Centralna automatyczna blokada mogłaby uszczelnić system receptowy i zapobiec generowaniu przez receptomaty-boty fałszywych e-recept, w tym na substancje psychoaktywne - wskazuje Prawo.pl. Jak podaje serwis, fałszywe e-recepty są nie do odróżnienia w systemie.
Według Prawo.pl na początku stycznia Gdańska Okręgowa Izba Aptekarska przestrzegła w komunikacie przed realizacją fałszywych e-recept. Zostały one wystawione na nazwisko konkretnej lekarki, na środki odurzające, a także substancje psychotropowe.
„Te grupy bardzo silnych leków są najczęściej poszukiwane i oferowane na czarnym rynku, głównie poprzez Internet. Przestępcy zaopatrują się w nie m.in. właśnie poprzez receptomaty-boty. Recepty wystawione nielegalnie przez automat nie różnią się w systemie niczym od recepty wystawionej przez lekarza. Farmaceuta nie jest w stanie ich rozpoznać” - powiedział, cytowany w serwisie, Marcin Repelewicz, prezes Dolnośląskiej Okręgowej Rady Aptekarskiej.
Prawo.pl napisało, że Pomorski Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny poprosił o zachowanie ostrożności i weryfikację w przypadku wpływu takiej recepty do apteki i że to jedyne działania, które ta instytucja może w tej sytuacji podjąć.
Marcin Repelewicz przekazał Prawo.pl, że automatyczna blokada recept, ale i zgłoszenie naruszenia do odpowiednich służb, powinno być w takiej sytuacji standardem.
„Mamy system P1, do którego trafiają wszystkie wystawione przez osoby uprawnione recepty. To z niego są one pobierane w trakcie realizacji do konkretnej apteki. Powinno być więc możliwe centralne zablokowanie realizacji nawet pojedynczej recepty, co do której wpłynęły do CeZ (Centrum e-Zdrowie) informacje, że jest ona fałszywa” - wyjaśnił ekspert.
„Centralna blokada uniemożliwiłaby działalność przestępców, którzy posługując się wykradzionym certyfikatem lekarskim do wystawiania e-recept, próbują nabyć w aptekach silne leki przeciwbólowe, odurzające lub narkotyczne” - dodał Marcin Repelewicz, cytowany przez Prawo.pl.
Podkreślił, że obecnie farmaceuci dostają informacje o fałszywych receptach najczęściej w formie oświadczenia, komunikatu i skanu numerów wystawionych recept na kartce papieru lub umieszczonych na stronie lokalnego oddziału NFZ.
„Jeśli jest to powiedzmy 200 kodów (40-kilkucyfrowych numerów recept), to farmaceuta nie jest w stanie wykorzystać tej informacji w praktyce, realizując każdorazowo recepty pacjenta przy okienku. Nie ma możliwości wprowadzenia ich do systemu aptecznego ręcznie, a w dodatku informacje o nieprawidłowościach i ostrzeżenia trafiają do aptek, izb aptekarskich, wojewódzkich inspektoratów farmaceutycznych i do oddziałów wojewódzkich NFZ w różnym czasie” - wyjaśnił prezes Dolnośląskiej Okręgowej Rady Aptekarskiej.
Jak przypomina Prawo.pl procedur administracyjnych dotyczących zgłaszania i blokowania w systemie P1 fałszywych recept nie ma. Centrum e-Zdrowie ma natomiast możliwość nakładania ograniczeń i blokad w systemie receptowym.
Komentarze
[ z 0]