Badanie ankietowe objęło 2010 osób i trwało 2 miesiące (grudzień 2013 i styczeń 2014 r.). Wyniki nie napawają optymizmem – tylko 33,5 proc. pacjentów rozumie, co mówi do nich lekarz i potrafi implementować zalecenia medyczne. Jedynie 7 proc. ludzi odznacza się znakomitymi kompetencjami w tym zakresie.
Ponad 25 proc. respondentów podało, że trudność sprawia im samodzielne docieranie do informacji o symptomach różnych chorób. Prawie jedna trzecia ma problemy ze zrozumieniem materiałów publikowanych w mediach na temat ochrony zdrowia i medycyny. Jedna trzecia nie wie, czy po pierwszej diagnozie właściwe jest zasięgnięcie opinii innego lekarza.
Co piąty ankietowany przyznał, że nie potrafi ocenić, jaki związek występuje między codziennymi nawykami (np. żywieniowymi czy stosowaniem używek) a własnym stanem zdrowia. Co 10. ma problemy ze zrozumieniem wskazówek lekarza lub farmaceuty dotyczących zażywania przepisanych leków.
Źródło: www.medexpress.pl
Komentarze
[ z 13]
osoby starsze często nie tylko nie rozumieją ale zapominają. Tak samo jak mają coś przekazać lekarzowi. Ostatnio miałem taką sytuacje. Przychodzi pani na pierwszą wizytę w poradni onkologicznej- pytam czy się na coś leczy- "Nie" - wnuczka na to " tak na nadciśnienie" a babcia "ale jak biore leki to mam w normie"
często to pacjent nie słucha co lekarz do niego mówi,później jeszcze przekręci i na koniec wychodzi, że nic nie wie po wizycie u lekarza. Ile razy mam do czynienia z pacjentami, którzy nie wiedzą jakie leki i na co biorą. ;/
lekarze nie potrafią się przestawić z języka specjalistycznego tak, żeby pacjent mógł zrozumieć. Relacje lekarz-pacjent to temat rzeka. Poza praktykami nikt na studiach tego nie uczy
jestem studentką medycyny, na studiach praktycznie nikt nie uczy jak rozmawiać z pacjentem dlatego część lekarzy nie potrafi jasno przekazać pacjentowi diagnozy. Moja babcia gdyby nie to, że przycisnęłam onkologa to nie wiedziałaby jakiego typu ma raka, jak jest zaawansowany itd.
za to pacjenci okłamują lekarzy. Jak wymusić zwolnienie, jak chcą jakieś zaświadczenie itd.
głównym problemem w relacji lekarz-pacjent jest brak czasu, który lekarze mogą (chcą?) poświęcać na jednego pacjenta
Lidka - raczej moga, czy nie mogą a nie chcą. Przy np. 30 pacjentach dziennie, wypisywaniu 100 kwitków - po prostu brakuje czasu na rozmowę z pacjentem
dokładnie! mam codziennie około 30 pacjentów, w szczycie zachorowań np. na grypę jeszcze więcej, nie sposób poświecić odpowiednią ilość czasu każdemu pacjentowi przy takim "przemiale"
Zaleca się, aby lekarz podczas wizyty sprawdzał, czy pacjent zrozumiał przekazane mu informacje oraz w jaki sposób będzie je wprowadzał do codziennego harmonogramu swoich zajęć. Problem słabego rozumienia przekazywanych treści dotyczy szczególnie pacjentów o niskim poziomie wykształcenia, mających trudności ze zrozumieniem przebiegu choroby i wdrożonej farmakoterapii. Również aptekarz powinien mieć świadomość, iż nie zawsze pacjent wynosi z gabinetu lekarskiego wystarczającą wiedzę na temat choroby i jej leczenia. Dlatego też rozwijanie umiejętności aktywnego słuchania i zadawania pytań dla lepszego poznania pacjenta jest ważne. I nie chodzi tutaj o wchodzenia w kompetencje lekarza, ale o lepszą współpracę z pacjentem w trosce o jego dobro. Rozwijanie opieki farmaceutycznej zapewnia pacjentowi nie tylko właściwe prowadzenie farmakoterapii, ale pozwala także na lepsze poznanie i zrozumienie pacjenta, a tym samym daje możliwość bardziej efektywnego działania na linii lekarz - pacjent - aptekarz. Dlatego też obok wiedzy merytorycznej bardzo ważne są umiejętności komunikacyjne każdej osoby zaangażowanej w proces farmakoterapii. Jednym zaś z kluczowych zagadnień jest umiejętność aktywnego słuchania oraz przekładu specjalistycznego słownictwa na prosty język, zrozumiały dla pacjenta i jego najbliższych.
Lekarz ma ustawowy obowiązek udzielać pacjentowi lub jego ustawowemu przedstawicielowi przystępnej informacji o jego stanie zdrowia, rozpoznawaniu, proponowanych metodach diagnostycznych, leczniczych, dających się przewidzieć następstwach ich zastosowania lub zaniechania, wynikach leczenia oraz rokowaniu - tak mówi prawo, dlatego powinniśmy konsekwentnie go przesrzegać.