Prezesi wszystkich związków wojewódzkich Porozumienia Zielonogórskiego wysłali pisma do starostów w sprawie konieczności zatrudnienia przez nich koronerów. Na odpowiedź czekają miesiąc. Po tym czasie w wielu powiatach może pojawić się poważny problem.
- W październiku 2015 roku, my jako lekarze POZ będziemy stwierdzać zgony w przypadkach, jeśli pacjent u nas się leczył w ciągu ostatnich 30 dni i jeśli zmarł nie dalej niż kilka kilometrów od od naszej praktyki – wyjaśnia Marek Twardowski, wiceprezes Federacji PZ. - Tak stanowi obowiązujące prawo. Nie będziemy również wypisywać karty zgonu na podstawie karty informacyjnej od innego lekarza, który zgon stwierdził, gdyż według przepisów kartę wypisuje się wyłącznie po osobistym stwierdzeniu zgonu. Poszukiwanie zwłok w kostnicy przez lekarza POZ nie może mieć miejsca. Stanowcze działania Porozumienia Zielonogórskiego, które od dłuższego czasu walczy o ucywilizowanie tego wrażliwego społecznie problemu, wynikają nie tylko z tego, że lekarze w końcu stracili cierpliwość. Nowelizacja przestarzałych przepisów była jednym z elementów porozumienia, zawartego między resortem a lekarzami rodzinnymi 7 stycznia b.r. Jednak mimo nieustannych obietnic Minister Zdrowia najwyraźniej nie zamierza wywiązać się ze swojego zobowiązania, a na spotkaniu z Porozumieniem Zielonogórskim stwierdził, że będzie realizował wszystkie ustalenia sygnowane przez poprzedniego szefa resortu. Minister Zdrowia Marian Zembala dodał Oliwy do ognia, gdyż zarówno podczas spotkania z przedstawicielami FPZ, jak i w przekazanym piśmie, stwierdził, że „obowiązujące przepisy, zgodnie z art. 11 ust. 2 ustawy z dnia 31 stycznia 1959 r. o cmentarzach i chowaniu zmarłych (t.j. dz. U. z 2011 r. nr 118, poz. 687 ze zm.) dają starostom uprawnienia i możliwość powołania koronera”. To sygnał, że nowelizacja przepisów sprzed pół wieku, a dotyczących każdego obywatela, nie jest w kręgu zainteresowania ministerstwa.
Źródło: federacjapz.pl
Komentarze
[ z 1]
Zatrudnienie koronera przez starostwo powiatowe to chyba nie jest aż tak bardzo obciążający wydatek? Ustawa z 1959 roku, która obowiązuje mimo absurdu to też jakaś pomyłka. Najlepiej niech lekarze rodzinni zbierają uprawnienia wszystkich zawodów po kolei, w końcu taki musi znać się i robić za wszystkich.