Policyjni lotnicy po raz czwarty w tym roku, ale po raz pierwszy na pokładzie policyjnego Black Hawka, przetransportowali serce do przeszczepu dla pacjenta z jednego z miast w województwie kujawsko-pomorskim do Wrocławia. Transport zajął 58 minut.
Jak poinformowała Komenda Główna Policji, wszystko działo się bardzo szybko. W środowy ranek wpłynęła prośba z USK we Wrocławiu o pomoc w transporcie organu. W sytuacjach, kiedy do czynienia mamy z transportem narządów do przeszczepu każda minuta jest na wagę złota. W przypadku serca chirurdzy od momentu jego pobrania do jego wszczepienia mają jedynie cztery godziny. Na transport przewiduje się maksymalnie 2,5 h. Trasa do przebycia drogą lądową to ponad 350 km. Jazda samochodem trwałaby minimum 3,5 godziny – to zdecydowanie za długo. Z tego powodu już po raz czwarty Zarząd Lotnictwa Policji w Warszawie został poproszony przez koordynatora do spraw transplantologii z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu o pomoc w transporcie serca do przeszczepu.
- Zgodnie z obwiązującymi procedurami i po uzyskaniu zezwoleń, do wykonania zadania wyznaczona została trzyosobowa załoga, w skład której weszli: nadkom. pil. Marcin Gancarz, nadkom. pil. Ireneusz Kaźmierczak oraz Crew Chief — post. Norbert Hyjek – mówi mł. insp. Radosław Kuropatnicki Zastępca Naczelnika Zarządu Lotnictwa Policji Głównego Sztabu Policji KGP i dodaje: - Ponieważ na pokład w odróżnieniu od wcześniejszych lotów tego typu, oprócz serca i transplantologa, mieliśmy zabrać również zespół składający się z dwóch kardiochirurgów i dwóch pielęgniarek instrumentariuszek, zdecydowaliśmy się, że lot zostanie wykonany policyjnym Black Hawkiem wyposażonym w dodatkowy zbiornik paliwa. Ta maszyna jest wystarczająco duża, aby spokojnie pomieścić wszystkich oraz posiada odpowiedni zapas paliwa, żeby wykonać przelot na tak długiej trasie na jednym tankowaniu.
Śmigłowiec w pobliżu szpitala gdzie pobierany był organ do przeszczepu, wylądował w środę przed godz. 17.00. Chwilę później na jego pokład wsiedli lekarze i pielęgniarki, a w specjalnej walizce wniesiono wyjątkowy ładunek – pobrane parę minut wcześniej serce przeznaczone dla jednego z pacjentów wrocławskiej kliniki.
– W związku z naszymi szpitalnymi procedurami po narząd pojechał nasz zespół chirurgów, który jednocześnie ocenił go pod względem anatomicznym i makroskopowym oraz zakwalifikował do przeszczepu – tłumaczy Mateusz Rakowski, koordynator do spraw Transplantologii z USK we Wrocławiu i dodaje: – Tym razem mieliśmy o tyle komfortową sytuację, że z racji szybkiego lotniczego transportu czas niedokrwienia serca był stosunkowo krótki. Taka sytuacja w znaczący sposób wpływa na skuteczność i przebieg całej operacji.
Policyjni piloci po raz kolejny stanęli na wysokości zadania i w ciągu godziny dotarli na przyszpitalne lądowisko w stolicy województwa dolnośląskiego. Lot, tak jak poprzednio, wykonany był na hasło „GARDA”. Zgodnie z tą procedurą, helikopter, który zaangażowany jest w realizację zadań związanych m.in. z bezpieczeństwem powszechnym i porządkiem publicznym, ma pierwszeństwo wykonania lotu. Jak zgodnie mówią policjanci - lotnicy, którzy tym razem bezpośrednio brali udział w realizacji zadania: - Emocje przy tego typu lotach są zawsze, w końcu chodzi o ludzkie życie. Cieszymy się, że po raz kolejny udało nam się pomóc.
To już kolejny transport organów do przeszczepu, w którym w tym roku wzięli udział policjanci. W ostatnią sobotę funkcjonariusze z Krapkowic pomagali w konwoju pojazdu transportującego serce przez zator na autostradzie. Również wówczas organ do pacjenta wrocławskiego szpitala dotarł na czas.
Komentarze
[ z 0]