W najnowszym numerze The Lancet Psychiatry opublikowano artykuł, z którego dowiadujemy się, że dzieci, którym dokuczali rówieśnicy mają w późniejszym życiu większe problemy psychiczne, niż dzieci, nad którymi znęcali się dorośli.
Naukowcy z Warwick Medical School przyjrzeli się danym dotyczącym 4026 uczestników brytyjskich badań ALSPAC (Avon Longitudinal Study of Parents and Children) oraz 1273 osób, które uczestniczyły w amerykańskich Great Smoky Mountain Study.
Analiza danych wykazała, że dokuczanie i znęcanie się przez rówieśników nie jest nieszkodliwym rytuałem czy nieuniknioną częścią dorastania. Ma ono bowiem poważne i długoterminowe konsekwencje.
Więcej: kopalniawiedzy.pl
Komentarze
[ z 3]
Rodzice muszą zauważać problemu dzieci. Dzisiejszy świat wymaga coraz więcej nie tylko od dorosłych, ale również od dzieci i młodzieży. Wielkie zmiany społeczno-ekonomiczne w naszym kraju miały spowodować lepsze warunki życia i poprawę sytuacji ludzi. Jednak w okresie transformacji społecznych występuje tendencja do pojawiania się i rozwijania różnych zachowań niekorzystnych. Wiele rodzin dotkniętych jest problemem patologii społecznej. Rodzice, goniąc za dobrami materialnymi, zapominają, że dzieci potrzebują przede wszystkim ich miłości, zrozumienia, akceptacji i pomocy w rozwiązywaniu ich dziecięcych problemów.
Niestety w dzisiejszych czasach narasta problem dyskryminacji wśród dzieci, które wynikają z bardzo wielu rzeczy. Często dzieci są wyśmiewane przez swoich rówieśników ze względu na wygląd, ubiór, czy chociażby tego gdzie i w jakim domu mieszkają. Bardzo przykre są sytuacje, podczas których dzieci są obiektem drwin ze względu na swoją chorobę. Jakiś czas temu takie zjawiska pojawiały się głównie w przedszkolach oraz szkołach podstawowych. Teraz problem ten dotyczy również gimnazjów i liceów. Spowodowane może to być między innymi tym, że bardzo duża część młodego pokolenia godzinami przesiaduje na różnego rodzaju portalach społecznościowych, gdzie bardzo często można trafiać na zdjęcia i wpisy znany osób, które ukazują swoje życie jako bezproblemowe, a siebie samych jako wzory do naśladowania. Jeżeli taka osoba przez jakiś czas będzie czytała właśnie takie informacje to będzie mogła sobie wyrobić pewne zdanie, którym będzie się kierowała. Przyczyniać się to może do tego, że taka osoba będzie wytykała niedoskonałości innym osobom. Niestety w młodym wieku większość osób naśladuje to co robią inni, co w tym wypadku może prowadzić do tego, że wiele osób będzie znęcało się nad jedną. Takie sytuacje są bardzo niebezpieczne i tak jak wspomniano w artykule mogą prowadzić do zaburzeń psychicznych. Wśród ofiar na skutek takiego zachowania diagnozowana jest depresja. Problemem jest to, że młodzi ludzie nie zawsze mówią o swoich problemach rodzicom. W innym wypadku rodzice mogliby zareagować zgłaszając problem wychowawcy lub kontaktując się z rodzicami dzieci, które zachowują się w sposób nieprawidłowy. W innych przypadkach gdy dochodzi już do rozwoju depresji, to nie zawsze jest ona rozpoznawana przez rodziców. Okres dojrzewania to przecież czas, w którym może dochodzić do zaburzeń nastroju, czasem objawami przypominającymi depresję. Niestety w obu tych sytuacjach, brak wczesnego rozpoznania oraz leczenia przyczynia się do pogłębiania się depresji. Jest ona chorobą, która koniecznie wymaga leczenia farmakologicznego. Odpowiednio wcześnie rozpoczęta terapia zwiększa szansę, że nie pojawi się ona w przyszłości. Warto jest również poświęcać więcej czasu w szkołach na edukację odnośnie tolerancji innych osób, bez względu na pochodzenie, wygląd czy status socjo-ekonomiczny. Wydaje mi się, że brak jest zwyczajnej rozmowy o tym, że każdy z nas jest taki sam i nie ma wpływu na bardzo wiele rzeczy, które przytrafiły mu się w życiu. Dzieci w młodym wieku są w stanie zrozumieć nawet bardzo poważne tematy, warto jest im przekazywać odpowiednie wartości i starać się ograniczać czas poświęcany przez nich na bezproduktywne przesiadywanie przed telewizorem, komputerem czy smartfonami.
Cechą charakterystyczną młodości jest posiadanie autorytetów. Dla małego dziecka autorytetem i postacią bezkrytycznie kochaną jest rodzic. W okresie przedszkolnym, kiedy kształtuje się proces socjalizacji na piedestale jest rodzic, ale również wychowawca. Tak jest również w okresie wczesnoszkolnym. I nie jest w tym nic dziwnego. Natomiast kiedy dziecko staje się starsze, miejsce rodzica i wychowawcy/nauczyciela zajmuje grupa rówieśnicza. Dobre stosunki z rówieśnikami wzmacniają poczucie wartości, przynależności i bezpieczeństwa. W grupie rówieśniczej zjawisko znęcanie się nad słabszymi jest czymś normalnym. To właśnie w grupie rówieśniczej młody człowiek naśladuje różne modele agresywnego zachowania. Tymi modelami nie są jedynie rówieśnicy, ale i bohaterowie książek, komiksów, telewizyjni, ale również i rodzice. Źródłem agresji może być np. atmosfera w domu rodzinnym dziecka, nastolatka. Jeżeli młody człowiek odczuwa uczuciowe odrzucenie przez rodziców, stawianie przez nich nadmiernych wymagań, a temu odczuciu zawsze towarzyszy na ogół krytyka, stosowanie kar, wyśmiewanie, lekceważenie dziecka, kontakt z nim jest zniżony jedynie do zdawkowych pytań: „jak w szkole?”, „co u ciebie?”. Młody człowiek jest osamotniony, nie czuje się potrzebny, prowadzi to do deprywacji potrzeb dziecka, przede wszystkim jego potrzeb afiliacyjnych (są to potrzeby miłości, czułości, przynależności) oraz potrzeby bezpieczeństwa. Niezaspokojenie ich może wyzwalać u dzieci w późniejszym wieku wiele rodzajów agresji. To, w jakiej rodzinie przebywa, wychowuje się dziecko, młody człowiek, ma bardzo duży wpływ na funkcjonowanie w jego życiu szkolnym, jak i przyszłym. Jeżeli są jakiekolwiek braki w wychowaniu, istnieje jakakolwiek dysfunkcja, to mogą one powodować zachowania patologiczne zarówno na terenie szkoły, jak i poza nią. Niepowodzenia szkolne, które są następstwem opóźnień w nauce i złego zachowania, bardzo często są początkiem kuli śniegowej składającej się z kłamstw, wagarów, ucieczek, przestępstw, alkoholizmu, narkomanii czy wreszcie bójek i gwałtów. Wszystkie reakcje, relacje panujące między małżonkami/rodzicami dziecka, ich zachowania względem siebie i innych domowników, odzwierciedlają się w osobowości dziecka, w sposobie jego mówienia, wyrażania swoich poglądów, odnoszenia się do rodziców, rówieśników i innych ludzi. Rodzina jest miejscem kształtowania i wyznaczania określonych sposobów zachowań granic obowiązujących dziecko. Rodzice coraz częściej zajęci swoją karierą, nie mają czasu dla swoich dzieci, nie uczą ich poszanowania rzeczy materialnych. Dają im wszystko gotowe, na tacy. Dzieci w wieku szkolnym bardzo często są zostawiane same sobie, mając do dyspozycji komputer, telewizor, kolegów. Rodzice często pracują po kilkanaście godzin, nie interesują się tym, co robi ich dziecko, bo nie mają czasu, są zmęczeni, uważają, że nastolatek sam potrafi o siebie zadbać. Niestety bardzo często okazuje się, że dziecko się prostytuuje, wagaruje, wdaje się w bójki, kradnie, itp., a rodzice obwiniają wszystkich naokoło, tylko nie siebie. Młodzi ludzie wiedzą, że jeżeli będą grzeczni, prawdomówni, będą spokojni, nikt nie będzie chciał się z nimi „zadawać”, będą pośmiewiskiem rówieśników i innych młodych ludzi. Żeby przynależeć do grupy będącej „na fali” trzeba być bogatym, zaradnym, agresywnym, widocznym i słyszalnym. Grupy młodzieżowe bardzo często wiedzą, że będąc w tym wieku, są nietykalni przez prawo, bezkarni. Nie mają oporów w swoich czynach, bo „najwyżej dostaną zawiasy, albo pójdą do poprawczaka”. Dobrze się czują w takich grupach, ponieważ znajdują poparcie, akceptację, są zauważani, szanowani. Jest jednak i druga strona medalu, mianowicie bardzo często agresywne zachowanie jest przykrywką braku miłości i zainteresowania ze strony rodziców, z zazdrości, często strachu przed odtrąceniem (jednego z rodziców, kolegów), nie rzadko jest również krzykiem w stronę rodziców, kiedy ci między sobą się kłócą, rozwodzą, ranią nawzajem. Zaburzenia prawidłowej więzi między dzieckiem a rodzicem (głównie matką) bardzo często jest powodem poczucia samotności, która z kolei wyzwala lęk, a obroną przed lękiem staje się agresja. Bardzo często zachowania agresywne młodocianych łączą się trwale z alkoholem i narkotykami. To, co jest niepożądane i niezgodne z wszelkimi normami społecznymi, jest akceptowane przez młodzież. Dlatego też tak wcześnie dochodzi do inicjacji seksualnych, upijania się przez dzieci i młodzież. Przyjęło się określenie, iż alkohol w małych ilościach jest zdrowy, odpręża, pozwala się odstresować. Niestety, dla młodego człowieka każda dawka alkoholu działa niszcząco na organizm, upośledza zdolność oceniania realnego świata, prowadzi do gwałtownych zachowań, jak również zwiększa agresywność . Łatwiej jest dokonać jakiegoś czynu pod wpływem alkoholu, czy narkotyków (lub co gorsza, obu tych czynników). Zachowania agresywne nie biorą się znikąd, nie są genetycznie wrodzone, czy pojawiają się wraz z oznakami dorastania. Agresja jest pokłosiem procesu, który jest długotrwały, narastający z wiekiem dziecka, nieodpowiednio hamowany rozrasta się do wielkich rozmiarów i jest nagle olbrzymim problemem. Już w wieku niemowlęcym i przedszkolnym pojawiają się pierwsze symptomy agresywnego zachowania – dziecko gryzie, rzuca zabawką, ciągnie za włosy, bije. Nie dla zabawy, ale dlatego, bo jest niezadowolone, niezaspokojone. Później, w wieku szkolnym, dziecko napotyka pierwsze przeszkody: rywale do zabawy, do nauki, do pierwszej miłości, pozycji w klasie itd., od początku odkrywa jedyny ważny dla siebie argument, jakim jest siła. I wykorzystuje ją dla zaspokojenia swoich potrzeb. Nie ważne czyim kosztem, ważne, że z określonym skutkiem. I dzięki temu czują się ważni, wartościowi, szanowani. Zarówno w rodzinach, gdzie dziecko jest wychowywane bez jakiejkolwiek kontroli, jak i w tych, gdzie stosuje się zbytni rygor, zastraszanie, stosowanie kar cielesnych, bardzo często obserwuje się u dzieci postawy lękowe, egoizm, agresywność czy też nieufność do ludzi. Ważnym elementem spajającym metody wychowania jest znajomość rodziców, wychowawców środków wychowawczych oraz umiejętność ich stosowania. H. Cudak jest zdania, iż rodzice posiadający wiedzę o metodach wychowawczych względem dziecka, uwzględniają w swoich wyborach indywidualność osobową dziecka. W procesie wychowania ważną rolę odgrywa podwójne wzmocnienie: negatywne i pozytywne, czyli nagroda i kara. Dziecko, podobnie zresztą jak i dorosły, unika kary i stara się dążyć do otrzymania nagrody. Zatem kara powinna być głównym czynnikiem powodującym eliminowanie zachowań złych, wręcz niepożądanych, niezgodnych z celami wychowania. Kara bardzo często wywołuje strach, prowadzi do frustracji i nerwic, a poza tym, jak słusznie uważa M. Przetacznikowa „takie kary (np. cielesne) bynajmniej nie tłumią zachowań agresywnych, lecz na odwrót, wzmagają je na zasadzie naśladownictwa (…) i powodują przemieszczanie agresji na inne osoby” . Warunkiem skuteczności zastosowanej kary powinna być akceptacja przez dziecko normy (za której nieprzestrzeganie zostało w jakiś sposób ukarane), a także aby kara nie została odebrana jako akt agresji czy wrogości, dziecko powinno mieć pozytywny stosunek do osoby wymierzającej daną karę. Czynniki te powodować powinny wywołanie u dziecka poczucia wstydu oraz przemyślenie postępowania i unikanie podobnych zachowań w przyszłości. Według M. Grochocińskiego karę można określić jako sytuacje negatywną, której towarzyszy przykry stan emocjonalny oraz wywołującą przykre doznania takie jak: lęk, strach, trwogę, stany napięcia, niepokój, ból, wstyd, depresję, poczucie małej wartości i niemocy. Dzieci, aby uniknąć nieprzyjemnych dla siebie skutków kary z powodu przewinienia, bardzo często zaczynają stosować „mechanizm obronny”: wykręty, kłamstwa, ucieczkę, ukrywanie się, wypieranie się winy i zrzucanie jej na kogoś innego, ostatecznie przepraszanie jako przyznanie się do winy. Za pomocą karania nie da się wyeliminować niepożądanych zachowań, co najwyżej można je stłumić. Poza tym, źle dobrana kara może prowadzić do wystąpienia społecznie niepożądanych skutków, jakimi mogą być utrwalanie i przekazywanie wzorów agresywnego zachowania w stosunkach międzyludzkich. Rozwojowi dziecka zawsze towarzyszy błędna hierarchia wartości, złe oceny oraz złe podejmowanie decyzji oraz inne czynniki, wynikające po prostu z braku doświadczenia. Mówi się: „małe dziecko – mały kłopot, duże dziecko – duży kłopot”. Dziecko w wieku szkolnym, popełniając niewinny błąd, nie jest skreślane przez społeczeństwo ani piętnowane, do momentu, kiedy czyny te stają się nagminne. Jeżeli rodzice w porę zareagują na przekroczenie pewnej granicy, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, iż w przyszłości ich dziecko – nastolatek nie będzie sprawiał kłopotów wychowawczych. Zachowania problemowe nie rzadko są powodem do zmartwień rodziców, jeżeli chodzi o młodzież gimnazjalną czy starszą. Nastolatki są w takim wieku, że „muszą wyładować się”, czy to z powodu dojrzewania, sytuacji w domu (np. rozwód rodziców), narodzin nowego członka rodziny, braku porozumienia międzypokoleniowego. Bardzo często zaburzenia opozycyjno- buntownicze powodują konflikty w rodzinie, nierozwiązane stają się coraz większym czynnikiem stresogennym dla młodego człowieka, który bardzo często sam nie potrafi sobie z nim poradzić i wychodzi z nim na zewnątrz. Rodzice bardzo często „nagle budzą się” ze stwierdzeniem, iż mają nieposłuszne dziecko, krnąbrnego nastolatka (typowego nastolatka z programu „Surowi Rodzice”). Nawet jeżeli rodzice chcą reagować, nie wiedzą jak, bardzo często nie wiedzą jak rozmawiać ze swoimi dziećmi, nie rzadko boją się ich. Nastolatek jest w wieku buntowniczym, pełnym krnąbrności i agresji wynikającym z zaburzeń behawioralnych, występujących na wszystkich etapach rozwoju. To, co występuje w wieku przedszkolnym – czyli upór, wybuchy złości, buntowanie się, kłótliwość, to w wieku kilkunastu lat zamienia się w zachowanie destrukcyjne – przemoc szkolna, wandalizm, zachowania agresywne, wagarowanie i uciekanie z domu, nawet po drobne kradzieże, narkotyki i prostytucję. Uczniowie dokonują rozbojów, zabójstw, gwałtów, biją i poniżają młodszych kolegów. Co ma na to taki wpływ? Duże tempo przemian, bezrobocie, powodują nerwowość, zagubienie rodziców oraz brak czasu dla dziecka. Jeżeli w środowisku rodzinnym zaistnieje jakiekolwiek „załamanie” w funkcjonowaniu rodziny, automatycznie następuje bardzo szybka reakcja w zachowaniu dziecka. Jednym z takich zachowań są trudności wychowawcze oraz zachowanie aspołeczne. Środowisko rodzinne, a więc rodzina jak i dom rodzinny, przestaje być oparciem i oazą bezpieczeństwa dla dziecka, poszukuje ono wówczas akceptacji poza domem, a także wyładowania swoich frustracji, napięcia. Do tych czynników można zaliczyć również trudne warunki materialne rodzin. Rodziny żyjące w niedostatku i na dodatek mające problemy wychowawcze „popychają” nieletniego do działań niezgodnych z prawem. Sytuacja panująca w rodzinie ma również wpływ na sytuację nieletniego w środowisku szkolnym. Zaniedbany uczeń z rodziny dysfunkcyjnej może stać się obiektem wyśmiewania, żartów, kpin oraz odrzucenia. To wszystko z kolei prowadzi do „zaburzenia w zachowaniu się dziecka, które w obawie przed karą uczy się okłamywać, wagaruje, ucieka z domu, wkracza na drogę przestępstwa, alkoholizmu lub narkomanii” . Powstaje błędne koło, które zatacza coraz większe kręgi i coraz bardziej przyczynia się do demoralizacji nieletniego. Nie jest czymś dziwnym fakt, że jeżeli nieletni ma zbyt dużo czasu wolnego i nie wie jak go spożytkować, bo albo nie ma gdzie, albo nie wie jak, nie sposób się nie domyślić, w jaki sposób go spożytkuje. Młodzi ludzie, najczęściej wkraczają na drogę przestępczości, agresywnego zachowania poprzez chęć zaimponowania innym, w ten sposób chcą zapełnić powstałą lukę w ich planie dnia. Czas wolny jest czymś, co jest potrzebne każdemu człowiekowi, nie ważne w jakim wieku. Dobrze wypełniony czas wolny może być dobrodziejstwem – młody człowiek może odpocząć, kształcić swoją osobowość, uprawiać sport, ogólnie mówiąc, może go dobrze spożytkować, bądź może być czasem bezwartościowym, pustym, demoralizującym. Zanim szkoła czy rodzice zdecydują się na walkę z przemocą i agresją w swoim otoczeniu, ważne jest, by zarówno rodzice jak i nauczyciele umieli rozpoznać sprawcę czynu (aktywnego i pasywnego), a także poszkodowanego (zarówno ofi ara pasywna jak i prowokująca). Sprawca aktywny przejawia agresję wobec kolegów, dzieci, ale i również dorosłych; jakie jeszcze posiada cechy: – jest zafascynowany przemocą, jej narzędziami, a także ją akceptuje; – cechuje go impulsywność oraz chęć dominacji; – odczuwanie niskiego poziomu empatii; – poczucie własnej wartości jest na poziomie średnim lub nawet wyższym; – większa sprawność i siła fizyczna od swoich ofiar; – popularność w klasie stopniowo spada, jednakże zawsze taka osoba otoczona jest „świtą” kilku osób, które przytakują, nie rzadko podjudzają do innych czynów agresywnych. Natomiast sprawca pasywny (właśnie z otoczenia sprawcy aktywnego) zawsze jest z boku, „ma ręce czyste”, nie zaczyna ataku na słabszą osobę, jednak przyłącza się do stosowania przemocy. Również cechuje się charakterystyczna postawą – w jedności siła – w grupie czuje się pewniej, odważniej i lepiej. Młodzież należąca do jednej z tych grup (zarówno aktywnej jak i pasywnej) charakteryzują następujące czynniki: – dokuczają słabszym, bezbronnym, wyróżniającym się czymś kolegom; – lubią dominować najlepiej w całej grupie i aby cała grupa podporządkowała się im; – są bardziej sprawni i zręczni; – łatwiej ich można zdenerwować i łatwiej reagują złością i agresją; – bardzo często czerpią korzyści materialne i psychiczne ze swojej przemocy (ich ofiary dostarczają im dobra materialne (pieniądze, telefony, itd.); – nie umieją, nie chcą przestrzegać ogólnie przyjętych zasad; – nie odczuwają empatii do drugiej osoby, nie współczują ani nie starają się zrozumieć innych; – posiadają umiejętność łatwego nawiązywania kontaktów z innymi; – potrafią bezproblemowo wybrnąć z sytuacji – oskarżając innych, udając niewinnych; – wobec dorosłych potrafią być zarówno grzeczni, jak i bardzo agresywni. Jak natomiast rozpoznać w uczniu „potencjalną ofiarę”? Dobry pedagog powinien od razu zauważyć następujące cechy takiej osoby, która będzie: – nieśmiała, stojąca zawsze na uboczu, starająca nie rzucać się w oczy; – wrażliwa na drugą osobę; – mająca trudności zarówno w nawiązywaniu nowych znajomości oraz odnalezienia się w grupie (np. rówieśniczej); – nie potrafi się bronić, ucieka, reaguje płaczem; – nie ma przyjaciół ani grona znajomych, za to dobrze czuje się w gronie osób dorosłych i potrafi z nimi nawiązać dobry kontakt; – odczuwa poczucie osamotnienia, nielubienia, odrzucenia wręcz; – negatywnie reaguje na każdy akt przemocy, nie popiera jej; – jest z reguły „inny” niż pozostali: słabszy fizycznie od pozostałych, może mieć nadwagę, nosić okulary, być niepełnosprawnym. Nieco inaczej jest z tzw. ofiarą prowokującą, która również bardzo często staje się poszkodowanym. Charakterystyczną jej cechą jest min. to iż taka osoba: – ma problemy z koncentracją, skupieniem się, ma bardzo niespokojne zachowanie, często wręcz nadaktywne; – swoim ww. zachowaniem bardzo często wprowadza zamieszanie oraz atmosferę irytacji i napięcia; – często popada w konflikty z kolegami, a jej zachowanie jest odbierane jako prowokujące. Po czym można poznać, iż uczeń padł ofiarą przemocy? Jest kilka oznak, które powinny być dla nauczyciela czerwonym światłem uzmysławiającym, iż coś złego się stało, będą nimi: – osoby często wybierane jako ostatnie do pracy w grupach bądź do drużyn na lekcjach wychowania fizycznego; – wycofujące się z kontaktów z innymi, stają się nagle wyciszone; – mające trudność w wypowiadaniu się na forum całej klasy bądź szkoły; – pogarszające się wyniki w nauce; – osoby unikające szkoły, mające wymówki typu: ból głowy, brzucha itp.; – spóźniające się do szkoły, mające potargane ubranie, uszkodzony ubiór, plecak itd. – blade, osłabione. Jak zatem powinniśmy zapobiegać aktom przemocy i agresji? Należy uświadamiać już od przedszkola wszystkim dzieciom, że każdy ma prawo być wrażliwym, słabym, bezbronnym oraz że nikt nie ma prawa użyć w stosunku do niego przemocy. Wpaja się od dziecka młodym ludziom, iż jeżeli stało się ofiarą przemocy, to musiało sprowokować agresora, że nie umie się bić, że jest beksa itd. To powoduje, że w późniejszym wieku uczniowie będący ofiarami przemocy (bądź jej świadkami) bardzo rzadko zwracają się po pomoc do dorosłych. Zazwyczaj boją się prześladowców, wolą przeczekać, aż agresor znajdzie sobie kolejną „ofiarę”. Nie wierzą, że ktoś może im pomóc. Dlatego tak ważna jest umiejętność obserwacji ze strony nauczycieli zachowań i postaw uczniów, nie zrzucanie zajścia na poczet zabawy, odreagowania, czy po prostu „udawania, że nic się nie stało”... Co zatem czynić, jak działać? Propozycji w literaturze naukowej jest bardzo dużo, natomiast według mnie warto na kilka zwrócić uwagę: – dobra diagnoza i analiza środowiska szkolnego; – prowadzenie lekcji wychowawczych poświęconych zjawisku agresji, np. metodą warsztatową, a także zaproszenie na takie lekcje osoby zajmujące się „naprawianiem” agresorów – czyli np. policjantów, prokuratorów, przedstawicieli poradni psychologiczno- pedagogicznych oraz innych powołanych do przeciwdziałania przemocy. Młodzież jest przekonana, iż jeżeli popełnia nawet jakiś czyn karalny, sąd nic im nie zrobi, bo są młodzi, niekarani, no i przecież nikogo nie zabili; – również w ramach lekcji wychowawczych zorganizowanie cyklu zajęć terapeutycznych w poradni psychologiczno- pedagogicznej; – zapewnienie każdego ucznia o pomocy w razie zaistniałej potrzeby, nieodmawianie wysłuchania każdego ucznia, zapewnienie młodego człowieka o prawie do milczenia, pozostania z boku, nieprzymuszania do angażowania się w wyjaśnianie sprawy itd. Na podstawie własnych obserwacji i ankiety przeprowadzonej wśród młodzieży gimnazjalnej mogę stwierdzić, że szkoła ma jeszcze dużo do zrobienia. Jednym z wielu problemów jest to, iż nauczyciele nie przyznają się do tego, że mają problem przemocy, agresji wśród młodzieży. Poradnie psychologiczno-pedagogiczne są pełne dzieci z problemami, nierzadko aż kipiące agresją. Nie prowadzi się żadnych statystyk dotyczących zjawiska agresji jak i powiązanych z nią zachowań dzieci i młodzieży. W szkołach nie odnotowuje się również podobnych przypadków. ( publikacja: Agata Stępień)