Od 1 kwietnia chorzy na nowotwór prostaty będą mieli zagwarantowane darmowe leczenie chirurgiczne z użyciem robota. Resort zdrowia podał kryteria, które muszą spełnić ośrodki, żeby wejść do tego programu.
Leczenie chirurgiczne raka gruczołu krokowego z zastosowaniem systemu robotowego zostało dodane do katalogu świadczeń gwarantowanych finansowanych ze środków publicznych przez Narodowy Fundusz Zdrowia z zakresu leczenia szpitalnego. Od 1 kwietnia 2022 r. zacznie obowiązywać zmienione rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia szpitalnego.
Takie świadczenie będą mogły wykonywać placówki medyczne, które posiadają: oddział szpitalny o profilu urologia lub oddział o profilu chirurgia onkologiczna, a także blok operacyjny w lokalizacji. Ośrodki muszą mieć również udokumentowane wykonanie co najmniej 100 operacji usunięcia prostaty z powodu nowotworu rocznie, przy czym ten warunek dotyczy operacji usunięcia prostaty nie tylko przy użyciu systemu robotowego, ale też innymi metodami. W zakresie tego warunku został wprowadzony okres przejściowy do 1 stycznia 2023 r. To oznacza, że ośrodek, który zamierza realizować takie świadczenie systemem robotowym, będzie musiał wykazać, że w 2022 r. wykonał rocznie co najmniej 100 operacji usunięcia prostaty z powodu nowotworu przy użyciu różnych metod.
Dla lekarza przeprowadzającego zabieg wprowadzono wymóg posiadania doświadczenia w zakresie przeprowadzania operacji z zastosowaniem systemu robotowego. Taki zabieg może być wykonywany przez lekarza specjalistę w dziedzinie urologii lub chirurgii onkologicznej lub chirurgii czy chirurgii ogólnej, posiadającego udokumentowane doświadczenie pokazujące, że przeprowadził co najmniej 50 zabiegów prostatektomii z zastosowaniem systemu robotowego w ostatnim roku lub średnio 50 w ostatnich dwóch latach. Powinno to być potwierdzone przez właściwego konsultanta wojewódzkiego. W zakresie tego warunku również został ustanowiony okres przejściowy do 1 stycznia 2023 r.
Podstawa prawna
Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 25 stycznia 2022 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia szpitalnego Dz.U. 2022 poz. 245
Komentarze
[ z 7]
Moim zdaniem bardzo dobrym rozwiązaniem jest dążenie do tego, aby wprowadzać nowoczesne formy leczenia, które będą refundowane. Dzięki temu podniesiona zostanie jakość udzielanych świadczeń, a pacjenci będą w dużo mniejszym stopniu obciążeni zabiegiem. Przeprowadzenie zabiegów z wykorzystaniem robotów chirurgicznych staje się coraz popularniejsze w naszym kraju, a wiele ośrodków w naszym kraju decyduje się na ich zakup. Oczywiście niezbędne jest przeszkolenie w odpowiedni sposób personelu medycznego, który będzie w stanie obsługiwać tego robota. Rak prostaty jest coraz częściej diagnozowany, dlatego bardzo ważne jest aby opieka nad tymi pacjentami onkologicznymi była na jak najlepszym poziomie.
Dużo zmienia się w kwestii nowoczesnego leczenia nowotworów, to daje nadzieję. Jak widać, dotyczy to także raka prostaty. Do metod radykalnego leczenia w przypadku choroby zaawansowanej miejscowo należą radykalna prostatektomia lub radioterapia (brachytherapia lub teleterapia). W porównaniu z konwencjonalną radioterapią wiązką zewnętrzną (2DXRT). współczesne techniki radioterapii ewoluują w kierunku eskalacji dawki i precyzyjniejszego jej planowania. Jednak wiadomo, że częstość występowania powikłań po radioterapii zależy od dawki i objętości napromienianych tkanek poza obrysem prostaty. Aby poprawić wyniki leczenia, w ciągu ostatnich kilku lat na całym świecie zaczęto stosować nowe technologie, takie jak radioterapia trójwymiarowa konfokalna (3D-CRT, three-dimensional conformal radiotherapy), radioterapia z modulowaną intensywnością wiązki (IMRT, intensity-modulated radiation therapy) i modulowana objętościowo terapia łukowa (VMAT, volumetric modulated arc therapy). Procedury przeprowadzane w ramach radioterapii obejmują podawanie wielu frakcji, dlatego zasadnicze znaczenie ma powtarzalne podawanie dawek promieniowania do określonej objętości tarczowej. W radioterapii sterowanej obrazem (IGRT, image-guided radiation therapy) stosuje się obrazowanie w czasie rzeczywistym, aby dopasować wiązki promieniowania do kształtu guza. Akcelerator liniowy dostarcza precyzyjną dawkę promieniowania do prostaty, węzłów chłonnych, pęcherzyków nasiennych i marginesów. Zwykle czas jednej sesji napromieniania techniką IMRT trwa 15–20 minut. Stosowanie dodatkowych metod zwiększających dokładność, na przykład RapidArc, poprawia jednorodność wiązki i umożliwia istotne skrócenie czasu napromieniania do 5–7 minut, dzięki czemu można poddać napromienianiu większą liczbę chorych w ciągu dnia. Technika napromieniania RapidArc umożliwia jednoczesną zmianę trzech parametrów — szybkości obrotu ramienia (gantry), kształtu apertury wiązki terapeutycznej (przez zmianę ustawienia listków wielolistkowego kolimatora) i mocy dawki. Dalsza poprawa wyników radioterapii jest możliwa dzięki dokładniejszemu uwzględnieniu ruchów międzyfrakcyjnych napromienianego narządu. Prostata nie podlega dużym ruchom, ale może przesuwać się nieznacznie w zależności od ruchów oddechowych oraz stopnia napełnienia odbytnicy i pęcherza moczowego. Ruchy te odbywają się głównie w kierunku przednio-tylnym oraz górno-dolnym (głowa–nogi). Jednak ze względu na fakt, że oba narządy — pęcherz moczowy i odbytnica — są położone bardzo blisko prostaty, łatwo mogą się znaleźć w obszarze napromieniania, co jest związane z ryzykiem poważnych powikłań, nawet w przypadku bardzo małych ruchów. Pęcherz moczowy i, szczególnie, ściana odbytnicy są narządami bardzo wrażliwymi. Radioterapia wiązką zewnętrzną wiąże się z toksycznością w stosunku do odbytnicy i układu moczowo-płciowego — wczesną, występującą w trakcie lub bezpośrednio po terapii, i późną, występującą po 6 miesiącach. Istnieją znaczne rozbieżności między podawanymi przez różnych autorów danymi dotyczącymi częstości występowania powikłań, jednak u około 30% chorych w trakcie radioterapii PC występują objawy zapalenia odbytnicy lub zapalenia pęcherza. Do innych, zwykle późnych, powikłań ze strony przewodu pokarmowego należą: ból, krwawienie, zanik śluzówki, częstsze oddawanie stolca, owrzodzenie, zwężenia, obrzęk limfatyczny i zaburzenia kontroli nad zwieraczami. Objawy ze strony układu moczowo-płciowego obejmują dysurię, częste oddawanie moczu, również w nocy, krwiomocz, słaby strumień moczu i nietrzymanie moczu. Autorzy zaobserwowali, że mimo leczenia u 5–10% chorych utrzymują się objawy będące następstwem radioterapii, takie jak zespół jelita drażliwego, zapalenia pęcherza, okresowe krwawienia z odbytnicy lub pęcherza moczowego. Kontrolowanie dokładnej pozycji prostaty w trakcie kolejnych sesji IGRT poprawia precyzję i powtarzalność dostarczonych dawek. W tym celu stosuje się znaczniki śródtkankowe. Crook i Raymond opisali pierwsze użycie złotych znaczników do lokalizowania położenia prostaty u 56 chorych poddanych konwencjonalnej teleterapii 2DXRT w 1995 roku. Obecnie znaczników tych używa się również w radioterapii techniką IMRT. Zastosowanie trzech złotych znaczników śródtkankowych umożliwia zmniejszenie klinicznej objętości tarczowej oraz marginesów planowanego obszaru napromieniania. Stosowanie znaczników śródtkankowych to skuteczna metoda określania położenia prostaty. Złote ziarna znacznikowe są radiocieniujące i dobrze widoczne w badaniu rentgenowskim, tomografii komputerowej i rezonansie magnetycznym. Są one również niewielkie i chemicznie obojętne dla organizmu ludzkiego. Implantacja znaczników śródtkankowych jest zabiegiem prostym i dobrze tolerowanym przez chorych. Co istotne, znaczniki należy umieścić w taki sposób, aby tworzyły trójkąt w trzech wymiarach. Implantację można przeprowadzić przezkroczowo lub przezodbytniczo pod kontrolą ultrasonografii. Zwykle wszczepia się trzy ziarna, ale w niektórych ośrodkach wprowadza się cztery ziarna. Istnieje kilka rodzajów ziaren. Są one wykonane z czystego złota, mają cylindryczny kształt i specjalne wgłębienia zapobiegające ich przemieszczaniu się. Dostępne są ziarna w różnych rozmiarach i z różnymi nacięciami. Ziarna do tkanek miękkich mają zwykle długość 3 lub 5 mm oraz 0,8, 0,9, 1,0, 1,2 lub 1,6 mm średnicy. Igły wprowadzające mają 20 lub 20 cm długości i rozmiar 18, 17 lub 14 Ga. Dostępne są ziarna i igły pakowane osobno lub jałowe zestawy zawierające ziarna umieszczone fabrycznie w igłach wprowadzających. Większość publikacji opisujących stosowanie znaczników śródtkankowych jest napisana przez onkologów. Celem niniejszego artykułu było przedstawienie aspektu urologicznego. Implantacja to prosty i krótkotrwały zabieg. Autorzy przedstawili swoje doświadczenia w zakresie wszczepiania znaczników śródtkankowych przed radioterapią u chorych na PC. Zabiegi przeprowadzało trzech urologów. Przed implantacją chorym podawano dwie dawki cyprofloksacyny — 500 mg doustnie. Nie stosowano przygotowania jelita przed zabiegiem. W trakcie zabiegu chorzy byli ułożeni na lewym boku. Stosowano tylko znieczulenie miejscowe — na kilka minut przed zabiegiem do odbytnicy podawano żel z lignokainą. Znaczniki wprowadzano pod kontrolą TRUS na dwóch symultanicznych obrazach przekrojowych. Igłę wprowadzano powoli zgodnie z kie runkiem wyznaczonym przez znacznik ultradźwiękowy, a po osiągnięciu zaplanowanego położenia znacznik śródtkankowy uwalniano z igły wprowadzającej. Korygowanie położenia znacznika było możliwe do momentu wypchnięcia ziarna z igły. Po implantacji u każdego pacjenta wykonywano dwuwymiarowe badanie rentgenowskie w celu skontrolowania położenia ziaren, a następnie, zwykle po 2–3 tygodniach, tomografie komputerową oraz rezonans magnetyczny w celu zaplanowania EBRT. Chorych poddano radioterapii metodą IMRT lub RapidArc. Wszyscy chorzy (n = 56) dobrze tolerowali wszczepienie znaczników. Podczas zabiegu nie wystąpiły żadne powikłania. Nie stwierdzono również powikłań po implantacji. Nie zgłoszono przypadków urosepsy, hematurii, poważnego krwawienia z odbytnicy ani retencji moczu. Żaden z pacjentów nie wymagał hospitalizacji. Zaobserwowano jednak łagodniejsze powikłania. U dwóch chorych rozwinęło się zapalenie najądrza i zastosowano antybiotykoterapię. Pacjenci otrzymywali cyprofloksacynę przez 10 dni z dobrym skutkiem klinicznym. U jednego chorego wystąpiło niewielkie krwawienie z odbytnicy utrzymujące się przez 3 dni. Jeden pacjent zgłaszał objawy dyzuryczne spowodowane wszczepieniem jednego ziarna do ściany cewki moczowej w sterczowym odcinku cewki moczowej. Dolegliwości ustąpiły po około 3 tygodniach. Na obrazach tomografii komputerowej nie znaleziono jednego ziarna. Znacznik został prawdopodobnie wydalony z moczem i nie było potrzeby przeprowadzania dodatkowych zabiegów leczniczych. Niektórzy pacjenci zgłaszali nieznaczne zwiększenie częstości oddawania moczu, dysurię i śladowe ilości krwi w moczu. Objawy te ustąpiły samoistnie w ciągu kilku dni i chorzy nie wymagali specjalnego leczenia. Czterech chorych straciło jedno ziarno. Prawdopodobnie trzy znaczniki zostały wydalone z kałem, a jeden z moczem. Brak ziaren stwierdzono w kontrolnej tomografii komputerowej. Możliwym wyjaśnieniem braku znaczników jest wszczepienie ich w ścianę odbytnicy. Chorzy, którzy utracili jedno ziarno, byli napromieniani zgodnie z wcześniejszym planem leczenia. Nie wszczepiano nowych znaczników w miejsce tych utraconych ani nie stosowano odmiennej techniki napromieniania. W trakcie procedury nie wystąpiły żadne inne powikłania. Implantacja radiocieniujących znaczników do prostaty ułatwia ustalenie położenia tego gruczołu w trakcie radioterapii. Nowoczesna technologia IGRT umożliwia bardzo dokładne zaplanowanie dawki. Techniki IMRT i VMAT pozwalają zwiększyć dawkę, jednak kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa chorego ma ścisła kontrola położenia obszaru tarczowego. Nadal nierozwiązanym problemem, nawet w przypadku stosowania najnowocześniejszych metod, jest ochrona sąsiednich narządów. Dawka musi być dostarczona w to samo miejsce w trakcie kolejnych naświetlań. Dlatego podstawowe znaczenie ma dokładne określenie położenia i dopasowanie obszaru napromieniania w zależności od ruchów leczonego narządu. Ruchy prostaty zależą od czynności oddechowej oraz stopnia napełnienia odbytnicy i pęcherza moczowego. Ruchy te są niewielkie (2–4 mm) i występują głównie w kierunku przód–tył oraz góra-dół, jednak ze względu na fakt, że inne narządy są położone w bardzo bliskim sąsiedztwie prostaty, powodują one ryzyko objawów niepożądanych. Ruchy w kierunku bocznym mogą wynosić maksymalnie 1–2 mm. Stosowanie wyższych dawek jest korzystne z uwagi na lepszą kontrolę zmian nowotworowych, jednak wiąże się z większą toksycznością w stosunku do sąsiednich narządów. Wszystkie działania niepożądane napromieniania istotnie pogarszają jakość życia pacjentów nawet długo po zakończeniu radioterapii. Leczenie objawów niepożądanych jest trudne. Toksyczność drugiego stopnia, stosunkowo łatwo poddająca się leczeniu, jest zgłaszana w 26–35% przypadków. Leczenie objawowe jest długotrwałe i bardzo często nieskuteczne. Objawy zwykle nawracają przez wiele lat. Ciężkie powikłania związane z układem moczowym i przewodem pokarmowym, takie jak nietrzymanie kału, zwężenie lub przetoka odbytnicy, czasami wymagają odprowadzenia moczu lub wyłonienia sztucznego odbytu. Odsetek ciężkich powikłań zmniejsza się mimo zwiększania dawki wynikającego ze stosowania trójwymiarowych systemów obrazowania. Implantacja znaczników śródtkankowych to prosta metoda pozwalająca precyzyjnie określić położenie leczonego obszaru. Zabieg jest łatwy do przeprowadzenia, podobny do biopsji przezodbytniczej. Umieszczenie ziaren znacznikowych ma na celu utworzenie bloku przestrzennego z trzech lub czterech ziaren wszczepionych do gruczołu krokowego. Ruchy prostaty, znane jako ruchy międzyfrakcyjne, występują między poszczególnymi dniami, a innego rodzaju ruchy śródfrakcyjne występują w trakcie podawania frakcji radioterapii. Znacznik radiocieniujący oraz zastosowanie elektronicznego systemu obrazowania (electronic portal) pozwalają ocenić bezpośrednio ruchy prostaty w trakcie radioterapii. Skaner tomografu kom puterowego jest częścią akceleratora liniowego i określa aktualne położenie guza oraz gruczołu krokowego z dokładnością do części milimetra. Każdego dnia przed terapią weryfikowano położenie złotych ziaren i porównywano je z referencyjnymi obrazami z tomografii komputerowej i rezonansu magnetycznego. Nie należy implantować ziaren zbyt obwodowo, czyli blisko torebki narządu, ponieważ niektóre ziarna mogą zostać umieszczone w ścianie odbytnicy lub cewki moczowej i rośnie ryzyko ich utraty. W celu zapewnienia lepszej weryfikacji położenia narządu minimalny odstęp między znacznikami powinien wynosić 1 cm. Inną kwestią techniczną jest to, że ziarno przemieszcza się do przodu w stosunku do igły wprowadzającej, dlatego należy odpowiednio umieścić igłę. Jednak najważniejszą sprawą jest informacja zwrotna od zespołu prowadzącego radioterapię wskazująca urologom, w jaki sposób mogą poprawić umiejscowienie ziaren w sterczu i względem siebie, aby figura przestrzenna, którą tworzą, była lepiej widoczna w badaniach obrazowych. Implantacja znaczników śródtkankowych do prostaty jest metodą bezpieczną i stosunkowo prostą do wykonania dla urologów. Jak zaobserwowano w badanej grupie chorych, metoda ta pozwala zmniejszyć ryzyko napromieniowania pęcherza moczowego i odbytnicy, a tym samym zapobiec powikłaniom. Określenie położenia prostaty w czasie radioterapii jest bardzo dokładne i precyzyjne. Jest to kolejny przykład potwierdzający, że ścisła wielodyscyplinarna współpraca przynosi wiele korzyści pacjentom. ( badania: Teresa Gawlik-Jakubczak, Marcin Matuszewski)
Chirurgia robotyczna na świecie i w naszym kraju staje się coraz częściej stosowana przez lekarzy, co pokazuje, że jej skuteczność jest na bardzo dobrym poziomie. Niektóre zabiegi wymagają ogromnej precyzji, która oczywiście może być zapewniona przez chirurga jednak, jak się okazuje te które są przeprowadzone przy pomocy robotą są jeszcze dokładniejsze. Wydaje mi się, że to dobrze aby osoby, które mogą przeprowadzać takie zabiegi miały odpowiednie doświadczenie. Dobrze, że pomimo pandemii, która w znacznym stopniu utrudniła funkcjonowanie ochrony zdrowia, cały czas udaje się przeprowadzać skuteczne modernizacje.
Nowoczesne rozwiązania technologiczne znajdują coraz częściej zastosowanie w medycynie pozwalając na przeprowadzanie zarówno standardowych jak i bardzo zaawansowanych zabiegów, które mogą poprawiać jakość życia, a nawet je ratując. Od wielu lat dąży się do tego aby chirurgia z wykorzystaniem robotów była coraz częściej wykorzystywana przez polskich lekarzy. Coraz częściej słyszy się o tym, że młodzi specjaliści będący na początku swojej kariery starają się dokształcać właśnie w tym kierunku, aby później móc przeprowadzać takie zabiegi. Jeżeli chodzi o polską urologię, to w pewnej części ośrodków w naszym kraju roboty są już z powodzeniem wykorzystywane.
To dobrze, że kolejne metody leczenia tej poważnej jednostki chorobowej jest finansowane przez Państwo. Rak prostaty to obecnie najczęściej rozpoznawany nowotwór złośliwy wśród mężczyzn. Z jego powodu codziennie umiera w Polsce około 15 pacjentów, a największa umieralność notowana jest w województwie pomorskim! Dlaczego tak się dzieje, skoro wykrycie choroby na wczesnym etapie daje nawet 90 proc. skuteczności wyleczenia? Powodem jest niska świadomość społeczna i niechęć mężczyzn do wykonywania profilaktycznych badań prostaty. Eksperci alarmują, że zachorowalność na raka prostaty stale wzrasta. W Polsce nowotwór ten stanowi już ok. 20 proc. wszystkich rozpoznanych nowotworów złośliwych. Oznacza to, że co piąty mężczyzna zmagający się z chorobą onkologiczną, choruje na raka prostaty. Według danych Krajowego Rejestru Nowotworów w Polsce rejestruje się rocznie około 16 tysięcy nowych zachorowań i ponad 5 tysięcy zgonów. Tym samym rak prostaty zajmuje 2 miejsce wśród zgonów z powodu nowotworów złośliwych u mężczyzn. Od 2015 r. liczba zgonów z powodu tego nowotworu w Unii Europejskiej spadła o 7 proc. To zasługa nie tylko leczenia, ale i lepszej diagnostyki. Niestety Polska jest jedynym krajem, do którego ten wskaźnik się nie odnosi, bowiem od pięciu lat obserwujemy wzrost śmiertelności o 18 procent. Przyczyny takiego stanu można dopatrywać się m.in. w opóźnionej diagnostyce. Im wcześniej wykryta choroba, tym większa szansa na jej wyleczenie oraz szersze możliwości terapeutyczne, dlatego tak ważna jest profilaktyka i regularne wykonywanie badań.
Rak prostaty to złośliwy nowotwór, który wywodzi się z prostaty, nazywanej inaczej gruczołem krokowym lub sterczem. Prostata stanowi element męskiego układu rozrodczego, w którym pełni bardzo ważną funkcję w produkcji nasienia (spermy). W obrębie prostaty może jednak dochodzić do szeregu procesów chorobowych, zarówno niewielkiego rozrostu, jak i zmian nowotworowych, które mogą być łagodne bądź złośliwe. W odróżnieniu od nowotworów łagodnych, nowotwory złośliwe zazwyczaj charakteryzują się szybkim i nieprzerwanym wzrostem, destrukcyjnym naciekaniem sąsiadujących tkanek i narządów, umiejętnością rozsiewu do układu chłonnego oraz do innych narządów, a także ryzykiem nawrotu po leczeniu. Najczęstszym rodzajem zmian nowotworowych prostaty jest rak gruczołowy, który występuje w 95 proc. przypadków. Do mniej częstszych należą nowotwory drobnokomórkowe i neuroendokrynne, które mogą stanowić także część utkania wraz z rakiem gruczołowym. Różnicowanie to jest ważne ze względu na odmienne sposoby leczenia w zależności od rodzaju nowotworu. Prawdopodobieństwo zachorowania rośnie wraz z wiekiem, a szczyt zachorowań przypada pomiędzy 60. a 70. rokiem życia, choć chorują też znacznie młodsi mężczyźni. Do rozwoju nowotworu może przyczynić się dieta bogatobiałkowa, otyłość, picie alkoholu, brak aktywności fizycznej, a także obciążenia genetyczne. - Zachorowanie na raka prostaty u członka rodziny w pierwszej linii pokrewieństwa zwiększa ryzyko nawet 2-3 krotnie. Im większa ilość przypadków zachorowania na raka prostaty w rodzinie, tym większe, dochodzące nawet do 10-krotności ryzyko zachorowania w stosunku do populacji osób nieobciążonych dziedzicznie. Wcześnie wykryty rak prostaty daje duże szanse na całkowite wyleczenie. Tymczasem z raportu „Narodowego Testu Zdrowia Polaków” wynika, że badaniu PSA (badanie wykonywane w diagnostyce raka prostaty) poddało się zaledwie 37 procent Polaków w wieku od 55. do 64. lat. Eksperci alarmują, że to stanowczo za mało. Jedną z metod pozwalającą na wczesne wykrycie raka prostaty jest badanie poziomu specyficznego dla prostaty antygenu PSA (Prostate Specific Antigen). Należy jednak pamiętać, że nawet u 10 proc. osób z poziomem PSA w granicach normy może dojść do zachorowania na raka prostaty. Z drugiej strony nawet 25 proc. mężczyzn z podwyższonym poziomem PSA nie ma raka prostaty - do podwyższonego poziomu PSA może dochodzić np. w ciągu 48 godzin od jazdy na rowerze lub stosunku płciowego. Badanie to regularnie powinni wykonywać mężczyźni po 50 r.ż. a w rodzinach, w których dochodziło do zachorowań na ten nowotwór już po 40 r.ż. Tymczasem wielu z nich lekceważy te zalecenia i unika wizyty u lekarza. na późną wykrywalność choroby może mieć też wpływ fakt, że podstawowym badaniem diagnostycznym raka prostaty, jest badanie per rectum. Choć powinno być ono przeprowadzane przez każdego mężczyznę po 50. roku życia, dla wielu z nich ta kwestia wciąż pozostaje tematem tabu. – Badanie per rectum polega na badaniu palcem stercza przez odbyt, co pozwala na bezpośrednią ocenę gruczołu krokowego. Lekarze mają wówczas możliwość nie tylko ocenić wielkość gruczołu, ale i jego konsystencję (twardość) oraz budowę. Niestety u zbyt wielu mężczyzn tego typu badanie wciąż budzi strach i niepotrzebne skrępowanie.Według specjalisty regularne wykonywanie badań istotne jest także z innego powodu - w większości przypadków w początkowej fazie rak prostaty przebiega całkowicie bezobjawowo. – W rezultacie blisko 25 proc. osób, u których rozpoznajemy raka prostaty ma już przerzuty. Warto pamiętać, że w przypadku choroby ograniczonej do prostaty dysponujemy nowoczesnym leczeniem. Według specjalisty regularne wykonywanie badań istotne jest także z innego powodu - w większości przypadków w początkowej fazie rak prostaty przebiega całkowicie bezobjawowo. – W rezultacie blisko 25 proc. osób, u których rozpoznajemy raka prostaty ma już przerzuty. Warto pamiętać, że w przypadku choroby ograniczonej do prostaty dysponujemy nowoczesnym leczeniem. Nie wstydźmy się badań, bo mogą uratować nam życie. Nie zwlekajmy też z badaniami do czasu zakończenia pandemii – szpitale zapewniają w tej kwestii absolutne bezpieczeństwo.
Rozwój medycyny w ostatnich latach dostarczył szerokiego wachlarza sposobów leczenia raka gruczołu krokowego i ich dostosowania do danego pacjenta, w zależności od jego oczekiwań, stanu klinicznego i stopnia zaawansowania choroby. Wybór metody leczenia raka prostaty często należy do pacjenta, ponieważ ten sam stopień zaawansowania nowotworu można poddać leczeniu różnymi sposobami. Najłatwiej sklasyfikować metody leczenia raka prostaty na stosowane w przypadku nowotworu ograniczonego do narządu lub u chorych z nowotworem zaawansowanym miejscowo, to znaczy naciekającym poza gruczoł krokowy lub dającym przerzuty oraz stosowane w przypadku wznowy miejscowej po już przebytym radykalnym leczeniu raka prostaty. W przypadku guza ograniczonego do narządu oraz w niektórych przypadkach raka zaawansowanego miejscowo mamy do dyspozycji radykalną prostatektomię (w tym w asyście robota da Vinci), Robotic HIFU (high intensity focused ultrasound), radioterapię, krioterapię,leczenie hormonalne. Prostatektomia radykalna jest zabiegiem operacyjnym, polegającym na chirurgicznym usunięciu gruczołu krokowego oraz pęcherzyków nasiennych i następowym zespoleniu szyi pęcherza z cewką moczową. Jest to tak zwany „złoty standard” leczenia raka prostaty. Może być wykonana techniką otwartą, laparoskopową oraz w asyście robota Da Vinci. Metody te różnią się między sobą czasem trwania zabiegu, możliwymi powikłaniami oraz czasem hospitalizacji. Metoda laparoskopowa oraz z użyciem robota Da Vinci dają mniej powikłań, a hospitalizacja jest zwykle dużo krótsza. W przypadku bardziej zaawansowanej choroby, w trakcie prostatektomii radykalnej wykonywanej z dostępu załonowego „na otwarto” mamy również możliwość usunięcia największej liczby wezłów chłonnych, z tych grup węzłowych w których najczęściej występują przerzuty raka prostaty. Metoda Robotic HIFU, czyli skupianie fal ultradźwiękowych o wysokiej energii, polega na skupieniu ich na określonym obszarze zmienionego chorobowo narządu. Leczenie odbywa się drogami naturalnymi ciała, dzięki czemu unikamy inwazyjnego zabiegu chirurgicznego. Sposobem tym można również leczyć pacjentów, u których wystąpiła miejscowa wznowa po poprzednich zabiegach, niezależnie, jaką metodą chory był uprzednio leczony. Metoda Robotic HIFU jest jedną z najmniej inwazyjnych metod leczenia raka prostaty. U chorych, którzy nie wyrażają zgody na leczenie chirurgiczne lub nie kwalifikują się do niego z innych przyczyn, istnieje możliwość podjęcia innej metody leczenia raka prostaty - radioterapii. Metoda ta polega na naświetlaniu nowotworu promieniowaniem jonizującym, w wyniku czego jego komórki obumierają. Charakteryzuje się porównywalnym do prostatektomii radykalnej stopniem pełnego wyleczenia, szczególnie w przypadku nowotworów mniej złośliwych. Kolejną metodą leczenia raka prostaty jest krioterapia. Stanowi ona alternatywę dla radioterapii oraz Robotic HIFU u pacjentów, którzy nie kwalifikują się do tych metod. Krioterapia polega na wymrażaniu komórek nowotworowych umieszczonymi w prostacie igłami. U chorych z zaawansowanym nowotworem (choroba przerzutowa) należy zastosować leczenie hormonalne. Jest to leczenie paliatywne polegające na działaniu zmierzającym do zmniejszenia stężenia testosteronu w organizmie chorego, a co za tym idzie, spowolnieniu rozwoju nowotworu. Należy również wspomnieć o leczeniu odroczonym, czyli bacznej obserwacji. Ta metoda leczenia raka prostaty polega na opóźnieniu rozpoczęcia leczenia do momentu, w którym staje się to bezwzględnie konieczne, czyli do momentu, w którym pojawią się pierwsze objawy choroby. Metoda ta pozwala na niepodejmowanie niepotrzebnych interwencji i uniknięciu lub opóźnieniu wystąpienia potencjalnych powikłań związanych z leczeniem.