Emocjonalne koszty otyłości są niższe, kiedy procent osób otyłych w społeczności jest wyższy. Otyłe kobiety mają większą satysfakcję z życia w regionach, gdzie więcej jest kobiet takich, jak one. To jednak pewna pułapka – ostrzega autorka tych ustaleń, dr Ewa Jarosz z Instytutu Filozofii i Socjologii PAN.
Dr Ewa Jarosz z Instytutu Filozofii i Socjologii PAN przeprowadziła badanie, w którym połączyła wskaźnik masy ciała (ang. body mass index, BMI) z poziomem satysfakcji lub niezadowolenia z życia. Okazało się, że sposób postrzegania własnego życia przez pryzmat BMI i preferowanego wyglądu ciała zależy od kontekstu społecznego. Co ciekawe, u mężczyzn wygląda to zupełnie inaczej, niż u kobiet.
Badaczka ustaliła, że dla mężczyzn większa postura jest atutem, dla kobiet – niekoniecznie. Wśród kobiet najbardziej zadowolone z życia są panie z normalnym BMI. Natomiast panowie z nadwagą są znacznie bardziej szczęśliwi od mężczyzn z BMI w normie. Najmniej cieszą się z życia mężczyźni z niedowagą, zwłaszcza jeśli procentowy udział mężczyzn o podobnej budowie ciała w ich społeczności jest niski.
„Jeśli w otoczeniu mamy dużo otyłych osób, to przestajemy widzieć własną otyłość jako problem. Jednak niższe emocjonalne koszty otyłości w +grubszych+ społeczeństwach to pewna pułapka. Bo otyłość może być tam bardziej znormalizowana i procent osób otyłych może wzrastać” – mówi dr Jarosz.
BMI a brak satysfakcji z życia
Współautorem badan był dr Alexi Gugushwili, socjolog z Uniwersytetu w Oslo. Naukowcy wykorzystali dane z badania zrealizowanego w 2016 roku przez Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju w 34 krajach Europy, Bliskiego Wschodu i Azji Środkowej. Badanie obejmowało 21 577 mężczyzn i 27 415 kobiet.
„Odkryliśmy, że związek BMI i niezadowolenia z życia różni się w zależności od płci, przy czym mężczyźni z nadwagą rzadziej są niezadowoleni z życia, niż mężczyźni o normalnej wadze, a kobiety otyłe częściej są niezadowolone z życia, niż kobiety o prawidłowej wadze” – informują badacze.
Naukowcy podkreślają, że otyłe kobiety w regionach o niskim BMI są bardziej narażone na niezadowolenie z życia. W regionach o wysokim BMI nie obserwuje się wpływu otyłości na niezadowolenie z życia kobiet. Jeśli chodzi o mężczyzn, regionalne poziomy BMI wpływają na poziom niezadowolenia z życia, ale tylko w przypadku mężczyzn z niedowagą.
Jak wyjaśnia dr Jarosz, wskaźnik masy ciała (BMI) ma związek z prawie wszystkimi obszarami fizycznego funkcjonowania jednostki, przede wszystkim z samooceną stanu zdrowia, zachorowalnością i śmiertelnością. BMI wiąże się również z szerokim zestawem zachowań i praktyk obejmujących codzienne czynności, życie społeczne, relacje intymne i wyniki na rynku pracy. Badania wykazały, że osoby otyłe są bardziej narażone na depresję, mają niższą samoocenę i częściej doświadczają dyskryminacji ze względu na swoją wagę, w porównaniu z osobami z BMI w zakresie uważanym za normę.
Co daje satysfakcję
Poza statusem społeczno-ekonomicznym, dietą i zwyczajami żywieniowymi, elementem branym pod uwagę w ocenie wpływu BMI na poziom satysfakcji z życia było między innymi to, z kim badani porównywali swoje położenie społeczno-ekonomiczne, czyli tak zwana grupa odniesienia. Punktem odniesienia dla oceny własnej sytuacji ekonomicznej były warunki, w których żyli rodzice osób badanych - będąc w ich wieku, warunki życia przyjaciół i sąsiadów, krajowej elity oraz społeczeństw Europy Zachodniej.
Jednym z metodologicznych wyzwań badania był fakt, że samo niezadowolenie z życia może, bezpośrednio lub pośrednio, wpływać na przynależność jednostek do określonych kategorii BMI. Inaczej mówiąc – osoby niezadowolone z życia mogą przyjmować bierne postawy, sprzyjające otyłości, np. konsumować niezdrowe ale poprawiające nastrój produkty lub spędzać wiele godzin na oglądaniu telewizji.
Więcej na ten temat w artykule źródłowym na łamach "Quality of Life Research".
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl | Karolina Duszczyk
Komentarze
[ z 0]