Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce pozytywnie opiniuje opracowanie „Założenia do projektu ustawy o podstawowej opiece zdrowotnej” oraz deklaruje chęć dalszego zaangażowania w prace nad przygotowaniem ustawy i wynikających z niej rozporządzeń.
Zdaniem Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce, spośród najbardziej pozytywnych zapisów należy podkreślić:
1. Wprowadzenie prawa do korzystania z POZ dla wszystkich osób posiadających obywatelstwo i zamieszkałych na terytorium Polski.
2. Możliwość działalności, w ramach POZ, różnych podmiotów leczniczych oraz gwarancja ich równego traktowania i równych praw.
3. Zwiększanie nakładów na POZ, z osiągnięciem poziomu 20% wydatków Narodowego Funduszu Zdrowia w perspektywie 10 lat.
4. Wymóg rozpoczęcia specjalizacji z zakresu medycyny rodzinnej do końca 2022 r. dla lekarzy i pielęgniarek nie spełniających warunków nowej definicji lekarza i pielęgniarki POZ.
5. Umożliwienie pielęgniarkom samodzielnej i kompleksowej realizacji działań z zakresu profilaktyki i promocji zdrowia.
6. Poprzedzenie wprowadzania nowych metod finansowania POZ programem pilotażowym.
7. Popularyzacja i rozwijanie wewnętrznych systemów poprawy jakości świadczeń.
8. Utworzenie wojewódzkich ośrodków kształcenia w medycynie rodzinnej.
KLRwP zaznacza, iż do 8 ważnych problemów funkcjonowania POZ, które zostały ujęte w opracowaniu, należy dopisać co najmniej trzy kolejne:
1. Nadmierna liczba, skomplikowana struktura, rozproszenie w wielu aktach normatywnych i niespójność regulacji prawnych dotyczących POZ.
2. Udzielanie świadczeń POZ przez specjalistów wąskich dziedzin i brak mechanizmów zachęcających do poszerzania zakresu kompetencji oraz świadczeń.
3. Nadmierne obowiązki biurokratyczne i sprawozdawcze w POZ, oderwane od rzeczywistych potrzeb pacjentów oraz brak wzajemnego zaufania, poszanowania i zrozumienia między świadczeniodawcami, a administracją i płatnikiem.
Lekarze podkreślają również, że „zakładane jest niestety dalsze funkcjonowanie odrębnych list pacjentów dla lekarzy i pielęgniarek”. Rozwiązanie takie, zdaniem KLRwP, nie jest właściwe, w szczególności z powodu zagrożeń dla ciągłości i koordynacji opieki, bezpieczeństwa pacjentów, równości zdrowia.
„Ustawa powinna promować powiązanie funkcjonalne i strukturalne lekarza, pielęgniarki i położnej, z docelowym rozwiązaniem i wyraźną preferencją dla tworzenia wspólnej listy pacjentów. Elementami pracy zespołowej, warunkującej skuteczność i efektywność opieki nad pacjentem i rodziną jest sprawny przepływ informacji, ścisłe współdziałanie, nawiązane partnerskie relacje, uzupełniające się kompetencje oraz wzajemne wsparcie. Rozwiązaniu takiemu służy wspólna lista pacjentów. Nie musi ona przesądzać o sposobie kontraktowania świadczeń z płatnikiem publicznym i nadal można zachować zarówno łączne, jak i oddzielne zawieranie umów na określone świadczenia” - napisali lekarze.
KLRwP zwraca również uwagę, że część opracowania, dotycząca definicji podstawowych określeń, "nie obejmuje istotnych dla POZ pojęć, jakimi są: lekarz rodzinny i medycyna rodzinna. Zasadne jest uzupełnienie tego braku i adoptowanie do polskich warunków definicji funkcjonujących w Unii Europejskiej".
Zastrzeżenia KLRwP budzi też przedstawiona w opracowaniu definicja podstawowej opieki zdrowotnej. „Jest ona niepełna, obejmuje zaledwie kilka świadczeń i nie odzwierciedla istoty oraz złożoności tego pojęcia”.
Założenia do ustawy wskazują, że każdy pacjent będzie objęty opieką podstawową, zapewnianą w ramach zespołu POZ oraz że wskazany będzie podział środków na działania i wynagrodzenia w ramach tego zespołu. Zdaniem KLRwP, wskazywanie podziału środków przez administrację lub płatnika nie jest uzasadnione. Decyzje dotyczące tej kwestii powinny zapadać w podmiocie leczniczym i należeć do pracodawcy.
Lekarze zwracają również uwagę na wprowadzenie ważnych i podnoszących wydajność POZ metod finansowania. „Istotnym jest zagwarantowanie, aby na komponent motywacyjny przeznaczyć dodatkowe środki finansowe, a nie uszczuplać stawki kapitacyjnej obowiązującej w POZ.”
Kolegium podkreśla także, iż błędnym jest założenie, że ewentualne oszczędności, które powstaną w efekcie przejęcia przez POZ zadań wykonywanych do tej pory przez AOS „nie będą mogły być wykorzystywane na inny [niż badania i wizyty u specjalistów] cel. „Wprowadzanie ograniczeń w tym zakresie będzie zmniejszało motywację i zaangażowanie w poszerzanie zakresu świadczeń na najniższym poziomie opieki”.
Zdaniem KLRwP uzasadnione jest położenie nacisku na utworzenie Instytutu Medycyny Rodzinnej i Podstawowej Opieki Zdrowotnej, jednak proponowana w założeniach do ustawy reorganizacja Instytutu Medycyny Wsi w Lublinie nie będzie wystarczająca w tym zakresie.
Postulatem zgłaszanym na zakończenie opinii Kolegium jest także rezygnacja, w całym tekście nowego aktu prawnego, z pojawiających się określeń takich jak „świadczeniobiorca” i ”świadczeniodawca”. Zdaniem KLRwP, z uwagi na zasadność wzmocnienia roli pacjentów w systemie POZ, pierwszy z tych terminów powinien zostać zastąpiony słowami „osoba” lub „pacjent”, a drugi „profesjonaliści POZ” oraz „zespół POZ”.
Cały tekst Opinii na temat opracowania Ministerstwa Zdrowia z dnia 22 września 2016 r. pt.: „Założenia do projektu ustawy o podstawowej opiece zdrowotnej” znajduje się na stronie internetowej Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce.
Źródło: KLRwP
Komentarze
[ z 1]
Bardzo ciekawa zmiana. Szczególnie obiecujące jest wprowadzenie programów pilotażowych. W końcu ktoś z głową na karku pomyślał o tym, żeby nowe rozwiązania sprawdzać na małej grupie kontrolnej, a nie od razu zalewać Polskę nowymi rozwiązaniami, które po miesiącu okazują się nietrafione i paraliżują cały system. Mam nadzieję, że wskazany wzrost finansowania rzeczywiście będzie realny, bo jak widzę kolejny długofalowy projekt zmian, który zazwyczaj przez następny rząd lub ministra jest zmieniany, to trochę traktuję to jako taką ucieczkę od odpowiedzialności. Planujemy zrobić to w najbliższych 5-10 latach, a potem tłumaczenie, że gdybyśmy dalej mogli kontynuować to tak by było, ale opozycja nie dała nam szansy... Jestem również trochę sceptycznie nastawiony do tego, czy rzeczywiście otwieranie specjalizacji z medycyny rodzinnej jest konieczne dla osób, które od lat pracują w tym obszarze, a takiej specjalizacji nie posiadają. W Polsce trochę za dużo uwagi poświęca się papierkom potwierdzających jakieś tam kompetencje. Chyba ważniejsze jest to, co dany człowiek umie. Ktoś może być specjalistą medycyny rodzinnej, a jak się stale nie dokształca to nawet osoba bez takiej specjalizacji, ale zafascynowana swoją pracą i rozwijająca się, będzie miała większe kompetencje od tej pierwszej. Bardziej chyba powinniśmy się skupić na tym, żeby obowiązek ciągłego kształcenia się był realizowany przez wszystkich, a nie stwarzać wymagania przed osobami, które nie mają prawnego świstka, który w sumie nie jest obiektywną oceną posiadanych umiejętności i wiedzy.