RPD od 2008 roku konsekwentnie zabiega o poprawę dostępności i zwiększenie efektywności opieki stomatologicznej dzieci i młodzieży. Występuje w tej sprawie do Ministra Zdrowia i Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia, spotyka się z konsultantami wojewódzkimi i krajowymi w dziedzinie stomatologii dziecięcej.
W ostatnich wystąpieniach do MZ i NFZ Rzecznik apelował m.in. o uzupełnienie koszyka gwarantowanych świadczeń stomatologicznych dla najmłodszych oraz wydzielenie puli środków finansowych na leczenie dzieci i młodzieży, bez możliwości przenoszenia ich na leczenie dorosłych.
RPD przypomina, że 95 proc. 18-latków ma próchnicę, a w wielu powiatach gabinety nie podpisują umów z NFZ na realizację świadczeń ogólnostomatologicznych dla dzieci i młodzieży do lat 18. Jednocześnie RPD zwraca uwagę, że w Polsce funkcjonują 664 szkolne gabinety dentystyczne.
- Należy zbadać skuteczności ich działania i określić stopień satysfakcji dzieci i ich opiekunów z uzyskanych świadczeń. Najistotniejsze jest jednak, by dzieci oraz ich rodzice wiedzieli, gdzie możliwie najbliżej, znajduje się gabinet stomatologiczny – pisze Marek Michalak.
W opinii RPD kluczowe wydaje się również wypracowanie metod motywujących stomatologów do podejmowania pracy z dziećmi oraz wpisania określonych świadczeń stomatologicznych dla dzieci i młodzieży do koszyka świadczeń zdrowotnych, w tym ich realna wycena.
Źródło: brpd.gov.pl
Komentarze
[ z 11]
Polska jak zwykle w czołówce. Mimo upływu lat i wielu kampanii Polacy dalej nie rozumieją, że piękny uśmiech to nie tylko wizytówka, ale także profilaktyka przed poważnymi schorzeniami ogólnoustrojowymi. Zęby to temat tabu i wciąż nie wiem dlaczego.
Nie wiem jak to skomentować. jest XXI wiek a my dalej łatamy dziury w zębach, którym można zapobiegać. Oby te zmiany zapowiadały lepsze czasy, a wizyty u dentysty kojarzyły się z przyjemnie spędzonym czasem a nie horrorem dla dzieci i rodziców.
Niewiarygodne, że aż tyle dzieci ma próchnicę. Czemu rodzice nie zabierają swoich dzieci do dentysty i nie uczą ich dbanie o higienę jamy ustnej, nie mam pojęcia. Zaniedbania rodziców, mogą skutkować dużymi problemami w przyszłości. Ne mówiąc już o kosztach jakie należy ponieść. Zawsze taniej jest leczyć zęby w początkowym stadium próchnicy, niż wydawać majątek na mostki, implanty i protezy. Niestety wiele rodziców ignoruje istnienie chorych zębów.
Większość młodych rodziców uważa, że próchnica to problem dzieci starszych, które mają już stałe uzębienie. To błąd! Już w okresie niemowlęctwa zaczyna się proces psucia się zębów. Ukochane ciocie, które oblizują smoczek dzidziusia, a zaraz potem wpychają go do jego buzi wraz z potężną dawką swoich bakterii, nie bez znaczenia jest też bogata w cukry proste dieta dzieci. Problem próchnicy rozpoczął się kiedy ludzie zaczęli uprawić rolę, a co za tym idzie jeść więcej węglowodanów. To przerażające, ale próchnica może nawet zabić. Chrońmy nasze dzieci! Szczotkowanie zębów powinno być rutyną już u najmłodszych.
Dziecko to bardzo trudny pacjent stomatologiczny. Często są bardzo nieprzychylnie nastawione do dentysty, co utrudnia pracę z nimi. Czasami wręcz odmawiają i uniemożliwiają zbadanie ich i leczenie. Winę za taką sytuację często ponoszą rodzice, którzy straszą swoje dzieci wizytą u stomatologa. Jest ona karą za złe zachowanie. Nie należy się zatem dziwić za niekiedy skandaliczne zachowanie dzieci w gabinecie stomatologicznym. Może to jest właśnie przyczyną, iż dentyści niechętnie leczą właśnie dzieci? Aby to zmienić trzeba przede wszystkim zmienić mentalność rodziców.
Leczenie stomatologiczne dzieci to przede wszystkim walką z próchnicą. Nie jest to zbyt opłacalne dla stomatologów, zwłaszcza w porównaniu z wieloma trudnościami w leczeniu dziecka. Często również trwa ono zdecydowanie dłużej niż ta sama procedura u dorosłego. Szybciej i łatwiej jest przyjąć dorosłego pacjenta.
Na pierwszym miejscu to chyba trzeba by się zastanowić w jaki sposób przekonać rodziców, że nie tylko zęby stałe warte są uwagi i odpowiedniego leczenia, ale również warto byłoby dbać o stan uzębienia i higieny jamy ustnej najmłodszych. Niestety, ale mam wrażenie, że całkiem spora część pacjentów będących rodzicami jest przekonana, że o zęby mleczne nie trzeba się zbytnio troszczyć, ponieważ one i tak wypadną, więc po pierwsze po co męczyć dziecko wizytami u stomatologa, a po drugie po co trwonić pieniądze na ten cel skoro zęby i tak wypadną. Ludzie bez wykształcenia medyczne często nie zdają sobie sprawy, że nawet jeśli zęby i tak zostaną zastąpione kompletem zębów stałych, to stan i higiena jamy ustnej są bardzo ważnymi aspektami zdrowia dziecka, a w przypadku szerzącej się próchnicy prowadzącej do zakażeń dziąseł i tworzenia ropni może to skutkować bardzo poważnymi w skutkach następstwami. Szkoda, że obecnie odeszło się od zatrudniania chociażby higienistek stomatologicznych w szkołach. Wydaje mi się, że pełniły one dosyć ważne funkcje, kontroli stanu uzębienia dzieci, uczenia ich dobrych nawyków dbania o higienę jamy ustnej, a także przeprowadzania lekcji edukacyjnych w klasach na temat właściwego dbania o stan uzębienia. Nawet jeśli zęby mleczne zastępowane są zębami stałymi to przecież i tak ważne jest aby nie doprowadzić do szerzenia się patologicznej flory bakteryjnej w jamie ustnej dzieci, a także bardzo ważne, aby za młodu nauczyły się one pozytywnych nawyków zdrowotnych i higienicznych co z całą pewnością znajdzie swoje odzwierciedlenie w stanie zdrowia ich jamy ustnej w przyszłości.
To prawda, że nie można zwalać całej odpowiedzialności na system opieki zdrowotnej. Najpierw problemami musi zająć się rodzic. Wystarczy przecież obserwować dziecko i w razie jakichkolwiek wątpliwości zapisać je do lekarza. Czas oczekiwania nie zawsze jest długi. Czasami można trafić na wizytę na NFZ w terminie dwóch tygodni lub nawet szybciej. Niestety nkektórzy uważają że bez prywatnych wizyt się nie obędzie i przez to nawet nie podejmują prób znalezienia gabinetu. Leczenie dentystyczne należy rozpocząć jak najwcześniej żeby zapobiec dalszemu rozwojowi próchnicy. Najlepiej by dziecko było pod stałą kontrolą jednego stomatologa w ten sposób stopniowo można wyleczyć wszystkie ewentualne ubytki. Zwłaszcza że nie potrzebujemy już grubego portfela by zapewnić odpowiednią opiekę dentystyczną. To co zrobimu teraz wpłynie na stan zdrowia dziecka w przyszłości. Państwo może ułatwiać dostęp do leczenia ale z pewnością nie zrobi niczego za nas. Są szkoły w którym znajduje się gabinet dentystyczny co znacznie ułatwia regularne kontrole jednak nie wszyscy mają to szczęście. Warto wiedzieć gdzie szukać pomocy gdyż czasami zdarzają się też sytuację nagłe trzeba natychmiast jechać z bolącym zębem do lekarza. Wtedy nie ma czasu na szukanie i jeżdżenie po całym mieście. Oczywiście od początku powinniśmy uczyć dzieci odpowiedniej higieny jamy ustnej tak by problem w ogóle nie występował lub był jak najmniejszy. Jest na to wiele dobrych i ciekawych sposobów dlatego nie zwlekaj my tak by jak najszybciej wykształcić nawyk dbania o zęby. Nie musi być to wcale powolny i uciążliwe proces możemy z tego zrobić dobrą zabawę i połączyć przyjemne z pożytecznym. Ważne by być konsekwentnym i cierpliwym.
Oczywiście, że to do rodziców należy dbanie o stan uzębienia swoich dzieci i o utrzymanie jamy ustnej w czystości. Ale też trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że to własnie w szkole dziecko spędza większość swojego czasu. I jeśli tam nie będzie się wpajać w niego zdrowych nawyków to nie ma możliwości, by rodzice byli w stanie dopilnować stanu higienicznego jamy ustnej swoich pociech. Niestety, ale przecież przez nawet więcej niż jedną ósmą doby dzieci i rodzice pozostają rozdzieleni, więc jak można oczekiwać, że będą w tym czasie dbać o to, aby maluchy myły zęby, albo nie jadły słodyczy? Niestety, ale to własnie szkoła musi być gotowa na przejęcie przynajmniej części tych obowiązków. Choćby nie wiem jak kuriozalne się to wydawało, to mamy taki system i dopóki tak właśnie wygląda edukacja najmłodszych, to trzeba być gotowych na konsekwencje jakie za tym idą.
Niestety w Polsce coraz częściej obserwuje się niepokojący wzrost występowania zmian próchnicowych w zębach mlecznych u coraz młodszych dzieci. Zjawisko wczesnego zniszczenia koron zębów u najmłodszych w naszym kraju ma tak poważną skalę, że coraz częściej wdrażane są samorządowe programy prewencyjne już w przedszkolach. Choroba próchnicowa u dzieci jest schorzeniem wieloczynnikowym, na podatność na próchnicę wpływ mają zarówno zjawiska, jakie miały miejsce w czasie życia płodowego, jak i te, które nastąpiły po porodzie. Prowadzone od lat badania czynników sprawczych i przebiegu choroby próchnicowej u dzieci wykazały, że duży wpływ na jej rozwój i przebieg mają nie tylko dieta i przyzwyczajenia higieniczne, ale i podłoże genetyczne. Do ważnych czynników należą nawyki higieniczne w rodzinie, sposób urodzenia dziecka, współistnienie chorób układowych i zespołów genetycznych, dieta oraz kontrola stomatologiczna. W polskim społeczeństwie wciąż jeszcze dość często pokutuje stereotyp, że pielęgnacja zębów mlecznych nie jest ważna, ponieważ wcześniej czy później zostaną one zastąpione przez zęby stałe. Z tego powodu wiele dzieci zgłasza się do stomatologa bardzo późno, co skutkuje w wielu przypadkach nie tylko zniszczeniem koron zębów mlecznych, powikłaniami w postaci ropni oraz zaburzeń zgryzu i proporcji twarzy, ale również niesie ze sobą zwiększone ryzyko rozwoju próchnicy w niedojrzałych zębach stałych.