Dwie reformy - psychiatrii dzieci i młodzieży i psychiatrii dorosłych - potraktowano jako dwa osobne procesy, inaczej uregulowane prawnie. To błąd. Ludzie są jednością. Kryzys w rodzinie wywołuje kryzys u dziecka. I na odwrót. Tymczasem dorośli i niedorośli są traktowani jak osobne byty. Ponadto konieczne jest nadanie ram prawnych i organizacyjnych centrom zdrowia psychicznego – obecnie pokrywają połowę kraju. Pilotaż jednak się kończy, nie mogą wisieć w próżni.

Konferencja prasowa „Stan psychiatrii w Polsce” towarzysząca IV Kongresowi Zdrowia Psychicznego przyniosła kluczowe postulaty odnośnie do reformy psychiatrii:

  • Trzeba rozszerzyć centra zdrowia psychicznego na cały kraj, aby odciążyć te już istniejące
  • Proces musi mieć gospodarza, musi być monitoring i ewaluacja. Na poziomie kraju potrzebna jest instytucja spinająca pomoc psychiatryczną. Kiedyś był nią Instytut Psychiatrii i Neurologii w Warszawie;
  • Niezbędne są ramy prawne, bez zmiany ustawy, nie da się rozwiązać wielu spraw w psychiatrii zarówno dzieci i młodzieży, jak i dorosłych;
  • Aby stworzyć jakość, potrzebne są nie tylko pieniądze. Trzeba stworzyć wytyczne kliniczne, np. kwestia wsparcia całej rodziny, w której ktoś doświadcza kryzysu zdrowia psychicznego powinna znaleźć się w rekomendacjach;
  • Finansowanie psychiatrii nie może być oparte na punktach NFZ, trzeba je uelastycznić, dostosować do potrzeb pomocy na danym terenie.
  • Finasowanie polskiej psychiatrii wciąż jest na poziomie 5 proc., gdy w Europie standardem jest 6-7 proc., a w Niemczech 10 proc. przy czym w tamtych krajach na ochronę zdrowia psychicznego jest większy budżet. W Polsce za tak małe pieniądze nie da się zapewnić jakości;
  • Potrzebna jest edukacja o zdrowiu psychicznym od wczesnych lat. Jeśli nauczymy się wcześnie rozpoznawać problemy, leczenie jest efektywniejsze. Ważne, żeby osób w kryzysie psychicznym nie spychać na margines społeczeństwa;
  • Konieczna jest koordynacja działań między systemami: edukacji, opieki społecznej i zdrowia.

Dać młodzieży plan na życie, a nie lament w mediach

- Udało nam się zacząć pozytywny proces, ale nie spełniamy oczekiwań społecznych. Do tego potrzeba długiego marszu, któremu musi towarzyszyć zainteresowanie publiczne oraz dobra polityka – mówi prof. Jacek Wciórka, twórca pomysłu reformy polskiej psychiatrii. - Plan był dobry, doścignął kraje zachodnie - przy wdrażaniu centrów zdrowia psychicznego uniknęliśmy ich błędów, nadaliśmy dobry kierunek. Potrzebne jest upowszechnienie tych działań niosących nadzieje ludziom w kryzysie psychicznym – dodaje ekspert.

Jego zdaniem, pomoc środowiskowa oparta o sieć wzajemnych relacji, więzi, podległości, daje najlepsze efekty. To trudne zadanie dla lokalnej społeczności, by dostarczać ludziom w kryzysie wsparcia i stworzyć im możliwość sięgania po pomoc. Bo kryzys psychiczny niemal zawsze sprawia, że sieć wsparcia społecznego chudnie, a wtedy właśnie najbardziej potrzebna jest pomoc. Czasem wystarczy człowieka wysłuchać, czasem nie chce już mówić, zostają mu łzy. Dlatego tak ważne jest dążenie, żeby lokalna społeczność stała się wspólnotą.

- Dziś widać, że po kilku latach działania centrów, wokół zagadnień zdrowia psychicznego wytwarza się inny klimat. Weszliśmy na dobrą drogę. Inna sprawa, czy nasz system społeczny, kultura dojrzały do tej zmiany? Podkreślę, jak ważny jest element zdrowienia w lokalnym środowisku. Dzięki temu człowiek odzyskuje poczucie sprawczości, zaczyna czuć się potrzebny, zaczyna wierzyć, że jest obywatelem, nabiera planu na życie. Dlatego tak ważne jest, by dać młodzieży plan na życie, a nie lament w mediach – podkreśla prof. Wciórka.

Ważne wsparcie w rodzinie

Prof. Michał Lew – Starowicz, prowadzący centrum zdrowia psychicznego przy Szpitalu Bielańskim w Warszawie patrzy na proces reformy z perspektywy kierowanego przez siebie centrum i widzi wzmocnienie integralnej opieki nad pacjentem psychiatrycznym. Gdy tafia on do centrum, jest odpowiednio pokierowany. Samo zaś dobrze poprowadzone centrum zapewnia pacjentowi bardzo dużo.

- Kierowane przeze mnie centrum działa przy dużym szpitalu wielospecjalistycznym, współpracujemy z rożnymi oddziałami, a odziały z nami. Można powiedzieć, że pacjent jest zaopiekowany holistycznie. Możemy pomagać na wczesnym etapie osobom hospitalizowanym na innych oddziałach, gdy widzimy, że dopada je kryzys. Polska powinna rozwijać opiekę środowiskową - to działa – zapewnia prof. Lew- Starowicz.

Ekspert podkreśla, że wiedza, umiejętności rodziny mogą okazać się kluczowe w procesie zdrowienia.

– Dużo mówimy o osobach w kryzysie, zapominamy o ich opiekunach, a oni są przeciążeni. Dlatego tak ważne jest wspieranie całych rodzin w stylu Family Connections, czyli programu wsparcia dla rodziców, gdzie rodzice uczą się, jak pomagać dzieciom, a przede wszystkim sobie, aby lepiej radzić sobie z trudnymi sytuacjami. Niestety, w koszyku świadczeń gwarantowanych na razie nie znalazł się trening wielorodzinny ani Trening Family Connections. Dzięki wspólnej pracy osoba w kryzysie i rodzina zbliżają się do sobie i zyskują sposoby radzenia sobie. Żeby lepiej siebie rozumieć, stosowana jest metoda otwartego dialogu – mówi prof. Michał Lew -Starowicz.

Jego zdaniem, poprawy wymaga współpraca z opieką społeczną oraz z organizacjami pozarządowymi, współpraca z lekarzami POZ, którzy często muszą podejmować leczenie problemów związanych ze zdrowiem psychicznym, bo słyszą od pacjenta: „do psychiatry nie pójdę”. Lekarz POZ zna ponadto rodzinę pacjenta.

Prof. Barbara Remberk, ktora prowadzi oddział dla dzieci i młodzieży w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, dawna konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży, podkreśla, że szczególnie dla dziecka podstawą jest pomoc otrzymana od rodziny. Wielu jednak małych pacjentów zmagających się z załamaniem zdrowia psychicznego, doświadcza przemocy domowej, ma złą dietę, mieszka w zagrzybionym mieszkaniu.

Lepiej zdrowieć w społeczeństwie

Rafał Kłopotowski asystent zdrowienia, jako osoba, która sama przeszła kryzys, podkreśla, że dla takich jak on najważniejsze jest, żeby można było mieszkać wśród ludzi. Oczywiście, kontakt ze szpitalem, lekarzem jest nie do uniknięcia, ale dzięki życiu w lokalnym społeczeństwie staje się jednym z elementów codzienności, a nie codziennością.

- Pacjenci po 18 r. ż. dostają w centrum dostęp do grupy osób po kryzysie psychicznym, odział dzienny, ale niestety już na terapię trzeba czekać rok, półtora. Nie jestem z wykształcenia psychologiem, ale pacjentom i ich rodzinom mogę zaoferować przynajmniej tyle, żeby na siebie nie krzyczeli. Mogę im powiedzieć, z czego mogą skorzystać, ale dostęp mają utrudniony. Dlatego tak ważna jest dobra organizacja instytucji, mają nieść pomoc. Problem leży nie tylko w sposobie finasowania – uważa Rafał Kłopotowski.

Jego zdaniem, dzięki mówieniu o opiece psychiatrycznej i kryzysach, dzięki odstygmatyzowaniu, ludzie coraz chętniej zgłaszają się po pomoc, więc wszelkie miejsca ją oferujące są przepełnione.

Zaś prof. Starowicz zapewnia, że zdecydowanie lepsza pomoc jest tam, gdzie są centra. Dochodzi więc do sytuacji, że ludzie szukając wsparcia, migrują ze swojego lokalnego środowiska, do środowiska, w którym działa centrum.

- Dlatego centra muszą się rozwinąć na terenie całego kraju. Inne ośrodki wsparcia bowiem nie za bardzo rozumieją nastawienie na pomoc tu i teraz. Jeśli cały kraj będzie pokryty centrami, będzie można wdrożyć strategie jakościowe – zapewnia prof. Starowicz.

Tymczasem minister Marek Balicki donosi, że odnośnie do pilotażu są niepokojące sygnały. Mianowicie są pomysły dodania do rozporządzenia koszykowego paru punktów. To zaś nie zapełni białych plam w polskiej psychiatrii na terenie kraju.

Prof. Remberk zapewnia, że całe środowisko psychiatryczne marzy, aby jak najmniej dzieci i młodzieży chorowało. Dlatego potrzebna jest profilaktyka, wspieranie od najmłodszych lat zarówno pracy szkół jak i rodziny. Tylko tak unikniemy akceptacji przemocy, czy braku znajomości warunków bytowych osób dotkniętych kryzysem psychicznym. Pomysł psycholog w każdej szkole jest ok, ale chodzi o to, żeby z jego pomocy musiało korzystać jak najmniej dzieci.

Plusy reformy

Marek Balicki podkreśla, że istotne oprócz upowszechnienia opieki środowiskowej, jest zdjęcie odium stygmatyzacji z osób w kryzysie psychicznym.

- Na pewno reforma psychiatrii dała dobry początek zmianom. Np. dobrym pomysłem jest finansowanie nie za procedury, bo wtedy ginie pacjent i jego potrzeby, ale całościowe, za działania dla lokalnej społeczności. W opiece długoterminowej, a taką często jest opieka psychiatryczna, nie można płacić za punkty, ale trzeba płacić za pomoc konkretnej osobie - mówi były minister zdrowia.

Kolejny plus reformy psychiatrii dostrzega Balicki w postaci centrów zdrowia psychicznego. To one pokonały barierę wejścia pacjenta do systemu opieki psychiatrycznej. W starym modelu pacjent w kryzysie musiał zgłosić się do szpitala, ale stawiał się tam, jak już sobie nie radził albo szedł do poradni zarejestrować się na wizytę i okazywało się, że będzie ją miał za pół roku. Tymczasem kryzys dzieje się teraz. W centrach do Punktów Zgłoszeniowo- Koordynacyjnych może zgłosić się każdy. Ponadto, zauważa Balicki, jak istotna jest odpowiedź na pytanie, jak zorganizować pomoc dla danej dzielnicy. Bo celem tej reformy jest zapewnianie dostępnej pomocy osobie w kryzysie w środowisku zamieszkania, w oparciu o zasoby lokalnej społeczności. Na pewno w 2018 r., gdy wystartowała reforma, nastąpiło pewne przełamanie.
Prof. Barbara Remberk, podkreśla zaś, że nastąpiła zmiana myślenia dzięki mówieniu, że zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży jest ważne, że warto je wspierać, że udzielenie dziecku pomocy ma sens. Że trzeba wspierać prawidłowy jego rozwój, by miało szansę na szczęśliwe życie. W psychiatrii dziecięcej i młodzieżowej też dobry jest kierunek koncentrowania się na pomocy środowiskowej, powstały poradnie psychologiczne dla dzieci i młodzieży, gdzie można trafić bez skierowania. Co prawda pierwsza wizyta odbywa się szybko, lecz kolejne już nie tak szybko. Ważne też, że powstało więcej oddziałów dziennych, bo ich brakowało.

Niedoceniona rola asystenta zdrowienia

Rafał Kłopotowski jest ekspertem przez doświadczenie, sam przeszedł kryzys. Posiada przez to unikalną wiedzę niedostępną nawet na najlepszym kursie.

- Niestety, nasza pozycja jest lekceważona. Gdy osiemnastolatkowie wychodzą ze szpitala psychiatrycznego, chcą pomagać ludziom w kryzysie, mogliby trafić do szkół – mówi Kłopotowski.

Dlatego prof. Wciórka uważa, że o asystentach zdrowienia nie możemy wciąż mówić jako o nowym zawodzie, nowej roli. Wiele osób po kryzysie psychicznym nawet bez papierka uzyskanego na kursach, jest urodzonymi asystami zdrowienia. Bezmyślny krytycyzm wobec tego zawodu wynika z niewiedzy. Asystenci zdrowienia wspierają w pracy lekarzy, są dodatkowymi rzecznikami pacjentów.

Rafał Kłopotowski po wielokroć opowiada pacjentom swoją historię „Popatrz na mnie, wyszedłem z kryzysu, prowadzę ciekawe, spełnione życie. Ty też możesz” – powtarza chorym. Zawsze pracuje z lekarzem, który ma pod opieką na oddziale 8-9 pacjentów. Trudno mu z każdym z nich przeprowadzić pogłębiony wywiad. To Rafał rozmawia. Idzie do lekarza i informuje: pacjent słyszy głosy, czy mówił panu o tym. Okazuje się, że nie mówił.

Stworzyć miejsce pamięci

Prof. Wciórka apeluje o stworzenie miejsca pamięci 200-300 tys. osób chorych psychicznie, które eksterminowano w czasie II wojny światowej. Szpitale psychiatryczne są co prawda pełne takich upamiętnień, ale potrzeba specjalnego miejsca.

- Jedyną winą tych ludzi była choroba psychiczna, zamknięcie w szpitalu psychiatrycznym, co umożliwiło szybko i masową eksterminację. O tym trzeba pamiętać. Trzeba powołać specjalny „dzień”, a to wymaga środków i decyzji administracyjnych. Mamy dług wobec tych tysięcy osób. Mówi się, że jednym z motywów rozwoju psychiatrii środowiskowej była właśnie ta eksterminacja chorych w szpitalach psychiatrycznych. Gdyby nie byli tak łatwym celem, skoncentrowani w jednym miejscu, nie ułatwiłoby to tak bardzo dokonania zagłady. W czasie Kongresu Zdrowia Psychicznego będą zbierane podpisy pod prośbą o utworzenie takiego miejsca pamięci – informuje prof. Wciórka.


Źródła:

Konferencja prasowa „Stan psychiatrii w Polsce” towarzysząca IV Kongresowi Zdrowia Psychicznego, Warszawa, 28. 05. 2024.
www.zdrowie.pap.pl | Beata Igielska