W ostatnich miesiącach wiele badań skupiało się na potencjalnych korzyściach płynących ze słuchania muzyki. Bardzo obiecujące wydaje się stosowanie tej formy terapii w leczeniu na przykład epilepsji. W badaniu uwzględniono dane ponad 7 tysięcy pacjentów. Naukowcy zwracali uwagę na obecność po zabiegu takich objawów jak lęk i ból, a także zapotrzebowanie na leki przeciwbólowe i długość pobytu w szpitalu.
Pacjenci słuchający muzyki w czasie okołooperacyjnym oprócz wcześniej wspomnianej redukcji odczuwania bólu i lęku, rzadziej używali środków przeciwbólowych i byli bardziej zadowoleni z rezultatów zabiegu. Muzyka nie miała znaczącego wpływu na długość hospitalizacji. To czy pacjenci słuchali muzyki przed, podczas czy po zabiegu również nie miało znaczenia dla uzyskanych wyników.
Zaskakujący jest fakt, że osoby poddane znieczuleniu ogólnemu podczas operacji z jednoczesnym odtwarzaniem muzyki również zgłaszały zmniejszenie bólu, jednak korzyści okazywały się większe gdy pacjent był przytomny. Naukowcy twierdzą, że muzyka jako nieinwazyjna, bezpieczna i tania metoda terapeutyczna powinna być dostępna dla wszystkich osób poddawanych zabiegom chirurgicznym.
Źródło: medicalnewstoday.com / thelancet.com
Komentarze
[ z 6]
dobra muza nie jest zła
Od dawna znany jest korzystny wpływ muzyki na nasz organizm. Słuchanie muzyki uspokaja i wycisza, pozwala na zredukowanie wewnętrznego napięcia i stresu. Poprawia się nastrój i samopoczucie. A to z kolei wpływa na odczuwanie bólu i lęku. Psychika ma duży udział w tworzeniu odpowiedzi na ból, poprawiając nastrój jesteśmy w stanie zwiększyć próg reakcji na bodźce bólowe. Muzyka uspokajając zmniejsza również poziom odczuwanego lęku. Okazało się, że słuchanie muzyki wpływa również korzystnie na zdolności uczenia się. Nauka staje się wtedy efektywniejsza podczas. Nawet chirurdzy zdają się lepiej szyć, gdy podczas operacji słyszą swoją ulubioną muzykę.
Świetny i przede wszystkim tani sposób na uśmierzenie bólu. Pacjenci powinni mieć dostęp do tej metody. Jest bezpieczna, nie powoduje powikłań. A także jest prosta do wprowadzenia. Redukowanie bólu i lęki pooperacyjnego jest niezwykle ważne. Oznacza to przede wszystkim mniej powikłań i infekcji.
Zaskakujące, jak proste rozwiązania dają świetne rezultaty! Muzyka jest z człowiekiem od zarania dziejów, wzmaga wiele pozytywnych emocji, uspokaja, wycisza, daje pozytywną stymulację naszego mózgu. Muzykoterapia powinna być stosowana na co dzień w medycynie- szpitale byłyby choć trochę weselsze, a pacjenci odczuwaliby mniej przykrości związanych z hospitalizacją.
Jeśli rzeczywiście tak jest i jeśli można tak prostym sposobem pomóc pacjentom w zwalczaniu bólu to nie widzę powodu, aby z tego rezygnować. Przecież często zapomina się, że człowiek to nie tylko fizjologia, ale jesteśmy złożonymi maszynami które choć składają się z krwi i kości to mają również umysły. Te dwie sfery człowieczeństwa przenikają się nawzajem i wpływają na siebie. Aby dobrze zrozumieć te zagadnienia, trzeba skupić się na obu. Niestety, wielu lekarzy o tym zapomina. Nawet podczas studiów medycznych ten problem jest bagatelizowany. Niestety na niekorzyść wielu pacjentów. Bo i nie bez powodu tak drastycznie rosną nam statystyki dotyczące ilości osób z zaburzeniami psychicznymi w tym z depresją w społeczeństwie. Trzeba z tym walczyć i przynajmniej podejmować starania, aby nieco poprawić problem. Zwłaszcza korzystnym byłoby gdyby lekarze w końcu zaczęli na ten problem zwracać uwagę i przykładali więcej starań, aby zadbać o komfort swoich pacjentów i próbować lecząc ich zachować także stabilność i zdrowie psychiczne. Kto wie, może właśnie poprzez kojenie nerwów i zmianę fal mózgowych muzyka może łagodzić ból z jakim zmagają się chorzy chociażby po zabiegach operacyjnych. Nie od dzisiaj wiadomo, że stres może pogarszać stopień odczuwanego bólu czy niedogodności terapii. Dlaczego więc nie sięgać po te bądź co bądź bardzo proste, a przy tym jednocześnie pozbawione skutków ubocznych i jak się okazuje również skuteczne metody dzięki którym być może będzie można zwiększyć skuteczność leczenia bólu w różnych chorobach czy związanego z wykonywanymi na pacjencie procedurami medycznymi.
Szkoda, że jeszcze tak wielu z podobnych terapii się w naszym państwie nie wykorzystuje. To bardzo przykre, zważywszy na fakt, że przecież muzykoterapia od lat ma udowodnione działanie na ośrodkowy układ nerwowy. Wiadomo, że na przykład poprzez słuchanie Mozarta czy Vivaldiego można ukoić nerwy, wyciszyć się i uspokoić. Natomiast muzyka haevy metalowa może chwilowo ograniczać zdolności przetwarzania informacji w mózgu i zmniejszać iloraz inteligencji ograniczając go na pewien czas, nawet do godziny po zaprzestaniu słuchania. Wydaje mi się, że młodzi ludzie powinni brać pod uwagę podobne kwestie i na przykład uczyć się w ciszy, a jeśli mają problemy ze skupieniem i lubią motywować się do nauki muzyką to wybierać raczej tą poważną niż rockową. Dodatkowo, skoro mamy pewność popartą wynikami wieloletnich badań, iż muzyka wywiera tak silny efekt na działanie ośrodkowego układu nerwowego, że może zmieniać długości fal mózgowych i przekształcać je w różnych rejonach by osiągać pożądany bardziej lub mniej w konkretnych warunkach efekt, to nie bardzo rozumiem, z jakiego powodu w medycynie mielibyśmy tego nie wykorzystywać. Poza tym, takie działanie pozbawione jest potencjalnych skutków ubocznych, a więc jest jak najbardziej korzystne. Mam więc nadzieję, że ludzie raczej zaczną zwracać uwagę na proste fizyczne metody wywierania wpływu na organizm i pracę poszczególnych komórek, tkanek i układów w ciele w taki sposób by wykorzystywać możliwości i poprawiać stan zdrowia. Skoro muzyka mogłaby ograniczyć konieczność stosowania leków przeciwbólowych w okresie pooperacyjnym to nie widzę powodu by z niej nie korzystać.