Z danych Instytutu Żywności i Żywienia wynika, że co piąty uczeń w Polsce boryka się z nadwagą lub otyłością, a polskie dzieci należą do tyjących najszybciej w Europie. Winne są cukry proste, tłuszcze pochodzenia zwierzęcego, sól i przekąski, które w zbyt dużych ilościach trafiają na talerze dzieci. Kształtowanie dobrych nawyków żywieniowych to proces, w którym ogromną rolę odgrywają rodzice. Niestety, to właśnie dorośli często dają niechlubny przykład – 64 proc. mężczyzn i 49 proc. kobiet w Polsce ma nadmierną masę ciała. Dlatego dietetycy radzą, by zmianę nawyków przeprowadzić solidarnie, całą rodziną.
– Jeżeli chodzi o nawyki żywieniowe polskich dzieci można mówić o tendencji pewnego rozłamu. Jedne odżywiają się prawidłowo, czasem aż nazbyt zdrowo – co też może rodzić tendencje do zaburzeń odżywiania. Z drugiej strony są dzieci, które odżywiają się nieprawidłowo i tu sytuacja zdecydowanie się pogarsza. Mamy coraz więcej dzieci z nadwagą i otyłością – mówi agencji informacyjnej Newseria dr Magdalena Hajduczek-Zgażańska, psycholog i dietetyk, specjalista zdrowia publicznego.
Narodowe Centrum Edukacji Żywieniowej podaje, że w Polsce problem nadwagi i otyłości dotyczy około 10 proc. małych dzieci (w wieku 1–3 lata), 30 proc. dzieci w wieku wczesnoszkolnym i niemal 22 proc. młodzieży do 15 roku życia. Dane IŻŻ pokazują, że z nadwagą lub otyłością boryka się już co piąty uczeń, problem nadmiernej masy ciała dotyczy 21,9 proc. chłopców i 17,8 proc. dziewczynek. Co istotne, polskie dzieci od kilku lat należą do najszybciej tyjących w Europie (jeszcze w latach 70. z nadmierną masą ciała borykało się mniej niż 10 proc. polskich uczniów).
– Przede wszystkim dzieci spożywają za dużo cukru, tłuszczów, jedzą szybko, w biegu, bez uważności – mówi dr Magdalena Hajduczek-Zgażańska.
Z badań IŻŻ wynika, że największym problemem są nieregularne posiłki i przekąski (takie jak biszkopty, herbatniki, słone paluszki, chipsy), które spożywa aż 99 proc. dzieci w wieku przedszkolnym. Na ich talerze w zbyt dużych ilościach trafiają też tłuszcze pochodzenia zwierzęcego, cukry proste i sól. Kolejnym winowajcą odpowiedzialnym za nadmierną masę ciała jest brak ruchu – według szacunków instytutu tylko 30 proc. dzieci i młodzieży oraz 10 proc. dorosłych uprawia aktywność fizyczną w zalecanej ilości.
Dietetyk podkreśla, że kształtowanie dobrych nawyków żywieniowych u dziecka to proces, w którym ogromną rolę odgrywają rodzice. Taką prozdrowotną edukację warto wdrożyć nie wtedy, kiedy już pojawi się problem, ale już od najmłodszych lat, na etapie przedszkolnym.
– To rodzic dostarcza rzeczy do lodówki, on pokazuje, co i jak je oraz czego nie je. Kształtuje preferencje dziecka i swoim przykładem pokazuje, jak to żywienie powinno wyglądać – mówi Magdalena Hajduczek-Zgażańska.
Jak podkreśla, częstym błędem popełnianym przez rodziców jest okazywanie miłości poprzez jedzenie albo używanie go do nagradzania pewnych zachowań czy tłumienia emocji.
– Kiedy mama chce pocieszyć dziecko, które się przewróciło, daje mu loda i mówi: „Nie martw się, już nie będzie bolało”. Dajemy czekoladki, kiedy kogoś lubimy albo chcemy mu podziękować. W ten sposób nadajemy jedzeniu dodatkową wartość i uczymy tego dzieci. Kiedy jedzenie zaczyna być powiązane z emocjami, trudno to zmienić – mówi Magdalena Hajduczek-Zgażańska.
Rodzice powinni być wzorem do naśladowania, sami kierować się zasadami zdrowego żywienia i uprawiać aktywność fizyczną. To właśnie dorośli często dają niechlubny przykład – 64 proc. mężczyzn i 49 proc. kobiet w Polsce ma nadmierną masę ciała, a Polska plasuje się na piątym miejscu na świecie pod względem nadwagi i otyłości u dorosłych. Dlatego – jak podkreśla dietetyk – zmianę nawyków żywieniowych najlepiej wdrażać solidarnie, całą rodziną.
– Często jest tak, że do gabinetu przychodzi młody pacjent i mówi: „Moja mama nie rozumie, ile mnie to kosztuje”. Nie rozumie, bo sama też nie zmienia. Jeżeli wprowadzi i doświadczy zmiany, będzie wiedziała, ile one kosztują dziecko. Poza tym łatwiej zmienia się nawyki żywieniowe razem, kiedy wszyscy całą rodziną siadają przy stole i wszyscy jedzą to samo, mają tylko różne wielkości porcji – podkreśla Magdalena Hajduczek-Zgażańska – Rodzice mogą zachęcić swoje pociechy do zdrowych nawyków, jeżeli sami zaczną się do nich stosować. Skoro wymagamy czegoś od dzieci, to warto też wymagać od siebie. Jeżeli w domowej lodówce nie ma dla niego nic zdrowego, to jak dziecko ma się nauczyć zdrowo jeść?
Komentarze
[ z 9]
Zdrowe posiłki są bardzo ważne, aby dziecko mogło rozwijać się prawidłowo. Jedzenie wpływa na poziom skupienia, zachowanie dziecka i wiele innych. Powinno być źródłem witamin, składników odżywczych, a co najważniejsze nie szkodzić. Najwyraźniej jednak nawet ten wymóg często nie zostaje spełniony. Rodzice nie wiedzą jak układać jadłospis swojego dziecka. Warto doczytywać i pytać lekarzy. Nawyki w dzieciństwie kształtowane są na lata. Warto zaszczepić w naszych pociechach zdrowe przyzwyczajenia. Dla młodego organizmu, zwłaszcza gdy w grę wchodzi nauka i aktywność fizyczna, dobra jakość otrzymywanego jedzenia ma ogromne znaczenie. Niestety o żywieniu mówi się mało. Nawet w liceum o zdrowym odżywianiu mówi się bardzo ogólnie. Każdy wie, że organizm potrzebuje wielu składników odżywczych, ale szkoła nie uczy przygotowywania zdrowych posiłków. Nauczyciele czasami dodają coś od siebie, ale w programach nie ma miejsca na takie praktyczne warsztaty nawet w najmłodszych klasach. Powinno się zmienić zmiany np w programie biologii.
Niestety w naszym kraju wciąż jest bardzo duży problem z tym aby zachęcić obywateli do zdrowego trybu życia. Nieodpowiednia dieta oraz brak regularnej aktywności fizycznej to połączenie, które prowadzi do rozwoju bardzo wielu chorób w tym nadwagi oraz otyłości. Te dwa schorzenia prowadzą do rozwoju wielu chorób cywilizacyjnych, które są coraz częściej diagnozowane u młodych osób. Jeżeli nie zmieni się czegoś to z upływem czasu coraz więcej osób będzie miało problemy ze zdrowiem. Najlepszą formą walki z wszelkimi chorobami jest oczywiście profilaktyka. Bardzo ważne jest aby zachęcać dzieci do regularnej aktywności fizycznej. Spory problem istnieje z uczestnictwem dzieci w zajęciach wychowania fizycznego. Bardzo wiele rodziców bezpodstawnie wystawia swoim dzieciom zwolnienia co przyczynia się do tego, że nie podejmują oni absolutnie żadnej aktywności fizycznej. Jest to bardzo dobra “droga” prowadząca do nadmiaru kilogramów. Mam nadzieje, że może od przyszłego roku uda się coś zmienić oraz przekonać rodziców do tego, że ruch jest niezbędny w prawidłowym kształtowaniu się organizmów młodych osób i nie chodzi tylko o nadwagę i otyłość.
Całkowicie zgadzam się z poprzednimi wypowiedziami. Użytkowniczka krynolinka poruszyła bardzo ważny temat odnośnie rodziców. Moim zdaniem powinno kłaść się większy nacisk na to, aby rodzice zachęcali swoje dzieci do aktywności fizycznej. Bardzo często zdarza się, że całe rodziny nie uprawiają żadnego sportu. Ciekawym rozwiązaniem jest organizowanie wspólnych wycieczek rowerowych czy wyjść na basen. Bardzo ważne jest aby wzajemnie się motywować. Można też wprowadzić pewne elementy rywalizacji (oczywiście tej zdrowej rywalizacji), która zwykle pozwala na osiąganie lepszych wyników. Okres wakacyjny jest świetnym momentem aby właśnie taki tryb życia rozpocząć. W naszym kraju powstaje coraz więcej różnych obiektów sportowych na świeżym powietrzu, a także dróg rowerowych. W wakacje powstaje też wiele różnych kampanii, które zachęcają do zdrowego trybu życia. Oby takie działania wpłynęły na świadomość naszego społeczeństwa.
Już w 1974 roku eksperci Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) zakwalifikowali otyłość do chorób cywilizacyjnych i zasugerowali, że stanie się ona jedną z najważniejszych chorób żywieniowych naszych czasów. Po ponad 40 latach możemy stwierdzić, że niestety nie pomylili się w swoich przewidywaniach. Liczba otyłych dzieci (powyżej 5 roku życia) i młodzieży wzrosła od 1975 r. z 11 milionów do 124 milionów w 2016 r. Dodatkowe 213 milionów miało nadwagę. Problem nadmiernej masy ciała występuje już u małych dzieci. WHO alarmuje, że jeśli obecne trendy utrzymają się, to do 2025 roku na świecie będzie ok. 70 mln dzieci do 5 roku życia z nadmierną masą ciała. Na podstawie dostępnych badań można określić, że w Polsce problem nadwagi i otyłości dotyczy około 10% małych dzieci (1-3 lata), 30% dzieci w wieku wczesnoszkolnym i niemal 22% młodzieży do 15 roku życia. W dzisiejszych czasach nadmierna masa ciała, czyli nadwaga i otyłość jest problemem globalnym występującym w różnych populacjach na świecie, zarówno u dorosłych jak i u dzieci i młodzieży. Nadmierna masa ciała, a szczególnie otyłość sprzyja rozwojowi wielu chorób m.in. cukrzycy typu 2, chorobom układu sercowo-naczyniowego, niektórym typom nowotworów. Otyłość zwiększa także ryzyko wystąpienia zaburzeń hormonalnych i metabolicznych, zmianom zwyrodnieniowym układu kostno-stawowego czy bezdechowi sennemu. Poza negatywnym wpływem na zdrowie fizyczne wpływa również na jakość życia na płaszczyźnie psychospołecznej. Niepokojące jest to, że dzieci i młodzież z otyłością z dużym prawdopodobieństwem pozostaną otyłe także po osiągnięciu dorosłości i będą miały zwiększone ryzyko zachorowania na choroby prowadzące do obniżenia jakości i długości ich życia. Częstotliwość występowania nadwagi i otyłości wśród dzieci i młodzieży w ostatnich czterech dekadach wzrosła w wielu krajach w Europie i na świecie. Nadal wzrasta także w krajach o niskim i średnim dochodzie. Najwyższy odsetek dzieci i młodzieży z nadmierną masą ciała występuje w Stanach Zjednoczonych oraz krajach Europy południowej i zachodniej. Wzrost liczby dzieci z nadmierną masą ciała obserwowany jest w krajach rozwijających się, w których w ostatnich latach doszło do przemian ekonomicznych takich jak Brazylia, Meksyk, Egipt. Wskaźniki otyłości wśród dzieci wydają się być wyrównane w krajach o wysokim dochodzie, ale nadal utrzymują się na wysokich poziomach. Obszary świata, w których odnotowano największy wzrost liczby otyłych dzieci i nastolatków to Azja Wschodnia, Bliski Wschód i Afryka Północna. Szczególnie w Azji wzrost wskaźnika otyłości wśród dzieci ostatnio przyspieszył. Nie ma wątpliwości, że nadwaga i otyłość to problem dużej wagi. Przedstawione dane wskazują, że nadal istnieje ogromna potrzeba poszukiwania i realizacji skutecznych na globalną skalę działań, które pozwolą wyhamować niekorzystne trendy związane z problemem nadwagi i otyłości wśród dzieci i młodzieży.
Pod względem występowania nadwagi i otyłości u osób dorosłych, Polska plasuje się na piątym miejscu na świecie (!), natomiast dzieci w naszym kraju należą do najszybciej tyjących w Europie. Obecnie ponad 22% dzieci w wieku szkolnym zmaga się z nadwagą lub otyłością. Niechlubny przykład dają dorośli – 64% mężczyzn i 49% kobiet w Polsce ma nadmierną masę ciała. Czy epidemię otyłości da się jeszcze zatrzymać? Specjaliści prognozują, że do 2030 roku z otyłością będzie borykać się co najmniej połowa mieszkańców Europy, a młode pokolenie będzie żyło znacznie krócej od swoich rodziców. Instytut Żywności i Żywienia alarmuje o konieczności pilnej reakcji i podjęcia kroków związanych ze skuteczną profilaktyką zapobiegania nadwagi i otyłości. Na tle światowych statystyk otyłości Polska wiedzie prym. Zajmujemy już 5. miejsce pod względem nadwagi i otyłości u dorosłych, zaś odsetek chłopców oraz dziewcząt z nadwagą i otyłością wynosi odpowiednio 21,9% i 17,8%. Dzieci w Polsce już od kilku lat nalezą do najszybciej tyjących w Europie. Dane zatrważają zwłaszcza, kiedy sięgnie się po statystyki z lat 70. – wówczas z nadmierną masą ciała borykało się mniej niż 10% polskich uczniów. Dziś mówi się o ponad 22% uczniów z nadwagą i otyłością. Jednakże dzieci czerpią przykład od starszych: specjaliści oceniają, że 64% mężczyzn i 49% kobiet w Polsce zmaga się ze zbędnymi kilogramami (wskaźnik BMI powyżej 25). Jak podkreślają lekarze i dietetycy z Instytutu Żywności i Żywienia, w szczególności wśród dzieci i młodzieży otyłości i nadwagi nie wolno lekceważyć. Ostrzegają, że dodatkowe kilogramy to nie tylko defekt estetyczny, a przede wszystkim źródło wielu poważnych chorób, min. cukrzycy typu 2, chorób układu krążenia (udaru mózgu, nadciśnienia tętniczego), nowotworów złośliwych (raka jelita grubego, sutka, gruczołu krokowego) czy kamicy żółciowej. Jeśli więc nie zatrzymamy epidemii otyłości, młode pokolenie Polaków będzie cierpiało na wiele chorób, borykało się z problemami z nauką, zaburzeniami emocjonalnymi, a długość życia w Polsce ulegnie znacznemu skróceniu. Żyjemy w krytycznie ważnym okresie dla zdrowia polskiego społeczeństwa, a decyzje które podejmiemy dziś, zaważą na długości życia oraz stanie zdrowia naszych dzieci i wnuków. Nie ma odwrotu od ostrej konfrontacji ze stylem życia, który nieodpowiednim żywieniem i brakiem aktywności fizycznej przyczynił się do tak dramatycznej otyłości polskich dzieci. I nie ma wytłumaczenia dla zaniedbań w tym obszarze. Instytut Żywności i Żywienia przypomina: czas dyskusji dawno już się skończył, czas przejść do totalnej ofensywy, bo inaczej dojdzie do zahamowania rozwoju cywilizacyjnego. Przyczyn otyłości Polaków należy szukać przede wszystkim w ich jadłospisie. Na talerzach zbyt często znajdują się tłuszcze pochodzenia zwierzęcego (m. in. żywność typu fast food), cukry proste i sól. Natomiast zbyt rzadko pojawiają się na nich warzywa, owoce oraz pełnoziarniste produkty zbożowe. Winny nadmiernej masie ciała Polaków jest również brak sportu. Według szacunków przywołanych przez IŻŻ, jedynie 30% dzieci i młodzieży oraz 10% dorosłych uprawia aktywność fizyczną spełniającą potrzeby fizjologiczne organizmu. Polskie społeczeństwo nie zdaje sobie sprawy z roli sportu w budowaniu zdrowia. Eksperci podkreślają, że po dynamicznym wzroście konsumpcji przekąsek w Polsce w ostatnich latach (głównie produktów słonych, słodkich i zawierających dużo tłuszczu) obecnie spożywa je już aż 99% dzieci w wieku przedszkolnym! Tymczasem z badań niezbicie wynika, że osoby spożywające kilka przekąsek w ciągu dnia mogą wraz z nimi zjeść około 1000 kcal więcej niż osoby żywiące się w sposób tradycyjny. A to oznacza ponad ćwierć miliona zbędnych kcal na osobę rocznie. Jest to więc bardzo istotny czynnik ryzyka rozwoju nadwagi i otyłości. Dowiedziono też, że zmniejszenie liczby spożywanych posiłków do 1-2 dziennie zwiększa wskaźnik masy ciała (BMI) u młodzieży do wartości 21,5. Spożywający 5 posiłków dziennie są znacznie szczuplejsi. Ich średni BMI wynosi 19 . Instytut Żywności i Żywienia opracował dla rodziców kilka pomocnych zasad, które po wprowadzeniu do życia codziennego, wyeliminują ryzyko nadwagi i otyłości u dzieci. Instytut zwraca uwagę na postawę rodziców – będąc dla pociechy wzorem do naśladowania, rodzice sami powinni kierować się zasadami zdrowego żywienia oraz uprawiać aktywność fizyczną. Ponadto powinni oni zadbać o różnorodność spożywanych przez dzieci produktów oraz wyeliminować monotonię posiłków. Maluch powinien poznawać nowe smaki. Jeżeli nie jest przekonany do pomidorów czy ogórków, istnieje przecież mnóstwo innych warzyw, które mogą przypaść mu do gustu. Ważne też, aby nie zniechęcać się jeśli dziecko negatywnie ocenia dany produkt. Niektóre maluchy muszą spróbować czegoś kilka razy zanim pokarm spotka się z ich uznaniem. IŻŻ radzi też, aby zakupy robić wspólnie z dzieckiem, kładąc szczególny nacisk na dział owoców i warzyw, tak aby maluch sam wybrał ulubiony produkt. Podczas zakupów można zaangażować dziecko w poszukiwania zdrowych produktów tłumacząc mu, jak ważne są oznaczenia „bez dodatku soli” oraz „bez dodatku cukru”. Warto też zachęcać dziecko do wspólnego gotowania z zastępowaniem soli przyprawami. Najlepiej nie stawiać solniczki na stole, a w zamian udostępnić maluchowi ulubione przyprawy, które będzie mogło stosować samodzielnie. IŻŻ zwraca też uwagę na konieczność wspólnych posiłków oraz ich wygląd, który zachęci dziecko do jedzenia. Bardzo ważne jest, aby nie nagradzać dzieci słodyczami, aby nie nadawać im uroczystego znaczenia. Aby wyeliminować pokusę, słodycze powinny zniknąć z domu. Jako przekąskę zamiast słodyczy należy proponować dziecku talerz kolorowych warzyw i owoców. IŻŻ skłania rodziców do wspólnego uprawiania aktywności fizycznej z dzieckiem, angażowania się w różne formy edukacji w szkole, aktywne działania na rzecz prozdrowotnego stylu życia, a także rozmowy z dzieckiem na temat problemów wynikających z nieprawidłowego odżywiania i braku sportu.
Otyłość w wieku rozwojowym jest czynnikiem ryzyka występowania otyłości w wieku dorosłym. Ponadto już u dzieci i nastolatków obserwujemy obecnie szereg powikłań, które wcześniej kojarzono tylko z wiekiem dorosłym. Można je podzielić na wynikające z zaburzeń metabolicznych otyłości, a zwłaszcza insulino oporności, takie jak zburzenia gospodarki węglowodanowej, nadciśnienie tętnicze, zaburzenia gospodarki lipidowej, zespół metaboliczny, niealkoholowa choroba stłuszczeniowa wątroby, kamica pęcherzykowa, szkliwienie kłębuszków nerkowych, wczesne dojrzewanie płciowe i hiperandrogenizm. U dzieci otyłych częściej obserwujemy obturacyjny bezdech senny, który może być jednocześnie czynnikiem ryzyka powikłań sercowo-naczyniowych i nadciśnienia tętniczego oraz przyczyną zaburzeń zachowania, trudności w nauce i ogólnego pogorszenia jakości życia. U dzieci z nadwagą i otyłością zdecydowanie częściej dochodzi też do powikłań ze strony układu kostno-stawowego, a najczęstsze z nich to: koślawość kolan, choroba Blounta (szpotawość piszczeli), złuszczenie głowy kości udowej, płaskostopie, skolioza, ból kręgosłupa oraz zapalenie kości i stawów. Poza somatycznymi powikłaniami nadmiernej masy ciała zwraca się uwagę na jej poważne konsekwencje natury socjalnej oraz psychologicznej i emocjonalnej.
Zgadzam się z Panią! Jeszcze do niedawna było nie do pomyślenia, żeby takie choroby jak cukrzyca czy nadciśnienie były diagnozowane u młodych osób, a nawet dzieci. Oczywiście zdarzały się przypadki, ale było to stosunkowo rzadko. Aktualnie cukrzyca 2 typu jest nazywana epidemią, i to nie tylko wśród starszych osób. Wydaje mi się, że sporym problemem są szkolne sklepiki, które są miejscem gdzie dzieci bez problemu i nadzoru rodziców mogą kupować produkty, których nie powinny jeść z uwagi na duża ilość cukru, oraz szkodliwych substancji. Jeszcze jakiś czas temu udało się na chwilę wprowadzić pewne zmiany, które pozwalały na sprzedaż tylko zdrowych produktów, jednak nie trwało to zbyt długo. A szkoda ponieważ istnieje bardzo wiele produktów, które z powodzeniem mogłyby zastąpić popularne chipsy, batony oraz słodkie bułki, które są bardzo chętnie kupowane przez dzieci.
Niestety dane te są niepokojące. Jestem zgodny co do wypowiedzi poprzednich użytkowników. Moim zdaniem problem bardzo często występuje w pierwszych latach życia, podczas których dziecko ma nieprawidłową dietę. Bardzo często da się zauważyć w sklepach, że rodzice zachęcają swoje pociechy chociażby do poprawy zachowanie przez kupowanie im niezdrowych produktów. Dziecko bardzo często przyzwyczaja się do takiej sytuacji, w wyniku czego dostaje je coraz częściej. Zwykle produkty te mają tak dobrany smak, że od razu smakują dzieciom i chcą aby kupować im kolejne. Moim zdaniem bardzo ważne, choć może i trochę rygorystyczne jest po prostu nie wprowadzanie do jadłospisu dzieci słodyczy. Często jest tak, że w późniejszym wieku dzieciom po prostu nie będzie smakował słodki smak, co patrząc na skalę otyłości i nadwagi w dzisiejszych czasach wydaje się być słuszne.
Trzeba się zastanowić, dlaczego jest to coraz istotniejszy i większy problem ? Gdzie leży źródło winy ? Rola rodzica jest szczególnie istotna w kontekście dziecięcej otyłości, ponieważ to rodzice bezpośrednio kształtują fizyczne i społeczne środowisko dziecka od najmłodszych lat i pośrednio wpływają na zachowania, zwyczaje i postawy . Ich własne nawyki, a także obyczaje, które wprowadzają w domu, jak np. wspólne spożywanie posiłków, kształtują wzorce konsumpcji żywności u dzieci. Jako osoby odpowiedzialne za dostępność i różnorodność żywności w domu, również w ten sposób wpływają na to, co spożywają ich pociechy. Nawyki żywieniowe rodziców odgrywają zatem niezwykle istotną rolę w kształtowaniu preferencji spożycia żywności przez dzieci. Z badań przeprowadzonych przez Grimm i wsp. w grupie 560 dzieci w wieku 8-13 lat wynika, że dzieci, których rodzice regularnie spożywali napoje słodzone miały trzykrotnie większą skłonność do konsumowania tych napojów w porównaniu do rówieśników, których rodzice nie spożywali regularnie tej grupy żywności. Najsilniejsze korelacje zaobserwowano pomiędzy spożyciem warzyw i owoców przez rodziców a ich spożyciem przez dzieci, ilością energii i tłuszczu w diecie rodziców i rodzeństwa a w diecie dzieci oraz pomiędzy poziomem wykształcenia rodziców a spożyciem przez dzieci i młodzież owoców i warzyw. Wykazano, że spożywanie wspólnych posiłków z rodziną skorelowane jest z wyższą jakością diet dzieci i młodzieży. U dzieci, które częściej jadały obiady wspólnie z członkami rodziny stwierdzono zdrowsze wzorce spożycia żywności, w tym większe spożycie warzyw i owoców, błonnika i mikroelementów, a mniejsze spożycie żywności smażonej, słodzonych napojów, tłuszczów nasyconych i zawierających izomery trans. Zwiększona częstotliwość spożywania rodzinnych obiadów była również związana z wyższym spożyciem błonnika pokarmowego, wapnia, kwasu foliowego, żelaza, witamin B6 , B12, C i E oraz z niższym spożyciem tłuszczów nasyconych. Spożywanie wspólnych posiłków jest dość powszechne. Zauważa się jednak spadek częstotliwości spożywania posiłków w gronie rodzinnym w momencie rozpoczęcia przez dzieci nauki na poziomie ponadpodstawowym. Najprawdopodobniej ma na to wpływ rosnące uniezależnianie się dzieci od rodziców, szczególnie w późniejszych okresach, gdy młodzież podejmuje się prac dorywczych i ma własne dochody. Wraz ze wspomnianą zmianą obserwuje się pogorszenie jakości żywieniowej diet młodzieży, szczególnie w zakresie spożycia warzyw i owoców (spadek), oraz zwiększenie częstości opuszczania śniadań i zwiększenie częstości spożycia żywności typu fast food. Z otyłością wiąże się także częste spożywanie żywności poza domem. Ustalono, że dzieci, które korzystały z placówek gastronomicznych serwujących żywność typu fast food dwa lub więcej razy w tygodniu, były bardziej narażone na wzrost BMI w porównaniu z tymi, które jadły fast food raz w tygodniu, bądź rzadziej. Jak wspomniano wcześniej, kluczową rolę w domowym żywieniu dzieci i młodzieży odgrywają rodzice. Sposób odżywiania się dzieci zależy od rodzajów żywności dostępnej w domu. Zaobserwowano pozytywny związek pomiędzy odpowiednio dużą dostępnością owoców i warzyw w domu i ich spożyciem przez dzieci. Zagadnienie dostępności rozpatruje się też w innych aspektach – np. czy w lodówce znajdują się pokrojone i przygotowane do bezpośredniego spożycia warzywa, lub czy owoce stoją w półmisku na stole lub biurku dziecka. Dostępność żywności poza domem jest uwarunkowana poprzez czynniki społeczne. Do tych najbardziej związanych z wpływaniem na preferencje i wybór żywności przez dzieci i młodzież zaliczyć można szkoły, punkty gastronomiczne typu fast food, restauracje, centra handlowe, automaty spożywcze oraz sklepy spożywcze. W ciągu ostatnich dekad wzorce aktywności fizycznej wśród dzieci i młodzieży uległy bardzo znaczącym zmianom. Czynniki takie jak telewizja, technologie informacyjne, niewielka dostępność placów zabaw, rozbudowane programy zajęć szkolnych przyczyniły się do zmniejszenia aktywności fizycznej, w konsekwencji, do zwiększenia poziomu otyłości wśród tej grupy. Szacuje się, że wzrost odsetka osób otyłych wynika w dużej mierze z siedzącego trybu życia, wydłużania się czasu spędzanego na oglądaniu telewizji, graniu w gry wideo i poświęcanego internetowi. Oglądanie telewizji jest związane ze zmniejszoną aktywnością i większym spożyciem żywności. Wiele badań potwierdza związek pomiędzy oglądaniem telewizji a zmniejszoną aktywnością fizyczną i występowaniem nadwagi i otyłości u dzieci. Taki związek wykazano również w odniesieniu do gier wideo. Oglądanie telewizji przez dzieci wpływa także na rodzaj i ilość spożywanej przez nie żywności. U dzieci i młodzieży spędzającej więcej czasu przed TV/komputerem stwierdzono większe spożycie tłuszczów, słodyczy, słonych przekąsek, żywności typu fast food, a mniejsze owoców i warzyw. Stwierdzono, że niespożywanie pierwszego śniadania może być skorelowane ze zwiększonym ryzykiem występowania otyłości. Wydaje się to być związane z nieodpowiednim odżywianiem, tj. zwiększoną częstością podjadania, nieodpowiednimi wyborami żywieniowymi oraz zwiększonym spożyciem energii w późniejszych porach dnia . Dzieci z otyłością lub nadwagą mogą także podejmować próby zapanowania nad ilością przyjmowanych kalorii poprzez ograniczenie liczby posiłków, m.in. nie spożywanie śniadań, co może mieć konsekwencje odwrotne do zamierzeń. Regularne spożywanie śniadań może być z kolei wyznacznikiem pozytywnych zachowań żywieniowych. Sandercock i wsp. badając grupę 4326 dzieci w wieku 10-16 lat wykazali zależność pomiędzy spożywaniem śniadań i BMI. Dzieci, które nie spożywały pierwszych śniadań w dni szkolne, miały większe BMI. Wyniki te potwierdzają również inne badania. W kolejnym badaniu zaobserwowano, że u dzieci spożywających śniadania, dzienne spożycie energii było wyższe, jednak wiązało się to z jednoczesnym większym wydatkiem energetycznym u tych dzieci . Albertson i wsp. wykazali pozytywną korelację pomiędzy jedzeniem śniadań a większą aktywnością fizyczną – w trzydniowym badaniu zaobserwowano wyższy wskaźnik aktywności fizycznej u dzieci codziennie jedzących śniadanie (płatki zbożowe). Zdaniem autorów, jedzenie płatków na śniadanie mogło być przejawem chęci prowadzenia zdrowszego trybu życia i stąd także wynikała wyższa aktywność fizyczna dzieci. Istnieje także związek pomiędzy opuszczaniem śniadań a ogólną sprawnością oraz dietą dzieci. Nie spożywanie śniadań może być przyczyną niższego dziennego spożycia energii i może prowadzić do uzyskiwania gorszych wyników w szkole. We wspomnianym badaniu Sandercock i wsp. zaobserwowano, iż dziewczęta i chłopcy, którzy nigdy nie spożywali śniadań charakteryzowali się niższymi wartościami średnimi CRF (kondycja sercowo-oddechowa) niż ci, którzy czasami lub zawsze spożywali śniadanie, chociaż zależność ta nie była aż tak znacząca w przypadku dziewcząt. Wskaźnik CRF jest blisko związany ze stanem zdrowia dzieci i może on wskazywać na ewentualne wystąpienie chorób przewlekłych w życiu dorosłym. Chłopcy, którzy nie spożywali śniadań, byli niemal dwa razy częściej klasyfikowani do grupy o gorszej formie fizycznej w porównaniu z tymi, którzy jedli śniadanie. Ponadto zaobserwowano, że dzieci, które nie jedzą śniadań spożywają więcej energii pochodzącej z tłuszczów i cukrów (w stosunku do całodziennego spożycia energii) oraz wykazują skłonność do częstszego podjadania między posiłkami. Kolejnym czynnikiem związanym z występowaniem nadwagi i otyłości może byc krótki czas snu. Z jednej strony wpływ na to mają czynniki fizjologiczne, bowiem mała ilość snu związana jest z obniżonym poziomem leptyny, zaś podwyższonym greliny, co powoduje silniejsze uczucie głodu i większy apetyt. Z drugiej zaś strony przypuszcza się, że osoby otyłe prowadzą mniej aktywny tryb życia, dlatego też potrzebują mniej snu, lub alternatywnie, iż ich aktywność skupia się na czynnościach siedzących, jak oglądanie telewizji, czy granie w gry wideo. Zależność pomiędzy czasem przeznaczonym na sen a BMI występuje również u dzieci i młodzieży. Chaput i wsp. zaobserwowali, że u dzieci w wieku 5-10 lat, które spały 12-13 godzin na dobę, odsetek mających nadwagę/otyłość wynosił 4,8% u chłopców i 8,3% u dziewcząt. Przy 10,5-11,5 godzinach snu było to odpowiednio 6,1% u chłopców i 14,1% u dziewcząt, a 8-10 godzin wiązało się z nadwagą/otyłością u 23,1% chłopców i u 20,8% dziewcząt. Również badania Giugliano i Carneiro potwierdziły negatywną korelację pomiędzy czasem snu i masą ciała w przypadku dzieci otyłych, natomiast takiego związku nie stwierdzono w przypadku dzieci z nadwagą. Badania przeprowadzone przez Maddah i wsp. wśród 2302 irańskich dziewcząt w wieku licealnym wykazały duży związek pomiędzy czasem przeznaczonym na sen i masą ciała. Przy tej samej godzinie budzenia się, dziewczęta o normalnej masie ciała deklarowały, że kładły się spać wcześniej, niż te z nadwagą/otyłością. W ciągu ostatnich lat istotnej zmianie uległy wzorce nabywania żywności przez konsumentów, a także samego składu produktów spożywczych. Podaż, różnorodność, cena, opakowania, fast food i agresywne strategie marketingowe wywołują ogromny wpływ na konsumpcję. Wśród dzieci bardziej popularne stały się produkty o większej gęstości energetycznej, takie jak fast food, słodkie płatki śniadaniowe, pieczywo, ziemniaki i słodzone napoje bezalkoholowe. Według danych Irlandzkiej Narodowej Grupy Roboczej ds. Otyłości 51% dzieci w Irlandii spożywało słodycze, 37% piło słodzone napoje gazowane, 27% jadło czipsy, 12% frytki, a 7% hamburgery co najmniej raz dziennie. Szczególną uwagę należy zwrócić na słodzone napoje bezalkoholowe, z powodu ich szerokiej dostępności i kierowania kampanii marketingowej tych produktów bezpośrednio do dzieci i młodzieży. Spożycie napojów słodzonych wśród dzieci stopniowo narasta. Według Frieda i Nestle 60% liceów w USA wyposażone jest w automaty do sprzedaży, z których uczniowie mogą kupić takie napoje. Konsekwencją nadmiernej konsumpcji słodkich napojów jest spożywanie z całodzienną dietą większej ilości energii o mniejszej zawartości cennych składników odżywczych. Młodzież spożywająca duże ilości produktów należących do tej grupy, konsumowała mniej mleka i soków owocowych, co skutkowało mniejszym spożyciem białka, ryboflawiny, witaminy A, wapnia, fosforu, witaminy C i kwasu foliowego, niezbędnych do prawidłowego wzrostu i rozwoju . Dwuletnie badania prowadzone wśród dzieci w wieku 11-12 lat wykazały znaczące związki pomiędzy spożyciem napojów słodzonych, a wzrostem BMI i fałdu skórno- -tłuszczowego. Przeprowadzone w Wielkiej Brytanii na terenie sześciu szkół podstawowych badania również wykazały pozytywny związek pomiędzy spożyciem słodkich napojów a występowaniem otyłości. Związek pomiędzy konsumpcją słodzonych napojów bezalkoholowych, a BMI stwierdzili także Gillis i Bar-Or . Na podstawie innych badań stwierdzono trzykrotnie wyższe ryzyko wystąpienia otyłości u dzieci spożywających napoje słodzone w stosunku do grupy kontrolnej nie spożywającej tych napojów. Nie wszystkie badania prowadzone w celu ustalenia korelacji między spożyciem napojów słodzonych a BMI dają jednoznaczne wyniki. W niektórych badaniach nie stwierdzono wpływu spożycia napojów słodzonych na podwyższanie masy ciała u dzieci. Pomimo że siła dowodów świadczących o pozytywnej korelacji pomiędzy wysokoprzetworzoną żywnością (słodkie napoje, fast food) a dziecięcą otyłością różni się w poszczególnych badaniach, ogólnie stwierdzić można, że tego typu produkty niosą ze sobą wiele potencjalnie szkodliwych czynników, włączając w to wysoką gęstość energetyczną, niską cenę, atrakcyjne opakowanie i smak oraz duże porcje. Z kolei pewne rodzaje żywności o dużej gęstości składników odżywczych, tj. owoce, warzywa, produkty mleczne, które mają wysoką wartość odżywczą w porównaniu do zawartości energii, mają udowodniony korzystny wpływ na zapobieganie nadwadze i otyłości u dzieci i młodzieży. Odpowiednio wysoki poziom błonnika pokarmowego w diecie, znajdującego się w większości produktów roślinnych, takich jak produkty pełnoziarniste, warzywa, orzechy, owoce i rośliny strączkowe może również mieć działanie prewencyjne. Światowa Organizacja Zdrowia zaleca spożywanie produktów bogatych w błonnik w diecie mającej na celu kontrolę masy ciała u dzieci. W ostatnich latach obserwuje się rosnące zainteresowanie szeroko pojętymi czynnikami związanymi z otyłością, tj. infrastrukturą (np. możliwości poruszania się rowerem), czy też marketingiem żywności. W tych kwestiach pozostaje wiele do zrobienia, szczególnie jeśli chodzi o przekonanie konsumentów i polityków do wykorzystywania przez nich możliwości wpływu na te kwestie. Wpływ infrastruktury miejsc zabaw na aktywność fizyczną i otyłość jest jedną z rozwijających się dziedzin badawczych. Przesłanki rozbudowywania przestrzeni miejskich sprzyjających aktywności fizycznej wydają się oczywiste – im więcej takich miejsc, tym mieszkańcy stają się bardziej aktywni fizycznie. Rozbudowa infrastruktury przystosowanej do poruszania się pieszo lub rowerem może przyczynić się nie tylko do zmniejszenia odsetka ludzi otyłych, ale także do redukcji zanieczyszczeń powietrza i ograniczenia ruchu motorowego . Urbanizacja jest często postrzegana jako wyzwanie dla zdrowego stylu życia. Jednakże problem otyłości i związanych z nią chorób cywilizacyjnych występuje zarówno w miejskich, jak i wiejskich obszarach. Tak więc, sama w sobie natura rozwiązań urbanizacyjnych, bardziej niż poziom urbanizacji, wpływa na rozwój lub też zapobieganie otyłości. Urbanizacja może stanowić część rozwiązania tego dużego problemu, o ile władze lokalne skierują działania w stronę rozwiązań proaktywnych i prozdrowotnych. Należy wziąć pod uwagę, że zdolność dzieci do zwiększania aktywności fizycznej poza domem jest związana również z wieloma innymi czynnikami, takimi jak bezpieczeństwo w miejscu zamieszkania, czas poświęcany przez rodzica na wspólną aktywną zabawę z dzieckiem, społeczne interakcje. Wiele stanów USA wprowadza bądź rozważa wprowadzenie regulacji prawnych ograniczających możliwość sprzedaży produktów żywnościowych związanych z trendem narastania otyłości u dzieci i młodzieży, np. poprzez tworzenie list artykułów dopuszczonych do sprzedaży za pośrednictwem automatów do sprzedaży, sklepików szkolnych bądź też ustanawiając szkolne standardy żywienia i zajęć sportowych. Na przykład Fundacja Williama J. Clintona zaangażowała się w działania ograniczające taki rodzaj sprzedaży słodzonych napojów bezalkoholowych. Szkoły kanadyjskie wprowadziły podobne zasady. Znane są także skuteczne programy interwencyjne. W Szwecji w ramach Sztokholmskiego Projektu Zapobiegania Otyłości, w pięciu szkołach dotychczasowy asortyment sklepików szkolnych zastąpiono produktami zalecanymi do spożycia przez dzieci: owocami, warzywami, sokami owocowymi, produktami mlecznymi oraz dokonano zmian menu w stołówkach szkolnych na bardziej prozdrowotne. W pięciu kolejnych szkołach (grupa kontrolna) sklepiki i stołówki pozostawiono bez zmian. Po czterech latach w szkołach poddanych zmianom zaobserwowano spadek nadwagi wśród młodzieży z 22 do 16%. W szkołach grupy kontrolnej odsetek dzieci z nadwagą wzrósł z 18 do 21% . W Anglii przeprowadzono program edukacyjny „Christchurch” wśród 644 dzieci w wieku 7-11 lat. Jego celem było obniżenie konsumpcji napojów gazowanych (zarówno słodzonych, jak i niesłodzonych) i promocja korzyści stosowania zdrowej diety. Interwencja opierała się na przeprowadzeniu lekcji (jednej na semestr) o zdrowym żywieniu. Dzieci miały także za zadanie ułożyć piosenkę ze „zdrowym” przesłaniem, zaprezentować tematyczne prace plastyczne oraz wziąć udział w szkolnym quizie. Po 12 miesiącach w grupie objętej interwencją zaobserwowano mniejsze spożycie napojów gazowanych, a procent dzieci z nadmierną masą ciała zmniejszył się o 0,2%. Jednocześnie w grupie kontrolnej procent dzieci z nadmierną masą ciała wzrósł o 7,5%. W programach interwencyjnych bardzo ważna jest forma wywierania wpływu. Zaobserwowano, że w zapobieganiu dalszemu przyrostowi masy ciała wśród dzieci otyłych lepszy efekt przyniosło skupienie działań na redukcji siedzącego trybu życia poprzez zachęcanie do zabaw ruchowych, niż nakładanie obowiązku ćwiczenia czy zmniejszania spożycia żywności. Do czynników środowiskowych skorelowanych z występowaniem otyłości wśród dzieci można zaliczyć niewłaściwe nawyki żywieniowe rodziców, nie spożywanie posiłków w gronie rodzinnym, opuszczanie śniadań, łatwy dostęp do żywności typu fast food, słodyczy i napojów słodzonych, a ponadto niski poziom aktywności fizycznej (siedzący tryb życia – komputer/tv) oraz zbyt krótki czas przeznaczony na sen. Nadwaga i otyłość u dzieci mają szczególny wpływ zarówno na ich fizyczne, jak i psychiczne zdrowie. Należy podjąć działania interwencyjne, które mogłyby zmienić zaistniałą sytuację. W przedszkolach, szkołach i ośrodkach opieki pozaszkolnej, a także na poziomie samorządów lokalnych, firm produkujących żywność oraz przepisów krajowych można wprowadzić wiele potencjalnie efektywnych planów w celu przeciwdziałania temu niekorzystnemu zjawisku( autorzy: Mirosław Jarosz, Katarzyna Wolnicka, Joanna Kłosowska - Postępy Nauk Medycznych ) .