Skuteczność programów, które miały pomóc we wczesnym wykrywaniu nowotworów piersi i szyjki macicy na Lubelszczyźnie była niewielka. Nie pomogło nawet zapewnienie wystarczających środków na profilaktykę. Liczba kobiet zgłaszających się na badania cytologiczne spadła, a zasadniczy cel Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych, czyli zmniejszenie zachorowalności i umieralności z powodu raka piersi i raka szyjki macicy nie został osiągnięty.
Niezwykle ważne dla poprawy skuteczności leczenia i zwiększenia szans pacjenta u którego zdiagnozowano chorobę nowotworową jest wczesne jej wykrycie. Podstawową metodą realizacji tego celu są badania przesiewowe, wykonywane m.in. w ramach programów profilaktycznych. W państwach, które wiele lat temu rozpoczęły badania przesiewowe w kierunku raka szyjki macicy, nastąpił znaczny spadek zachorowalności i umieralności kobiet na ten rodzaj nowotworu. Uznając wagę tego rodzaju profilaktyki, w 2005 r. przyjęto w Polsce ustawę wprowadzającą Narodowy Program Zwalczania Chorób Nowotworowych na lata 2006-2015.
Zasadniczym celem kontroli NIK była ocena skuteczności realizacji zadań w ramach Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych (NPZChN) w latach 2011-2015. Program miał przede wszystkim upowszechniać profilaktykę i polegał na zachęceniu kobiet w wieku 50-69 lat do wykonywania badań mammograficznych oraz kobiet w wieku 25-59 lat do wykonywania badań cytologicznych. Odbywało się to poprzez działalność informacyjno-edukacyjną, akcje medialne, wysyłkę imiennych zaproszeń na badania. Działania w zakresie profilaktyki raka piersi na terenie województwa lubelskiego, jako Wojewódzkie Ośrodki Koordynujące (WOK), były realizowane przez Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej, a w zakresie profilaktyki wczesnego wykrywania raka szyjki macicy - Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny Nr 1 w Lublinie (SPSK Nr 1). W ocenie NIK skuteczność tych działań była ograniczona. Skontrolowane Wojewódzkie Ośrodki Koordynujące nie dokonywały analiz danych o zgłaszalności kobiet na badania przesiewowe, a także prowadziły większość akcji promocyjno-profilaktycznych na terenach o wysokiej zgłaszalności kobiet na badania mammograficzne (miasto Lublin) i cytologiczne (miasto Lublin, powiat rycki). Pomijano obszary, gdzie zgłaszalność na te badania była najniższa (badania mammograficzne - miasto Zamość, cytologiczne - m.in. powiat chełmski, świdnicki). Mimo pełnego wydatkowania środków przekazanych na ten cel przez Ministra Zdrowia, w województwie lubelskim następował systematyczny spadek wskaźników objęcia badaniami cytologicznymi kobiet w wieku od 25 do 59 lat (z 28,1% w 2011 r. do 22,1% w 2015 r., średnia krajowa w 2014 r. wynosiła 22,06%). Jednocześnie zgłaszalność kobiet w wieku od 50 do 69 lat na badania mammograficzne wzrosła o 4,4% z poziomu 44,8% w 2011 r. do 49,2% w 2015 r. (średnia krajowa 48,05%).
Wysyłka imiennych zaproszeń na badania cytologiczne przyniosła niewielkie efekty. Pomimo tego, że w kontrolowanym okresie (tj. w latach 2011-2015) wysłano 909 tys. zaproszeń i wydano na ten cel 1.192,6 tys. zł, na badania cytologiczne zgłosiło się zaledwie 59,7 tys. kobiet. co oznaczało średnią roczną zgłaszalność na poziomie zaledwie 6,6% (w stosunku do wielkości populacji kobiet w wieku 25-69 lat). Liczba wysyłanych zaproszeń nie była powiązana ze stopniem zgłaszalności na badania skriningowe (badania przesiewowe w kierunku wykrywania raka szyjki macicy) na danym obszarze, co było niezgodne z warunkami umów zawartych z Ministrem Zdrowia.
NIK zwraca uwagę, że nie osiągnięto zasadniczego celu Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych, czyli zmniejszenia zachorowalności i umieralności z powodu raka piersi i raka szyjki macicy. Z dostępnych raportów statystycznych Krajowego Rejestru Nowotworów za lata 2011-2013 wynika, że w województwie lubelskim następował systematyczny wzrost zachorowań na te nowotwory. W podanych latach na raka piersi zachorowało kolejno: 454, 482 i 534 kobiet w wieku od 50 do 69 lat (ogółem: 778, 813 i 895 kobiet), a na raka szyjki macicy: 86, 93 i 96 kobiet w wieku od 25 do 59 lat (ogółem: 144, 170 i 175 kobiet). Umieralność z powodu raka piersi w grupie wiekowej 50-69 lat w województwie lubelskim wyniosła w tym okresie: 113, 102 i 118 kobiet, a z powodu raka szyjki macicy w grupie wiekowej od 25 do 59 lat zmarło: 36, 39 i 36 kobiet.
Szpital kliniczny w Lublinie realizując zadania Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych, nie przekazywał do Lubelskiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia w ramach współpracy informacji o nieprawidłowościach, które stwierdził w wyniku kontroli jakości badań cytologicznych. Pomimo, że wydatki poniesione w latach 2011-2014 ze środków Ministra Zdrowia na realizację tych kontroli wyniosły 73,8 tys. zł, ich wyniki nie zostały w żaden sposób wykorzystane. Efekt był taki, że te nieprawidłowości (tj. brak wymaganej liczby wykonywanych badań cytologicznych w pracowni oraz liczby dokonanych ocen preparatów cytologicznych przez personel) powtarzały się u skontrolowanych świadczeniodawców w kolejnych latach.
Zdecydowana większość świadczeniodawców[1] (tj. 70%), z którymi Lubelski Oddział NFZ podpisał umowy, nie spełniało wymagań dot. liczby badań cytologicznych w pracowni diagnostycznej (tj. minimum 15 tys. badań cytologicznych rocznie) i liczby dokonanych ocen preparatów cytologicznych przez personel (tj. ocena min. 7 tys. rocznie preparatów cytologicznych przez cytodiagnostę). Było to wynikiem nierzetelnej weryfikacji przez Oddział NFZ danych zawartych w oświadczeniach świadczeniodawców, bez żądania dokumentów na ich potwierdzenie, jak również braku współpracy ze Szpitalem Klinicznym w Lublinie, który był w posiadaniu tych informacji.
W latach 2011-2013 Szpital Kliniczny w Lublinie wypłacił pracownikom realizującym zadania Wojewódzkiego Ośrodka Koordynującego dodatkowe wynagrodzenia w ramach umów zlecenia (obejmowały one wysyłkę zaproszeń i prowadzenie akcji promocyjnych). W ocenie NIK było to działanie niegospodarne, ponieważ realizacja tych zadań wchodziła w zakres obowiązków wynikających z umów o pracę. Ponadto nierzetelnie rozliczono umowy zlecenia o wartości 101 tys. zł, zawarte na organizację wysyłki zaproszeń na badania cytologiczne. Izba stwierdziła także, że wykładowcom przeprowadzającym szkolenia dla personelu medycznego w zakresie realizacji badań cytologicznych wypłacono wynagrodzenia w kwotach wyższych o 3,8 tys. zł od należnych.
W latach 2011-2015 Szpital Kliniczny w Lublinie - pełniący zadania Wojewódzkiego Ośrodka Koordynującego - prowadził postępowania dotyczące wyboru wykonawców akcji promocyjno-profilaktycznych i obsługi wysyłki zaproszeń z pominięciem procedur wewnętrznych Szpitala. W efekcie, usługi o wartości 96,7 tys. zł, które WOK powinien realizować samodzielnie, zlecono członkom rodziny jednego z pracowników Szpitala.
W zakresie zawierania umów ze świadczeniodawcami stwierdzono, że Lubelski Oddział NFZ wyraził zgodę na realizację badań diagnostycznych w ramach programów profilaktycznych przez podwykonawcę, który nie mógł udzielać tego typu świadczeń zdrowotnych (nie był podmiotem leczniczym). NIK stwierdza także, że realizacja przez podwykonawców całego zakresu świadczeń w etapie diagnostycznym programu profilaktyki raka szyjki macicy była niezgodna z umowami zawartymi z NFZ o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej.
W ramach kontroli stwierdzono także, że świadczeniodawcy podawali w ofertach nierzetelne dane dotyczące spełniania warunków uczestnictwa w realizacji programów profilaktyki raka piersi oraz raka szyjki macicy. W szczególności odnosiły się one do doświadczenia personelu w zakresie wykonywania badań cytologicznych i ilości takich badań przeprowadzanych w pracowniach diagnostycznych.
Nie wszyscy świadczeniodawcy wywiązywali się z obowiązku terminowego przekazywania kart zgłoszenia nowotworu złośliwego do Lubelskiego Rejestru Nowotworów. W przypadku trzech świadczeniodawców karty były przekazywane z opóźnieniem od 7 do 432 dni.
Stwierdzono także przypadki niewydawania przez lekarzy kart diagnostyki i leczenia onkologicznego (DiLO) pacjentkom, którym w trakcie badań przesiewowych zdiagnozowano nowotwór złośliwy piersi oraz raka szyjki macicy. Mogło to spowodować opóźnienie we wdrożeniu leczenia onkologicznego.
NIK zwraca uwagę, że dotychczas obowiązujący sposób wykonywania kontroli jakości badań mammograficznych oraz zasady audytu klinicznego zdjęć mammograficznych (zatwierdzane przez Ministra Zdrowia) obligowały świadczeniodawców do przekazywania do kontroli jedynie dwóch kompletów zdjęć mammograficznych, bez względu na ilość posiadanych przez świadczeniodawców aparatów. Mogło to stanowić potencjalne niebezpieczeństwo wykonywania badań przesiewowych w sposób, który nie gwarantował spełniania standardów jakościowych.
Uwagi końcowe i wnioski
Niezbędnym warunkiem efektywności badań przesiewowych jest ich masowe i długofalowe prowadzenie. Wyniki kontroli wskazują na potrzebę zwiększenia efektywności działań, mających na celu zachęcenie kobiet do poddawania się badaniom cytologicznym i mammograficznym, w celu obniżenia wskaźników zachorowalności i umieralności z powodu ww. chorób.
Aktualnym pozostaje wniosek, sformułowany przez NIK w 2014 r., dotyczący wprowadzenia zmian w systemach informatycznych NFZ, umożliwiających gromadzenie i analizę informacji o wszystkich badaniach cytologicznych i mammograficznych wykonanych w ramach podstawowej opieki zdrowotnej, ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, programów profilaktycznych i leczenia szpitalnego, w celu zapewnienia rzeczywistych danych o zgłaszalności na te badania, co pozwoli na rzetelną ocenę efektywności Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych.
Zdaniem NIK, niezbędnym do zapewnienia odpowiedniej jakości badań przesiewowych w kierunku raka piersi i raka szyjki macicy, a także bezpieczeństwa pacjentek, jest dokonywanie kontroli jakości tych badań przez wyspecjalizowany podmiot. Istotne jest, aby informacje o wynikach tych kontroli każdorazowo przekazywane były do NFZ. Pozwoli to na skuteczniejsze weryfikowanie świadczeniobiorców pod kątem spełniania wymogów do realizacji programów profilaktyki raka piersi oraz raka szyjki macicy, a tym samym na zapewnienie prawidłowej realizacji tych badań. NIK zwraca uwagę, że z ww. względów, szczególnie istotne jest kontynuowanie kontroli jakości tych badań w ramach Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych na lata 2016-2024.
Zdaniem NIK konieczna jest modyfikacja dotychczas obowiązujących metodologii kontroli jakości badań mammograficznych. Protokoły z tych kontroli przesyłane były jedynie do Centralnego Ośrodka Koordynującego, Wojewódzkiego Ośrodka Koordynującego i oddziałów NFZ właściwych według siedziby świadczeniodawcy. Nie przekazywano ich do Wojewódzkiego Ośrodka Koordynującego i Lubelskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ, na obszarze których podmioty te realizowały świadczenia zdrowotne w zakresie profilaktyki. Skutkowało to tym, że Lubelski Oddział Wojewódzki NFZ nie posiadał wiedzy o wynikach tych kontroli, co było niezbędne do zapewnienia realizacji badań przesiewowych przez podmioty spełniające kryteria wymagane przepisami.
NIK zwraca również uwagę, że dotychczas obowiązujące zasady audytu klinicznego zobowiązywały świadczeniodawców do przekazywania do Wojewódzkiego Ośrodka Koordynującego jedynie dwóch kompletów zdjęć mammograficznych, bez względu na ilość posiadanych aparatów. Zdjęcia wykonywane na pozostałych aparatach nie były poddawane ocenie jakości. Mogło to stwarzać potencjalne niebezpieczeństwo wykonywania badań przesiewowych w sposób nie gwarantujący spełniania standardów jakościowych, a także ryzyko dla pacjentek związane z koniecznością powtórnego wykonania badań.
Źródło: NIK
Komentarze
[ z 8]
Szkoda, że wiele kobiet zrezygnowało z badania tak prostego i nieinwazyjnego jak cytologia. To prawda, że szybkie wykrycie raka we wczesnym stadium daje duże szanse na wyleczenie. Niestety mimo tej ogromnej przewagi o jaką same możemy się postarać wiele z nas latami nie chodzi do ginekologa, a co dopiero mówić o cytologii. Każda kobieta chociaż raz w roku powinna udać się do lekarza, a cytologię, która trwa chwilę wykonywać raz na dwa lata. Możemy informować, wydawać pieniądze na akcje promocyjne, a i tak jak widać nie jest tak łatwo przekonać Polki do zmiany nawyków zdrowotnych.
Dokładnie, cytologia to bardzo proste badanie. Rozumiem, że kobiety mogą mieć większe obawy jeśli chodzi o mammografię. Wokół tego badania narosło wiele mitów i jest uznawane nawet za niebezpieczne. Moim zdaniem to tylko wymysły i warto korzystać z zaproszeń jakie kobiety otrzymują. Rak piersi to choroba, z którą musimy walczyć wszystkimi możliwymi metodami, a najlepszą jest właśnie profilaktyka i regularna diagnostyka. W porównaniu z cierpieniem jakie wiąże się z leczeniem zaawansowanego nowotworu, pójście do lekarza jest naprawdę niczym. Rozumiem, że w dzisiejszych czasach wszystkie jesteśmy zabiegane, ale to zdrowie jest najważniejsze. Wszystko inne może poczekać. Gdybym przegapiła coś tak ważnego przez np. pracę, remont czy jeszcze cokolwiek innego, nigdy bym sobie tego nie wybaczyła. Kobiety, które nie chodzą na wizyty regularnie, albo chociażby nie badają się raz na dwa lata powinny zastanowić się dwa razy. Jeśli nie dla siebie, warto iść chociażby dla dzieci, męża. Choroba nowotworowa dotyka całej rodziny. Nie narażajmy bezmyślnie naszych bliskich na takie ryzyko.
Nowotwór złośliwy szyjki macicy wywoływany jest przez kilka typów wirusa HPV - wirus brodawczaka ludzkiego. Na rynku funkcjonują szczepionki chroniące pacjentki przed wirusem HPV. W zależności od zaleceń lekarza i dawki mogą ją przyjmować tak nastolatki, jak i kobiety dorosłe. Muszą one skonsultować się jednak z lekarzem, gdyż przed szczepionkom wymagane są badania cytologiczne. Warto dowiedzieć się więcej i zaszczepić. Nie jest to szczepionka refundowana, ale moim zdaniem stanowi efektywną ochronę przed HPV. Szczepienie jest idealne jako działanie profilaktyczne, jednak samo w sobie nie gwarantuje 100% ochrony przed rozwojem raka szyjki macicy, dlatego warto podjąć się również innych działań profilaktycznych, w tym przede wszystkim cytologii. Szczepionka jest praktycznie obojętna dla organizmu, więc nie powoduje większych skutków ubocznych, może pojawić się miejscowe zaczerwienienie, ból głowy. Wiele kobiet popełnia błąd, rezygnując z cytologii, po zaaplikowaniu szczepionki. Cytologia powinna być uzupełnieniem szczepienia, gdyż jest jedynym narzędziem gwarantującym odpowiednio wczesne wykrycie zmian nowotworowych. Dzięki szczepieniu i badaniom cytologicznym kobieta będzie miała pewność całkowitej ochrony przed wirusem i zmianami przez niego powodowanymi. Oprócz tego warto również prowadzić zdrowy tryb życia (pomaga w walce z zakażeniem) i nie narażać się na inne czynniki rakotwórcze, lub zwiększające ryzyko raka.
Największe znaczenie spośród wyżej wymienionych ma stwierdzenie przewlekłej infekcji wysokoonkogennym typem wirusa brodawczaka (HPV) odpowiedzialnego za ok. 91% raków szyjki macicy. Co do roli pozostałych czynników trudno wypowiadać się jednoznacznie. Ale już pobieżna analiza wskazuje na wyraźny związek niektórych z wymienianych czynników ryzyka z przyjętymi w Polsce wzorcami i standardami obowiązującymi w życiu codziennym. Niski status socjoekonomiczny wiąże się również z innymi, prawdopodobnymi czynnikami podwyższonego ryzyka rozwoju raka szyjki macicy. Chodzi tu między innymi o dietę ubogą w antyoksydanty, niski poziom wykształcenia i świadomości społecznej, nieregularne korzystanie z opieki medycznej, częste i nieleczone stany zapalne pochwy itp.
Pomimo tego, że wyniki nie były zbyt zadowalające nie można poprzestawać na programach, których celem wykrycie jest wczesnych stadiów choroby nowotworowej. Dzięki odpowiednio wcześnie postawionym rozpoznaniu pacjentka ma znacznie większe szanse na przeżycie. Wydaje się to być bardzo oczywiste, jednak nie zawsze trafia to do świadomości kobiet. I tutaj wydaje mi się, że istnieje spory problem jeżeli chodzi o polskie społeczeństwo. Oczywiście nowoczesne formy obrazowania pozwalają lekarzom, na określenie coraz mniejszych zmian, których leczenie jest dużo łatwiejsze niż tych rozległych. Jednak bez odpowiedniego nastawienia pacjentek do tego, że takie badania trzeba przeprowadzać regularnie to bardzo trudno będzie zmniejszyć liczbę zachorowań. Kobiety bardzo często boją się wykonywać mammografię tłumacząc to tym, że jest ona zwyczajnie nieprzyjemna. Ważniejsze przecież wydaje mi się jest zdrowie, niż chwila dyskomfortu, który dzięki nowoczesnym rozwiązaniom staje się coraz mniejszy. Możliwe jest to m.in. dzięki mammografii z tomosyntezą, która stopniowo pojawia się w coraz większej ilości placówek medycznych. Dużym plusem tego urządzenia jest możliwość trójwymiarowego obrazowania piersi co pozwala na dostrzeżenie dużo mniejszych zmian niż podczas klasycznie wykonywanej mammografii. W ostatnim czasie można było usłyszeć o tym, że niemieckim naukowcom udało się stworzyć nową metodę wczesnego wykrywania raka piersi na podstawie badania krwi, w której naukowcy mogli zidentyfikować 15 różnych biomarkerów. Pojawienie się ich związane było z obecnością nawet bardzo małych guzków, które wykrywane były przy pomocy różnego rodzaju metod obrazowania. Jak się okazuje test ten charakteryzował się bardzo dużą skutecznością, która wynosiła 75 procent, a u kobiet poniżej 50 roku życia nawet 86 procent. Jest to więc kolejny dowód na to, że wcześniejsze wykonywanie badań piersi wiąże się z większą szansę na wyleczenie i przeżycie. Innym bardzo ważnym aspektem jest to, że w przypadku małych zmian nie istnieje konieczność usuwania znacznej części lub całości piersi co w przypadku wielu kobiet jest bardzo traumatycznym przeżyciem, co jest oczywiście zrozumiałe. Doniesienia odnośnie raka piersi dotyczą nie tylko metod diagnostycznych, ale także tego jak uchronić się przed rozwojem tego nowotworu. Bardzo ważne jest aby unikać otyłości, która przyczynia się do rozwoju również innych nowotworów. Istotne wydaje się również aby kobiety również zaprzestały palenia papierosów.
Jak widzimy warunki do przeprowadzenia badań były stworzone, jednak problem leżał gdzie indziej. Chodzi o świadomość kobiet, która wciąż nie jest wystarczająca, aby zmienić aktualne statystyki, a przede wszystkim ochronić zdrowie i życie ogromnej liczbie kobiet. Rak piersi to nowotwór, który dotyka bardzo dużą liczbę Polek. Każdego dnia z jego powodu w naszym kraju umiera 15 kobiet. Ta liczba jest bardzo niepokojąca. Z uwagi na to, że rak ten występuje coraz częściej coraz więcej kobiet powinna zdać sobie sprawę, że również one mogą być zagrożone, pomimo tego, że mogą prowadzić możliwie najzdrowszy tryb życia. Choroba nie wybiera i może dotyczyć każdej z nas. Jeżeli chodzi o działania profilaktyczne to bardzo ważne jest unikanie nałogu jakim jest palenie papierosów. Eksperci podkreślają również, że niewłaściwa dieta może być równie niebezpieczna jeżeli chodzi o rozwój raka piersi jak papierosy. Co miesiąc powinno przeprowadzać się również samobadanie zwracając uwagę na niepokojące zmiany takie jak: asymetrię, wciągnięcie brodawki lub też z niej wyciek, ściągnięcie skóry.. W razie takich objawów konieczne jest jak najszybsze skonsultowanie się ze specjalistą, celem dalszej, dokładniejszej diagnostyki. O regularnym badaniu u lekarza ginekologa powinny pamiętać kobiety pomiędzy 50, a 70 rokiem życia, poniewaz znajdują się one w grupie podwyższonego ryzyka. Odpowiednio wcześnie wykryty rak jest uleczalny aż w 95 procentach! W ostatnich latach wzrasta również częstość występowania tego nowotworu u kobiet przed menopauzą, a także nastoletnich dziewczynek. W przypadku tych młodszych bardzo często dużą rolę odgrywają predyspozycje genetyczne. To pokazuje, że samobadanie, a także badanie u specjalistów jest bardzo ważne w każdym wieku. Kobietom bardzo często zdaje się, że badanie ultrasonograficzne jest równoznaczne mammografii. Z uwagi na dyskomfort podczas tego drugiego badania bardzo często proszą o wykonanie USG. Muszą zdawać sobie, że badanie USG może być jedynie badanie uzupełniającym mammografię. Tylko ona pozwala na wykrycie mikrozwapnień, które mogą świadczyć o procesie nowotworowym. W naszym kraju powstają Poradnie Chorób Piersi, w których pracują zazwyczaj bardzo doświadczeni chirurdzy. Październik jest miesiącem walki z rakiem piersi. Bardzo wiele organizacji, a także firm aktywnie bierze w niej udział co uważam za świetne postępowanie. Pomimo tego, że lekarze cały czas powtarzają kobietom jak istotne są regularne badania, a kampanie prozdrowotne dodatkowo podkreślają ich stosowność to wciąż liczba kobiet, które się badają jest zdecydowanie zbyt mała. Jeżeli chodzi o miasta to tylko 20 procent kobiet systematycznie się bada. W rejonach wiejskich procent ten niestety jest jeszcze niższy. Być może dzięki zaangażowaniu większej ilości organizacji czy firm uda się coś w tej kwestii zmienić. Wszyscy na to liczymy bo przecież badanie jest najlepszym zabezpieczeniem przed chorobą. Do Polaków bardzo często trafiają w większym stopniu przeróżne statystyki. Warto więc podkreślać, że z każdym rokiem liczba zachorowań na raka piersi powiększa się o aż 10 tysięcy. Wiele z nas zastanawia się dlaczego tak się właśnie dzieje. Tak jak wspominałam palenie papierosów stawia się na równi z niezdrową dietą. W obu przypadkach ryzyko rozwoju raka piersi wzrasta o 30 procent. Szkodliwe warunki pracy i zanieczyszczenia powietrza zwiększają zachorowanie na raka o 5 procent. W ostatnim czasie słyszy się o wzroście zachorowalności na raka piersi w okresie ciąży. Głównym tego powodem jest opóźnienie wieku rozrodczego. Z danych pochodzących z Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że coraz więcej kobiet rodzi swoje dziecko po trzydziestym roku życia. Jak się okazuje 75 procent nowotworów piersi jest diagnozowanych dopiero po porodzie. Rosnący guz w okresie ciąży może być mylony z rozrostem tkanki gruczołowej. Wszelkie niepokojące zgrubienia powinny być poddawane badaniu ultrasonograficznemu, a czasem również biopsji celem wykonania badania histopatologicznemu, w celu posiadania stuprocentowej pewności co do charakteru zmiany. Czułość badania USG w trakcie ciąży wynosi 93-100 procent. Takie badania są zalecane u kobiet poniżej 35 roku życia dwukrotnie w czasie trwania ciąży. Chodzi o pierwszy i drugi jej trymestr bez względu na to, że nie ma towarzyszących objawów albo predyspozycji genetycznych. Uważam to za jak najbardziej słuszne ponieważ jak wiemy nawet w takich przypadkach rak potrafi się rozwinąć. Warto również pamiętać o tym, aby takie badanie przeprowadzić u kobiet karmiących u których może pojawić się guzek lub zaczerwienienie skóry utrzymujące się dłużej niż 14 dni. Rak piersi niestety czasem daje przerzuty do kości. Nowe odkrycie być może zahamuje ten proces. Byłoby to ogromne osiągnięcie ponieważ nowe ogniska nowotworu powstałe w wyniku przerzutów bardzo często źle rokują, uniemożliwiając pełne wyleczenie. Jak się okazuje występują one aż w 73 procentach przypadków kobiet z zaawansowanym rakiem piersi. Jak widzimy problem ten jest często spotykany, jednak niemniej istotne jest to aby nie dopuszczać do rozwoju tak zaawansowanych stadiów. Do tego potrzebna jest profilaktyka oraz regularnie przeprowadzane badania u specjalistów, a także samobadanie. Rezygnując z badania nie można kierować się takimi argumentami jak wstyd czy dyskomfort ponieważ odwlekanie w czasie badania stwarza bardzo duże niebezpieczeństwo, że rak będzie mógł się rozwijać. Kobiety miesiączkujące najlepiej aby wybrały się na badanie pomiędzy 5, a 12 dniem cyklu. W przypadku kobiet po menopauzie dzień badania nie ma znaczenia. W dniu badania nie należy używać dezodorantów, balsamów oraz kosmetyków zawierających talk. Liczę na to, że na przestrzeni lat świadomość kobiet co do przeciwdziałania nowotworom piersi znacznie się zwiększy, a regularne badania obrazowe oraz samobadania, na stałe pojawią się w ich życiu
Wczesne wykrycia raka piersi czy raka szyjki macicy to bardzo ważny element całej terapii, który zwiększa szanse na jej skuteczne przeprowadzenie. W dzisiejszych czasach nowotwory związane z macicą wciąż są poważnym problemem w naszym społeczeństwie. Wyróżnia się raka szyjki macicy i raka trzonu macicy. Rak szyjki macicy jest w największej ilości przypadków spowodowany zakażeniem wirusem brodawczaka ludzkiego. W przypadku tego nowotworu niezmiernie ważne jest właśnie przeprowadzanie regularnych badań cytologicznych. Wiele kobiet wciąż ma niewystarczającą wiedzę na temat tego bardzo ważnego badania. Wszystkie informacje są przecież na wyciągnięcie ręki i można je uzyskać chociażby z Internetu. Wiele kobiet boi się samego badania lub się go wstydzi. Polega ono na tym, że specjalną szczoteczką lekarz pobiera komórki znajdujące się w strefie granicznej, w której dochodzi do połączenia dwóch typów nabłonka- gruczołowego i płaskiego. W dalszej kolejności po przygotowaniu rozmazu, jest on oglądany pod mikroskopem pod kątem ewentualnych zmian dysplastycznych. Jeżeli doszło do dysplazji to wykonuje się kolejne badanie, które również nie jest bardzo niekomfortowe ponieważ nie powoduje dolegliwości bólowych. Mowa o kolposkopii podczas, której wybarwia się nabłonek i ogląda go w powiększeniu i odpowiednim świetle. Jeżeli okaże się, że wynik jest nieprawidłowy to pobiera się w takim wypadku wycinek. Wracając jednak do wirusa brodawczaka ludzkiego. Przenosi się on drogą płciową i większe ryzyko zakażenia występuje w przypadku kobiet, które wcześnie rozpoczęły współżycie, a także miały dużą liczbę partnerów. Inne czynniki, które przyczyniają się do zwiększonego ryzyka to stosowanie doustnej antykoncepcji hormonalnej, infekcje narządów płciowych różnymi mikroorganizmami, więcej niż pięć porodów, dysplazja szyjki macicy, a także palenie papierosów, które wciąż dotyczy wielu kobiet. Jednym z objawów raka szyjki macicy są krwawienia występujące pomiędzy kolejnymi miesiączkami, krwawienia występujące po stosunku czy też bardziej obfite miesiączki. Mogą wystąpić również bóle w okolicy krzyża, czy dyskomfort w podbrzuszu. Niestety rak ten w wielu przypadkach rozwija się bez charakterystycznych objawów, co powoduje, że może on w łatwiejszy sposób osiągać bardziej zaawansowane stadia. Może naciekać okoliczne tkanki, a także dawać przerzuty w późniejszych etapach choroby. Niestety operacja jest w większości przypadków radykalna, i wymaga usunięcia całej macicy. W ostatnim czasie sytuacja, jeżeli chodzi o zachorowalność i umieralność uległa znaczącej poprawie. Z pewnością ma to związek z tym, że przeprowadza się bardzo dużo różnego rodzaju kampanii takich jak ta opisana w artykule, których celem jest zachęcenie kobiet do regularnego badania, które jest podstawą w walce z każdym rodzajem nowotworu. Jeżeli chodzi o drugi wspomniany nowotwór to istotną rolę w jego rozwoju odgrywają nadmiernie wydzielane hormony żeńskie między innymi estrogen. W początkowych etapach rozwoju może on być ograniczony tylko do trzonu macicy, natomiast w bardziej zaawansowanych stadiach może naciekać także tkanki i narządy zlokalizowane w okolicy, szyjkę macicy, a także odbytnicę i pęcherz moczowy, a nawet przyczyniać się do powstawania odległych przerzutó. Rak ten w największej ilości przypadków diagnozuje się u kobiet w wieku okołomenopauzalnym, a także u tych po 70 roku życia. Istotny wpływ mają również czynniki genetyczne, a także występowanie miesiączki w bardzo wczesnym wieku, zaburzenia miesiączkowania i późne wystąpienie menopauzy, cukrzyca, otyłość, niski poziom lub brak aktywności fizycznej, stosowanie estrogenowej hormonalnej terapii zastępczej, nadciśnienie tętnicze, niewydolność wątroby. Czynnikami, które mogą mieć działanie ochronne to stosowanie diety zawierające duże ilości warzyw i owoców, posiadanie dużej liczby dzieci czy systematyczne uprawianie sportu. Jeżeli chodzi o objawy to mogą pojawić się bóle występujące w podbrzuszu, a także nieregularne krwawienia, które w co dziesiątym przypadku mogą świadczyć o rozwoju choroby nowotworowej. Tak jak w przypadku raka szyjki macicy niezmiernie ważne jest regularne przeprowadzanie badań, co niestety jest nieustannym problemem w naszym kraju. Wykonuje się badania z wykorzystaniem USG, a także endoskopii. W czasie takiego badania z miejsc, które są niepokojące można pobrać wycinek i przekazać do badania histopatologicznego. Podczas leczenia raka trzonu macicy podstawową metodą jest całkowite usunięcie macicy wraz z obustronnym usunięciem przydatków. W przypadku gdy nie da się przeprowadzić operacji wykonuje się radioterapię, hormonoterapię oraz chemioterapię. Jeżeli chodzi o hormonoterapię to polega ona na podawaniu hamujących progresję raka antyestrogenów oraz gestagenów. Radioterapia składa się z dwóch etapów i polega na napromienianiu zmiany nowotworowej zarówno od wewnątrz jak i z zewnątrz. Dla wielu kobiet, szczególnie tych, które nie mają jeszcze dziecka wielkim zmartwieniem jest to, że po różnego rodzaju terapiach stosowanych w przypadku leczenia nowotworów nie będą mogły ich posiadać. Szanse na zajście w ciąże u kobiet leczonych onkologicznie po 25 roku życia wynoszą zaledwie 5 procent. Bardzo ciekawe rozwiązanie pojawiło się jakiś czas temu w Stanach Zjednoczonych. Powstał tam bowiem narodowy program pomocy osobom, którzy zostali wyleczeni z nowotworu i chcą mieć dzieci. Aktualnie da się zauważyć, że podejście do pacjenta w USA znacznie się zmieniło. Dwie trzecie lekarzy onkologów przeprowadza rozmowy ze swoimi pacjentami o tym, jak powinna wyglądać ich terapia, tak aby zachować jeszcze szanse na posiadanie dzieci. W naszym kraju również istnieją metody, które pozwalają po zakończeniu leczenia zostać rodzicami. Dotyczy to jednak nowotworów, które są na wczesnych stadiach zaawansowania. Jest to więc kolejny powód dla którego konieczne jest regularne przeprowadzanie badań. Warto zaznaczyć, że możliwość posiadania dzieci po leczeniu jest dla wielu pacjentów bardzo ważnym czynnikiem motywacyjnym, który jak wiemy w przypadku terapii onkologicznych ma ogromne znacznie. Wielu lekarzy w naszym kraju nie ma jeszcze odpowiedniej wiedzy co do technik zachowujących płodność. Wiele z nich nie ma pewności, czy metody te nie opóźniają leczenia onkologicznego. Brak jest również systemu, który sprawnie zapewniłby takich chorym odpowiednią opiekę. Kiedy leczenie onkologiczne kończy się sukcesem, warto jest odczekać około 5 lat zanim pomyśli się o zajściu w ciążę. Przykładowo można zamrozić komórki jajowe, które po leczeniu będa mogłybyć wykorzystane do zapłonienia pozaustrojowego. Gdy pacjentka ma partnera to wydaje się, że zamrożenie zarodka jest rozwiązaniem, które daje większe szanse na zajście w ciąże. Jeżeli chodzi o prawdopodobieństwo zajścia w ciąże w przypadku zamrożonej komórki jajowej to wynosi się to od 4,5 do 12 procent, natomiast jeżeli chodzi o zamrożone zarodki to jest to 50 procent. Kolejną metodą jest pobranie i zamrożenie tkanki jajnikowej. Może to być cały jajnik lub jego część. Jest on pobierany w trakcie operacji a następnie dzięki odpowiednim procedurom poddaje się go kriokonserwacji i może być dalej przechowywany. Po skutecznym leczeniu mogą one być wszczepione do organizmu kobiety. Jeżeli chodzi o młode kobiety, u których zdiagnozowano wczesne stadium nowotworu to przeprowadza się u nich zabiegi oszczędzające, podczas których usuwana jest tylko szyjka macicy, przy zachowanym trzonie. Dzięki temu pacjentka ma szansę na zajście w ciąże przy zastosowaniu metody in vitro. Oczywiście nie każda pacjentka będzie chciała podjąć się takiego leczenia, które będzie im umożliwiało zachowanie płodność. Bardzo ważne jest jednak przedstawienie im, że takie metody są możliwe do przeprowadzenia. Jak się bowiem okazuje wiele osób decyduje się bowiem właśnie na oszczędzające zabiegi. Oczywiście jeżeli istnieją przypadki, że taka operacja mogłaby negatywnie wpłynąć na zdrowie pacjentki, gdyż pełne wyleczenie z nowotworu byłoby niemożliwe to oczywiście najważniejsze jest bezpieczeństwo kobiety. Wielu ekspertów podkreśla, że bardzo ważne jest aby polskimi pacjentkami opiekowały się wielospecjalistyczne zespoły składające się z psychologa, specjalisty od rozrodczości, chirurga, onkologa i ginekologa.
Jeżeli chodzi o mammografię to coraz częściej wykorzystuje się ją w wersji cyfrowej, co pozwala na przeprowadzanie manipulacji obrazem, dzięki czemu możliwe jest łatwiejsze dostrzeżenie niektórych zmian. Wykorzystuje się też tomosyntezę, a także mammografię spektralną, w której wykorzystuje się kontrast, co pozwala na potwierdzenie lub wykluczenie wieloogniskowości zmiany. Kolejnym sposobem obrazowania jest rezonans magnetyczny. Rak piersi uwarunkowany genetycznie stanowi około 10 procent. Aktualnie coraz młodsze kobiety muszą się mierzyć z chorobą nowotworową, dlatego nie należy odkładać w czasie badań diagnostycznych. Warto jest wspomnieć o urządzeniu, które pozwala na wykonanie samobadania w domu. Urządzenie te swoje działanie opiera na monitorowaniu rozkładu temperatury w piersiach oraz rejestrowaniu obszarów podwyższonej temperatury, które mogą świadczyć o rozwoju zmiany nowotworowej. Związane jest to z tym, że komórki nowotworowe od tych zdrowych odróżnia fakt, że mają bardziej nasilony metabolizm oraz gęstą sieć naczyń krwionośnych. Te dwa zjawiska przyczyniają się do miejscowego wzrostu temperatury, który może zostać wychwycony dzięki termografii kontaktowej. Warto wspomnieć, że urządzenie to jest w stanie wykryć zmiany, które mają około 3 milimetrów. Istnieje wiele zalet takiego urządzenia. Samo badanie trwa około 15 minut i jest całkowicie bezbolesne i bezpieczne ponieważ nie wykorzystuje promieniowania. Specjalnie opracowana aplikacja, która może być zainstalowana na smartfonie lub tablecie łączy się z urządzeniem i wyniki mogą być przesyłane do specjalistycznej bazy danych, która pobiera dane od pacjentek. Zdaniem wielu ekspertów dobrym rozwiązaniem jest aby łączyć różne formy badań diagnostycznych.Według zaleceń każda kobieta po 30 roku życia powinna raz do roku wykonywać badanie ultrasonograficzne piersi. W niektórych przypadkach do rozwoju złośliwego nowotworu może dojść przed trzecią dekadą życia. U młodszych kobiet zaleca się właśnie przeprowadzanie badań USG, natomiast u starszych mammografię. Związane jest to z tym, że u młodszych kobiet w gruczołach piersiowych przeważa tkanka gruczołowa, a u starszych tkanka tłuszczowa, a ta jest naturalnym kontrastem rentgenowskim. Wraz z upływem czasu doszło do znacznego postępu w obu tych metodach obrazowania, dzięki czemu możliwe jest wykrycie zmian na wcześniejszych etapach rozwoju co zwiększa szanse na skuteczne wyleczenie. Jak się okazuje o przeżywalności kobiet decyduje złośliwa zmiana, która nie przekracza 9 milimetrów wielkości. Według danych, przyrost guza do wielkości 1 centymetra trwa średnio około 5 lat. Najmniejsze zmiany, które można wykryć sięgają 3-4 milimetrów w zależności od techniki badania, a także układzie tkanek. To pokazuje, że systematyczne badania minimalizuje ryzyko rozwoju groźnej zmiany. Oczywiście nie wszystkie przypadki są takie same i ważniejsze jest aby badać się według zaleceń. Rodzaj zmiany nowotworowej w wielu przypadkach zależy także od wieku pacjentki. Jeżeli chodzi o młodsze kobiety to częściej są to zmiany łagodne, natomiast w przypadku starszych to częściej diagnozuje się zmiany złośliwe. Od niedawna wykorzystuje się tak zwaną elastrografię. Umożliwia ona nie tylko na określenie wielkości zmiany, ale także jej twardość wyrażoną w kilopaskalach. Jeżeli chodzi o zapobiegania zaawansowanym stadium raka piersi to oprócz regularnych badań należy zwrócić uwagę także na działania profilaktyczne. Priorytetem powinno być unikanie alkoholu, a także papierosów. Niebezpieczne jest także promieniowanie jonizujące. Należy stosować zbilansowaną, zdrową dietę, systematycznie uprawiać aktywność fizyczną, a także w miarę możliwości karmić dziecko piersią, minimalnie przez sześć miesięcy. Przeprowadzono ciekawe badanie, z którego wynika, że kobiety pijące codziennie jedną szklankę mleka są nawet o 80 procent bardziej narażone na rozwój raka piersi. Przyczyną takiego zjawiska mogą być mogą być krowie hormony znajdujące się w mleku. Co ciekawe spożycie mleka i innych produktów zawierających białko wiąże się z podwyższeniem poziomu insulinozależnego czynnika wzrostu (IGF-1), który zwiększa ryzyko rozwoju groźnych nowotworów. Naukowcy rekomendują przeprowadzanie dalszych badań ponieważ całkowite zrezygnowanie z dostarczania mleka i nabiału jest bardzo trudnym zadaniem, często niemożliwym do wykonania. Do poznanych czynników ryzyka zalicza się także czynniki genetyczne czy hormonalne. Ryzyko te wzrasta jeżeli u matki lub siostry kobiety przed 35 rokiem życia zdiagnozowano raka piersi. W ostatnich latach sytuacja kobiet, które chorują na raka piersi uległa znacznej poprawie. Związane jest to z licznymi działaniami różnych organizacji, dzięki którym możliwe było wprowadzenie niektórych zmian związanych z działaniem diagnostycznym, a także terapeutycznym. Dostępne są nowe formy terapeutyczne, wśród których wymienia się na przykład leki z grupy inhibitorów kinaz zależnych od cyklin – cykliby CDK4/6. Są one stosowane w przypadku chorych na hormonozależnego HER 2 ujemnego raka piersi. W połączeniu z innymi terapiami zwiększają czas progresji raka i są dobrze tolerowane przez pacjentki. Aktualnie celem jest aby ułatwić do niego dostęp, szerszej grupie pacjentek. Uważa się, że 20-30 procent pacjentek ma nadmierne ilości wspomnianych receptorów. W takich wypadku choroba przebiega ciężej, a progresja jest szybsza. Obecnie najczęstszą formą leczenia raka piersi jest operacja polegająca na usunięciu zmiany z odpowiednim marginesem zdrowych tkanek, który powinien być możliwie jak najmniejszy, aby nie okaleczać pacjentki w zbyt dużym stopniu. Według wytycznych takie leczenie należy przeprowadzić u każdej pacjentki, u której nie ma co do tego przeciwwskazań. Aktualnie należy przeprowadzać biopsję węzła wartowniczego, ponieważ w niektórych przypadkach dochodzi do przerzutów, najczęściej do węzłów pachowych. Z kolei u kobiet, u których ta forma terapii ze względów medycznych jest niemożliwa formą leczenia pozostaje mastektomia. Wskaźniki przeżywalności w naszym kraju przekraczają obecnie 74 procent. Na tle innych nowotworów jest to bardzo dobry wynik, ale wciąż istnieje szansa aby był większy. Bardzo ważne jest wpłynięcie na to aby kobiety częściej zgłaszały się do specjalistów. Opieka nad kobietami powinna być sprawowana w wyspecjalizowanych ośrodkach. Wybierając miejsce, w którym będzie przeprowadzana terapia należy sugerować się liczbą wykonywanych zabiegów, a także specjalistami, którzy tam pracują. W skład zespołu powinien wchodzić radioterapeuta, onkolog kliniczny, radiolog, patolog, chirurg onkologiczny, chirurg plastyczny, a także psychoonkolog i rehabilitant. Bardzo dobrą informacją jest to, że coraz częściej chirurgicznemu usunięciu guza towarzyszy rekonstrukcja operowanej piersi. Co ciekawe można ją przeprowadzić podczas tego samego zabiegu, chyba, że w dalszych etapach leczenia będzie wykorzystywana radioterapia. Należy wspomnieć, że jest ona wykorzystywana w przypadku wczesnych stadiach naciekającego raka piersi, jako terapię uzupełniającą leczenia chirurgicznego. Jeżeli natomiast nie ma warunków do tego aby zrobić to od razu to rekonstukcja moża zostać odroczona, do momentu, aż pacjentka będzie w lepszej kondycji. Pozytywną informacją jest to, że wstawienie piersi jest refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia, co sprawia, że dostęp do nich z pewnością jest dużo łatwiejszy. Około trzy czwarte nowotworów piersi są hormonozależne. W takim wypadku od około trzydziestu lat z powodzeniem stosuje się tamoksyfen, który blokuje receptor estrogenowy. Zastosowanie znalazły też inhibitory aromatazy blokujące enzym kluczowy do syntezy estrogenów. Aby zapobiec nawrotowi choroby, kobiety po terapii muszą cały czas regularnie się badać. Przez dwa lata po operacji co trzy-cztery miesiące, następnie co sześć miesięcy, a po pięciu latach co 12 miesięcy. Co roku należy też przeprowadzić badanie ginekologiczne i cytologiczne wymazów z szyjki macicy. Ponadto opuszczając szpital kobieta otrzymuję datę kontroli ambulatoryjnej, program rehabilitacji, a także zalecenia co do pielęgnacji i stosowania leków przeciwbólowych. Powinno się także korzystać ze specjalistycznego gorsetu przez trzy miesiące, a także unikać nacisku na piersi oraz nadmiernej aktywności fizycznej.