Neurolodzy z Uniwersytetu w Oregonie wykazali, że słuch można ocenić poprzez pomiar rozszerzalności źrenic w oczach, co jest metodą równie czułą jak tradycyjne metody badania słuchu.
Podejście to jest opracowywane jako potencjalny sposób badania słuchu u niemowląt, młodych dorosłych z upośledzeniem rozwojowym i dorosłych cierpiących na udar mózgu lub inną ciężką chorobę, czyli populacje, w których bezpośrednie odpowiedzi nie są możliwe.
>>>ZOBACZ TEŻ: Wystaw e-receptę w 18 sekund
W eksperymentach zmiany wielkości źrenic 31 osób dorosłych były monitorowane za pomocą technologii eye-tracking przez około trzy sekundy, ponieważ wykonywali oni tradycyjne badanie słuchu na podstawie tonów, jednocześnie patrząc na obiekt na monitorze. Rozszerzenie u wszystkich badanych odpowiadało ich kolejnym odpowiedziom na przyciski, gdy na ekranie pojawiał się znak zapytania, oznaczający, czy dany ton był słyszalny, czy nie.
Projekt, szczegółowo opisany w opublikowanym w Internecie Journal of the Association for Research in Otolaryngology, został zainspirowany ponad dekadę temu, kiedy główny autor badania, Avinash Singh Bala, zauważył zmiany w źrenicach sów stodołowych w odpowiedzi na nieoczekiwane odgłosy w ich otoczeniu.
W międzyczasie Bala i współautor Terry T. Takahashi - którego laboratorium bada sposób, w jaki sowy słyszą i przetwarzają dźwięki - badali, w jaki sposób badanie słuchu z ogniskowaniem wzroku może przynieść wyniki z taką samą wrażliwością jak tradycyjne badania oparte na tonach.
"To badanie jest dowodem na to, że jest to możliwe", powiedział Bala, badacz w laboratorium Takahashi'ego w Instytucie Neuroscience UO. "Pierwszy raz testowaliśmy reakcję oka ludzkiego w 1999 roku. Wiedzieliśmy, że to może zadziałać, ale musieliśmy zoptymalizować podejście do wykrywania najcichszych dźwięków."
W trakcie badań wykonano jednocześnie tradycyjne badanie słuchu i metody eye-trackingowe, aby umożliwić porównanie. Na ekranie pojawiła się kropka a dźwięki o natężeniu 1, 2, 4 i 8 kiloherców były odtwarzane z przypadkowym opóźnieniem, aby upewnić się, że osoby nie są w stanie przewidzieć, kiedy dźwięk się pojawi.
Rozmiar źrenicy był śledzony przez co najmniej jedną sekundę przed dźwiękiem i dwie sekundy po nim. Następnie kropka na ekranie zmieniła się w znak zapytania, przypinając uczestników do jednego z dwóch przycisków, aby wskazać, czy słyszeli dźwięk, czy nie. Ponieważ samo naciśnięcie przycisku może zmienić rozmiar źrenicy, zadanie naciśnięcia przycisku było opóźnione do momentu, gdy rozmiar źrenicy był śledzony przez minimum dwie sekundy.
"W tym projekcie zhierarchizowaliśmy czas pulsowania tonu w stosunku do kropek, co również pomogło nam uniknąć oczekiwania na ton we wzorze" - powiedział Takahashi, profesor biologii i członek Instytutu Neuroscience.
Źrenice zaczęły się zmieniać w ciągu 250 milisekund, czyli około jednej czwartej sekundy, od bodźca dźwiękowego. Szybkość reakcji, jak powiedział Bala, pozwoliła zespołowi "zobaczyć i ustalić przyczynowość".
"Udowodniliśmy, że rozszerzanie źrenic jest równie wrażliwe jak metoda naciśnięcia guzika", powiedział Bala. "Na konferencjach przedstawialiśmy wczesne analizy danych i istniał duży opór wobec pomysłu, że stosując mimowolną reakcję możemy uzyskać wyniki tak dobre jak dane z naciśnięcia przycisku".
"Test rozwarcia źrenic nie jest tak użyteczny dla dorosłych, którzy mogą komunikować się z testerem", powiedział Takahashi. "Przydatność metody polega na testowaniu ludzi, którzy nie potrafią powiedzieć, czy słyszeli jakiś dźwięk jak na przykład dzieci."
Takahashi i Bala są teraz częścią wspieranej przez uniwersytet współpracy z Dare Baldwinem, profesorem psychologii UO, w celu przetestowania podejścia u dzieci. Dwaj neuronaukowcy również utworzyli UO spinout, Perceptivo LLC, aby kontynuować rozwój oceny słuchu niemowląt.
Komentarze
[ z 0]