„Selfie” to ostatnio światowy trend, który jednak według amerykańskich psychiatrów może być niebezpieczny. Częste robienie sobie samemu zdjęć telefonem zostało wpisane na listę zaburzeń osobowości. Czy rzeczywiście jest się czego obawiać, kiedy będziemy chcieli zrobić sobie zdjęcie „z ręki”?

Niby niewinne i wesołe zdjęcia, na których pokazujemy się z dobrej strony, a okazuje się, że robione w nadmiarze, mogą ukazać nasz profil psychologiczny.

Amerykańcy psychiatrzy wpisali „selfie” na listę zaburzeń osobowości. Uznali, że robienie samemu sobie zdjęć przynajmniej trzy razy dziennie to już chwiejność emocjonalna. – Myślę, że to nie zaburzenie psychiczne, ale wiele osób ma na tym punkcie obsesje i zamieszcza je ciągle – mówi pani Hanna.


Tak sprawdza się swoją popularność na portalach społecznościowych i zaspokaja próżność. Ale, że to choroba? Przeciwnego zdania są polscy psychiatrzy i podkreślają, że na kategoryczne sądy amerykańskich naukowców trzeba nakładać filtr. – Amerykanie zaczęli już od wielu lat zdominowali psychiatrię światową, kiedyś była to Europa zdecydowanie i my troszeczkę się odcinamy od tych korzeni ulegając tej presji Amerykanów – tłumaczy dr Marek Domański, psychiatra.

To nie zmienia faktu, że trend na robienie samemu sobie zdjęć jest tak duży, że redaktorzy słownika oxfordzkiego uznali w 2013 roku „selfie”, za słowo roku.

 

Źródło: www.tvp.info