Najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu Duke’a wskazują, że narażenie bierne na dym tytoniowy - nawet przed poczęciem może mieć negatywny wpływ na rozwój mózgu płodu.
Podczas doświadczeń naukowcy narażali szczury na bierne palenie z jakim spotykają się ludzie. Odkryto wtedy, że składniki chemiczne dymu tytoniowego wpływają znacząco na rozwój mózgu szczurzych płodów.
Autorzy badania, ekspozycję na palenie odtworzyli poprzez wychwytywanie i wyodrębnienie związków chemicznych z dymu tytoniowego , następnie podawali je zwierzętom laboratoryjnym w postaci roztworu przez wszczepione pompy. Proces ten eliminuje stres związany z wdychaniem dymu, co samo w sobie może potencjalnie wpłynąć negatywnie na rozwój mózgu płodu - czynnik, który zafałszował wcześniejsze badania na temat wpływu dymu tytoniowego.
Grupy samic szczurów otrzymały wyciąg dymu tytoniowego podczas jednego z trzech okresów: przed zapłodnieniem, we wczesnej ciąży lub w późnym jej okresie. Następnie naukowcy badali potomstwo począwszy od ich wczesnej młodości do okresu dorosłego, koncentrując się na obszarach mózgu, gdzie istnieje duże prawdopodobieństwo wystąpienia negatywnych skutków z powodu nikotyny i innych związków z dymu tytoniowego.
Szkody tej ekspozycji doznają szczególnie obszary mózgu zaangażowane w uczenie się, pamięć i reakcje emocjonalne. Choć wpływ był najpoważniejszy przez narażenie występujące w późnym okresie ciąży, niekorzystny wpływ na neurorozwój płodów wystąpił nawet, gdy matki były narażone tylko na bierne palenie przed poczęciem.
Naukowcy odkryli, że narażenie na dym tytoniowy w formie ekstraktu we wszystkich trzech okresach ciąży, spowodowało u potomstwa zaburzenia czynności w układzie cholinergicznym w obszarach odpowiadających za uczenia się i pamięć, a także zidentyfikowano dysfunkcję w układzie serotoniny, który reguluje nastrój i zachowanie emocjonalne.
„Informacje te mają istotne konsekwencje dla zdrowia publicznego, ponieważ wzmacniają potrzebę unikania narażenia na bierne palenie, nie tylko w czasie ciąży, ale również w okresie przed poczęciem lub w ogóle w wieku rozrodczym kobiet”, podsumowują autorzy badania.
Nie wiadomo jeszcze, w jakim konkretnym mechanizmie narażenie na dym przed zajściem w ciążę uszkadza rozwoju mózgu płodu. Naukowcy twierdzą, że potrzebne są dalsze badania, ale potencjalne przyczyny obejmują przewlekłe skutki niektórych składników dymu, które mogą pozostawać w organizmie przez kilka dni po ekspozycji. Sugerują również, że substancje chemiczne mogą zmieniać metabolizm i gospodarkę hormonalną matki szczura albo mogą być też przyczyną zmian epigenetycznych w komórce jajowej, co wpływa na aktywność genów, które kontrolują funkcjonowaniem mózgu.
„Ostrzegamy kobiety na temat palenia w czasie ciąży, a to badanie jest pierwszym, które pokazuje, że ekspozycja kobiet jeszcze przed zapłodnieniem jest również szkodliwa.
Badania potwierdzały także, że znaczna część wpływu dymu tytoniowego wynikała z obecności w nim nikotyny. To odkrycie sugeruje, że e-papierosy mogą również stanowić istotne zagrożenie dla kobiet w wieku rozrodczym.”, podsumowują naukowcy z Uniwersytetu Duke’a.
Źródło: sciencedaily.com
Komentarze
[ z 5]
Kobiety w ciąży powinny uważać, aby nie znajdować się w miejscach gdzie są narażone na dym papierosowy. Z resztą nie tylko kobiety w ciąż. Palenie papierosów oraz palenie bierne niesie ze sobą znacznie większe ryzyko raka płuc niż palenie tytoniu w innej formie. Ryzyko nowotworu płuc rośnie wraz z liczbą wypalanych papierosów i zależy też od czasu trwania ekspozycji na dym papierosowy. Ryzyko nowotworu zmniejsza się po zaprzestaniu palenia i wyraźnie obniża się po 5 latach, a po upływie 10 lat u byłego palacza jest prawie takie samo jak u osoby, która nigdy nie paliła.
Szkoda tylko, że pacjentkom które palą papierosy trudno jest wytłumaczyć z jakiego powodu powinny rzucić palenie w momencie kiedy zaczynają planować ciążę. Często przecież też dochodzi do zapłodnienia nieplanowanego i wtedy trudno jest oczekiwać, by kobiety w wieku rozrodczym, kiedy organizm jest najbardziej płodny miały już wcześniej przygotowywać się do stanu ciąży tylko z tego względu, że istnieje pewne prawdopodobieństwo nawet jeśli wcześniej nie planowały rozpoczęcia prokreacji. Nie mniej jednak warto informować kobiety o fakcie, iż nawet jeśli rzucą palenie w chwili kiedy dowiedzą się o ciąży to i tak za późno i najlepszym rozwiązaniem byłoby rzucenie palenia jak najwcześniej.
Dobrze by zacząć od problemu płodności a ściślej bezpłodności u kobiet palących zarówno biernie jak i przede wszystkim czynnie. Obecnie nie ma żadnych wątpliwości, że palenie papierosów jest przyczyną chorób nowotworowych i przewlekłych nienowotworowych chorób układu oddechowego oraz schorzeń układu sercowo-naczyniowego. W badaniach epidemiologicznych wykazano związek pomiędzy występowaniem zawału serca i powstawaniem schorzeń obwodowego układu naczyniowego a ilością wypalanych papierosów. Wśród osób palących istnieje również wyższe ryzyko zgonów z powodu choroby niedokrwiennej serca, uszkodzenia mięśnia sercowego, tzw. zespołu płucno sercowego, tętniaka aorty . Palenie papierosów może prowadzić również do schorzeń naczyń mózgowych oraz być przyczyną udaru i krwotoku mózgowego. Równie niebezpieczne są skutki palenia biernego, które mogą przyczyniać się do rozwoju miażdżycy, podatności na infekcje dróg oddechowych, rozwoju astmy. Liczne badania dowiodły, że palenie papierosów jest przyczyną powstawania nowotworów płuc, przełyku, gardła, jamy ustnej, krtani i innych narządów . Szacuje się, że w Polsce tytoń pali 31% mężczyzn i 23% kobiet . Województwami o najwyższym odsetku palących kobiet są warmińsko-mazurskie, lubuskie oraz dolnośląskie (32–34%). Nałóg palenia jest natomiast najmniej popularny w województwach małopolskim oraz podkarpackim (poniżej 20%). Ilość wypalanych dziennie papierosów przeciętnie wynosi wśród mężczyzn ok. 18 sztuk oraz ok. 14 sztuk u kobiet . Analiza przeprowadzona wśród osób palących wykazała, że średnio 85% mężczyzn i 83% kobiet deklaruje chęć rzucenia palenia. Chociaż w ciągu ostatnich 20 lat w niektórych krajach zanotowano spadek ilości kobiet palących w okresie ciąży, to i tak odsetek palących ciężarnych jest dość duży wynosi bowiem około 19–26%. Coraz więcej danych wskazuje, że u palących kobiet znacznie częściej występują zaburzenia układu endokrynnego będące przyczyną bezpłodności. Wśród substancji występujących w dymie papierosowym wiele zostało uznanych za związki zaburzające procesy endokrynne tzw. endocrine disruptor chemicals (EDCs). Zarówno badania epidemiologiczne jak i doświadczalne potwierdziły, że palenie może powodować zaburzenia w aktywności hormonalnej podwzgórza i przysadki oraz obwodowych gruczołów endokrynnych, takich jak tarczyca czy nadnercza. U palących kobiet stwierdza się podwyższony poziom FSH, który prawdopodobnie jest przyczyną nieprawidłowego procesu rekrutacji pęcherzyków jajnikowych oraz zmian w funkcjonowaniu osi podwzgórze-przysadka-jajnik. Palenie może również prowadzić do dysfunkcji jajników, a co za tym idzie do zaburzeń syntezy i sekrecji hormonów takich jak progesteron i estradiol . Dane uzyskiwane od pacjentek poddawanych metodzie zapłodnienia in vitro wskazują na korelacje pomiędzy paleniem a zaburzeniami wzrostu i dojrzewania pęcherzyków jajnikowych, dojrzewaniem oocytów oraz uzyskiwaniem przez te komórki zdolności do zapłodnienia . Badania doświadczalne potwierdzają, że substancje zawarte w dymie papierosowym obniżają produkcję estradiolu w preantralnych pęcherzykach jajnikowych, natomiast stymulują syntezę tego hormonu w pęcherzykach przedowulacyjnych. Opublikowano również dane dotyczące akumulacji wielu substancji toksycznych pochodzących z dymu papierosowego takich jak kadm, kotynina czy węglowodory aromatyczne w płynie pęcherzykowym. Zarówno badania epidemiologiczne jak i doświadczenia przeprowadzone na modelach zwierzęcych udowodniły, że toksyczność tych związków oraz zaburzenia syntezy hormonów stymulują atrezję pęcherzyków i zmniejszają tzw. rezerwę jajnikową. Konsekwencją zaburzeń funkcji hormonalnych są obserwowane u palących kobiet nieprawidłowe cykle miesiączkowe, cykle bezowulacyjne, wcześniejsze występowanie menopauzy (nawet o 1 do 3 lat), osteoporoza, choroby sercowo-naczyniowe i nowotwory takich narządów jak gruczoł piersiowy oraz macica. Powszechnie znanym czynnikiem ryzyka zachorowalności na choroby zakrzepowo-zatorowe jest palenie kobiet połączone z jednoczesnym stosowaniem doustnej antykoncepcji. Dane literaturowe wskazują, że palenie papierosów może zaburzać czynności i strukturę jajowodów, często jest również przyczyną ciąż ekotopowych. Ciąże kobiet palących należą do ciąż wysokiego ryzyka. Szacuje się, że 2-krotnie wzrasta ryzyko samoistnych poronień oraz powikłań ciąży. U kobiet palących częściej występuje łożysko przodujące, poronienia oraz przedwczesne pęknięcie błon płodowych. Jedną z poważniejszych komplikacji przebiegu ciąży, wywołaną paleniem tytoniu, jest skrócenie czasu jej trwania. Mierząc czas trwania ciąży liczbą dni, w wielu badaniach wykazano, że palenie tytoniu skraca ją co najmniej o 2–3 dni. Ponadto stwierdzono, że u matek palących więcej niż 10 papierosów na dobę zwiększa się ryzyko przedwczesnego porodu (poniżej 35 tygodnia życia płodowego). Co więcej ryzyko to wzrasta u matek powyżej 30 roku życia . Dodatkowo zostało udowodnione, że niemowlęta których matki paliły tytoń podczas ciąży są znacznie bardziej narażone na ryzyko wystąpienia zespołu nagłej śmierci noworodków, tzw. śmierci łóżeczkowe. Nie ulega wątpliwości, że palenie tytoniu jest szkodliwe zarówno dla matki, jak i dla płodu. Palenie czynne jak i bierne przez matkę podnosi poziom tlenku węgla i nikotyny we krwi obu organizmów. Następuje ograniczenie dopływu krwi do płodu oraz dostępu do tlenu, co prowadzi do hipotrofii płodu (IUGR) oraz przedwczesnego oddzielenia łożyska. Badania Demir i wsp. wykazały, że u kobiet ciężarnych istnieje związek pomiędzy ilością wypalanych papierosów i występowaniem ogniskowej martwicy syncytioblastu, uszkodzeniem mikrokosmków oraz obniżeniem aktywności pinocytotycznej łożyska. W trakcie ciąży w organizmie kobiety wzrasta zapotrzebowanie na tlen oraz tempo przemian generujących wolne rodniki tlenowe. Konsekwencją tego jest podwyższenie stężenia nadtlenków lipidów w osoczu krwi oraz w krwinkach. Badania wykazały również, że u kobiet palących papierosy podczas ciąży, stężenie nadtlenków lipidów w łożysku jest znacznie wyższe niż w łożysku kobiet niepalących. Badania porównawcze przeprowadzone u kobiet palących i niepalących wskazują, że u kobiet palących jest podwyższony poziom hematokrytu i kadmu we krwi łożyskowej. Mimo tego, że poziom hematokrytu jest zwiększony, płód matek palących doznaje niedotlenienia. Toksyczne składniki dymu tytoniowego (nikotyna, tlenek węgla, policykliczne węglowodory aromatyczne), krążące we krwi matki, przedostają się przez łożysko i wnikają do krwioobiegu płodu. Mogą gromadzić się w jego tkankach, ulegać bioaktywacji, pokonywać barierę krew/mózg płodu. Szczególnie nikotyna, ze względu na swoją niską masę molekularną i wysoką rozpuszczalność w tłuszczach bardzo szybko przedostaje się przez łożysko, czego konsekwencją jest nawet o 15% wyższe stężenie tego alkaloidu w krwioobiegu płodu w porównaniu do stężenia we krwi matki . Z kolei patogenne działania tlenku węgla stwierdzane podczas zatrucia CO w czasie trwania ciąży objawia się urodzeniem dzieci z wadami wrodzonymi . Klesges i wsp. w swoich badaniach udowodnili, że palenie w czasie ciąży lub narażenie na dym papierosowy może prowadzić do przedwczesnego starzenia się łożyska objawiającego się jako zwapnienie łożyska. Stan ten rejestrowany w początkowych etapach ciąży może sugerować jego niewydolność oraz mieć negatywny wpływ na dalszy rozwój płodu. Wiele opublikowanych wyników badań dowodzi działania teratogennego, embriotoksycznego i toksycznego nikotyny na płód. Dane te dotyczą zarówno badań epidemiologicznych jak i eksperymentalnych. Wykazano również, że nikotyna może także powodować pękanie podwójnej nici DNA w łożysku ludzkim. Komórkami szczególnie narażonymi na te zmiany są komórki syncytiotrofoblastu. Syncytiotrofoblast łożyska nie tylko znacznie zwiększa powierzchnię wymiany składników odżywczych między matką a płodem, ale głównie odpowiedzialny jest za produkcję hormonów niezbędnych dla prawidłowego przebiegu ciąży, takich jak progesteron oraz gonadotropina kosmówkowa (hCG). W swoich badaniach Slatter i wsp. wykazali, że w komórkach łożyska narażonych na działanie nikotyny, obniża się ilość produkowanej gonadotropiny kosmówkowej (hCG) oraz somatomammotropiny kosmówkowej (hPL). Ponadto w łożysku kobiet palących zaobserwowano spadek ekspresji białka transportującego glukozę 1 (GLUT1), czego konsekwencją może być ograniczona dostępność glukozy dla płodu. Zaobserwowano także, że duża cześć uszkodzeń DNA ulegała naprawie po 4 tygodniach po zaprzestaniu palenia. Szkodliwe efekty działania nikotyny obserwowano w jednostce matka-płód, w układzie krążenia. Nikotyna poprzez wpływ na unerwienie naczyń krwionośnych, upośledza krążenie w obszarze naczyniowym maciczno łożyskowym i redukuje dopływ tlenu i substancji odżywczych do płodu (między innymi witamin B12 i C, cynku, aminokwasów). Pod wpływem palenia w organizmie matki wzrasta również ciśnienie i poziom katecholamin oraz zwiększa się zapotrzebowanie na żelazo. Wskaźnik zachorowalności i śmiertelności u dzieci jest wyższy, podobnie jak ryzyko zachorowania na choroby układu krążenia. Mechanizm działania nikotyny związany jest z jej zdolnością do przyłączania się do systemu acetylocholinergicznych receptorów nikotynowych (NAChR). Receptory te biorą udział w procesie zwężania naczyń krwionośnych oraz w procesach ich zwapnienia, co z kolei tłumaczyłoby zaburzenia występujące w łożysku kobiet narażonych na dym tytoniowy . Nikotyna jest również silnym neuroteratogenem, a więc jej wpływ na rozwój układu nerwowego jest bardzo istotny. Jest ona częstą przyczyną pourodzeniowych zaburzeń procesów poznawczych i emocjonalnych u dzieci matek palących. Narażenie na dym tytoniowy podczas okresu prenatalnego i postnatalnego podnosi ryzyko wystąpienia skłon ności do uzależnień, w tym również na nikotynę w wieku młodzieńczym i w życiu dorosłym. Udowodniono, że dym tytoniowy działa teratogennie na rozwój niektórych narządów. Działanie takie jest zależne od genotypu kodującego system enzymów takich jak cytochrom P450, hydrolaza epoksydowa oraz transferaza glutationowa . W badaniach przeprowadzonych na 87000 żywych noworodkach wykazano negatywny związek między paleniem tytoniu a wzrostem częstości występowania takich wad wrodzonych, jak ubytek przegrody międzykomorowej, zniekształcenia stopy, wodogłowia, znamiona barwnikowe oraz naczyniaki . Potwierdzono również, że istnieje korelacja pomiędzy paleniem papierosów przez kobiety ciężarne a występowaniem wad układu sercowo naczyniowego u dzieci . Zarówno badania epidemiologiczne jak i doświadczalne potwierdzają negatywny wpływ palenia papierosów na zdrowie człowieka. Najpoważniejsze konsekwencje zarówno palenia aktywnego jak i biernego ponoszą kobiety w ciąży oraz rozwijający się w łonie matki organizm. Obecnie łączy się powszechnie ekspozycję na działanie dymu tytoniowego z małą masą urodzeniową i spowolnieniem rozwoju płodu. Palenie papierosów może powodować wystąpienie takich patologii jak: przedwczesne pęknięcie pęcherza płodowego, przedwczesne oddzielenie się łożyska czy łożysko przodujące. Substancje znajdujące się w dymie tytoniowym wywierają wielokierunkowe i złożone działanie biologiczne, których wszystkie mechanizmy wciąż nie są do końca poznane. Szacuje się również, że ryzyko bezpłodności u kobiet palących jest około 1,5 razy wyższe niż u kobiet niepalących, a czas zabiegania o zajście w ciążę dłuższy. Badania dotyczące wpływu palenia na płodność kobiety, przebieg ciąży oraz rozwijający płód dotyczą już nie tylko nikotyny i tlenku węgla, ale również innych substancji zawartych w dymie papierosowym. Dla wielu stwierdzanych zaburzeń obserwuje się zależność stężenieefekt, co dowodzi, że zaprzestanie palenia papierosów zmniejsza ryzyko powstawania tych patologii. ( autorzy: Agnieszka M. Sitarz Anna K. Wójtowicz )
Od dawna wiadomo, że bierne palenie papierosów jest bardzo szkodliwe dla osób przebywających w otoczeniu palacza. Co prawda w porównaniu do poprzednich lat liczba palących osób zmniejsza się, co jest bardzo dobrą wiadomością. Wydaje mi się, że może być to między innymi związane z tym, że na opakowaniach zostały przedstawione różne choroby do których może prowadzić palenie papierosów. Czasem niestety trzeba użyć bardzo drastycznych metod, które trafią do świadomości pacjentów. Inną kwestią, która może wiązać się z tym, że mniejsza osób pali papierosy jest to, że stają się one po prostu droższe. Czasem palaczom trzeba w ten sposób tłumaczyć konsekwencje palenia. Jedne osoby dużo bardziej cenią swoje zdrowie, a innym z kolei bardziej zależy na oszczędnościach. Jeżeli dana osoba pali chociażby paczkę papierosów dziennie to w przeliczeniu całego roku liczba wydanych pieniędzy jest naprawdę olbrzymia i mogłaby spokojnie zostać przeznaczona na ciekawy wyjazd czy zakup nowego sprzętu do domu. Wydaje mi się, że należy próbować wszelkich metod aby zniechęcać ludzi do palenia. Tak jak wspomniano palenie papierosów szkodzi nie tylko samemu palaczowi, ale także osobom w jego bliskim otoczeniu. Warto zaznaczyć, że często tymi osobami są dzieci, na które dym papierosowy działa szczególnie szkodliwe. Coraz częściej mówi się także o tak zwanym paleniu z “trzeciej ręki”. Według statystyk, na całym świecie papierosowy dym wdycha wciąż około miliarda ludzi. Osadza się on ponadto na meblach, ubraniach czy ścianach, co według przeprowadzonych badań, stanowi zagrożenie dla zdrowia osób, które na co dzień nie palą papierosów. Szkodliwe związki mogą ponownie unosić w powietrze z pomocą wentylacji przenosić do innych pomieszczeń. Ponadto substancje zawarte w dymie papierosowym mogą wchodzić reakcje z różnymi obecnymi w pomieszczeniach związkami, tworząc dodatkowo kolejne szkodliwe substancje. Dzieje się tak chociażby w przypadku nikotyny. Najbardziej zagrożone są dzieci, ponieważ często bawią się one na dywanie, mają kontakt z różnymi powierzchniami i często wkładają różne przedmioty do ust. Szkodliwością takich substancji zainteresowali się amerykańscy naukowcy. Badacze wykonali testy próbek kurzu pobranych z prywatnych mieszkań, należących do osób palących oraz stroniących od tytoniu. Odkryli, że w około 75 procent domów palaczy zagrożenie obecnymi w kurzu substancjami rakotwórczymi przekraczało normy amerykańskiej Environmental Protection Agency, które odnosiły się do dzieci w wieku od roku do sześciu lat. Inny zespół badaczy, który zajął się podobnym problemem oznajmił, że u dzieci, które w ten sposób wdychały szkodliwe substancje zwiększało się ryzyko rozwoju chorób układu oddechowego. Na podstawie badań przeprowadzonych na gryzoniach okazało się, że palenie z “trzeciej ręki” przyczyniało się do zmian zlokalizowanych w płucach oraz wątrobie. Obecne w dymie substancje utrzymują się przez wiele miesięcy w różnych materiałach. Odkurzanie czy wycieranie może ponownie przyczyniać się do wprowadzenia szkodliwych cząsteczek w powietrze. Całkowite pozbycie się ich z pokoju może być bardzo trudne. Jedyną najlepszą formą jest po prostu zaprzestanie palenia, albo pod żadnym pozorem nie robienia tego w domu. Czasem osobom palącym chociażby w kuchni przy okapie wydaje się, że problem jest rozwiązany. W rzeczywistości jest niestety inaczej. Przeprowadzone badania, których celem było określenie obecności związków zawartych w dymie papierosowym w pokojach hoteli dla osób niepalących wykazały, że istnieje w nich porównywalna, a nawet taka sama ilość szkodliwych substancji co w pokojach, w których można było palić. Według mnie powinien być to jasny sygnał dla osób, który palą w jednym pomieszczeniu w domu, myśląc, że nie szkodzą w ten sposób innym osobom w nim mieszkających. Badanie obejmujące około 50 tysięcy osób wykazało, że trzylatki, których matki sięgały po papierosy w ciąży, a także po porodzie, aż 2,4 raza częściej miały zaburzenia słuchu niż ich rówieśnicy, którzy nie mieli kontaktu z substancjami zawartymi w dymie tytoniowym. Wydaje mi się, że palenie przez kobiety w ciąży wciąż jest bardzo dużym problemem, z którym ciężko jest sobie nam poradzić. Dochodzi również do takich sytuacji, że matki lecząc się w szpitalu potrafią palić papierosy… Wydaje mi się, że kobieta zanim zajdzie w ciąże lub zanim zacznie planowanie dziecka powinna uporać się z nałogiem, ponieważ w czasie dokonać tego jest bardzo trudno. Bierne palenie przez dzieci może także przyczyniać się do opóźnionego rozwoju, gorszych wyników w nauce, infekcji ucha środkowego. Należy zwrócić uwagę na to, że serce zaczyna szybciej się kurczyć, co może przyczyniać się także do podwyższonego ciśnienia tętniczego. Miejmy nadzieję. że w niedalekiej przyszłości Polacy będą zdawać sobie sprawę ze szkodliwości palenia w dużo większym stopniu. Oczywiście bardzo trudno jest poradzić sobie z rzuceniem nałogu, nie zawsze farmakoterapia okazuje się pomocna, warto więc w takich sytuacjach nie wstydzić się tylko skorzystać z porady specjalisty, który opracuje odpowiednią terapię, ułatwiającą rzucenie palenia.
Polska obok Węgier i Rumunii jest krajem, gdzie najmniej osób w Unii Europejskiej deklaruje rzucenie palenia papierosów. To ogromne wyzwanie dla zdrowia publicznego. Największy problem z tym nałogiem mają kraje ubogie o niższym poziomie wykształcenia. Polska w niewystarczający sposób radzi sobie z uzależnieniem od palenia papierosów, które Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) od lat określa mianem „epidemii”. W naszym kraju z powodu palenia notuje się około 80 tysięcy zgonów każdego roku. Według Eurobarometru Komisji Europejskiej zaledwie 12% palaczy w Polsce zadeklarowało rzucenie nałogu. To jeden z trzech najniższych wskaźników w Unii Europejskiej. W naszym kraju funkcjonują 3 specjalistyczne poradnie rzucania palenia. Z ich usług korzysta rocznie około 800 pacjentów.Aby walczyć z problemem papierosów może warto by było skorzystać z modelu Nowej Zelandii, która postawiła sobie za cel wychowanie pokolenia wolnego od dymu papierosowego. Wspomniany kraj chce stać się krajem wolnym od papierosów oraz innych wyrobów tytoniowych do palenia. Do 2025 roku odsetek palaczy w tym kraju ma wynosić mniej niż 5%. Aktualnie sięga on 13%. Koncepcja, która nazwana jest harm reduction, czyli zmniejszania populacyjnej szkodliwości palenia tytoniu poprzez stosowanie mniej szkodliwych form podawania nikotyny u pacjentów opornych na farmakoterapię, jest akceptowaną metodologią również w innych krajach, m.in. w Stanach Zjednoczonych. W ostatnim czasie na rynku pojawiły się tzw. bezdymne produkty nikotynowe, które w zamyśle mają stanowić mniej szkodliwą alternatywę dla palaczy. Dostarczają one nikotynę, ale w inny od papierosów sposób: z pominięciem procesów spalania tytoniu i bez dymu. Pozwalają zaspokoić palaczowi głód nikotynowy, ale ponadto behawioralny aspektu nałogu, czyli pewien rytuał imitujący doznania sensoryczne związane z paleniem. Uważa się, że produkty tego typu mogą w jakimś stopniu ograniczyć ryzyko wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych u czynnych palaczy tytoniu, ponieważ narażenie na toksyny i karcynogeny jest w nich niższe niż w dymie papierosowym. Jednak w najnowszym badaniu naukowcy przeanalizowali dane z dwóch dekad na temat palenia 800 000 ankietowanych w wieku powyżej 23 lat. Okazało się, że w latach 90. zaobserwowano tendencję spadkową nieudanych prób rzucenia palenia. Natomiast od 2020 roku nastąpił ich wzrost o prawie 6%. Według danych wskaźniki próby niepowodzeń rzucenia e-papierosów były dwukrotnie wyższe niż w przypadku tradycyjnych papierosów. Analizując dane dotyczące tylko dla e-papierosów, naukowcy stwierdzili, że 4,1 procent prób rzucenia palenia zakończyło się niepowodzeniem. Wyniki badania są niezwykle istotne ze względu na wzrost popularności tak zwanego wapowania. Jak wynika z analizy przeprowadzonej przez amerykańskich naukowców. Używanie e-papierosów zwiększa ryzyko pojawienia się stanu przedcukrzycowego. Od dawna wiadomo, że u osób palących tradycyjne wyroby tytoniowe zwiększa się ryzyko rozwoju cukrzycy typy 2 o 30-40 proc. w porównaniu z osobami niepalącymi. Dzieje się tak ponieważ nikotyna, która jest także zawarta w elektronicznych papierosach negatywnie oddziaływuje na insulinę. Nikotyna zmienia procesy chemiczne w komórkach organizmu, tak że nie reagują one na insulinę. Choroba ta zwiększa ryzyko chorób sercowo-naczyniowych, takich jak miażdżyca, udar mózgu i choroby naczyń obwodowych. Jednoznacznie wykazano, że tradycyjne papierosy przyczyniają się do rozwoju nowotworów.Aktualnie pojawia się coraz więcej danych, które wskazują na potencjalną szkodliwość również e-papierosów. By na poziomie populacyjnym doświadczyć rakotwórczego działania danego czynnika, trzeba być eksponowanym na niego przez wiele, nawet 25 lat, a papierosy elektroniczne nie są jeszcze tak długo na polskim rynku. W związku z tym nie jesteśmy w stanie jeszcze obserwować konsekwencji zdrowotnych u użytkowników e-papierosów, np. w postaci nowotworów. Elektroniczne papierosy z całą pewnością uzależniają, ponieważ nikotyna ma znaczny potencjał uzależniający. Jeśli więc ktoś chce rzucać palenie z pomocą elektronicznych papierosów, to lepiej zastosować farmakoterapię, która jest przebadana, skuteczna i bezpieczna. Z punktu widzenia zdrowia publicznego, e-papierosy stanowią spore zagrożenie, szczególnie dla młodzieży, wśród której zyskują na popularności. Młode osoby, słysząc, że e-papierosy są zdrowsze, chętnie po nie sięgają, bo są zdania, że to lepsza alternatywa. Jednak elektroniczny papieros to zawsze pierwszy krok do tego, żeby z czasem zacząć stosować tradycyjne papierosy. Paląc e-papierosy, istnieje ryzyko uzależnienia się od nikotyny i szukania potem różnych form dostarczania tej substancji. To prawie zawsze kończy się przejściem na tradycyjne papierosy. Negatywne skutki palenia konwencjonalnych papierosów są powszechnie znane, ponieważ były analizowane i badane przez wiele lat. Powszechnie znany jest ich wpływ na odporność organizmu, a w jamie ustnej — na przebieg stanów zapalnych przyzębia oraz predysponowania do zmian przednowotworowych i nowotworowych. Jednocześnie w związku z niezbyt długim czasem obserwacji powstała niewielka liczba badań na temat wpływu e-papierosów na zdrowie jamy ustnej. Wykazano, że w próbkach substancji ciekłych oraz par wdychanych przez użytkowników e-papierosów znajdują się liczne szkodliwe związki chemiczne, w tym o potencjale nowotworowym, które są podobne do tych występujących w tradycyjnych papierosach. Pomimo często niższego stężenia tych substancji w elektronicznych papierosach, nie są one bezpieczne lub obojętne dla zdrowia i stanowią potencjalny czynnik karcynogenny. Ponadto nawet w cieczach oznaczonych jako niezwierające nikotyny, wykrywane są jej niewielkie stężenia. W jamie ustnej obserwuje się wiele zmian bezpośrednio zależnych od długotrwałego palenia elektronicznych papierosów. Pierwszym problemem, który jest często w pierwszej kolejności zauważany przez pacjentów są przebarwienia na powierzchni szkliwa. Stanowi to głównie problem estetyczny, ale również przyczyniają się do zwiększonej retencji biofilmu bateryjnego. Jeśli nie jest on systematyczny i precyzyjnie usuwany, tworzy ryzyko zapalenia dziąseł i przyzębia. Użytkowanie elektronicznych papierosów przez trzy miesiące wpływa na powstanie niewielkich, ale widocznych przebarwień na powierzchni zębów. Wielu badaczy skupia obecnie uwagę na zagadnieniu wpływu e-papierosów na rozpoczęcie i przebieg procesu próchnicowego. Dostrzeżono, że regularne palenie e-papierosów sprzyjało zwiększeniu liczebności bakterii Streptococcus mutans, które należą do głównych czynników biorących udział w rozwoju próchnicy. Dodatkowo zauważono, że stosowanie elektronicznych papierosów sprzyjało tworzeniu i retencji biofilmu bakteryjnego. W przeprowadzonych dotychczas badaniach odnotowano również wpływ e-papierosów na przebieg choroby przyzębia. Zwrócono uwagę na bardziej nasilone objawy choroby przyzębia, które były wyrażone przez zwiększoną głębokość kieszonek przyzębnych w porównaniu z osobami, które nie paliły.W najnowszym raporcie Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) informuje, że w Polsce papierosy pali 23,7 procent społeczeństwa powyżej 15. roku życia. Na świecie, spośród 8 milionów zgonów rocznie przypisywanych paleniu papierosów, aż 1,9 miliona notowanych jest wskutek chorób serca u palaczy. Mechanizmy, za sprawą których palenie papierosów przyspiesza rozwój chorób układu sercowo-naczyniowego, w tym miażdżycę czy ostre zdarzenia wieńcowe są złożone. Istotną rolę odgrywają w nich toksyny i karcynogeny obecne w dymie papierosowym, np. akroleina, butadien, metale (np. kadm), wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, cząstki stałe dymu papierosowego czy tlenek węgla, które palacze wdychają do płuc. Dym papierosowy zwiększa nawet o 40 procent ryzyko śmierci z powodu chorób układu krążenia, np. zawału mięśnia sercowego czy innych zdarzeń wieńcowych, w tym dławicy piersiowej. Osoby palące, w porównaniu z niepalącymi, są nawet dwukrotnie bardziej narażone na ryzyko wystąpienia udaru mózgu i aż 4-krotnie bardziej na wystąpienie chorób serca, np. choroby niedokrwiennej. Najskuteczniejszą metodą na zredukowanie ryzyka rozwoju chorób sercowo-naczyniowych jest z pewnością całkowite zaprzestanie palenia papierosów. Światowa Organizacja Zdrowia podaje, że u tych palaczy, którzy zaprzestali palenia papierosów, ryzyko wystąpienia chorób serca zmniejsza się o połowę już w rok od zapalenia ostatniego papierosa.