Ride 4 Women – grupa ginekologów onkologów przemierzających Europę na rowerach, aby okazać solidarność z kobietami walczącymi z chorobą nowotworową i promować badania profilaktyczne, dotarła 10 lipca do Kielc.
Jak poinformowało Świętokrzyskie Centrum Onkologii, na rogatkach Kielc przywitała ich grupa rowerzystów, w której znaleźli się lekarze ze ŚCO, przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego Województwa Świętokrzyskiego, klubów i stowarzyszeń sportowych, mieszkańcy miasta. Cały peleton, ścigając się z nadciągającą burzą, przejechał przez centrum Kielc do Świętokrzyskiego Centrum Onkologii, gdzie odbyła się konferencja prasowa. W tym dniu panie w wieku 25-59 lat mogły skorzystać z bezpłatnych badań cytologicznych w ŚCO, które było gospodarzem tego etapu R4W.
Dr Rene Laky z Kliniki Ginekologii Onkologicznej Uniwersytetu Medycznego w Graz (były prezydent ENYGO), pomysłodawca i lider grupy R4W wyjaśnił, że ideą tego przedsięwzięcia jest nakłonienie kobiet do korzystania z profilaktyki onkologicznej, ponieważ co roku na świecie umiera z powodu nowotworów kilkadziesiąt tysięcy kobiet. - Każda śmierć to ogromna tragedia. To bardzo młode osoby, w kwiecie wieku, które mają całe życie przed sobą. Raka można odpowiednio wcześnie wykryć, jeśli badamy się regularnie – podkreślił.
- W taki sposób chcemy też wesprzeć kobiety – powiedział dr Piotr Lepka z Dolnośląskiego Centrum Onkologii we Wrocławiu, który co roku bierze udział w rajdzie. - My zmagamy się przez chwilę z kilometrami, one zmagają się na co dzień z chorobą. My mamy wybór, możemy wybrać sobie dystans, czasami odpocząć, a one nie. Chcemy w ten sposób uświadamiać ludzi i mówić, jak ważne są szczepionki i badania, bo wielu tragediom można zapobiec.
11 lipca ekipa Ride 4 Women wyruszyła z Kielc do Krakowa. – Przed nimi jeszcze 900 kilometrów, dziennie przejeżdżają około 150 km, więc powinni spokojnie dotrzeć do Wiednia na 15 lipca – powiedział dr Kamil Zalewski z Kliniki Ginekologii ŚCO, prezydent Europejskiej Sieci Młodych Ginekologów Onkologów (ENYGO) i współorganizator kieleckiego etapu R4W.
Ride 4 Women jest inicjatywą Europejskiego Towarzystwa Ginekologii Onkologicznej (ESGO) i Europejskiej Sieci Młodych Ginekologów Onkologów (ENYGO). Od 2014 roku co roku w lipcu grupa 15-20 ginekologów onkologów z ośrodków onkologicznych w czasie swoich urlopów przemierza na rowerach Europę, aby wspierać kobiety walczące z chorobą nowotworową oraz promować zdrowy styl życia i badania profilaktyczne (cytologię). Każdego roku jadą inną trasą, aby dotrzeć ze swoim przesłaniem Faster than cancer (szybciej niż rak) do jak największej liczby ludzi. W miastach, w których się zatrzymują, organizują konferencje prasowe, pikniki profilaktyczne, akcje edukacyjne. Trasa tegorocznego R4W wiedzie z Tallina do Wiednia (1700 km). Motywem przewodnim tej edycji R4W jest profilaktyka raka szyjki macicy.
Patronami honorowymi kieleckiego etapu R4W byli: Adam Jarubas – Marszałek Województwa Świętokrzyskiego i Wojciech Lubawski – Prezydent Miasta Kielce.
Komentarze
[ z 8]
Każdy z nas powinien wspierać takie akcje, wspierać przy tym wszystkich chorych którzy walczą z nowotworami. A tym samym dajemy im siłę by dalej walczyli. Ekipa Ride 4bWoman daje im tą siłę, niesamowite kilometry które pokonują dziennie dla wszystkich kobiet jest ogromnym wsparciem.Z pewnością jest to dla nich nie lada wysiłek ,który warto podjąć . Kobiety borykające się z rakiem walczą do samego końca .A my jako ludzie zdrowi nie jesteśmy w stanie sobie tego wyobrazić. Dlatego powinniśmy je wspierać z całych sił I jak tylko potrafimy na wszystkie możliwe sposoby .Rajd pokazuje jak można przezwyciężyć trudności związane z walką jak sobie radzić z nowotworami. Co jest bardzo ważne żeby nie poddawać się, bo życie jest piękne i warto o nie walczyć .Organizatorzy i członkowie zachęcają do szczepień i badań profilaktycznych, które pomogą w wykryciu choroby. Czego nie należy się bać. Im wcześniej wykryta tym łatwiej można ją zwalczyć.Organizowanie kampanii ,pikników ,różnych akcji jest bardzo fajną sprawą. Mam nadzieję, że kampania dotrze jak najdalej. Dalej będą realizować swój swój cel i z roku na rok będzie się w nią angażować coraz więcej ludzi. Oby tak dalej. Powodzenia.
Bardzo fajna inicjatywa ! Na pozór zwykły rajd łączy w sobie wiele przesłań - uświadamia na temat nowotworów kobiet i promuje zdrowy tryb życia i zachęca do profilaktyki. Myślę, że taki rajd powinien zdobyć popularność chociażby Marszu Amazonek, o którym chyba każdy z nas słyszał. Aż wstyd się przyznać, ale o akcji Ride 4 Women słyszę pierwszy raz. Media powinny bardziej interesować się takimi przedsięwzięciami i nagłaśniać je, czy to w prasie, czy w telewizji, aby coraz więcej osób było świadomymi i mogło wspierać chorujące kobiety. Brawa dla lekarzy, którzy biorą udział w tej akcji !
Chcę coraz częściej słyszeć o takich akcjach ! To piękne, że losem chorych kobiet przejmują się nie tylko one i ich rodziny, ale także leczący je lekarze. Poświęcając swój ciężko wypracowany urlop onkolodzy z kilku krajów zbierają się i przemierzają setki kilometrów, by zwrócić naszą uwagę na problem chorób nowotworowych, które przecież coraz częściej występują w naszym społeczeństwie. Bardzo dobrze, że na miejscu kobiety mają możliwość wykonania bezpłatnych badań profilaktycznych, ponieważ często w zabieganym życiu nie znajdują czasu na kontrolne badania u swojego lekarza.
To bardzo ważne, by chorym okazywać wsparcie i solidarność. Takie rajdy, czy marsze, na przykład organizowany w Białymstoku Marsz Nadziei pokazuje, że osoby chorujące na nowotwór, w każdej postaci, nie są odosobnione. Dają im siłę i pokazują, że mają dla kogo walczyć, że ktoś przejmuje się ich losem i kibicuje im, aby pokonali chorobę. Z drugiej strony kwestia poruszana już wiele razy na tym forum - profilaktyka, profilaktyka i jeszcze raz profilaktyka ! Niestety, musimy jeszcze przypominać ludziom o mierzeniu ciśnienia, poziomy cholesterolu, nie mówiąc już o corocznej cytologii kobiet, czy gastroskopii u osób obciążonych genetycznie, u których w rodzinie występowały nowotowory układu pokarmowego. Mam nadzieję, że Ride 4 Women zwróci uwagę wielu osób na problem nowotworów, bo niestety, według badań coraz więcej osób na nie choruje.
Kolejna akcja niosąca w swoim przesłaniu działanie profilaktyczne, czyli to co w naszym kraju jest sporym problemem… Cieszę się jednak, że coraz częściej słyszy się o akcjach informujących o tym jak zapobiec przeróżnym chorobom, które coraz częściej występują. Na temat samego rajdu, uważam, że to świetne przedsięwzięcie, które pokazuje, że los kobiet chorych na nowotwory jest dla wielu czymś ważnym. Te kobiety są matkami, żonami, córkami, które nie raz dawały swoim bliskim wsparcie, im też to wsparcie się należy, nie tylko od swoich najbliższych. To na pewno buduję ich odporność i w dużym stopniu pomaga w przezwyciężeniu choroby. Dobrze, wiemy że pozytywne nastawienie pacjenta do leczenia to spora część sukcesu. Wracając na chwilę do głównej idei rajdu czyli profilaktyki, myślę, że to jedne z najważniejszych działań jakie może wykonać każdy z nas. O wiele łatwiej jest zapobiegać niż leczyć, o tym chyba wie już każdy z nas. Szczepionki przeciwko wirusowi HPV, który między innymi przyczynia się do raka szyjki macicy niestety nie są refundowane. Może to właśnie cena stoi na przeszkodzie temu, że kobiety nie przystępują do szczepienia? Może warto zastanowić się i poszukać środków na ich dofinansowanie? Ta forma profilaktyki jest najskuteczniejsza w zapobieganiu rozwoju tego raka.
Idealny przykład na to, że pomimo nadciągającego kryzysu jakim w przypadku rajdowców była burzą warto jest walczyć do końca za wszelką cenę. Odbicie ma to w naszym życiu, również w przypadku gdy pacjent dowiaduję się, że ma nowotwór. W takim momencie człowiek uświadamia sobie co go czeka- leczenie, ból, skutki uboczne stosowanych metod leczenia. Często w tym samym dniu osoby same skazują się na niepowodzenie, myśląc, że podejmowanie jakiejkolwiek walki nie ma sensu co jest oczywiście ogromnym błędem. Sprawą jasna jest, że tego typu diagnoza jest jedna z najgorszych, ale po to ma się rodzinę, przyjaciół aby ten ciężki okres przejść z jak najlepszym nastawieniem i nadzieją na wyleczenie. Wyruszenie w drogę tych wszystkich lekarzy pokazuję jak bardzo zależy im pacjentkach. Mają z nimi styczność codziennie i wiedzą, że wsparcie pod każdą postacią daje bardzo dużo siły i chęci do walki z choroba. Powinni pamiętać o tym wszyscy i czynnie brać udział w tego typu akcjach. Przesłanie całego rajdu-profilaktyka, jest podstawą walki z rakiem szyjki macicy. Nie możemy o tym zapominać, tylko starać się działać tak, żeby wszelkie typu akcje promocyjne nie tylko docierały do kobiet, ale żeby wybrały się na badanie, bo z tym jest chyba największy problem...
Profilaktyka w przypadku raka szyjki macicy jest bardzo ważna, bowiem jego wczesne stadia są w pełni wyleczalne. Kobiety badające się regularnie mają ogromną szansę na uchronienie się przed rakiem szyjki macicy. W Skandynawii dzięki skutecznej profilaktyce, to znaczy szczepieniom dzieci przeciwko HPV oraz regularnym badaniom cytologicznym kobiet, rak szyjki macicy praktycznie nie występuje. Powinniśmy do tego dążyć w naszym kraju. Każda forma profilaktyki jest wskazana, a akcja Ride 4 Women wydaje się być szczególnie trafiona. Nie wiem, jaki ten projekt ma w rzeczywistości odzew, ale pomysł wydaje się świetny. Konferencje prasowe, które odbywają się w miastach na trasie rajdu zapewniają część informacyjną, edukacyjną, a cała inicjatywa lekarzy ginekologów onkologów to duży gest w kierunku pacjentek. Pokonując niesamowicie długie trasy na rowerach symbolicznie solidaryzują się z cierpiącymi pacjentkami. Przy czym, jak podkreślają, oni sami mają wybór, a pacjentki nie – to bardzo wymowne i powinno dawać do myślenia. Dajmy sobie ten wybór i badajmy się, trudem dla nas nie była codzienna, nieodwołalna walka z chorobą, a tylko dobrowolny wysiłek fizyczny.
Naukowcy ze Stanów Zjednoczonych zwrócili uwagę, że istnieją tak zwane onkomikrobiomy, które występują w otoczeniu ogniska raka żołądka, jelita czy trzustki. Przypuszcza się, że mogą one brać udział w powstawaniu guza, jego rozroście, a także w odpowiedzi na stosowane leki. Z tego właśnie względu testowane są terapie, oparte na stosowaniu leku przeciwnowotworowego w połączeniu z antybiotykiem. Jego zadaniem będzie zniszczenie warstwy bakterii, dzięki czemu substancja terapeutyczna będzie miała lepszą dostępność. Obecnie stosowane terapie również podlegają modyfikacjom. W leczeniu radykalnym, coraz częściej w sposób indywidualny podchodzi się do pacjenta. Redukcji w wielu przypadkach uległ czas chemioterapii, z sześciu do trzech miesięcy. Czas ten zależy od indywidualnego ryzyka pacjenta. Przewiduje się, że za 2-3 lata będzie się wykonywać płynną biopsję w celu pobrania wolnego DNA guza. Na podstawie wyników będzie można zdiagnozować pacjentów z wyższym ryzykiem nawrotu choroby. Po wycięciu zmiany, pobiera się z nich próbkę i szuka charakterystycznych mutacji takich jak KRAS czy NRAS. Ocenia się siedem genów. Kolejno pobiera się krew od pacjenta i szuka wolnego DNA guza. Obserwując taką nieprawidłowość możemy stwierdzić, że w organizmie cały czas występują komórki raka i choroba może nawrócić.Pandemia w pewnym stopniu zmieniła dostęp do leczenia onkologicznego, warto jednak zaznaczyć, że pacjenci nie pozostali bez opieki. W wielu ośrodkach przeprowadzane są planowe zabiegi. W wielu przypadkach zmieniane są formy leczenia, na przykład zamiast wlewów w miarę możliwości stosuje się leki doustne. Zdarza się, że podawane dawki są wyższe, dzięki czemu terapia jest krótsza, a pacjenci rzadziej muszą stawiać się u specjalistów, co z punktu widzenia epidemiologicznego oczywiście jest bardzo ważne. Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo to pacjenci przed przyjęciem na oddział mają mierzoną temperaturę, zbiera się od nich wywiad epidemiologiczny i oczywiście wykonuje się test w kierunku zakażenia COVID. Dzięki temu możliwe jest wykrycie pacjentów, którzy są zakażeni koronawirusem, ale w wielu przypadkach nie mają objawów. Nie można jednak zapominać, że to pacjent nie jest dodatni w dniu przyjęcia, nie świadczy o tym, że nie jest chory i nie zaraża. Mimo to ryzyko jest minimalizowane w dużo większym stopniu. Istnieją jednak sytuacje, że pacjent ma dodatni wynik test na obecność koronawirusa, ale przeprowadzenie operacji jest konieczne. W takiej sytuacji chory nie pozostaje bez opieki. Zabieg wykonywany jest w odpowiednio przygotowanym bloku operacyjnym, a cały zespół jest wyposażony w odpowiednie środki ochrony.Również w przypadku onkologii coraz częściej wykorzystuje się telemedycynę. Onkolodzy mogą przeprowadzać z pacjentami telekonsultacje. Ponadto mogą wydać zlecenie chociażby na badanie krwi, a wyniki dotrą do lekarza drogą elektroniczną. Dzięki temu o czym wspomniałam wcześniej, czyli zamiany chemioterapii na leki doustne, pacjent może odbyć terapię w domu. Zdarza się jednak tak, że pacjenci cały czas będą wymagać chemioterapii, na przykład w terapiach przewodu pokarmowego. W takim wypadku dostają oni do domu infuzory napełnione właściwym lekiem. Podłącza się go do portu naczyniowego, który jest wstrzykiwany pod skórę. Doskonale wiemy, że w przypadku takiej formy terapii bardzo często dochodzi do wystąpienia działań niepożądanych. Z tego powodu pacjenci są zaopatrywani dodatkowo w leki przeciwwymiotne i przeciwbólowe.Ostatnio coraz popularniejsza staje się tak zwana chemioterapia przedoperacyjna, która redukuje ryzyko powikłań pooperacyjnych i obniża ryzyko przerzutu do węzłów chłonnych. Odpowiednie przygotowanie pacjenta, które związane jest z doborem właściwej diety, konsultacji z innymi specjalistami, poprawa kontroli innych chorób przewlekłych trwa około dwóch miesięcy. W ostatnich latach jeśli chodzi o leczenie raka jelita grubego jakość leczenia w naszym kraju uległa znacznej poprawie. Istnieje leczenie celowane w pierwszej i drugiej linii leczenia celowanego dla chorych opornych na chemioterapię. Warto jest wspomnieć o tak zwanych nowotworach neuroendokrynnych. W wielu przypadkach są one rozpoznawane przypadkowo, ale występują stosunkowo często. Komórki tego nowotworu mogą być rozproszone w całym organizmie np. w przewodzie pokarmowym, mózgu, kościach czy płucach. Osoby, których dotyka najczęściej mają 50-60 lat, ale mogą oczywiście występować u młodszych ludzi. Ich cechą charakterystyczną jest to, że rosną raczej w wolnym tempie, często przez wiele lat nie dając żadnych objawów, które są typowe. Dopiero w przypadku powstania przerzutów mogą pojawiać się symptomy, które skłaniają nas do wizyty u lekarza. Gdy dostają się one do wątroby mogą pojawić się biegunki i uderzenia gorąca, co ma związek z wydzielaną serotoniną. Jeżeli lekarze widzą w różnego rodzaju obrazach, że przykładowo w wątrobie czy kościach występują przerzuty, a pacjent nie ma żadnych typowych objawów to można wysnuć podejrzenia, że jest to nowotwór neuroendokrynny. Niezbędna jest więc jak najszybsza diagnostyka, ponieważ postępowanie w przypadku takiego nowotworu jest zupełnie inne niż w tych klasycznych nowotworach. Konieczne jest wykonanie badań obrazowych takich jak rezonans magnetyczny, tomografia komputerowa czy badania endoskopowe w celu wykrycia pierwotnej zmiany. Wtedy wykonuje się biopsję w celu potwierdzenia czy lekarze mają do czynienia z guzem neuroendokrynnym. W przypadku ich podejrzenia musi być przeprowadzona także scyntygrafia albo PET z wykorzystaniem izotopów galu, który pozwala na wykrycie receptorów somatostatyny. Jest on dużo dokładniejszy i pozwala wykryć zmiany powstające na początku rozsiewu choroby. W przypadku tych nowotworów w pierwszej kolejności wykonuje się leczenie chirurgiczne, a potem rozpoczyna się hormonoterapię z wykorzystaniem analogów somatostatyny. W zaawansowanych postaciach choroby, leczenie hormonalne może trwać do końca życia. Jest to bezpieczna terapia i rzadko dochodzi do występowania istotnych skutków ubocznych. Oczywiście nie stanowi to stuprocentowego zabezpieczenia i czasem może dojść do wznowy guza. Dobrą informacją jest to, że w wielu przypadkach takie leczenie okazuje się skuteczne i choroba przez wiele lat może nie ulegać progresji. Warto wspomnieć o raku trzustki. Walka z nim wciąż jest bardzo trudna. Do 2030 roku istnieje ryzyko, że znajdzie się on na drugim miejscu pod względem wszystkich zgonów z powodów onkologicznych. W przypadku tego nowotworu najważniejsze jest aby możliwie jak najszybciej wykonać zabieg. Cechą na którą warto jest zwrócić uwagę jest fakt, że tylko 15 procent tego guza stanowią komórki nowotworowe. Pozostała część to fibroblasty, które tworzą podścielisko. Guz ma bardzo zbitą strukturę, co powoduje, że leki mają utrudniony dostęp do komórek nowotworowych. W ostatnim czasie mówi się o liposomalnym irynotekanie, który jest zapakowany w liposom. W ich przypadku możliwe jest przedostanie się w pobliże komórek nowotworowych i skuteczniejsze działanie. Lek ten jest już zarejestrowany w Unii Europejskiej, a w naszym kraju stosuje się go w kilku ośrodkach, jednak jak na razie nie jest jeszcze refundowany. Aktualnie stosowanym lekiem w przypadku raka trzustki jest sorefenib. Naukowcy jakiś czas temu zastosowali połączenie dwóch leków- atezolizumabu i bewacyzumabu. Pierwszy z nich oddziaływuje na komórki układu odpornościowego, sprawiając że skuteczniej niszczą one komórki nowotworowe, a z kolei drugi hamuje angiogenezę, dzięki temu ogranicza się odżywianie złośliwego guza. Dobrą informacją jest to, że w znacznym stopniu wydłużeniu uległo życie chorego, a jakość ich życia jest na lepszym poziomie. Istnieje szansa, że ta terapia szybko zostanie dopuszczona i wykorzystywana w warunkach klinicznych. Rak jelita grubego jest bardzo często diagnozowany w naszym społeczeństwie. W dużej mierze zależy to od stylu życia, jaki prowadzą Polacy. W ostatnich latach sytuacja uległa zmianie, jednak wciąż naukowcy poświęcają w ostatnich latach bakteriom jelitowym. Istnieją szanse, że można je wykorzystać także w przypadku onkologii.