Co wspólnego mają Led Zeppelin, AC/DC, Metallica i chirurdzy? Okazuje się, że muzyka to nieodłączny element operacji chirurgicznych.
Aż 90 procent chirurgów słucha muzyki na sali operacyjnej - wynika z badania przeprowadzonego przez Spotify we współpracy z aplikacją Figure1. W trakcie operacji najczęściej wybierają rock i pop. Jak mówią, muzyka ma na nich bardzo pozytywny wpływ - pozwala im się uspokoić i skupić na wykonywanej pracy.
Rock jest najczęściej wybieranym gatunkiem muzycznym przez chirurgów (49%) podczas prowadzenia operacji. Wśród ankietowanych królują takie zespoły jak m.in. Metallica, Led Zeppelin, AC/DC czy Scorpions. Kolejnym najpopularniejszym gatunkiem jest pop (48%), natomiast podium zamyka muzyka klasyczna (43%).
Dr. Alan I. Benvenisty, transplantolog i chirurg naczyniowy w nowojorskim szpitalu Mount Sinai Health System jest znany z tego, że słucha rocka w trakcie swoich operacji: „Ludzkie życia są w moich rękach. Słuchanie rocka sprawia, że jestem odprężony i mogę się całkowicie skupić na pacjencie” powiedział. „Słucham głównie zespołów z mojej młodości, które przywodzą na myśl przyjemne wspomnienia i pozwalają całkowicie oddać się wykonywanemu zadaniu.”
Lekarze biorący udział w ankiecie odpowiedzieli, że muzyka na sali operacyjnej pomaga im się odprężyć, poprawia humor i koncentracje oraz rozładowuje napięcie w momentach ciszy. Jeden z ankietowanych stwierdził: „Muzyka koi nerwy i pozytywnie wpływa na morale zespołu". Inny dodał: „Muzyka potrafi sprawić, że zespół na sali operacyjnej jest odprężony i skoordynowany, ale w razie potrzeby potrafi również nadać tempo pracom.”
Oczywiście bezpieczeństwo pacjentów jest zawsze na pierwszym miejscu. Ankietowani lekarze wskazali, że muzyka jest wyciszona podczas kluczowych momentów operacji oraz w trakcie wystąpienia ewentualnych komplikacji.
Jak wygląda idealna rockowa playlista? Oto najpopularniejsze utwory znajdujące się na playlistach ankietowanych chirurgów:
Źródło: Spotify
Komentarze
[ z 4]
Dobrze, że podaje się podobne wiadomości. Dla osób "z zewnątrz" czyli nie mających zbyt wiele wspólnego z chirurgią, ani z medycyną w ogóle wydaje się dziwne, jak zespół zajmujący się leczeniem pacjentów może w ogóle zajmować się jednocześnie słuchaniem muzyki. A przecież już dawno zostało naukowo udowodnione, że muzyka pozwala się łatwiej skupić, dla wielu może być pomocna. Jednocześnie też nie dekoncentruje, a nawet pomaga utrzymać właściwy stan napięcia służący temu, żeby przez cały czas trwania operacji zespół chirurgów pozostawał skupiony. Trzeba pamiętać, że nie wszystkie zabiegi są proste do wykonania i szybko można je wykonać. Czasem chirurdzy spędzają na sali operacyjnej długie godziny. Podczas gdy pozostały personel na sali operacyjnej może chwilami odpocząć, zająć się czymś innym, tak chirurdzy muszą bez ustanku pozostawać skupieni i skoncentrowani na osobie, której operacją się zajmują. Stąd wydaje mi się, że warto by wspomagali się czymś tak naturalnym jak dźwięki muzyki. Zwłaszcza, kiedy zabiegi są czasochłonne, żmudne, a przez to mogą być wręcz nużące.
Lekarz też człowiek - tak się często mówi, ponieważ nieraz zapominamy, że tak jak kierowca za kierownicą samochodu, chirurg przy stole operacyjnym potrzebuje sposobu na rozluźnienie. Koncentracja jest ważna, ale nie można jej utrzymywać na poziomie stu procent przez cały czas. Potrzebna jest mała odskocznia, która rozładowuje napięcie i pozwala działać.
Dlatego dobrze, że na portalach takich jak ten pacjenci mogą spotkać się z poglądem jak takie kwestie wyglądają z drugiej strony medali, czyli z punktu widzenia lekarzy. Być może dzięki temu łatwiej będzie im zrozumieć, co jest przyczyną, że lekarze chirurdzy nie zawsze są bardzo poważni. Potrafią między sobą się śmiać i żartować. Często pacjenci mogą odbierać to jako brak należytego zachowania, ogłady, czy nawet bagatelizowania ich problemów. Ale przecież powinni próbować patrzeć na lekarzy jak na zwykłych ludzi, takich jak wszyscy inni, a jednocześnie wykonujących bardzo stresującą pracę, od której zwyczajnie trzeba umieć odsapnąć, dać sobie wytchnienie i odreagować. Dopóki swoim zachowaniem chirurdzy nie zagrażają zdrowiu i bezpieczeństwu chorego to powinno się cieszyć, że właśnie znają siebie na tyle i wiedzą kiedy wyluzować. Wiadomo, że są pewne granice, których przekraczać się nie powinno. Jednak nie wolno też przesadzać, popadając w skrajności wymagać od chirurgów czy od lekarzy w ogóle, aby zachowywali pełną powagę i koncentrację, przez cały czas trwania pracy. To jest zwyczajnie nie możliwe do spełnienia i nikt nie powinien oczekiwać tak wielkiego poświęcenia od drugiego człowieka, bo jest ono zwyczajnie nie realne do osiągnięcia. Lepiej się uspokoić, wyciszyć i koić nerwy tak, jak dla kogoś najlepiej. Na przykład właśnie dźwiękami muzyki.
Niestety, zawód Lekarza to jedna z najbardziej narażonych na stres profesji, szczególnie obecnie. Regularne zmaganie się z cierpieniem, obserwowaniem śmierci czy po prostu poczucie bezradności często wielu po prostu przerasta. Badania nad występowaniem stresu w pracy pielęgniarki i lekarza były prowadzone od dawna, jednak w Polsce tematyka ta jest poruszana i naświetlana niezwykle rzadko. Brak wzmianek na ten temat nie wynika z braku zainteresowania tym problemem. W życiu codziennym mamy do czynienia z wieloma sytuacjami, które są źródłem stresu o zróżnicowanym nasileniu i czasie trwania. Człowiek stosuje różne mechanizmy, które pozwalają przetrwać stres, albo tak zmienić sytuację by stres zminimalizować lub go uniknąć. Ze sposobami radzenia sobie ze stresem mamy więc do czynienia w bardzo wielu różnorodnych okolicznościach: od zwyczajnych sytuacji trudnych, po poważne kryzysy psychiczne, gdzie dotychczasowe mechanizmy adaptacyjne ulegają załamaniu. Jednym w wielu czynników wpływających na zdrowie człowieka są warunki związane z wykonywaną pracą. Praca w dobrych warunkach jest źródłem satysfakcji życiowej i pozytywnie wpływa na kondycję pracowników. Niestety, środowisko pracy pielęgniarek i lekarzy nacechowane jest stresem. Wynika ono z dużej odpowiedzialności zawodowej, jaką jest zdrowie i życie drugiego człowieka oraz relacji z osobami cierpiącymi. W wielu przypadkach personel medyczny zmaga się z ciągłym stresem emocjonalnym, co może doprowadzić również do zespołu wypalenia zawodowego. Istnieją dwie koncepcje badawcze, które tłumaczą powstawanie stresogennych sytuacji w pracy zawodowej. Pierwsza mówi o niewspółmierności pomiędzy wymaganiami, jakie przed pracownikami stawia praca a indywidualnymi możliwościami sprostania tym wymaganiom. Stresogenne sytuacje powstają wówczas, gdy wymagania są wyższe lub niższe od możliwości. Sama nauka pojmuje stres w aspekcie biologii i psychologii człowieka. Reakcje organizmu na jakiekolwiek stawiane mu wymagania interpretowane są pod względem zmian biologicznych i psychicznych. Według Hansa Selye’a współczesne określenie stresu biologicznego jest następujące: niespecyficzna reakcja organizmu na dowolne wymagania stawiane mu z zewnątrz. Aspekt psychologiczny określa stres jako zmiany w psychologicznych mechanizmach regulacyjnych człowieka w następstwie różnorodnych trudnych sytuacji stresowych. Hans Selye sformułował także koncepcję ogólnego zespołu adaptacyjnego, obejmującego zmiany niespecyficzne, uogólnione. Tak rozumiana reakcja stresu rozwija się poprzez trzy stadia: reakcji alarmowej, odporności oraz wyczerpania. Stadium reakcji alarmowej jest wyrazem powszechnej mobilizacji obronnych sił organizmu. Drugie - to stadium względnej adaptacji charakteryzujące się tym, że organizm względnie dobrze znosi czynniki szkodliwe działające już jakiś czas, a słabiej toleruje inne bodźce, które uprzednio były nieszkodliwe. W tym stadium dochodzi do zużycia funkcji fizjologicznych i psychologicznych. Stadium wyczerpania pojawia się wtedy, gdy czynniki szkodliwe działają zbyt intensywnie bądź zbyt długo, a uogólnione pobudzenie organizmu nie służy już zwalczaniu stresora, lecz charakteryzuje się utratą zdolności obronnych, czego wskaźnikiem jest rozregulowanie funkcji fizjologicznych. W stadium tym mogą pojawić się względnie trwałe reakcje patologiczne, które przy dalszym działaniu stresora mogą prowadzić do śmierci. Nadmiar obowiązków w pracy, wynikający m.in. z braku kadry pielęgniarskiej i lekarskiej, praca w warunkach zagrożenia własnego życia i życia drugiego człowieka, świadomość ciążącej odpowiedzialności, poczucie niemożności popełnienia błędu, przy nie zawsze zadawalającym oddźwięku zarobkowym, może w konsekwencji doprowadzić do pojawienia się stresu obezwładniającego prawidłowe funkcjonowanie pracowników medycznych. Naruszenie równowagi między poszczególnymi elementami, zadaniami a warunkami zewnętrznymi i wewnętrznymi człowieka nazywane jest sytuacją stresogenną. Takie zaburzenie równowagi często spotykane jest w pracy zespołowej, m.in. w relacji pielęgniarka–lekarz. Z relacji lekarzy anestezjologów najbardziej stresogenne sytuacje to: ciężki, nierokujący stan pacjenta, konieczność podejmowania szybkich i skutecznych decyzji, intubacja, resuscytacja, inwazyjne zabiegi, praca pod presją, stykanie się na co dzień z cierpieniem ludzkim, okrojona kadra współpracowników, duży nakład obowiązków i niemożność im podołania, zbyt niska wysokość wynagrodzenia i konieczność podejmowania dodatkowych dyżurów w innych instytucjach niż macierzysta, przemęczenie, długość dyżurów oraz brak czasu dla rodziny i przyjaciół, niewłaściwa współpraca z pielęgniarkami oraz lekarzami innych specjalizacji, brak uznania społecznego oraz niski prestiż zawodu wśród innych specjalności medycznych. Pielęgniarki anestezjologiczne za czynniki stresowe uważają: brak współpracy z lekarzami anestezjologami, konflikty pomiędzy pielęgniarkami, małą liczbę pielęgniarek na dyżurach, nadmiar pracy, obciążanie zadaniami, brak poszanowania ze strony innych (chory, rodzina chorego), brak wsparcia przełożonych i współpracowników, rywalizację w pracy, wymóg pracodawcy ciągłego doszkalania się przy braku lub niewielkim wsparciu finansowym, niskie zarobki, dyspozycyjność, nieobecność w domu, niski prestiż wykonywanej pracy oraz świadomość odpowiedzialności i ryzyka. Oto kilka aspektów stresujących sytuacji w pracy zespołu anestezjologicznego. W ramach europejskiego projektu NEXT, w 10 krajach przeprowadzono badania dotyczące udziału stresu w pracy pielęgniarek. Stworzono wiele modeli, które miały prognozować pojawienie się stresu w pracy. Jednym z nich jest model niemieckiego socjologa medycyny J. Siegriesta. W kwestionariuszu opracowanym przez autora modelu i współpracowników wielkość wysiłku wkładanego w pracę mierzy się za pomocą 6 pytań dotyczących takich kwestii, jak: doświadczana presja czasowa, przerywanie i zakłócenia w pracy, duża odpowiedzialność, konieczność pracy w nadgodzinach, wysiłek fizyczny, wzrost obciążenia pracą w ostatnim czasie. Po przeanalizowaniu wyników okazało się, że najbardziej niekorzystny współczynnik charakteryzował pielęgniarki z Niemiec (0,80), a na drugim miejscu znalazła się Polska (0,78), wyprzedzając o jedną pozycję Włochy, a także Słowację. Okazało się, że pielęgniarki z Belgii (0,57) oraz Holandii (0,42) najmniej były narażone na stres . Zmęczenie indukowane czasem pracy przedstawiła Maria J. Turos. Dowiodła to dzięki przeprowadzonemu badaniu, w którym to stwierdziła, iż czas wykonywania obowiązków zawodowych można uznać za zasadniczy czynnik wpływający na występowanie sytuacji kryzysowych. Błędy wśród anestezjologów pojawiają się w wyniku nadmiernego przemęczenia personelu medycznego. Wpływ zmęczenia ujawnia się w ciągu pierwszych dwóch lat pracy, co potwierdził w 1996 r. S. K. Howard na grupie stażystów rozpoczynających specjalizację w anestezjologii. Zespół anestezjologiczny jest przedstawicielem specjalizacji narażonej na silne stresory zawodowe występujące w każdej dziedzinie swojej działalności. Reakcja na obciążenia psychiczne i sytuacje stresowe jest bardzo indywidualna. Zależy ona w dużej mierze od możliwości adaptacyjnych ustroju, od naszych emocji i doświadczeń oraz mechanizmów walki ze stresem. Z długotrwałym i znacznym obciążeniem psychicznym, zwłaszcza przy wyczerpanych zasobach walki z sytuacjami stresorodnymi, nie poradzi sobie sam żaden organizm. Obciążenia fizyczne i psychiczne, które są elementem pracy lekarzy i pielęgniarek doprowadzają do zużycia posiadanych rezerw odpornościowych organizmu. Przewlekły stres i jego konsekwencje w postaci syndromu wypalenia zawodowego nie omijają lekarzy i pielęgniarek żadnej specjalności. Zjawisko to obecnie przybiera coraz większe rozmiary, wpływając zarówno na samopoczucie samego medyka, jak i na jakość sprawowanej przez niego opieki medycznej. W tej tak bardzo zagrożonej ryzykiem wypalenia zawodowego grupie zawodowej rejestruje się znaczące zróżnicowanie zasięgu i charakteru jego przejawów, w zależności od specyfiki poszczególnych specjalności oraz pracujących w nich osób. Najwyższe poziomy stresu i towarzyszące mu symptomy wykazywane są wśród lekarzy pierwszego kontaktu oraz psychiatrów, natomiast najniższe - wśród chirurgów. Niepokojący jest też fakt, iż te negatywne zjawiska mają w środowisku lekarzy podstawowej opieki medycznej tendencję wzrostową. Badacze toczą debaty, wjakim stopniu brak odporności na stres zawodowy oraz samopoczucie lekarza są efektem jego indywidualnych dyspozycji, a w jakim wynikają z stresogennej natury samej pracy . Podobne badanie było przeprowadzone wśród pielęgniarek i lekarzy pracujących w oddziałach o różnej specyfice pracy, tj. oddziale intensywnej terapii, neurologii oraz w przychodniach na terenie województwa świętokrzyskiego. Poziom odczuwania stresu w OIT, wśród ankietowanych, był zdecydowanie wyższy i różny w porównaniu z innymi oddziałami. Do głównych źródeł stresu w OIT zaliczono śmierć pacjenta, a w porównaniu z innymi oddziałami, przede wszystkim nerwową atmosferę w pracy i złą organizację. W sytuacji, gdy personel z OIT przeżywał stres związany z resuscytacją, to lekarze i pielęgniarki pracujący w przychodni stresowali się z powodu konfliktów z przełożonymi. Natomiast wyniki dotyczące radzenia sobie ze stresem były bardziej optymistyczne. Wszystkim badanym zdecydowanie pomagało wsparcie bliskiej osoby i szczera z nią rozmowa. Pod koniec 2011 roku Tait Shanafelt i wsp. z Mayo Clinic przeprowadzili badania ankietowe obejmujące 7 tys. lekarzy; dotyczyły one zależności miedzy ich życiem prywatnym a zawodowym. Wyniki te zostały porównane z 3400 przedstawicielami innych zawodów. Okazało się, że blisko 40% lekarzy ma objawy wypalenia zawodowego, gdy wśród innych zawodów 28%. Kolejne 30% lekarzy przyznało się do „odczłowieczania” pacjentów. Objawy te występowały najczęściej u lekarzy specjalistów medycyny ratunkowej, lekarzy rodzinnych i internistów. Przeprowadzanie takich badań jest niezwykle istotne, gdyż wiedza pochodząca z analizy roli indywidualnych czynników w przebiegu procesu radzenia sobie ze stresem w pracy może znaleźć wykorzystanie już na etapie selekcji do zawodu czy wyboru drogi kariery zawodowej lekarza. Wiedza ta jest nieodzowna również w toku działań profilaktycznych i naprawczych, edukacja o zespole wypalenia, jego przebiegu i konsekwencjach powinna iść w parze z podwyższaniem poziomu umiejętności interpersonalnych, komunikowania się, radzenia sobie ze stresem - w tym relaksacji oraz korzystania ze wsparcia społecznego . Odczuwanie przez jednostkę stresu jest uzależnione od spostrzeganych przez nią rozbieżności między wymogami otoczenia a jej zasobami i posiadanymi przez nią wspierającymi kontaktami społecznymi, umożliwiającymi sprostanie tym wymaganiom. Człowiek posiada określone zdolności i umiejętności umożliwiające wypełnianie zadań w pracy, a także oczekuje, że dzięki pracy zaspokoi swoje potrzeby i pragnienia. Praca stawia przed nim pewne wymagania. Poziom stresu pracownika będzie większy, kiedy wymagania związane z pracą są wysokie, a poziom kontroli i wsparcia społecznego niski . Pierwszy ze sposobów radzenia sobie ze stresem polega na koncentrowaniu uwagi na źródle stresu i/lub własnej reakcji, czyli na poszukiwaniu, gromadzeniu, przetwarzaniu i wykorzystywaniu informacji dotyczącej wydarzenia stresowego. Drugi może być określany jako unikowy i polega na odwracaniu uwagi od stresora i własnych reakcji. W tym celu stosowane jest pomijanie, odrzucanie, wypieranie i zaprzeczanie informacjom o wydarzeniu stresowym, a także chronienie się przed takimi informacjami poprzez angażowanie się w „bezstresowe” formy aktywności. ( materiał: p.Eliza Pawełczak, p.Tomasz Gaszyński)