Według naukowców z University of California, intensywny wysiłek fizyczny poprawia wyniki terapii zaburzeń poznawczych i emocjonalnych u młodych pacjentów ze schizofrenią.
- Ćwiczenie jednocześnie ciała i umysłu, może zmienić przebieg schizofrenii, szczególnie jeśli leczenie jest wprowadzone na wczesnym etapie choroby - powiedział Joe Ventura, jeden z autorów badania.
Amerykańscy naukowcy przeprowadzili dwa eksperymenty finansowane przez amerykański National Institute of Mental Health.
W pierwszym badaniu, które trwało 10 tygodni, wzięło udział 16 młodych osób po pierwszym epizodzie choroby. 9 osób trenowało tylko z pomocą komputera umiejętności intelektualne oraz pracowało nad radzeniem sobie w relacjach społecznych. Pozostałe siedem osób, dodatkowo 4 razy w tygodniu wykonywało intensywne ćwiczenia aerobowe.
W pierwszej grupie nie odnotowano zmian, natomiast możliwości ćwiczących fizycznie pacjentów znacznie się poprawiły. W ćwiczeniu, które polegało na rysowaniu z pomocą łączenia kropek, średni czas jego ukończenia spadł z 37 do 25 sekund. Problemy emocjonalne spadły natomiast aż o połowę.
W drugim badaniu, które trwało aż 6 miesięcy, wzięło udział 32 młodych pacjentów. Tym razem, uczestnicy fizycznego treningu towarzyszącego komputerowym ćwiczeniom mentalnym i emocjonalnym wypadli aż 3 razy lepiej niż ci, którzy ćwiczyli tylko umysł i radzenie sobie z emocjami.
Naukowcy twierdzą, że ćwiczenia aerobowe powodowały wyraźny wzrost stężenia neurotropowego czynnika pochodzenia mózgowego, który pobudza hipokamp do wytwarzania nowych neuronów i synaps. Ich zdaniem jak najwcześniejsze wprowadzenie odpowiedniej terapii może zapobiec niepełnosprawności i dokonać trwałych ulepszeń.
Źródło: sciencedaily.com
Komentarze
[ z 8]
Czyli jak mówi stare, dobrze znane przysłowie "w zdrowym ciele, zdrowy duch". Czerpmy z mądrości ludowych. A tak na poważnie, nie zapominajmy że zdrowie psychicznie ciężko jest utrzymać bez zdrowia fizycznego i na odwrót. Jesteśmy organizmem jako całością, a nie tylko poszczególnymi narządami.
Dokładnie tak! Już dawno zostało udowodnione, iż dobrze ukrwiony, a przez to dobrze dotleniony i odżywiony mózg funkcjonuje lepiej. Dlaczego by więc nie próbować zachęcać innych pacjentów psychiatrycznych do podejmowania aktywności ruchowej? Przy braku istniejących innych przeciwwskazań, nie powinno to zaszkodzić, a może tylko pomóc. Dodatkowo niektóre z osób obciążonych zaburzeniami psychicznymi czy chorobami przez które są hospitalizowane nie raz są osobami przetrzymywanymi w szpitalach na dłuższe okresy czasu. Dobrym pomysłem byłoby, aby w każdej placówce tego typu tworzone były specjalnie w tym celu wydzielane pomieszczenia, gdzie na stacjonarnym rowerze, ergometrze wioślarskim, czy bieżni albo innych urządzeniach tego typu chociaż w ten sposób pacjenci zamknięci mogli by zadbać jeśli nie o poprawę, to chociaż o zachowanie kondycji. Bo przecież w szpitalu znikają takie obowiązki jak choćby jazda po zakupy, spacery, spotkania ze znajomymi, że o wyjściach na basen czy siłownie nie wspomnę, bo pewnie większość z pacjentów i tak z podobnych przybytków przed hospitalizacją nie korzystała. Ale udostępnić salę ćwiczeń, wydaje mi się być bardzo dobrym pomysłem, mogącym przy stosunkowo niskim nakładzie finansowym pomóc pacjentom na poprawę nastroju czy jak w powyższym badaniu udowodniono- polepszyć funkcje poznawcze czy w ogóle funkcjonowanie!
Aktywność fizyczna jest bardzo ważna. Jednak moje obawy dotyczą aktywności umysłowej. Zauważam, że teraz bardzo mocno promuje się aktywny tryb życia, kult ciała, siłownie, odżywki i suplementy. Trzeba jednak pamiętać, że mózg trzeba traktować też trochę jak mięsień i dawkować mu trening umysłowy. Coraz mniej Polaków czyta książki. Trzeba to zmienić. Szczególnie po trzydziestym roku życia ważne jest, aby nadal pozostawać aktywnym umysłowo. Sięgać regularnie po lektury, rozwiązywać krzyżówki czy też sudoku. Sczególnie jeżeli ma się pracę fizyczną. Zapobiega to demencji i wystąpieniu zaburzeń pamięci. Sama aktywność fizyczna nie jest wystarczająca, ale jest niezbędna, aby przez całe życie cieszyć się dobrą sprawnością umysłową.
Zgodzę się ze swoim poprzednikiem, panem Leonem. Super, jeśli uda się poprzez promowanie zdrowego, sportowego trybu życia zachęcić jak największą grupę społeczeństwa do zmiany swojego trybu życia, do rozpoczęcia regularnych treningów, zwiększenia aktywności fizycznej (a u niektórych w ogóle do podejmowania jakiejkolwiek aktywności fizycznej). Jednak ma Pan rację, o wysiłku intelektualnym zapominać nie powinniśmy. Pamiętajmy, aby podczas wizyt lekarskich zachęcać swoich pacjentów do czytania książek, rozwiązywania krzyżówek, szukania sposobów na gimnastykę intelektu. Osobiście uwielbiam na przykład, kiedy wracając z pracy, czasami obieram dalszą drogę, która prowadzi przez park. W tym parku ustawione są stoły do gry w szachy lub warcaby. Uśmiech sam rośnie na mojej twarzy, kiedy w słoneczne dni widzę zasiadających przy tych stołach starszych panów, prowadzących między sobą szachowe pojedynki. Chyba nie byłoby dla nich lepszego sposobu, aby w korzystny dla zdrowia sposób mogli spędzić popołudnie. Nie dość, że na świeżym powietrzu, nie dość że eksponując jakieś fragmenty odkrytej skóry ciała na działanie promieni słonecznych (ważne w procesie produkcji aktywnych form witaminy D), to jeszcze w towarzystwie znajomych (dające poczucie przynależności do grupy społecznej) i zajmować przy tym czas gimnastyką umysłową poprzez grę w szachy. No coś cudownego <3 ;)
Szkoda, że chociaż korzyści zdrowotne jakie da się osiągnąć dzięki podejmowaniu ćwiczeń fizycznych i w ogóle utrzymywania organizmu w wysokiej, a przynajmniej w dobrej sprawności, czy to dzięki stosowaniu wysiłku i treningu sportowego, czy diety, pozwala w znacznym stopniu przywrócić lub wspomagać sprawność organizmy jako całości. Nie chodzi tylko i wyłącznie o zgrabną sylwetkę, ale jest to pomocne w utrzymywaniu zdrowia psychicznego również. I jak się okazuje nawet osoby ze stwierdzonymi zmianami w przekaźnictwie nerwowym w mózgu mogą odnieść pozytywne efekty dzięki stosowaniu pewnych zasad profilaktyki zdrowotnej w swoim życiu. Szkoda tylko, że chociaż na chwilę obecną jest to czymś oczywistym i potwierdzonym naukowo więc stanowi pewne źródło wiedzy z punktu widzenia wszystkich lekarzy niezależnie od specjalizacji i miejsca wykonywania pracy, a i w społeczeństwie dostęp do takich wiadomości jest ułatwiony to i tak ludzie zdają się nie przykładać do tego większej wagi i w bardzo ograniczonym zakresie gotowi są do tego by wziąć odpowiedzialność za swoje zdrowie we własne ręce i wziąć za siebie, za trening czy dietę. Szkoda, że nawet lekarze nieszczególnie motywują pacjentów do zmiany tego podejścia przekonani, że i tak na nie wiele się to może zdać skoro przez tyle lat współpracy z innymi chorymi odnosili porażkę. Szkoda, że właśnie w taki sposób się to prezentuje...
.
Aktywność fizyczna jest bardzo szeroko promowana w dzisiejszych czasach między innymi z uwagi na wpływ na wiele chorób. Jak się okazuje może ona zapobiegać licznym chorobom, a także jak czytamy w artykule korzystnie wpływać na terapię. Naukowcy cały czas starają się ustalić przyczyny różnych zaburzeń psychicznych w tym schizofrenii. Mówiło się o tym, że status socjoekonomiczny rodziny, w której rozwija się dziecko mogło mieć wpływ na to czy u dziecka rozwinie się ta choroba. Dane jednak nie były jednoznaczne. Jakiś czas temu przeanalizowano bardzo dużą liczbę badań, z których wyciągnięto następujący wniosek. Im dłużej dziecko wychowywało się w gorszych warunkach, związanych między innymi z ubóstwem tym większe ryzyko rozwoju tej choroby było w przyszłym życiu. W Japonii przeprowadzono badanie na myszach, z którego wynika, że podwyższone poziomy siarkowodoru w mózgu mogą być markerem schizofrenii, a nawet przyczyniać się do rozwoju pewnego jej typu. Jak się okazuje ta nieprawidłowość może mieć związek z mutacją w DNA, której skutki utrzymują się przez całe życie. Według autorów podwyższony poziom enzymu wytwarzającego ten związek może wskazywać na to, że pacjent na nią choruję, a leki obniżające poziom siarkowodoru mogłyby okazać się skuteczne. Obecne metody leczenia schizofrenii opierają się na działaniu w mózgu serotoniny lub dopaminy. Ich skuteczność jest jednak ograniczona z uwagi na skutki uboczne. Na jednym z brytyjskich uniwersytetów przeprowadzono badanie, które wskazuje na to, że palenie papierosów może przyczyniać się do zwiększonego ryzyka rozwoju schizofrenii. Jest to więc kolejny dowód na to, że rozpoczynanie nałogu jakim jest palenie papierosów jest szkodliwe z wielu powodów, a obecni palacze powinni jak najszybciej sobie z nim poradzić. W ostatnim czasie przedstawiono wyniki pewnego badania, z którego wynika, że może istnieć pewna zależność pomiędzy układem immunologicznym, a ryzykiem rozwoju chorób psychicznych. Wiele mówi się, o tym, że posiadanie zwierzęcia takiego jak pies czy kot we wczesnych latach życia może korzystnie wpływać na jego funkcjonowanie. Dzieję się to dzięki kontaktowi z bakteriami, wirusami pochodzącymi od zwierząt, które mogą wpływać na mikrobiom domowy, obniżać poziom stresu, a także korzystnie wpływać na funkcjonowanie mózgu. Naukowcy są zdania, że wszystkie te czynniki mogą chronić przed rozwojem chorób psychicznych. Jak się okazuje posiadanie psa do 13 roku życia wiązało się ze zmniejszeniem prawdopodobieństwa depresji nawet o jedną czwartą. Najwyraźniejsze efekty można było jednak zaobserwować jeśli pies występował w rodzinie praktycznie od momentu jego narodzin, a także przed trzecim rokiem życia. Jak się okazuje największy wpływ na to mogą mieć mikroorganizmy żyjące w jelitach psów i ich wpływ na mikrobiom ludzki, który jak wiemy z licznych źródeł może odgrywać bardzo ważną rolę w prawidłowym funkcjonowaniu organizmu. W naszym kraju każdego roku diagnozuje się około 17 tysięcy przypadków schizofrenii, a chorych jest około 230 tysięcy. Najczęściej diagnoza jest stawiana między drugą, a trzecią dekadą życia. Większość z tych pacjentów zostaje skierowanych do szpitali. Jak twierdzą specjaliści izolowanie pacjentów może wpływać na to, że w przyszłości będa mieć oni problem z prawidłowym funkcjoniwaniem w społeczeństwie. Bardziej skuteczna mogłaby się okazać opieka środowiskowa. Już jakiś czas temu rozpoczął się pilotaż psychiatrii środowiskowej i jak się okazuje jego wyniki są bardzo obiecujące jeżeli chodzi o schizofrenię. Zdarzają się również sytuacje, że pacjent gdy opuści szpital to przez bardzo długi okres nie jest pod żadną opieką. Często bowiem na wizytę u specjalisty musi czekać kilka miesięcy. Kolejki do lekarzy są w naszym kraju sporym problemem i nie dotyczą tylko psychiatrii. Oczekiwanie tak długo na kolejną wizytę w przypadku każdej innej choroby, ale także schizofrenii przyczynia się do pogłębienia schorzenia. W jej przypadku może dochodzić do psychoz, z częstymi zaostrzeniami, które stanowią pewien problem dla rodziny oraz innych osób z najbliższego otoczenia. W ramach pilotażu Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego jeżeli chory zwróci się o pomoc do punktu zgłoszeniowo-koordynacyjnego to właściwą pomoc otrzyma w ciągu trzech dni. Uważa się również, że przeniesienie opieki do środowiska lokalnego pozwala uniknąć stygmatyzacji chorych, a przy odpowiedniej współpracy specjalistów i odpowiednio dobranej farmakoterapii może okazać się bardzo skuteczne. Przebywanie w szpitalu powinno odbywać się tylko w najpoważniejszych przypadkach i być możliwie jak najkrótsze. Jak się okazuje mija zbyt dużo czasu od pierwszego rzutu choroby do momentu postawienia diagnozy. Szacuje się, że trwa to około roku. W tym czasie dochodzi to znacznych zmian w mózgu o podłożu neurodegeneracyjnym. Niestety przyczyną tego są dosyć znaczne w naszym kraju braki kadrowe, które dotyczą w dużym stopniu także psychiatrii. Kolejnym problemem jest to, że pacjenci sami z siebie nie chcą zgłaszać się do specjalistów z uwagi na obawę przed stygmatyzacją społeczeństwa. Proces terapeutyczny w przypadku schizofrenii jest bardzo złożony. Eksperci przekonują, że sukcesem jest fakt, że pacjent ma świadomość tego, że musi zacząć leczenie. Istnieje również znaczna dysproporcja w skali całego kraju jeżeli chodzi o dostęp do ambulatoryjnych świadczeń w zakresie psychiatrii. Przykładowo w województwie śląskim w 2018 roku było zakontraktowanych 140 świadczeniodawców, w mazowieckim 117, a w warmińsko-mazurskim 116, a w lubuskim tylko 27. Jedynym plusem jest to, że systematycznie wzrast liczba poradni psychiatrycznych. Należałoby przejść z zamkniętych ośrodków do wspomnianego leczenia środowiskowego, które pozwala na szybkie rozpoczęcie terapii, a w dalszej kolejności kompleksowego leczenia. Dzięki temu chorzy mogliby dłużej pozostawać aktywni społecznie, a także zawodowo. Dostęp do nowych, długodziałających leków pozwoli na zmniejszenie ryzyka nawrotów, a tym samym koniecznych hospitalizacji, co z pewnością z punktu widzenia oszczędności jest istotne. Podstawą osiągnięcia oczekiwanych rezultatów jest przestrzeganie zaleceń oraz właściwa współpraca z lekarzem. Niestety znaczna część pacjentów zapomina o stosowaniu leków. Inni z kolei zauważając dobre rezultaty przestaje je stosować. To przyczynia się do tego, że w około 80 procentach istnieje ryzyko nawrotu choroby. Dzięki temu, że stosuje się długodziałające leki II generacji, które podaje się raz w miesiącu albo raz na kwartał możliwe jest normalne funkcjonowanie chorego w społeczeństwie. Niestety finansowanie psychiatrii w naszym kraju na tle innych krajów europejskich w naszym jest wciąż niewystarczające. W krajach Unii Europejskiej na leczenie psychiatryczne przeznacza się około 6-8 procent całego nakładu na ochronę zdrowia. W Polsce jest to 3,2 procent. Według ekspertów aby zapewnić pacjentom znacznie lepsze warunki świadczeń nakład powinien wynosić 5 procent. Konieczne wydaje się także stworzenie sieci szpitali, tak aby zmniejszyć, a najlepiej zniwelować dysproporcje w dostępie do świadczeń w zależności od miejsca zamieszkania. Istotne jest także wprowadzenie rejestru pacjentów, tak aby monitorować efekty przeprowadzanych terapii.
Schizofrenia jest chorobą przewlekłą z okresami remisji, z okresami nawrotów, jednakże u dzieci najczęściej nie występują okresy bezobjawowe, więc obciążenie rodziny jest większe. To choroba, która jest szczególnie trudna w rozpoznaniu u najmłodszych pacjentów, z uwagi na to, że rozwija się bardzo powoli i skrycie. Czasem od pojawienia pierwszych symptomów do pełnej diagnozy mija kilka lat. Rodziny, które opiekują się swoimi dziećmi z rozpoznaną schizofrenią, najczęściej od lat są doświadczone tym, że z ich dzieckiem dzieje się coś niewłaściwego. Pierwszym rozpoznaniem najczęściej nie jest schizofrenia. Ważnym elementem tu jest to, że często u dzieci i młodzieży występowanie objawów lęku i objawów psychotycznych powoduje występowanie myśli samobójczych i zachowań autoagresywnych. Podstawą leczenia w celu wyrównania stanu psychicznego jest farmakoterapia i osoby najbliższe z otoczenia dziecka muszą być poinformowane o tym, że dziecko przyjmuje leki przeciwpsychotyczne. Przewlekła farmakoterapia schizofrenii wymusza systematyczną kontrolę stanu dziecka pod względem skuteczności leku, ale również działań niepożądanych. Potrzeba więc czasu, by rodzice nauczyli się funkcjonowania w nowym wymiarze z problemami, z którymi będą mierzyli się latami. Zaczynają występować zaburzenia afektywne, urojenia, omamy i wszystkie inne objawy związane ze schizofrenią. Niedawne badanie sugeruje, że enzym, który pomaga w syntezie siarkowodoru w mózgu i pozostawia ślad w ludzkich włosach, może służyć jako przedobjawowy biomarker w przypadku schizofrenii. Naukowcy sugerują, że odkrycia mogą doprowadzić do odkrycia nowej klasy leków na schizofrenię. Obecne metody leczenia ukierunkowane na układ dopaminowy i serotoninowy w mózgu nie zawsze są skuteczne i powodują działania niepożądane. Dane Zakładu Ubezpieczeń Społecznych pokazują, że ponad 5,5 miliarda złotych przeznaczane jest na finansowanie rent czy zasiłków dla osób ze schizofrenią, jednak wydatki Narodowego Funduszu Zdrowia na refundowanie czynnego leczenia to 2,5 miliarda złotych. Przez wiele lat naukowcy zdawali sobie sprawę, że wiele osób cierpiących na schizofrenię ma w mniejszym stopniu hamowanie impulsów. Ich reakcja na nagły głośny hałas jest nadmierna, nawet gdy występuje świadomość, że takowy nastąpi. Naukowcy wykorzystali myszy, które mają różne poziomy hamowania impulsów, aby wyszukać wzorce ekspresji białka, które mogą pasować do tych poziomów. To poszukiewanie zidentyfikowało enzym Mpst. Naukowcy zaobserwowali, że myszy z niskim hamowaniem impulsów miały znacznie wyższe poziomy Mpst w mózgu niż myszy z wysokim hamowaniem impulsów. Pewna analiza wykazała związek między posiadaniem psa we wczesnych latach życia, a zmniejszonym ryzykiem rozwoju schizofrenii. Odkrycia sugerują, że osoby, które posiadały psa przed trzynastymi urodzinami, znacznie rzadziej - aż o 24% - chorowały później na schizofremię. Największy widoczny efekt ochronny stwierdzono u dzieci, które miały kontakt z psem od urodzenia i nie później niż do trzeciego roku życia.Światowy Dzień Schizofrenii obchodzony jest każdego roku 24 maja. Jego celem jest podnoszenie świadomości społeczeństwa na temat tej ciężkiej i stygmatyzującej choroby. Schizofrenia to przewlekła choroba psychiczna, której początek występuje najczęściej w młodej dorosłości. Najczęściej schizofrenia kojarzona jest z omamami i urojeniami, jednakże w jej przebiegu pojawiać się mogą również i liczne inne symptomy, takie jak zobojętnienie, ekscentryczność czy zubożenie mowy. Na świecie choruje na nią około 24 mln osób. Każdego roku w Polsce mniej więcej 180 tysięcy osób korzysta ze świadczeń z zakresu diagnostyki i leczenia schizofrenii. Tymczasem rozpowszechnienie schizofrenii w polskiej populacji szacuje się na poziomie około jeden procent, co przekłada się na 380 tysięcy chorych. Wiemy, że w tej grupie pacjentów ze schizofrenią około 70 procent ma jakąś współchorobowość. Geny dające podatność na schizofrenię występują wspólnie z genami, które wywołują podatność na cukrzycę czy dyslipidemię. Ważna jest również współpraca psychiatry z lekarzem rodzinnym, diabetologiem, ponieważ leczenie somatyczne ma również ogromne znaczenie. Dobrze aby sam psychiatra był nie tylko biegły w psychopatologii i psychofarmakologii, ale także umieć zinterpretować wyniki badań, dbać o to, by badania były przez pacjentów regularnie wykonywane, wysyłać chorych do lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, monitorować somatyczne aspekty stanu zdrowia pacjenta ze schizofrenią. Jednym z głównych problemów w opiece nad pacjentami ze schizofrenią czy w ogóle w psychiatrii i medycynie jest nieprzestrzeganie lekarskich zaleceń i niewłaściwa współpraca na linii lekarz-chory, co przejawia się między innymi samowolnymi modyfikacjami w leczeniu. Inny problemem stanowi fakt, że znaczna część pacjentów w ogóle nie zgłasza się do specjalisty. Zdarza się tak w przypadku osób, których objawy nie są zbytnio nasilone, by całkowicie uniemożliwiać im samodzielne życie, ale nieleczone znacząco wpływają na jego jakość. Takie osoby są w stanie w miarę samodzielnie funkcjonować, ale na bardzo niskim poziomie. Często rezygnują z nauki lub pracy, wpadają w kryzys bezdomności, zwłaszcza jeśli brakuje im wsparcia i opieki najbliższych lub tracą je z powodu swoich objawów. Z powodu nierozpoznanej i nieleczonej schizofrenii nie funkcjonują więc optymalnie, ale z drugiej strony objawy te nie są na tyle nasilone, by stanowiły podstawę do kryzysowej interwencji. Taki stan może trwać wiele lat, niemal całkowicie dezorganizując życie chorego, czego z powodu zaburzeń funkcji poznawczych pacjent może nie dostrzegać. U mężczyzn objawy schizofrenii po raz pierwszy pojawiają się zwykle pomiędzy 18 a 22 rokiem życia, natomiast u kobiet w wieku dwudziestu kilku lat lub bezpośrednio po ukończeniu 30 roku życia. Dostrzeżenie pierwszych symptomów może być szczególnie trudne, jeśli choroba rozpoczyna się w okresie dojrzewania, to znaczy w wieku kilkunastu lat, ponieważ burzliwe zmiany w zachowaniu występują w tym czasie dosyć powszechnie. Schizofrenii w populacji dzieci i młodzieży nie klasyfikuje się jako odrębnej jednostki chorobowej. Oficjalny system klasyfikacji wyszczególnia chorobę o wczesnym lub bardzo wczesnym początku. Za umowną granicę specjaliści obrali 13 rok życia. Jeśli objawy występują u dziecka do 13 roku życia stawia się diagnozę schizofrenii o bardzo wczesnym początku, schizofrenii o początku w okresie dzieciństwa lub schizofrenii przedpokwitaniowej. Jeśli choroba dotyka pacjenta w pomiędzy 13. a 18. rokiem życia mówi się o schizofrenii o wczesnym początku. Schizofrenia dziecięca jest więc uznawana za wczesną postać tej samej choroby, którą diagnozuje się u osób dorosłych, ale ten wczesny początek bardzo często wiąże się z cięższym przebiegiem, a w konsekwencji mniejszą szansą na skuteczne leczenie.Diagnozowanie schizofrenii polega na przeprowadzeniu dokładnego badania psychiatrycznego oraz obserwacji klinicznej i analizowaniu objawów. Dodatkowo stosuje się kwestionariusze oceny występowania i stopnia nasilenia symptomów. Nie istnieją badania laboratoryjne ani obrazowe, które mogłyby potwierdzić diagnozę. Badania wykonuje się w celu wykluczenia innych przyczyn zachowania chorego. Schizofrenia ma bardzo duży wpływ na życie osoby chorej, dlatego bardzo ważne jest możliwie najszybsze wdrożenie właściwego leczenia. Warto zaznaczyć, że razem z rozwojem choroby, codzienne funkcjonowanie staje się coraz trudniejsze, a w skrajnych przypadkach schizofrenia może doprowadzić nawet do samobójstwa. O tym czy dziecko zachoruje na schizofrenie, decydują różne czynniki genetyczne, infekcyjne, środowiskowe, immunologiczne. Ale też, gdy schorzenie to wystąpi u kogoś z rodziny, to istnieje większe prawdopodobieństwo, że wystąpi także u dziecka. Wiadome jest, że wszelkie zjawiska patologiczne, takie jak przemoc fizyczna, seksualna i psychiczna, mają ogromny wpływ na zdrowie psychiczne dzieci. To, jak rodzice się zachowują, może daną chorobę aktywować. Jednak w przypadku schizofrenii wydaje się, że ten czynnik środowiskowy, jakim jest zachowanie rodziców, nie jest przeważający. Trzeba zdawać sobie sprawę również z tego, że stres może być tym kluczowym czynnikiem przyczyniającym się do rozwoju.