Przewlekły stres psychiczny i emocjonalny ma dobrze udokumentowany negatywny wpływ na układ odpornościowy człowieka, jednak mniej wiadomo na temat skutków zdrowotnych ostrych, ale przejściowych epizodów stresu. Czy sytuacje związane z napadem paniki również zwiększają ryzyko wystąpienia zaburzeń związanych ze stresem, takie jak choroby sercowo-naczyniowe, zaburzenia snu, nieprawidłowe gojenie się ran, depresja czy otyłość?
Naukowcy ze Stanów Zjednoczonych przeprowadził badanie, gdzie ochotnikami byli spadochroniarze, którym pobierano próbki krwi przed i po skoku do pomiaru kluczowych wskaźników odpowiedzi immunologicznej. Wyniki ich badań zostały opublikowane w czasopiśmie Brain, Behavior and Immunity.
„W naszym codziennym życiu jesteśmy w stanie opanować ostry stres, co nie powoduje szkód w naszym organizmie. Jednakże dla tych, którzy są na to narażeni często, może wzrastać ryzyko chorób i schorzeń przewlekłych, takich jak choroby układu krążenia i choroby o podłożu immunologicznym” -twierdzą autorzy badania.
W badaniu wzięło udział 39 osób (24 mężczyzn i 15 kobiet), którzy brali udział w skokach spadochronowych w Nowym Jorku. Badany skoczek-amator został połączony uprzężą do instruktora, który nadzorował skok, swobodne spadanie i lądowanie. Wszyscy uczestnicy byli zdrowymi dorosłymi ludźmi, bez wywiadu w kierunku chorób serca lub zaburzeń psychicznych. Podzielono ich na dwie grupy: 13 ochotników miało oznaczone profile ekspresji RNA, aby zrozumieć zmiany molekularne związane ze stresem, a 26 było badanych za pomocą cytometrii przepływowej, aby zobaczyć zmiany składu komórek układu odpornościowego we krwi.
Poprzednie badania wykazały, że ostry, krótkotrwały stres wywołuje odpowiedź immunologiczną, niekiedy korzystną, a czasem negatywną. Na przykład, liczba komórek NK, które stanowią część wrodzonej odpowiedzi immunologicznej wzrasta, ale zdolność gojenia skóry zmniejsza się. Nowością w badaniu jest wykorzystanie zaawansowanych narzędzi obliczeniowych i molekularnych do oceny na szeroką skalę odpowiedzi komórek odpornościowych, aby bardziej szczegółowo ocenić skutki ostrego, krótkotrwałego stresu.
„Zidentyfikowaliśmy konkretne geny i ścieżki transkrypcyjne zaangażowane zarówno we wrodzoną jak i adaptacyjną odpowiedź immunologiczną. Okazało się, że zostały one rozregulowane w odpowiedzi na silny stres związany ze skokiem z dużej wysokości, który wrócił szybko do naturalnych poziomów wyjściowych godzinę po skoku”.
Co ciekawe, naukowcy zauważyli, że ekspresja genów różniła się pomiędzy płciami, co może tłumaczyć różnice płciowe obserwowane w rozwoju stresu związanego z układem sercowo-naczyniowym i chorobami autoimmunologicznymi, jak również zaburzeń takich jak zespół stresu pourazowego (który występuje dwa razy częściej u kobiet).
„Odpowiedź immunologiczna na stres jest podobna do odpowiedzi na patogeny. Wystąpienie ostrego stresu lub infekcji aktywuje układ immunologiczny, przewlekły stres lub zakażenie prowadzi do wyczerpania układu odpornościowego, czyniąc go mniej efektywnym w zderzeniu z nowym stresem lub nowymi czynnikami chorobotwórczymi. Wpływ na wzrost ekspresji białych krwinek, obserwowany w tym badaniu, jest bardzo przejściowy. Powrót do poziomu podstawowego następuje w ciągu jednej godziny po wylądowaniu, ale w przypadku wielokrotnie nawracającego ostrego lub przewlekłego stresu można oczekiwać, że zmiany w transkrypcji są trwalsze i mogą być podobne do skutków przewlekłych zakażeń wirusowych.
„Przyszłe badania mogłyby w istotny sposób przyczynić się do określania terapii genowej w opracowywaniu nowych strategii terapeutycznych, które pomogą ludziom radzić sobie z długotrwałymi skutkami czynnika stresowego lub zwalczania nowych zakażeń. Byłoby to szczególnie ważne dla osób starszych, które przez długie życie narażeni byli na wiele czynników zwiększających poziom stresu oraz zakażeń” - poinformowali naukowcy.
Więcej: sciencedaily.com
Komentarze
[ z 5]
Istnieje wiele przyczyn stresu. Z jednej strony mamy sytuacje niekontrolowane, np. śmierć bliskiej osoby w wyniku wypadku, z drugiej kontrolowane, np. choroby, którym można skutecznie zapobiegać, a w przypadku ich wystąpienia podjąć odpowiednie leczenie i nie dopuścić do niepożądanych skutków. Kontrola większości wydarzeń stresowych ma charakter ograniczony, są one kontrolowalne częściowo, pod jakimś względem, w pewnych warunkach lub do pewnego momentu w czasie. Brzmi to pesymistycznie, ale z drugiej strony wydarzenia na pierwszy rzut oka niekontrolowalne również w jakimś sensie czy zakresie podlegają kontroli dotkniętego nimi człowieka. Nie warto lekceważyć przewlekłego stresu, gdyż może on wywołać spustoszenie w naszym organizmie.
Istnieje wiele metod redukcji negatywnego napięcia emocjonalnego. Wybór jednej z nich zależy od indywidualnych preferencji. Każdego dnia podlega się różnym naciskom, wymaganiom i ograniczeniom. Sytuacje stresowe zaliczane są do grupy czynników najbardziej niebezpiecznych dla zdrowia psychicznego człowieka. Stres staje się wrogiem publicznym numer jeden, dlatego powinniśmy nauczyć się nad nim panować.
Stres to jeden z czynników, które przyczyniają się do rozwoju chorób serca. Zdarzają się oczywiście zawały spowodowane ekstremalnie stresującymi sytuacjami, ale nie jest on bezpośrednim powodem chorób układu sercowo-naczyniowego. To wszystko zależy od mechanizmów radzenia sobie organizmu ze strachem i emocjami. Niektórzy ludzie wspomagają się w walce ze stresem za pomocą ryzykownych zachowań takich jak palenie tytoniu, picie zbyt dużej ilości alkoholu i przejadanie się. Wszystko to dodatkowo zwiększa ryzyko chorób układu krążenia. Strach przed chorobą jest szkodliwy, ponieważ zaczynamy dostrzegać objawy, których być może tak naprawdę nie ma. Organizm wpada w pewnego rodzaju panikę i wymyka się spod kontroli. Wiele zależy od psychiki. Strach może objawić się trudnościami w oddychaniu, przyspieszoną pracą serca, a nawet odcieniami w skrajnych przypadkach. Lęk wynika również z braku badań i wiedzy o swoich chorobach. Należy po prostu udać się do lekarza, aby ocenił nasz stan. Wiele może nam do po prostu wydawać. Nic jednak nie udowodni zdrowia lub choroby poza badaniami.
Życie zawsze było, jest i będzie stresujące. Nie da się całkowicie uniknąć stresu. Krótkotrwały stres nie jest zresztą taki zły, może mobilizować nas do działania. Niezależnie od przyczyny stresu, wyzwala on bowiem w organizmie pewne reakcje, przygotowujące nas na stan zagrożenia. Reakcje te określane jako reakcje walki i ucieczki są wrodzonym systemem alarmowym, który przygotowuje nasz organizm do odparcia wroga - prawdziwego lub wyimaginowanego. Gdy czynnik stresujący przestaje działać, organizm powraca do swojego normalnego stanu; serce zwalnia, ciśnienie spada, krążenie jest równomierne w całym ciele (dłonie i skóra stają się ciepłe), układ pokarmowy, metabolizm i system odpornościowy działają bez zarzutu. Jeśli jednak stres staje się chroniczny jak to ma miejsce w przypadku wielu osób ciało pozostaje cały czas w stanie alarmowym, co prowadzi do poważnego spustoszenia w organizmie. Wśród konsekwencji przewlekłego stresu jest i podwyższony cholesterol, nadciśnienie, arytmia, zaburzenia metabolizmu, dysfunkcje układu hormonalnego, zaburzenia funkcji umysłowych, dolegliwości żołądkowe jak i zachwianie systemu odpornościowego. Stan taki wiąże się także z zaburzeniami snu i ogólnym uczuciem niepokoju, a często także z postawą defensywną i izolowaniem się. Z przewlekłym stresem należy więc walczyć.
Z własnego doświadczenia wiemy, że przedłużające się napięcie na dobre nam raczej nie wychodzi. Stres może przyczynić się choćby do przeziębienia czy nawrotu opryszczki wargowej, i to nawet w środku upalnego lata.By zrozumieć, jak zjawisko to tłumaczy nauka, trzeba cofnąć się do początków nowoczesnej biologii. Panował wtedy nazbyt uproszczony, ale funkcjonujący w powszechnej świadomości do dziś, podział ról. Układ nerwowy, a więc ten, który kojarzymy z tzw. stresem, miał odbierać różnorodne informacje ze środowiska zewnętrznego oraz wewnętrznego organizmu i na nie reagować. Współpracując z układem endokrynnym (hormonalnym), zapewniał tzw. homeostazę, czyli równowagę organizmu kontaktującego się z nieustannie zmieniającym się otoczeniem.W tamtych czasach sądzono, że układ odpornościowy (limfatyczny) działa niezależnie od nerwowego i endokrynnego – odpiera przecież atak takich czynników (choćby wirusów i bakterii), których układ nerwowy nawet nie dostrzega. W pewnym momencie zauważono jednak, co potwierdziły obserwacje kliniczne i badania naukowe, że zapadalność na choroby nowotworowe i groźne lub pospolite infekcje jest znacznie większa u ludzi narażonych na chroniczne działanie stresu.Stwierdzono też różnice w aktywności układu odpornościowego u osób odmiennej płci. Pierwsza z obserwacji zasugerowała, że istnieje pewien związek pomiędzy układem nerwowym a odpornościowym, druga – że również hormony w jakimś stopniu wpływają na naszą zdolność do obrony.Zaczęto wtedy zwracać baczniejszą uwagę na wzajemne oddziaływania między układem odpornościowym, nerwowym oraz endokrynnym i poszukiwać odpowiedzialnych za to mechanizmów oraz struktur.Wysiłki te opłaciły się. Badacze wykazali, że centralne i obwodowe narządy limfatyczne, jak śledziona, grasica, węzły chłonne są odbiorcami impulsów płynących z pobudzanej podczas stresu części współczulnej autonomicznego układu nerwowego. Odkryto też, że większość limfocytów wyposażona jest w receptory β-adrenergiczne (wrażliwe m.in. na powiązane ze stresem adrenalinę i noradrenalinę), a nawet, że w narządach limfatycznych podczas trwającej infekcji wydzielana jest noradrenalina. Od ponad półwiecza wiadomo również, że naturalne (produkowane przez nadnercza) i syntetyczne hormony glukokortykoidy hamują reakcje odpornościowe, co wykorzystuje się dziś w terapii niektórych przedłużających się i szkodliwych stanów zapalnych. Przyjrzyjmy się teraz stresowi. W naukach przyrodniczych pojęciem tym określa się zwykle albo zaburzenie równowagi organizmu spowodowane działaniem czynnika fizycznego bądź psychologicznego, albo też już samą reakcję na taki bodziec. W reakcji stresowej jako pierwszy aktywuje się współczulny układ nerwowy, a następnie funkcjonalna oś podwzgórze –przysadka–nadnercza. Układ współczulny, oprócz tego, że unerwia wiele narządów wewnętrznych i bezpośrednio przygotowuje je do „walki bądź ucieczki”, to jeszcze pobudza rdzeń nadnerczy do wydzielania hormonów stresu z grupy katecholamin (adrenaliny i noradrenaliny). W chwilę po tym, gdy dostaną się one do krwi, następuje przyśpieszenie tętna i oddechu, rozszerzają się oskrzela i źrenice; intensyfikuje rozkład zapasowych tłuszczów, a także wątrobowych zasobów glikogenu, poprawia ukrwienie mięśni szkieletowych, serca i mózgu. Spowolnieniu ulega trawienie i wchłanianie pokarmu w przewodzie pokarmowym. Organizm szykuje się do walki. Stres krótkotrwały, występujący choćby podczas ćwiczeń fizycznych, bywa korzystny; wzmaga niektóre reakcje odpornościowe z udziałem makrofagów i neutrofili pochłaniających bakterie oraz komórek NK (zabijających komórki zakażone wirusami i niektóre komórki nowotworowe). Sytuacja wygląda zupełnie inaczej, gdy napięcie, a wraz z nim aktywacja części współczulnej autonomicznego układu nerwowego, się przedłuża. To pod jego wpływem rdzeń i kora nadnerczy zaczynają pracować na pełnych obrotach, a nadmierna produkcja katecholamin oraz glukokortykoidów przechodzi w stan długotrwały. Hormony te łączą się z receptorami komórek odpornościowych – m.in. limfocytów, monocytów, makrofagów i granulocytów – i modyfikują ich funkcjonowanie. Zmieniają krążenie komórek odpornościowych pomiędzy krwią, limfą i unaczynionymi tkankami, regulują podziały limfocytów T i ich różnicowanie w komórki typu Th1 i Th2, modyfikują poziom wydzielania cytokin przez limfocyty i makrofagi, produkcję przeciwciał przez limfocyty B, aktywność cytotoksyczną limfocytów T. Nadmiar kortyzolu działa dwojako. Z jednej strony osłabia zdolność do obrony przed infekcjami, z drugiej zaś – paradoksalnie – sprzyja m.in. nasileniu objawów alergii. Żeby zrozumieć, dlaczego się tak dzieje, warto sobie uzmysłowić, że prawidłowe funkcjonowanie układu odpornościowego zależy od równowagi pomiędzy dwoma głównymi typami komórek „zarządzających” ogółem reakcji odpornościowych – limfocytami Th1 i Th2. Pierwsze z nich w zasadzie nadzorują obronę przeciwwirusową i przeciwbakteryjną, natomiast limfocyty Th2 przede wszystkim uczestniczą w obronie przed robakami pasożytniczymi i w odpowiedzi na alergeny. Wzmocnienie reakcji odpornościowej jednego typu powoduje osłabienie mechanizmów drugiego typu. Wywołane chronicznym stresem duże stężenie glukokortykoidów nasila odpowiedź typu Th2, co sprzyja alergii i chorobom autoimmunizacyjnym z dominującą odpowiedzią humoralną (syntezą przeciwciał), m.in. miastenii, chorobie Gravesa –Basedowa, toczniowi układowemu rumieniowatemu, a także autoimmunizacyjnej niedokrwistości hemolitycznej. Równoczesne glukokortykoidy wyciszają reakcje z udziałem limfocytów typu Th1, zwiększając ryzyko infekcji. Badania na zwierzętach dowodzą również, że w stresie krótkotrwałym nieznacznie zwiększony poziom katecholamin i glukokortykoidów wzmaga siły obronne organizmu, natomiast gdy ich stężenia przekroczą pewną wartość krytyczną, zaczynają one hamować aktywność komórek obronnych. W stresie chronicznym występuje jedynie efekt hamujący. I tu właśnie kryje się odpowiedź na zadane pytanie! Warto dodać, że w warunkach fizjologicznych zaktywowane makrofagi, uczestniczące w obronie przed organizmami chorobotwórczymi, wydzielają prozapalne cytokiny (IL-1, IL-6, TNF). Pełnią one funkcję przekaźników informacji nie tylko w układzie odpornościowym, lecz także pomiędzy układem odpornościowym i neuroendokrynnym. Receptory dla cytokin występują m.in. w ośrodkowym układzie nerwowym i pośredniczą w aktywowaniu osi podwzgórze– przysadka–nadnercza. Najpierw pod ich wpływem podwzgórze wydziela kortykoliberynę (CRH) pobudzającą przysadkę do wydzielania hormonu adrenokortykotropowego (ACTH). Ten z kolei mobilizuje korę nadnerczy do wydzielania glukokortykoidów. One zaś – jak już wiemy – działają hamująco na funkcje makrofagów, neutrofilów, eozynofilów, bazofilów i limfocytów. Aktywacja ośrodkowego układu nerwowego przez cytokiny powoduje również pobudzenie części współczulnej autonomicznego układu nerwowego i za jego pośrednictwem, przez receptory β-adrenergiczne, także ograniczenie aktywności komórek odpornościowych. Mamy więc tu do czynienia z ujemnym sprzężeniem zwrotnym. To dzięki niemu nadmierna, a z chwilą ustania zagrożenia zbędna, reakcja odpornościowa jest wygaszana. Przewlekły stres hamuje ją niezależnie od aktualnych potrzeb organizmu i w ten sposób niejednokrotnie „funduje nam” kłopoty ze zdrowiem. ( autorka: dr hab Nadzieja Drela z Zakładu Immunologii UW )