Odkrycie, że na ryzyko udarów niedokrwiennych mózgu wpływa lewostronna kieszonka przegrodowa, którą posiada 50 proc. społeczeństwa, jest ważne, ale nie jest nowe - mówi PAP jego autor prof. Mateusz Hołda. Najważniejsze informacje na ten temat jego zespół publikował już kilka lat temu, ale badania nadal się toczą.
Prof. dr hab. Mateusz Hołda jest profesorem w Katedrze Anatomii Collegium Medicum UJ oraz lekarzem rezydentem na Oddziale Szybkiej Diagnostyki Krakowskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II. Jest najmłodszym polskim naukowcem, który uzyskał tytuł profesora tytularnego przed ukończeniem 30. roku życia. Jako pierwszy w kraju obronił pracę doktorską jeszcze przed ukończeniem studiów magisterskich, a 3 lata później - również jako najmłodszy naukowiec w historii uzyskał habilitację. W 2013 r. założył międzynarodowy zespół naukowy HEART (Heart Embryology and Anatomy Research Team), który specjalizuje się w badaniach nad budową układu sercowo-naczyniowego. Jest laureatem prestiżowych nagród i autorem artykułów naukowych publikowanych w najbardziej cenionych czasopismach.
Jak powiedział badacz w rozmowie z PAP, odkrycie znaczenia kieszonki przegrodowej nie jest nowe, choć nadal pozostaje ważne. „Media teraz zainteresowały się tym tematem. Najważniejsze kwestie dotyczące znaczenia przegrody międzyprzedsionkowej i zlokalizowanej tam kieszonki dla ryzyka wystąpienia udarów opublikowaliśmy już 2-3 lata temu. Oczywiście dalsze badania nadal się toczą” – zaznaczył prof. Hołda.
Polskie badania były zainspirowane odkryciami zagranicznymi. „Zaczęło się od obserwacji innych badań. Pierwsza teoria na ten temat pojawiła się w 2010 roku. Naukowcy z University of California Irvine Medical Center wysnuli przypuszczenie, że kieszonka jest miejscem o zwiększonych predyspozycjach zakrzepowych. Później pojawiły się doniesienia o kolejnych, konkretnych przypadkach związanych z nią udarów mózgu. To spowodowało, że zaczęliśmy zgłębiać ten temat” – zrelacjonował prof. Hołda.
Sama kieszonka to w zasadzie wariant anatomiczny budowy przegrody między przedsionkami. „To naturalny element serca, który można sobie wyobrazić, jako niewielką kieszeń. Struktura ta, znajdująca się na przegrodzie międzyprzedsionkowej, jest z trzech stron zamknięta i z jednej otwarta. Inaczej mówiąc, to taki, mały kieliszek wypełniony krwią” – wyjaśnił badacz.
Właśnie dlatego, że wypełnia się krwią, bywa niebezpieczna, ale tylko u niektórych osób. „Jeśli dochodzi do zaburzeń w krążeniu krwi w sercu, np. w przebiegu migotania przedsionków, to w tej kieszonce krew może się wykrzepiać. Potem taki skrzep może z łatwością, przez zastawkę mitralną, powędrować do lewej komory, aorty, a potem do coraz mniejszych naczyń, gdzie może spowodować zator” – opisał kardiomorfolog.
Tę kieszonkę ma tylko część populacji. „Można ją znaleźć u 50 proc. społeczeństwa. Mówimy, że to wariant anatomicznej budowy serca. To ważne, że nie każdy, kto ją ma, jest szczególnie zagrożony udarem. Potrzebne są jeszcze inne zaburzenia pracy serca, które łącznie z kieszonką skutkują groźnym splotem czynników ryzyka prowadzącym do wystąpienia udaru” – podkreślił specjalista.
Odkrycie może mieć znaczenie dla terapii. „Jeśli ktoś ma stwierdzone np. migotanie przedsionków, to sprawa jest jasna – będzie leczony przeciwzakrzepowo, jeśli spełnione będą odpowiednie warunki. Jednak czasami u młodych, potencjalnie zdrowych dorosłych, którzy nie mają innych chorób, dochodzi do udaru o niewyjaśnionej przyczynie. Mówimy wtedy o udarze kryptogennym. Stwierdziliśmy właśnie, że to kieszonka przegrodowa może być jedną z przyczyn takiego zdarzenia” – wyjaśnił prof. Hołda.
Metody pomocy zagrożonym osobom trzeba dopiero ustalić. „Myślimy nad zamykaniem tej kieszonki, podobnie jak zamyka się przetrwały otwór owalny. Kieszonka to tak naprawdę ewolucja tego kanału otworu owalnego – kanał stopniowo zarasta i tworzy tę kieszonkę. Moglibyśmy więc wykorzystać podobne procedury. Rozważane jest też niszczenie kieszonki np. z pomocą technik ablacji – podobnie jak to się robi z ogniskami arytmii. Może się też okazać wskazane wdrażanie leczenia przeciwkrzepliwego, które chroniłoby przed tworzeniem się w kieszonce zakrzepów. Na razie jednak nie mamy metod niszczenia czy zamykania kieszonki, ani nawet konsensusu odnośnie stosowania farmakoterapii” – zaznaczył naukowiec.
Jeśli ktoś jest w grupie ryzyka wystąpienia udaru, może też niemało samodzielnie zrobić, aby je zredukować. „Choroby kardiologiczne to głównie problem cywilizacyjny i w dużej mierze zależą od osobistych wyborów. Można np. zmniejszać zagrożenie wystąpienia migotaniem przedsionków, które razem z kieszonką podnoszą ryzyko udaru. Ważny jest zdrowy styl życia, a w razie problemów - regularne wizyty u kardiologa i odpowiednie badania, także te rutynowe” – podsumował lekarz.
Komentarze
[ z 0]