Świadkowie Jehowy uważają, że przyjęcie krwi obcej zamyka drogę do zbawienia. Dlatego nie mogą poddawać się przetaczaniu krwi oraz podawaniu krwinek czerwonych, plazmy, krwinek białych i płytkowych. Wyrażają tylko zgodę na udzielenie świadczenia medycznego przy użyciu środków niekrwiopochodnych. Leczenie takiego pacjenta bywa więc niezwykle trudne dla lekarzy.
Tym bardziej, że wielu takich chorych straciło życie nie godząc się na przetoczenie krwi. Dodatkowo w przepisach brak jednoznacznego wskazania jak powinien postępować lekarz, gdy pacjent nie zgadza się na transfuzję a właśnie od niej może zależeć jego życie.
W Polsce żyje około 250 tysięcy Świadków Jehowy. Tak duża liczba sprawia, że kontakt personelu medycznego z tą grupą wyznaniową nie jest niczym zaskakującym.
Oświadczenie woli, czy przysięga Hipokratesa?
Zgoda pacjenta na leczenie, w tym zabieg transfuzji krwi i jej składników jest podstawą do działań lekarskich. O konieczności uzyskania takiej zgody mówi zarówno Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dn. 02.04.1997 r. w art. 41;47 oraz Ustawa o zawodzie lekarza i lekarza dentysty z dn. 05.12.96 r. ( Dz. U. 1997, nr 28, poz.1502 z późn. zm. ) a także Kodeks karny czy Kodeks etyki lekarskiej. Dlatego przed wykonaniem transfuzji do dokumentacji medycznej należy dołączyć pisemną zgodę pacjenta na ten zabieg.
Świadkowie Jehowy, zazwyczaj noszą przy sobie pisemne oświadczenie składane przez pacjentów na wypadek niemożności powzięcia decyzji w sposób świadomy ,w którym oznajmiają, że uwalniają personel medyczny od odpowiedzialności za wszelkie szkody, jakie mogłyby wyniknąć z odmowy przetoczenia krwi.
Co ma zrobić personel medyczny w sytuacji, gdy życie pacjenta jest zagrożone, a ten mając świadomość tego faktu nie wyraził zgody na transfuzję? Czy wola pacjenta zwalnia lekarza od odpowiedzialności za życie chorego?
Lekarz staje wobec trudnej decyzji, zwłaszcza wtedy, gdy dotyczy to Świadków Jehowy. Z jednej strony jest konieczność przestrzegania przez niego woli pacjenta, a z drugiej - obowiązek ratowania zdrowia i życia. Nawet kategoryczny sprzeciw na wykonanie transfuzji podpisany przez pacjenta, o ile jest zgodny z wymogami Kodeksu cywilnego, nie zwolni lekarza od odpowiedzialności karnej i zawodowej - mówi dr Bożena Drybańska, śląski konsultant wojewódzki w dziedzinie transfuzjologii klinicznej.
Zwraca jednak uwagę, że wola pacjenta nie zawsze jest priorytetem w terapii. Konsultantka przypomina, że w art. 38 Ustawy o zawodzie lekarza jest możliwość odstąpienia od leczenia, jednak nie dotyczy to przypadków ratowania życia.
Szczególną jest sytuacja kiedy pacjent jest nieprzytomny i nie posiada stosownego oświadczenia, a rodzina twierdzi, że należy on do Świadków Jehowy i z tego powodu nie może mieć transfuzji krwi. W takim wypadku lekarz nie powinien ulegać presji rodziny. Powinien postępować zgodnie z wiedzą medyczną i w razie konieczności dokonać transfuzji krwi lub jej składników - zaznacza Drybańska.
Sąd za oświadczeniem woli
Ekspertka przyznaje, że lekarz może być obwiniony przez Świadków Jehowy, że transfuzja spowodowała w konsekwencji wykluczenie pacjenta z ich społeczności. Zwraca też uwagę, na orzeczenie Sadu Najwyższego, który opowiada się za uznaniem oświadczenia woli pacjentów.
W omawianym orzeczeniu wskazano, że wolę Świadków Jehowy należy uznać za wiążącą nawet, jeżeli chory z jakichś powodów ( np. utrata świadomości ) nie może jej wyrazić w czasie rzeczywistym gdyż wola pacjenta jest chroniona w szczególny sposób (Europejska Konwencja Praw Człowieka).
Jak podkreśla dr Drybańska lekarz leczący pacjenta - Świadka Jehowy, mimo pewnych uregulowań prawnych i administracyjnych będzie jednak zawsze stał przed dylematem prawo i poszanowanie woli pacjenta czy jego sumienie i wiedza. - Wszakże zgodnie z regułą salus aegroti prima lex esto, powinien zawsze postępować mając na celu dobro pacjenta - zaznacza.
Konsultantka zwraca uwagę, że Kodeks Etyki Lekarskiej nie ma rangi dokumentu prawnego, a w polskim systemie prawnym dominująca jest rola autonomii pacjenta.
-W mojej długoletniej pracy spotkałam się z kilkoma przypadkami, kiedy lekarz musiał dokonać trudnego wyboru i w każdym wypadku był on związany z ogromnym stresem i ryzykiem ponoszenia konsekwencji tej decyzji. Kwestia ta wymaga uregulowania, żeby lekarz postępując zgodnie z przysięgą Hipokratesa nie bał się podejmować decyzji wtedy, gdy jest ona niezgodna z wolą pacjenta, a jest zgodna z obowiązującym stanem wiedzy medycznej - mówi dr Drybańska.
Lekarskie sumienie
Na konieczność takiej regulacji prawnej zwraca uwagę także prof. Arkadiusz Jawień, kierownik Katedry i Kliniki Chirurgii Ogólnej Collegium Medicum UMK w Bydgoszczy.
To bardzo trudna sytuacja. Brak jednoznacznego wskazania postępowania sprawia, że problem ten pozostaje do rozstrzygnięcie w sumieniu dwóch osób chorego i lekarza. Najgorszym wyjściem jest odmowa pomocy pacjentowi ze względu na jego przekonania - mówi.
Profesor zwraca jednak uwagę, że na szczęście z pomocą przychodzi postęp technologiczny, który sprawił, że coraz częściej w takich przypadkach pacjenci mogą być bezpiecznie poddawani zabiegom chirurgicznym.
Dysponujemy dziś sprzętem i metodami małoinwazyjnymi, które umożliwiają zmniejszenie konieczności podania krwi do minimum. W przypadkach wymagających możemy zastosować autotransfuzję, są też preparaty krwiozastępcze, które pomagają w utrzymaniu krążenia - wymienia prof. Jawień i przyznaje, że nie jest to oczywiście sprzęt dostępny w każdej placówce, a zazwyczaj dostępny w szpitalach klinicznych, dlatego w jego opinii tam powinni trafiać tacy chorzy.
Jak zaznacza ważne by pacjent rozmawiał z lekarzem i wspólnie szukali bezpiecznego dla chorego wyjścia z sytuacji, która nie naruszy jego zasad. Nawet, gdy podniesie to koszt świadczenia.
Oczywiście są sytuacje, gdy podanie krwi jest konieczne dla ratowania życia chorego, chociażby w przypadku krwotoku, którego nie jesteśmy w stanie przewidzieć - przyznaje.
Krystyna Kozłowska, Rzecznik Praw Pacjenta uważa, że w sytuacji, gdy pacjent został poinformowany przez lekarza o wszystkich okolicznościach związanych z danym zbiegiem i świadomie odmówił poddania się procedurze medycznej, oznacza to, że zaakceptował ryzyko z tym związane.
Wprawdzie lekarz może udzielić świadczeń zdrowotnych bez zgody pacjenta, niemniej muszą w tym przypadku zaistnieć konkretne przesłanki określone w przepisach prawa. Nie obejmuje to przypadków, w których lekarz został uprzednio przez pacjenta wyraźnie poinformowany co do akceptowanych przez niego granic podejmowanego zabiegu operacyjnego czy innej czynności leczniczej - zaznacza Kozłowska.
Po zgodę do sądu
Inaczej wygląda to w przypadku dzieci. Jak zwraca uwagę Marek Michalak, Rzecznik Praw Dziecka należy pamiętać, że każda sprawa dotycząca ratowania życia jest indywidualnie rozstrzygana przez lekarzy. W przypadku gdy zagrożone jest dobro dziecka, a rodzic podejmuje decyzję, która może być przyczyną szkody dla zdrowia dziecka, lekarz powinien zwrócić się do Sądu Rodzinnego o wydanie zgody zastępczej.
Lekarz ma obowiązek udzielać pomocy lekarskiej w każdym przypadku, gdy zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia, oraz w innych przypadkach niecierpiących zwłoki - podkreśla.
Jak to wygląda w praktyce? Joanna Komolka, rzecznik prasowy Instytutu Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie przyznaje, że w przypadkach leczenia dzieci, gdy pojawia się odmowa do pewnych świadczeń np. transfuzji, gdy istnieje taka możliwość, to lekarze starają się uszanować wolę rodziców.
Jednak w przypadku konieczności ratowania życia (np. podczas transplantacji, operacji kardiochirurgicznych - przy zabiegach, które związane są z transfuzją krwi, a są ratującymi życie) istnieje możliwość zwrócenia się do sądu rodzinnego i opiekuńczego o tymczasowe pozbawienie praw rodzicielskich rodziców dziecka, którzy odmawiają transfuzji. Takie przypadki zdarzały się w Instytucie - wyjaśnia.
Źródło: www.rynekzdrowia.pl
Komentarze
[ z 31]
Zobaczcie co na Wyspach wyprawiają http://www.sosrodzice.pl/cesarska-bez-wiedzy-zgody-matki/
Ta sytuacja na Wyspach, to już jakaś całkowita paranoja. Zawsze myślałem, że u nas jest coś nie halo, ale ta sprawa pokazuje, że z nami nie jest wcale tak źle.
Skoro Świadkowie Jehowi są oficjalnie zarejestrowanym związkiem wyznaniowym w Polsce, to trzeba szanować ich decyzje. A czy to dobrze, że są zarejestrowani oficjalnie ze swoimi poglądami, to już inna sprawa.
Czy ktoś kiedyś liczył o ile wzrastają koszta leczenia takich pacjentów?
Zabobony nie powinny mieć nic do powiedzenia w państwowym szpitalu!!!
Jak chcą własnych sposobów leczenia, to niech się leczą prywatnie.
Wolę pacjenta należy szanować i kropka. To ich wybór!
Dorosłych to spoko. Ale nie dzieci!
Religia i jej pozytywny wpływ na świat!
Szanować wolę każdego. Nie chce to nie chce. W imię czego mamy decydować o życiu innych!