Wydział Doboru i Szkolenia Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach oraz Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach zorganizowały spotkanie, którego tematem wiodącym była szeroko pojęta kwalifikowana pierwsza pomoc.
Policjanci odwiedzili nowoczesne Centrum Dydaktyki i Symulacji Medycznej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Podczas wizyty w centrum stróże prawa mieli możliwość zapoznania się ze stosowanymi tam nowoczesnymi formami nauczania.
Mundurowi poznali możliwości dydaktyczne, jakimi dysponuje ośrodek, oraz zapoznali się z celami i zaletami symulacji medycznej w zakresie doskonalenia umiejętności udzielania pomocy osobom, znajdującym się w stanach zagrożenia życia i zdrowia. Policjanci uczestniczący w spotkaniu mieli okazję zmierzyć się z pozorowanymi sytuacjami, w których musieli wykazać się wszechstronną wiedzą i umiejętnościami.
Poznanie możliwości działań ośrodka wywarło na mundurowych ogromne wrażenie i sprawiło, że ze spotkania wynieśli cenną wiedzę teoretyczną i praktyczną. Wymiana doświadczeń pomiędzy pracownikami Centrum Dydaktyki i Symulacji Medycznej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach a policjantami reprezentującymi Komendę Wojewódzką Policji w Katowicach, ma pozwolić w przyszłości na wzrost jakości szkoleń prowadzonych zarówno dla policjantów, jak i osób zawodowo zajmujących się ratowaniem życia i zdrowia.
Komentarze
[ z 4]
Bardzo dobrze, że Uniwersytety Medyczne zajmują się dokształcaniem policjantów z zakresu pierwszej pomocy. Mimo wszystko, nawet jeśli wiedza taka była z funkcjonariuszami ćwiczona podczas egzaminów przed przyjęciem do pracy i tak uważam, że warto podobne testy powtarzać i cały czas doszkalać personel w tym zakresie. I to nie chodzi tylko i wyłącznie o kursy pierwszej pomocy, ani nie jedynie o policję. Wydaje mi się, że wiedza dotycząca postępowania w sytuacjach nagłego zagrożenia potrzebna jest każdemu obywatelowi. Być może rzeczywiście najistotniejsza jest ona dla osób zajmujących się pilnowaniem porządku publicznego. O ratownikach medycznych nie wspominając bo Ci muszą stale być na bieżąco. Ale można pomyśleć chociażby również o służbach pracujących w straży pożarnej, transporcie medycznym i tym podobnym. Te osoby często mają okazję znajdować się w sytuacjach kiedy ktoś potrzebuje pomocy. Warto więc, aby podnosić ich kwalifikacje do takiego poziomu, aby udzielenie tej pomocy bez zbędnej zwłoki było jak najbardziej możliwe.
Dokładnie, policjanci powinni być odpowiednio przeszkoleni w sytuacjach, gdy czyjeś życie jest zagrożone i z pewnością takie kursy odbyli podczas procesu kształcenia. Myślę jednak, że odświeżenie informacji i dostęp do nowoczesnych ośrodków symulacji medycznych jest bardzo ważnym krokiem. Dzięki temu w prosty sposób można zdobyć praktyczne umiejętności w bezstresowych warunkach. W sytuacji prawdziwego zagrożenia można wtedy odtworzyć sobie ćwiczenia i pomóc poszkodowanemu. Każdy czuje się pewniej mając przećwiczone działania w praktyce.
W badaniach okazuje się, że tak naprawdę tylko 19% Polaków czuje się przygotowanych do ewentualnego udzielenia pierwszej pomocy. Według badań CBOS 67 procent Polaków deklaruje, że potrafi udzielać pierwszej pomocy, ale tylko 19 procent jest pewnych swoich umiejętności w tym zakresie. Rosnąca świadomość społeczna wpływa na coraz większą popularność profesjonalnych kursów pomocy przedmedycznej. Firmy i korporacje również chcą szkolić swoich pracowników z zakresu udzielania zasad pierwszej pomocy, traktując to jako element polityki społecznej odpowiedzialności biznesu. Jak można przeczytać na portalu prawo.pl, Obok wypadków drogowych jedną z najczęstszych sytuacji wymagających udzielenia pierwszej pomocy jest zasłabnięcie albo zatrzymanie akcji serca. Każdego dnia zawał mięśnia sercowego ma około 300 Polaków, a w skali roku dotyczy to ponad 100 tysięcy osób. Jak podaje Śląskie Centrum Chorób Serca w Zabrzu, największą śmiertelność odnotowuje się wśród pacjentów z zawałem przed ich dotarciem do szpitala. Średni czas od momentu wezwania karetki do przyjazdu służb ratunkowych na miejsce zdarzenia wynosi 8 minut w mieście i około 15 minut na terenach poza miastem. Dlatego życie poszkodowanego lub ofiary wypadku często zależy od świadków i ich umiejętności udzielania pierwszej pomocy. 67 procent Polaków badanych przez CBOS deklaruje, że umiałoby w razie wypadku udzielić pierwszej pomocy, ale tylko 19 procent jest całkowicie pewnych swoich umiejętności w tym zakresie. Szacunki wskazują, że można byłoby uratować o połowę więcej osób wymagających natychmiastowej pomocy, gdyby świadkowie nie czekali na przyjazd karetki i natychmiast udzielali pierwszej pomocy poszkodowanemu. – Na powodzenie akcji resuscytacyjnej ma wpływ wiele czynników, przede wszystkim szybkie rozpoznanie i powiadomienie pogotowia ratunkowego, a po drugie, odnalezienie automatycznego defibrylatora zewnętrznego, które można spotkać w metrze, na stacji benzynowej, w hotelu, na basenie, a po trzecie – rozpoczęcie resuscytacji, czyli uciskania klatki piersiowej i sztucznego oddychania – przypomina Ireneusz Urbanke, kierownik Pogotowia i Hotline Medicover. Na tle innych państw Europy aktywność Polaków w zakresie udzielania pierwszej pomocy nie wypada zbyt dobrze. W europejskiej skali około 40 procent osób z zatrzymaną akcją serca wraca w pełni do zdrowia dzięki szybkiemu udzieleniu pierwszej pomocy. W Polsce odsetek ten wynosi jedynie 4 procent. – Świadomość Polaków w zakresie udzielania pierwszej pomocy na tle krajów europejskich czy skandynawskich jest znacznie gorsza. Natomiast zainteresowanie szkoleniami cały czas rośnie. Rosną również umiejętności dzieci i młodzieży w zakresie udzielania pierwszej pomocy, ponieważ mają ten przedmiot w szkole – mówi Ireneusz Urbanke. Jak wskazują lipcowe badania CBOS, 44 procent Polaków wyraża zainteresowanie szkoleniem się i pogłębianiem umiejętności ratowniczych. Dlatego wzrasta też liczba uczestników profesjonalnych kursów. Zapotrzebowanie na takie usługi zgłaszają też firmy i korporacje, które coraz częściej chcą szkolić swoich pracowników z zakresu udzielania zasad pierwszej pomocy, traktując to jako element polityki CSR. – To nie są zwykłe wykłady, ale praktyczne, czterogodzinne ćwiczenia z użyciem fantomów, z użyciem automatycznego defibrylatora zewnętrznego. Takie szkolenia cieszą się u nas coraz większą popularnością – mówi Ireneusz Urbanke. – Z punktu widzenia pracodawcy to bardzo istotne, ponieważ na terenie zakładu pracy zdarzają się wypadki. W takich sytuacjach osoby przeszkolone są w stanie udzielić pierwszej pomocy, co często ratuje zdrowie i życie. Pracownik, który jest przeszkolony w zakresie udzielania pierwszej pomocy, to dla pracodawcy osoba, która może pomóc w sytuacji awaryjnej, w sytuacji zagrożenia życia – dodaje Artur Białkowski. Realizowany od 2006 roku przez Akademię Ratownictwa Medicover projekt Bezpieczna Firma ma propagować i edukować w zakresie inicjatyw zwiększających bezpieczeństwo życia i zdrowia wśród pracowników, klientów oraz społeczności lokalnych. Do tej pory w ramach programu przeszkolono już ponad 1,5 tysiąca osób. Rokrocznie Medicover organizuje też Mistrzostwa w Ratownictwie Medycznym – Bezpieczna Firma, w których biorą udział przedstawiciele polskiego biznesu. Mottem przewodnim tegorocznych mistrzostw jest „Platynowe 10 minut”. Jest to średni czas dojazdu zespołu ratownictwa medycznego na miejsce zdarzenia lub wypadku. Jak podkreśla Ireneusz Urbanke, w trakcie tych 10 minut to właśnie przygodni świadkowie powinni rozpocząć udzielanie pierwszej pomocy.
Ciekawe kroki podjęto między innymi w Zielonej Górze. Egzaminy praktyczne w sesji letniej zostały przeprowadzone właśnie w centrum symulacji. Obecna jest tutaj profesjonalna sala operacyjna, porodowa, szpitalny oddział ratunkowy, a także sale, w których oceniane są praktyczne umiejętności przyszłego lekarza. Taka forma egzaminu pozwala w odpowiedni sposób ocenić zdającego. Egzamin jest rejestrowany, a zdający jest wcześniej poinformowany, jakimi umiejętnościami musi się wykazać. Dzięki symulatorom i zaawansowanemu sprzętowi w warunkach kontrolowanych można przećwiczyć nawet najtrudniejsze procedury. Jakiś czas temu skierniewicka uczelnia uruchomiła monoprofilowe centrum symulacji medycznej, umożliwiające prowadzenie zajęć praktycznych na kierunku pielęgniarstwa w warunkach w znacznym stopniu zbliżonych do realnych. Na przygotowanie siedmiu sal z fantomami ludzkimi, zaprogramowanymi w taki sposób, że symulują objawy rozmaitych schorzeń, z którymi musi sobie radzić pielęgniarka lub pielęgniarz w rzeczywistości. Jak się okazuje centra symulacji okazały się przydatne w związku z pandemią koronawirusa. Diagności laboratoryjni, farmaceuci i fizjoterapeuci uzyskali możliwość wykonywania szczepień przeciwko wspomnianemu wirusowi. Wcześniej jednak chętni z tych grup zawodów medycznych muszą odbyć odpowiednie szkolenie pod kątem poprawnej techniki szczepienia. Takie nauki zostały przeprowadzone w Centrum Symulacji Medycznych Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Na szkolenia w białostockim centrum zapisało się już około 300 osób, ale może być ich jeszcze więcej. Pandemia COVID-19 jeszcze bardziej obnażyła braki kadrowe w polskich szpitalach. W związku z ogromnymi brakami kadrowymi potrzebna jest akcja marketingowa zachęcająca do studiowania kierunków medycznych. Brak limitów miejsc na studiach, a także stypendia dla studentów medycyny czy pielęgniarstwa mogłyby pomóc w wypełnieniu luk w kadrach. Z pewnego raportu wynika, że średnia liczba praktykujących lekarzy dla państw Unii Europejskiej wyniosła w 2018 roku 3,8. To sporo więcej niż w naszym kraju, gdzie na tysiąc mieszkańców przypadało 2,4 praktykujących lekarzy. Niektóre uczelnie medyczne chciałyby kształcić więcej studentów medycyny, ale eksperci podkreślają, że zabraknie miejsc w szpitalach do praktycznej nauki tego zawodu. Na jednego asystenta przypada ośmiu studentów na studiach. Jedynie roczny staż podyplomowy na to pozwala na praktyczne kształcenie. Wykształcenie lekarza trwa mniej więcej 10-12 lat, więc nie od razu odczuje dopływ młodych lekarzy. Poza tym dodatkowym problemem w polskich szpitalach jest nie tylko brak lekarzy, ale brak kadry wspomagającej, a więc opiekunów medycznych czy asystentów. Prawdopodobnie gdyby oni przejęli część zadań lekarskich, jak np. wypełnianie dokumentacji, to lekarze mieliby więcej czasu, który mogliby poświęcić pacjentom. Samorząd lekarski z aprobatą przyjął projekt dotyczący preferencyjnych kredytów na studia medyczne w Polsce, jako inicjatywę, której założeniem jest zmniejszenie niedoboru kadr medycznych, a w szczególności lekarzy specjalistów oraz ograniczenie emigracji lekarzy. Jednocześnie w ocenie NRL, projektowana ustawa wzbudza pewne wątpliwości i wymaga dopracowania. Rada zwraca między innymi uwagę, że maksymalna wysokość kredytu na studia medyczne za cały okres ma być określana corocznie przez ministra zdrowia w oparciu o koszty kształcenia planowane na poszczególnych uczelniach. W pierwszym kwartale zeszłego roku podpisano 15 umów o dofinansowanie na tworzenie nowych centrów symulacji medycznej oraz rozwój niektórych projektów profilaktycznych. Na realizację tych zadań, zostanie przeznaczonych 93 mln złotych ze środków unijnych. Mają one zostać otwarte w Rzeszowie, Kielcach, Warszawie, Opolu i Zielonej Górze. W tych właśnie ośrodkach będą się uczyć przyszłe kadry medyczne. Nowocześnie wyposażone sale i pracownie wspomagane przez odpowiednie oprogramowania stwarzają możliwość wyeliminowania błędów podczas kształcenia. Zajęcia odbywać się będą z fantomami, które w doskonały sposób naśladują różne objawy i zachowania ludzi oddychają, płaczą, a nawet krwawią. Podłączona do nich nowoczesna aparatura diagnostyczna obrazuje taki sam stan jak występuje u żywego człowieka. Dzięki temu możliwe będzie wykonanie nawet najbardziej skomplikowanych zabiegów medycznych, powtórzenie ich, a także zapoznanie się z materiałem z przeprowadzonej symulacji. Inny ośrodek jest bliski otwarcia przy Uniwersytecie Przyrodniczo-Humanistycznym w Siedlcach. Studenci pielęgniarstwa będą mieć do dyspozycji siedem specjalistycznych pracowni wyposażonych w najnowocześniejszy sprzęt, który umożliwi ćwiczenia w warunkach prawie rzeczywistych. W poszczególnych salach zamontowano już aparaturę, w którą wyposażone są prawdziwe szpitale. Inna tego typu placówka powstanie w Zamościu. Na wyposażenie centrum składają się fantomy, trenażery, a także aparatura elektroniczna, która w procesie kształcenia pielęgniarek odgrywaja coraz istotniejszą rolę. Prowadzenie kształcenia w salach wysokiej wierności to wymóg niezbędny by móc w przyszłości kształcić na kierunkach medycznych. Wyposażeni w te umiejętności i znajomość obsługi najnowszego sprzętu absolwenci pielęgniarstwa zapewnią pacjentom opiekę na dużo wyższym poziomie. Monoprofilowe Centrum Symulacji Medycznej w Białej Podlaskiej również jest bardzo dobrze wyposażone. Na salach symulacji dostępne są fantomy, które imitują żywego człowieka. Sygnalizują, co je boli, reagują mruganiem oczu, źrenice ulegają rozszerzaniu, można również sprawdzić wszystkie parametry życiowe. Wykonane z silikonu symulatory pozwolą studentom pielęgniarstwa przed wejściem na oddziały szpitalne w praktyczny sposób zweryfikować swoje umiejętności i przygotować się do pracy z prawdziwymi pacjentami.Jeżeli chodzi o najnowsze projekty związane z centrami symulacji to kolejny powstał między innymi w Sanoku. Prace budowlane przy CSM rozpoczęły się na początku października 2019 roku. Uroczyste otwarcie Centrum Symulacji Medycznej zaplanowane jest na wrzesień bieżącego roku, a od początku października wraz z rozpoczęciem nowego roku akademickiego budynek będzie służył studentom kierunków pielęgniarstwa i ratownictwa medycznego. Co ciekawe, wewnątrz budynku będzie też miejsce dla profesjonalnej karetki pogotowia, co z pewnością pozwoli na poprawę kształcenia przyszłych pracowników ochrony zdrowia. Zostanie ona zainstalowana w garażu, wyposażona i podłączona do systemu wysokiej wierności, do bardzo zaawansowanych systemów informatycznych. Asystenci będą generować na fantomie wybrane przez siebie sytuacje np. zawał serca, omdlenie, zapalenie wyrostka robaczkowego itp. Z kolei będą musieli odpowiednio do potrzeb reagować, badać, udzielać pierwszej, cennej pomocy, stosować odpowiednią procedurę do objawów, podać medykamenty, a wszystkie kroki notować w tablecie. Wszystko to, co się będzie działo w karetce, zostanie nagrane z kilkunastu kamer. W tym centrum obecny będzie symulator osoby dorosłej, który pozwala na prowadzenie zabiegów i badań diagnostycznych z zakresu neurologii, pulmonologii, kardiologii. Ponadto symuluje on zmiany podatności płuc, odporności dróg oddechowych przy podłączonym respiratorze. Dodatkowo pozwala również monitorować EKG oraz generować wspomniany wcześniej zawał mięśnia sercowego. Drugi symulator, który będzie dostępny dla studentów w CMS w Sanoku umożliwia m.in. prowadzenie zabiegów oddechowych, pobierania krwi z palca, cewnikowanie, pielęgnowanie kolostomii, wykonanie lewatywy, badanie piersi oraz badania ginekologiczne. Fantom jest zintegrowany ze sprzętem klinicznym, który monitoruje pomiar saturacji oraz EKG. Kolejne centrum powstało w Chełmie, w którym będzie obecna sala do prowadzenia czynności resuscytacyjnych w zakresie ALS oraz czynności resuscytacyjnych w zakresie BLS. Pracownie pielęgniarskie zostaną wyposażone w zaawansowane technologicznie symulatory pacjenta, najnowszy sprzęt medyczny oraz system audio-wideo do rejestracji sesji symulacyjnych. To umożliwi studentom możliwość ćwiczenia umiejętności manualnych takich jak np. intubacja dotchawicza, wentylacja zastępcza czy wkłucia dożylne. Studenci będą uczyć się więc w bezpiecznym środowisku, w którym wielokrotne powtarzanie danej czynności, a nawet popełnianie błędów, nie stanowi żadnego zagrożenia pacjenta. Dzięki temu będą wiedzieli, jak postępować w rożnych, często bardzo skomplikowanych przypadkach klinicznych.