Algorytm analizujący pięć parametrów serca jest w stanie przewidzieć zaostrzenie niewydolności serca z miesięcznym wyprzedzeniem - twierdzi prof. Oskar Kowalski. Zapewnia, że w porę zastosowane leczenie może temu zapobiec.
System HeartLogic analizuje tony serca, częstość i płytkość oddechów, a także częstość akcji serca oraz aktywność pacjenta. Zmiany tych parametrów mogą świadczyć, że może dojść do zaostrzenia niewydolności mięśnia sercowego.
W marcu 2021 r. algorytm zawarty w układzie do terapii resynchronizującej (CRT-D) ostrzegł kardiologów z Katedry Kardiologii, Wrodzonych Wad Serca i Elektroterapii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Z wysyłanych przez niego sygnałów wynikało, że u będącego pod ich opieką pacjenta w najbliższych tygodniach może nastąpić zaostrzenie niewydolności serca. Chorego zbadano w ośrodku i dzięki zastosowaniu odpowiedniego leczenia udało się go uchronić przed hospitalizacją.
„Algorytm zaalarmował szpitalne Centrum Telemonitoringu. Okazało się, że u naszego pacjenta wartość indeksu HeartLogic przekroczyła graniczną wartość 16 punktów. Wiedzieliśmy, że oznacza to możliwość wystąpienia zaostrzenia niewydolności serca w perspektywie kilkunastu lub kilkudziesięciu dni. Mając do dyspozycji mniej więcej miesiąc, mogliśmy skontrolować stan chorego, wykonać niezbędne badania i zmodyfikować stosowaną farmakoterapię. Stan chorego się poprawił, zaostrzenia niewydolności serca udało się uniknąć” – wyjaśnia w informacji przekazanej PAP prof. Oskar Kowalski, kierownik Pracowni Elektrofizjologii i Symulacji Serca Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu.
„W algorytmie HeartLogic zaproponowano funkcję, którą do tej pory dysponował lekarz ze słuchawką. Można powiedzieć, że urządzenie jest jak +mały lekarz+, osłuchuje serce pacjenta analizując tony serca” – dodaje specjalista. Może wykryć zmiany świadczące o prawdopodobnym zaostrzeniu niewydolności serca, zanim jeszcze pacjent odczuje jakiekolwiek objawy. „To wręcz niesamowite możliwości i z pewnością przyszłość medycyny” – podkreśla.
Algorytm HeartLogic został opracowany podczas wieloośrodkowego międzynarodowego badania klinicznego Multisense, w którym wzięło udział 900 pacjentów z wszczepionymi układami resynchronizującymi firmy Boston Scientific. Dane z urządzeń posłużyły do opracowania indeksu opartego na wskazaniach wbudowanych sensorów oraz późniejszej ewaluacji działania algorytmu.
W badanej grupie pacjentów HeartLogic ostrzegał o zbliżającym się zaostrzeniu objawów niewydolności serca średnio 34 dni przed dekompensacją chorego. Podwyższając lub obniżając próg, powyżej którego HeartLogic alarmuje lekarza o pogorszeniu się stanu zdrowia pacjenta, można dostosować czułość algorytmu. Nie byłoby to jednak możliwe bez telemonitoring urządzeń wszczepialnych.
„Telemonitoring urządzeń wszczepialnych pozwala monitorować stan pacjenta i wszczepionego mu układu właściwie non stop. Istotną możliwością są także raporty telemetryczne, które pacjent może nadać z własnego domu do ośrodka dodatkowo, poza zaprogramowanym cyklem automatycznych teletransmisji, które odbywają się bez udziału chorego” – tłumaczy prof. Oskar Kowalski.
W ten sposób można zdalnie monitorować pacjenta, który mieszka w miejscowości odległej od ośrodka o właściwie dowolną liczbę kilometrów. „Wystarczy, że chory wciąż przebywa w Unii Europejskiej, ponieważ transmisje danych w ramach układów, z których korzystają polscy pacjenci, obowiązują w całej Unii Europejskiej” – dodaje.
Jego zdaniem tego rodzaju algorytm i telemonitoring poprawiają komfort życia pacjenta, a być może przyczynią się też do przedłużenia życia chorych. „Na razie jest za wcześnie, by o tym przesądzać, niemniej o ile wczoraj przewidywanie przyszłości w medycynie można było traktować jako żart, to dziś jest to technologia jak najbardziej realna, także w polskiej rzeczywistości” – stwierdza prof. Oskar Kowalski.
W Unii Europejskiej z urządzeń wszczepialnych z algorytmem HeartLogic korzysta ponad 5 tys. pacjentów. (PAP)
Komentarze
[ z 0]