W 2025 roku liczba nowych zachorowań oraz zgonów na choroby nowotworowe w Europie wzrośnie o ok. 15 proc. - ocenił, powołując się na statystyki, dr Aleksander Gałaś z Collegium Medicum UJ.
Z kolei - jak wynika z analiz zaprezentowanych przez lekarza podczas konferencji lekarsko-farmaceutycznej w Krakowie - w 2020 roku liczba zachorowań i zgonów na nowotwory będzie wyższa o ok. 10 proc.
Zgodnie ze statystykami - mówił dr Gałaś - w Europie na nowotwory złośliwe choruje ponad 3,4 mln osób, a 1,8 mln umiera z tego powodu. Według prognoz do roku 2020 liczba nowych przypadków wzrośnie o około 320 tys., natomiast liczba zgonów prawie o 180 tys. Z kolei do 2025 roku prognozy dla Europy wynoszą odpowiednio: 512 tys. nowych zachorowań więcej i 301 tys. więcej zgonów.
W Polsce obecnie co roku na choroby nowotworowe zapada ponad 144 tys. osób (ponad 72,5 tys. kobiet oraz prawie 72 tys. mężczyzn). Z powodu nowotworu umiera ponad 92 tys. Polaków (ponad 51 tys. mężczyzn i ponad 40 tys. kobiet). Zgodnie z analizami do 2025 roku w Polsce liczba nowych rozpoznań nowotworów u mężczyzn wzrośnie do 90 tys. rocznie, a u kobiet do 80 tys.
Jak zauważył lekarz, zachorowalność na nowotwory złośliwe w Polsce jest niższa niż w krajach Europy Zachodniej, natomiast umieralność - wyższa. „Ponieważ zachorowalność jest wynikiem rozpoznawania nowych przypadków choroby, obserwowane dysproporcje pokazują, że Polacy rzadziej uczestniczą w badaniach przesiewowych. Niechęć do udziału w takich badaniach skutkuje rozpoznaniami w bardziej zaawansowanym stadium choroby, co częściej prowadzi do niemożności wyleczenia i zgonu, zwiększając współczynniki umieralności" - powiedział dr Gałaś.
Niezmienne najgroźniejsze dla kobiet są rak piersi, rak szyjki macicy i rak płuc; dla mężczyzn - rak płuc, prostaty i jelita grubego. Przy czym - jak podkreślił lekarz - do 2025 roku o ok. 18 proc. (z około 6,3 tys. do 7,4 tys. nowych zachorowań rocznie) wzrośnie zachorowalność Polek na raka płuc, co będzie następstwem rosnącej obecnie liczby palących kobiet.
Dr Gałaś zwrócił także uwagę na fakt, że rejestry dotyczące zachorowalności na nowotwory nie są w pełni kompletne, co może prowadzić do pewnego niedoszacowania liczby chorych.
Jak podkreślił, prognozy na najbliższe lata należy traktować z ostrożnością, ponieważ w świecie medycyny może się jeszcze wiele zmienić do tego czasu. Ważne jest natomiast, aby organizacje zdrowia publicznego zwiększyły wysiłek w celu zapobiegania chorobom, m.in. prowadziły akcje, które informowałyby o potrzebie wykonywania badań przesiewowych
Nie bez znaczenia jest także nasz sposób życia. „Eliminacja palenia tytoniu, właściwy sposób odżywiania się i zwiększenie aktywności fizycznej - to tylko niektóre sposoby, mogące zmniejszyć ryzyko zachorowania" - podsumował dr Gałaś.
Nowotwory złośliwe stanowią drugą, po chorobach serca, przyczynę zgonów w Polsce (26 proc. zgonów wśród mężczyzn i 23 proc. zgonów wśród kobiet).
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl
Komentarze
[ z 3]
Chorych więcej, kasy mniej!
" Ważne jest natomiast, aby organizacje zdrowia publicznego zwiększyły wysiłek w celu zapobiegania chorobom, m.in. prowadziły akcje, które informowałyby o potrzebie wykonywania badań przesiewowych". No to już robią: utrudniają wizyty u lekarza!!!
Właśnie z tego co obserwuję co się dzieje w narodowym funduszu zdrowia to może faktycznie w pewnym sensie owszem, biorą tam osoby decyzyjne i zarządzające rozdziałem finansów na różne gałęzie medycyny poprawkę na to, że w najbliższym czasie ilość chorób nowotworowych wśród polskich pacjentów będzie się zwiększać i być może wysunie się na pierwsze miejsce jeśli chodzi o przyczyny przedwczesnej umieralności. Jednak chyba obrali nienajlepszy kierunek interwencji. Sporą część pieniędzy przeznaczono na zwiększenie dostępu do diagnostyki oraz leczenia chorób nowotworowych. Tylko, że jednocześnie z wprowadzeniem Szybkich Terapii Onkologicznych zwiększyła się też ilość biurokratycznej pracy, ilość papierków i dokumentów które musi w czasie swojej pracy wypełnić lekarz, a także sporą sumę pieniędzy trzeba było przeznaczyć na zatrudnienie pracowników administracyjnych celem obsługi pakietów onkologicznych i do wypełniania stosownej dokumentacji. Taka trochę paranoja, bo w żaden sposób nie zwiększy to nakładów pieniężnych jakie zostaną przeznaczone na samą diagnostykę i leczenie, Z tego co wiem z opinii onkologów, same pakiety w praktyce nie są oceniane najlepiej. A przy tym jak nie wiele zmieniło się w kwestiach profilaktyki. Oczywiście badania przesiewowe są promowane. Ale takie badania mamy możliwość wykonania tylko w nielicznych chorobach onkologicznych. Myślę, że bardziej powinno się uderzać nawet nie w badania przesiewowe czy wczesną diagnostykę. Wydaje mi się, że najlepiej byłoby zwiększyć nakłady finansowe przeznaczone do promocji i edukacji zdrowotnej pacjentów, obywateli. Z tego o czym świadczą wyniki wielu niezależnych badań, największy wpływ na przeciwdziałanie powstawaniu nowotworów ma zdrowy tryb życia. Dieta nisko tłuszczowa, pełna kwasów omega3 oraz świeżych owoców i warzyw, a także regularna aktywność fizyczna. No i oczywiście nie zapominajmy o ochronie przed promieniowaniem ultrafioletowym, czyli o unikaniu nadmiernej ekspozycji ciała na działanie promieni słonecznych, czy o wpływie na rozwój licznych nowotworów substancji smolistych zawartych w dymie papierosowym, czy amin aromatycznych obecnych w przypalonych potrawach. Myślę, że o wiele więcej można by zmienić w zatrważających statystykach, gdyby raczej w tą stronę i w edukację pacjentów uderzać jeśli chodzi o przeciwdziałanie rozwojowi nowotworów.