Co roku w Polsce rodzi się około 9 tys. dzieci z zaburzeniami rozwojowymi powstałymi w wyniku kontaktu z alkoholem w czasie życia płodowego. - Należy zrobić wszystko, co możliwe, aby ograniczyć te statystykę – apeluje do szefów kilku resortów Rzecznik Praw Dziecka.
Wystąpienie Marka Michalaka to kolejna próba zwrócenia uwagi na poważny problem jakim jest spożywanie alkoholu przez kobiety w ciąży. RPD w grudniu 2015 r. zaapelował do Ministerstwa Sprawiedliwości, Ministerstwa Zdrowia oraz Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej o „podjęcie zintegrowanych i wielopłaszczyznowych działań mających na celu ochronę dzieci narażonych przez matki na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia na skutek spożywania przez nie alkoholu lub innych substancji psychoaktywnych podczas ciąży”.
- Niestety temat jest aktualny, choć nie ma wątpliwości co do szkodliwości zjawiska. Badania potwierdzają, że kobieta, która pije alkohol w ciąży naraża swoje dziecko na wystąpienie nieodwracalnych uszkodzeń. Nie ma dawki alkoholu, którą nie powoduje ryzyka wyrządzenia szkody dziecku – przekonuje Marek Michalak.
Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych szacuje, że co roku w Polsce rodzi się około 9 tys. dzieci z zaburzeniami rozwojowymi powstałymi w wyniku kontaktu z alkoholem w czasie życia płodowego.
Jak informuje Biuro Rzecznika Praw Dziecka, z odpowiedzi na ubiegłoroczny apel wynika, że resort sprawiedliwości w pełni podziela uwagi RPD. MS rozpoczęło analizę zjawiska w kontekście możliwych reakcji z zastosowaniem obecnie obowiązujących rozwiązań prawnych na gruncie prawa cywilnego oraz prawa karnego. MRPiPS poinformował, o planowanym utworzeniu zespołu do spraw polityki demograficznej kraju, którego jednym z zadań będzie opracowanie kompleksowej strategii na rzecz rodzin i dzieci, poprzedzone dogłębną analizą potrzeb w tym zakresie. Z informacji Ministra Zdrowia wynika, że resort zaplanował szereg działań zmierzających do skuteczniejszego diagnozowania zaburzeń FASD oraz współpracę międzyresortową, której celem będzie zwiększenie świadomości społeczeństwa o wpływie spożywania alkoholu na zdrowie dzieci, a także zapewnienie większej dostępności pomocy dla osób z FASD i ich opiekunów.
W wystąpieniu z 26 sierpnia br. Marek Michalak pyta na jakim etapie są powyższe prace oraz kiedy można spodziewać się przedstawienia ich wyników.
Źródło: Biuro Rzecznika Praw Dziecka
Komentarze
[ z 8]
Popieram akcje całym sercem. Chociaż ciężko mi sobie wyobrazić co musi mieć w głowie kobieta, która pomimo świadomości, iż jest w ciąży i że w jej łonie rozwija się jej dziecko i tak decyduje się na spożywanie alkoholu. Bo co innego kobiety, które do któregoś tygodnia ciąży nie są świadome swojego stanu. W ich przypadku nie można przecież potępiać, nawet jeśli niektóre z tych pań mają tak wyraźne symptomy brzemienności, że powinny były połączyć fakty i się domyślać. W takich przypadkach nawet akcje informacyjne niewiele zmienią i niewiele wniosą. Jednak wśród grupy kobiet ciężarnych i wciąż pijących alkohol warto byłoby wiedzę odnośnie szkodliwości alkoholu na płód szerzyć. Dziewięć tysięcy dzieci z powikłaniami spowodowanymi spożywaniem napojów procentowych to przecież ogromna liczba! Pokazuje to w bolesny sposób jak niski jest poziom edukacji polskiego społeczeństwa odnośnie prewencji chorób położniczych, chorób genetycznych i tym podobnych. Bo przecież nie tylko alkohol stanowi w naszym kraju problem, ale i bardzo często zdarza się w trakcie ciąży palenie przez brzemienne kobiety. To jest dla mnie absolutnie nie do pomyślenia. Chociaż i tak mam nadzieję, że wynika z niedouczenia i nieświadomości ludzi odnośnie faktu jak bardzo w ten sposób szkodzą swoim nienarodzonym jeszcze dzieciom i mam nadzieję, że gdyby byli oni tego faktu świadomi to by po kieliszek ani po papierosa nie sięgali, jeśli nie przez cały okres rodzicielstwa to przynajmniej w trakcie kiedy w łonie matki rozwija się płód i ogromnie ważne dla jego całej przyszłości są nawet drobne szczególiki wpływające na prawidłowość jego rozwoju...
Dla mnie picie alkoholu w ciąży jest nie do pomyślenia. Szkoda, że temat wciąż jest aktualny. Niestety, moim zdaniem, zawsze taki będzie. Kampanie informacyjne dotrą do wielu, ale czy przyniosą skutki? Nie sądzę. Co prawda panuje pogląd, że picie NIEWIELKIEJ ilości alkoholu nie wpłynie na rozwój płodu (owszem, zdarzają się kobiety z podobną opinią) i dla nieświadomych przyszłych matek kampania może okazać się odkryciem. Odpowiedzialni rodzice doskonale zdają sobie sprawę, że alkoholu w ciąży nie można pić wcale. Może i nie do końca wiedzą co alkohol może spowodować, ale to nie jest najważniejsze. Byle nie pić i nie palić... Lista jest długa, ale dla chcącego nic trudnego. Warto doczytać, dowiedzieć się jakie nawyki należy w ciąży "zawiesić". Picie alkoholu na jakimkolwiek etapie ciąży może powodować zagrożenie dla dziecka i im więcej kobieta pije, tym większe ryzyko. Najbezpieczniejszym rozwiązaniem jest nie pić alkoholu w ogóle w czasie ciąży. Kobiety starające się o dziecko również nie powinny spożywać alkoholu. Alkoholu z krwi matki dostaje się do krwioobiegu dziecka. Skutkiem może być poronienie, poród martwego płodu i niepełnosprawność, zaburzenia behawioralne i intelektualne. Alkoholowy zespół płodowy jest chorobą nieuleczalną. Charakteryzuje się specyficznymi anomaliami w budowie twarzy, małym rozmiarem głowy, niskim wzrostem i masą ciała, słabą koordynacją, nadpobudliwym zachowaniem oraz trudnościami z nauką (również wiele innych). Wobec tak ogromnego niebezpieczeństwa, jakie niesie ze sobą picie alkoholu w ciąży, dziwię się, że jakakolwiek matka chce narażać zdrowie dziecka dla kilku piw czy wódki. Nie ma bezpiecznej dawki alkoholu w czasie ciąży. Może on spowodować komplikacje dla rozwijającego się dziecka jeszcze w okresie, gdy kobieta nie wie, że jest w ciąży. Wobec tego zasadne jest odstawienie używek, podczas starań o dziecko. Inna sprawa, jeśli przyszła matka wie o ciąży, a i tak lekceważy zakaz. Niestety zawsze znajdą się ludzie nieodpowiedzialni i lekkomyślni. Tylko dzieci szkoda...
Trudno mi sobie wyobrazić, że kobiety z podobnym podejściem zostają matkami i mają wychować potomstwo na prawych obywateli. Nie jestem nawet w stanie wyobrazić sobie, co musi mieć w głowie kobieta, która pomimo świadomości swojego stanu i obecności rozwijającego się w jej łonie potomka decyduje się spożywać alkohol. Jeszcze rozumiem, że mogło to mieć miejsce w czasach, kiedy negatywne skutki spożywania alkoholu przez kobiety ciężarne nie były znane, albo kiedy dostęp do podobnych badań był ograniczony. Jednak w obecnych czasach, kiedy nie tylko lekarze i przedstawiciele zawodów medycznych trąbią i w kółko poruszają problem odradzając i odwodząc kobiety od picia, jak przyszłe matki mogą decydować się sięgać po kieliszek? Co te kobiety mają w głowach? Przedkładać własną przyjemność wynikającą ze spożywania alkoholu nad zdrowie i dobro przyszłego potomka? Dobrze, że podobne akcje wciąż są nagłaśnianie. Nawet jeśli nie trafi się w ten sposób do matek bagatelizujących zdrowie własnych dzieci, to może chociaż uda się poszerzyć świadomość pewnych grup społecznych odnośnie szkodliwości picia alkoholu na płód, a tym samym może i zwiększy szansę, że kiedy następnym razem kobieta brzemienna sięgnie po kieliszek, któryś z towarzyszy spotkania towarzyskiego, czy osoba obecna przy tym zdarzeniu w ogóle wyrazi swój sprzeciw i postara się, dla dobra dziecka przeciwdziałać takiemu zachowaniu.
Nie można zapominać, że nie wszystkie kobiety w ciąży piją alkohol świadomie. Niektóre nawet nie wiedzą, że spodziewają się dziecka. Łatwo jest nie zauważyć swojego stanu po dwóch tygodniach, akurat wtedy gdy niestety wpływ alkoholu na płód wyrządza najwięcej szkód. I pomyśleć ile kobiet pije alkohol będąc nieświadome ciazy. Co prawda wiele zależy od regularności i ilości. Zmiany mogą nie być tak duże jeżeli kobieta w porę się zorientuje. Niestety nadal w wielu przypadkach mamy do czynienia z regularnym spożywaniem alkoholu podczas całego okresu trwania ciąży. Nie rozumiem, mimo że próbuję, przyszłych mam, które tak mocno lekceważą wszelkie ograniczenia. Dotyczą one nie tylko alkoholu ale i papierosów a nawet kawy. Jest wiele nawyków, które w ciąży muszą zostać zmienione. Nie wiem czy chodzi o brak akceptacji tych zmian, o bunt czy poprostu o zwykłą głupotę.
Niestety, bywają sytuacje, w których kobiety dowiadują się o ciąży przypadkiem. Nie sposób cały czas się pilnować. Świadome spożywanie alkoholu w tym okresie jest niedopuszczalne, ale niestety tak naprawdę nie możemy nic z tym zrobić. Mam na myśli moment, w którym widzimy ciężarną pijącą alkohol. Wcale nie trudno być świadkiem takiej sytuacji. Możemy wtedy najwyżej podejść i zwrócić uwagę, jednak bądź co bądź, to nie nasza sprawa. Niestety cierpi na tym dziecko, które niebawem przyjdzie na świat. Nawet jeśli zawiadomimy odpowiednie służby, nic nie powstrzyma kobiety od picia jeżeli sama tego nie zechce. Kampanie społeczne są mimo to potrzebne. Nawet jeśli przekonają jedną lub kilka przyszłych mam do zmiany zdania to jest to sukces. Przestając pić ciężarna uchrania dziecko przed dalszymi patologicznymi zmianami. Statystyki niestety przerażają. Miejmy nadzieję, że problem nie zostanie zapomniany. W pewnym momencie o temacie przycichło, jednak muszę przyznać, że teraz powrócił w mediach ze zdwojoną siłą.
Wyniki badania pokazują, że alkohol wpływa na płód na bardzo wiele sposobów. Skutki mogą objawić się w pierwszych latach życia dziecka jak i później, gdy jest już dorosłe. Powinno się prowadzić więcej badań tego typu, aby poznać kompletny mechanizm działania alkoholu na dziecko. Regularne picie w ciąży napojów procentowych należy oczywiście do zachowań wysoce nieodpowiedzialnych i szkodliwych dla dziecka, jednak nie zapominajmy, że niektóre przyszłe mamy nawet nie wiedzą, że są w ciąży. Właśnie dlatego na wyniki badań czekają wszystkie kobiety. Z większą wiedzą, być może któregoś dnia będziemy potrafili zabezpieczyć się przed niekorzystnym wpływem alkoholu oraz leczyć zmiany, które już się dokonały. Niestety niektóre kobiety świadomie popełniają ten błąd. Alkohol łatwo przechodzi przez łożysko, narząd, który odżywia się dziecka w czasie ciąży. Ekspozycja na alkohol w pierwszym trymestrze może, zanim kobieta nawet nie wie, że jest w ciąży, spowodować poważne wady wrodzone. Później w ciąży, picie może powodować obniżenie wzrostu i uszkodzenie mózgu, które mogą prowadzić do trudności w uczeniu się i zaburzenia zachowania. Problemom tym można zapobiec poprzez zaprzestanie picia alkoholu w czasie ciąży. Wiele akcji promocji zdrowia zachęca do porzucenia tego nawyku. To tylko dziewięć miesięcy, a pozwoli dziecku prawidłowo się rozwijać i da szansę na pełne zdrowie i sprawność w przyszłości.
Apele Rzecznika Praw Dziecka są jak najbardziej słuszne. W naszym kraju bardzo powszechne są akcje mówiące o tym, że kobiety w ciąży powinny wystrzegać się alkoholu. Wiele przyszłych matek uważa jednak, że nie ma w tym nic złego i wypicie małych ilości wina czy piwa, nie może doprowadzić do uszkodzenia płodu. Od dawna zastanawiam się co kieruje kobietami, które sięgają po alkohol w ciąży. Oczywiście pewną grupę tych kobiet stanowią osoby uzależnione od alkoholu, które nadużywały go przed zajściem w ciąże. W naszym społeczeństwie problem ten występuje u coraz większej liczby obywateli, również kobiet. Będąc w ciąży kobiety wciąż jako priorytet stawiają sięganie po alkohol, co wynika z silnego uzależnienienia. W takich sytuacjach bardzo ważne jest aby kobieta była pod opieką specjalisty, który pomoże jej wygrać walkę z nałogiem. Oczywiście w trakcie trwania ciąży jest to bardzo trudne, ponieważ cała terapia trwa czasem miesiącami, jednak warto jest podjąć próbę. Niestety często zdarzają się przypadki, że przyszłe matki sięgają po niego nie będąc uzależnione. Wydaje mi się, że może być to spowodowane bardzo dużym stresem, który wiąże się z macierzyństwem. Jest jednak wiele sposobów na rozładowanie stresu, które są w stu procentach bezpieczne i nie spowodują zaburzeń u rozwijającego się dziecka. Wydaje mi się, że rozwiązaniem, które może być skuteczne jest organizowanie spotkań z przyszłymi matkami, które mogą dzielić się swoimi przeżyciami oraz problemami, szukając pomocy oraz porad od innych matek. Wśród kobiet wciąż krąży bardzo wiele mitów odnośnie sięgania po alkohol w ciąży. Mówi się o tym, że piwo może wspomagać laktację, a czerwone wino chronić przed niedokrwistością. Faktycznie może być prawda, ale nie można zapominać o tym, że wraz z nimi dostarczany jest do organizmu matki, a co za tym idzie także płodu alkohol. Należy przypominać kobietom, że w razie jakichkolwiek wątpliwości powinny one konsultować się z lekarzem prowadzącym lub położną, którzy na pewno udzielą im odpowiednich informacji. Pamiętajmy o tym, że wątroba płodu nie jest w pełni wykształcona co wiąże się z tym, że stężenie alkoholu w jego krwi jest dużo większe niż u matki i nie może on być on tak szybko metabolizowany. To wiąże się z tym, że powodują on uszkodzenia różnych narządów oraz układów, co może mieć konsekwencje w dalszym życiu. Może to doprowadzić do zespołu FAS, opóźnienie wzrostu, ADHD, wad nerek, serca czy niskiej masy urodzeniowej. Spożywanie przez matkę alkoholu w ciąży może również objawiać się u dziecka problemami z utrzymaniem równowagi, ze słuchem oraz wymową. Może dochodzić do uszkodzeń mięśni, skóry, gruczołów, kości i zębów, osłabienia rozwoju płuc, a także trudności w zapamiętywaniu i koncentracji. Według mnie bardzo istotne jest również to aby w okresie planowania ciąży wystrzegać się picia alkoholu. Zdarzają się bowiem sytuacje, że kobieta nie jest w ciąży, a mimo to po niego sięga. Warto na chwilę zatrzymać się przy tematyce płodowego zespołu alkoholowego. Jak się okazuje występuje on częściej u kobiet niewykształconych, pozostawionych przez swoich partnerów. Tak jak wspomniałem wcześniej może to być związane z dużym stresem, jeszcze większym, gdy nie będzie miało się oparcia w partnerze. Niestety często dochodzi do sytuacji, że dzieci z FAS nie są wychowywane przez biologicznych rodziców. Rozpoznanie tego zespołu może być czasem bardzo odległe w czasie np. dopiero w momencie gdy dziecko rozpoczyna edukację. Bardzo dobrą informacją jest to, że w naszym kraju powstaje coraz większa liczba poradni, których celem jest niesienie pomocy kobietom w ciąży, które mają problem z alkoholem. Jak się okazuje również sięganie po alkohol w okresie karmienia, może nieść ryzyko dostania się alkoholu do organizmu dziecka. Według mnie bardzo ciekawą opcją jest wprowadzenie na kilku uczelniach medycznych w naszym kraju zajęć, które mają na celu przekazywanie informacji odnośnie szkodliwości alkoholu podczas ciąży. Podczas takich spotkań studenci mogą nabyć umiejętność podejmowania rozmów z pacjentkami odnośnie ich uzależnienia. To bardzo ważna kwestia, ponieważ młodzi lekarze na początku swojej pracy mogą spotkać się z różnymi pacjentami. Bardzo ważne jest więc, aby w umiejętny sposób przedstawić kobiecie jakie mogą być konsekwencje sięgania po alkohol w ciąży. Wydaje mi się, że również bardzo poważnym problemem jest palenie papierosów w ciąży. Bardzo często podobnie jak w przypadku alkoholu, kobiety nie rezygnują z tego nałogu. Przykrym widokiem jest również to, że przyszłe matki pomimo pogorszenia stanu palą papierosy przed szpitalem. Wydaje mi się, że bardzo ważne jest aby kobieta przed zajściem w ciążę próbowała poradzić sobie z nałogiem co przyniesie wiele korzyści zdrowotnych dla niej samej, ale przede wszystkim rozwijającego płodu.
W ciąży nie można spożywać alkoholu, ponieważ nawet niewielkie ilości mogą zagrozić rozwijającemu się w łonie dziecku i determinować powstanie tzw. alkoholowego zespołu płodowego (FAS). Nie jest prawdą to, że czerwone wino pomaga zintensyfikować procesy krwiotwórcze. To samo dotyczy palenia tytoniu. Przez cały okres ciąży należy powstrzymać się od sięgania po papierosy. Opieka ginekologiczna wymaga systemowego podejścia, a nie tylko doraźnych rozwiązań. Głównymi problemami są mierniki satysfakcji pacjentów oraz finansowanie świadczeń. Dobrą informacją jest to, że czas oczekiwania na specjalistów nie stanowi problemów dla pacjentów. Czas oczekiwania na świadczenie w trybie CITO do poradni ginekologiczno-położniczej czy do oddziałów szpitalnych jest natychmiastowy. W zakresie przypadków planowych czas oczekiwania to około 2 dni do oddziałów szpitalnych oraz około 5 dni do poradni. Zatrudnienie psychologa w wymiarze co najmniej pół etatu to nowe wymaganie, jakie musi spełnić każdy oddział ginekologiczno-położniczy I i II stopnia referencyjności, a więc te, w których odbiera się porody naturalne i niepowikłane, w przeciwieństwie do tych z najwyższego III stopnia referencyjności. Według nowych założeń szpital na I poziomie opieki musi mieć zapewnioną całodobową opiekę przynajmniej jednego specjalisty. Nie musi zapewniać znieczulenia czy neonatologa. Z kolei szpital III poziomu musi zapewniać dwóch specjalistów, całodobową opiekę 3 lekarzy, konieczność zapewnienia znieczulenia śródporodowego, co wiąże się z zatrudnieniem 2 anestezjologów. Zgodnie z rekomendacjami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) odsetek ciąż zakończonych cesarskim cięciem nie powinien przekraczać 10-15 procent. W naszym kraju około połowa porodów odbywa się przez cesarskie cięcie. Niestety, powikłania możliwe po porodzie tą metodą są coraz bardziej znane na nich temat przeprowadza się co raz większą liczbę badań. Wśród nich wymienia się między innymi cukrzycę, astmę oskrzelową, choroby tarczycy, czy ADHD. Skłaniają one lekarzy do rozwoju chirurgicznych metod rozwiązywania ciąży i opracowaniu coraz to nowszych, bezpieczniejszych technik. Warto wspomnieć o porodzie francuskim, który łączy w sobie poród naturalny i cesarskie cięcie. Oznacza redukcję bólu dla rodzącej i krótszy czas hospitalizacji. Do niedawna cieszył się popularnością jedynie we Francji i Izraelu, ale w 2020 roku po raz pierwszy przeprowadzili go polscy lekarze. Metoda ta polega na nacięciu powłok brzusznych, jednak w odmienny sposób, niż w przypadku cesarskiego cięcia. Specjalista nacina wówczas skórę brzucha ciężarnej, ale nie narusza jamy otrzewnej. Niewielkie nacięcie macicy nie służy temu, aby dziecko mogło zostać wyjęte przez lekarza, ale po to aby było stopniowo wypychane przez matkę. Noworodek pokonuje wówczas podobną drogę jak tą, która przechodziłby podczas porodu naturalnego. Ponadto nie ma konieczności założenia cewnika do pęcherza moczowego, a pacjentce podaje się znieczulenie, ale często w zredukowanej dawce, co przekłada się na szybszy powrót do samodzielności po porodzie. Matka uczestniczy w akcji porodowej, a dziecko wydostaje się z macicy stopniowo, dzięki naturalnemu parciu. Podczas porodu kobieta posługuje się specjalnym ustnikiem zwanym gwizdkiem, co pomaga jej wytworzyć odruch parcia. Przed porodem jest instruowana przez lekarzy, w jaki sposób należy go używać, a podczas rodzenia wspiera ją w tym operator. Poród brzuszny pozwala zminimalizować dolegliwości bólowe, które występują u wielu kobiet po cesarskim cięciu. Ponadto po urodzeniu dziecka kobieta znacznie szybciej odzyskuje sprawność. Jeżeli nie wystąpią żadne komplikacje, już po kilku godzinach może samodzielnie chodzić, jeść i opiekować się dzieckiem. W przypadku typowego cesarskiego cięcia matka potrzebuje więcej czasu, żeby dojść do siebie. Zabieg ten jest poważną interwencją chirurgiczną, a organizm potrzebuje czasu, aby się zregenerować. Zaletą porodu francuskiego jest także fakt, że zmniejsza on ryzyko chorób u noworodka, pozwala uniknąć komplikacji podczas porodu i eliminuje niebezpieczeństwo wystąpienia niepłodności u kobiety. Zdaniem ekspertów należy także skoncentrować się na kwestii dostępu do świadczeń ginekologiczno-położniczych na obszarach wiejskich. W sytuacjach nagłych pacjentki powinny kierować się do szpitala, ale jeśli mówimy o planowych wizytach i profilaktyce to nawet wiejskie ośrodki ginekologi będąc otwarte raz w tygodniu byłby w stanie zrealizować potrzeby mieszkańców. Ograniczeniem jest jednak wymóg przy podpisaniu umowy gabinetu z NFZ dotyczący czasu otwarcia w tygodniu. Wymóg 6 dni i popołudniowych godzin otwarcia w tygodniu jest nie niemożliwa do zrealizowania.Jak wskazują badania, kobiety w ciąży są zagrożone ciężkim przebiegiem infekcji koronawirusem objawiającym się m.in. zespołem ostrej niewydolności oddechowej. Ten stan w czasie ciąży wiąże się ze zwiększonym ryzykiem porodu przedwczesnego, poronienia i innych niekorzystnych skutków dla zdrowia matki i noworodka. Wyniki innego badania wykazały, że u zakażonych kobiet występuje o 60 do 97 procent zwiększone ryzyko przedwczesnego porodu. U zakażonych kobiet z gorączką i niewydolnością oddechową stwierdzili pięciokrotny wzrost powikłań u noworodków, w tym niedojrzałość płuc, uszkodzenie mózgu i zaburzenia wzroku. Spośród dzieci urodzonych przez chore matki, jedenaście procent uzyskało pozytywny wynik testu na koronawirusa. Jednakże infekcje przenoszone na dzieci nie wydają się być związane z karmieniem piersią. Badanie łączy je raczej z porodem przez cesarskie cięcie.Szczepienie kobiet w ciąży przeciwko COVID-19 szczepionką mRNA nie wpływa na zwiększone ryzyko poronienia. Anemia może mieć negatywny wpływ nie tylko na przebieg porodu i rozwój ciąży, ale również na płód i noworodka. Z tego względu nie można lekceważyć żadnych jej objawów. Podczas niedokrwistości wzrasta ryzyko: poronienia, porodu przedwczesnego, a także wewnątrzmacicznego zahamowania wzrastania płodu, a w najgorszym scenariuszu do jego śmierci. Jednym z podstawowych i najprostszych sposobów walki z anemią jest wzbogacenie diety w produkty bogate żelazo. Produktami zawierającymi znaczne ilośc żelaza są pokarmy pochodzenia zwierzęcego: mięso, przede wszystkim cielęcina, podroby, wołowina oraz ryby. W diecie nie powinno zabraknąć również warzyw m.in.: brokułów, szpinaku, botwinki czy nasion roślin strączkowych. Niestety, żelazo pochodzenia roślinnego jest gorzej przyswajalne przez organizm. Dlatego istotne jest nie tylko dostarczanie do organizmu odpowiednich ilości żelaza, ale również spożywanie składników, które pozwolą na jego lepsze wchłanianie np. witaminę C, witaminy B12, B6, foliany. Jak pokazują badania, ogromną rolę odgrywa w tym procesie także laktoferyna. Warto wspomnieć o wynikach badania, z których wynika, że aż 95 procent polskich kobiet ciężarnych, które nie stosowały suplementacji żelazem miało obniżone zapasy ferrytyny, co jest czynnikiem zwiększonego ryzyka rozwoju niedokrwistości w ciąży. Udowodniono, że laktoferyna pozytywnie wpływa na poprawę parametrów krwi w tym Hb, poziomu ferrytyny u kobiet ciężarnych z anemią szczególne ma to znaczenie od II trymestru ciąży, ponieważ w tym okresie zwiększa się naturalnie ryzyko wystąpienia niedokrwistości. Laktoferyna sprawia, że dochodzi do odblokowania zapasów żelaza zmagazynowanych w wątrobie. Ponadto korzystnie wpływa ona na lepszą przyswajalność żelaza z diety w jelitach. To zadanie pełni dzięki zdolności mocnego i odwracalnego wiązania jonów żelaza. Wbrew pozorom, dieta kobiety w ciąży jest bardzo zbliżona do zaleceń dotyczących zdrowego odżywiania całej populacji. Jedząc zgodnie z piramidą żywienia i wybierając niskoprzetworzone produkty, z pewnością uda się pokryć zapotrzebowanie na większość składników samą dietą. Zapotrzebowanie na białko, witaminy i składniki mineralne w większości przypadków wzrasta o około jedną piątą. w stosunku do zapotrzebowania sprzed ciąży. Przykładowo ilość potrzebnego w ciąży białka wynosi 1,2 g/kg masy ciała, a przed ciążą około 1 g/kg masy ciała. Warto zatem zadbać o to, aby w każdym posiłku pojawiały się produkty bogate w proteiny, ale zdecydowanie nie trzeba, a wręcz nie należy z nimi przesadzać.