W środę (17 kwietnia) senacka Komisja Zdrowia zajęła się standardami leczenia sepsy. Podsumowując dyskusję, przewodnicząca komisji Beata Małecka-Libera podkreśliła, że na problem związany z diagnostyką i leczeniem sepsy należy patrzeć całościowo, równolegle przygotowywać zaś zmiany dotyczące jego poszczególnych elementów.
Przewodnicząca Małecka-Libera zadeklarowała, że Komisja Zdrowia za pół roku zorganizuje kolejne posiedzenie, by zapoznać się z rozwiązaniami wypracowanymi wspólnie przez resort zdrowia i środowisko medyczne – lekarzy, mikrobiologów i diagnostów. Senatorowie zwrócą się do Ministerstwa Zdrowia o powołanie zespołu złożonego z przedstawicieli resortu i ekspertów w dziedzinie medycyny, mikrobiologii i diagnostyki medycznej.
Senator Beata Małecka-Libera za ważne uznała m.in. opracowanie rejestru sepsy, wyceny świadczeń związanych z jej diagnozowaniem i leczeniem, wczesną diagnostykę i wykorzystanie w niej nowoczesnego sprzętu. Według niej środowisko medyczne powinno skupić się na organizowaniu szkoleń dla medyków, tak by wiedza na temat rozpoznawania i skutecznego leczenia sepsy dotarła do największej liczby lekarzy i personelu medycznego. Jak wskazała, inny istotny problem dotyczy prac nad strategią walki z antybiotykoopornością.
Podczas posiedzenia wiceminister zdrowia Urszula Demkow zgodziła się, że w leczeniu sepsy najważniejszy jest czas między postawieniem właściwej diagnozy i zastosowaniem odpowiedniego leczenia. Jak mówiła, rejestry medyczne są bardzo ważne, ponieważ każda decyzja dotycząca leczenia powinna być oparta na wiedzy, czyli danych zawartych w rejestrach. Niestety, często nie są one pełne. Dlatego wiceminister zdrowia zamierza opracować standaryzację rejestrów i uporządkować kwestie związane z ich kodowaniem. „Ważne, by przeszkolić lekarzy, aby umieli tę patologię rozpoznać” – wskazała. Kolejny problem, zdaniem Urszuli Demkow, to brak dokładnej definicji sepsy. Ministerstwo pracuje też nad wyceną metod diagnostycznych tak by, promować dodatkowo jak najszybsze postawienie rozpoznania.
Przewodnicząca Komisji Zdrowia senator Beata Małecka-Libera z zaniepokojeniem przyjęła informację Ministerstwa Zdrowia, że od września 2023 r., kiedy Komisja Zdrowia X kadencji Senatu zorganizowała seminarium poświęcone sepsie, resort nie podjął żadnych prac związanych ze zgłoszonymi wówczas postulatami i rekomendacjami.
Senator Agnieszka Gorgoń-Komor zwróciła uwagę, że niektóre rejestry medyczne funkcjonują całkiem dobrze. Podstawowy problem stanowi jednak brak osób do raportowania, ponieważ wymaga to dodatkowych czynności. Być może zachętę stanowiłyby dodatkowe benefity. Zdaniem senator cieszy przekonanie o potrzebie wypracowywania standardów leczenia i diagnostyki sepsy oraz parametryzacji, a także świadomość wagi tzw. złotej godziny w postawieniu właściwej diagnozy sepsy. Według niej należy też korzystać z doświadczeń innych państw w leczeniu sepsy, np. Wielkiej Brytanii.
Senator Waldemar Kraska mówił o ośrodkach referencyjnych, które powinny stanowić dla mniejszych placówek zaplecze do zasięgnięcia informacji na temat metod leczenia czy szybkiego pacjenta z sepsą. Warto też zastanowić się nad udzieleniem właściwej pomocy pacjentowi z sepsą już na poziomie karetki ratunkowej.
Podczas posiedzenia wskazywano, że brak jest rzetelnych danych na temat sepsy. W ocenie ekspertów potrzebny jest ogólnopolski rejestr przypadków sepsy, by wiedzieć kogo, gdzie i w jaki sposób leczymy. Prof. Andrzej Kübler, prezes Stowarzyszenia „Pokonać Sepsę” i wieloletni kierownik Katedry i Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu zwrócił uwagę, że zarówno w Polsce, jak i na świecie trudno jest podać precyzyjne statystyki dotyczące zakażeń i zgonów z powodu sepsy. Jak wskazał, punktem odniesienia jest opublikowany w „The Lancet” w 2020 r. raport, według którego liczba zakażeń sepsą na świecie sięga 50 mln przypadków rocznie, a 11 mln osób umiera. Polskie dane mówią o ok. 100 tys. przypadkach zakażeń i 26 tys. zgonach rocznie. „Te bardzo poważne liczby wskazują, o jak wielkim zagrożeniu mówimy” – mówił. Według prof. Andrzeja Küblera przeszkodą w zmniejszeniu tych statystyk jest brak powszechnej świadomości zarówno społecznej, jak i wśród pracowników opieki zdrowotnej, czym jest sepsa. Aby to zmienić, konieczne są kampanie społeczne i szkolenia dla kadry medycznej. Konieczny jest też monitoring stanu pacjentów, którzy przeszli sepsę oraz program opieki nad nimi. Takie rozwiązania istnieją np. w Wielkiej Brytanii. Za kluczowe uznał jednak stworzenie ogólnopolskiego rejestru przypadków sepsy, który pozwoli określić, jacy pacjenci są leczeni, gdzie, w jaki sposób i z jakim skutkiem. Na konieczność stworzenia rejestru zwracał też uwagę prof. Mirosław Czuczwar, kierownik II Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym w Lublinie. Jak podkreślił, czas pandemii COVID-19 pokazał, czego w systemie brakuje, by skuteczniej walczyć z sepsą. Według niego rejestr sepsy wpłynie pozytywnie na jakość leczenia w szpitalach. „Brak systemowych rozwiązań nie służy ani pacjentom, ani personelowi, ani płatnikowi” – podkreślił. Sytuację poprawiłoby też stworzenie ogólnokrajowego systemu skoordynowanej opieki, dzięki któremu lekarze w każdym szpitalu wiedzieliby m.in., gdzie jest ośrodek referencyjny (specjalizujący się w leczeniu sepsy), jakie są kryteria przyjęcia do niego i kto odpowiada za transport.
W ocenie ekspertów konieczne jest także wprowadzenie metod zapobiegania, rozpoznawania i leczenia sepsy do krajowych programów zdrowotnych, opracowanie i wdrożenie standardów medycznych w tym zakresie, poprawa dotychczasowych metod kontroli zakażeń czy wprowadzenie działań zmierzających do ograniczenia narastania lekooporności i promowania racjonalnego stosowania antybiotyków. Konieczne jest też zwiększenie dostępności do skutecznej diagnostyki sepsy, szczególnie na wczesnym etapie, bowiem choroba rozwija się w bardzo gwałtownie i w bardzo krótkim czasie. Problem występuje przede wszystkim na etapie przedszpitalnym, m.in. w podstawowej opiece zdrowotnej. By skutecznie leczyć, potrzebne jest jej szybkie rozpoznanie i postawienie diagnozy, w wypadku sepsy liczy się bowiem każda minuta. Ważna jest też wiedza i doświadczenie. W parze z dofinansowaniem do sprzętu powinny iść szkolenia. Należy też działać w kierunku tworzenia rozwiniętej sieci oddziałów referencyjnych, tak aby każdy pacjent z sepsą, niezależnie od miejsca zamieszkania, mógł trafić szybko do oddziału referencyjnego.
Sepsa jest obok chorób nowotworowych i układu krążenia jedną z najczęstszych przyczyn zgonów na świecie. Śmiertelność z powodu ciężkiej sepsy jest wyjątkowo wysoka i sięga 50% zachorowań, w Polsce wynosi co najmniej 25 tys. przypadków rocznie. Sepsa nie daje typowych objawów klinicznych, co utrudnia rozpoznanie, a każde opóźnienie w rozpoznaniu zwiększa śmiertelność. Z kolei narastająca oporność drobnoustrojów na leki zmniejsza skuteczność leczenia.
Komentarze
[ z 0]