Jak informuje Najwyższa Izba Kontroli, dostęp do profilaktyki, diagnozowania i leczenia chorób układu oddechowego jest niewystarczający i ulegał w ostatnich latach stopniowemu pogorszeniu. Kolejki pacjentów są coraz dłuższe m.in. z powodu zbyt niskich wartości umów w porównaniu do potrzeb zdrowotnych mieszkańców oraz zbyt niskiej wyceny profilaktycznych porad specjalistycznych, co skutkowało niewielkim zainteresowaniem lekarzy w ich udzielaniu. Dodatkowo malejąca liczba lekarzy specjalistów skutkowała zaprzestaniem udzielania niektórych świadczeń zdrowotnych w poradniach.
Kontrola, pierwsza tego typu przeprowadzona przez NIK, dotyczyła obszaru o ogromnym znaczeniu. Choroby układu oddechowego stanowią bowiem czwartą przyczynę zgonów mieszkańców Polski oraz istotną przyczynę niepełnosprawności. NIK z własnej inicjatywy zbadała dostępność profilaktyki i leczenia wybranych chorób płuc - przewlekłej obturacyjnej choroby płuc (POChP), złośliwych nowotworów układu oddechowego i gruźlicy płuc.
Ustalono, że nie zostały opracowane przez Ministra Zdrowia dwa bardzo potrzebne zadania, umieszczone w Narodowym Programie Zdrowie na lata 2007-2015, obejmujące swoim zakresem zwalczanie POChP oraz zmniejszenie umieralności poprzez tworzenie oddziałów leczących metodą nieinwazyjnej wentylacji mechanicznej płuc.
Minister Zdrowia nie zapewnił też koordynacji realizacji Narodowego Programu Zdrowia i nie przygotował informacji zbiorczych, dotyczących efektów realizacji zadań Programu, w tym ww. chorób płuc. Zakładane zmniejszenie liczby zgonów z powodu POChP okazało się niemożliwe do rzetelnego zwymiarowania, gdyż żaden podmiot nie dysponuje wiarygodnymi danymi w tym zakresie. Światowa Organizacja Zdrowia w raporcie z 2013 r. kolejny raz wykluczyła Polskę z analiz porównawczych nt. umieralności według przyczyn. Powodem jest ponad 25-procentowy udział zgonów o niedokładnie określonych przyczynach.
W I połowie 2015 r. tylko w jednym szpitalu realizowano leczenie niewydolności oddychania przy zastosowaniu nieinwazyjnej wentylacji mechanicznej. Wycena tej procedury przez NFZ nie pokryła nawet kosztów zatrudnienia personelu wymaganego rozporządzeniem Ministra Zdrowia, co stanowiło istotną barierę dla wprowadzenia tej metody leczenia.
Pomimo że zachorowalność na gruźlicę płuc w Polsce powoli się zmniejsza, niemożliwe jest zwymiarowanie efektów jej leczenia u chorych. Udokumentowane wyleczenia stanowią niecałe 30 proc., podczas gdy Światowa Organizacja Zdrowia zaleca osiągnięcie skuteczności na poziomie 85 proc. Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest brak ustawowego obowiązku zgłaszania przez lekarzy wyników leczenia gruźlicy. Wyniki leczenia pogarsza także brak nadzoru nad przyjmowaniem leków przeciwprątkowych w leczeniu pozaszpitalnym. Jest to główna przyczyna przerywania leczenia przez co dziesiątego chorego. W kontrolowanych jednostkach 87 pacjentów przerwało leczenie przeciwprątkowe, stwarzając dla otoczenia zagrożenie zakażeniem. Kierownicy trzech spośród dwunastu kontrolowanych placówek nie wywiązali się z ustawowego obowiązku powiadomienia o tym państwowego powiatowego inspektora sanitarnego.
Problem stanowi również dostęp do niektórych leków. Kontrola wykazała, że jeden z leków - Izoniazyd, nie został umieszczony na liście refundacyjnej w postaci samodzielnej, a jedynie jako w skojarzeniu z ryfampicyną, jako składnik produktu Rifamazid. Gdy ze względu na nietolerancję rymfampicyny, Rifamazid nie może być stosowany, konieczne jest wtedy stosowanie Izoniazydu w samodzielnej postaci, dostępnej tylko w imporcie docelowym. Wiąże się to jednak z ponoszeniem częściowej odpłatności przez pacjenta. Z tego względu pacjenci mogą zaprzestać kupowania leku, co z kolei może prowadzić do wznowy gruźlicy. Ponadto narusza to ustawowe prawo pacjentów do bezpłatnego leczenia gruźlicy.
Niskie kontrakty z NFZ są kolejną przyczyną coraz dłuższych kolejek do specjalistów. W badanym okresie liczba osób czekających na poradę specjalisty w dziedzinie chorób płuc wzrosła ponad dwukrotnie, a w oddziałach chorób płuc i gruźlicy (dla dorosłych) - ponad czterokrotnie. Najdłużej pacjenci musieli czekać na poradę specjalistyczną w województwie kujawsko-pomorskim - 101 dni, a najkrócej w lubelskim - 14 dni.
W jednej czwartej skontrolowanych placówek nie zapewniono pełnej obsady lekarzy specjalistów w dziedzinie chorób układu oddechowego. W efekcie świadczenia były udzielane w czasie krótszym od przewidzianego w umowach z NFZ lub nawet zaprzestano ich udzielania.
Przy okazji NIK zaobserwowała, że kadra specjalistyczna odpowiedzialna za leczenie przewlekłych chorób płuc coraz bardziej się starzeje, a napływ młodej kadry jest niedostateczny. Nie ma mechanizmów motywujących adeptów uczelni medycznych do wybierania takich specjalizacji, pomimo poważnego problemu społecznego, jakim są choroby układu oddechowego. Może to w przyszłości jeszcze bardziej ograniczyć dostępność do opieki lekarskiej w omawianym obszarze.
Na pozytywną ocenę NIK zasłużyło z kolei uruchomienie przez Ministra Zdrowia „Programu wczesnego wykrywania raka płuca z wykorzystaniem tomografii komputerowej”, realizowanego w ramach „Narodowego programu zwalczania chorób nowotworowych”, pomimo nieprawidłowości stwierdzonych przy jego wdrażaniu. Izba zauważa jednak, że program ma mocno ograniczony zasięg. Objęcie tym programem jedynie 0,09 proc. osób z czteroipółmilionowej grupy ryzyka nie wystarczy do rozwiązania bardzo istotnego problemu, jakim jest wysoka umieralność na raka płuc.
NIK wniosła do Ministra Zdrowia o:
- wprowadzenie do ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi:
- obowiązku przekazywania przez lekarzy wyników leczenia chorych na gruźlicę państwowemu powiatowemu inspektorowi sanitarnemu
- regulacji zapewniających nadzór nad przyjmowaniem przez pacjentów leków przeciwprątkowych przez cały okres leczenia gruźlicy
- wprowadzenie rozwiązań systemowych poprawiających dostępność poradni specjalistycznych udzielających świadczeń w zakresie chorób płuc dla osób z podejrzeniem gruźlicy
- podjęcie działań ukierunkowanych na poprawę jakości danych epidemiologicznych gromadzonych w Krajowym Rejestrze Nowotworów, które stanowią podstawowe źródło informacji o zachorowaniach i umieralności na nowotwory złośliwe, w tym nowotwory układu oddechowego
- rozważenie wprowadzenia profilaktycznych programów zdrowotnych, umożliwiających wykonywanie badań przesiewowych w kierunku wczesnego wykrycia schorzeń układu oddechowego, które mogą przyczynić się do zmniejszenia umieralności
- rozważenie wprowadzenia obowiązkowego szkolenia dla lekarzy w zakresie poprawnego wypełniania kart zgonów
- podjęcie działań zmierzających do dokonania rzetelnej wyceny świadczenia gwarantowanego „Leczenie niewydolności oddychania u dorosłych przy zastosowaniu nieinwazyjnej wentylacji mechanicznej (NWM) w zaostrzeniu przewlekłej obturacyjnej choroby płuc i innych przewlekłych niezakaźnych chorobach płuc”, ujętego w poz. 29 załącznika nr 4 do rozporządzenia z dnia 22 listopada 2013 r. w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia szpitalnego oraz rozważenie weryfikacji wyceny świadczeń realizowanych w ramach „Programu profilaktyki chorób odtytoniowych, w tym przewlekłej obturacyjnej choroby płuc”.
Do pozytywnych konstatacji NIK zalicza fakt, że po otrzymaniu wystąpienia pokontrolnego Izby Minister Zdrowia poinformował, że opracował już Krajowy Program Zmniejszenia Umieralności z Powodu Przewlekłych Chorób Płuc poprzez Tworzenie Pododdziałów Nieinwazyjnej Wentylacji i dysponuje środkami finansowymi na jego realizację już w bieżącym roku.
Minister Zdrowia rozpoczął także prace mające na celu urealnienie wyceny świadczeń związanych z leczeniem chorób układu oddechowego. Rozpoczęto również przygotowanie projektu nowelizacji ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, który nałoży na lekarzy obowiązek zgłaszania wyników leczenia chorych na gruźlicę.
Źródło: NIK
Komentarze
[ z 4]
Owszem, przewlekła obturacyjna choroba płuc staje się coraz poważniejszym problemem wśród pacjentów w wieku podeszłym. Bardzo ważne jest wczesne rozpoznanie objawów, co pozwala na włączenie profilaktyki, albo leczenia. Jest to tak naprawdę jedyną szansą dla pacjenta, aby uniknąć postępowania choroby i trwałych następstw z nią związanych. Niestety, w związku z długimi kolejkami do specjalistów często problem się bagatelizuje, albo u pacjentów oczekujących na wizytę nieuchronnie dochodzi do pogorszenia stanu zdrowia. Warto zaznaczyć, iż w przypadku POChP zmiany do jakich doprowadza ta choroba płuc, są właściwie nieodwracalne, a zastosowane leczenie może jedynie spowolnić lub bardzo rzadko zatrzymać postęp choroby. Życie z dusznością musi być okropnie uciążliwe i szczerze współczuję pacjentom, którzy pomimo tak dokuczliwych objawów muszą czekać nieraz miesiącami, aby dostać się na wizytę do specjalisty. Inna sprawa, że jak mam wrażenie, stosunkowo rzadko lekarze przychodni podstawowej opieki zdrowotnej kierują swoich pacjentów na spirometrie, a właściwie tylko tym badaniem można potwierdzić rozpoznania POChP. Niestety, jakoś chyba o tej chorobie się zapomina i u pacjenta zgłaszającego w wywiadzie duszności, uważa się ten stan za naturalną konsekwencję wieloletniego palenia papierosów, albo na pierwszym miejscu poszukuje się chorób układu sercowo-naczyniowego. A że u pacjentów starszych, czyli tych najbardziej zagrożonych obturacyjną chorobą płuc, choroby serca i naczyń również przeważnie współwystępują, to musi upłynąć sporo czasu od włączenia leczenia, przez brak ustąpienia objawu duszności pod jego wpływem, do ostatecznego pogłębienia diagnostyki i wykrycia przyczyny w przewlekłej obturacyjnej chorobie płuc.
Chciałabym się skupić na groźnej chorobie, o której wspomniano w artykule, a mianowcie raku płuc. Podstawą profilaktyki tego nowotworu jest oczywiście niepalenie papierosów. Ten rodzaj nowotworu jest zwykle znacznie częściej diagnozowany w przypadku mężczyzn, ostatnio jednak pojawia się coraz częściej także u kobiet. Związane jest to po prostu z tym, że kobiety coraz częściej palą papierosy. Jest to bardzo niebezpieczny nałóg, który może prowadzić do rozwoju licznych chorób, które stanowią zagrożenie dla zdrowia oraz życia. Jak podkreślają specjaliści każdy moment na rzucenie nałogu jest bardzo dobry. Układ immunologiczny potrzebuje około pół roku aby zregenerować się po zaprzestaniu palenia. Jak się okazuje już po roku od zaprzestania palenia ryzyko zawału ulega redukcji o połowę. Z kolei ryzyko zachorowania na raka płuca zmniejsza się stopniowo i po kilkunastu latach jest tylko nieznacznie większe niż w przypadku osób niepalących. Bardzo częstym problemem jest to, że palacze nie przerywają swojego nałogu nawet po postawionej diagnozie. W dużym stopniu pogarsza to wyniki oraz tolerancję leczenia, a także zwiększa prawdopodobieństwo śmierci. Warto zaznaczyć, że także czynniki genetyczne w przypadku nowotworów odgrywają istotną rolę. Niestety przyczyniają się do tego zanieczyszczenia powietrza pochodzące ze spalin samochodów, a także pyły wydobywające się z kominów domów, fabryk. Ponad 25 tysięcy osób w naszym kraju każdego roku dowiaduje się, że choruje na ten nowotwór. Około 15 procent z nich to osoby z drobnokomórkową postacią raka, w pozostałych przypadkach jest to rak niedrobnokomórkowy. Pierwszy, wspomniany rak to niezwykle agresywna postać nowotworu, która dosyć szybko zwiększa swoją objętość, a leczenie nie często nie jest skuteczne. Przyczynia się też do powstania przerzutów do wątroby, kości oraz co stanowi największe zagrożenie do ośrodkowego układu nerwowego. W pierwszych etapach leczenia rak ten dobrze reaguje na chemioterapię, jednak z czasem staje się na nią odporny. Rokowanie nie jest zbyt dobre bowiem tylko 5 procent pacjentów ma szansę przeżyć 5 lat od momentu postawienia diagnozy. Warto zaznaczyć, że ten rodzaj nowotworu jest najczęściej diagnozowany między 65, a 70 rokiem życia, jednak coraz częściej wykrywa się go w przypadku młodszych osób. Na ten rodzaj nowotworu głównie chorują palacze ponieważ ich nabłonek, zlokalizowany w płucach jest dużo mniej odporny na uszkodzenia. Na skutek stanu zapalnego oraz mutacji, które występują w oskrzelach dużo trudniej jest oczyścić płuca z rakotwórczych toksyn co przyczynia się do rozwoju w nich mutacji. Niestety w bardzo wielu przypadkach pacjenci zbyt późno zgłaszają się do specjalisty. Nawet kilka tygodni trwający kaszel nie jest u nich powodem do obawy przez co jest bagatelizowany. Zdarza się, że dopiero gdy w plwocinie pojawia się krew lub pacjenci stają się bardzo osłabieni to jest to moment, w którym stawiają się u lekarza. Niektórzy pacjenci zgłaszają się w momencie występowania bólów głowy lub jej zawrotów, co niestety może świadczyć o tym, że doszło do przerzutów do mózgu. Czasem mogą pojawić się także inne objawy takie jak np. chrypka. Powstaje ona na skutek tego, że rozwijający się guz uciska na nerw krtaniowy powodując jego podrażnienie. Może także dochodzić do zmiany w głosie oraz duszności na skutek rozwijającego się guza w węzłach zlokalizowanych w śródpiersiu. Węzły te nie są wyczuwalne bowiem znajdują się wewnątrz klatki piersiowej, a także nie dają dolegliwości bólowych. Może także dochodzić do częstszych, nawracających infekcji dróg oddechowych co wiąże się z tym, że częściej dochodzi w nich do zapalenia. Najlepszą formą terapii raka płuca jest operacja, jednak w wielu przypadkach jest to niemożliwe do zrealizowania chociażby ze względu na znajdujące się w pobliżu duże naczynia krwionośne. Nie wykonuje się tego także w przypadku stwierdzenia obecności przerzutów oraz obecności innych towarzyszących schorzeń takich jak cukrzyca czy otyłość. Zabieg ten jest bowiem sporym obciążeniem dla organizmu. Coraz częściej pacjentami są osoby starsze, które często mają także inne choroby, które w znacznym stopniu osłabiają ich organizm. Od pewnego czasu stosuje się tak zwaną radioterapię sterotaktyczną. Polega ona na dostarczeniu do guza w ciągu kilku dni dużych dawek promieniowania, które padają na zmianę nowotworową pod różnymi kątami. Promieniowanie obejmuje również odpowiedni margines tkanek. Czasem taka forma terapii jest zbliżona do leczenia operacyjnego jeżeli chodzi o skuteczność. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez onkologów z Holandii wprowadzenie tej formy terapii istotnie poprawiło przeżycie pacjentów po 75 roku życia, a także przyczyniło się do tego, że wzrosła liczba osób poddawanych leczeniu, redukcji natomiast uległo ryzyko nawrotu choroby. Radioterapia też jest często stosowana w przypadku przerzutów, co także w pewnym stopniu poprawia stanu zdrowia chorego. W ostatnim czasie mówi się coraz więcej o tym aby wprowadzić do naszego systemu ochrony zdrowia atezolizumab, który zwiększa szanse pacjentom na dłuższe życie. Niestety póki co nie jest on refundowany. Lekarze są gotowi na zastosowanie tej terapii ponieważ w przypadku raka niedrobnokomórkowego także stosowana jest immunoterapia, więc specjaliści wiedzą w jaki sposób ją stosować i jakie działania niepożądane mogą się pojawić. Jakiś czas temu przedstawiono bardzo ciekawą zależność jaka występuje pomiędzy wyglądem palców, a ryzykiem chorób płuc, w tym także nowotworów. Jest to tak zwany objaw Schamrotha. Jeżeli po połączeniu płytek paznokciowych obu dłoni pomiędzy nimi pojawi się przestrzeń w kształcie rombu to może to być sygnał, że wszystko jest w porządku. Natomiast jeśli nie ma tej przestrzeni, a płytki paznokciowe się nie stykają to może to może to świadczyć o toczącym się procesie chorobowym. Prawdopodobieństwo to wynosi nawet 90 procent i może być związane z sarkoidozą, nowotworem płuc czy też włóknieniu płuc. W niektórych przypadkach może to także wiązać się z chorobami sercowo-naczyniowymi (płucnej przetoce tętniczo-żylnej czy podostrym zapaleniu wsierdzia), a także chorób z przewodu pokarmowego (wrzodziejące zapalenie okrężnicy, marskość wątroby czy chorobie Crohna). Mogą pojawić się także w nadczynności tarczycy. Podkreślenia wymaga fakt, że palenie papierosów przyczynia się nie tylko do rozwoju raka płuc, ale także raka jelita grubego, nerek, szyjki macicy, pęcherza moczowego, a także wielu nowotworów głowy i szyi.
Wydaje mi się, że stawianie na profilaktykę jest bardzo ważne jeżeli chodzi o walkę z ogromną liczbą chorób. W artykule wspomniano o programie, który moim zdaniem jest bardzo ciekawy. Konieczne jest przeprowadzanie takich akcji ponieważ oczekiwanie na badanie często jest bardzo długie. Dobrą informacją jest to, że w tym roku ma ruszyć bardzo ciekawy projekt, pierwszy tego typu w Europie, którego celem jest wykonywanie przesiewowych badań pod kątem obecności wczesnego raka płuca. Będzie on polegał na wykonaniu tomografii komputerowej o niskiej dawce promieniowania. Jej dawka jest czterokrotnie niższa niż w przypadku standardowej tomografii, ale nieco większa niż w przypadku wykonania kilku zdjęć rentgenowskich. Badanie ma obejmować osoby z grupy wysokiego ryzyka, czyli po 55 roku życia, którzy palili papierosy przynajmniej przez dwadzieścia lat lub tych, którzy poradzili sobie z nałogiem i przestali palić, ale okres od tego momentu nie jest dłuższy niż 15 lat. Związane jest to z tym, że rak potrzebuje stosunkowo długo czasu aby się rozwinąć. Nawet jeśli ktoś rzucił palenie, a robił to dosyć intensywnie to ryzyko rozwoju nowotworu utrzymuje się stosunkowo długo. Na program przeznaczono około 20 milionów złotych. Nie jest to oczywiście wystarczające aby przebadać wszystkie osoby z grupy wysokiego ryzyka. Aby to wykonać potrzeba około 300 milionów złotych. Dobrze, że pacjenci mogą skorzystać z niego bezpłatnie i miejmy nadzieję, że czas oczekiwania na badanie będzie stosunkowo krótki, co odgrywa przecież bardzo ważną rolę. W pierwszej kolejności wciąż trzeba jednak próbować przekonywać ludzi do tego, aby przestali palić papierosy oraz w miarę możliwości zabezpieczali się przed zanieczyszczeniami pochodzącymi z powietrza. Dobrą informacją jest to, że w ostatnim czasie dało się zaobserwować pewien progres jeżeli chodzi o leczenie raka płuca w naszym kraju. Związane jest to między innymi z tym, że zwiększyły się nakłady finansowe jeżeli chodzi o leczenie tego nowotworu. Jeżeli chodzi o fundusze przeznaczone na onkologię, to finansowanie leczenia raka płuca zwiększono z 2 do 4 procent. Wciąż jest to czterokrotnie mniej niż w przypadku pieniędzy przeznaczanych na leczenie raka piersi, który przyczynia się do ponad trzykrotnej liczby zgonów. Wspominając o raku piersi, warto podkreślić, że również jeżeli chodzi o kobiety to rak płuc przyczynia się do większej ilości zgonów. Związane jest to również z tym, że w przypadku raka piersi wykorzystuje się nowocześniejsze metody terapeutyczne, które przyczyniają się do tego, że szanse na przeżycie są znacznie większe. Najwięcej do zrobienia jest jeśli chodzi o koordynację, a także nowoczesne metody terapii. Dzięki właściwej koordynacji szanse na przeżycie zwiększają się, aż o 20 procent. Oczywiście nie chodzi o to, że wszystkie badania, a także leczenie muszą być przeprowadzane w jednym miejscu, chociaż z pewnością jest to bardzo dobre rozwiązanie. Najważniejsze jest to aby pacjent nie pozostawał sam ze swoim problemem, a specjalista od razu kierował go do innego lekarza jeśli istnieje taka potrzeba. W dzisiejszych czasach istnieją nieograniczone możliwości jeżeli chodzi o przesyłanie danych. Można konsultować się wirtualnie, jednak wciąż nie wszystkie placówki medyczne mają odpowiednie łącza, które są w odpowiedni sposób zaszyfrowane. Wciąż nie jest w odpowiednim stopniu dostępna immunoterapia oraz terapia ukierunkowana molekularnie przy jednocześnie stosowanej chemioterapii. Jeżeli chodzi o nowoczesne terapie to dotyczą one jedynie jednej piątej polskich pacjentów, natomiast w przypadku radiochemioterapii jest to co dziesiąty pacjent, co jest na poziomie trzykrotnie niższym niż na zachodzie Europy. Jeżeli chodzi o leczenie molekularne to jest ono wykorzystywane w przypadku nowotworów, w komórkach, których występują pewne mutacje takimi jak EFGR oraz tak zwanymi rearanżacjami genu ALK i ROS1. W przypadku gdy chcemy stosować takie leczenie konieczne jest także poddanie pacjenta diagnostyce molekularnej, a nie tylko obrazowej. Dzięki nowoczesnym terapiom możliwe jest jest przedłużenie życia od kilku miesięcy do nawet kilku lat, nawet w przypadku, w którym wystąpiły przerzuty. Rak płuca to choroba, która dotyka około 23 tysięcy osób w naszym kraju każdego roku. Oczywiście pierwszym czynnikiem, który przyczynia się do jego rozwoju jest palenie papierosów, co ciekawe na drugim miejscu znajdują się zanieczyszczenia środowiska, które coraz częściej występują w naszym środowisku. Jakość powietrza w naszym kraju jest jedną z najgorszych z krajów europejskich, co przekłada się na to, że diagnozuje się w Polsce wiele przypadków różnych chorób płuc. Oczywiście zanieczyszczenia powietrza wpływają także na szereg innych układów w naszym organizmie. Rak płuca jest główną przyczyną śmierci z powodu nowotworów. Ciekawe jest to, że gdyby nagle wszyscy palacze zaprzestali palić papierosy to za 10-15 lat ten nowotwór praktycznie by nie występował. Co piąty zgon w Europie związany z problemami onkologicznymi jest wywołanych właśnie przez ten rodzaj nowotworu. Ilość pacjentów, która umiera z jego powodu wynosi tyle ile suma zgonów spowodowanych rakiem piersi, prostaty oraz raka jelita łącznie. Niepokojące jest to, że aktualnie coraz więcej kobiet choruje na raka płuc. Jeszcze jakiś czas temu znacznie częściej był on diagnozowany w przypadku mężczyzn, prawdopodobnie z uwagi na to, że to właśnie oni palili większe ilości papierosów. Aktualnie, systematycznie ulega to zmianie, co obserwuje się już od pewnego czasu. Występuje też bardzo niski wskaźnik jeżeli chodzi o pięcioletnie przeżycie w przypadku tego nowotworu. Mowa bowiem o 13-17 procentach chorych. Eksperci podkreślają, że konieczne jest wprowadzenie pewnych zmian, które pozwolą na znacznie szybsze przeprowadzenie dokładnej diagnostyki oraz rozpoczęcie odpowiedniej terapii. Oczekiwanie na badanie w naszym kraju trwa niestety średnio 4-6 miesięcy. To w niektórych przypadkach uniemożliwia przeprowadzenie radykalnego leczenia, a u pewnej grupy pacjentów również leczenia systemowego. W naszym kraju przeprowadza się rocznie około czterech tysięcy operacji. Warto podkreślić, że 80 procent zdiagnozowanych przypadków jest już w zaawansowanym stadium. To pokazuje, że zmiany są konieczne i to możliwie jak najszybciej. Duża grupa pacjentów zgłasza się do lekarza w momencie odczuwania jakiś dolegliwości, głównie jest to ból. Problemem jeżeli chodzi o raka płuca jest to, że często nie daje on żadnych objawów, zwłaszcza jeżeli chodzi o ból. Należy więc zwracać uwagę na mniej dyskretne objawy takie jak bóle w obrębie klatki piersiowej w szczególności gdy staje się bardziej intensywny podczas głębokiego oddychania, kaszlu czy śmiechu oraz ból barku, przedłużający się kaszel, który trwa dłużej niż miesiąc i często jest suchy, zmiana jego charakteru, częste infekcje, które nawet pomimo stosowanej antybiotykoterapii się utrzymują i oczywiście krwioplucie. Może też występować obrzęk twarzy oraz szyi, który powstaje w wyniku tego, że guz może uciskać na żyłę główną. W bardziej zaawansowanych stadiach pojawiają się także bóle kości, szczególnie jeżeli chodzi o plecy i biodra, co ma związek z występowaniem przerzutów i przedostaniem się ich właśnie do tych miejsc. Ponadto może pojawić się osłabienie siły ramion oraz nóg. Najważniejsze jest to aby odpowiednio wcześnie zgłosić się do lekarza. W pierwszej kolejności może to być lekarz Podstawowej Opieki Zdrowotnej. Może on przykładowo wypisać skierowanie na tomografię płuc. Warto zaznaczyć, że jest ona w dużo większym stopniu dokładniejsza niż zwykłe RTG klatki piersiowej. W jego przypadku nie wszystkie zmiany mogą zostać wychwycone. Przykładowo mogą nie być widoczne jeżeli zlokalizowane są w śródpiersiu lub w okolicy serca. Z wykonaną tomografią dobrze jest udać się do specjalisty, który dodatkowo może wykonać biopsję. Dzięki temu możliwe jest postawienie rozpoznania. Dobrze aby w tym momencie specjalista zalecił określenie stopnia zaawansowania klinicznego choroby na podstawie rozmiarów guza, zajęcia węzłów chłonnych oraz wystąpienia ewentualnych przerzutów. Zespół lekarzy w skład którego powinien wchodzić chirurg, onkolog kliniczny, a także radioterapeuta powinni na podstawie wyników badania patomorfologicznego, markerów i stopnia zaawansowania choroby powinni ustalić odpowiedni, zindywidualizowany plan leczenia, który jest ściśle dopasowany do chorego. Bardzo ważna w całym procesie leczenia jest odpowiednia rehabilitacja zarówno fizyczna, psychiczna, a także społeczna, aby pacjent mógł wrócić do prawidłowego funkcjonowania w społeczeństwie. W ostatnim czasie dużym zainteresowaniem w naszym kraju cieszą się tak zwane elektroniczne papierosy. Niepokojące jest to, że ogromną część ich użytkowników stanowią młode osoby. W wielu przypadkach są wykorzystywane jako zamienniki tradycyjnych papierosów, co ma ułatwić poradzenie sobie z nałogiem, jednak jak do tej pory nie powstały żadne badania, które to potwierdzają. Jak się również okazuje to źródło nikotyny może przyczynić się do rozwoju raka płuc, a także raka pęcherza moczowego. Dochodzi do tego na skutek tego, że uszkodzone zostaje DNA w komórkach i uniemożliwione są procesy, które pozwoliłyby na jej regenerację. Pewne jest to, że stosowanie tak zwanych e-papierosów nie jest związane z dostarczeniem do organizmu substancji smolistych. Przeprowadzone na myszach badanie wykazało jednak, że w tkankach serca, płuc, a także pęcherza moczowego tych zwierząt stwierdzono obecność zwiększonych stężeń nitryzoamin, które powstają w wyniku przemian nikotyny i mają działanie rakotwórcze. Jak potwierdzono w badaniach akumulacja jej występuje w mniejszych ilościach niż w przypadku tradycyjnych papierosów, jednak mimo to wciąż ma miejsce.
Strategia leczenia astmy w ciągu ostatnich dwóch lat uległa znaczącej modyfikacji. Obecnie leki stosowane wyłącznie doraźnie, a więc usuwające objawy, krótko działające, rozkurczowe, nie powinny być podawane bez towarzyszących leków przeciwzapalnych, czyli glikokortykosteroidów wziewnych. Stąd nacisk w ostatnich zaleceniach, aby łączyć te preparaty. Dzięki temu każdy chory, nawet przy braku czy niewystarczającej kontroli astmy, będzie mógł otrzymać dawkę leku przeciwzapalnego. Według wyników ostatnich badań w leczeniu chorych na astmę mogą być jednak przydatne również leki rozszerzające oskrzela z grupy cholinolityków blokujących receptory muskarynowe w oskrzelach. Należy także wspomnieć o postępie technologicznym. Dotychczas wziewne steroidy oraz leki rozszerzające oskrzela beta-2 agonistyczne pacjenci mogli stosować z dwóch różnych inhalatorów bądź oba preparaty mogli aplikować z jednego urządzenia. To drugie rozwiązanie wpływa na zmniejszenie liczby inhalacji wykonywanych przez pacjenta w ciągu doby i ułatwia prowadzenie terapii. Dzięki nowej terapii pacjenci mają szansę na zmniejszenie dawek stosowanych ewentualnie steroidów doustnych lub nawet ich całkowite odstawienie. To z kolei przekłada się na redukcję liczby działań niepożądanych wynikających ze stosowania tego rodzaju leków. Nowoczesne leki są tak skonstruowane, że działają nie tylko rozkurczowo, czyli pozwalają się pozbyć objawów choroby, dając natychmiastową ulgę, ale też przeciwzapalnie, czyli leczą podłoże alergii. A to ma kluczowe znaczenie w ciężkich postaciach astmy. Zwiększają zatem efektywność leczenia, dając przy tym mniej objawów niepożądanych.Z danych wynika, że obecnie na astmę w naszym kraju choruje ok 2,2 mln osób. Istnieją również dane wskazujące, że rzeczywista liczba osób cierpiących na astmę może sięgać nawet 4 mln. Niejednokrotnie bowiem osoby te interpretują klasyczne objawy astmy jako np. uczulenie na pyłki. Nowe terapie wciąż wspomagają leczenie astmy. Należy jednak zdawać sobie sprawę z tego, że dysponowanie w odpowiedni sposób lekami, które już jakiś czas są obecne na rynku, również może przynieść sukces terapeutyczny. Szacuje się, że odsetek pacjentów hospitalizowanych z powodu COVID-19 z koinfekcją pneumokokami może wynosić od 20 do nawet 60 procent. Szczepionkę przeciw pneumokokom można podawać razem ze szczepionką przeciw grypie, a także w każdym innym dniu przed szczepieniem przeciw COVID-19 lub po nim. Sytuacja epidemiologiczna odbiła się poważnie na kondycji chorych na przewlekłe choroby płuc. Dodatkowo obserwuje się rosnącą liczbę chorych, u których infekcja koronawirusem pozostawiła trwałe zmiany w miąższu płuc. Wymagają oni dalszej wielokierunkowej opieki, zarówno farmakologicznej, jak i niefarmakologicznej. To problematyczna sytuacja ponieważ w tej chwili nie ma żadnych leków, które potrafią skutecznie te zmiany leczyć. U wielu osób trwała destrukcja miąższu płuc prowadzi do rozwoju niewydolności oddychania i konieczności stosowania tlenoterapii. Tylko na pneumokokowe zapalenia płuc rocznie na świecie umiera więcej osób niż na raka płuca, który stanowi jedną trzecią wszystkich zgonów z powodu nowotworów. W przypadku raka płuca jest to 1 300 000 zgonów, a w przypadku pneumokokowego zapalenia płuc jest to 1 600 000 zgonów. Zarówno hospitalizacje, jak i śmiertelność z powodu zapalenia płuc są związane z wiekiem i dotyczą głównie dzieci oraz osób w podeszłym wieku. Szczególnie u tej ostatniej grupy pacjentów obserwuje się dużo hospitalizacji i zgonów. Ponadto ostrożne powinny osoby z zaburzeniami odporności, pacjenci zmagający się z chorobami przewlekłymi oraz osoby palące papierosy i nadużywające alkoholu. Dane zebrane na terenie Stanów Zjednoczonych wskazują, że w populacji osób w wieku 65 lat i starszych cukrzyca zwiększała ryzyko zachorowania na pozaszpitalne zapalenie płuc blisko 3-krotnie, przewlekłe choroby serca i palenie tytoniu zwiększają to ryzyko prawie 4-krotnie, a przewlekłe choroby płuc, blisko 8-krotnie.Klinicyści podkreślają, że najlepszą formą ochrony przed zakażeniami pneumokokami są powszechne szczepienia ochronne. W Polsce obowiązkiem szczepień objęte zostały dzieci urodzone po 2017 roku. Szczepienia te zalecane są również dzieciom urodzonym przed 1 stycznia 2017, dorosłym po 50 roku życia, osobom z wrodzonymi lub nabytymi niedoborami odporności, a także osobom z chorobami przewlekłymi, a także osobom uzależnionym od alkoholu i cierpiącym z powodu nikotynizmu.W dobie pandemii szczepienia przeciw pneumokokom dla dorosłych mogą być równie ważne jak przeciw COVID-19 ponieważ te dwie infekcje często występują jednocześnie. Pacjenci z COVID-19 z koinfekcją innymi patogenami zwykle są dłużej hospitalizowani, częściej przyjmowani na oddziały intensywnej terapii i są narażeni na większe ryzyko śmierci. Przewlekła obturacyjna choroba płuc jest schorzeniem, które rozwija się bez objawów przez wiele lat i prowadzi do niewydolności oddechowej. Głównym czynnikiem ryzyka rozwoju POChP jest palenie papierosów, odpowiadając za 80 procent przypadków. Chorobie sprzyjają też inne czynniki ryzyka, takie jak długotrwałe narażenie na szkodliwe pyły, dymy i gazy np. w miejscu pracy czy z powodu zanieczyszczenia środowiska. Wśród palaczy POChP jest chorobą wywoływaną narażeniem na dym papierosowy, powodującym stany zapalne i stres oksydacyjny. Te z kolei prowadzą do różnych zakłóceń w sieciach biologicznych, zmian w drogach oddechowych i w funkcjonowaniu komórek oraz tkanek nabłonka. Zmiany zachodzące w czynnościach komórek pęcherzyków płucnych i dróg oddechowych pogarszają ogólne funkcjonowanie płuc, prowadząc w efekcie do rozwoju POChP. Najczęstszymi jej objawami są duszności, zwiększona produkcja plwociny czy śluzu oraz przewlekły kaszel. Istotnym problemem jest fakt, że rozpoznanie stawiane jest bardzo późno, kiedy choroba jest w zaawansowanym stadium i w znacznym stopniu upośledza aktywność życiową chorego. Późna diagnostyka nie leży tylko po stronie pacjentów. To również wina małej aktywności na etapie diagnostyki, wykonania nieskomplikowanej, taniej, ogólnodostępnej spirometrii. Nie musi jej wykonywać specjalista, może to być też lekarz Podstawowej Opieki Zdrowotnej. Nie ma ograniczeń, ani w Polsce ani na świecie, które uniemożliwiałyby lekarzowi POZ prawidłowe rozpoznanie choroby, zgodnie z wytycznymi międzynarodowymi i prawidłowe leczenie. Od listopada ubiegłego roku dostępna jest bezpłatna infolinia dla pacjentów z przewlekłą obturacyjną chorobą płuc (POChP). Dzięki temu możliwa jest konsultacja się z pulmonologiem i psychologiem między innymi w sprawie uciążliwych objawów, takich jak duszności i spowodowany tym lęk o życie. Infolinia gwarantuje anonimowość, więc pacjenci mogą czuć się swobodnie i zadawać każde pytania dotyczące zdrowia. Należy zdawać sobie sprawę z tego, że pandemia ograniczyła możliwości diagnostyczne wielu chorób płuc, w tym POChP. Spirometria, bez której nie można rozpoznać tej choroby, zaliczana do procedur z relatywnie wysokim ryzykiem zakażenia koronawirusem, jest wykonywana tylko w wyjątkowych przypadkach. To wpłynęło na ograniczenie diagnozowania chorób obturacyjnych płuc. W znacznym stopniu zmniejszyła się też liczba nowo zdiagnozowanych chorych na raka płuca. To nie tylko sytuacja związana z pandemią, ale również obawa pacjentów przed zgłaszaniem się do lekarza spowodowały, że często chorzy zgłaszali się po pomoc w zaawansowanym stadium choroby. Choroby cywilizacyjne, niezakaźne co roku przyczyniają się do 41 milionów zgonów na całym świecie. Wśród najczęstszych wymienia się zanieczyszczenie powietrza. Smog doprowadza rocznie do śmierci 7 milionów osób, a więc prawie tyle samo, co papierosy. Niewielu z nas zdaje sobie sprawę z tego, że nie tylko dym tytoniowy, ale także smog jest mieszaniną substancji chemicznych, która dostaje się do naszego układu oddechowego drogą inhalacyjną. Obie mogą przyczyniać się do rozwoju i zaostrzeń chorób płuc , a wśród nich przede wszystkim POChP. Niewłaściwa kontrola przewlekłej obturacyjnej choroby płuc oraz jej leczenia sprzyja zaostrzeniom, a te mogą dla pacjenta stanowić niebezpieczeństwo. Przewlekła obturacyjna choroba płuc jest jedną z najczęstszych chorób internistycznych. Jej znaczenie społeczne dla zdrowia ogółu społeczeństwa jest bardzo istotne.