Sam koniec walki z nowotworem nie oznacza końca problemów. Oficjalne dane podają, że u 25% osób, które po zakończonym leczeniu onkologicznym otrzymują informację o remisji choroby, stwierdza się zespół stresu pourazowego (PTSD) i depresję.
- Po wyjściu ze szpitala pacjentka czy pacjent trafiają pod pięcioletnią opiekę onkologiczną. Widzą się z lekarzem raz na trzy miesiące, później raz na pół roku, następnie raz na rok i jeżeli jest wszystko w porządku to w zasadzie po pięciu latach nie muszą pojawiać się u onkologa, nie są wzywani na kolejne kontrole. Systemowo tyle. Natomiast brakuje wsparcia psychologicznego, psychotraumatologicznego ponieważ osoby, które zdrowieją zachowują się tak samo jak żołnierze, którzy wracają z misji wojennych. Oni potrzebują tego wsparcia, bo walczyli o własne życie – mówi newsrm.tv Marta Szklarczyk z fundacji Rak’n'Roll.
- Wyzwania codziennego życia po chorobie, po wielu miesiącach trudnego i wyczerpującego leczenia onkologicznego, ograniczeniach fizycznych, emocjonalnej słabości, życia w stresie i ogólnej bezsilności, z oszpeconą urodą, nadszarpniętym poczuciem kobiecości i własnego wizerunku okazały się być bardzo trudne do podjęcia, mimo szczęśliwego powrotu do zdrowia – opowiada Anastazja, uczestniczka I edycji Programu iPoRaku.
Właśnie mija rok od uruchomienia iPoRaku, programu wsparcia dla osób, które wróciły do zdrowia po chorobie nowotworowej lecz potrzebują pomocy, by ułożyć swoje życie na nowo. W pilotażu wzięło udział 15 kobiet.
W ramach projektu uczestniczki mogły wziąć udział w warsztacie grupowym, prowadzonym przez psychoonkolog Katarzynę Borowicz, pt.: „Blaski i cienie życia po chorobie nowotworowej”, psychoterapii prowadzonej metodą EMDR, warsztacie predyspozycji osobistych Discovery Insights, indywidualnych konsultacjach zawodowych (ustalanie ścieżki kariery) prowadzonych przez firmę Hudson, warsztatach prowadzonych przez specjalistkę ds. wizerunku – Ulę Kamińską, warsztatach pięknościowych, konsultacjach dietetycznych oraz skorzystać z zajęć sportowych w ramach bezpłatnego karnetu do siłowni dla kobiet Ms Sporty.
Fundacja ogłasza nabór chętnych kobiet i mężczyzn do wzięcia udziału w programie. To program wsparcia dla osób, które powróciły do zdrowia lecz nie potrafią powrócić do życia. Druga edycja programu została rozszerzona i obejmuje Warszawę, Kraków, Wrocław, Katowice, Poznań i Gdańsk.
Program iPoRaku jest dla osób, które minimum pół roku a maksimum 5 lat temu zakończyły leczenie. Aby zgłosić się do programu wystarczy wysłać swoją historię do koordynatorki projektu – Marty Szklarczuk, e-mail: marta.szklarczuk@raknroll.pl
Komentarze
[ z 5]
Z nowotworem trzeba walczyć na wszystkich frontach. Nic dziwnego, że w czasie i po ciężkiej walce z chorobą mogą wystąpić problemy natury psychicznej. Jest wiele sposobów na które rak oddziałuje na sychikę. Negatywne nastawienie, traktowanie raka jako głównego winowajcę całego cierpienia jest największym błędem, gdyż zamiast pomagać sobie w poznaniu przyczyn choroby, nieświadomie taki człowiek skraca sobie życie negatywnym nastawieniem, gdyż atak, agresja jest sama w sobie czymś destrukcyjnym wpływającym niekorzystnie na stan zdrowia. Tak więc takie podejście tylko zaognia proces chorobowy. Brak zrozumienia co wpływa na powstawanie i rozwój komórek nowotworowych jest głównym powodem obwiniania i nastawienia na walkę z powstałą chorobą, która w rzeczywistości jest wynikiem niewłaściwie prowadzonego trybu życia. Nie jest tajemnicą, że myśli, czy emocje wpływają na stan naszego zdrowia. Kiedy człowiek jest szczęśliwy wtedy promienieje, przepełniony jest energią i chęcią do życia. Umiarkowany spokój, czy wewnętrzna równowaga wpływają harmonijnie na komórki ciała, działając budująco i wzmacniająco na cały organizm. Hormony szczęścia tj.: endorfiny czy serotonina są tego świetnym przykładem. Wszystko w naszym życiu dzieje się równolegle, gdy nastawienie jest pozytywne wtedy automatycznie organizm działa sprawnie. Gdy umysł przepełniony jest ciągłym stresem wtedy cierpi również ciało, zaczynająpojawiać się pierwsze objawy depresji.
Osoby cierpiące na raka mogą często odczuwać fizyczne, emocjonalne i społeczne skutki choroby. Próbują radzić sobie ze stresem, z ryzykownymi zachowaniami, takimi jak palenie tytoniu lub picie alkoholu i stają się bardziej spokojni. Nie jest to jednak proste. Nawet po wyleczeniu mogą odczuwać stress spowodowany niższą jakością życia. Są osoby, które potrafią skutecznie poradzić sobie ze stresem przez takie sposoby jak techniki relaksacyjne i odstresowujące. Wykazują niższy poziom depresji, lęku i objawów związanych z rakiem i jego leczeniem. Nie ma jednak dowodów, że skuteczne zarządzanie stresem psychicznym poprawia rokowania, gdy choroba nie jest jeszcze wyleczona.
Wsparcie emocjonalne i społeczne może pomóc pacjentom nauczyć się radzenia sobie ze stresem psychicznym. Takie wsparcie może zmniejszyć poziom depresji, lęku i objawów związanych z chorobą i leczeniem wśród pacjentów. Niektóre organizacje eksperckie zalecają, aby wszyscy pacjenci z rakiem byli poddawani badaniom przesiewowym pod kątem trudności z radzeniem sobie z emocjami podczas wczesnego leczenia. Zaleca się również przeszukanie „krytycznych punktów” w trakcie opieki. Ośrodki opieki zdrowotnej mogą korzystać z różnorodnych narzędzi do badania przesiewowego, takich jak wywiad z pacjentem lub kwestionariusz, aby ocenić, czy chorzy na raka potrzebują pomocy w radzeniu sobie z emocjami czy innymi problemami. Pacjenci, u których występują umiarkowane lub ciężkie zaburzenia, zazwyczaj sami decydują się skorzystać z wielu dróg pomocy, takich jak psycholog kliniczny, pracownik socjalny, ksiądz czy psychiatra.
Trudno się dziwić, że tak właśnie się dzieje. Przecież choroba nowotworowa jest tak samo, a czasem nawet bardziej stresująca niż zdarzenie w życiu takie jak wypadek czy uczestnictwo w katastrofie. Jasne, że są przypadki w których tragiczna sytuacja będąca przyczyną pojawienia się zespołu stresu pourazowego przeciąga się w czasie. Ale o wiele częściej dotyczy to pacjentów z chorobą onkologiczną. Przecież kiedy pacjent dowiaduje się o chorobie jest to duży stres dla tej konkretnej osoby i dla jej rodziny. Tutaj pojawia się pewna zbieżność co do traumatycznych wydarzeń takich jakie powodują zespół stresu pourazowego u osób, które uczestniczyły w tragicznych wydarzeniach. Tylko, że u tych osób kiedy mija problem, mogą czuć się bezpieczni i walczyć z problemami psychicznymi. Nauczyć się na nowo sobie radzić z sytuacją i żyć. Tylko, że w przypadku pacjentów onkologicznych problem nie kończy się z chwilą pokonania choroby. Ci pacjenci muszą żyć dalej ze świadomością, że choroba może wrócić i z dużym, a nawet bardzo dużym prawdopodobieństwem pewnego dnia dowiedzą się o remisji. I walka o życie zacznie się na nowo, tym razem z jeszcze mniejszą szansą na wyleczenie. Jak pokazują statystyki nawet u jednej czwartek pacjentów onkologicznych choroba nawraca. Trudno więc dziwić się pacjentom, że nie czują się pewnie i że ich problemu psychiczne nie kończą się wraz z wyleczeniem z choroby. To bardzo ważne by to zauważyć i wspierać te osoby. Nie chodzi tutaj tylko o działania z obszaru badań diagnostycznych i profilaktycznych, ale także o wsparcie psychologiczne. Jak wiadomo, stres wcale nie będzie korzystnie działał na organizm człowieka. I nie będzie służył zdrowiu osoby obawiającej się nawrotu choroby nowotworowej.
Zachorowanie na raka, jako stresor, jest na wiele sposobów analogiczne do innych stresorów wywołujących traumę. Diagnoza choroby często jest nagła i nieoczekiwana, zaś sama choroba może stanowić zagrożenie dla życia. Toteż informacja o zachorowaniu może budzić intensywne emocjonalne reakcje w postaci strachu i bezradności. Przy tym chorowanie na raka nie jest odrębnym, jednorazowym doświadczeniem stresu, ale raczej wywołuje lawinę innych zagrożeń rozciągniętych w czasie. Związane jest to z długim, zazwyczaj kilkumiesięcznym czasem leczenia, który rozpoczyna się od zdiagnozowania choroby, poprzez kolejne etapy leczenia chirurgicznego, chemicznego, radiologicznego i hormonalnego. Po tym czasie następuje długi okres zmagania się ze skutkami ubocznymi przebytego leczenia oraz lękiem przed nawrotem choroby . Doświadczenia te, zebrane wszystkie razem, tworzą traumatyczny stresor charakterystyczny dla wielu chorych. Zachorowanie na chorobę nowotworową może być doświadczeniem głęboko stresującym, zakłócającym i powodującym cierpienie, ale może również prowadzić do pozytywnych zmian w życiu. Podczas gdy do niedawna wielu badaczy skupiało się na negatywnym wpływie raka na życie psychiczne i społeczne chorującej jednostki, to w ostatnich latach coraz więcej autorów zaczęło zwracać uwagę na pozytywne konsekwencje choroby. Okazuje się, że znaczna część pacjentów onkologicznych widzi pozytywne zmiany w życiu związane z doświadczeniem raka. W badaniach Rieker, Edbril i Garnick okazało się, że takie korzyści widzi aż 76% pacjentów. Natomiast w badaniach nad rakiem piersi od 50% do 90% pacjentek odnajduje korzyści w doświadczaniu choroby. Zmiany na lepsze, według badań nad pacjentami z różnymi postaciami raka, przede wszystkim dotyczą: satysfakcji z życia, sensu życia, pewności siebie i osobistej siły, życiowych priorytetów i celów, duchowości, współczucia innym oraz relacji z przyjaciółmi i rodziną. Uważa się, że pewne charakterystyki doświadczania choroby nowotworowej w procesie radzenia sobie z nią są ważne w dostarczaniu możliwości odnajdowa¬nia korzyści. Analizując badania, które dotyczą zmian na lepsze, można zauważyć, że zmiany te koncentrują się wokół trzech aspektów funkcjonowania człowieka: w odniesieniu do otaczającego świata, w stosunku do siebie i w stosunku do innych ludzi. Trwające miesiącami leczenie i długi okres rehabilitacji może skłaniać osoby chore do podjęcia rozważań na temat sensowności i znaczenia swojej obecnej sytuacji, jak również refleksji nad sobą. Ten długi okres to także czas doświadczania większego wsparcia od przyjaciół, rodziny i innych osób. Natomiast te interpersonalne doświadczenia mogą z kolei prowadzić do zmian w postrzeganiu relacji, do potrzeby większej intensywności i satysfakcji w relacjach. Dodatkowo chory może uświadamiać sobie własną śmiertelność. Egzystencjonaliści uważają nawet, że tylko w konfrontacji z własną śmiertelnością można uzyskać nową ocenę (sytuacji, życia) i przedefiniować życiowe cele i priorytety. Jakkolwiek jest to długi i pełen cierpienia okres, to również może on być przełomowy w znajdowaniu korzyści. Należy w tym miejscu wspomnieć, że termin ten odnosi się do przekonania, że pozytywne zmiany są rezultatem doświadczania choroby. Natomiast przekonanie to jest związane z pełną akceptacją zmian zarówno pozytywnych, jak i negatywnych, wynikających z doświadczania choroby. Niewątpliwie jednym z istotnych elementów w procesie przystosowania do choroby nowotworowej jest znajdowanie korzyści. Część badań potwierdza pozytywny związek przystosowywania się do choroby nowotworowej z postrzeganiem pozytywnych zmian, część zaś wykazuje, że czynniki te są niepowiązane. Niektóre badania wykazały, że postrzeganie korzyści związanych z rakiem jest powiązane z lepszym późniejszym przystosowaniem, podczas gdy w innych postrzeganie korzyści było związane z gorszym późniejszym przystosowaniem. W samym procesie przystosowywania się do traumatycznej sytuacji człowiek może radzić sobie na różne sposoby. Taylor w swojej teorii adaptacji poznawczej do zagrażających wydarzeń wskazuje na to, że osoby znajdujące się w trudnej, zagrażającej sytuacji zazwyczaj pozytywnie przechodzą przez kolejne etapy choroby kierując się strategią radzenia nastawioną na znaczenie. Zwolennicy tego podejścia traktują znaczenie w dwóch wymiarach: jako nadawanie sensu, czyli integrowanie wydarzeń, z posiadanymi już ogólnymi schematami porządkującymi świat, oraz jako przekonania dotyczące korzyści w kierunku pozytywnych konsekwencji negatywnych wydarzeń. Nieco inaczej przedstawiają się formy radzenia sobie w koncepcji Greera, Mooreya, które są reakcją na specyficzne zagrożenie związane z rakiem. W koncepcji tej reakcje na sytuację choroby nowotworowej są konstelacją funkcji poznawczych, reakcji uczuciowych i stereotypu zachowań. Przedstawiają się następująco: zaabsorbowanie lękowe to strategia charakteryzująca się postawą nacechowaną stałym niepokojem, ciągłym myśleniem o chorobie, która postrzegana jest jako niekontrolowalne zagrożenie wywołujące lęk. Przeciwieństwem wspomnianej strategii jest: duch walki związany z postawą optymistyczną, skłaniający pacjenta do traktowania choroby w kategoriach wyzwania i podejmowania działań. Bezradność - beznadziejność wyraża się w biernym poddaniu się chorobie, świadczy o poczuciu bezsilności. Natomiast pozytywne przewartościowanie to sposób radzenia sobie charakteryzujący się panowaniem nad sobą wynikającym z umiejętności przeorganizowania problemu choroby tak, by przy jednoczesnej świadomości powagi sytuacji odnajdować nadzieję i radość z już przeżytych lat. Badacze zajmujący się skutecznością strategii zwracają uwagę na aspekt elastyczności radzenia sobie z chorobą, czyli posługiwanie się różnorodnymi strategiami zmieniającymi się w zależności od czasu i sytuacji. Zatem ocena skuteczności strategii zawierać musi komponent szerokiego kontekstu czynników sytuacyjnych, jak też czynników indywidualnych. Dopiero wtedy można uznać, czy dana strategia jest adaptacyjna dla jednostki. W badaniach nad związkiem strategii radzenia sobie z różnymi postaciami raka a znajdowaniem korzyści wykryto, że stosowanie strategii ducha walki jest pozytywnie związane ze znajdowaniem korzyści.Natomiast strategie takie jak brak nadziei i bezsilność były negatywnie związane ze znajdowaniem korzyści. Nie wykryto związku ze strategiami zaabsorbowania obawami, zaprzeczeniem i fatalizmem. Osobom chorym odczuwającym bezsilność i beznadziejność swojej sytuacji może brakować motywacji do poszukiwania sensu w wydarzeniu, które przeżywają, lub motywacji do efektywnego poradzenia sobie z sytuacją. W związku z tym możliwe jest hamowanie rozwoju w kierunku odnajdowania korzyści w chorobie. Badania wskazują, że strategie, takie jak: pozytywne opracowanie problemu, reinterpretacja problemu choroby (przewartościowanie) i pozytywna ocena, aktywne radzenie oraz radzenie sobie przez planowanie, mają pozytywny związek ze znajdowaniem korzyści. Zarówno radzenie sobie z rakiem jak i znajdowanie korzyści w tej sytuacji jest związane z czasem, jaki upłynął od diagnozy raka. Niektórzy badacze wskazują, że strategie radzenia sobie zmieniają się wraz z upływem czasu, jaki upłynął od diagnozy. Natomiast inni badacze wskazują na pewnego rodzaju sztywność w wyborze strategii, co oznacza pojawianie się tendencji do wybierania określonej strategii w kolejnych fazach czy okresach choroby. W odniesieniu do znajdowania korzyści nie jest możliwe, aby odnajdowanie korzyści nastąpiło na początku okresu zachorowania, gdyż potrzeba choć trochę czasu, aby uaktywniły się procesy emocjonalne i poznawcze umożliwiające przystosowanie do choroby. Badania wskazują, że aby móc zaobserwować zmiany w znajdowaniu korzyści, musi upłynąć dłuższy czas od diagnozy. Natomiast badania nie odpowiadają na pytanie, jaki powinien upłynąć czas od diagnozy do wystąpienia pozytywnych zmian w konsekwencji doświadczania raka. Możliwość zaobserwowania zmian w znajdowaniu korzyści może być związana również z czynnikami osobowościowymi. Teoretycy znajdowania korzyści sugerują, że osoby, które od początku mają wyższy poziom na przykład optymizmu czy wytrzymałości, nie wykazują dużego wzrostu tych cech, gdyż od początku są po prostu „w dobrej formie" . Dlatego też w tym względzie osoby na przykład o niższym poziomie optymizmu mogą skorzystać najwięcej. Zastanawiający jest zatem fakt, czy osoby ogólnie funkcjonujące dobrze czy oceniające dobrze swoje życie przed wystąpieniem sytuacji traumatycznej będą się rozwijać w kierunku odnajdowania korzyści czy może będą widzieć mniej tych korzyści. Badacze Pyke i Coltrane prowadzili badania nad porównaniami społecznymi w kontekście „tego, co było". Wykazali oni, że ludzie w różny sposób postrzegają rzeczywistość, co jest związane między innymi z doświadczeniami z przeszłości. W innym opracowaniu autorzy badania nad kobietami chorymi na raka piersi wykazali, iż te spośród pacjentek, które gorzej oceniały swoje funkcjonowanie przed chorobą, w porównaniu z tymi, które oceniały lepiej swoje funkcjonowanie, uzyskiwały lepsze rezultaty w przystosowywaniu się do nowej sytuacji. W klasycznych już badaniach Taylor (1984) z udziałem kobiet chorych na raka piersi wykazano, że pacjentki nie tylko postrzegały siebie jako lepiej przystosowane w danej chwili, ale także lepiej niż w momencie diagnozy. Jak twierdzi Taylor, świadczy to o „ogromnej zdolności czerpania zysków z potencjalnej tragedii". Należy w tym miejscu uwzględnić fakt, że zmienna zadowolenie ze swojego życia przed chorobą jest zmienną zanieczyszczoną i nie obrazuje w pełni tego, jak osoby badane czuły się i funkcjonowały w okresie przed zachorowaniem. Schemat badawczy uwzględnia jedynie opinie pacjentek w zakresie zadowolenia ze swojej przeszłości z perspektywy dnia dzisiejszego. Jednak trzeba podkreślić, że przeprowadzenie podłużnych badań, które uwzględniałyby rzeczywisty stan przed chorobą, jest bardzo trudne lub wręcz niemożliwe. Niemniej jednak badania nad pamięcią autobiograficzną wskazują, że ludzie mają łatwiejszy dostęp do wspomnień o inklinacji negatywnej. Wydarzenia kojarzone z silnymi emocjami są nie tylko lepiej zapamiętywane, ale też mają pierwszeństwo w przetwarzaniu. Z drugiej strony przykre zdarzenia, których ludzie doświadczają, wraz z upływem czasu tracą swój wyraźnie negatywny znak. Innymi słowy z czasem przykre doświadczenia stają się mniej przykre. Zmienna zadowolenia ze swojego życia przed chorobą pomimo zanieczyszczeń związanych z ograniczenia¬ mi pamięci autobiograficznej wydaje się być dobrym przybliżeniem tego, jak osoby badane funkcjonowały przed chorobą. Z pewną ostrożnością wynikającą z ograniczeń badań korelacyjnych można wnioskować, że tylko u osób chorych na raka, które odczuwają mniej zadowolenia ze swojego życia przed zachorowaniem, występuje związek pomiędzy wyborem strategii a znajdowaniem korzyści. Osoby te z większą łatwością i intensywnością radzą sobie z przeorganizowaniem problemu własnej choroby i dostrzegają więcej pozytywnych zmian, zarówno w odniesieniu do lepszego rozumienia i akceptowania siebie, swoich potrzeb, innych ludzi, jak i rozumienia oraz akceptowania otaczającej rzeczywistości, a także doceniania i poprawy relacji z innymi ludźmi. Jednocześnie osoby chore, które w mniejszym stopniu doświadczają poczucia bezradności i w mniejszym stopniu poddają się biernej postawie w radzeniu sobie w chorobie, mogą dzięki doświadczeniu choroby z większym entuzjazmem i otwartością wchodzić w relacje z innymi, odczuwając przy tym satysfakcję. Wielu pacjentów zauważa, że ich relacje z innymi przeszły na inny, wyższy poziom rozumienia, a relacje z rodziną i przyjaciółmi wzbogaciły się. Badania wskazują również na to, że osoby, które są mniej zadowolone ze swojego życia przed chorobą, w porównaniu z tymi, które są bardziej zadowolone, w mniejszym stopniu poddają się lękowej postawie w radzeniu sobie z chorobą, co w konsekwencji może sprzyjać pewnemu dystansowi w spojrzeniu na siebie i swoją chorobę. Istnienie związku pomiędzy znajdowaniem korzyści i wyborem strategii radzenia sobie, ale tylko u osób, które odczuwają mniejsze zadowolenie ze swojego życia przed chorobą, można wyjaśnić tym, że u tych osób na skutek kolejnego kryzysu dochodzi do podwójnej mobilizacji zasobów i dzięki temu mogą znaleźć korzyści. Po doświadczeniu kryzysu ludzie inicjują zyski, aby zrównoważyć poniesione straty, czy czym jednocześnie stają się bardziej świadomi przyszłych strat i starają się im zapobiec. Teoretycy znajdowania korzyści sugerują również, że osoby, które dobrze funkcjonowały przed wydarzeniem traumatycznym, najprawdopodobniej również po jego doświadczeniu będą dobrze i sprawnie działać, lecz paradoksalnie skorzystają mniej z sytuacji traumy. Zastanawiające jest, dlaczego strategia duch walki nie utrzymała się w dalszych analizach. Strategia ta związana jest z postawą optymistyczną, skłaniającą pacjenta do traktowania choroby w kategoriach wyzwania i walki. Wynik ten można tłumaczyć tym, że ludzie z diagnozą choroby nowotworowej znajdują się często pod silną presją tzw. „pozytywnego myślenia". Literatura popularna i media często bezkrytycznie sugerują, że jedyną drogą wyleczenia raka jest bezwzględne pozytywne nastawienie. Ta presja społeczna może być na tyle silna, że wymusza deklarację wyboru strategii ducha walki, bez względu na to, jak osoba działa i funkcjonuje, czy doświadcza właśnie smutku czy zniechęcenia. Dlatego też wybór tej strategii jest w miarę stały. A jak wiadomo, ważnym elementem sprawczym w pozytywnym nastawieniu jest nie tyle sama deklaracja, ile poziom przeżywania, czyli jakość pozy-tywnego nastawienia. Z obserwacji klinicznych wynika, że dla wielu pacjentów dodatkową trudnością jest udawanie postawy „ducha walki" nawet wtedy, gdy przeżywa on uciążliwe leczenie lub myśli o własnej śmiertelności. Teoretycy radzenia sobie sugerują, że okazjonalne posługiwanie się mniej adaptacyjnymi strategiami radzenia sobie może być częścią procesu oscylowania wokół przystosowania się. Skupianie się na znajdowaniu korzyści w chorobie może nieść ze sobą pewne niebezpieczeństwo i w wyjątkowych przypadkach prowadzić do zachowań destrukcyjnych. Na przykład chory uzyskujący wiele korzyści, których nie doświadczał przed chorobą (takich jak: uwaga, miłość, troska, poczucie bycia pokrzywdzonym), może dążyć do tego, aby utrzymywać stan choroby (może zaprzestać leczenia lub nie stosować się do zaleceń lekarskich), co może spowodować groźne skutki dla jego życia i zdrowia. Aby uniknąć tego typu niebezpieczeństwa, ważne jest, aby podczas interwencji psychoonkologicznych uważnie monitorować proces znajdowania korzyści. Osobną kwestią do rozstrzygnięcia jest czas od diagnozy, jaki powinien upłynąć dla ujawnienia się znajdowania korzyści. Zatem istnieje potrzeba przeprowadzenia dodatkowych badań, najlepiej podłużnych. Jednak dodatkowe informacje można uzyskać już przeprowadzając badania przekrojowe, porównując wyniki między grupami o różnym stażu choroby. Kwestia czynnika czasu, który upłynął od diagnozy, i konsekwencje z nim związane są o tyle ważne, że powinny być brane pod uwagę przy planowaniu czy dostarczaniu jakiejkolwiek psychoonkologicznej interwencji. Podobnie kwestia stopnia zadowolenia pacjenta ze swojego życia przed chorobą wydaje się ważnym czynnikiem, być może rokującym wystąpienie znajdowania korzyści. Interpretacja ta jest z pewnością zbyt daleko posunięta, ale na pewno na tyle ważna, aby sprawdzić ją empirycznie, dlatego też potrzebne są dalsze badania. Natomiast samo identyfikowanie strategii radzenia może wyznaczać stopień, w jakim pacjent skorzysta z interwencji psychologicznej. Pacjenci z postawą nacechowaną bezradnością czy dużym lękiem zyskują mniejszą korzyść z interwencji psychologicznej. Ogólnie można zauważyć, że aktywne radzenie sobie z chorobą nowotworową jest wyznacznikiem lepszego rokowania, zarówno w odniesieniu do długości przeżycia, jak i braku nawrotów w chorobie. Natomiast odnajdowanie korzyści w doświadczaniu choroby to okazja do przeżywania pozytywnych złożonych emocji, takich jak nadzieja, wdzięczność czy pokora. Badania podłużne Pressmana i Cohen wykazały, że pozytywne emocje sprzyjają dłuższemu przeżyciu osób chorujących na nieuleczalne choroby, co wiąże się ze sposobem doświadczania choroby. Test odnajdowania korzyści (TOK), pokazując zaobserwowane zależności, okazał się trafnym narzędziem i może dobrze się sprawdzać w kolejnych badaniach w zakresie problematyki znajdowania korzyści. Wyniki wstępnych badań uprawniają do wielu pozytywnych konkluzji na tem at możliwości pomiaru znajdowania korzyści i ich znaczenia dla zachowań człowieka i jego rozwoju. Prezentowane dane zwiększają pulę badań, z których wynika, że choroba nie przekreśla możliwości rozwoju człowieka. Podążając za myślą Frankla, ludzie posiadają niezwykłą zdolność przekraczania swoich fizycznych i psychicznych granic, a cierpienie może tylko posłużyć ku odkryciu pełni życia. ( publikacja: p. Ewa Żaneta Żukowska).