W czasie przeprowadzanych badań na uniwersyteckim oddziale monitorowania padaczki naukowcy zaobserwowali, że w czasie słuchania muzyki u pacjentów z epilepsją występowała znacząco większa aktywność bioelektryczna mózgu.
Zaobserwowali również, że u pacjentów z epilepsją występuje tendencja do silniejszej synchronizacji fal mózgowych z muzyką.
Zdaniem badaczy muzyka mogłaby wspomóc tradycyjne leczenie.
Więcej: kopalniawiedzy.pl
Komentarze
[ z 11]
Padaczka to nie pierwsza choroba, w której pomocna może być muzykoterapia. Takie lecznicze właściwości muzyki znano już od dawna. Przecież już setki lat temu śpiewano pieśni uzdrawiające! Muzyka wycisza, pomaga się zrelaksować, redukuje stres. Uspokajające działanie muzyki można stosować w terapii wielu chorób depresji, chorób sercowo- naczyniowych, zespole stresu pourazowego. Doskonale uzupełnia ona tradycyjną terapię.
80% napadów padaczkowych ma swoje źródło w korze skroniowej, właśnie w tej korze znajduje się również ośrodek odpowiedzialny za przetwarzanie dźwięku. Może to jest przyczyną takiej zależności? Muzyka uspokaja i zmniejsza nadmierną czynność neuronalną występującą w epilepsji. Słuchanie muzyki pomaga się zrelaksować i wyciszyć, zmniejszyć poziom stresy, który jest przecież jedną ze znanych przyczyn wywołujących napady.
Świetnie, że jako lekarze zaczynamy zauważać również takie jak mogłoby się wydawać-przyziemne zależności. Jeśli tylko można by zmniejszyć ilość napadów u epileptyków przez to tylko, że będzie się im zalecało słuchanie muzyki, choćby nawet konkretnego typy czy rodzaju, to co w tym dziwnego i dlaczego by z tego nie skorzystać? Jedyny minus jest taki, że terapia muzyką raczej nie będzie przynosiła dużych dochodów, na pewno nie ze sprzedaży, a to może już spowodować niechęć koncernów farmaceutycznych i niską promocję tego typu kuracji nawet jeśli już zostanie opracowane i opatentowana, a jej skuteczność okaże się zadowalająca.
W powyższym badaniu wzięło udział 21 pacjentów chorych na epilepsję oraz pewną grupę zdrowych osób. Podczas słuchania muzyki rejestrowano czynność elektryczną ich mózgów (EEG). Osoby słuchające muzykę wykazywały zwiększoną czynność bioelektryczną mózgu. Pacjenci z padaczką mieli ponadto większą synchronizację w płatach czołowych i skroniowych niż zdrowe osoby. Naukowcy chcą poprowadzić badania nad pomocą muzyki w synchronizacji fal mózgowych i prewencji napadów. Dla zainteresowanych więcej na ten temat : http://www.medicalnewstoday.com/articles/297864.php. http://www.apa.org/news/press/releases/2015/08/music-epilepsy.pdf.
Muzyka ma naprawdę niezwykłe właściwości. Słuchanie jej naprawdę może być pomocne w leczeniu wielu chorób, może także wspomagać psychoterapię. Ostatnio wykazano, że słuchanie muzyki pomaga nam w koncentracji i skupieniu uwagi na konkretnym zadaniu. W rezultacie rośnie nasza efektywność, praca jaką wykonujemy jest bardzie wydajna i lepsza jakościowo. Na przykład chirurdzy operujący podczas słuchania swojej ulubionej muzyki o wiele lepiej się spisują, a wyniki zabiegu są lepsze. To samo zresztą tyczy się nas samych. Wiele osób woli uczyć się podczas słuchania muzyki, dzięki temu można przyswoić więcej materiału w krótszym czasie, a o to własnie chodzi.
To prawda, uwielbiam uczyć się podczas słuchania muzyki. Przyswajanie wiedzy idzie mi wtedy o wiele szybciej. Najlepsza jest muzyka klasyczne i filmowa, naprawdę pomaga się skupić i uspokaja. Koncentracja na zadaniu wydaje się dzięki niej łatwiejsza.
Dla zainteresowanych o wpływie muzyki na uczenie się : http://neurosciencenews.com/neuroscience-music-enchances-learning-neuroplasticity/
Wpływ muzyki na uczenie się nie jest niedawnym odkryciem, wiadomo to od wielu wielu lat. Muzyka klasyczna wywołująca czynność mózgu pod postacią fal alfa, charakterystycznych dla stanu relaksu wpływa znacząco na proces zapamiętywania. Nie bez przyczyny znany jest tzw. efekt Mozarta- słuchanie przez dzieci muzyki klasycznej wywołującej właśnie czynność elektryczną alfa pomaga im się lepiej rozwijać. Skoro muzyka klasyczna ma wpływ na czynność bioelektryczną mózgu, stanowić to może podstawę do synchronizacji fal mózgowych w przypadku nadmiernej desynchronizacji w napadach padaczkowych.
Napady epilepsji są często ciężkie do przewidzenia. Czy muzyka miałaby być stosowana jak lekarstwo, czyli na przykład określony czas w ciągu dnia, regulując i uspokajając czynność bioelektryczną mózgu? Ciężko byłoby stosować muzykoterapię zapobiegając napadowi tuż przed jego wystąpieniem. Padaczka jest w rzeczywistości grupą chorób, o bardzo różnej etiologii i przebiegu. Muszę więcej poczytać na ten temat.
Muzyka wpływa na bardzo wiele aspektów naszego życia, nawet nie zdajemy sobie sprawy jak bardzo. W Centrum Nauki Kopernik jest dostępne doświadczenie ukazujące, jak ważna jest muzyka w odbieraniu emocji np. podczas oglądania filmu. Nasz mózg synchronizuje się ze światem zewnętrznym dzięki zmysłom. Jeśli z zewnątrz możemy wpływać na jego pracę, warto prowadzić badania nad tym, jak modulować pracę mózgu w wielu chorobach neurologicznych.
Fajnie, że medycyna zaczyna sięgać po alternatywne sposoby, które mogą przynieść ukojenie czy pomóc w terapii. Niedawno czytałam artykuł o próbie przeprowadzenia badań nad wykorzystaniem muzyki dla łagodzenia bólu podczas operacji. Myślę, że działanie muzyki poprzez wpływanie na stan umysłu może być widoczne w wielu rejonach życia. Chociażby wpływ dźwięków muzyki na fale mózgowe, a przez to na przywoływanie konkretnych stanów emocjonalnych czy modyfikacje możliwości do koncentracji. Przecież zostało już dawno udowodnione, że muzyka poważna może zwiększać zdolności zapamiętywania natomiast na przykład muzyka rockowa czy tym bardziej metal i inne twarde dźwięki mogą zmniejszać te możliwości. Dlatego więc czemu by nie doszukiwać się innych możliwości wykorzystania dźwięków muzyki w praktyce?