W dniach 18-19 listopada w Krakowie odbyła się IX Konferencja Naukowa Sekcji Prewencji i Epidemiologii Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego „Kardiologia Prewencyjna 2016 – wytyczne, wątpliwości, gorące tematy”. Udział w konferencji wzięło ponad pół tysiąca uczestników, w tym najwybitniejsi polscy eksperci. Podczas sesji i debat poruszono wiele ważnych problemów, które należy rozwiązać, by leczenie chorób układu krążenia było jeszcze skuteczniejsze. Obecni byli również decydenci systemu ochrony zdrowia z Ministerstwa Zdrowia i Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji.
- Program naszej konferencji był niezwykle bogaty. Każdy poruszany temat był bardzo ważny dla zdrowia polskiego pacjenta i...nawet środowiska. Przez te dwa dni udało nam się przedyskutować wiele ważnych dla zdrowia Polaków wątków. Jestem przekonany, że konferencja jest jednym z najbardziej opiniotwórczych wydarzeń w kraju - podsumował konferencję prof. Piotr Jankowski, kardiolog i organizator konferencji.
Duże zainteresowanie wzbudziła sesja dotycząca diagnostyki i leczenia uzależnienia od tytoniu - jak podkreślali eksperci, rzucenie palenia nie jest procesem łatwym, ale na pewno opłacalnym. Warto podkreślić, że po 12 miesiącach abstynencji nikotynowej o połowę spada ryzyko zachorowania na chorobę niedokrwienną serca, a po 10 latach będzie ono podobne, jak u osoby nigdy niepalącej tytoniu.
Kolejnym tematem, który budził wiele kontrowersji był w temat jedzenia mięsa i jego wpływu na ryzyko występowania chorób serca. O tym, czy dieta pozbawiona mięsa jest najlepszą profilaktyką dyskutowali specjaliści. W opozycji stanęli dr n. med. Daniel Śliż i prof. Andrzej Pająk. Dyskusja była niezwykle merytoryczna, ale i ożywiona.
- Badania wykazują, że eliminacja mięsa daje najlepsze efekty zdrowotne i jest korzystną dla serca, a kluczem do zdrowia jest odpowiednio zbilansowana dieta. Nawet po odrzuceniu mięsa w diecie jest możliwe dostarczenie wszystkich niezbędnych składników odżywczych - podkreślał dr n. med. Daniel Śliż. Z kolei prof. Pająk wskazywał, że zupełna eliminacja mięsa jest nieuzasadniona przekonującymi badaniami, a korzyści wynikające ze stosowania diety wegetariańskiej nie są w pełni udowodnione.
Istotnym z punktu widzenia profilaktyki był temat sportu w życiu Polaków. Specjaliści zadali sobie pytanie - czy sport warto promować oraz czy sport na pewno jest zdrowy? Zostały także zaprezentowane wyniki badań dotyczące aktywności fizycznej dzieci, młodzieży i młodych Polaków. Wiceminister Zdrowia Jarosław Pinkas podkreślał rolę profilaktyki i mądrego planowania zawartą również w ministerialnych programach zdrowotnych, których idea powinna być realizowana pozaresortowo, czyli poprzez efektywną współpracę między ministerstwami.
- Nie chcemy być strażakami, nie chcemy tylko gasić pożarów, chcemy budować system ochrony zdrowia, który przewiduje i zaspokaja potrzeby zdrowotne Polaków. Medycyna musi być szyta na miare i oparta na polskich danych i dzięki Narodowemu Programowi Zdrowia będzie - to w końcu możliwe - mówił podczas swojego wystąpienia Jarosław Pinkas, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia.
Mówiąc o profilaktyce i sporcie warto wspomnieć, że w sobotę, 19 listopada na starcie III Porannego Biegu Po Plantach Krakowskich, który jest społeczną akcją realizowaną przy kongresie, uczestnicy pokonali dystans 4 km. Wszyscy podkreślali, że najważniejsza jest regularna aktywność fizyczna, wtedy ma ona największy wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie. Po raz pierwszy w Porannym Biegu uczestniczyli parlamentarzyści.
Ciekawa również okazała się być debata: „Organizacja opieki nad pacjentami z chorobami układu krążenia w Polsce” na której prof. Jankowski prezentował najnowsze dane epidemiologiczne dotyczące chorób układu krążenia. Bardzo ważnym tematem dla pacjentów kardiologicznych jest wprowadzenie tzw. pakietu zawałowego. Udział w dyskusji wzięli decydenci: Krzysztof Łanda - Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia RP, Maciej Miłkowski - Zastępca Prezesa NFZ, Wojciech Matusewicz – Prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, Gabriela Sujkowska – Dyrektor Wydziału Taryfikacji, Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Oczywiście nie zabrakło merytorycznego głosu wybitnych kardiologów m.in. prof. Piotra Hoffmana - Prezesa Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, prof. Mariusza Gąsiora - Śląskie Centrum Zdrowia Serca, prof. Jarosława Kaźmierczaka - konsultanta krajowego w dziedzinie kardiologii, prof. Grzegorza Opolskiego - Kierownika Kliniki Kardiologii z Samodzielnego Publicznego Centralnego Szpitala Klinicznego.
- Dane epidemiologiczne, które pokazał prof. Jankowski są przerażające. Tak niewiele osób bowiem w Polsce ceni sobie własne zdrowie i życie. Ale to się powoli zmienia, rośnie świadomość społeczna, przepływ informacji jest lepszy, ludzie się edukują. Nie chcemy, by polski system ochrony zdrowia pozostawał na końcu wszelkich rankingów oceniających jakość i wydolność systemów ochrony zdrowia w różnych krajach. Planujemy generalne zwiększenie środków finansowych na ochronę zdrowia, to również wymusi zwiększenie nakładów w kardiologii. Ale najpierw musimy uszczelnić koszyk świadczeń gwarantowanych. Powiem wyraźnie, że kompleksowa opieka kardiologiczna, czyli pakiet zawałowy, może wejść w życie już 1 stycznia 2017 - powiedział Min. Krzysztof Łanda.
- Ja sobie nie wyobrażam, żeby kompleksowa opieka pozawałowa nie zaczęła działać od 1 stycznia 2017 roku. Projekt jest dobrze przygotowany i został już wyceniony, może wchodzić w życie. Nie wyobrażam sobie, żeby pacjenci nadal musieli czekać na kolejną wizytę kardiologiczną 5 miesięcy. Rehabilitacja kardiologiczna musi się rozpoczynać najpóźniej w drugim tygodniu po zawale serca. Jestesmy w cywilizowanym kraju i te zasady opieki nad pacjentem nie mogą być gorsze niż w innych krajach - dodawał Wojciech Matusewicz, Prezes AOTMiT.
- Zaprosiliśmy do współpracy grono kardiologów, którzy, mam nadzieję pomogą nam określić, które schorzenia będą wymagały opieki kompleksowej. Muszę przyznać, że współpraca z kardiologami okazała się precyzyjna i skuteczna. Kardiologia była i wciąż jest najjaśniejszą gwiazdą w polskiej medycynie - podkreślał Min. Łanda.
- I mamy nadzieję, że po wejściu w życie pakietu zawałowego i jego odpowiedniej wycenie i organizacji, taką gwiazdą kardiologia będzie mogła pozostać - podsumował prof. Opolski.
INFOMACJA PRASOWA
Komentarze
[ z 6]
Leczenie chorób serca ma na celu zapobieganiu zawałom i utrzymaniu prawidłowego ciśnienia krwi lub ogólnej funkcji układu krążenia. Niestety mimo to nadal wiele zgonów spowodowanych jest incydentami sercowo-naczyniowymi. Żeby zmniejszyć liczbę zgonów powinno się wdrożyć rozwiązania, które zwiększą dostępność nie tylko terapii, ale również diagnostyki. Pacjenci często odkładają wizytę u lekarza, ponieważ wiedzą, że będą musieli długo czekać, a nikt nie chce czekać w kolejce do czegoś co wydaje mu się niepotrzebne. "Przecież nic mi nie jest" - tak często tłumaczymy sobie nasz brak działań związanych z profilaktyką chorób serca. Z pewnością gdyby więcej osób badało się regularnie, nie mielibyśmy problemu na tak wielką skalę. Część społeczeństwa poddaje się badaniom na własną rękę, prywatnie. Oczywiście po zapłaceniu sporej sumy pieniędzy. Mam nadzieję, że sytuacja w polskiej służbie zdrowia będzie się poprawiać, ponieważ złe procedury i nawarstwiające się regulacje bezpośrednio szkodzą pacjentom.
Ważne jest rozwiązywanie problemów zdrowotnych na jak najwcześniejszym etapie choroby. Można dzięki temu zapobiec jej poważniejszym skutkom. Rozwojowi np. nadciśnienia tętniczego można zapobiegać przede wszystkim poprzez wpływ na uwarunkowania środowiskowe, a zwłaszcza styl życia pacjenta. Działania zapobiegawcze powinny być ukierunkowane zarówno na osoby, u których jeszcze nie doszło do rozwoju choroby (prewencja pierwotna), jak i te, u których nadciśnienie tętnicze już istnieje (prewencja wtórna). Działania z zakresu prewencji wtórnej wczesnej (drugorzędowej) zmierzają do zwiększenia wykrywalności nadciśnienia tętniczego. Ich istota polega przede wszystkim na możliwie wczesnym zdiagnozowaniu choroby w jej bezobjawowym okresie, w którym związane z nią szkody są jeszcze ograniczone. Ze względu na niską wykrywalność nadciśnienia tętniczego w Polsce zaleca się, aby przesiewowymi pomiarami ciśnienia tętniczego objąć wszystkie osoby dorosłe, u których pomiary ciśnienia tętniczego powinny być wykonywane przynajmniej raz w roku niezależnie od wcześniejszych wartości ciśnienia.
Moim zdaniem powinno się większą wagę przywiązywać do diagnostyki. Wiele mówi się o zwiększeniu dostępności leczenia. Im łatwiej będzie się badać tym szybciej wykryjemy zagrożeni. Badania specjalistyczne obejmują wszelkie inne niż podstawowe i rozszerzone badania dodatkowe. To do nich dostęp jest najważniejszy i obecnie trudny. Przykładem jeat całodobowe monitorowanie ciśnienia, które wykazuje przewagę w stosunku do pomiarów tradycyjnych w zakresie zarówno rozpoznawania nadciśnienia jak i przewidywania przyszłych epizodów sercowo-naczyniowych. Pomimo niewątpliwej przydatności klinicznej, ma ono również pewne ograniczenia, m.in. wysoki koszt badania i niepewną powtarzalność wyników (choć większą niż w pomiarach tradycyjnych). W rezultacie stosowanie go powinno być ograniczone do niektórych sytuacji klinicznych, ale nadal pacjenci powinni kieć szansę z niego skorzystać. To wykrywalność chorób jest w Polsce na tragicznym poziomie. Zresztą jak wszędzie, bo mało której osobie, której wydaje się, że jest zdrowa chce się udać do lekarza.
Zmiana diety jest bardzo ważna. W praktyce oznacza to ograniczenie spożycia tłustych produktów pochodzenia zwierzęcego, wprowadzenie mleka i przetworów o ograniczonej zawartości tłuszczu, zwiększenie spożycia olejów roślinnych, ryb (kwasy n-3), witamin antyoksydacyjnych, a także B6, B12, B2, kwasu foliowego – w związku z rolą homocysteiny w rozwoju miażdżycy.
Założenia przedstawione w artykule są bardzo ważne i na nich powinna opierać się opieka nad osobami z chorobami serca, a także innymi schorzeniami. Im lepiej wykwalifikowany personel tym jest on w stanie pomagać pacjentom. Schorzenia kardiologiczne są bardzo powszechnym problemem w naszym społeczeństwie. Znacznej części z nich można zapobiec jednak bardzo ważne jest regularne dbanie o swoje zdrowie, najlepiej od wczesnych lat. Odpowiednie nawyki potrafią uchronić nas przed rozwojem licznych chorób cywilizacyjnych, dlatego wydaje mi się, że warto jest się na tym skoncentrować. Wiele osób musi pamiętać również o tym, aby regularnie stawiać się na wizyty u lekarzy rodzinnych, a także kardiologów. Monitorowanie stanu zdrowia pozwoli na wychwycenie wszelkich nieprawidłowości. Dzięki temu możliwe jest szybkie rozpoczęcie terapii, które z pewnością korzystnie wpłynie na zdrowie pacjenta i pozwoli dłużej cieszyć się dobrą kondycją. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości wszystko ulegnie zmianie i więcej osób w naszym kraju będzie dbało o swoje zdrowie. Istnieje wiele z nich, które diagnozowane są coraz częściej. Jakiś czas temu ruszyła w naszym kraju kampania pod tytułem: “Razem dla serca- bo liczy się czas”. Jej celem jest zwiększenie świadomości społeczeństwa dotycząca tego, że problem niewydolności serca jest dosyć powszechny. Istnieje również konieczność zwrócenia uwagi na to, że bardzo ważne jest podejmowanie działań, które będą prowadzić do tego, że liczba osób z niewydolnością serca będzie coraz mniejsza. Wiele starszych osób dotyka to schorzenie. Musimy pamiętać o tym, że w wielu przypadkach może ono znacznie obniżyć komfort życia i utrudnić wykonywanie bardzo prostych, codziennych czynności. To może niekorzystnie wpłynąć na psychikę szczególnie w przypadku osób, które mieszkają same i nie mogą liczyć na pomoc w każdej sytuacji. Na jakość życia pacjentów może również wpływać to, że takie osoby są często hospitalizowane. Większość ludzi nawet jak czuje się źle woli pozostać we własnym domu, jednak w przypadku niewydolności serca jest to niemożliwe. Jeżeli chodzi o niewydolność serca to dotyka ona około jednego miliona Polaków. Jak się okazuje co godzinę umiera 16 Polaków na skutek tego schorzenia. Jest to końcowy etap licznych chorób serca. Najczęstszą przyczyną niewydolności serca jest choroba wieńcowa, a zaraz po niej znajduje się nadciśnienie tętnicze. Wśród czynników wymienia się także wady zastawkowe, zapalenia mięśnia sercowego. Dużym problemem jest to, że wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że mogło dojść u nich do rozwoju tego groźnego schorzenia. Wśród objawów, które mogą sugerować rozwój tego zaburzenia wymienia się łatwą męczliwość po stosunkowo niewielkim wysiłku. Dodatkowo może pojawić się duszność, ogólne osłabienie organizmu, mniejszą siłę mięśni, zawroty głowy czy tworzenie się obrzęków. Jeżeli pojawią się takie objawy to bardzo ważne jest skonsultowanie się ze specjalistą, który pokieruje pacjenta jak należy postępować. Sytuacja w naszym kraju pokazuje, że w porównaniu do innych krajów liczba osób, które są hospitalizowane z powodu niewydolności serca jest większa niż w innych krajach europejskich. Może to wynikać z różnych czynników. Jak się jednak okazuje ma dojść do poprawy opieki nad osobą z niewydolnością serca w naszym kraju dzięki tworzeniu pilotażu programu Koordynowanej Opieki Niewydolności Serca. Ma się również poprawić dostęp do innowacyjnych metod leczenia, które pozwolą na zmniejszenie śmiertelności, a także liczby hospitalizacji. Z pewnością jest to bardzo dobra wiadomość dla samych chorych, ale również dla placówek medycznych ponieważ pozwoli na zaoszczędzenie znacznych ilości środków finansowych. Warto jest również wspomnieć o chorobie wieńcowej, która może przyczyniać się do rozwoju niewydolności serca. Jedną z metod jej leczenia jest operacja wszczepiania by-passów. Jest to najczęściej przeprowadzana operacja kardiochirurgiczna na świecie, jednak do tej pory nie było możliwe ciągłe monitorowania EKG pracującego serca. W naszym kraju co jakiś czas mówi się o tym, że dochodzi do opracowania ważnych dla medycyny rozwiązań. Jedno z nich jest w stanie rozwiązać wcześniej wspomniany przeze mnie problem. Stworzono bowiem grafenową sondę, która jest bardzo lekka i cienka i pozwala ona na odczytywanie sygnału EKG bezpośrednio z powierzchni z serca. Taki sygnał jest stabilny, silny i pozwala na uzyskanie bardzo dobrego odczytu. Aktualnie podczas przeprowadzania operacji może dochodzić do przerywania dochodzenia sygnałów do elektrod umieszczanych na powierzchni skóry. Dzięki tej metodzie monitorowanie stanu pacjenta jest możliwe co z pewnością jest sporym ułatwieniem dla całego zespołu, który bierze udział w operacji, a co więcej będzie ona bezpieczniejsza i z pewnością ryzyko powikłań będzie mniejsze. Wspomniana sonda ma możliwość przyklejania i odklejania się od serca wielokrotnie, nie powodując jego uszkodzenia. Również w przypadku choroby wieńcowej w żadnym wypadku nie należy bagatelizować wszelkich objawów, które mogą sugerować jej rozwój. Wśród nich wymienia się między innymi typowy ból w klatce piersiowej, występujący za mostkiem. Ma on charakter uciskający i dławiący. Dodatkowo chory może odczuwać duszność, a także rozpieranie. Ból może promieniować do barku, szyi, żuchwy i szczęki. Dodatkowymi objawem może być kołatanie serca, przyspieszone jego bicie, zawroty głowy, osłabienie, a także płytki oddech. Objawy te najczęściej obserwuje się podczas wysiłku fizycznego. Mogą one częściej występować w godzinach porannych oraz gdy spada temperatura powietrza, a także podczas sytuacji stresowych lub po obfitym posiłku. Najbardziej narażeni na chorobę wieńcową są mężczyźni po 45 roku życia. Jeżeli zaś chodzi o kobiety to ryzyko to zwiększa się po menopauzie. Dodatkowym czynnikiem mogą być predyspozycje genetyczne. W tym schorzeniu ogromną rolę odgrywa styl życia. Siedzący tryb życia oraz wysokokaloryczna dieta, składająca się w dużej mierze z wysokoprzetworzonych produktów z pewnością sprzyjają jej rozwojowi. Osoby, które chcą uniknąć choroby wieńcowej z pewnością powinni unikać papierosów, a także spożywania alkoholu. Te działania są również bardzo ważne w przypadku zdiagnozowania tego schorzenia. Jest to istotny element terapii ponieważ sama farmakoterapia zwykle nie charakteryzuje się oczekiwaną przez pacjenta skutecznością. Bardzo ważne jest zaangażowanie pacjenta, który musi zdać sobie sprawę, że konieczna jest zmiana stylu życia, który doprowadził rozwoju choroby. Wśród schorzeń serca do których niekoniecznie może prowadzić niewłaściwy styl życia wymienia się zapalenie mięśnia sercowego. Dochodzi do niego najczęściej na skutek infekcji bakteryjnych lub wirusowych. Jeżeli chodzi o wirusy, to najczęściej jest on spowodowany przez enterowirusy. W przypadku bakterii są to gronkowce czy paciorkowce, które mogą pochodzić z nieleczonych zębów. Do zapalenia mięśnia sercowego może dochodzić także bez infekcji. Może to być związane z reakcjami alergicznymi. Problemem jest, że objawy związane z tym schorzeniem często mogą być nietypowe dlatego, pacjent nie podejmuje żadnego działania. To zarówno tego, ale również innych chorób pogarsza rokowanie chorego, a nawet może przyczynić się do jego śmierci. Na skutek zapalenia mięśnia sercowego dochodzi do utrudnionej funkcji skurczowej, a także rytmu serca, wiążą się więc z tym różne objawy. Symptomy mogą zależeć także od przyczyn wystąpienia zapalenia. Istotne jest również to w jakiej kondycji jest mięsień sercowy. Chorzy zwykle skarżą się na ból w klatce piersiowej, któremu może towarzyszyć duszność, nawet przy niewielkim wysiłku, a także kołatanie serca, które wynika z zaburzeń rytmu jego pracy. Jak się jednak okazuje schorzenie to może przebiegać bez typowych objawów. Zapobieganie zapaleniu mięśnia sercowego może być bardzo trudne z uwagi na bardzo dużą ilość czynników, które go wywołują. Warto również wspomnieć o tym, że stan ten może być powikłaniem pogrypowym. Najczęściej dotyka starszych osób, a także tych chorych, którzy w odpowiedni sposób nie przeprowadzili terapii. Bardzo dobrym zabezpieczeniem przed powikłaniami są szczepienia, które w wielu miastach są dofinansowywane w przypadku starszych osób. Moim zdaniem jest to bardzo korzystne działanie ponieważ wiele starszych osób może być nie stać na wykupienie szczepionek.
Nawet 90 procent osób, które przeszły zawał serca przed czterdziestym rokiem życia to osoby palące papierosy. Zawał u kobiet bywa bardzo często nieprawidłowo rozpoznany i niewłaściwie wyleczony ponieważ symptomy nie są tak oczywiste. W przypadku młodych kobiet prawdopodobieństwo wystąpienia zawału serca jest na dosyć niskim poziomie, ale drastycznie wzrasta po 50 roku życia. Wraz ze spadkiem poziomu estrogenu w organizmie kobiety, związanego z menopauzą zawał serca u kobiet jest zjawiskiem równie powszechnym, jak zawał serca mężczyzn. Kobiety rzadziej trafiają do szpitala z powodu rozpierającego bólu zamostkowego, który promieniuje do żuchwy, pleców czy przedramienia. Częściej występujące symptomy to duszności, uderzenia gorąca mdłości i uczucie niestrawności, zawroty głowy, nagłe osłabienie czy zmęczenie jak w przypadku przebiegu grypy, bóle pleców. Ryzyko wystąpienia zawału serca u kobiet jest też dużo większe niż w przypadku mężczyzn. Oprócz standardowych czynników, które zwiększają zachorowalność, takich jak palenie papierosów, długotrwały i silny stres, choroba wieńcowa, nadciśnienie, miażdżyca, cukrzyca, czynniki genetyczne czy wysoki poziom “złego” cholesterolu, zawał u kobiet może wystąpić w wyniku powikłań ciąży czy usunięcia macicy. Same kobiety często bagatelizują wcześniej wspomniane symptomy, kojarząc je z menopauzą, a nie zawałem. W takim wypadku nie warto zwlekać z wezwaniem karetki, ponieważ fachowa i co najważniejsze, skuteczna pomoc musi nastąpić jak najszybciej. Dopiero od jakiegoś czasu naukowcy zaczęli analizować różnice między zawałem serca u kobiet i mężczyzn, ponieważ nie tylko objawy, ale także metody leczenia w przypadku obydwu płci są równe. Do tej pory naukowcy bardziej skupiali się na mężczyznach w swoich badaniach, dlatego zarówno prowadzone badania, jak i dopuszczone do obrotu leki, nie brały pod uwagę przebiegu choroby u kobiet. Kobiety są również rzadziej kierowane na specjalistyczne badania i testy diagnostyczne, ponieważ ryzyko wystąpienia zawału serca jest niedoszacowane. Ponadto niektóre testy skonstruowane są w ten sposób, że dają fałszywe wyniki u kobiet, ponieważ były opracowywane z myślą o mężczyznach. To wszystko sprawia, że kobiety są później niż mężczyźni kierowani na badania, a leczenie wdrażane jest za późno. Trwałe uszkodzenie serca zwykle prowadzi do jego niewydolności. Osoby z tą chorobą wymagają właściwej, koordynowanej opieki oraz właściwej farmakoterapii, która pozwala uniknąć zaostrzeń choroby. Bez tego bardzo szybko ponownie dochodzi u nich do epizodu kardiologicznego, który kończy się hospitalizacją i pogorszeniem stanu zdrowia lub wręcz śmiercią.W początkowym okresie pandemii pacjenci byli zaniepokojeni doniesieniami dotyczącymi wzrastającej liczby zakażeń. Dodatkowo przekazywano dane o przypadkach stwierdzania ognisk COVID-19 w placówkach opieki i ośrodkach ochrony zdrowia, głównie w domach pomocy społecznej i szpitalach. Pacjenci stawali przed bardzo trudnym wyborem: odczuwali dotkliwe objawy, które mogły świadczyć o zawale serca, ale jednocześnie obawiali się przyjazdu do szpitala, gdzie w ich przekonaniu istniało realne zagrożenie zakażenia koronawirusem. Pacjenci obawiali się zachorowania i trudnych do przewidzenia powikłań infekcji. W marcu i kwietniu lęk przed COVID-19 często zwyciężał z decyzją o zgłoszeniu się do ośrodka. Dane systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego wskazują, że w marcu i kwietniu ubiegłego roku liczba wezwań pacjentów z bólem w klatce piersiowej spadła o kilkanaście procent. W czasie epidemii SARS-CoV-2 w Europie liczba procedur kardiologii interwencyjnej podejmowanych w terapii zawału serca STEMI zmniejsza się średnio o około 20 procent, a w zawale serca NSTEMI nawet o 30 procent. Główny spadek liczby wykonywanych procedur kardiologii interwencyjnej związany jest z obawą pacjentów przed zgłoszeniem do placówek medycznych. Uzyskane w europejskich analizach dane wskazują również na znaczące opóźnienie w realizacji procedur kardiologii interwencyjnej w odniesieniu do wystąpienia pierwszych objawów zawału serca. W wielu przypadkach pacjenci próbują samemu podejmować leczenie. Dopiero nasilające objawy duszności i bólu w klatce piersiowej skłaniają ich do poszukiwania pomocy. Wiąże się to ze zwiększoną liczbą przypadków najcięższych postaci zawału serca, towarzyszących niewydolności serca, a co za tym idzie większego ryzyko powikłań i konieczność zastosowania złożonych i skomplikowanych procedur kardiologii interwencyjnej.Coraz więcej aplikacji pomaga w kontrolowaniu naszego stanu zdrowia. Nie dotyczy to jedynie aktywności sportowych, ale przydaje się też do monitorowania przebiegu różnych chorób. Analiza głosu przy wykorzystaniu aplikacji na smartfona, pozwala na wykrycie przekrwienia płuc u pacjentów z niewydolnością serca. Pozwoli to na wcześniejszą interwencję lekarza, zanim stan zdrowia chorego ulegnie pogorszeniu. Przeprowadzono badania na 40 pacjentach z ostrą niewydolnością serca. Każdy z nich nagrał próbkę swojego głosu, który został przeanalizowany przez program. Przekrwienie płuc przyczyniało się do subtelnych zmian w mowie, które bardzo dokładnie wychwyciła aplikacja. Jeżeli pojawią się pierwsze objawy, aplikacja je “wychwyci” i natychmiast przekaże takie informacje lekarza, który przepisze właściwe leki. Można będzie w ten sposób zareagować zanim stan pacjenta się pogorszy. Środowisko pacjentów wskazują na poprawę swojej sytuacji w konkretnych działaniach. Mowa o powszechnym dostępie do Koordynowanej Opieki nad pacjentem z Niewydolnością Serca, a także w dostępie do optymalnej terapii, która zmniejsza śmiertelność, redukuje liczbę uciążliwych hospitalizacji będących konsekwencją zaostrzeń choroby, a także korzystnie wpływają na tak ważną dla chorych jakość życia. Liczba hospitalizacji z powodu niewydolności serca jest w Polsce 2,5-krotnie wyższa niż średnia dla wszystkich 36 krajów OECD. Co godzinę umiera w naszym kraju 16 osób z rozpoznaną niewydolnością serca. To główna przyczyna zgonów w Polsce. Co roku zabija ona 140 tysięcy osób. Eksperci wskazują, że od momentu rozpoznania choroby aż 40,6 procent pacjentów nie przeżywa 5 lat życia. Niewydolność serca gorzej rokuje niż jego zawał, rak prostaty czy jelita grubego. Konieczne jest więc wprowadzenie modyfikacji w opiece nad pacjentami w naszym kraju, ale nie można zapominać o tym, że to jak będzie wyglądało ich zdrowie i życie zależy w większości od nich samych. Kolejnym z takich działań, które ma to zmienić jest rozpoczęciu pilotażu Krajowej Sieci Kardiologicznej (KSK) w województwie mazowieckim, który ma się skupiać na diagnozowaniu i leczeniu kilku podstawowych chorób sercowo-naczyniowych takich jak zaburzenia rytmu serca, niewydolności serca, chorób zastawek, które są coraz częstszą przyczyną problemów zdrowotnych w naszym społeczeństwie, a także nadciśnienia tętniczego. Elektroterapia polegająca na zastosowaniu stałej stymulacji serca, nazywana stymulacją resynchronizującą, może pomóc pewnej grupie pacjentów z niewydolnością serca. Zaburzona sekwencja skurczu komór serca w wielu przypadkach jest związana z jego niewydolnością. Wielu chorym mogą jednak pomóc wszczepiane aparaty takie jak stymulatory i kardiowertery-defibrylatory z funkcją resynchronizacji. Ułatwiają one uporządkować skurcze serca i poprawiają samopoczucie pacjenta. Resynchronizacja polega na jednoczesnej stymulacji prawej i lewej komory serca. Ma to istotne znaczenie w przypadku osób z blokiem lewej odnogi pęczka Hisa, czyli przypadłością charakterystyczną dla chorych z zaawansowaną niewydolnością serca. Resynchronizacja stosowana jest u osób z tzw. dyssynchronią skurczu i zaawansowaną niewydolnością serca. Tylko w takiej sytuacji ta metoda terapii ma sens. Nie należy jednak wykonywać jej zbyt późno, bo prawdopodobieństwo związane z jej użyciem może przewyższyć oczekiwane korzyści.W naszym kraju na 100 Polaków w przedziale wiekowym 40-44 lata, zawał przechodzi średnio 121 mężczyzn i 25 kobiet.