Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowanie przeciwko NMedical. Firma ta zaprasza na badania, które okazują się pokazem handlowym.
Jak informuje UOKiK, postępowanie przeciwko NMedical (działającemu również pod marką NovuMedical) zostało wszczęte w czerwcu br. Podstawą do podjęcia działań były liczne zawiadomienia rzeczników konsumentów z całej Polski. Jest to firma, która oferuje udział w swoim programie medycznym. Umowy zawiera głównie z osobami starszymi.
Ze skarg konsumentów wynika, że zapraszani byli na bezpłatne badania stanu zdrowia. Rzekome badanie wykonywane jest jednak nie przez pracowników służby zdrowia, ale przez przedstawicieli spółki. Skuteczność urządzenia do tego badania nie jest potwierdzona testami klinicznymi. W oczekiwaniu na wyniki konsumenci zapraszani są do udziału w prelekcji dotyczącej m.in. zalet stosowania pola magnetycznego w leczeniu różnych schorzeń. Po zakończonym wykładzie odbywają się indywidualne konsultacje i interpretacja wyników badań. Z dotychczasowych ustaleń UOKiK wynika, że przedstawiciele NMedical sugerują konsumentom, że cierpią na różne choroby, a stan ich zdrowia jest zagrożony. Remedium na to jest program medyczny NMedical, obejmujący m.in. matę rehabilitacyjną. Koszt programu to ponad 5,5 tys. zł.
Konsumenci skarżą się też, że nie mogą odstąpić od zawartych z NMedical umów. Przedsiębiorca bowiem twierdzi, że ustawa o prawach konsumenta, która dotyczy m.in. osób kupujących na pokazach, nie obowiązuje przy umowach o usługi medyczne. Zdaniem UOKiK, ustawowe wyłączenie prawa odstąpienia nie stosuje się do umów zawieranych przez NMedical.
- Seniorzy coraz częściej otrzymują zaproszenia na rzekomo „bezpłatne” badania, które w rzeczywistości są pokazem handlowym. Firmy chcą wykorzystać to, że nie można odstępować od umów o usługi medyczne zawarte na pokazach. Interpretują ten przepis na swoją korzyść. Zapominają jednak, że to wyłączenie dotyczy usług zdrowotnych, które są wykonywane przez osoby z fachową wiedzą medyczną, a nie pracowników marketingu – mówi Marek Niechciał, prezes UOKiK.
Urząd obecnie bada kwestię odmowy odstępowania od umów o usługi medyczne. Poza postępowaniem przeciwko NMedical w toku są działania w sprawie Centrum Medycznego św. Franciszka (inna nazwa: Mazowieckie Centrum Medyczne) oraz przeciwko MedicalM2 (inna nazwa Centrum Medyczne Rehabilitacji i Fizjoterapii).
Komentarze
[ z 7]
Ale kpina, takie mydlenie ludziom oczu to jest coś strasznego. Czego to ludzie nie wymyślą , żeby zarobić. Wszedzie widzą pieniądz i polują na biednych naiwniaków. Poprostu coś strasznego. Firma organizująca te szkolenia powinna dostać pożądna kare. A wszystkie umowy zawarte na pokazach powinny zostać zniszczone lub unieważnione.
Niestety, mimo wielu akcji, które mają na celu uświadomić szczególnie starszym ludziom, żeby w przypadku zaproszeń na tego typu eventy, czy badania trzeba mieć się na baczności, dalej mamy do czynienia z takimi oszustami. Nie mówię tu już nawet o szeroko komentowanych pokazach pościeli, czy garnków, gdzie przed wyjściu na siłę wciska się wadliwe artykuły za kilka tysięcy złotych. Jeżeli chodzi o kwestię badań, to kto by się spodziewał, że nawet z tak poważnych spraw wielkie koncerny będą próbowały wyciągnąć z naiwnych ludzi pieniądze. Nie wyobrażam sobie sytuacji, gdy dowiaduję się, że jestem chora, czy to na cukrzycę, czy choroby naczyniowe, a potem, gdy pójdę do lekarza okaże się, że jestem całkowicie zdrowa. Takie precedensy powinny być bardzo surowo karane, nie tylko grzywnami, ale i pozbawieniem wolności. Nie wiem jak ludzie namawiający do podpisania takich umów, wmawiając starszym ludziom, że są poważnie chorzy, mogą spojrzeć w lustro. Wstyd i hańba ! Mam nadzieję, że firma NovuMedical poniesie konsekwencje takich brudnych zagrywek.
Nie wyobrażam sobie, że mogłabym w tak perfidny sposób kogoś oszukać. Przecież to przerażające, że dotyczy to firmy farmaceutycznej. Historii podobnych do tej opisanej w artykule są setki. W Google wystarczy wpisać hasło "starsze osoby oszukane", żeby przeczytać o najróżniejszych formach naciągania seniorów. Ci często nie dosłyszą, nie dowidzą, mają problemy ze zrozumieniem nowomowy sprzedawców i konsultantów. Dlatego panuje takie przeświadczenie, że starszych jest łatwiej namówić. To nie jest sporadyczne, ale nagminne. Ponadto seniorzy obecni na takich spotkaniach nigdy nie są informowani, że w ciągu 14 dni mają pełne prawo odstąpić od umowy. Pamiętajmy, że tak mówi prawo, jeśli umowa została zawarta poza siedzibą firmy. Osoba podpisująca nie jest także informowana o tym, że często "prezentom" towarzyszy specyficzna umowa o kredyt konsumencki, który trzeba będzie spłacać kilkanaście miesięcy. Oby ta obrzydliwa sprawa została szybko rozwiązana, a odpowiednie osoby ukarane !
Już nie będę rozpisywała się na temat samego oszustwa, ponieważ chyba wszystko zostało powiedziane wcześniej. Chciałabym tylko zwrócić uwagę na to, że są sposoby, aby zapobiegać takim sytuacjom. Należy uczulać seniorów na to, że mogą zostać ofiarami właśnie takiego szachrajstwa. Włączenie wielu miast w akcję informacyjną zwiększy świadomość konsumentów, zwłaszcza osób starszych, chodzących na różnego typu pokazy, koncerty, bezpłatne wycieczki i korzystających z zaproszeń na bezpłatne badania. Nie można deprecjonować tego rynku, zdarza się przecież często, że produkty oferowane na tego typu spotkaniach są wartościowe, ale trzeba mieć świadomość i rozeznanie, że nie wszyscy przedsiębiorcy działają na rynku uczciwie. Bardzo pomocna jest w tym przypadku znajomość swoich praw. A świadomy człowiek czuje się bezpieczniej. Martwi mnie tylko co stanie się z umowami już podpisanymi. Wtedy można wszcząć postępowanie co do ewentualnego popełnienia oszustwa. Tyle że każda z tych spraw ma bardzo złożony charakter, bo seniorzy umowy podpisują przecież dobrowolnie, często nawet ich nie czytając. A to przecież jest podstawa. Dlatego podkreślajmy bliskim, by zawsze do wszelkich "prezentów" czy "cudownych maszyn do uzdrawiania" podchodzić z dużą dozą ostrożności. Obowiązywać nas powinna zasada ograniczonego zaufania, bo jeśli ktoś nam coś oferuje, to prawie nigdy nie jest to za darmo. Nie powinniśmy nigdy podpisywać tekstów, których nie rozumiemy lub których nie przeczytaliśmy. I wreszcie: nie bójmy się konsultować! W pierwszej kolejności z najbliższą rodziną.
To naprawdę podłe, że często słyszy się o tego typu firmach, niekoniecznie medycznych, które poprzez swoją “dobrą gadkę” potrafią tak zmanipulować konsumenta, który jest w stanie oddać spore ilości pieniędzy na rzecz danej firmy, która tak naprawdę nie jest im do niczego potrzebna. W tym wypadku takie oszustwo wydaje się być jeszcze bardziej podłe ponieważ wmówiono pacjentowi, że jest on chory, a w rzeczywistości może być zupełnie inaczej… Każdy z nas jest w stanie za swoje zdrowie zapłacić bardzo dużo, na tym korzystają tego typu firmy, na ludzkiej trosce o własne zdrowie i życie. Odpowiednie służby i organizacje powinny wspomóc osoby, które świadomie zostały oszukane przez przedstawicieli handlowych, którzy faktycznie nie mieli pojęcia o stanie zdrowia badanych. Przykre jest to, że do takich badań wybiera się starsze osoby, które często nie mają pojęcia o nowościach technologicznych i łatwo jest im coś “wcisnąć”. Powszechnie u tych osób występują problemy finansowe, które nowy, niepotrzebny zakup tylko pogłębia ich i tak już trudną sytuację.
Kolejny przykład na to, jak bardzo upodobano sobie osoby starsze jako target dla firm wykorzystujących naturalną ludzką dbałość o stan zdrowia, czy wręcz obawę o niego. Abstrahując od tego, że niemoralnym jest oszukiwanie osób do tego podatnych (wiadomo bowiem, że osoby w starszym wieku mają trudność z interpretowaniem nowości, czegoś, czego nie znają, czego dawniej nie było, trudność z rozumieniem marketingu, z weryfikacją, co we współczesnym świecie jest prawdą, a co nie), to z pewnością szkodliwym dla naszego medycznego środowiska zjawiskiem jest propagowanie medycyny alternatywnej w wydaniu prezentowanym przez rzeczoną firmę oraz budowanie fałszywych przekonań na temat prawdziwej medycyny. Proponowanie badań niedostępnych w prawdziwych placówkach medycznych stwarza iluzję, że jest jakaś gama badań, których pacjentom się standardowo nie oferuje, a które mogłyby zdiagnozować u nich choroby, których nikt wcześniej zdiagnozować nie potrafił. To naturalnie osłabia zaufanie do medycyny konwencjonalnej, którą uprawiamy. Dobrze wiemy, jakie mity potrafią funkcjonować wśród pacjentów, szczególnie starszych. Działalność tego typu firm umacnia pewne osoby w przekonaniu, że medycyna ma do zaoferowania więcej, niż powie lekarz – co oczywiście nie jest prawdą. Dobrze więc, że UOKiK zaznaczył, że wyłączenie prawa odstąpienia od umowy dotyczy usług prawdziwie medycznych, takich, które przeprowadzane są przez pracowników ochrony zdrowia. Należy jasno odgraniczać nieuczciwy marketing posługujący się do swoich celów fałszywymi informacjami od podmiotów oferujących prawdziwie usługi medyczne zgodne ze sztuką medyczną i podkreślać, że medycyna jest jedna i prawdziwe placówki medyczne oferują usługi oparte o wykształcenie bazujące na wiedzy wynikającej z badań klinicznych i nie ma potrzeby szukania pomocy medycznej u podmiotów spoza medycyny. Dobrze chociaż, że badania proponowane przez NMedical, jak się domyślam, były jedynie nieszkodliwą farsą, a nie ingerowały w organizm i szkody poniesione przez uczestników ograniczały się do szkód finansowych oraz niesmaku w związku z wejściem we współpracę z oszustami. Z procedurami pseudomedycznymi nie ma żartów i należy przednimi jednoznacznie przestrzegać.
Tego typu firmy bardzo często oferują swoje przereklamowane produkty za astronomiczne sumy. Dziwi mnie fakt, że pomimo wielu doniesień o roszczeniach jakie zgłaszają ich klienci podejmowane są dalsze próby sprzedaży tego typu rzeczy. Niestety jednak spora część naszego społeczeństwa, głównie w starszym wieku, zostaje w łatwy sposób zmanipulowana. Osoby te, często z licznymi schorzeniami, które w znacznym stopniu komplikują ich życie szukają wszelkich możliwych rozwiązań aby np. pokonać przewlekły ból. Są w stanie zapłacić pieniądze, które w rzeczywistości są poza zasięgiem ich możliwości.Tutaj zagranie przedstawicieli handlowych było wręcz bezczelne, gdyż sugerowało występowanie choroby, której tak naprawdę nie było… Za to powinna być chyba oddzielna kara/grzywna. Jak można okłamywać kogoś i to na dodatek w tak istotnej sprawie. Dobrze, że UOIKIK zainterweniował, miejmy nadzieję tego typu produkty nie będą już trafiały na rynek.