Oddział covidowy staje się nim jedynie z nazwy - bez faktycznego przekształcenia, przygotowania i wyposażenia w sprzęt i obsługę. Są tam wyłącznie łóżka covidowe, ale bez dostępu do tlenu, sprzętu pomiarowego oraz bez wykwalifikowanego personelu. Problemu tego nie ma szpital tymczasowy na Stadionie Narodowym, który jednak nie przyjmuje chorych z przepełnionych innych placówek. Wszystko to świadczy o chaosie w służbie zdrowia i braku organizacji, a przede wszystkim zaś utrudnia ratowanie życia pacjentom - wskazuje Rzecznik Praw Obywatelskich.

Jak informuje Biuro RPO, dochodzi do dramatycznych sytuacji, w których pacjent niewydolny oddechowo trafia do szpitala na OIOM, jest pod respiratorem do czasu, gdy kończy się zapas tlenu i umiera. To właśnie konsekwencja braku personelu medycznego, który mógłby stale nadzorować stan pacjenta oraz niedobór odpowiedniego sprzętu przy którego pomocy ratowane jest życie pacjentów ciężko chorych na COVID-19.

Rzecznik Praw Obywatelskich pyta ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, jak zamierza poprawić funkcjonowanie oddziałów covidowych.

Z dużym niepokojem RPO odbiera sygnały z portali społecznościowych i doniesień mediów o funkcjonowaniu oddziałów covidowych, gdzie znajdują się pacjenci z koronawirusem. Wynika z nich, że mimo przekształcenia oddziałów szpitalnych w oddziały covidowe, nie są one wyposażane w niezbędny sprzęt (np. respiratory) czy w personel medyczny.

Oddział covidowy - tylko z nazwy

Adam Bodnar obawia się, że oddziałem covidowym staje się oddział jedynie technicznie - poprzez nazwanie go takim, bez faktycznego przekształcenia oraz przygotowania. Jak wynika z informacji mediów, statystycznie tylko 60 proc. łóżek covidowych jest zajętych, przy 657 wolnych respiratorach. A liczba zgonów nadal niepokojąco wzrasta.

Rzecznik wskazuje, że z uwagi na braki kadrowe personel medyczny musi pracować na kilku oddziałach jednocześnie. Dochodzi do sytuacji, w których personel ma przeświadczenie, że byłby w stanie pomóc większej liczbie pacjentów, a z uwagi na braki kadrowe jest to niemożliwe. Powoduje to nadmierne obciążenie przedstawicieli zawodów medycznych, którzy nie są w stanie jednocześnie zaopiekować się wszystkimi pacjentami. Personel medyczny zmuszony jest używać tlenu w butlach, ponieważ występują jego braki w instalacji szpitalnej.

Z informacji mediów wynika, że oddziały covidowe są nazywane „umieralniami, które są po to, żeby ludzie nie schodzili na ulicy”.

.... ZOBACZ RÓWNIEŻ:

Chaos i bezsilność personelu

RPO informuje, że personel medyczny wskazuje na liczne reorganizacje podmiotów leczniczych. Najpierw pacjenci covidowi znajdowali się w wydzielonym budynku, później zostały tworzone miejsca covidowe na poszczególnych oddziałach, a następnie zostały one przeniesione do innego skrzydła szpitala. W konsekwencji na laryngologii jest oddział covidowy, laryngologia jest tam, gdzie okulistyka, a okulistyka tam gdzie chirurgia dziecięca, która z kolei znajduje się na miejscu pediatrii.

Zdaniem Rzecznika, świadczy to o chaosie w służbie zdrowia, braku organizacji A przede wszystkim utrudnia to udzielanie świadczeń zdrowotnym pacjentom i ratowanie ich życia.

Adam Bodnar tłumaczy, że przedstawiciele zawodów medycznych stają się bezsilni nie tylko wobec braków kadrowych w opiece nad pacjentem z cięższym przebiegiem choroby, ale również nad pozostałymi pacjentami.

RPO zwraca uwagę, że w konsekwencji brakuje anestezjologów, lekarzy medycyny ratunkowej oraz dostrzegalny jest wyraźny niedobór odpowiedniego sprzętu. Prowadzi to do dramatycznych zdarzeń, gdy oddział jest wyposażony jedynie w jeden monitor i dwa pulsoksymetry. Sytuacja taka prowadzi do trudności, a wręcz niemożliwości, prawidłowego i należytego zdiagnozowania stanu zdrowia pacjenta. Podczas znacznego pogorszenia stanu zdrowia pacjenta konieczne jest wezwanie lekarzy z innego oddziału wraz z niezbędną aparaturą m.in. respiratorem, monitorem z funkcją defibrylacji czy lekami. Wskutek tego pacjenci często umierają, bo pomoc jest spóźniona. W oddziałach takich znajdują się wyłącznie łóżka covidowe, ale bez dostępu do tlenu, bez sprzętu pomiarowego i bez wykwalifikowanego personelu.

Sytuacja w szpitalu na Stadionie Narodowym

A problemu tego zdaje się nie ma szpital tymczasowy na Stadionie Narodowym przyjmujący pacjentów z lekkim przebiegiem choroby. Placówka ta jest bardzo dobrze wyposażona m.in. w respiratory i zaawansowaną instalację tlenową - uważa RPO.

Według doniesień, szpital ten nie przyjmuje jednak chorych z innych przepełnionych placówek. A jest tam 500 gotowych łóżek, w których przebywa jedynie 33 pacjentów.

Zdaniem Adama Bodnara, wszystko to świadczy o niewystarczającym przygotowaniu systemu ochrony zdrowia na pogłębiającą się pandemię.


Źródło: Biuro RPO