Dzięki współpracy naukowców z trzech polskich uczelni udało się ustalić, z jakimi cząsteczkami może się wiązać ważny enzym wirusa Zika - proteaza serynowa NS3. Uzyskane dane pozwolą na opracowanie skutecznych leków, hamujących zakażenie Ziką.
Pionierska praca poświęcona polskim badaniom ukazała się w piśmie FEBS Letters - poinformowała PAP rzeczniczka Uniwersytetu Gdańskiego Beata Czechowska-Derkacz.
Podobnie jak inne wirusy z rodziny Flaviviridae, wirus Zika korzysta z proteazy serynowej NS3, enzymu odpowiedzialnego za obróbkę i powielanie innych białek wirusa.
Dzięki współpracy naukowców z trzech jednostek naukowych: Uniwersytetu Gdańskiego (Natalia Gruba, Magdalena Wysocka, Adam Lesner), Politechniki Wrocławskiej (Renata Grzywa, Maria Łęcka, Marcin Sieńczyk) oraz Uniwersytetu Jagiellońskiego (Jose Ignacio Rodriguez Martinez, Michał Burmistrz, Krzysztof Pyrć) po raz pierwszy na świecie poznano specyficzność substratową protezy wirusa Zika.
Teraz wiadomo, jakie cząsteczki chemiczne pasują do centrum aktywnego enzymu i jak zablokować jego działanie. Enzym jest bowiem jak zamek, do którego mogą pasować tylko odpowiednie klucze - jeśli go umiejętnie zablokować, wirus staje się bezsilny.
Ta wiedza pozwoli na opracowanie skutecznych leków hamujących zakażenie wirusem Zika.
Przenoszony przez komary wirus Zika pochodzi z Afryki, jednak rozprzestrzenił się także w Azji, Ameryce i Europie. Odkryto go w roku 1947 w organizmach pochodzących z Ugandy małp – makaków (Zika to nazwa lasu, w którym żyły makaki). Początkowo wydawał się niegroźny dla ludzi - większość zakażeń przebiegała bezobjawowo lub z łagodnymi objawami. Jednak ostatnie lata przyniosły radykalną zmianę poglądów – wiadomo, że u zakażonej kobiety może dochodzić do uszkodzenia płodu, wirus bywa także przyczyną zespołu Guillaina-Barrégo, choroby autoimmunologicznej, która doprowadza do niedowładów mięśni oraz mrowienie i drętwienie (parestezji) stóp, a nawet do paraliżu i zgonu.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl
Komentarze
[ z 1]
Czytając podobne doniesienia jak to zamieszczone w artykule powyżej, czuję się dumny z polskich naukowców. Chociaż w naszym kraju ryzyko wystąpienia choroby ZIKA oraz możliwości jej rozprzestrzeniania wśród obywateli są znikome, żeby nie powiedzieć, że żadne i to tylko ze względu na to, że praktyka kliniczna już nie raz udowadniała, że w medycynie nie ma miejsca na "nigdy", czy "zawsze", to jednak właśnie polskim naukowcom udało się zidentyfikować białko wirusa. Ma to duże znaczenie dla poznania budowy tego patogenu,a w ten sposób umożliwi stworzenie leku skutecznie niszczącego jego powierzchnię lub uniemożliwiającego infekowanie i namnażanie w ciele nowych gospodarzy. Jak pokazują wiadomości ze świata, w Brazyli problem wirusa ZIKA i związanych z wywołanymi przez niego powikłaniami zdrowotnymi u zainfekowanych osób, a raczej u dzieci zainfekowanych kobiet ciężarnych wydają się stanowić duży problem i przyczyniać się do powstawania lęku, jeśli nie paniki w społeczeństwie. W końcu to kobiety ciężarne i dzieci stanowią grupę, którą w społeczeństwie staramy się najmocniej chronić. W tym wypadku choroba dotyka nienarodzone jeszcze dzieci przyczyniając się do powstawania wad wrodzonych spośród których najbardziej wyraźne wydaje się być małogłowie. Przełożenie znajdzie to w całym przyszłym życiu takiego młodego człowieka i trudno się dziwić, że kobiety starają się ograniczać możliwość i prawdopodobieństwo zajścia w ciążę do czasu poznania patogenezy choroby lub zmniejszenia nią zagrożenia, albo w inny sposób przeciwdziałać następstwom możliwego zarażenia. Z tego co słyszałem w wiadomościach, nawet rząd Brazylii nawołuje kobiety do takiego postępowania i odsunięcia w czasie planów macierzyńskich. Samo to pokazuje jak wielki musi być to problem w tamtym rejonie i jak ważne jest dla tamtejszej ludności przynajmniej, aby znaleźć narzędzia dla skutecznej walki z chorobą.