Na kilkudziesięciu uczelniach w Polsce od kwietnia do czerwca odbywają się już po raz 17. "Wampiriady" - akcje studenckiego honorowego krwiodawstwa. Chcemy promować krwiodawstwo szczególnie wśród młodych ludzi - mówi ogólnopolska koordynatorka projektu Anna Lach.
"Wampiriada" to akcja honorowego krwiodawstwa organizowana w całym kraju przez Niezależne Zrzeszenie Studentów dla środowiska akademickiego. "Wampiriada to nie tylko zbiórka krwi, to również akcja promująca ideę honorowego krwiodawstwa. Chcemy promować krwiodawstwo szczególnie wśród młodych ludzi. Wprowadzamy nawyk częstego oddawania krwi" - podkreśliła Lach.
Na terenie uczelni pojawiają się mobilne punkty pobierania krwi, które zapewniają Regionalne Centra Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. Są one przygotowane w szczególności dla studentów i pracowników naukowych, którzy oddają 460 mililitrów krwi (10 ml próbka krwi + 450 ml). Samo pobieranie krwi trwa około 10 minut i jest bezbolesne, a nad prawidłowym przebiegiem zabiegu czuwa personel medyczny.
Jak podkreślają organizatorzy akcji, zbiórki krwi w ramach "Wampiriady" trwają już od kilkunastu lat, jednak idea krwiodawstwa z roku na rok staje się coraz bardziej aktualna. Według raportu Najwyższej Izby Kontroli z 2015 roku liczba krwiodawców w Polsce utrzymuje się od kilku lat na stałym poziomie, niestety rośnie zapotrzebowanie na krew.
Akcja trwa od kwietnia do czerwca na uczelniach w całej Polsce. W zeszłym roku został pobity rekord - zebrano 5 tys. litrów krwi. Organizatorzy również w tym roku deklarują chęć pobicia rekordu. "Zachęcamy szczególnie do oddawania krwi właśnie w okresie wiosny i lata. To wtedy zapasy są najmniejsze, w niektórych miesiącach osiągając nawet stan krytyczny" - powiedziała Lach.
Więcej informacji oraz harmonogram zbiórek można znaleźć na stronie internetowej - http://www.wampiriada.info/ oraz na Facebooku - https://www.facebook.com/NZSWampiriada/
Krew może oddać osoba zdrowa w wieku 18-65 lat, która waży ponad 50 kg. Każdy, kto zgłasza się do oddania krwi, powinien być zdrowy, wypoczęty, wyspany oraz po zjedzeniu lekkostrawnego i niskokalorycznego posiłku; powinien też wypić około 1,5 litra płynów w ciągu doby. Minimum 24 godziny przed oddaniem krwi nie można pić alkoholu. Nie należy zgłaszać się do oddawania krwi, jeśli jest się przeziębionym (z katarem) lub gdy przyjmuje się leki.
Oddawanie krwi jest w pełni bezpieczne, wraz z badaniami trwa około godziny. Należy mieć przy sobie dokument tożsamości ze zdjęciem, numerem PESEL i adresem, trzeba też wypełnić szczegółowy kwestionariusz, który zawiera pytania dotyczące stanu zdrowia. Do oddania krwi kwalifikuje lekarz po zmierzeniu ciśnienia i przeprowadzeniu wywiadu; przed oddaniem krwi pobierana jest próbka, badany jest poziom hemoglobiny.
Każdy dawca otrzymuje posiłek regeneracyjny - osiem tabliczek czekolady (4,5 tys. kcal.).
Jak wynika z danych Narodowego Centrum Krwiodawstwa, najwięcej osób ma grupę A Rh+ (32 proc.), 0 Rh+ (31 proc.). Znacznie rzadsze są grupy: B Rh+ (15 proc.), AB Rh+ (7 proc.) oraz ujemne: 0 Rh- (6 proc.), A Rh- (6 proc.), B Rh- (2 proc.) oraz AB Rh- (1 proc.).
W Polsce dokonuje się rocznie ok. 2 mln transfuzji krwi, ok. 500 tys. osób jest honorowymi dawcami krwi, a wielu z nich w ciągu roku oddaje krew kilka razy, co daje 900 tys. pobrań krwi rocznie.
Komentarze
[ z 4]
To bardzo dobry pomysł zwłaszcza, że wydarzenie jest organizowane przez studentów. Pozwala to przyciągnąć wielu młodych ludzi i wspólnie działać w słusznej sprawie. Młodzi ludzie nie tylko są w lepszym stanie do oddawania krwi, ale również zarażają pozytywną energią, dzięki czemu wydarzenie ma charakter zabawy - mam tu na myśli bicie rekordu. Taki rekord będzie z pewnością bardzo pomocny.
Zgadzam się. Młodzi zawsze potrafią uczynić szlachetną akcję bardziej atrakcyjną. Nikt inny nie przyciągnie tylu chętnych do oddania krwi. Nazwa również jest chwytliwa i fantazyjna :)
Pomysł rzeczywiście w bardzo studenckim stylu. Cieszę się, że młodzież angażuje się w akcję krwiodawstwa.
W całym kraju prowadzone są akcje zachęcające do oddawania krwi. Obecna sytuacja pandemiczna przyczyniła się do zaburzeń funkcjonowania licznych instytucji. W dzisiejszych czasach zapotrzebowanie na krew nie zmniejszyło się, wręcz przeciwnie. Związane jest to z dyskwalifikacją określonych dawców krwi, którzy regularnie zgłaszali się do punktów, a z uwagi na infekcję koronawirusem stało się to niemożliwe. Do oddania krwi mogą się zgłosić tylko zdrowe osoby, które nie mają objawów sugerujących zakażenie koronawirusem. Ponadto przez 10 ostatnich dni nie mogły być objęte kwarantanną lub nadzorem epidemiologicznym, ani nie mogły mieć kontaktu z osobą chorą. Jeżeli chętna do oddania krwi znajdowała się na kwarantannie to może zgłosić się do punktu dwa tygodnie po zakończeniu kwarantanny. Jeżeli ktoś wraca z zagranicy to w Internecie można znaleźć listę krajów, po powrocie z których obowiązuje karencja jeżeli chodzi o oddawanie krwi. Regionalne Centra Krwiodawstwa nie wykonują badań pod kątem zakażenia koronawirusem. Pojawiły się jednak dodatkowe procedury, które minimalizują ryzyko transmisji wirusa. Wizyty są rejestrowane na konkretną godzinę telefonicznie lub przez Internet. Gdy jednak pojawi się kolejka konieczne jest utrzymywanie dwóch metrów dystansu społecznego. Przed wejściem do budynku mierzona jest temperatura, osoby są wpuszczane pojedynczo, a konieczna jest dezynfekcja rąk oraz zakrywanie maseczką ust i nosa. Nie można zapominać o tym, aby w odpowiedni sposób przygotować się do oddania krwi. Istotne jest aby się wyspać, a w ciągu doby przed wizytą w centrum wypić minimum dwa litry płynów. Również dzień przed należy unikać nadmiernego wysiłku fizycznego. Powinno się w miarę możliwości unikać palenia papierosów, a także w żadnym wypadku nie powinno się spożywać alkoholu przed samym oddaniem krwi. Istotne są także zalecenia, których należy przestrzegać po wizycie w centrum krwiodawstwa. Ponownie nie należy palić papierosów, należy pić zwiększone ilości wody lub soków owocowych. Powinno unikać się nadmiernego wysiłku fizycznego. Bardzo dobrze aby na bieżąco śledzić w jakich miejscach będą stacjonować mobilne punktu krwiodawstwa. Są to autobusy, które docierają w miejsca w znacznym stopniu oddalonych od Regionalnych Centrów Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa jak i ich oddziałów terenowych. Z kolei w większych miastach stwarzają możliwość oddawania krwi w dni wolne od pracy, co zwiększa szanse na to, że więcej osób odda krew ponieważ w ciągu tygodnia pracują i nie mają takiej możliwości. W naszym kraju funkcjonuje 38 takich mobilnych punktów. W wielu miastach podejmuje się różne działania, których celem jest zachęcenie mieszkańców do oddawania krwi lub osocza. Te drugie w dzisiejszych czasach jest szczególnie ważne w przypadku ozdrowieńców. Dzięki nim szanse na wyleczenie pacjentów chorych na COVID-19 zwiększają się. Przykładowo w Gdańsku, władze zapewniają, że osoby oddające osocze mogą liczyć na otrzymanie karnetów na miejskie pływalnie. Do oddania osocza kwalifikują się osoby, które aktualnie są zdrowe. Jeżeli podczas przebiegu choroby pojawiły się objawy to muszą oni odczekać dwa tygodnie od ich ustąpienia i muszą spełniać pozostałe kryteria czyli mieścić się w przedziale wiekowym 18-65 lat i nie mieć chorób przewlekłych. Preferowanym sposobem jest tak zwana plazmafereza, podczas której pobiera się krew przy pomocy separatora. Krew wpływa do niego i podczas wirowania oddzielane jest osocze. Pozostała część krwi czyli krwinki białe, czerwone i płytki krwi wracają do dawcy. Cały zabieg trwa około 30-40 minut, a pobieranych jest około 600 ml osocza. Taka ilość może zostać podzielona i podana trzem pacjentom. Jeśli pobranie osocza metodą plazmaferezy jest utrudnione to ozdrowieniec może oddać pełną krew, a pozostałe jej składniki mogą zostać wykorzystane do leczenia innych osób. Dobrą informacją jest to, że w wyniku apeli wystosowanych przez rząd, a także lekarzy osób zainteresowanych oddaniem osocza jest bardzo dużo. To przyczyniło się do przejściowych problemów w funkcjonowaniu niektórych punktów oddawania krwi ponieważ trudno było dodzwonić się i umówić na wizytę. Związane było to z tym, że w okresie wrzesień-listopad odnotowywano znaczną ilość zakażeń, a więc wraz z upływem czasu gwałtownie wzrosła liczba osób, które wyzdrowiały i chciały oddać osocze aby pomagać innym osobom. Aby poradzić sobie z tym problemem na bieżąco stara się rozwiązać wszelkie problemy, które się do tego przyczyniły. Zakupuje się dodatkowe separatory komórkowe, aparatury do badania przeciwciał, wydłużenie godzin pracy, a także możliwość pobierania osocza w sobotę czy niedzielę. Ponadto dostępne są dodatkowe numery telefonów, a także adresów mailowych, dzięki którym kontakt będzie dużo łatwiejszy i pozwoli na rozwiązanie tymczasowych problemów, które się pojawiły. Przykładowo w Krakowie na początku stycznia bieżącego roku osoby, które chciały oddać krew miały do dyspozycji mobilne centrum krwiodawstwa, które było czynne w centrum miasta. Pozytywną informacją jest to, że dzięki tak dużemu zainteresowaniu udało się już zgromadzić. Według danych z grudnia, wydano do leczenia prawie 17 tysięcy jednostek tego składnika krwi i wykorzystano je w leczeniu około 14 tysięcy pacjentów, ponieważ w niektórych przypadkach konieczne było użycie więcej niż jednej dawki. Pobrane osocze nie musi być od razu wykorzystane i może być magazynowane przez trzy lata w temperaturze minus 25 stopni Celsjusza. Jeżeli szczepionki okażą się skuteczne to zostaną podjęte odpowiednie decyzje co zrobić z taką ilością osocza, które nie zostało wykorzystane. Prawdopodobnie znajdzie ono zastosowanie u innych pacjentów. Przykładowo można je wykorzystać u osób u których doszło do rozsianego wewnątrznaczyniowego wykrzepiania, w ciężkich uszkodzeniach wątroby lub u pacjentów, którzy przyjmują leki zmniejszające krzepliwość, a koniecznie trzeba przywrócić im właściwą krzepliwość bo wymagają przeprowadzenia zabiegu. W ostatnim czasie pojawiło się jednak sporo wątpliwości co do skuteczności stosowania osocza ozdrowieńców u osób, które chorują na COVID-19. W badaniu przeprowadzonym w Anglii na ponad 300 pacjentach nie wykazano poprawy stanu zdrowia po wprowadzeniu go do terapii. Oczywiście wciąż niewiele wiemy na temat skutecznego leczenia osób, u których doszło do infekcji koronawirusem, a na dokładne badania z pewnością będziemy musieli jeszcze poczekać. Wielu ekspertów jest zdania, że istotne jest aby osocze było podawane we wczesnych stadiach choroby, jednak w wielu przypadkach pacjenci trafiają do szpitala, gdy ich stan jest bardzo poważny. Badania nad stworzeniem sztucznej krwi trwają na całym świecie, jednak z uwagi na złożoność tej tkanki jest to bardzo trudny i czasochłonny proces. Od jakiegoś czasu nad stworzeniem takiej krwi pracują pracownicy z Politechniki Warszawskiej. Głównym założeniem takiego produktu ma być możliwość przenoszenia tlenu. Naturalnie stworzone erytrocyty byłby mniejsze i bardziej kuliste niż te, które występują w naszym organizmie. Dzięki temu mogłyby przedostawać się przez naczynia krwionośne o bardzo małej średnicy, które znajdują się w mózgu oraz płucach. Stworzenie syntetycznej krwi redukuje do zera ryzyko przeniesienia chorób podczas transfuzji prawdziwej krwi. Dodatkowo substytut ten jest nietoksyczny i może być przechowywany przez długi okres. Ciekawą informacją jest to, że w krwioobiegu jest ona stopniowo rozkładana do dwutlenku węgla i wodę, które są następnie usuwane z organizmu. Być może znajdzie ona zastosowania w trakcie transportu narządów. Przypuszcza się, że przepuszczanie przez nich krwi przyczyniłoby się do tego, że dłużej mogłoby przebywać poza organizmem. Badania nad syntetyczną krwią są przeprowadzane także w Japonii. Pierwsze badania zostały przeprowadzone na królikach i dowiedziono, że produkt ten jest bezpieczny i może zostać podany każdemu bez względu na grupę krwi. Naukowcy zwracają uwagę na to, że często konieczne na miejscu wypadku jest już przetoczenie krwi, jednak nie ma takiej możliwości bez jej wcześniejszego oznaczenia. Dodatkowo przechowywanie krwi w karetce mogłoby być pewnym utrudnieniem. Podanie sztucznej krwi już w trakcie transportu do szpitala w znacznym stopniu zwiększyłaby szanse pacjenta na przeżycie. Zespół japońskich naukowców opracował “pęcherzyki hemoglobiny” o rozmiarze wynoszącym zaledwie 250 nanometrów.