W najnowszych badaniach, naukowcy z Duke University wykazali, że picie alkoholu przez młodych ludzi pozostawia trwałe ślady w mózgu. Uszkodzeniu ulegają procesy odpowiedzialne za pamięć, uczenie się i dojrzałe zachowania.
Naukowcy przeprowadzili badania na młodych szczurach. Zwierzęta wystawione na działanie etanolu w okresie młodości miały w późniejszym życiu kłopoty z pamięcią.
U przyzwyczajonych do alkoholu szczurów badacze zauważyli również dużą aktywność synaps (co zaburza proces uczenia się) oraz zmienioną budowę dendrytów neuronów - naukowcy podejrzewają, że niedojrzałość neuronów może się przekładać na niedojrzałość zachowań.
Więcej: pulsmedycyny.pl
Komentarze
[ z 5]
No niestety, większość nastolatków obecnie pije alkohol. Nadużywanie go prowadzi do trwałych zmian w mózgu - trochę podejrzewałem to wcześniej. Przecież etanol zabija komórki nerwowe, a rozwijający się mózg jest podwójnie wrażliwy na wszelkie substancje toksyczne. No i po prostu widać, które osoby poważnie nadużywały alkoholu już od dzieciństwa. Czasami aż żal jest patrzeć, mówią powoli, myśl powoli i niepewnie przechodzi przez ich lico. Szkoda, że dzieciaki nabawiają się trwałych zmian neurologicznych, w końcu nie do końca jeszcze wiedzą co robią.
Warto rozpowszechnić wyniki tego badania. dzieciaki nie zdją sobie sprawy jak bardzo picie alkoholu wpływa na ich organizmy. Może do niektórych dotrze argument o trwałych zmianach w Ośrodkowym Układzie Nerwowym. W końcu nie jest to miła perspektywa mieć gorszą pamięć i zdolności intelektualne przez resztę życia. Jeśli nie dzieci, to może rodzice wyciągną coś z tego badania? Nawet z pozoru nieduże ilości alkoholu nie powinny być tolerowane, dla dobra samych dzieci.
Informacja, że alkohol powoduje negatywne zmiany w mózgu to żadna nowość. Szkoda tylko, że tak wiele osób wciąż nie zdaje sobie z tego sprawy lub nie dopuszcza do świadomości myśli, że problem może również ich samych dotyczyć. Szczególnie duży problem stanowi to w przypadku właśnie nastolatków, a czasem nawet dzieci. Niejednokrotnie rozmawiając z pacjentami małoletnimi można usłyszeć, że mieli oni w większym bądź mniejszym stopniu kontakt z alkoholem. Niestety, większość z tych nastolatków traktuje napoje wyskokowe jako nieodłączny element spotkań towarzyskich, a odmowy picia alkoholu nieraz tożsame mogą być z utraceniem pozycji społecznej w grupie rówieśniczej, gdzie spożywanie alkoholu traktowane jest jako sposób udowodnienia swojej dorosłości, nieodłączny nieraz element buntu młodzieżowego. Wydaje mi się, że bardzo ważną rolę w prewencji spożywania alkoholu przez osoby nieletnie pełnią rodzice, którzy powinni uświadamiać swoje pociechy z jakiego powodu tego picia im zakazują. Warto, aby otwarcie porozmawiać o ryzyku wynikającym z picia napoi zawierających promile w taki sposób, aby dzieciaki wierzyły, że rodzice czy opiekunowie działają w dobrej wierze i nie zakazują picia alkoholu na zasadzie "bo tak", ale mają ku temu solidne argumenty. Ważnym aspektem byłoby tutaj zdobywanie zaufania dzieciaków i tłumaczenie im, że alkohol owszem jest często nieodłącznym elementem spotkań towarzyskich ludzi dorosłych jednak na osoby nieletnie, na młode, wciąż rozwijające się organizmy alkohol może przynosić tragiczne w skutkach skutki oraz zaburzyć prawidłowy rozwój mózgu, ograniczając na przykład finalnie osiągany poziom zdolności intelektualnych, a tym samym zmniejszyć możliwości kształcenia w przyszłości i ograniczać przyszłe możliwości na przykład w wyborze zawodu. Może takie podejście lepiej trafiłoby do nastolatków, aby bardzie odpowiedzialnie podchodziły one do problemów związanych z alkoholem i nawet jeśli nie zrezygnowałyby one całkowicie ze spożywania alkoholu to przynajmniej by znacznie ograniczyły one jego spożycie.
Ciekawe na ile znajduje to swoje odzwierciedlenie w grupie pacjentów, będących istotami ludzkimi. Z tego co mi wiadomo, ludzki umysł może rozwijać się nawet do dwudziestegopiątego roku życia. Bardzo rzadko spotyka się osoby, które w tym wieku nie miałyby jeszcze styczności z alkoholem. Co więcej, warto zauważyć, że nasz kraj należy do jednego z narodów słowiańskich w których spożycie alkoholu stale utrzymuje się na jednym z wyższych poziomów w Europie. I mam w tym miejscu na myśli spożycie alkoholi wysokoprocentowych, takich jak wódka, mocne nalewki i tym podobne. Wydaje mi się, że jeśli alkohol wykazuje destrukcyjny wpływ na mózg i rozwój intelektualny młodego człowieka to właśnie te trunki powinny najmocniej go degradować. Jak tymczasem wytłumaczyć fakt, że pomimo jednego z wyższych współczynników spożycia alkoholu nasza młodzież doceniana jest na całym świecie, a młodzi naukowcy z powodzeniem otrzymują zagraniczne stypendia i graty z zaproszeniami do ośrodków badawczych?
Nawet jeśli tak się dzieje i młodzi absolwenci szkół wyższych nawet pomimo spożywania trunków w młodym wieku z powodzeniem znajdują prace przy projektach badawczych za granicą to wcale nie oznacza, że my jako dorośli, a do tego lekarze powinniśmy przymykać oko i milczeniem zbywać fakt, że młodzi sami sobie szkodzą. Nie uważam tego również za powód do chwały, że należymy do krajów o jednym z wyższych wskaźników spożycia alkoholi wysokoprocentowych. Niestety, nawet wśród przedstawicieli zawodów medycznych, zwłaszcza panów, nieraz da się usłyszeć przechwałki w rodzaju- ile kto wypił na zabawie, czy spotkaniu towarzyskim. Moim zdaniem takie sytuacje nie powinny mieć miejsca, a już na pewno nie w obecności pacjentów. Jako lekarze powinniśmy służyć przykładem i kategorycznie odradzać model picia alkoholu polegający na upijaniu się do zaburzenia funkcji poznawczych, a nawet utraty świadomości (co niestety w naszym społeczeństwie spotyka się ze sporą dozą tolerancji i niepisanego przyzwolenia). Ktoś w końcu musi poczynić krok w kierunku zmian mentalności społeczeństwa, aby alkohol przestał stanowić nieodłączny element spotkań towarzyskich, a nawet rodzinnych uroczystości. Wydaje mi się również zasadnym budowanie opinii, iż upijanie się jest "passe". Może dzięki temu łatwiej byłoby przekonać młode osoby do porzucenia niezdrowego trunku. Niestety obecnie alkohol nawet przez młodzież traktowany jest jako nieodłączny element zabaw i uroczystości.