Rak podstawnokomórkowy skóry rzadko rozwija się do stadium zaawansowanego lub przerzutowego. Ale gdy do tego dojdzie, staje się przyczyną samotności i cierpienia psychicznego pacjenta, a także zgonu z powodu powikłań – powiedział PAP prof. Witold Owczarek.
Prof. Owczarek, który kieruje Kliniką Dermatologiczną w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie, przypomniał, że rak podstawnokomórkwy skóry (BCC – z ang. basal cell carcinoma) jest najczęstszym nowotworem złośliwym skóry. Stanowi 80 proc. wszystkich przypadków tych schorzeń, podczas gdy znacznie bardziej znany czerniak – jedynie 5 proc.
BCC rzadko rozwija się do stadium zaawansowanego miejscowo lub stadium, w którym obecne są przerzuty do innych narządów – m.in. węzłów chłonnych, kości, płuc, wątroby. „Rak ten rośnie wolno i łatwo go wykryć we wczesnym etapie rozwoju, kiedy możliwe jest wyleczenie pacjenta metodami chirurgicznymi – poprzez wycięcie zmiany z marginesem tkanki zdrowej” - powiedział specjalista.
Prof. Owczarek podkreślił, że dane na temat liczby osób z rakiem podstawnokomórkowym skóry są w Polsce znacznie zaniżone. W Krajowym Rejestrze Nowotworów odnotowuje się co roku ponad 10 tys. przypadków tego raka, ale prawdopodobnie jest ich wielokrotnie więcej. Zgony związane z tym nowotworem są natomiast rzadkie. Na podstawie statystyk z innych krajów (np. USA) szacuje się, że z powodu powikłań związanych z jego zaawansowanym przebiegiem umiera ok. 0,1 proc. wszystkich chorych na BCC, a w przypadku stadium przerzutowego - od 0,002 proc. do 0,5 proc. chorych.
Jednak chorzy z zaawansowaną czy przerzutową postacią tego raka bardzo cierpią. „Jest to napiętnowana i stygmatyzowana społecznie grupa chorych. W ich przypadku nawet trudno mówić o jakości życia, bo jeżeli ktoś ma w widocznym miejscu rozpadający się nowotwór, to nie może o niej być mowy. Są to ludzie żyjący na uboczu, w zapomnieniu, których nikt nie chce oglądać” - wymieniał dermatolog.
Według specjalisty postacie zaawansowane i przerzutowe raka podstawnokomórkowego skóry mogą, ale nie muszą, być efektem pewnych zaniedbań profilaktyczno-leczniczych. Pacjenci mogą za późno trafiać do lekarza z powodu niedostatecznej wiedzy i braku zachowań prozdrowotnych, takich jak regularne (raz w miesiącu) oglądanie swojego ciała, ale też dlatego, że – z jakichś przyczyn - trudno im dostać się do lekarza. „Należy pamiętać, że są to przeważnie pacjenci w zaawansowanym wieku” - podkreślił prof. Owczarek. Dodał, że czasami zaawansowany BCC może być konsekwencją nieodpowiednio dobranej przez lekarza terapii, braku monitorowania stanu zdrowia chorego i szybkiej reakcji w razie wznowy raka.
U części chorych agresywny przebieg tego raka ma związek z pewnymi predyspozycjami genetycznymi, bądź schorzeniami, które prowadzą do zahamowania funkcji układu odporności lub wymagają zażywania leków immunosupresyjnych (np. po przeszczepie narządu).
Wśród czynników mających wpływ na zwiększone ryzyko wznowy raka podstawnokomórkowego prof. Owczarek wymienił m.in. umiejscowienie zmian nowotworowych (środkowa część twarzy, małżowiny uszne), czas trwania choroby i wielkość zmiany w momencie wykrycia (powyżej 2,5 cm), a także liczba zastosowanych wcześniej metod leczenia.
„U chorych z zaawansowanym czy przerzutowym podstawnokomórkowym rakiem skóry stosuje się metody operacyjne i radioterapię. Jednak u części pacjentów z uwagi na zawansowanie czy lokalizację zmian operacja nie może być już przeprowadzona” - wyjaśnił prof. Owczarek. Ci chorzy, jak również ci, u których dostępne opcje terapeutyczne zawiodły, kwalifikują się do leczenia tzw. terapią ukierunkowaną na cele molekularne.
Specjalista przytoczył przykład pacjenta, którzy przeszedł 17 zabiegów operacyjnych, przestał widzieć na lewe oko, a nowotwór zaczął naciekać oczodół oka prawego. „Kolejny zabieg operacyjny, który zostanie u niego przeprowadzony spowoduje, że pacjent przestanie zupełnie widzieć. U tego chorego powinniśmy zastosować terapię celowaną” - zaznaczył prof. Owczarek.
Obecnie dostępne są dwa leki z tej grupy m.in. wismodegib zarejestrowany w UE w 2013 r. i sonidegib. Blokują one białko SMO będące w komórkach elementem tzw. szlaku sygnałowego Hedgehog. Szlak ten jest aktywny jedynie w życiu płodowym, ale ulega aktywacji również w komórkach różnych nowotworów złośliwych, np. w większości przypadków zaawansowanego i przerzutowego BCC. Jest to przyczyna intensywnego wzrostu nowotworu.
Leki celowane powodują zahamowanie podziałów komórek nowotworowych, a z drugiej strony pobudzają odpowiedź układu odporności, który lepiej rozpoznaje i niszczy komórki raka, wyjaśnił prof. Owczarek. „Leki ukierunkowane molekularnie dają szybką i długotrwałą odpowiedź. Wprawdzie nie prowadzą do wyleczenia, ale raczej do kontroli choroby, jednak jest to ważne, bo mówimy o grupie chorych, która nie ma nic w zamian, nie ma innej szansy na leczenie” - podkreślił profesor.
Zaznaczył, że pacjentów, którzy są kandydatami do tej terapii jest niedużo – szacuje się, że około 50 rocznie. Obecnie leki te nie są refundowane w Polsce.
Prof. Owczarek podkreślił, że konieczne jest zwiększenie świadomości społecznej na temat przyczyn nowotworów skóry i możliwości wczesnego ich rozpoznawania. „Dzięki temu wielu przypadków zaawansowanego czy przerzutowego raka skóry można by uniknąć” - zaznaczył.
Przypomniał, że najważniejszym czynnikiem ryzyka tych nowotworów, na który mamy wpływ, jest ekspozycja skóry na działanie promieniowania UV – np. podczas opalania się, korzystania z solariów czy pracy na świeżym powietrzu bez ochrony przeciwsłonecznej. Ponadto, w standardach profilaktyki nowotworów skóry zaleca się oglądanie własnego ciała raz w miesiącu. „Jeżeli robimy to regularnie mamy większe szanse wykryć niepokojącą zmianę” - wyjaśnił specjalista. Jeśli ją zaobserwujemy, powinniśmy udać się do lekarza, np. podstawowej opieki zdrowotnej czy dermatologa, który powinien pacjenta pokierować dalej.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl
Komentarze
[ z 4]
Trudno się dziwić, że pacjenci są stygmatyzowani. Często nawet nie tyle w społeczeństwie, co w swoich własnych umysłach, gdyż jeśli rak podstawnokomórkowy rozwija się w widocznym miejscu, a bardzo często właśnie tak się dzieje ze względu na o wiele wyższe narażenie takich okolic na czynniki rakotwórcze. Dla nas lekarzy wydaje się to czymś dziwnym i może nawet nielogicznym, aby kogoś piętnować ze względu na jego chorobę. Jednak wśród ludzi, którzy nie posiadają wiedzy medycznej niezbędnej do tego, aby do chorobowych zmian podchodzić jako do patologii niezależnych od człowieka i na które nie ma on wpływu. Ludzie boją się tego, czego nie rozumieją i tego, co jest niespotykane na co dzień, "brzydkie"- a przecież zmiany związane z rakiem podstawnokomórkowym zlokalizowanym na twarzy właśnie do takich należą. Można by próbować przekonywać społeczeństwo, iż nie jest to coś, czym można by się zarazić lub coś, czego należałoby się bać. Jednak niestety, byłoby to długą, męczącą drogą i wydaje mi się, że skutek działań i tak byłby niepewny. Warto jednak wspierać chorych, aby poza samym schorzeniem nie musieli oni zmagać się z problemami natury psychicznej wywołanymi przez patologie i dodatkowo pogarszające i tak za pewne nie najlepszy psychicznie stan u ciężko chorych pacjentów onkologicznych.
Niestety, ale w ogóle mnóstwo przypadłości zdrowotnych, których skutki widoczne są w wyglądzie zewnętrznym, nawet jeśli dzieje się tak w niewielkim stopniu, i tak często odbijają się na zdrowiu psychicznym pacjentów lub przynajmniej ich samopoczuciu, gdyż trudno im poradzić sobie ze zmianami czy deformacjami. Społeczeństwo nie zdaje sobie sprawy z przyczyn istnienia takich patologii i niejednokrotnie obciąża się chorego winą za patologię. Rak podstawnokomórkowy, którego lokalizacja mieści się właśnie w miejscach widocznych, często w okolicy twarzy lub skóry głowy przyczynia się o powstawania zmian w okolicy bardzo widocznej i przy okazji ważnej z punktu widzenia kontaktów między ludzkich. Sama niejednokrotnie rozmawiałam z pacjentami z rakami na nabłonku jamy ustnej, które widoczne w trakcie rozmowy powodowały niechęć do wypowiadania się. A przecież zdawali sobie CI pacjenci sprawę, iż prowadzą rozmowę z lekarzem, czyli osobą dla której zmiany chorobowe są tylko objawem, patologią do leczenia, a nie czym co w mojej mentalności może świadczyć o chorej osobie i stanowić przyczynę do tego by ją oceniać przez pryzmat patologii. Wydaje się straszne, że pomimo tego ludzie z widocznymi zmianami nawet w obecności lekarza czyją się skrępowani lub winni swojej chorobie. Z całą pewnością nie pomaga to im poradzić sobie z przypadłością i dodatkowo dodaje cierpienia.
Jednym z nowotworów skóry jest czerniak. Zbliża się sezon wakacyjny. Jest to szczególny moment w roku, w którym musimy chronić się przed działaniem szkodliwych promieni słonecznych. Warto jest więc nabywać kremy z filtrem, które chronią zarówno przed promieniami UVA i UVB ponieważ oba te rodzaje mogą negatywnie wpływać na nasze zdrowie i zwiększać prawdopodobieństwo rozwoju czerniaka. Może on początkowo występować na powierzchni skóry, a następnie może wrastać w jej głąb na 1mm. W wyniku tego może przedostawać się do naczyń krwionośnych co może zwiększać ryzyko wystąpienia groźnych dla życia przerzutów. Jest to najbardziej niebezpieczna sytuacja jeżeli chodzi o czerniaka. Nowotwór ten ma bardzo agresywny przebieg dlatego istotne jest wczesne jego rozpoznanie. Jeśli występuje on tylko miejscowo i zostanie w porę chirurgicznie usunięty to szansa na wyleczenie jest bardzo duża. Wspomnieć należy o tym, że badanie kontrolne u specjalisty jest nieinwazyjne, szybkie i niezbyt skomplikowane. Lekarz korzystając z dermatoskopu, który umożliwia 10-12 krotne powiększenie ogląda skórę. Pozwala to na uwidocznienie głębszych struktur znamienia co pozwala na analizę atypowych zmian. W przypadku czerniaka konieczne jest wspomnienie o solariach. Według Światowej Organizacji Zdrowia w 2009 roku korzystanie z nich zostało uznane za jeden z bardziej rakotwórczych czynników. Promieniowanie wytwarzane przez lampy w solarium jest około 10-15 procent silniejsze od promieniowania słonecznego w najbardziej gorący dzień. 10 minut spędzonych w solarium jest więc porównywalne do 100 minut przebywania na Słońcu. Osoby, które korzystają z solarium raz w miesiącu są o 55 procent bardziej narażone na rozwój czerniaka, a u osób poniżej 30 roku życia prawdopodobieństwo to jest większe o 75 procent. Warto zaznaczyć, że korzystanie z solarium jest szczególnie niebezpieczne w okresie jesienno-zimowym, ponieważ skóra w tym okresie nie jest gotowa na oddziaływanie promieniowania ultrafioletowego. Warto wspomnieć o tym, że w naszym kraju w 2018 roku wprowadzono zakaz korzystania z solarium przez osoby niepełnoletnie. Moim zdaniem to bardzo dobre działanie profilaktyczne. Warto zaznaczyć, że niewiele krajów na świecie zdecydowało się na taki krok. Dobrym postępowaniem jest również to, że w solariach muszą zostać umieszczone widoczne ostrzeżenia, które informują o tym, że korzystanie z nich może wiązać się z większym ryzykiem rozwoju czerniaka. Nie można zapominać również o tym, że istnieje czerniak, który może zlokalizować się wewnątrz gałki ocznej. Jest to najczęstszy nowotwór tego narządu. Powstaje on zarówno z przyczyn genetycznych, a także na skutek promieniowania UVA i UVB. Nowotwór ten występuje częściej w miejscach, w których zlokalizowanych jest większa ilość komórek barwnikowych. Miejsca te to tęczówka, naczyniówka oraz ciało rzęskowe. Najczęściej jednak jest obserwowany w naczyniówce, przeważnie w jednym oku. W celu jego zdiagnozowania przeprowadza się badanie lampą szczelinową, a także wziernikowania. W dalszej kolejności wykonuje się badanie ultrasonograficzne aby ocenić granice występowania guza. Kolejnym etapem jest wykonanie rezonansu magnetycznego, który pozwala na uzyskanie dokładniejszego obrazu oraz oceny innych narządów pod kątem ewentualnych przerzutów. Wiele osób martwi się, że w przypadku zdiagnozowania tego nowotworu wewnątrz gałki ocznej musi dojść do jej całkowitego usunięcia podczas operacji. W rzeczywistości jest to stosunkowo rzadkie postępowanie. W pierwszej kolejności wykonuje się bowiem radioterapię miejscową oraz celowane terapie molekularne. Bardzo ważne jest odpowiednia profilaktyka polegająca na noszeniu okularów z odpowiednim filtrem, a także systematycznym, corocznym badaniu się u okulisty. Objawy, które powinny być niepokojące i sugerujące, że konieczna może być wizyta u specjalisty to: ból gałki ocznej, problemy ze wzrokiem dotyczące pola widzenia, a także ostrości i podrażnienia oka.Rozpoczynając terapię w pierwszej kolejności należy ocenić typ raka i jego poziom zaawansowania. W przypadku przerzutów rozpoczyna się leczenie systemowe, a jeżeli występują one w węzłach chłonnych to należy usunąć je w trakcie operacji. W ostatnim czasie dużą rolę w leczeniu odgrywa rolę immunoterapia. Podobnie jest także w przypadku czerniaka. Wykorzystuje się komórki odpornościowe gospodarza do walki z komórkami nowotworowymi. W pierwszej i drugiej linii leczenia wykorzystuje się nowoczesne leki, które wiążą się z receptorem punktu kontrolnego PD-1, występujących na limfocytach T lub PDL-1, które są zlokalizowane na komórkach nowotworowych. Gdy u chorych stwierdza się mutację BRAF to można zastosować terapię celowaną molekularnie. Zastosowanie terapii molekularnej pozwala osiągnąć 5-letnie przeżycie pacjentów na poziomie 40-50 procent. W przypadku gdy się go nie stosuje to takie przeżycie obserwuje się tylko u 4 procent chorych. Obie te formy terapii są refundowane przez NFZ, ale nie są one w pełni dostępne. Warto wspomnieć, że w naszym kraju każdego roku diagnozuje się około 4 tysiące przypadków czerniaka. Jak się okazuje 75 procent pacjentów może być leczonych operacyjnie. Pozostałe 25 procent pacjentów ma zaawansowaną postać choroby. Od razu po leczeniu chirurgicznym istotne jest rozpoczęcie leczenia uzupełniającego. Dzięki temu jest szansa, że u około 20-25 procent pacjentów nie dojdzie do nawrotu choroby. Eksperci podkreślają, że poważnym problemem jest to, że wszelkie objawy są lekceważone przez pacjentów i nie zgłaszają się oni w odpowiednim momencie do lekarzy. W naszym kraju z powodu tego nowotworu złośliwego każdego roku umiera około tysiąca osób. Gdyby udało się odpowiednio wcześnie rozpocząć terapię to z pewnością liczba tych osób byłaby mniejsza. Według badań przeprowadzonych w Izraelu okazało się, że skuteczna w przypadku leczenia czerniaka może być szczepionka. Jak na razie badania przeprowadzono na myszach, ale okazała się ona skuteczna zarówno w zapobieganiu rozwoju czerniaka jak i jego leczeniu, nawet w przypadku wystąpienia przerzutów. Prace nad tego rodzaju szczepionką są prowadzone również w Teksasie. Według naukowców szczepionka powoduje, że system odpornościowy zaczyna wytwarzać odpowiednie leukocyty, które są skierowane na czerniaka. Ciekawą informacją jest to, że szczepionka zapobiegała nawrotom choroby w kolejnych latach życia. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości uda się doprowadzić do tego, że będzie ona wykorzystywana także w warunkach klinicznych. Dane pochodzące z Krajowego Rejestru Nowotworów sugerują, że czerniak jest coraz częściej diagnozowany wśród młodych osób w wieku 24-40 lat, częściej u kobiet. Szczególnie narażone są osoby o jasnej karnacji i włosach. Istotne jest zwracanie uwagi na nowe znamiona. Najlepszym momentem aby przeprowadzać badania skóry u dermatologa jest jesień ponieważ po okresie wakacyjnym może dochodzić do zwiększania ich ilości na skórze. Musimy pamiętać o tym, że bardzo ważne jest dbanie i ochrona zdrowia dzieci od najwcześniejszych lat ich życia. Oczywiście chodzi także o ochronę skóry przed szkodliwym promieniowaniem ultrafioletowym. Według naukowców bardzo ważne jest aby dzieci do 6 miesiąca życia chronić przed nadmierną ekspozycją na promienie słoneczne, a do 3 roku życia te narażenie powinno być ograniczone do minimum. Do drugiego roku życia należy stosować filtry fizyczne, natomiast po przekroczeniu tego wieku można stosować filtry chemiczne. Od bardzo dawna wspomina się, że dbanie o prawidłowy poziom witaminy D jest istotny dla naszego zdrowia z różnych względów. W przypadku czerniaka nie jest inaczej. W pewnym badaniu wykazano, że u osób, które mają niewłaściwy jej poziom, dwa razy częściej występował czerniak. Chorzy, u których stwierdzono niedobór tej witaminy miały o 16 procent większą śmiertelność w porównaniu do osób, u których jej poziom był właściwy. Wielu pacjentów w naszym kraju nie wie w jaki sposób postępować w przypadku gdy nie mamy pewności co do niepokojących zmian. W naszym kraju działają fundacje, które udostępniają materiały informacje na temat czerniaka. Zostały one opracowane przez specjalistów, dzięki czemu pacjent wie w jaki sposób należy postąpić w momencie podejrzenia i rozpoznania czerniaka.
O ile głównym czynnikiem wpływającym na rozwój czerniaka skóry jest promieniowanie UV, o tyle w przypadku czerniaka błony śluzowych czynniki etiologiczne nie są do końca oczywiste i potwierdzone. Odnotowano zwiększony odsetek zachorowania na czerniaka błon śluzowych u osób narażonych na ekspozycję na formaldehyd oraz palących tytoń, co może wskazywać na mutagenny wpływ tych dwóch czynników na rozwój tego nowotworu złośliwego. Warto jest wspomnieć o osiągnięciu polskich naukowców, które może pomóc w diagnozowaniu i profilaktyce chorób skóry. Specjalne podręczne urządzenie, które, dzięki wymiennym modułom znajdującym się w zestawie może być otoskopem, termometrem, stetoskopem, kamerą obrazowania gardła i dermatoskopem w jednym. Startup nie chce się koncentrować tylko na sprzęcie, ale również na oprogramowaniu i systemie obsługiwania pacjenta. W efekcie dzięki urządzeniu Higo samemu będzie można zbadać chorą osobę, a wyniki przesłać do lekarza. Diagnozę, plan leczenia i e-receptę dostaniemy od lekarza zdalnie z pomocą dedykowanej aplikacji mobilnej. I to nawet w ciągu godziny. Obok tak zwanych terapii celowanych immunoterapii jest obecnie nową uznaną formą leczenia tego agresywnego nowotworu. Przyjmuje się, że około jedna czwarta do jednej trzeciej pacjentów rzeczywiście reaguje na immunoterapię. Kandydatami do immunoterapii są przede wszystkim pacjenci z zaawansowanym czerniakiem lub rakiem płuc, ale także z niektórymi rzadszymi chorobami nowotworowymi. Zastosowanie inhibitorów punktów kontrolnych może mieć jednak skutki uboczne. Mogą pojawić się wysypki i zmiany w wątrobie, a także biegunkę lub zmiany w układzie hormonalnym. Warto wspomnieć o tym, że powstała już szczepionka mRNA na czerniaka. Leczenie BNT111 ma być połączone ze stosowaniem leku immunoterapeutycznego i ma na celu zwalczanie zaawansowanego czerniaka. Badania nad mRNA zostały przyspieszone i pojawiły się w centrum uwagi ze względu na możliwość wykorzystania tej technologii walce z COVID-19. Szczepionka ukierunkowana jest na cztery antygeny, a co najmniej jeden z nich występuje w ponad 90 procentach przypadków czerniaka z przerzutami. Jeszcze do końca 2020 roku pacjenci z czerniakiem z potwierdzoną mutacją w genie BRAF czy też wysoką ekspresją białka PDL-1, potrzebujący leczenia uzupełniającego, mogli je uzyskać tylko w ramach ratunkowego dostępu do technologii lekowych (RDTL), a później Funduszu Medycznego. Procedura wnioskowania o terapię była skomplikowana i przysparzała lekarzom wiele biurokratycznych formalności. Zabierało to specjalistom cenny czas, ale mogło się także przyczyniać do tego, że nie wszyscy chorzy otrzymywali skuteczne leczenie. Celem stosowania terapii adjuwantowej jest zabezpieczenie pacjenta przed nawrotem choroby nowotworowej. Z punktu widzenia farmakoekonomicznego terapia uzupełniająca pozwala zmniejszyć koszty związane z koniecznością ponownego leczenia pacjenta z powodu nawrotu. Fakt refundacji terapii adjuwantowej z pewnością przyczyni się do tego, że znacznie większa liczba pacjentów, wymagających dalszego postępowania po usunięciu zmiany nowotworowej, otrzyma optymalną terapię. Aktualnie niezwykle istotne jest jednak, aby onkolodzy oraz chirurdzy onkologiczni we właściwy sposób kwalifikowali pacjentów do leczenia uzupełniającego, zgodnie z obowiązującymi zaleceniami i tym samym dawali chorym szansę na trwałe wyleczenie nowotworu. Czerniak jest diagnozowany każdego roku u 3 tysięcy Polaków. Niestety zapadalność na ten nowotwór skóry stale wzrasta. Przykładowo, w 2009 roku zapadalność na ten nowotwór wynosiła około 11,6 na 100 tysięcy osób, a w 2019 roku – 15,6 tysięcy na 100 tysięcy osób. Pomimo tych statystyk warto jednak wspomnieć, że odsetek osób świadomych, iż korzystanie z solarium należy do głównych czynników sprzyjających powstawaniu czerniaka, wzrósł z 51 procent do 78 procent, a w przypadku takiego czynnika, jak doznanie w przeszłości poparzenia słonecznego, odsetek ten wzrósł z 32 procent do 64 procent. Nadal jednak istotny problem stanowi niestosowanie się obywateli naszego kraju do zasad profilaktyki pierwotnej i ochrony skóry przed promieniowaniem UV. W ostatnim dziesięcioleciu poprawiła się wiedza społeczeństwa na temat konieczności obserwowania zmian na skórze, o czym świadczy wzrost wykrywania czerniaków na wczesnych etapach rozwoju. Jednak wciąż tylko cztery na 10 osób udałoby się natychmiast do lekarza ze zmianą na skórze, która ma asymetryczny kształt i kolor inny niż czarny. Lekarze ostrzegają, że aż 40 procent rozwoju tych groźnych nowotworów powstaje na skutek nadmiernego opalania. Najwięcej przypadków tej choroby notuje się u osób między 50. a 79. rokiem życia. W tej grupie wiekowej najgorsze są też rokowania. Wraz z wiekiem wzrasta umieralność na ten nowotwór złośliwy. Szacuje się, że spośród 50-latków na czerniaka umiera aż 30 procent, a spośród 80-latków aż 70 procent. Związane jest to z tym, że w starszym wieku dużo trudniej jest zdiagnozować czerniaka, bo zmian na skórze przybywa. Seniorzy spośród wszystkich grup w społeczeństwie w najmniejszym stopniu reagują na apele, odnośnie samoobserwacji skóry i dbania o nią stosując kosmetyki z filtrami UV. Osoby, które mają mniejszą pigmentację skóry mają zdecydowanie zwiększa wrażliwość na poparzenia słoneczne, ale także na wszelkiego rodzaju skutki uboczne związane z wystawianiem na promieniowanie ultrafioletowe. Poza tym zdarza się, że osoby starsze nie stosują odpowiedniej ochrony, sądząc, że w ich wieku zagrożenie czerniakiem już nie istnieje. Każda, nawet najmniejsza zmiana na powierzchni skóry, która zmienia się i wydaje się podejrzana, powinna zostać skonsultowana ze specjalistą jak najszybciej. Chociaż czerniaki mają swoje charakterystyczne cechy, bywają one często bagatelizowane, dlatego zawsze warto zasięgnąć opinii lekarza. Co ważne, często w przypadku osób starszych zmiany te nie są charakterystyczne, dlatego tak ważna jest kontrola u dermatologa lub chirurga-onkologa. Badanie skóry u lekarza, który dysponuje dermatoskopem powinno być wykonywane raz w roku, a osoby z grupy ryzyka zachorowania na czerniaka powinny je wykonywać dwa razy do roku. Eksperci podkreślali, że badanie skóry powinni wykonywać również lekarze podstawowej opieki zdrowotnej oraz lekarze medycyny pracy, są bowiem zawody, w których ryzyko zachorowania na ten nowotwór skóry jest podwyższone. Dotyczy to na przykład rolników lub pracowników budowlanych.Naukowcy z dwóch katowickich uczelni opracowali specjalny klips, ułatwiający diagnostykę nowotworów skóry. Urządzenie daje specjaliście więcej informacji niż tradycyjny dermatoskop, przy pomocy którego dermatolodzy badają znamiona barwnikowe na skórze. Urządzenie przypomina zwykłą klamerkę do bielizny. Umieszcza się fałd skóry w miejscu, w którym znajduje się znamię. Wyemitowana wiązka światła jest kierowana do kilku odbiorników zlokalizowanych w jednym z ramion klipsa. To z kolei pozwala określić grubość zmiany i inne jej parametry oraz decydować o podjęciu leczenia lub dalszej obserwacji. Dla porównania dermatoskop nie pozwala dokładnie zmierzyć owej grubości i wewnętrznej struktury nacieku. W czasie badania dermatoskopem lekarze zwracają szczególną uwagę na asymetrię nacieku, różnice w zabarwieniu czy nierówność brzegów, a także starają się obserwować jego głębsze struktury. Działanie to jest o tyle ważne, że prawdopodobieństwo wyleczenia nowotworu skóry zależy od grubości guza. Zaproponowana przez katowickich naukowców metoda badania jest nieinwazyjna i bezpieczna nawet w przypadku miejsc zmienionych chorobowo. Klips może być również wykorzystywany do monitorowania postępów leczenia zarówno w warunkach szpitalnych, jak i domowych. Czerniak błon śluzowych jest nowotworem złośliwym, który rozwija się z melanocytów. Te komórki barwnikowe wytwarzające melaninę, które występują głównie w skórze, ale również poza nią, w błonach śluzowych wyściełających drogi oddechowe, przewód pokarmowy i drogi moczowo-płciowe. Zmiany tego typu występują bardzo rzadko. Stanowią około 1,5 % wszystkich czerniaków i 0,03% wszystkich nowotworów. W obrębie głowy i szyi głównie atakuje podniebienie twarde i dziąsło szczęki, rzadziej dziąsło żuchwy, wargi czy policzki. Zdarza się, że obserwuje się go na dnie jamy ustnej, w okolicach migdałków i ślinianki przyusznej.