Ministerstwo zdrowia chce postawić na edukację. Nie będzie jednak ustawowego zakazu korzystania z solarium przez dzieci. Projekt ustawy był gotowy w poprzedniej kadencji sejmu.
Wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas w rozmowie z Radiem ZET przyznał, że solaria są groźne, jednak resort nie wprowadzi zakazu, tylko skupi się na na edukacji. Zdaniem ministra, ustawowy zakaz byłby zbyt restrykcyjny, a państwo nie może ingerować we wszystko.
O ustawowy zakaz korzystania z solarium przez dzieci apelował Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak. W jego ocenie działania edukacyjne zmierzające do uświadomienia i opiekunom, i dzieciom szkodliwości sztucznego promieniowania ultrafioletowego wytwarzanego przez solaria, powinny iść w parze ze zmianami legislacyjnymi, zmierzającymi do wprowadzenia konkretnych rozwiązań prawnych.
Zakaz taki obowiązuje już m.in. w Australii, Francji, Niemczech, Austrii i Wielkiej Brytanii.
Więcej: radiozet.pl
Komentarze
[ z 6]
Zakaz byłby zbyt restrykcyjny??? Absurd, biorąc pod uwagę jak światłym i tolerancyjnym krajem jest Polska i jakie rzeczy są zakazane w rzeczywistości. Mam nadzieję jednak, że rodzice są choć trochę rozumni i nie będą fundowali swoim pociechom czerniaka z okazji komunii.
Edukacja zamiast zakazu? Myślę, że większość osób wie czym grozi opalanie się w solarium. To, że powie się dzieciom w szkole, że opalanie się jest niezdrowe i prowadzi do nowotworów skóry, zdecydowana większość będzie to miała gdzieś. Dzieci nawet znając realia, często nie są w stanie podjąc właściwej decyzji, dlatego są właśnie dziećmi i dlatego też dorośli powinni decydować w pewnych kwestiach za nich.
A dla mnie bez przesady, z reguły jestem tolerancyjny i liberalny. Jak młodzież chce iśc do solarium, niech idzie. Może po kilku razach się znudzi, może nie. Ludzie, nie możemy zakazać wszystkiego, co jest szkodliwe... Musielibyśmy w takim razie wprowadzić zakaz sprzedawania coli i słodyczy dzieciom, bo to prowadzi do otyłosci i chorób cywilizacyjnych, albo zabrodzic posiadania fejsbuka, bo to ogłupia.... Nie da sie kontrolować wszystkiego.
Szkoda powinien obowiązywać taki zakaz. Rodzice mogą nawet nie wiedzieć o tym, że ich dziecko chodzi do solarium. Albo też przyzwalać na to. W dzisiejszych czasach prawo powinno być idiotoodporne.
Zdania jak widać podzielone. Jak mi się wydaje, wprowadzenie zakazów zwłaszcza dotyczących tak mało znaczących kwestii jak na przykład chodzenie do solariów wydaje się być bezsensownym. Niestety, ale nasze społeczeństwo raczej stawia opór przeciwko tak radykalnym zmianom. Jeśli dziecko chce chodzić na solarium, to najczęściej jego rodzice i tak muszą wyrażać ku temu zgodę choćby w postaci zapewnienia środków finansowych na wykupienie biletu wstępu. A skoro rodzice na to przyzwalają, to czy wprowadzenie zakazu korzystania z solariów przez osoby poniżej osiemnastego roku życia rzeczywiście coś zmieni? Najwyżej mamy chodziłyby tam z córkami, aby zostały one pomimo nie spełnienia wymogu dotyczącego wieku wpuszczone. Raczej powinno się chyba postawić na edukacje społeczeństwa w taki sposób, aby uświadamiać ludzi o konsekwencjach pewnych wyborów i jak mogą one wpłynąć na zdrowie. Chociażby poprzez nagłaśnianie problemów chorób skóry takich jak nowotwory złośliwe z czerniakiem włącznie. I co czasem może okazać się nawet bardziej skuteczne, przynajmniej w pewnej grupie ludzi- nagłaśniać konsekwencje estetyczne nadmiernego narażania skóry na działanie promieni ultrafioletowe. Wydaje mi się, że przynajmniej dla pewnej grupy osób wiadomość o tym, że w przyszłości ich skóra może szybciej się starzeć, wysycha, będą pojawiać się liczniejsze lub bardziej wyraźne zmarszczki- może okazać się bardziej przekonująca od informowaniu o konsekwencjach zdrowotnych, które tak wiele osób odsuwa od siebie. Bo przecież niestety, ale większość naszych pacjentów nie dopuszcza do siebie myśli, że może mieć nowotwór lub na niego zachorować. O wiele lepiej się przecież żyje bez myślenia o takich problemach...
Mam dosyć spore obawy, czy edukacja będzie w istocie pomocna. Młodym ludziom, którzy będą patrzeć na przykład starszych kolegów czy nawet niejednokrotnie rodziców trudno będzie wyjaśnić z jakich względów nie powinni oni korzystać z solariów. Młodzi ludzie z resztą mają to do siebie, że rzadko myślą o konsekwencjach swoich działań i wydaje im się, że są nieśmiertelni, a problemy zdrowotne o których się słyszy to tylko jakieś opowieści, które gdzieś tam się komuś przytrafiają, ale przecież nie im. O wiele lepszym rozwiązaniem w tym przypadku uważam, że byłby definitywny zakaz korzystania z solariów przez osoby nieletnie. A przy okazji oczywiście wdrażanie akcji zwiększających wiedzę dotyczącą tego problemu również. Dzięki temu młode osoby nie nabywałyby złych nawyków podczas korzystania z solariów (jeśli byłoby to dozwolone) oraz uczyliby się, jak negatywne skutki zdrowotne niesie za sobą opalanie skóry sztucznym światłem emitowanym przez lampy. I właśnie z tego względu uważam, że powinno się połączyć kampanie edukującą najmłodszych z jednoczesnym zakazem korzystania z solariów czym kompleksowo zapobiegałoby się groźnym w skutkach następstwom nieodpowiedzialnego opalania.