8. Baza Lotnictwa Transportowego wykonała 7 lot o statusie Hospital.
25 lipca przygotowany pzrzez 8 Bazę Lotnictwa Transportowego statek powietrzny M-28B/PT/GC dowodzony przez por. Bieżuńskiego zakończył lot ok. 11.30. Transport zespołu medycznego odbył się na zapotrzebowanie Kliniki Kardiochirurgii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. Lot został wykonany po trasie Kraków-Szczecin-Poznań-Kraków. Był to 7 lot wykonany w tym roku przez 8. BLTr.
W 2018 roku żołnierze jednostek Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych udzielili wsparcia ratującym ludzkie życie medykom 16 razy, z czego 14 przypada na 3 Skrzydło Lotnictwa Transportowego (8 i 33 Bazę Lotnictwa Transportowego), a 2 na Brygadę Lotnictwa Marynarki Wojennej.
Wszystko zaczęło się w 1985 roku, kiedy to kardiochirurg prof. Zbigniew Religa zwrócił się z wnioskiem do szefa Sztabu Generalnego WP o pomoc w dostarczeniu serca dla pacjenta, który czekał na transplantację w Zabrzu. Organ miał być pobrany od zmarłego w Szczecinie i tylko drogą lotniczą mógł być dostarczony na czas. Szef SGWP wydał Dowództwu Wojsk Lotniczych rozkaz umożliwiający transport organu z lotniska w Goleniowie do Katowic. Tak zaczęła się współpraca lotnictwa z Kliniką w Zabrzu, a następnie z Kliniką Kardiochirurgii w Krakowie. Trzy lata później podpisano umowę na świadczenie przez wojsko usług transportu lotniczego dla polskich ośrodków transplantacyjnych.
Komentarze
[ z 8]
Dobrze ,że doszło do podpisania umowy w tym zakresie. Jest to bardzo ważne. Jak wiadomo tutaj liczy się przedewszystkim czas dzisłania i jak najszybsze dostarczenie serca do przeszczepu. Jest to możliwe tylko dzięki uprzejmości lotnictwa wojska polskiego. Ze względu na stan polskich dróg i wszechobecne korki transpotr tą drogą jest niemożliwy. Takie informacje zawsze cieszą , oby liczby się zwiększały i nigdy nie zabrakło pomocy ze strony lotnictwa. Pełni ono tutaj kluczową rolę.
Taka współpraca to wielka pomoc dla ośrodków transplantacyjnych. Możliwość transportu serca w stosunkowo krótkim czasie, droga powietrzną otwiera szanse na sukces w przeprowadzeniu przeszczepu. Od tak dawna trwająca współpraca to świetny przykład na to w jaki sposób poszczególne służby mogą ze sobą współdziałać niosąc pomoc potrzebującym. To kolejny dowód na to jak wielki wkład w polską transplantologię miał profesor Zbigniew Religa. Co najważniejsze tego typu możliwość transportu przetrwała do dziś i dalej sprawnie funkcjonuje, o czym świadczą dane - 7 tego typu przelotów w bieżącym roku. Wojsko Polskie jak widzimy nie pełni tylko roli związanej z obronnością naszego kraju, ale zwykle niesie pomoc też w przypadkach kryzysowych jak różnego rodzaju katastrof naturalnych, czy tak jak w tym przypadku szybkiego transportu medycznego, który w innej formie pewnie zakończyłby się niepowodzeniem z uwagi na zbyt długi czas.
Oczywiście to wspaniałe, że w ratowanie ludzkiego życia angażuje się tyle osób i jednostek, w tym obronnych kraju. Piękna i szlachetna akcja ale... Mam poważne wątpliwości co do sensu angażowania do niej dużych i kosztownych samolotów transportowych. To tak jakby kasetkę z pieniędzmi przewozić 18 kołowym TI-Rem zamiast pancerną furgonetką.Do takich celów powinny slużyć małe,szybkie awionetki w rodzaju "Piaggio Avanti" należące do LPR a nie do wojska.Pamiętajmy że każdy taki lot nie tylko dużo kosztuje ale powoduje zużycie resursu maszyny której zadaniem jest wspieranie działań sił zbrojnych,pomoc przy klęskach żywiołowych czy transport ładunków wielkogabarytowych.
Powinno się nagłaśniać takie akcje ! Niewiele osób wie, jak wiele organizacji i instytucji jest zaangażowanych w ratowanie ludzkiego życia. Szczególnie w zakresie transplantologii. Polscy piloci, wykonując zadania w ramach „Akcji Serce”, w 2017 roku spędzili w powietrzu ponad 120 godzin. W tym czasie zrealizowali 34 misje lotnicze. To musi robić wrażenie ! To zadania, które mają jasno określony cel, a jest nim ludzkie życie. Do takich misji nie trzeba być dodatkowo zmotywowanym. Każdy wie, że loty są po to, by ratować czyjeś życie. Piloci sami przyznają, że loty na rzecz polskiej transplantologii nie należą do łatwych. Zadania wykonuje się w dzień i w nocy, w dni powszednie i świąteczne. A plany lotników często są zmieniane przez pogodę. To wspaniałe, że dzięki wspólnemu wysiłkowi żołnierzy – pilotów, techników i całej grupy personelu naziemnego, a także lekarzy możliwe jest ratowanie ludzkiego życia Gratulacje !
Lotnikom należą się brawa i ukłony. Wykonują oni bardzo ciężką i jeszcze bardziej odpowiedzialną robotę. Zadania powietrzne dla "Akcji Serce" to długie, kilkuetapowe loty, które zwykle odbywają się przy niskiej podstawie chmur, w deszczu lub oblodzeniu. Załogi latały nie tylko w naszym kraju, ale także poza Polską. Zdarzały się wyloty do Austrii, Niemiec, Czech i Rosji po specjalistyczny sprzęt do przeszczepów serca dla klinik lub lekarzy konsultantów. Przewożono również polskich lekarzy mających wykonać pilne operacje kardiologiczne w państwach ościennych. Szef POLTRANSPLANT-u wyliczył, że ponad 2000 Polaków miało przeszczepione serce, a ponad 3000 wątrobę. W tej grupie jest kilkaset osób zawdzięczających życie pomocy wojska. Jak widać żołnierzom i lekarzom przyświeca jeden cel - ratowanie ludzkiego życia. To wspaniałe, że takie współprace mają miejsce tak często !
Jakiś czas temu natknęłam się na ciekawy artykuł na temat psychospołecznych aspektów kwalifikacji do transplantacji serca. Poczytajcie sobie ! Pacjent oczekujący na transplantację to chory w schyłkowym stadium choroby serca, dla którego jedynym sposobem leczenia jest przeszczepienie serca. W Wielkiej Brytanii obecnie około 55 000 osób cierpi z powodu niewydolności serca (NS), a u wielu innych zostanie ona dopiero rozpoznana . Wyniki leczenia wielu pacjentów nie są zadowalające, pomimo stosowania się do wytycznych, gdyż 30–40% pacjentów, u których rozpoznano NS umiera w ciągu roku, 40% umiera w ciągu roku od pierwszej hospitalizacji spowodowanej przez NS, a 5-letni wskaźnik przeżycia tych chorych jest gorszy niż chorych na nowotwory piersi czy prostaty. Stan pacjenta wymaga ciągłej oceny i interwencji specjalistów. Kiedy serce pacjenta znajduje się w stanie schyłkowej niewydolności i kiedy wyczerpano już metody zachowawcze oraz inne metody operacyjne, rozważa się leczenie za pomocą przeszczepienia. Wówczas przewlekle chorujący pacjent staje w obliczu decyzji: czy zgodzić się na tę ratującą życie, a jednocześnie skrajnie zagrażającą operację, czy odmówić, zdając sobie sprawę ze śmiertelności swej choroby i konsekwencji rezygnacji z przeszczepu. Decyzja transplantacyjna jest punktem zwrotnym w życiu każdego pacjenta oraz decyzją bardzo stresującą, której podjęcie zmienia jego społeczny status. Z człowieka chorego na niewydolność serca, pacjent zmienia się w kandydata do przeszczepienia tego narządu. Chory zdaje sobie sprawę, że transplantacja serca jest nieodwracalną procedurą operacyjną, podczas której uszkodzone serce zostaje usunięte i zastąpione zdrowym sercem pochodzącym od dawcy. Życie z przeszczepionym narządem wymaga ciągłej kontroli diagnostycznej i stosowania do końca życia terapii immunosupresyjnej. Jest to drogi sposób leczenia oraz zależy od dostępności ofiarowanych serc . Oprócz dotychczasowych problemów związanych z chorobą pojawiają się nowe kwestie — związane z oczekiwaniem na przeszczep. Zdarzenia, które są istotne dla człowieka kwalifikowanego do przeszczepu, okresy czasu pomiędzy nimi oraz stan zdrowia i zmiany zachodzące w każdym okresie z perspektywy transplantacji narządów opisano za pomocą linii czasu transplantacji narządów. Psychospołeczna kwalifikacja do transplantacji serca jest procedurą stosowaną obligatoryjnie w Kanadzie oraz w ponad 95% programów transplantacyjnych w USA. Różnica dotyczy krajów wysoko rozwiniętych i krajów o niskich dochodach. W krajach wysoko rozwiniętych ocena psychospołeczna jest standardowym etapem kwalifikacji do przeszczepu narządów miąższowych. W Polsce przeprowadzanie takiej oceny nie jest powszechne, jednakże w niektórych ośrodkach stało się jednym z obowiązujących etapów — tak jest Klinice Kardiologii Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 w Bydgoszczy. Kryteria kwalifikacyjne kandydatów do przeszczepu mają na celu wyselekcjonowanie chorych w schyłkowym stadium choroby serca, którzy odniosą największe korzyści z wykorzystania serca dawcy. Programy transplantacyjne różnią się między sobą w zakresie uznawania czynników psychospołecznych za przeciwwskazania, przy czym traktowane są one raczej jako względne, niż bezwzględne. Kwestie te były przedmiotem wielu badań. W jednym z największych badań Levenson i Olbrisch wykazali, że analizowane czynniki psychospołeczne różnią się w zależności od typu programu transplantacyjnego (przeszczepienia serca, wątroby, nerek) oraz w zakresie specyficznych programów przeznaczonych dla społeczności konkretnych pacjentów (np. programy przeszczepiania serca w USA). W ciągu wielu lat funkcjonowania programów transplantacyjnych oraz poszukiwania czynników wiążących się z pooperacyjnym funkcjonowaniem pacjentów sformułowano cele przeprowadzania psychospołecznej kwalifikacji do transplantacji serca. Do głównych z nich zaliczamy: • przewidywanie w jaki sposób pacjent będzie sobie radził ze stresem spowodowanym operacją chirurgiczną oraz wyeliminowanie lub interweniowanie kiedy pacjent nie ma możliwości, aby sobie efektywnie radzić, • identyfikowanie współwystępujących zaburzeń psychicznych oraz planowanie odpowiednich w tej sytuacji interwencji, • określenie czy można wyedukować pacjenta w stopniu, który umożliwi mu przyjęcie roli pacjenta transplantacyjnego oraz upewnienie się, że pacjent odpowiednio rozumie procedurę transplantacyjną, aby mógł wyrazić świadomą zgodę, • upewnienie się czy pacjent będzie w stanie zbudować z profesjonalistami opieki zdrowotnej relację opartą na współpracy, • zbilansowanie historii uzależnień pacjenta oraz przewidzenie czy pacjent będzie zdolny do utrzymania długotrwałej abstynencji, • pomoc zespołowi transplantacyjnemu w lepszym poznaniu pacjenta jako człowieka, aby zapewnić mu bardziej efektywną opieką kliniczną, • poznanie psychospołecznych potrzeb pacjenta i jego rodziny oraz zaplanowanie odpowiednich świadczeń w fazach oczekiwania, zdrowienia i rehabilitacji, • ustanowienie podstawowych miar funkcjonowania psychicznego, aby móc monitorować zmiany zachodzące w okresie pooperacyjnym. Konieczne jest zebranie szczegółowej historii społecznej pacjenta, która zawiera ocenę: — wsparcia społecznego, — sytuacji finansowej pacjenta, — trosk związanych z koniecznością okresowej przeprowadzki, — kwestii związanych ze stylem życia, — zagadnień dotyczących planowania opieki u schyłku życia/woli pacjenta/deklaracji podpisywanych przez pacjenta, — pozostałych istotnych informacji. Szczególnie podkreśla się znaczenie oceny strategii, które pacjent stosuje, aby poradzić sobie z kwestiami zdrowotnymi oraz krytycznymi wydarzeniami życiowymi . W krajach wysoko rozwiniętych psycholog lub inny odpowiednio przygotowany specjalista (np. pracownik socjalny) pracuje z zespołem pracowników opieki zdrowotnej oraz pacjentem i jego rodziną, aby opracować realny plan dojazdów, pobytu/zakwaterowania oraz wsparcia rodziny. Plan ten następnie zostaje przedstawiony zespołowi. Jest to istotne, ponieważ obawy dotyczące zakwaterowania, wsparcia społecznego i finansów znajdują się wśród czynników, stanowiących największe obciążenia dla pacjentów i rodzin stojących w obliczu transplantacji. W razie potrzeby specjaliści opieki zdrowotnej oferują swoim pacjentom poradnictwo oraz udzielają wsparcia w tym zakresie. Psycholog standardowo przeprowadza ocenę wszystkich pacjentów, którzy kwalifikowani są do transplantacji serca. Używa w tym celu wywiadu częściowo ustrukturyzowanego. Ocena psychologiczna pacjenta kwalifikowanego do przeszczepu koncentruje się na: 1. wsparciu społecznym oraz zdolności sieci wsparcia społecznego pacjenta do radzenia sobie ze stresorami związanymi z transplantacją serca, 2. sposobie, w jaki pacjent rozumie wymagania oraz ryzyko związane z transplantacją, a także wynikające z niej korzyści, 3. przestrzeganiu przez pacjenta planu opieki medycznej, 4. psychopatologii, 5. ocenie funkcjonowania poznawczego pacjenta. Przeciwwskazania psychologiczne/psychiatryczne są najpierw weryfikowane przez psychologa, a kiedy jest to konieczne, psychiatra przeprowadza konsultację, której celem jest dokonanie kolejnej oceny i/lub wydanie drugiej opinii. W Kanadzie i USA wprowadzono punktowy system oceny czynników psychospołecznych (PACT, Psychosocial Assessment of Candidates for Transplantation), który powstał na podstawie doświadczenia klinicznego oraz piśmiennictwa dotyczącego tematu. Został zaprojektowany jako krótka i całościowa skala, która może być wypełniona w trakcie 1–2 min po przeprowadzonym wywiadzie oraz jest narzędziem zweryfikowanym. Uzyskany wynik jest udokumentowany i wskazuje na przynależność pacjenta do jednej z pięciu kategorii kandydatów do transplantacji serca (od „słaby kandydat”, gdzie operacja nie jest zalecana, do „kandydat doskonały”). System PACT koreluje wysoko z Minnesockim Wielowymiarowym Inwentarzem Osobowości (MMPI, Minnesota Multiphasic Personality Inventory) oraz miarami wsparcia społecznego. W razie potrzeby psycholog zleca także przeprowadzenie badań neuropsychologicznych. Poza specyficzną oceną pacjenta kwalifikowanego do transplantacji, psycholog pracujący z pacjentami transplantacyjnymi regularnie monitoruje poziom doświadczanego przez nich stresu podczas wizyt w klinice, zarówno w okresie przed, jak i po transplantacji. W tym celu stosuje się wywiad kliniczny lub odpowiednie narzędzia. Przykładowo, w USA i w Kanadzie standardowo stosuje się przesiewowe narzędzie do określenia poziomu stresu psychologicznego (STOPD, The Screening Tool for Psychological Distress). Metodę zatwierdzono na grupie pacjentów kardiologicznych i pozwala ona na określenie poziomu ciężkości doświadczanego przez pacjenta lęku, depresji, stresu, złości oraz niskiego wsparcia społecznego. Standaryzowane punkty odcięcia stosowane są do określenia momentu, w którym należy skierować pacjenta na konsultację psychologiczną lub psychiatryczną. Psycholog stosuje także standaryzowane testy do pomiaru psychopatologii, badania osobowości oraz wybranych zmiennych społecznych. Zmienne te wydają się pełnić rolę predyktorów wyników potransplantacyjnych. Z kolei testy badające funkcje poznawcze wykazują znaczącą korelację z niewydolnością narządów w krańcowym stadium i wydają się także być obiecującymi predyktorami stosowania się do zaleceń, jakości życia i przeżycia pacjentów. Ewaluacja w okresie przed transplantacją powinna się koncentrować raczej na zidentyfikowaniu pacjentów wymagających odpowiedniej interwencji, niż na rozpoznaniu tych, którzy powinni zostać wykluczeni z grupy kandydatów. Celem takiego podejścia jest zapewnienie pacjentom odpowiedniej pomocy, aby uzyskać najwyższą jakość życia przed oraz po transplantacji serca. ( badanie autorstwa: Anna Ratajska, Władysław Sinkiewicz).
W listopadzie zeszłego roku ruszyła ogólnopolska kampania społeczna promująca transplantację i donację narządów. Jednym z głównych założeń akcji jest zachęcenie rodzin do rozmawiania o transplantacji narządów. Uprzednie omówienie podejścia każdego z członków rodziny dotyczącego donacji narządów sprawi, że ewentualna decyzja po śmierci będzie podjęta szybciej i skuteczniej. Umożliwi to sprawniejsze przeprowadzenie procedury donacji narządów. Organizatorzy akcji wskazują, że w Polsce zaledwie 17 procent osób rozmawia ze swoimi bliskimi na temat przekazywania swoich narządów po śmierci. 7 procent rodzin deklaruje swój zdecydowany sprzeciw jeżeli chodzi o donację narządów, a 14 procent rodzin sprzeciw umiarkowany. Mimo to ponad 90 procent rodzin po przeprowadzeniu rozmowy z koordynatorem udziela zgody na pobranie narządów od zmarłego członka rodziny po jego śmierci. Obowiązujące od 2005 roku prawo sprawia, że nie ma konieczności składać oficjalnej deklaracji o zgodzie na pobranie narządów i komórek do transplantacji. Każda osoba może być dawcą narządów, chyba że w czasie swojego życia zgłosi sprzeciw do Centralnego Rejestru Sprzeciwów (CRS). W CRS-ie zarejestrowanych jest obecnie 33 tysięcy osób. Koordynatorzy donacyjni po śmierci potencjalnego dawcy rozmawiają z członkami jego rodziny, aby upewnić się, czy zmarły nie pozostawił innego świadectwa o braku zgody na przeszczep. Wcześniejsza rozmowa w rodzinie o transplantacji prawdopodobnie może przyspieszyć ten proces. Bardzo dużą rolę na każdym etapie, zarówno przy pobieraniu narządów od dawców żywych, jak i zmarłych odgrywają wspomniani koordynatorzy przeszczepów. W naszym kraju funkcjonuje sieć koordynatorów, którzy pracują na oddziałach intensywnej terapii oraz na oddziałach neurochirurgicznych. Są odpowiednio szkoleni pod kątem rozmów z rodzinami potencjalnych dawców. Słyszy się o tym, że koordynatorów transplantacyjnych jest w Polsce za mało. Brakuje też profesjonalnego wsparcia psychologicznego zarówno dla pacjenta, jego rodziny, ale i dla personelu, który się nimi opiekuje. Praca jest obciążająca psychicznie, a szczególnie w czasie pandemii jest jeszcze trudniejsza niż zwykle. Pracowników personelu Nastawienie do transplantacji w naszym społeczeństwie jest raczej dobre. Problemem stanowi właściwa organizacja. Poza wąską grupą ludzi mało osób jest zainteresowanych rozwijaniem transplantologii w Polsce. Nie mamy odpowiednich mechanizmów, dzięki którym można by sprawdzać, czy w szpitalach ma miejsce odpowiednia identyfikacja potencjalnych dawców, czy w tych szpitalach są osoby, które się tym zajmują i które mają do tego właściwe narzędzia. Problemem jest również pandemia wywołana koronawirusem, która w sposób drastyczny zmniejszyła liczbę przeszczepów. Ich ilość spadła do poziomu sprzed ponad 10 lat. W Polsce obecnych jest 400 szpitali, które teoretycznie spełniają warunki do tego, by rozpoznawano w nich potencjalnych dawców, a więc mają blok operacyjny, oddział intensywnej terapii, często też oddział neurochirurgii z salą intensywnej opieki. Z tych 400 szpitali dawcę przynajmniej raz zidentyfikowano w około 150 szpitalach. W pozostałych 250 placówkach medycznych nie zaobserwowano tego zjawiska. Z pewnością pandemia spowodowała, że liczba przeprowadzanych operacji musiała ulec redukcji. Najgorszy w zeszłym roku był drugi i czwarty kwartał. W wakacje wykonano pobrań i przeszczepów niż w zeszłych latach w miesiącach letnich, ale sytuacja od września, w związku z kolejną falą pandemii, znów uległa pogorszeniu. Pandemia to dodatkowe obostrzenia związane z przeszczepami, w tym obowiązkowe przeprowadzanie testów na obecność koronawirusa u dawcy i biorcy organów. Chodzi także m.in. o zmiany organizacji pracy w szpitalach ponieważ część z nich przez długi czas była wyłącznie szpitalami COVID-owymi. Zamrożenie działalności szpitalnej przyczyniło się do znacznego spadku możliwości pobrania narządów. Niektóre ośrodki transplantacyjne zdecydowały się na zamknięcie. Jeżeli chodzi o przeszczepy płuc, które wiemy, że w znacznym stopniu są uszkadzane w wyniku infekcji koronawirusa. Każdy pacjent po przeszczepie musi mieć swojego lekarza prowadzącego i musi stosować się do jego zaleceń. To pozwala na to, aby przeszczepiony narząd będzie jak najdłużej funkcjonował. Przed pandemią pacjent stawiał się na wizyty, podczas których był badany przez specjalistę. Aktualnie z reguły ma miejsce teleporada, w trakcie której lekarz omawia stan zdrowia i wyniki badań pacjenta, wystawia e-receptę i zwolnienie. Jeżeli jednak lekarz uzna, że istnieje jakieś ryzyko powikłań, może wezwać pacjenta na konsultację w poradni transplantacyjnej. Według danych Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnego ds. Transplantacji Poltransplant w poprzednim roku przeszczepiono w Polsce 146 serc. W grudniu zaś na nowy narząd czekało 415 osób.W naszym kraju na wszelkie przeszczepy w każdej chwili oczekuje ponad 5000 chorych osób. Wśród nich 1700 czeka na przeszczepienie narządu, 500 na przeszczep szpiku, a 3000 na przeszczepienie rogówki. Liczba przeszczepów wzrasta co roku, ale nie jest w stanie pokryć aktualnego zapotrzebowania. Część osób chorych nie doczeka się transplantacji. Otwierają się kolejne placówki, w których operacje przeszczepiania narządów mogą być możliwe. Jednym z nich jest Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu, który stał się szóstym w Polsce ośrodkiem, w którym będzie możliwe przeprowadzanie przeszczepów serca. Ośrodek medyczny, który ubiega się o pozwolenie na wykonywanie przeszczepów, musi spełnić wiele kryteriów, dotyczących między innymi liczby i kwalifikacji personelu, odpowiednio przygotowanych oddziałów, pomieszczeń czy sprzętu medycznego. Jednym z wymogów, jaki musi spełniać ośrodek wykonujący przeszczepy serca, jest posiadanie biorców różniących się płcią, wagą, grupą krwi. Transplantologia w naszym kraju jest na coraz lepszym poziomie. Moim zdaniem z pewnością bardzo ważne jest aby zwiększać świadomość społeczeństwa na temat przeszczepów. Nowatorska technologia biodruku 3D zapowiada rewolucję w medycynie i przeprowadzaniu przeszczepów. Obecnie prowadzi się wiele zaawansowanych badań nad tworzeniem modeli tkankowych, a coraz częściej słyszy się o doniesieniach o wytwarzaniu funkcjonalnego sztucznego serca, płuc i trzustki. Możliwość drukowania bionarządów w technologii trójwymiarowej jest szansą na rozwiązanie wielu problemów współczesnej medycyny, a przede wszystkim transplantologii. Wiele mówi się o stworzeniu tak zwanej bionicznej trzustki, właśnie dzięki wspomnianej technologii. Taka forma uzyskania narządu ma przede wszystkim zapobiec wystąpieniu dalszych powikłań u pacjentów zmagających się z cukrzycą typu I. Obecnie jedyną metodą na doprowadzenie do całkowitego wyleczenia jest przeszczep trzustki lub wysp trzustkowych. Są to metody skomplikowane i niepozbawione licznych minusów, jak przewlekła immunosupresja czy też ryzyko powikłań chirurgicznych po operacji. Naukowcy ze Stanów Zjednoczonych opracowali tkankowe implanty, które mogą ułatwić rekonstrukcję krtani. Po usunięciu tego narządu po urazie czy leczeniu nowotworu pacjent traci głos i możliwość normalnego oddychania. Chirurdzy czasami używają przeszczepu miejscowej lub innej dostępnej tkanki, aby naprawić ubytki czy zamykąć ubytki bez przywracania funkcji organu. Dzieje się tak ponieważ przeszczepione tkanki nie są dynamiczne, nie poruszają się i nie kurczą. Z czasem zwykle też tracą masę i powodują powstanie blizn. Te nowe podejście jest wyjątkowe, ponieważ wykorzystywane są dostosowane do przypadku sztucznie tworzone tkanki zawierające mięśnie wytworzone z komórek progenitorowych pobieranych od pacjenta. Naukowcom z University of Pittsburgh udało się wyhodować w warunkach laboratoryjnych niewielkich rozmiarów ludzkie wątroby, a następnie z powodzeniem przeszczepić je szczurom. To kontrowersyjne badanie daje nadzieję pacjentom cierpiącym na niewydolność wątroby. Aby wyhodować ludzkie pomniejszone wątroby, naukowcy pozyskali ludzkie komórki skóry od ochotników i przywrócili je do stanu komórek macierzystych przez wymuszenie ekspresji odpowiednich genów w tych komórkach. Tak powstały indukowane pluripotencjalne komórki macierzyste, z których można uzyskać inne rodzaje komórek. W dalszej kolejności naukowcy indukowali różnicowanie w komórkach za pomocą hormonów i innych substancji, co skłoniło je do przekształcenia się w komórki wątroby. Wątroba człowieka dojrzewa zwykle w ciągu dwóch lat od momentu narodzin, a badacze byli w stanie wyhodować te miniaturowe odpowiedniki zaledwie w dwa tygodnie. medycznego jest coraz mniej, a obowiązków przybywa.
Dużym problemem dla transplantologów są także przeszczepy kości. Aktualnie najczęściej stosowaną metodą naprawy są autologiczne przeszczepy kości - pobiera się je z jednego miejsca od pacjenta i wszczepia w inne, najczęściej wykorzystując kość strzałkową). Jednak transplantacje te mają wysoki wskaźnik infekcji i nie sprawdzają się, jeśli konieczne jest użycie znacznych wielkości przeszczepów. Naukowcy już od dłuższego czasu starają się stworzyć substytut kości, który nie będzie odrzucany przez organizm. W naszym kraju organem koordynującym wszystkie transplantacje jest Centrum Organizacyjno-Koordynacyjne ds. Transplantacji "Poltransplant".Według dostępnych danych, w 2020 roku przeprowadzono 1180 przeszczepów narządów od zmarłych dawców - 717 nerek, 263 wątroby, ale tylko 145 serc i 51 płuc. W przypadku żywych dawców, pobrano tylko 31 nerek i 28 części wątroby. Warto wspomnieć jeszcze o przeszczepach rogówki, których było 1269. Faktycznie, ogólna liczba transplantacji w roku ubiegłym była niższa niż w latach poprzednich - 1473 organy w 2019 r., 1390 narządów w 2018 r. Szczególnie niepokojące jest to, że liczba oczekujących na nowe organy, a więc i nowe życie, wcale drastycznie nie spada. Część oddziałów transplantacyjnych została przekształcona w covidowe, a oddziały intensywnej opieki medycznej były zaangażowane w leczenie pacjentów z infekcją koronawirusem. Z oczywistych względów nie mogły w tym czasie zajmować się innymi chorymi ani rekrutacją zmarłych dawców. Sytuacja ta utrzymywała się jeszcze przez pierwsze miesiące tego roku. Znacząca poprawa nastąpiła na przełomie maja i czerwca. Od tego czasu zgłaszanych jest nawet o 50 procent więcej dawców. Wszystkie ośrodki transplantacyjne zachowały swoje uprawnienia i większość z nich powróciła do uprzedniej aktywności pobierania i przeszczepiania narządów.Dotychczas w Polsce kilka osób po przechorowaniu COVID-19 wymagało przeszczepienia płuc ze względu na ich nieodwracalne uszkodzenia, które spowodował koronawirus. Jest to spore wyzwanie, ponieważ zabiegi te przeprowadza się u niezwykle osłabionych pacjentów, mających skrajną niewydolność płuc, którzy często przez kilka tygodni czy nawet miesięcy byli hospitalizowani. Jedyną szansą dla nich jest przeszczepienie tego narządu i jak do tej pory to się udawało. Przechorowanie COVID-19 u potencjalnego dawcy jest dla specjalistów sygnałem do zachowania szczególnej ostrożności. Chorzy i ozdrowieńcy nie są aktualnie akceptowani jako dawcy narządów z uwagi na ryzyko przeniesienia wirusa, o którym wciąż zbyt mało wiemy. Ponadto choroba COVID-19 może powodować uszkodzenia wielonarządowe. Nadal wszyscy dawcy są testowani w kierunku obecności SARS-CoV-2 i aktywna lub niedawna infekcja dyskwalifikuje potencjalnego dawcę.Transplantologia nie jest w stanie rozwiązać problemów pacjentów z zaawansowaną cukrzycą. Przeszczepienie całej trzustki jest zabiegiem bardzo trudnym pod względem chirurgicznym, ponieważ stwarza ryzyko powikłań okołooperacyjnych i niewielu pacjentów może zostać do niego zakwalifikowanych. Drugim problemem jest niewielka dostępność narządów. Problem ten może rozwiązać bioniczna trzustka, którą jest zbudowana z wysp trzustkowych otoczonych biotuszem. Ma on w swoim składzie elementy odwzorowujące naturalne miejsce bytowania wysp trzustkowych. Dodatkowo przez naukowców został opracowany układ naczyniowy, pozwalający na przepływ krwi, zaopatrzenie w tlen i substancje odżywcze. Ambitnym planem wydaje się być zastosowanie technologii druku trójwymiarowego do tworzenia funkcjonalnych organów. Rozwiązanie to wciąż jest obarczone pewnymi ograniczeniami, ale naukowcy dążą do udoskonalenia tej metody. Metoda ta może być dostosowana do drukowania komórek z sieciami naczyń krwionośnych, co jest kluczowe dla ludzkich tkanek i organów. Obecnie, jeśli chodzi o przeszczepy wątroby, Polska jest w czołówce Europy. Osiągnięcia naszej transplantologii są naprawdę ogromne i warto aby świat o nich słyszał i mógł czerpać od nas wiedzę, jak przeprowadzać różne zabiegi.Równolegle z poszukiwaniami nowych źródeł narządów do przeszczepów, naukowcy stale usprawniają istniejące już protokoły. Od momentu pobrania organu od dawcy i umieszczenia go w lodzie, jego komórki zaczynają obumierać. Jest to poważny problem zwłaszcza w przypadku, ponieważ około 70 procent tego typu organów nie zdążą do potrzebującej osoby na czas. Mogą minąć maksymalnie cztery godziny od momentu, gdy serce zostanie przetransportowane z ciała dawcy do biorcy. Niedokrwienie narządu zaczyna się natychmiast po przerwaniu jego “połączenia” z naczyniami krwionośnymi.Jednym z głównych trudności związanych z przechowywaniem tkanek i organów do przeszczepów jest zapobieganie tworzeniu się kryształów lodu, które mogą powodować istotne uszkodzenia. Teraz naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego opracowali obiecującą technikę superchłodzenia, aby przywrócić funkcjonalność zmodyfikowanej tkance serca. To może być przełom, pozwalający na dłuższe przechowywanie organów do przeszczepów. Technologia, ta to tzw. zamrażanie izochoryczne. W przypadku konwencjonalnego zamrażania izobarycznego, materiał jest wystawiany na działanie powietrza o niskiej temperaturze pod stałym ciśnieniem. W przypadku zamrażania izochorycznego, materiał jest zanurzany w cieczy, a następnie umieszczany w pozbawionym powietrza pojemniku, w którym nie ma szans na powstawanie kryształów lodu, nawet gdy temperatura ma ujemne wartości. We wcześniejszych eksperymentach aż 40% materiału pozostało niezamrożonego, mimo że schłodzono go do temperatury -22 stopni Celsjusza.W stołecznym Szpitalu Klinicznym Dzieciątka Jezus UCK WUM wykonano pierwszy w Polsce i unikalny na świecie zabieg jednoczasowego przeszczepienia wątroby i trzustki u młodej kobiety chorej na mukowiscydozę. Mukowiscydoza rozwija się w większości przypadków przed okresem dojrzewania, jest chorobą wielonarządową, w której wadliwy transport chlorków nabłonka przez błony komórkowe powoduje odwodnienie i pojawienie się gęstej, lepkiej wydzieliny, która zaburza pracę wielu narządów. Choroba ma bardzo zmienny obraz i przebieg, ale dziś większość pacjentów z mukowiscydozą osiąga dorosłość ze względu na postępy w terapii medycznej i coraz lepsze wyniki leczenia powikłań pozapłucnych, takich jak choroby wątroby i trzustki. Niewydolność wątroby jest niezależnym czynnikiem ryzyka rozwoju cukrzycy związanej z mukowiscydozą. Podczas gdy wszyscy pacjenci po przeszczepieniu wątroby mają podwyższone ryzyko zachorowania na cukrzycę, to ostatecznie prawie wszyscy chorzy z chorobą wątroby związaną z mukowiscydozą rozwijają cukrzycę po przeszczepie tego narządu. Z tego względu przywrócenie funkcji trzustki może zapewnić znaczną poprawę zdrowia i jakości życia poprzez złagodzenie zapotrzebowania na terapię zastępczą insuliną i enzymami trzustkowymi. Prowadzi to również do poprawy odżywienia i zmniejsza długoterminowe powikłania mukowiscydozy, takie jak np. mikroangiopatia. Obecnie na zabieg przeszczepu rogówki czeka w Polsce ok. 3,5 tysiąca osób. W dobie pandemii, gdy liczba przeszczepów spadła o 20 procent. Najważniejszym wskazaniem do przeszczepu rogówki jest słaba ostrość widzenia. Zabiegi wykonywane są u pacjentów z bliznami rogówki po urazach i po zapaleniach, z chorobami wrodzonymi rogówki, z obrzękiem rogówki po operacjach zaćmy oraz po perforacji rogówki. Izraelski startup przeprowadził pierwszy na świecie przeszczep sztucznej rogówki, dzięki któremu przywrócono wzrok 78-letniemu pacjentowi. Udało się to dzięki zastosowaniu implantu wykonanego z syntetycznej nanotkanki. Sztuczny implant, o nazwie KPro, może zastąpić nieprawidłową z różnych względów rogówkę. Jest zbudowany z nierozkładalnej, syntetycznej nanotkanki, którą umieszcza się pod spojówką. Przeszczep rogówki to zabieg przywracający wzrok, który był już wykonywany w szpitalach i nie jest czymś nowym. Natomiast można go przeprowadzić tylko jeśli dostępna jest rogówka dawcy, na którą zapotrzebowanie jest duże. Sukces Izraelczyków może być też zatem rozwiązaniem problemu wielu osób oczekujących w kolejce na tego typu zabieg.