Coraz więcej badań sugeruje, że stres w okresie prenatalnym ma długotrwały wpływ na rozwój niemowlęcia. Nowe badanie dodaje się do materiału dowodowego, pokazując, że stres w okresie prenatalnym może mieć negatywny wpływ na dziecko w życiu dorosłym, za pośrednictwem połączenia przez matczyne bakterie jelitowe.
Według analizy przeprowadzonej przez Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC), stres prenatalny jest związany z przedwczesnym porodem, niską wagą urodzeniową, a także prenatalną i poporodową depresją i lękiem u matki.
Przegląd istniejących badań dodatkowo wspiera „hipotezę pochodzenia płodu", zgodnie z którą prenatalne czynniki środowiskowe mogą mieć przez całe życie wpływ na rozwój mózgu i zachowanie potomstwa.
Ekspozycja kobiet ciężarnych na różne stresory, od powszechnych po traumatyczne, zostały połączone ze znaczącymi zmianami w rozwoju neurologicznym dzieci. Stresory, takie jak utrata bliskiej osoby, codzienne kłopoty i troski finansowe, zostały połączone z występowaniem autyzmu, zaburzeń afektywnych oraz obniżonymi zdolnościami poznawczymi u dzieci.
Nowe badania wskazują, że u myszy, prenatalna ekspozycja matki na stres może zmieniać mikrobiom w taki sposób, który niekorzystnie wpływa na dziecko.
Bakterie jelitowe a zdrowie psychiczne
Tamar Gur, profesor psychiatrii, neurologii, zdrowego zachowania oraz położnictwa i ginekologii na Ohio State University, uważa, że bakterie są szczególnie dobrym medium dla badania związku między matką a płodem.
To dlatego kierował on zespołem naukowców, aby zbadać dokładnie, jak stres matki wpływa na potomstwo. „Mogliśmy już zrozumieć, że stres w okresie prenatalnym może być szkodliwy dla potomstwa, ale tajemnica jest w jaki sposób do tego dochodzi", mówi Gur, który jest również członkiem Ohio State Wexnera Medical Center Institute for Behavioral Medicine Research.
Gur wyjaśnia, że bakterie z przewodu pokarmowego i dróg rodnych matki są pierwszymi, które rozprzestrzeniają się u rozwijającego się płodu i noworodka. W efekcie bakterie jelitowe mogą stanowić wyjaśnienie, dlaczego i w jaki sposób stres matki może wpływać na zdrowie psychiczne danej osoby przez całe życie.
„Coraz częściej lekarze i naukowcy rozumieją, że naturalnie występujące bakterie są nie tylko cichymi mieszkańcami w naszym organizmie, ale przyczyniają się do naszego zdrowia", mówi Gur.
Jak stres prenatalny wpływa na potomstwo u myszy
W badaniu naukowcy porównali dwie grupy ciężarnych myszy. Jedną grupę poddano 2 godzinom stresogennej sytuacji dziennie, przez 7 dni. Drugą grupa pozostawiono w spokoju w czasie ciąży. Bakterie jelitowe obu grup oceniano przez pobieranie próbek kału.
Naukowcy odkryli zwiększone ilości markerów stanu zapalnego w łożysku, mózgu płodu i mózgu dorosłego potomstwa myszy. Naukowcy odkryli również spadek wspierającej białka zwanego „neurotropowym czynnikiem pochodzenia mózgowego".
Gdy były zestresowane, ciężarne myszy wykazywały zmiany w ich bakteryjnej florze. Zmiany te mogły być obserwowane zarówno w jelicie matek i w łożysku, jak również w jelitach żeńskiej części potomstwa. Zmiany bakteryjne trwały aż do dorosłości.
Dotknięte dorosłe myszy „były bardziej niespokojne, spędzały więcej czasu w ciemności, w pomieszczeniach zamkniętych i miały trudniejszy czas nauki zadań poznawczych, mimo że nigdy nie były poddawane stresowi po urodzeniu", dodatkowo wyjaśnia Gur.
Naukowcy odkryli niższą zdolność do uczenia się i zachowanie wskazujące na wyższy poziom lęku wśród żeńskiego potomstwa myszy. Według Gur, zespół odkrył zmiany również w zachowaniu męskiego potomstwa, ale szczegóły tej części badania są wciąż w toku.
Gur przedstawił niedawno badanie na Neuroscience 2016 - corocznym spotkaniu Society for Neuroscience, które odbyło się w San Diego.
Konieczne następne badania, aby odkryć związek między mózgiem i bakteriami
Autor podkreśla, że w żaden sposób ich ustalenia nie sugerują, że matki powinny być obwiniane za dorosłe zdrowie psychiczne ich dzieci. Przeciwnie, wyniki badania podkreślają znaczenie dyskusji na temat zdrowia psychicznego zarówno dla ciężarnej matki, jak i dziecka.
„Jako psychiatra, który leczy także kobiety w ciąży, apeluję, że jeśli jesteś zestresowana, zaniepokojona lub masz depresję, myślę, że ciąża jest najlepszym czasem do interwencji. A co jest dobre dla mamy- jest dobre dla jej dziecka", dodaje na koniec Tamar Gur.
W przyszłości Gur i zespół ma nadzieję na dalsze zbadanie związku między mózgiem a bakteriami jelitowymi, badając kobiety w ciąży i ich dzieci.
Ostatecznie, Gur ma nadzieję zbadania roli probiotyków w łagodzeniu negatywnych skutków stresu.
Źródło: medicalnewstoday.com
Komentarze
[ z 7]
Czytając podobne wiadomości odnoszę wrażenie, że w dalszym ciągu dysponujemy niedostatecznie rozwiniętą wiedzą odnośnie flory jelitowej i jej wpływu na zdrowie człowieka. W ostatnich latach podejmuje się liczne badania nad hormonami jelit. Być może nie bez znaczenia jest również stan flory bakteryjnej układu pokarmowego. Z resztą nie jednokrotnie potwierdzenie znajduje to w badaniach opierających się na eksperymentach i analizach dokonywanych na pacjentach po stosowaniu długotrwałej antybiotyki bez suplementowania i uzupełniania korzystnych drobnoustrojów poprzez przyjmowanie probiotyków. Wydaje mi się zasadne, aby zagłębić się bardziej w tą tematykę. Być może uda się znaleźć wytłumaczenie także dla innych problemów zdrowotnych które dotykają coraz większej grupy pacjentów. Ostatnio przynajmniej w niekoniecznie rzetelnych źródłach pokazują się doniesienia w których mówi się i sugeruje wpływ diety na objawy alergii i to nie tylko pokarmowej, ale również tej na pyłki roślinne, kataru siennego. Być może nie chodzi tutaj o składniki pokarmowe wpływające bezpośrednio na wywoływanie objawów atopii, ale właśnie na modyfikacje flory bakteryjnej co dopiero wywołuje zauważalny efekt. Czekam na dalsze badania i doniesienia w tym zakresie. Zwłaszcza jeśli zwróci się uwagę na efekty z operacji bariatrycznych (nie tylko te dotyczące utraty zbędnych kilogramów i redukcji masy ciała, ale właśnie wpływu na zniwelowanie zespołu metabolicznego i wahań w stężeniach glukozy i insuliny we krwi). Nie wszyscy jeszcze mają świadomość podobnej zależności. I nie wszystkie aspekty dotyczące wpływu mikroflory jelitowej na zdrowie pacjenta zostały odkryte, zbadane czy opublikowane. Osobiście uważam, że w przyszłości ta dziedzina i aspekt zdrowia jeszcze nas zaskoczy i okaże się bardziej istotny niż nam się to obecnie wydaje. Czekam na dalsze wyniki badań i analiz.
To bardzo ciekawe doniesienia, które potwierdzają fakt, że stres działa bardzo niekorzystnie na zdrowie kobiet w ciąży oraz ich potomstwa. Niestety żyjemy w czasach, w których praktycznie na każdym kroku dotykają nas stresujące sytuacje. Wydaje mi się, że kobieta w ciąży powinna w szczególności być chroniona przed nimi. Jeżeli jest taka możliwość kobieta powinna w miarę wcześnie przejść na urlop macierzyński aby nie narażać swojego dziecka na szkodliwe działanie stresu. Konieczne jest utrzymywanie jelit w zdrowej kondycji przez całe życie. Warto aby nasza dieta bogata była w różnego jogurty i przetwory mleczne, a także kiszonki, które działają korzystnie na ich funkcjonowanie. Obecnie poważnym problemem jest dieta bogata w cukry i pokarmy zwierzęce. Niestety zbyt dużą uwagę kieruje się na pokarmy zawierające błonnik, chociażby owoców i warzyw. Dominują więc zaparcia i otyłość ponieważ cukry proste są świetną pożywką dla bakterii, które dla człowieka nie są pożyteczne. Nie można również zapomnieć o regularnej aktywności fizycznej, odpowiedniej ilości snu, które odgrywają bardzo dużą rolę jeżeli chodzi o “formę” bakterii jelitowych. Ruch stymuluje metabolizm, a przyśpieszenie go skutkuje szybszym oczyszczaniem organizmu z produktów przemiany materii. Przewlekła antybiotykoterapia może bardzo niekorzystnie wpłynąć na ilość bakterii w naszych jelitach. Zdarza się, że powrót do ich równowagi może trwać nawet 6 miesięcy i często nie wystarcza do tego zdrowa dieta, tylko trzeba uzupełniać ją prebiotykami, które zapewniają dostarczenie naszym jelitom odpowiednich ilości mikroorganizmów. Jak się okazuje liczba komórek bakteryjnych bytujących w organizmie człowieka jest ponad 10 razy większa niż komórek go budujących! Szacuje się, że liczba gatunków wynosi około 4 tysiące. To nie może być obojętne dla naszego zdrowia. I tak chociażby niektóre z nich posiadają zdolność syntetyzowania serotoniny oraz GABA, która są neuroprzekaźnikami, pełniącymi ważną rolę w rozwoju różnego rodzaju zaburzeń psychicznych, na przykład depresji czy rozwoju mózgu. Mikroorganizmy jelit odpowiadają także za plastyczność mózgu, co jak się okazuje może będzie można wykorzystać w walce z coraz częściej występującymi chorobami neurodegeneracyjnymi. Jeżeli chodzi o chorobę Parkinsona to również przeprowadzono badania, które mogą sugerować jak ważną rolę w rozwoju tej choroby mogą mieć właśnie jelita. Okazuje się, że usunięcie wyrostka robaczkowego powoduje o 25 procent mniejsze ryzyko zachorowania. W nim znaleziono bowiem znaczne ilości alfa-synukeliny- białka, który ma związek z rozwojem tego schorzenia. Mikroby bytujące w jelitach wysyłają ogromną ilość sygnałów reagując na składniki prozapalne i przeciwzapalne. Skutkiem tego jest to, że informacje te wchodzą na szlak który odpowiada za reakcję stresowe. Pozostając w temacie mózgu inne badania, mówią o tym, że mikroby mogą w znaczny sposób wpływać na rehabilitację mózgu po udarze. Ograniczały również występujące w mózgu stany zapalne. To pozwoliło na zmniejszenie stopnia uszkodzeń mózgu po groźnym udarze nawet o 60 procent. Poprzez wytwarzanie odpowiednich toksyn chronią nasz organizm przed patogenami, które mogą stanowić zagrożenie dla naszego zdrowia. Nieprawidłowo funkcjonująca flora jelitowa może przyczyniać się do rozwoju otyłości. Upośledzone zostaje zużycie energii w organizmie co sprzyja odkładaniu się tkanki tłuszczowej. Zwiększone zostaje tworzenie energii, natomiast nie jest ona spożytkowana w wystarczającym stopniu co skutkuje większym magazynowaniem energii w formie krótkołańcuchowych kwasów tłuszczowych. Okazuje się, że zła praca jelit jest przyczyną nowotworu u około 25% ludności. Mała ilość błonnika powoduje, że treść zalega w jelitach, co sprzyja powstawaniu stanów zapalnych, które gdy są przewlekłe mogą być przyczyną rozwoju raka jelita grubego. Te wszystkie badania pokazują, jak dbanie dosłownie o każdą część naszego organizmu może mieć ogromny wpływ na pozostałe układy lub narządy. Kto by pomyślał jeszcze kilka-kilkanaście lat temu, że jelita, mogą mieć tak ogromny wpływ na nas? Najnowsze badania pokazują nam, że tak właśnie jest. Według mnie powinniśmy tę wiedzę jak najlepiej spożytkować, ponieważ stan naszych jelit wpływa na rozwój chorób, które nie zawsze da się wyleczyć i mogą prowadzić do poważnych schorzeń. Warto więc postawić na profilaktykę i regularnie dbać o naszą mikroflorę jelitową. Świadomość Polaków odnośnie dbania o swoje zdrowie wciąż jest bardzo niska, jednak warto jest wprowadzać kolejne akcje promocyjne, które może powoli będą ją zmieniać. Wydaje mi się to niezmiernie ważne ponieważ naszym obywatelom coraz częściej grożą różne choroby cywilizacyjne.
Natknęłam się na dość podobną publikację na ten temat ! Badania naukowe donoszą, że zarówno stan fizyczny jak i psychiczny ciężarnej kobiety wywiera istotny wpływ na dziecko. Okazuje się, że mechanizmy reakcji uruchamiane w sytuacji stresowej u matki wywierają wielokierunkowe działanie na płód głównie z uwagi na fakt, iż hormony, takie jak adrenalina czy kortyzol, wydzielane w dużej ilości do krwiobiegu matki mogą przenikać przez łożysko i wywoływać podobne odczucia u dziecka. Coraz więcej uwagi przywiązuje się do istoty wczesnych skutków stresu, jakiemu poddane jest dziecko w okresie prenatalnym takim jak poronienie, przedwczesny poród, niska masa urodzeniowa, nieprawidłowy rozwój dziecka, zaburzenia kardiologiczne czy oddechowe. Jednak świadomość oraz stan wiedzy na temat odległych implikacji są wciąż zbyt niskie. Do tej pory dogłębnie zbadano korelację między wpływem stresu prenatalnego a ryzy kiem depresji w życiu postnatalnym. Jednak z uwagi na przerażające dane statystyczne, szczególnie istotną kwestią wydaje się wpływ chronicznego stresu u kobiet w ciąży na kształtowanie się zachowań żywieniowych u ich potomstwa w życiu postnatalnym. Najnowsze dane statystyczne Światowej Organizacji Zdrowia (ang. World Health Organisation – WHO) donoszą, że liczba dzieci poniżej 5 roku życia, u których zdiagnozowano nadwagę lub otyłość wyniosła w 2013 roku około 42 miliony. Uważa się, że około 80% otyłych dzieci zachowa tę cechę lub będzie obciążona dużym ryzykiem nawrotu w późniejszych etapach życia . To, w jaki sposób stres w okresie prenatalnym wpływa na występowanie otyłości czy nadwagi u dzieci jest w dużej mierze związane z procesem kształtowania osi HPA (ang. hypothalamus – pituitary – adrenal axis) oraz wzorców żywieniowych. Z uwagi na narastającą falę otyłości u dzieci oraz złożoność poważnych schorzeń, które może ona powodować, dokładne poznanie mechanizmów, które prowadzą do jej rozwoju u potomstwa matek będących pod wpływem przewlekłego stresu w okresie ciąży, wydaje się być niezwykle istotne. Przez wiele lat otyłość była traktowana jako zaburzenie związane wyłącznie ze sferą ludzkiej fizyczności, a jej przyczyn upatrywano się w zbyt niskiej aktywności fizycznej, nieprawidłowych nawykach żywieniowych czy predyspozycjach genetycznych. Badania naukowców jednoznacznie dowodzą, że stan psychiczny naszego organizmu, mechanizmy uruchamiane w momencie przeżywania emocji, zwłaszcza tych negatywnych, w istotny sposób wpływają na fizjologię procesów toczących się w organizmie już w życiu płodowym. Pierwsze doniesienia na temat korelacji pomiędzy niekorzystnymi warunkami środowiska wewnątrzmacicznego oddziałującymi na płód a ryzykiem rozwoju chorób metabolicznych u dziecka w późniejszym wieku zostały ukazane w „hipotezie Barkera” . Obserwacje ostatnich lat rozszerzają zakres oryginalnej koncepcji na inne czynniki, takie jak stres, zakażenia u matki mające wpływ na programowanie wzorców reakcji żywieniowych u płodów. Obecnie coraz częściej podkreśla się znaczenie przewlekłego narażenia na negatywne bodźce w okresie ciąży oraz „gry hormonów stresu i ucieczki” w patogenezie otyłości u potomstwa. Aby lepiej zrozumieć tę zależność, należy w szczegółowy sposób przyjrzeć się reakcjom towarzyszącym sytuacji stresowej. W fizjologicznych warunkach płód jest chroniony przed nadmiarem glikokortykosteroidów matki dzięki dehydrogenazie 11β-hydroksysteroidowej (11β-HSD2) spełniającej rolę płodowo-łożyskowej bariery. Enzym ten jest produkowany przez łożysko i w głównej mierze (80-90%) odpowiada za konwersję kortyzolu do nieaktywnej formy – kortyzonu. W sytuacji przewlekłego stresu prenatalnego, uwalniane w dużych ilościach przez matkę GKS, prowadzą w konsekwencji do „regulacji w dół” i zablokowania działania 11β-HSD2. Glikokortykosteroidy wchodzą także w interakcję z innymi niezwykle ważnymi hormonami, które odgrywają kluczową rolę w regulacji przyjmowania pokarmu, a mianowicie leptyną i greliną. Wzajemne relacje leptyna- -grelina można obrazowo porównać do „tanga argentyńskiego”. Główną rolę pełni w nim grelina, pobudzająca przyjmowanie pokarmu i hamująca uwalnianie leptyny. Leptyna jest polipeptydem kodowanym przez gen ob w adipocytach i uwalnianym przez te komórki. W fizjologicznych warunkach hamuje ona przyjmowanie pokarmu poprzez pobudzenie receptorów obwodowych i podwzgórzowych (db-R), stanowiąc długoterminowy sygnał sytości. Jednak w sytuacji, gdy poziom GKS jest znacznie podwyższony, hormony te, a zwłaszcza kortyzol prowadzą do nadmiernego wydzielania leptyny oraz greliny. Wzrost stężenia leptyny prowadzi w konsekwencji do spadku wrażliwości jej receptorów w obrębie podwzgórza i hamowania odczucia sytości. Z kolei utrzymujący się wysoki poziom greliny pobudza neurony jądra łukowatego podwzgórza, które uwalniają na swoich zakończeniach NPY oraz AgRP stymulujące jądra obszaru bocznego podwzgórza i wyzwalające w ten sposób reakcje apetytywne. Kliniczny obraz otyłości u dzieci w życiu postnatalnym spowodowanym przewlekłą ekspozycją na stres w życiu prenatalnym wydaje się zatem odzwierciedleniem tego stanu w przebiegu zespołu Cushinga. Biorąc pod uwagę fakt, iż proces adipogenezy jest niezwykle wrażliwy na wpływ różnych czynników środowiska wewnętrznego organizmu, dokładne poznanie implikacji, jakie wywierają, jest niezwykle istotne. Jak wykazują badania, przekształcanie komórek prekursorowych adipocytów w dojrzałe komórki tłuszczowe w obecności insuliny jest w ścisły sposób kontrolowane i stymulowane poprzez kortyzol, jednak efekty w dużej mierze zależą od dawki oraz możliwego do uzyskania fizjologicznego stężenia. Wysoki i długotrwale utrzymujący się poziom hormonów stresu wywiera niekorzystny wpływ na kształtujący się mózg płodu. Procesy biologiczne uruchamiane w momencie stresu mogą zaburzać wzrost komórek nerwowych, ich różnicowanie jak również tworzenie systemów połączeń pomiędzy nimi . Zmiany te mogą zachodzić już na poziomie genów kontrolujących wzrost neuronów czy syntezę neuroprzekaźników. Krytycznym momentem dla rozwoju mózgu jest przełom między II a III trymestrem ciąży, kiedy synapsy między neuronami tworzą się z szybkością 40 000 na minutę . Badania naukowe jednoznacznie dowodzą, że stres psychospołeczny, na który narażone były kobiety w ciąży koreluje nie tylko ze zwiększonym poziomem kortyzolu, ale także cytokin prozapalnych, takich jak IL-1β , IL-6 oraz IL-10. Zaburzenia homeostazy między poziomem markerów pro- i przeciwzapalnych zakłócają rozwój mózgu płodu, co w konsekwencji prowadzi do powstania poważnych implikacji w życiu postnatalnym. Jednak do zaburzeń w rozwoju szlaków w obrębie podwzgórza, które stanowi ważny element centralnej regulacji przyjmowania pokarmu, może dochodzić już na poziomie epigenetycznym. Jak pokazują badania naukowe przeprowadzone na zwierzęcym modelu doświadczalnym, ekspozycja na przewlekły stres ciężarnych samic szczurów może prowadzić do zmian ekspresji genów oraz metylacji DNA. Okazuje się, że GKS powodują powstawanie modyfikacji na drodze acetylacji histonów i demetylacji promotora receptora GR (ang. glucocorticoid receptor, znany także jako NR3C1 – ang. nuclear receptor subfamily 3, group C, member 1) w obrębie podwzgórza. W konsekwencji dochodzi do wzrostu ekspresji oraz wrażliwości tego receptora na swoiste ligandy. Zmiany te z całym przekonaniem stanowią istotne ryzyko zwiększonej podatności na stres u dziecka w życiu postnatalnym. Każdy organizm w inny sposób przystosowuje się do sytuacji stresowych. Obecnie coraz większą uwagę zwraca tzw. „model zajadania stresu” opartego na systemie nagrody. Otóż jak dowodzą wyniki badań, kortyzol znacznie zwiększa spożycie pokarmów wysokokalorycznych. Odbywa się to na drodze stymulacji uwalniania endogennych opioidów, zmniejszających aktywność osi HPA i osłabiających odpowiedź na stres. Jednak powtórne pobudzenie szlaku nagrody przez kolejne bodźce stresowe wywołuje efekt odwrotny. Sytuacja ta w nieuchronny sposób prowadzi do neurobiologicznej adaptacji i kompulsywnej natury przejadania się, a ponadto może stać się pierwszym krokiem do otyłości i nadwagi. Stres jest nieodłącznym elementem ludzkiej egzystencji. Szczególnym momentem w życiu każdego człowieka jest okres prenatalny, bowiem to właśnie wtedy dochodzi do tworzenia indywidualnej biografii stresu. Biorąc pod uwagę powyższe doniesienia naukowe, oczywisty staje się fakt, że ekspozycja na traumatyczny lub chroniczny stres w czasie ciąży, porodu jak również w pierwszych chwilach życia wpływa w istotny sposób na kształtowanie się osi HPA, rozwój poszczególnych struktur mózgu, a także zmiany zachodzące na poziomie epigenetycznym oraz odgrywa ogromną rolę w kwestii programowania wzorców zachowań żywieniowych wśród potomstwa w wieku postnatalnym. W związku z tym, zapisany już w łonie matki wzorzec reakcji i zachowania związanego z pojawiającym się stresem, niesie ze sobą skutki na całe życie. Wyniki najnowszych badań rzucają nowe światło na patogenezę, a zarazem możliwości prewencji i leczenia otyłości dynamicznie narastającej wśród dzieci na całym świecie. Z tego względu tak ważne jest zrozumienie złożonych i wielokierunkowych zależności pomiędzy stresorami oddziałującymi na rozwijający się płód oraz wynikającymi z ich obecności niewłaściwymi nawykami żywieniowymi w okresie dzieciństwa oraz dorosłym życiu. Konieczne jest więc interdyscyplinarne podejście do problemu nadwagi i otyłości. Opieka nad kobietą w ciąży w wymiarze psychofizycznym stanowi z pewnością nowe, ogromne wyzwanie współczesnej medycyny. To, w jaki sposób uda się ten cel zrealizować z całą pewnością znajdzie wierne odzwierciedlenie w epidemiologii otyłości i nadwagi wśród dzieci. ( źródło: Joanna Szydełko, Magdalena Szydełko i wsp. - Zakład Chemii UM w Lublinie ) .
Jest wysoce prawdopodobne, że pewne nieprawidłowości co do mikroflory jelitowej mogą w przyszłości niekorzystnie wpływać na zdrowie. Stres to bardzo niepożądany czynnik w naszym życiu, szczególnie w tak ważnym okresie jakim jest ciąża. Wiele osób kompletnie nie zwraca na to uwagi na dbanie o organizmy bytujące w naszych jelitach. Być może mówi się o nich zbyt mało chociaż w ostatnim czasie widać wyraźny wzrost zainteresowania się nimi. Zresztą jeżeli ludzie stosowaliby się do zaleceń o których wspomina się na każdym kroku, czy to przez lekarzy, kampanie prozdrowotne to z pewnością jakość i stan mikroflory jelitowej byłby znacznie lepszy. Warto jest więc zainteresować się tym tematem i zwrócić uwagę na to jaki produkty są dla naszych bakterii korzystne, a których trzeba unikać mogły one wzrastać i rozwijać się we właściwy sposób, co z pewnością jak dowiedziono w licznych badaniach nie jest obojętne dla naszego zdrowia. Naukowcy przeprowadzili jakiś czas temu obszerne badanie w którym potwierdzono korzystne oddziaływanie na bakterie jelitowe płatków zbożowych, roślin strączkowych, czerwonego wina, ryb, orzechów, warzyw i owoców. Miało to związek z większą ilością mikroorganizmów, mających działanie przeciwzapalne, które jest niezmiernie istotne w przeciwdziałaniu licznych chorób przewodu pokarmowego. Jak się okazuje bardzo duża ilość leków może niekorzystnie wpływać na bakterie bytujące w jelitach. Szkodliwe dla mikroflory jelitowej są antybiotyki, które oczywiście stanowią dla nich duże zagrożenie, które są brane często bez uzasadnionej przyczyny ale także o powszechnie stosowane leki. Zalicza się do nich między innymi leki przeczyszczające,inhibitory pompy protonowej, metforminę czy inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny. Wydaje mi się, że wiedza na ten temat powinna pomóc w opracowywaniu takich terapii, aby nie stosować przez długi czas pewnych leków w celu ochrony mikroflory jelitowej. Może także w przypadku tych leków warto jest przyjmować probiotyki, które korzystnie wpływają na bakterie jelitowe. Do prawidłowego ich funkcjonowania potrzebny jest kwas mlekowy, który może być dostarczany wraz z popularnymi ostatnio kiszonkami. Przygotowanie ich jest stosunkowo proste, a przepisy są powszechnie dostępne. Wykonanie ich samemu daje nam pewność co do tego, że nie ma w nich szkodliwych substancji. Warto zaznaczyć, że probiotyki występują nie tylko pod postacią leków, ale można je dostarczyć wraz z bardzo dużą liczbą produktów. Ostatnio okazało się również, że dodawany do żywności dwutlenek tytanu może przyczyniać się do rozwoju chorób nowotworowych oraz także niekorzystnie wpływać na mikroflorę jelitową. Z pierwszego wspomnianego powodu we Francji zostaje wprowadzony zakaz sprzedaży produktów spożywczych posiadających w składzie ten związek, co z pewnością korzystnie wpłynie także na mikroflorę wielu ludzi.Coraz częstszym zjawiskiem, które obserwuje się w wielu rejonach świata są alergie pokarmowe. Jak się okazuje wspomniana mikroflora może być z tym zjawiskiem związana. Naukowcy stwierdzili, że obecność bakterii Anaerostipes caccae w jelicie miało korzystny wpływ i redukowało ryzyko wystąpienia alergii na różne pokarmy. Pewne badanie sugeruje również, że obecność korzystnych bakterii może wpływać na stan tętnic oraz serca. Naukowcy podkreślają również, że istotne jest unikanie alkoholu, który także zaburza równowagę w mikroflorze jelitowej. W dzisiejszych czasach bardzo trudno jest nam uchronić się przed stresem, na który jesteśmy narażeni w wielu sytuacjach. Na skutek jego działania dochodzi do powstawania stanu zapalnego w jelitach, na podłożu którego może rozwinąć się wiele poważnych chorób. Jak się również okazuje pewne bakterie mogą powodować uszkodzenia wątroby. Dzieje się to w wyniku tego, że niektóre węglowodany mogą być przekształcane w alkohol, który jak wiemy ma szkodliwy wpływ na wątrobę. W ostatnim czasie dużo uwagi koncentruje się na otyłości, szczególnie wśród dzieci i młodzieży. Dawniej tylko kilka-kilkanaście procent dzieci miało problemy z nadmierną ilością kilogramów w postaci nadwagi lub otyłości. Aktualnie okazuje się, że nawet co piąty polski uczeń ma problem z nadmierną ilością kilogramów. Oczywiście w większości wina leży po stronie nieprawidłowej diety, a także braku regularnej aktywności fizycznej. Jednak są pewne czynniki, które powodują, że jedne osoby szybciej przybierają na wadze niż inne. Możliwe, że ma to również związek z bakteriami jelitowymi. Sporo w ostatnim czasie mówi się o kawie, a dokładniej o jej wpływie na nasze organizmy. W wielu badaniach potwierdza się jej korzystne oddziaływanie na wiele narządów i układów inne z kolei odradzane jest wypijanie jej w dużych ilościach. Oczywiście wszystko należy odpowiednio wypośrodkować i nie należy chociażby w przypadku kawy popadać ze skrajności w skrajność. Jeżeli już pijemy kawę to należałoby pić kawę parzoną i to najlepiej o nieco lepszej jakości, tak aby mieć pewność że pochodzi z pewnych upraw, a unikać rozpuszczalnej. Według nowych badań osoby, które piją kawę mają lepszą jakość mikroflory jelitowej. U tych którzy pili ją w dużych ilościach stwierdzono wyższy poziom bakterii Faecalibacterium i Roseburia, a z kolei niższy poziom Erysipelatoclostridium, które mogą być potencjalnie szkodliwe. Zwiększona ilość bakterii Erysipelatoclostridium ramosum wiązało się z większym ryzykiem rozwoju zespołu metabolicznego, co przyczyniało się do wzrostu poziomu glukozy we krwi, a także transporterów cukrów prostych w jelicie cienkim. Polscy naukowcy chcą dokonać w naszym kraju przeszczepu mikrobiomu jelitowego. Pobranie bakterii jelitowych od zdrowej osoby i przeszczepienie go do chorej może uchronić te właśnie osoby przed infekcjami clostridium difficile. Na skutek tej bakterii choruje co roku w Polsce około 12 tysięcy pacjentów z czego pewna część niestety umiera. Jak się okazuje wspomniany przeszczep daje aż 93 procent skuteczności jeżeli chodzi o wyleczenie. Taka terapia jest również szansą dla osób chorujących na chorobę Leśniowskiego-Crohna. Ciekawym zjawiskiem jest również to, że przeszczepienie zdrowej mikroflory jelitowej może przyczynić się zmniejszenia nasilenia objawów padaczki. Jest to więc kolejne potwierdzenie na to, że istnieje związek pomiędzy mózgiem a jelitami, ponieważ jak twierdzą naukowcy mikroflora jelitowa może odgrywać pewną rolę także w rozwoju choroby Parkinsona. Korzyści płynących z prawidłowo funkcjonującej mikroflory jelitowej jest naprawdę sporo, dlatego wydaje mi się więc istotne aby dbać o nią w możliwy sposób, co zredukuje ryzyko rozwoju wielu chorób
Jak czytamy bakterie jelitowe odgrywają istotną rolę od bardzo wczesnych etapów naszego życia. Dlatego tak ważne jest abyśmy przez całe życie o nie dbali zapewniając zdrowie nie tylko sobie, ale jak się okazuje również u potomstwa. Coraz liczniejsze badania powinny być dla nas cennym źródłem informacji, z których powinniśmy korzystać i wprowadzać do naszego życia, tak aby jak najdłużej cieszyć się zdrowiem swoim i swoich bliskich. Jeżeli chodzi o kolonizację bakteriami jelit dziecka, to ma to miejsce już w momencie porodu, gdy dziecko przedostaje się przez kanał rodny. Wydaje się więc to kolejnym powodem dla którego, naturalny powód jest lepszym rozwiazaniem niż cesarskie cięcie, które jest chętnie wybierane przez pewną grupę kobiet. W takich sytuacjach kolonizacja jelit małego dziecka może mieć miejsce przez bakterie, które występują w szpitalu i są obecne chociażby na skórze personelu medycznego. Warto zazanczyć, że w niektórych klinikach, także europejskich aby zapewnić dziecku kontakt z bakteriami matki dotyka się gazikiem, na którym się one znajdują ust twarzy i ciała noworodka. Jak wykazują przeprowadzone w dalszej kolejności badania, że szczepy bakterii od matki stwierdzano także u ich dzieci. Istotną rolę odgrywa także dieta prowadzona przez matkę w czasie ciąży. Doskonale wiemy o tym, że ochota na różnego rodzaju produkty w czasie ciąży jest ogromna. Przyszłe matki muszą jednak pamiętać aby jeść możliwie najzdrowsze i najmniej przetworzone produkty. W tym miejscu warto również wspomnieć o tym, jak karmienie piersią korzystnie wpływa na mikroflorę jelitową. Mama przekazuje bowiem dziecku bakterie podczas naturalnego karmienia. Istotne jest również to aby uważać na leki, zwłaszcza antybiotyki podczas karmienia piersią ponieważ również one mogą niekorzystnie wpływać na mikroflorę. Warto jest także wspomnieć o tym, aby w pierwszych okresach życia nie przesadzać ze zbyt nadmierną higieną jeżeli chodzi o otoczenie ponieważ wystepują w nim także pożyteczne bakterie, które kolonizują jelita dziecka. Nieprawidłowa mikroflora jelitowa u dziecka przyczynia się nie tylko do tego, że mogą one uszkadzać błonę jelitową, ale także powodować rozwój niektórych chorób wśród których zalicza się między innymi: astmę, atopowe zapalenie skóry czy też celilaklię. Jak się okazuje obecność flory bakteryjnej w dobrej kondycji pozwala na lepszą walkę z wirusami, które żyją w naszym układzie nerwowym. Często wirusy te przyczyniają się do rozwoju bardzo groźnych chorób, na które aktualnie nie ma skutecznego leczenia. Zalicza się do nich między innymi stwardnienie rozsiane, a także chorobę Alzheimera. Obecność bakterii Lactobacillus i Bifidobacterium przyczynia się do zwiększenia ilości uwalnianego neuroprzekaźnika- GABA. Niedobór tego przekaźnika może przyczyniać się do rozwoju powszechnej w dzisiejszych czasach depresji. Wspomniany przekaźnik wpływa również korzystnie na poziom serotoniny oraz dopaminy, które są między innymi odpowiedzialne za dobry nastrój. Bardzo popularne w ostatnich czasach są kiszonki, zawierające bakterie kwasu mlekowego, które pozytywnie wpływają na mikroorganizmy żyjące w naszych jelitach. Jak się okazuje ich przygotowanie jest stosunkowo łatwe, a ukisić można bardzo wiele owoców oraz z warzyw, więc z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie. Jeżeli chodzi o bakterie jelitowe to warto jest wspomniec o antybiotykoterapii, która jak wiemy niekorzystnie na nią wpływa, powodując znaczne jej uszkodzenia. Aby zminimalizować skutki jakie wywołują antybiotyki w naszych jelitach należy przestrzegać pewnych zasad. Podczas antybiotykoterapii warto jest stosować probiotyki, tak aby uszkodzona flora jelitowa mogła się w łatwiejszy sposób zregenerować. Istnieje wiele teorii odnośnie tego, czy probiotyki powinny być stosowane przed czy po zażyciu dawki antybiotyku. Wydaje mi się jednak aby w tym okresie nasza dieta była po prostu bogata w związki, które korzystnie wpływają na nasze bakterie jelitowe. Warto jest do swojej diety w tym okresie włączyć kefiry, maślanki czy też jogurty naturalne. Przyjmowanie antybiotyków sprzyja rozwojowi grzybów Candida. Pożywką dla tych grzybów jest cukier oraz inne węglowodany proste, dlatego tak ważne jest aby w okresie terapii zrezygnować z produktów, które je zawierają. W ogóle cukier dodawany do różnych produktów powinny być dostarczany w możliwie niskich dawkach ponieważ coraz to liczniejsze badania wykazują, że nie wpływa on korzystnie na nasze zdrowie i może przyczyniać się do rozwoju licznych chorób, których jak się okazuje diagnozuje się w naszym społeczeństwie coraz więcej. Niestety wiele osób nie wie, że jest on powszechnie dodawany do różnych produktów, które w pierwszej chwili mogłoby się wydawać dużych jego ilości nie powinny zawierać. Konieczne zatem jest czytanie etykiet. Jeżeli jest to dla kogoś bardzo uciążliwe to można skorzystać różnego rodzaju aplikacji w smartfonach, które skanując kod pokazują, czy dany produkt jest zdrowy czy też lepiej jest go uniknąć. Pewne badania wykazały, że dieta bogata w orzechy, warzywa, a także owoce i rośliny strączkowe, a uboga w wysokoprzetworzone produkty korzystnie wpływała na zdrowie jelit. Dobrym rozwiązaniem jest także sięganie po chude mięso, ryby. Taka właśnie dieta jest bardzo często polecana w profilaktyce licznych chorób cywilizacyjnych, dlatego wydaje mi się, że warto jest po nie sięgać nie tylko, ze względu na jej korzystny wpływ na jelita, ale cały organizm. Wiele mówi się na temat wpływu szkodliwości alkoholu na nasze zdrowie. Z pewnością istnieje wiele plusów, a także minusów jeżeli chodzi o picie. Warto jest jednak na chwilę się zatrzymać przy czerwonym winie i jego wpływie na bakterie jelitowe. Jak się okazuje, osoby, które regularnie je piją mają w większym stopniu zróżnicowaną mikroflorę jelitową. Ciekawe jest to, że podobne zjawisko nie zostało zaobserwowane w przypadku innych alkoholi takich jak piwo czy cydr. Naukowcy uważają, że przyczyną takiego zjawiska jest obecność w winie polifenoli, których pozytywne oddziaływanie na nasz organizm potwierdzono w licznych badaniach. Inne badania nad dosyć często wybieraną używką przeprowadzono nad kawą. Jak się okazuje osoby, które regularnie piły kawę miały wysoki poziom bakterii Faecalibacterium i Roseburia, natomiast niski poziom Erysipelatoclostridium, który może wykazywać szkodliwe działanie. We wcześniejszych badaniach wykazano, że jeden z ich gatunków może przyczyniać się do zwiększonego ryzyka rozwoju zespołu metabolicznego, a także otyłości. Inne badania z kolei sugerują, że bakterie żyjące w naszych jelitach mogą wpływać na kondycję naczyń krwionośnych, a dokładniej tętnic, a także serca. Bardzo ciekawa jest tak zwana skrobia oporna, która swoją nazwę zawdzięcza temu, że ulega fermentacji w przewodzie pokarmowym, dzięki czemu jest korzystna dla żyjących tam bakterii. Taka forma skrobi znajduje się w nieprażonych nerkowcach, zielonych bananach, a także surowej skrobi ziemniaczanej. Wiele ostatnich czasach mówi się o przeszczepie kału, a właściwe zawartych w niej mikroorganizmach. Co ciekawe do tego typu zabiegów przymierzają się także specjaliści w naszym kraju co uważam za bardzo dobry pomysł, który może okazać się bardzo pomocny w leczeniu licznych schorzeń, których objawy mogą w znaczny sposób obniżać komfort życia. Taki przeszczep stosuje się chociażby w przypadku infekcji wywołanych bakteriami Clostridium, szczególnie gdy występują nawroty, a stosowana antybiotykoterapia okazuje się nieskuteczna. Warto jest wspomnieć o bardzo wysokiej skuteczności tego typu zabiegów, która wynosi około 90 procent. W przypadku jakiś niepowodzeń procedurę można powtórzyć i wtedy zwykle kończy się ona sukcesem. Aktualnie są prowadzone badania nad wykorzystaniem tego typu terapii w chorobach sercowo-naczyniowych, autyzmie, alergii czy przewlekłych chorobach zapalnych jelit. Miejmy nadzieję, że zakończą się one powodzeniem i będą mogły zostać w niedalekiej przyszłości wykorzystane w warunkach klinicznych. Przede wszystkim bardzo ważne jest aby regularnie spożywać różnego rodzaju probiotyki, a także unikać produktów, które powszechnie są uważane za niezdrowe. Wtedy kondycja naszej mikroflory z pewnością będzie dużo lepsza.
To kolejny dowód na to, że dbanie o nasze bakterie jelitowe jest niezmiernie ważne. Według badań skład mikroflory jelitowej jest ustalany do końca drugiego roku życia i po tym okresie praktycznie nie ulega zmianom. Oczywiście liczne czynniki są w stanie go zmienić na przykład stosowane antybiotyki. Sposób w jaki jest przygotowywana dzisiejsza żywność może doprowadzić do zubożenia bakterii jelitowych. Dostarczane przez nas produkty mogą zawierać tak zwane ksenobiotyki, które mogą niekorzystnie wpływać na mikrobiotę jelit. Należy spożywać zwiększone ilości warzyw i owoców, kiszonek i fermentowanych produktów mlecznych lub bezmlecznych (sojowych), a także produktów zbożowych i pełnoziarnistych. Nie można zapominać o tym aby zapoznawać się z etykietami produktów i unikać tych, które są wysokoprzetworzone, zawierające znaczne ilości konserwantów i polepszaczy smaków. Szkodliwe mogą być również pestycydy, nadmiar alkoholu, a także zanieczyszczenia środowiska. Wiele mówi się o wpływie czerwonego mięsa na nasze zdrowie. Obecne zalecenia sugerują, aby połowa białek było pochodzenia roślinnego. Zbyt duża ilość dostarczanego czerwonego mięsa dochodzi do wzrostu ilości bakterii, które są odpowiedzialne za syntezę N-tlenku trimetyloaminy. Badania nad tym związkiem wykazały, że może on mieć działanie prozapalne, a także zwiększające prawdopodobieństwo rozwoju miażdżycy. Liczne dowody wskazują na to jak ważne jest stosowanie się do wszelkich zaleceń specjalistów odnośnie tego w jaki sposób należy dbać o zdrowie. Mikroorganizmy występują w całym przewodzie pokarmowym. Różne ich gatunki w odpowiednich odcinkach pełnią odpowiednie funkcje. Ich skład i liczba jest zależna od ukształtowania danego odcinka, dostępności substratów, szybkości przepływu treści pokarmowej, pH oraz warunków tlenowych. Jak na razie większość badań dotyczy organizmów bytujących w dolnym odcinku przewodu pokarmowego. Te, które występują w górnych odcinkach nie zostały jeszcze do końca poznane. W jelicie cienkim nie występuje zbyt duża ilość bakterii jednak jak się okazuje to właśnie w tym odcinku dochodzi do znacznych interakcji między bakteriami, a organizmem. W jelicie grubym występuje zwiększona ilość bakterii beztlenowych, dzięki którym możliwe jest metabolizowanie w sposób aktywny niewchłoniętych włókien czy złuszczonych nabłonków. Od jakiegoś czasu naukowcy potwierdzają, że mikrobiota jelitowa odpowiada za fermentację nietrawionych polisacharydów oraz syntezę niektórych witamin, które są niezbędne w prawidłowym funkcjonowaniu mózgu. Zdania psychiatrów dotyczące wpływu mikrobioty na rozwój depresji są podzielone. Warto jednak zaznaczyć, że pojawia się coraz więcej badań, z których wynika, że faktycznie mogą mieć taką rolę. Istnieją dowody na to, że stan zapalny, który nie jest zbyt nasilony oraz subkliniczny może być jedną z przyczyn rozwoju tego zaburzenia. Potwierdzono to chociażby w badaniach nad środkami, które są w stanie go zmniejszyć. Odpowiedni skład bakterii występujących w jelitach zapobiega infekcjom patogennymi szczepami bakterii. Prawidłowa mikroflora jelitowa jest w stanie także kontrolować we właściwy sposób nasz bilans energetyczny. Zapobieganie otyłości czy nadwagi w kwestii depresji jest bardzo ważne ponieważ oba te stany mogą sprawić, że stosowana terapia przeciwdepresyjna będzie mniej skuteczna. Warto zaznaczyć, że osoby otyłe bardzo często mają problemy z samooceną, co może zwiększyć ryzyko rozwoju zaburzeń psychicznych. Dzięki ogromnemu postępowi w badaniach naukowych możliwe jest analizowanie wpływu bakterii komensalnych na nasze zdrowie. Jak się okazuje, gdy w jelitach występuje ich nieprawidłowy skład może to prowadzić do zwiększonego ryzyka rozwoju schorzeń przewodu pokarmowego i wątroby, chorób neurologicznych, metabolicznych, psychiatrycznych, immunologicznych, a także układu oddechowego, sercowo-naczyniowego, a także nowotworów. Przykładowo w nowotworach jelita grubego obserwuje się zwiększoną ilość bakterii z rodzaju Fusobacterium nucleatum, a w cukrzycy zmniejszoną ilość bakterii z rodziny Akkermansia. Jak na razie trudno jest ocenić czy dysbioza, czyli zaburzenia ilościowe lub jakościowe bakterii są skutkiem czy przyczyną tych schorzeń. Wiele mówi się o tym, że skład naszego mikrobiomu jest związany z predyspozycjami genetycznymi. Na skład flory bakteryjnej wpływa bardzo wiele czynników. Część z nich jesteśmy w stanie zmodyfikować, ale w przypadku niektórych jest to niemożliwe do zrealizowania. Wśród nich wymienia się stres, niewłaściwą dietę, ciągły pośpiech, przyjmowane leki, a czasem także zmianę środowiska, w którym aktualnie przebywamy. Problemy związane z układem pokarmowym coraz częściej zaczynają dotykać młode osoby. Jak się okazuje jest to najczęstszy powód zgłaszania się do specjalisty. Według badań nawet jedna piąta obywateli naszego kraju może mieć problemy z układem pokarmowym. Często diagnozowane u młodych osób są choroby czynnościowe oraz nieswoiste zapalenia jelit. Nieco ponad 50 procent pacjentów zaczyna chorować przed 35 rokiem życia, ale oczywiście mogą pojawić się także w późniejszym wieku. Wrzodziejące zapalenie jelita grubego, a także choroba Leśniowskiego-Crohna są coraz częściej diagnozowane zarówno w naszym kraju jak i na świecie. Z uwagi na różnorodność bakterii, a także to, że jedne bakterie w odmienny sposób mogą wpływać na inne osoby opracowanie skutecznego testu na podstawie, którego będziemy mogli w stanie określić prawidłowy skład mikroflory i przewidzieć ewentualne choroby nie jest łatwe. Wciąż jednak przeprowadzane są badania dzięki, którym będzie można w stanie się do tego zbliżyć. Dobrze wiemy, że właściwa diagnostyka jest bardzo ważna w prawidłowym opracowaniu schematów leczenia. Wiele w ostatnim czasie mówi się o SIBO. W tym schorzeniu dochodzi do rozrostu bakterii występujących w jelicie cienkim, które w normalnych warunkach powinny występować w jelicie grubym. Jest on stwierdzany kilkakrotnie częściej u pacjentów z zespołem jelita drażliwego, przewlekłym zapaleniu trzustki, cukrzycy lub chorobie uchyłkowej. Chcąc zadbać o prawidłową mikroflorę jelitową konieczne jest przestrzeganie odpowiedniej diety. Powinna być ona zróżnicowana, bogata w błonnik rozpuszczalny, obecny w owocach i warzywach. Dobrze jest wybierać naturalne źródła probiotyków takich jak kefiry czy jogurty. Wiele osób decyduje się na stosowanie nowych diet, które są przedstawiane w różnych mediach jako te, które są w stanie całkowicie wpłynąć na nasze zdrowie. Niestety wiele z nich nie została odpowiednio przebadana. I tak na przykład u osób, które nie mają uczulenia na gluten nie powinna być stosowana dieta eliminująca ten składnik, jak się bowiem okazuje takie postępowanie może zwiększać ryzyko rozwoju niektórych schorzeń. Może to być związane z tym, że u zdrowych osób, które unikają glutenu może dochodzić do redukcji bakterii odgrywających bardzo ważną rolę w naszym organizmie- Bifidobacterium i Lactobacillus. Brak glutenu sprzyja również rozwojowi patogennych bakterii- Enterobacteriaceae. Nieprawidłowa równowaga w składzie może przyczynić się do zaburzeń możliwości obronnych gospodarza. Od jakiegoś czasu trwa projekt, który ma przybliżyć nas do poznania składu i genomu mikrobioty człowieka. Dzięki temu poznanie interakcji między organizmem, a mikroorganizmami będzie jeszcze łatwiejsze. Dodatkowo uwzględnione mają zostać predyspozycje genetyczne. Cały czas dąży się do tego aby opanować modyfikowanie mikrobioty, dzięki czemu możliwe będzie obniżenie ryzyka niektórych chorób. Na rynku dostępna jest ogromna ilość preparatów o różnym składzie i liczbie bakterii. Warto jednak zaznaczyć, że sięganie po nie nie może być dobrowolne, a dokładnie dostosowane do odpowiedniego schorzenia. Istnieje już kilka skutecznych preparatów, które można stosować na przykład w biegunce poantybiotykowej, wrzodziejącym zapaleniu jelita grubego oraz w zespole jelita drażliwego. Miejmy nadzieję, że przekonania Polaków co do zdrowych nawyków w niedalekiej przyszłości ulegną poprawie. Zapobieganie licznym chorobom powinno być naszym priorytetem. Jest to także możliwe dzięki dbaniu o mikroflorę jelitową na liczne sposoby, które systematycznie są publikowane w badaniach naukowych.
Jak czytamy w artykule bardzo ważne jest dbanie o zdrowie psychiczne matki w czasie ciąży. Wiele mówi się o wpływie diety na nasze zdrowie. Nie jest inaczej jeżeli chodzi o jej oddziaływanie na mikroflorę jelitową. Niekorzystnie wpływa na nią cukier, przetworzona żywność, a także mięso. Jeżeli w nieprawidłowy sposób “odżywiamy” nasze bakterie to może to nawet utrudnić stracenie zbędnych kilogramów, pomimo stosowania się do licznych zaleceń oraz wykonywaniu ćwiczeń. Jeżeli przez wiele lat żywiliśmy się jedzeniem typu fast food to musi minąć trochę czasu zanim flora jelitowa przestawi się w odpowiedni sposób pozwalając na zrzucenie nadwyżki kilogramów w czasie restrykcyjnej zmiany diety. Różne bakterie są odpowiedzialne za trawienie poszczególnych składników. Ważne jest aby mogły one współpracować co jest bardzo ważne przy zachowaniu odpowiedniej równowagi. W takiej sytuacji diety eliminacyjne przyczyniają się do tego, że część bakterii może nie mieć niezbędnego substratu do przeżycia. Jeżeli chodzi zaś o głodówki czy celowe wywoływanie biegunek to może to się wiązać z negatywnym wpływem na bakterie żyjące w naszych jelitach. Istnieje kilka zasad dzięki którym będziemy mieć szansę utrzymać nasze mikroby w dobrej kondycji i odpowiedniej równowadze. Zbliża się sezon infekcyjny. Konieczne jest więc zadbanie o dobrą kondycję naszego organizmu. Ma to ogromny związek z właściwym składem mikroflory jelitowej. Jak się okazuje 80 procent naszej odpornośni jest zależne od bakterii żyjących w naszych jelitach. To właśnie w nich odbywa się znaczna część walki naszego układu immunologicznego z patogenami. Jeśli korzystnych bakterii jest prawidłowa ilość oraz występują we właściwym składzie to są w stanie w odpowiedni sposób są w stanie kierować komórkami układu orpornościowego. W jelitach białe krwinki nabywają zdolność produkcji przeciwciał, które gdy dochodzi do pewnych nieprawidłowości, mogą być kierowane na komórki naszego organizmu. W takim mechanizmie może dochodzić do rozwoju chorób autoimmunologicznych, które są często bardzo trudne w diagnozowaniu oraz leczeniu. Skład mikroflory jelitowej jest ustalany już na wczesnych etapach naszego życia. Na jego jakość ma wpływ zarówno genetyka ale także to w jaki sposób byliśmy karmieni bezpośrednio po narodzinach, w jaki sposób doszło do porodu oraz to co jedliśmy w pierwszych latach naszego życia. Wiele mówi się o wpływie bakterii jelitowych na nasze zdrowie dlatego tak ważne jest zapewnienie im odpowiednich warunków do rozwoju. Kolejne doniesienia pokazują jak ogromny wpływ ma ich właściwa kondycja na nasz organizm. Ma to bowiem wpływ na rozwój alergii, stanów zapalnych, chorób metabolicznych, a nawet zaburzeń psychicznych. Nie wszystkie jednak bakterie korzystnie oddziaływują na nasz organizm. Warto także wspomnieć, że istnieją drobnoustroje, które gdy przeważają mogą przyczynić się do wzrostu ryzyka zachorowania na raka jelita grubego. Związane jest to z tym, że te konkretne bakterie nie syntetyzują pewnych związków w tym maślanów, które oddziaływują na układ immunologiczny. Dodatkowo redukują one stan zapalny oraz sprawiają, że dochodzi do zatrzymania procesów nowotworowych. Jeżeli chodzi o działanie prozdrowotne to najważniejsze są gatunki bakterii kwasu mlekowego Bifidobacterium oraz Lactobacillus. Są one bowiem odpowiedzialne za produkcję przeciwciał skierowanych na bakterie, które wykazują szkodliwe działanie. Dodatkowo w połączeniu z innymi bakteriami uszczelniają nabłonek jelitowy. Aktualnie przeprowadza się coraz więcej badań na temat bakterii żyjących w naszych jelitach. Wiele mówi się o tym aby nie nadużywać antybiotyków. Nie są one w stanie wybiórczo działać tylko na patogeny dlatego też zabijają te bakterie, które są dla nas korzystne. Powinny być one stosowane tylko w konkretnych sytuacjach, które są ściśle skonsultowane ze specjalistą. Dobrze więc, że udało się opracować taki antybiotyk, o którym jest mowa w artykule. Wiele osób doraźnie stosuje te leki licząc na to, że szybko przyczynią się do poprawy stanu zdrowia. Jak się jednak okazuje pięciodniowa kuracja antybiotykowa przyczynia się do straty aż jednej trzeciej składu naszych bakterii komensalnych i może przyczynić się do zaburzeń jej funkcjonowania nawet przez dwa lata. Jak się okazuje także inne leki mogą niekorzystnie wpływać na mikroorganizmy. Wśród nich wymienia się między innymi kortykosteroidy, inhibitory pompy protonowej, blokery receptorów histaminowych, niesteroidowych leków przeciwzapalnych oraz doustnych środków antykoncepcyjnych i hormonalnej terapii zastępczej. Dobrze jest dostarczać pożyteczne mikroby. Istnieją badania, które potwierdzają skuteczność stosowania probiotyków dostępnych w aptece. Wracając do diety. Bardzo ważne jest dostarczanie odpowiednich ilości błonnika w postaci produktów pełnozbożowych, warzyw oraz owoców. W naszym jadłospisie powinny znaleźć się także dobre tłuszcze, a więc ryby morskie, olej rzepakowy, orzechy włoskie, awokado. Mikrobiota nieodpowiednio reaguje na cukry proste występujące w każdej postaci, a więc cukier biały, trzcinowy, dekstroza, syrop glukozo-fruktozowy, a nawet miód. Jak się również okazuje dieta bezglutenowa u osób, które nie mają na niego alergii mogą wpłynąć niekorzystnie na te bakterie. Istnieje wiele zaleceń odnośnie alkoholu. Sam w sobie ma on działanie prozapalne, jednak jak się okazuje lampka czerwonego wina może korzystnie wpłynąć na mikrobiotę jelitową. Związane jest to z zawartymi w nich polifenolami. Warto aby w diecie znalazł się także imbir, jarmuż, zielone rośliny liściaste, ocet winny, łosoś, gorzka czekolada, kiełki, kiszonki, serwatka, cynamon oraz kurkuma. Warto jest też sięgać po komosę ryżową. Nie zawiera ona jednak glutenu, jednak ma w sobie sporo białka oraz błonnika. Ma także niski indeks glikemiczny. Warto wspomnieć także o oleju kokosowym, który w ostatnim czasie cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem. Nie można jednak spożywać go w zbyt dużych ilościach bowiem składa się z ogromnej ilości nasyconych kwasów tłuszczowych. Swoim składem przypominają więc bardziej tłuszcz zwierzęcy niż roślinny. Nie można zapomnieć także o pozytywnym aspekcie aktywności fizycznej. Jak się okazuje regularne uprawianie sportu może przyczynić się do zwiększenia liczby pożytecznych gatunków drobnoustrojów. Umiarkowany wysiłek sprawia, że przyspieszony jest pasaż jelitowy. Dzięki temu skraca się czas kontraktu patogenów z warstwą śluzu żołądkowo-jelitowego. Pozwala to na zredukowanie ryzyka raka okrężnicy i zapalenia jelit. W badaniach na myszach wykazano, że te które częściej się ruszały miały zwiększoną ilość korzystnego maślanu. Warto jest wspomnieć o wpływie tych bakterii na nasze zdrowie psychiczne. W szczególności musimy o nie zadbać w tych trudnych czasach związanych z pandemią. Powstaje wiele badań wskazujących na to, że kondycja psychiczna znacznej części społeczeństwa może ulec pogorszeniu na skutek pandemii. Mikrobiota syntetyzuje bowiem wiele substancji, które bezpośrednio wpływają na mózg. Jest to na przykład serotonina, której niedobór przyczynia się między innymi do rozwoju depresji. Jakiś czas temu przeprowadzono bardzo ciekawe badania dotyczące związku między wydychanym powietrzem, a ryzykiem rozwoju otyłości. Osoby biorące w nim udział podzielono na cztery grupy. Jak się okazało Ci, którzy mieli w wydychanym powietrzu największą ilość metanu oraz wodoru byli najbardziej narażeni na ryzyko rozwoju nadwagi oraz otyłości. Skład wydychanego powietrza może mieć związek z procesami, które zachodzą w naszym organizmie, także w jelitach. Głównym jego producentem jest Methanobrevibacter smithii. Jak się okazuje w jelitach około jednej trzeciej ludzi występuje on w wyjątkowo dużych ilościach. Do produkcji metanu bakterie te wykorzystują wodór produkowany przez inne. Wydzielany metan może dodatkowo spowalniać przechodzenie pokarmu przez jelita. Warto wspomnieć o tym, że u niektórych ludzi przyczyną tycia może być właśnie nieprawidłowa mikrobiota. Pacjenci, którzy są otyli mają w swoich jelitach większą ilość pagotennych bakterii w porównaniu do bakterii probiotycznych. Może to się wiązać ze wzmożonym trawieniem polisacharydów, które u osoby z prawidłową masą ciała zostałyby wydalone. W wyniku tego osoby otyłe dostarczają nawet kilkaset więcej kalorii niż osoby zdrowe. Zbadanie dokładnego składu jest bardzo trudne. Większości bakterii nie da się wysiać na szalce oraz przebadać w odpowiedni sposób. Związane jest to z tym, że znaczna część z nich jest bezwzględnymi beztlenowcami, a ponadto mogą żyć w obecności innych mikroorganizmów, od których są zależne.