W mijającym sezonie 2015/2016 zarejestrowano rekordową w ostatnich latach liczbę zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę, przekraczającą 3 mln przypadków – poinformowali eksperci podczas corocznego spotkania Flu Meeting 2016 w Warszawie.
Przewodniczący Rady Naukowej Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy prof. Adam Antczak powiedział, że głównym powodem tak dużej liczby zachorowań był wyjątkowo groźny wirus świńskiej grypy AH1N1 oraz to, że w 2015 r. przeciwko grypie zaszczepiło się zaledwie 3,4 proc. Polaków, mniej niż w poprzednich sezonach grypowych.
Najwięcej osób w naszym kraju zaszczepiło się przeciwko grypie w 2005 r. – 8,6 proc. populacji. Od tego czasu liczba tych szczepień spada. W 2007 r. zaszczepiło się 6,1 proc. Polaków, a latach 2012-2014 – jedynie 3,7 proc. „To zdecydowanie za mało, pod tym względem jesteśmy na jednym z ostatnich miejsc w Europie” - podkreślił prof. Antczak.
Wraz ze spadkiem liczby szczepień przeciwko grypie wzrasta zachorowalność na tę chorobę. Z przedstawionych na konferencji danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego-PZH w Warszawie wynika, że w sezonie grypowym 2013/2014 zachorowało na nią ponad 1,9 mln Polaków, w okresie 2014/2015 – około 2,8 mln osób, a w sezonie 2015/2016 – ponad 3 mln.
W mijającym sezonie grypowym o 45 proc. zwiększyła się również liczba hospitalizacji z powodu zakażeń grypą (do ponad 13 tys.). Do 111 zwiększyła się również liczba zgonów - to 11-krotnie więcej niż w sezonie 2014/2015. Powodem tego są wielonarządowe powikłania pogrypowe, do których szczególnie często doprowadza wirus AH1N1, który atakuje zarówno ludzi starszych, jak i osoby w średnim wieku.
„W naszym społeczeństwie, nawet wśród lekarzy, pokutuje wciąż przekonanie, że grypa jest mało groźną chorobą. Tymczasem nawet oficjalne dane są zaniżone, ponieważ faktycznych zachorowań na grypę, jak i zgonów jest znacznie więcej” – powiedział prof. Antczak.
Konsultant krajowy w dziedzinie pediatrii prof. Teresa Jackowska powiedziała, że w Szpitalu Bielańskim w Warszawie, gdzie pracuje, w minionym sezonie grypowym zaszczepiło się jedynie 16 proc. pracowników, włączając w to również administrację placówki. Ci, którzy się nie szczepią, są zagrożeniem dla pacjentów. Pracownicy służby zdrowia, podobnie jak inne osoby, mogą nawet nie zdawać sobie sprawy, że zakażają innych, ponieważ 33 proc. infekcji przebiega bezobjawowo.
Prof. Antczak podał przykład jednego ze szpitali, w którym na tym samym oddziale zmarło z powodu powikłań pogrypowych aż pięciu chorych na cukrzycę. „Choroby przewlekłe zwiększają ryzyko powikłań grypy, które u niektórych chorych mogą być śmiertelne” – dodał.
Prof. Jackowska zwróciła uwagę, że przeciwko grypie poza dorosłymi należy szczepić również dzieci. Według danych NIZP-PZH, w minionym sezonie grypowym zachorowało na grypę prawie 1,5 mln dzieci do 14. roku życia, co stanowiło 48 proc. wszystkich chorych.
Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) poza osobami starszymi na zakażenia i powikłania pogrypowe szczególnie narażone są dzieci od szóstego miesiąca do drugiego roku życia oraz kobiety w ciąży. „W minionym sezonie grypowym szczególnie dużo było u dzieci powikłań pogrypowych ośrodkowego układu nerwowego oraz zapalenia płuc” – podkreśliła prof. Jackowska.
Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł zapowiedział, że od następnego sezonu grypowego resort będzie wspierał szczepienia przeciwko grypie w całym społeczeństwie, w tym również wśród pracowników służby zdrowia. „Szczepiąc się chronimy przed tym groźnym zakażeniem zarówno siebie, jak i inne osoby ze swego otoczenia” – pokreślił.
Radziwiłł dodał, że wszystkie badania przemawiają za wieloma korzyściami wynikającymi ze szczepienia się przeciwko grypie. Jedno z nich mówi o efektach ekonomicznych w postaci mniejszej absencji chorobowej pracowników oraz rzadszej hospitalizacji chorych z powody powikłań pogrypowych. „Od wielu lat szczepię przeciwko grypie siebie, jak i swych najbliższych” – zapewniał minister zdrowia.
Podczas spotkania wręczono dziennikarzom nagrody „Zdrowe pióro”. Jedną z nich otrzymał dziennikarz Polskiej Agencji Prasowej Zbigniew Wojtasiński. Pozostałe trzy statuetki decyzją Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy otrzymali: red. Wioletta Długosz-Leończuk z „Telewizyjnego Kuriera Warszawskiego”, red. Joanna Stankiewicz z Informacyjnej Agencji Radiowej oraz red. Monika Pawłowska z „Kuriera TV”.
Źródło: naukawpolsce.pap.pl
Komentarze
[ z 5]
Ciekawe w jaki sposób odbije się to na zdrowiu pacjentów w sezonie kolejnym. To znaczy, czy społeczeństwo wyciągnie z dużej ilości zachorowań, co zapewne musieli obserwować jeśli nie na swoim przykładzie, to na przykładzie ludzi wokół siebie- czy to w szkole, pracy, czy najbliższym środowisku domowym rodziny. I czy dane epidemiologiczne z poprzedniego "gorącego" okresu zachorowań na grypę przełożą się w jakiś sposób na zwiększenie ilości osób poddających się szczepieniom. I czy będzie w stanie zniwelować to wpływ ruchu antyszczepionkowego, którego członkowie całkiem skutecznie tworzą antyreklamę i atmosferę strachu wobec szczepień ochronnych. I czy dane epidemiologiczne nie staną się w dalszym ciągu wystarczającym argumentem, aby przekonać społeczeństwo, iż szczepienia nie należą wcale do takich najgorszych rzeczy? Inna kwestia, czy po przebytej epidemii grypy jest w stanie wytworzyć się pewnego stopniu odporność w społeczeństwie i czy sam ten fakt nie przełoży się na zmniejszenie liczby zachorowań?
Mnie interesuje fakt, czy przełoży się to w jakiś sposób na zmniejszenie ilości zachorowań w kolejnym sezonie nie tyle pod wpływem zwiększenia zainteresowania szczepieniami, a nabycie odporności przez społeczeństwa w których ilość zachorowań była największa, a więc i największa możliwość styczności z wirusem w formie aktualnej mutacji, czyli teoretycznie powinno umożliwić to przedostanie się do narażonego na działanie patogenu organizmu najnowszej wersji wirusa, który być może od kolejnego sezonu nie zdąży zmutować na tyle, aby stać się niewidocznym dla organizmu gospodarza i swobodnie móc go infekować. Inna kwestia, iż zważywszy na ilość zeszłorocznych zachorowań ,w niektórych rejonach udostępnia się szczepionki w ramach refundacji dla osób zagrożonych wystąpieniem choroby oraz jej powikłań, czyli pacjentów po 65 roku życia, z chorobami immunologicznymi lub chociażby pacjentów z kontaktu. Pytanie ile osób podda się tego typu darmowym szczepieniom, do ilu w ogóle informacja o tej dostępnej procedurze dotrze i czy będzie się to wiązało z widocznym ograniczeniem ilości zachorowań lub powikłań choroby. Przekonamy się już niedługo...
Sezon grypowy zbliża się dużymi krokami. Obywatele muszą zdać sobie sprawę, że należy się na niego odpowiednio przygotować. Moim zdaniem najlepszą formą profilaktyki przeciwgrypowej są szczepienia. Dostęp do nich jest łatwy, ale wymaga pewnego wydatku. Niestety nie wszyscy mogą sobie na taki wydatek pozwolić. Chodzi mi tutaj o seniorów, którzy często z uwagi na problemy finansowe nie dbają w odpowiedni sposób o swoje zdrowie. Bardzo przykre jest to, że barierą w takim wypadku są właśnie pieniądze. W wielu częściach Polski słyszy się o tym, że władze miast wyciągają rękę w kierunku seniorów, oferując im darmowe szczepionki przeciwko grypie. To świetna inicjatywa, która uświadamia seniorom, że są ważną częścią społeczeństwa i odgrywają w nim istotną rolę. Konieczne więc jest troszczenie się o ich zdrowie tym bardziej dlatego, że oni sami nie zawsze mogą sobie to zapewnić. Grypa sama w sobie nie jest groźną chorobą, poważniejsze są jednak jej powikłania, które mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia. Szczególnie zagrożoną grupą są właśnie seniorzy. Warto zaznaczyć, że w momencie wprowadzenia szczepionek przeciwko grypie znacznie zmniejszyła się liczba starszych pacjentów hospitalizowanych z powodu powikłań pogrypowych. Jak widzimy jest to jasny dowód na to, że szczepionki mają bardzo korzystne działanie i nie należy obawiać się szczepienia. Sporo zamieszania z tym związanego wprowadzili jakiś czas temu antyszczepionkowcy, nawołując do tego aby rezygnować, ze szczepionek, które same w sobie mogą przyczynić się do rozwoju licznych chorób. Wielu rodziców zdecydowało się na odstąpienie od szczepień co wiązało się z tym, że wzrosła liczba zachorowań na odrę w naszym kraju. Wracając jednak do tematu grypy. Pacjentom trzeba uświadomić jak ważne jest zachowywanie podstawowych zasad higienicznych w okresie grypy. W wielu przychodniach, czy placówkach medycznych da się zauważyć różnego rodzaju plakaty, które pokazują w jaki sposób można zmniejszyć ryzyko zarażenia się wirusem grypy. Bardzo ważne jest zwrócenie uwagi na częste mycie rąk, zwłaszcza po powrocie do domu, z miejsc, w których jest dużo ludzi. W tym momencie chciałabym na chwilę się zatrzymać. Doskonale wiemy o tym, że z uwagi na dużą liczbę przeziębionych osób w przychodniach, pacjenci, którzy są zdrowi mogą się w nich zarazić. Często sytuacja taka ma miejsce, gdy dana osoba przychodzi tylko po skierowanie lub po receptę na stale przyjmujący lek. Rozwiązaniem tego problemu mogą być rozwiązania jakie oferuje nam telemedycyna. Chodzi w tym wypadku o np. elektroniczne skierowanie czy elektroniczną receptę, które pacjenci mogą chociażby otrzymać drogą mailową. Wydaje mi się to bardzo dużym udogodnieniem, które pozwala uchronić pacjenta przed ryzykiem zarażenia, a także pozwala na oszczędność czasu oraz pieniędzy. Gdy jesteśmy niemal pewni tego, że chorujemy na grypę powinniśmy zostać w domu, a nie wybierać się do pracy czy do szkoły. Podobnie jest z dziećmi, pojawienie się objawów sugerujących grypę powinno być sygnałem do tego, aby nie szły one do przedszkola czy też szkoły. Istotne jest to z dwóch powodów. Po pierwsze należy zdać sobie sprawę, że grypa to choroba, którą trzeba “przechorować” w domu, najlepiej w łóżku, tak aby zapewnić organizmowi najlepsze warunki do walki z wirusem. Wykonywanie dodatkowych czynności, a co gorsze wychodzenie na zewnątrz może wiązać, się z pojawieniem się powikłań, które jak wspomniałam mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia oraz życia, szczególności w przypadku seniorów albo małych dzieci, których układ odpornościowy często nie funkcjonuje w stu procentach prawidłowo. Po drugie nie powinniśmy narażać innych osób z naszego otoczenia, na zarażenie wirusem grypy. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że żyją w naszym społeczeństwie osoby, które z różnych względów nie mogą się zaszczepić lub ich układ odpornościowy może nie działać w sposób prawidłowy i wirus grypy może być dla nich niebezpieczny. Wydaje mi się, że w naszym kraju powinno znacznie więcej mówić się o szczepieniach ochronnych chociażby przeciwko grypie. Dobrze aby wciąż funkcjonowały w miastach dofinansowania dla seniorów na szczepionki przeciwko temu wirusowi. Nie możemy polegać na informacjach głoszonych przez antyszczepionkowców ponieważ ostatnie zdarzenia związane z licznymi ogniskami odry nie tylko w naszym kraju świadczą o tym, że są one sprzeczne z prawdą. Co jakiś czas dochodzi także do groźnych przypadków zakażeń pneumokokami, które są bardzo niebezpieczne, szczególnie w pierwszych latach życia. Zaszczepienie się wydaje więc być najskuteczniejszą formą zabezpieczenia przed licznymi patogenami, które cały czas obecne są w naszym najbliższym środowisku.
Nie ulega wątpliwościom, że jeżeli ktoś będzie miał możliwość to powinien zaszczepić się w tym sezonie i dobrze aby było to praktykowane także w przyszłości. Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny podaje, że co roku odnotowuje się od kilkuset tysięcy do kilku milionów zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę. Szczyt zachorowań najczęściej ma miejsce między styczniem, a marcem. Dane te nie muszą być ostateczne i dokładne ponieważ wiele zachorowań na grypę nie jest prawidłowo diagnozowanych. Choroba często jest mylona z przeziębieniem, a przeprowadzenie testów na grypę wykonuje się zdecydowanie zbyt rzadko. Wykonywanie większej ilości testów na Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych czy hospitalizowanych z powodu nagłych skoków ciśnienia czy ciężkiego zapalenia płuc to ilość diagnozowanych przypadków mogłaby być większa i bardziej wiarygodna. Warto zaznaczyć, że uzyskanie ujemnego wyniku pod kątem infekcji wirusem grypy wcale nie musi oznaczać, że nie doszło do zakażenia. Skuteczność szybkich testów, których wynik otrzymuje się po kilku minutach, a które są chętnie przeprowadzane wynosi zaledwie 30 procent. Bardziej dokładne jest badanie RT-PCR. Niestety nie jest one zbyt łatwodostępne ponieważ są trzykrotnie droższe niż podstawowe testy. Jak się okazuje przeprowadzenie tego droższego testu i prawidłowe zdiagnozowanie grypy jest porównywalnie opłacalne. Bardzo ważne jest aby nie przeoczyć tak niebezpiecznej infekcji jaką jest grypa i zadbać o siebie w czasie leczenia. Należy wspomnieć, że w poprzednim sezonie poziom wyszczepialności wynosił zaledwie 4,12 procent, a rok wcześniej zaszczepiło się 3,9 procenta Polaków. Dobrą informacją jest to, że najwyższy poziom wyszczepialności zanotowano wśród osób po 65 rokiem życia. Wynosił on jednak tylko 15,1 procent. Związane jest to z wprowadzeniem licznych programów samorządowych w sporej liczbie miast w naszym kraju, których władze refundowały zakup szczepionek. Mówi się o tym, że w tym sezonie szczepienia przeciwko grypie będą bezpłatne dla lekarzy, pielęgniarek, a także innym osobom pracującym z pacjentami w miejscach, które mają kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. Jakiś czas temu pojawiła się również informacja, że ma być ona dostępna także dla farmaceutów oraz techników, którzy pracują w aptekach. Bardzo ciekawe kroki podjęto w Warszawie. Dokonano bowiem zakupu 50 tysięcy szczepionek dla pracowników oświaty. Trafić ma ona do nauczycieli, pracowników szkół, przedszkoli oraz żłobków i pomocy społecznej. Warto wspomnieć, że osoby te często będą mogły mieć kontakt z młodymi osobami, które bardzo często nie wykazują żadnych objawów infekcji, a mogą przyczynić się do transmisji wirusa. Wielu wspomnianych pracowników w naszym kraju jest już starszych, a niektórzy mają schorzenia, które w znacznym stopniu mogą pogorszyć funkcjonowanie układu immunologicznego. Od dawna apeluje się o to aby szczególnie starsze osoby szczepiły się przeciwko grypie, ponieważ występują oni w grupie ryzyka jeżeli chodzi o powikłania, które stanowią zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia. W obliczu pandemii koronawirusa lekarze zalecają także szczepienie dzieci. Światowa Organizacja Zdrowia wskazuje na to, że regularne szczepienia przeciwko grypie powinny być przeprowadzane u dzieci powyżej 6 miesiąca życia. Warto iść za przykładem Stanów Zjednoczonych, w których poziom wyszczepialności na grypę wśród najmłodszej części społeczeństwa wynosi aż 60 procent. Wielka Brytania oraz Finlandia są pierwszymi krajami w Europie, które dążą do zaszczepienia wszystkich dzieci. Nie ulega wątpliwościom, że w dzisiejszych czasach dostęp do szczepionek przeciwko grypie będzie trudniejszy. Lekarze są zdania, że powinni z niej skorzystać osoby znajdujące się w grupach ryzyka. Według mnie jest to dobry pomysł ponieważ pozwoli uchronić zarówno starsze jak i młodsze osoby, które chorują przed poważnym niebezpieczeństwem. Jak się okazuje według badań przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych oraz Japonii wynika, że zaszczepienie 420 dzieci chroni jednego dorosłego przed zgonem. Jeżeli chodzi o objawy w przypadku najmłodszych to mogą się one różnić niż u dorosłych. U pewnej grupy dzieci mogą występować zaburzenia neurologiczne pod postacią drgawek. U noworodków i niemowląt przebieg choroby może być bardzo ciężki i może wymagać pobytu w szpitalu. W pierwszych 12 miesiącach życia dziecka wykonuje się wiele szczepień obowiązkowych, a także zalecanych. Po 6 miesiącu można zaszczepić także dziecko przeciwko grypie. Jak się okazuje rodzice nie zawsze są o tym w odpowiedni sposób informowani, przez co szczepienie te jest pomijane. Wielu rodziców nie decyduje się także na nie uważając, że grypa nie jest poważną chorobą, co oczywiście jest błędnym przekonaniem. Zdarzają się bowiem przypadki, że dotychczas zdrowe dzieci w wyniku powikłań pogrypowych zmarły. Szczepienie dzieci jest niezmiernie ważne ponieważ to one w głównej mierze są odpowiedzialne za transmisję wirusa. Wiele z nich przechodzi zakażenie bez szczególnych objawów. Stanowi to więc zagrożenie dla starszych osób, u których przebieg może być znacznie poważniejszy. Należy wspomnieć, że szczepionka nie jest w stanie zapewnić całkowitego zabezpieczenia przed zachorowaniem jednak wspomniane wcześniej powikłania mogą wystąpić rzadziej i mieć łagodniejszy przebieg. Eksperci przekonują, że wykonanie szczepionki przeciwko grypie może pomóc w walce z infekcją koronawirusa, która obecnie stanowi na całym świecie ogromny problem. Dąży się do opracowania wszelkich metod, które są w stanie złagodzić objawy COVID-19. Być może związane jest to z tym, że układ odpornościowy jest w lepszy sposób przygotowany na infekcję. Okres budowania odporności poszczepiennej trwa około trzech tygodni. Z kolei okres wylęgania grypy w organizmie trwa kilka dni, a więc w przypadku kontaktu z wirusem bezpośrednio przed lub zaraz po wykonaniu szczepienia istnieje ryzyko zachorowania na grypę. Warto zaznaczyć, że nie u każdej osoby może do tego dojść. Odpowiedź immunologiczna może być osłabiona jeśli pacjent jest poddawany leczeniu immunosupresyjnemu. Nie jest możliwe wytworzenie odporności przeciwko wszystkim szczepom wirusa, a tylko tym na bazie, których została ona przygotowana oraz szczepom pokrewnym. Wiele mówi się o tym, że ma pojawić się szczepionka w formie donosowej. Początkowo ma być ona dostępna dla dzieci, a w dalszej kolejności dla dorosłych. Warto jest wspomnieć o różnicach jakie występują pomiędzy grypą, a COVID-19. Temat ten jest dosyć często poruszany i pacjenci, chcą wiedzieć o nim możliwie jak najwięcej. W ostatnich miesiącach wiedza Polaków na temat chorób infekcyjnych z pewnością się zwiększyła co jest związane z obecną pandemią koronawirusa. Tym co odróżnia chorobę wywołaną tym wirusem od grypy jest większe zagrożenie niebezpiecznymi powikłaniami, a także zgonem, jednak jest to ściśle związane z predyspozycjami genetycznymi oraz cechami osobniczymi. Osoba chorująca na COVID-19 zaraża około 2-3 osoby, z kolei ta chorująca na grypę przeciętnie 1,3 osoby. Okres inkubacji w przypadku grypy wynosi 1-4 dni, z kolei jeżeli chodzi o infekcję koronawirusem to trwa on od 2 do 14 dni. Warto zaznaczyć, że początek grypy jest bardziej nagły. Oba wirusy przenoszą się drogą kropelkową i atakują drogi oddechowe. Do zakażenia może dojść także z przedmiotami na których znajdują się cząsteczki wirusa oraz nieumyte ręce. Jeżeli chodzi o objawy to wymienia się gorączkę, kaszel bóle gardła oraz biegunkę. Bóle mięśni i głowy oraz zmęczenie są częściej obserwowane w przypadku infekcji wirusem grypy. U chorych na grypę rzadziej występuje katar oraz ból głowy, a temperatura przekracza 39 stopni Celsjusza. Dla COVID-19 jest bardziej typowa duszność oraz płytki oddech. Wiele w ostatnim czasie mówi się o tym, że w przypadku infekcji koronawirusem dochodzi do czasowej utraty smaku i węchu, nawet u osób u których nie ma typowych objawów. W odróżnieniu do wirusa grypy koronawirus nie atakuje tylko i wyłącznie płuc. Może on dostać się do krwioobiegu przyczyniając się do zaburzeń krzepnięcia, a nawet udaru mózgu. Odnotowywuje się także zaburzenia rytmu serca, zapalenia mięśnia sercowego oraz zawały. W moczu osób hospitalizowanych z powodu COVID-19 wykrywa się białko oraz krew, co może świadczyć o uszkodzeniu nerek. Dochodzić może także do uszkodzenia wątroby, wysypki oraz zapalenia spojówek. Istotnym problemem w naszym kraju jest to, że edukacja dotycząca grypy nie jest na wystarczającym poziomie.
Grypa w niektórych przypadkach nasila już istniejące choroby przewlekłe, np. astmę lub POChP. Leczenie grypy polega przede wszystkim na łagodzeniu objawów i odpoczynku do czasu pełnego wyzdrowienia. Zniesienie obostrzeń covidowych i "opanowanie" wirusa SARS-CoV-2 sprawiło, że wirus grypy znów ma duże możliwości transmisji. Na półkuli południowej zaobserwowano to już kilka miesięcy temu, gdy nastąpił wyraźny wzrost zachorowań spowodowanych zakażeniem wirusem grypy. Polacy niechętnie korzystają ze szczepień, które są zalecane. Najgorsze statystyki dotyczą dzieci, wśród których wyszczepialność nie przekracza 2 procent. W całym kraju w sezonie 2022/2023 zaszczepiło się jedynie 7 procent osób. Według statystyk, pod względem stanu zaszczepienia przeciw grypie jesteśmy na jednym z ostatnich miejsc w Europie. Chociaż najwyższy poziom zaszczepienia odnotowywany jest w grupie osób w wieku powyżej 65 lat, to i tak szczepi się około 20 procent seniorów, podczas gdy w tej grupie wieku w krajach Unii Europejskiej poziom zaszczepienia wynosi w przybliżeniu 44 procent, – w Holandii powyżej 75 procent, a w Wielkiej Brytanii – 68 procent. Lockdowny, noszenie maseczek, zachowywanie dystansu społecznego – to wszystko sprawiało, że zachorowań na grypę w ostatnich dwóch sezpnach było mniej niż w poprzednich latach, ponieważ wirusowi było znacznie trudniej się szerzyć. Eksperci alarmują, że w tym sezonie może mieć zatem miejsce tzw. epidemia wyrównawcza grypy. Grypa wykazuje pewnego rodzaju sezonowość. Zwykle obserwujemy dwa piki zachorowań. Pierwszy, mniejszy, występuje na przełomie listopada i grudnia, zaś drugi, silniejszy, przypada na przełom lutego i marca.Według rekomendacji Światowej Organizacji Zdrowia w związku z rosnącą liczbą wykrytych przypadków grypy podczas pandemii COVID-19 zaleca się wszystkim krajom przygotowanie się na wspólne krążenie wirusa grypy i SARS-CoV-2. Zachęca się także poszczególne kraje do wzmocnienia zintegrowanego nadzoru w celu jednoczesnego monitorowania grypy i SARS-CoV-2 oraz zintensyfikowania kampanii szczepień przeciwko grypie, aby zapobiec ciężkim hospitalizacjom z nią związanym. W tym roku lekarze, pielęgniarki i pozostali medycy nie mogą liczyć na darmowe lub refundowane szczepienia przeciwko grypie. Ministerstwo Zdrowia nie planuje zakupu szczepionki przeciwko grypie dla personelu medycznego ani jej refundacji. Według analiz medycy są dziesięć razy bardziej narażeni na zakażenie grypą i większość z nich ją przechoruje. Choroba przenosi się z człowieka na człowieka drogą kropelkową, np. podczas kichania. Największa ilość zachorowań występuje podczas sezonowych epidemii. Osoba dorosła może zarażać jeden dzień przed wystąpieniem objawów oraz do 10 dni po pierwszych symptomach. Małe dzieci oraz osoby z obniżoną odpornością mogą przenosić wirusa na innych przez dłuższy czas. Leczenie grypy trwa około tygodnia. Opiera się głównie na łagodzeniu objawów. Choroba mija samoistnie po kilku dniach. Wystarczą leki przeciwgorączkowe (np. paracetamol) oraz leki przeciwzapalne (np. ibuprofen). Na kaszel stosuje się leki przeciwkaszlowe, a na nieżyt nosa spraye hipertoniczne lub izotoniczne. Bardzo ważny podczas leczenia grypy w domu jest odpoczynek. Nie należy obciążać organizmu ani podejmować żadnych aktywności, za to przyjmować dużo płynów i nawilżać powietrze, by usprawnić działanie dróg oddechowych. Organizm posiada pewne mechanizmy, które powodują, że infekcja jednym wirusem zapobiega lub zmniejsza ryzyko infekcji innym. Gdy dochodzi do zakażenia, układ immunologiczny produkuje specjalne białka zwane interferonami, które atakują i likwidują wirusa. Zapewniają one również tymczasową, nieswoistą odporność na inne możliwe zakażenia, a więc zapobiegają równoczesnej infekcji dwoma patogenami. Warto jest wiedzieć jaka jest różnica między przeziębieniem, a grypą. Najczęściej przeziębienie poprzedzane jest okresem złego samopoczucia, które może trwać od jednego do dwóch dni. W wielu przypadkach pierwszym symptomem choroby jest ból gardła, lecz również chrypka. W kolejnej fazie przeziębienia pojawia się nieżyt nosa. Następnie to właśnie nieżyt nosa oraz katar stają się głównym objawem przeziębienia. W pierwszych dniach występuje także stan podgorączkowy, czyli temperatura ciała wynosi wówczas od 37 do 38 stopni Celsjusza. Z kolei zupełnie inaczej wygląda przebieg grypy. Grypa rozpoczyna bardzo często wysoką gorączką, która sięgać może nawet do 40 stopni Celsjusza. Gorączce tej towarzyszy uczucie rozbicia, silne bóle mięśni, dreszcze, bóle głowy oraz duszący kaszel. Natomiast nieżyt nosa najczęściej przy grypie jest mało nasilony. Ponadto objawy grypy zazwyczaj mają dużo bardziej ostry przebieg, a jednocześnie trwają dłużej niż w przypadku objawów przeziębienia. Występuje jednak kilka istotnych różnic. Przede wszystkim grypa charakteryzuje się ostrym przebiegiem już na samym początku. Z kolei przeziębienie rozpoczyna się okresem gorszego samopoczucia. Dlatego w przypadku przeziębienia można zauważyć narastające objawy. Grypie zazwyczaj towarzyszy bardzo wysoka gorączka, silne bóle mięśni, bóle głowy, ale także nawracające dreszcze. Różnica jest także katar, który najczęściej dotyczy pacjentów cierpiących na przeziębienie. W przypadku chorujących na grypę zauważyć można znacznie mniejsze nasilenie kataru lub jego brak. Co więcej grypa powodować może różne poważne powikłania, między innymi zapalenie płuc lub niewydolność oddechową.Niemieccy wirusolodzy przestrzegają przed twindemią, czyli dwiema epidemiami, które mogą wystąpić jednocześnie, a dokładnie chodzi o równoczesną epidemię koronawirusa i grypy. Według danych berlińskiego Instytutu im. Roberta Kocha (RKI) od końca września liczba zachorowań na grypę znacznie wzrosła. Rośnie również liczba infekcji koronawirusowych. Zakażeniom tym sprzyja niska temperatura oraz zmienna pogoda. W sezonie jesienno-zimowym krąży bowiem wiele wirusów, które zagrażają przede wszystkim osobom z obniżoną odpornością w tym głównie seniorom i kobietom w ciąży. Zjawisko twindemii nie jest nowe, bo doniesienia o równoczesnym zakażeniu grypą i koronawirusem pojawiły się już na początku 2020 roku w Stanach Zjednoczonych. Nazwano je wówczas fluroną, a określane jest również spolszczoną nazwą gryporona. Nie określa ono jednak nowego rodzaju wirusa czy oddzielnej jednostki chorobowej, ale połączone zakażenie tymi dwoma odrębnymi wirusami w tym samym czasie. W Polsce sezon epidemiczny grypy trwa od października do maja, a szczyt zachorowań przypada na okres od stycznia do marca, aczkolwiek w poszczególnych sezonach ten czas może ulegać nieznacznym zmianom. Optymalnie czas szczepienia przeciw grypie powinien mieć miejsce przed rozpoczęciem okresu zwiększonej zachorowalności na grypę, a więc w naszych warunkach, od września do grudnia. Od początku roku grypa lub podejrzenie grypy dotknęło już ponad 2,6 miliona obywateli naszego kraju, w tym 1,2 mln dzieci do 14. roku życia. Dla porównania w analogicznym okresie rok wcześniej było to — odpowiednio — 1,7 miliona oraz 828 tysięcy.W całym ubiegłym roku zaraportowano ponad 2,9 mln przypadków i podejrzeń, z czego prawie połowa (1,2 mln) dotyczyła dzieci. Paragrypa lub inaczej grypa rzekoma to określenie stosowane podczas diagnozowania infekcji dróg oddechowych wywołanej przez wirusa paragrypy – HPIV. Objawy obejmują m.in. gorączkę, kaszel, ból gardła czy katar. Do zakażenia wirusem paragrypy dochodzi poprzez drogi oddechowe – na skutek wdychania aerozolu, w którym znajduje się wirus bądź jego przeniesienia z rąk lub skażonych przedmiotów w okolice ust. Znaczną część infekcji diagnozuje się w okresie jesienno-zimowym (typy 1 i 2), lecz mogą one również występować wiosną i latem (typ 3). Najczęściej chorują dzieci do 5. roku życia (szacuje się, że wirus grypy rzekomej odpowiada nawet za około 20% infekcji układu oddechowego u pacjentów pediatrycznych), choć HPIV mogą się zarazić także dorośli. Grypa jest ostrą chorobą zakaźną, do zakażenia dochodzi zwykle drogą kropelkową lub rzadziej przez kontakt ze skażoną wirusem grypy powierzchnią. Okres inkubacji wynosi średnio 1-4 dni, w rzadkich przypadkach może jednak wynosić kilkanaście godzin. Wirusy grypy atakują komórki nabłonka dróg oddechowych, w których się namnażają. W konsekwencji doprowadzając do ich zniszczenia, co toruje drogę zakażeniom bakteryjnym. Powikłaniem grypy u najmłodszych pacjentów jest zapalenie ucha środkowego, płuc, zatok obocznych nosa oraz tzw. drgawki gorączkowe. Zdarza się też zapalenie mięśnia sercowego, niewydolność oddechowa, zapalenie mózgu lub opon mózgowych.