Depresja mięśniaka czyli uzależnieni od siłowni
Gdy Jacek, 33-letni absolwent katowickiej Akademii Wychowania Fizycznego, przechodzi z kuchni do pokoju dziecka, zawsze przystaje przy szafie z lustrem. Pręży się, napina muskuły. I za każdym razem widzi kogoś innego. Czasem mu się wydaje, że przed nim stoi kulturysta o ciele herosa. Znacznie częściej jednak w tym samym lustrze staje chuderlak, oklapły, wątły i blady. Bez „rzeźby”, czyli odpowiednio mocno zarysowanych mięśni.
Raz Jacek odkrył w lustrze, że szary firmowy sweter w rozmiarze XXL, który przecież kilka dni wcześniej na klacie był tak mocno opięty, tym razem jakoś luźno wisi na ramionach. Nie wytrzymał. Uderzył pięścią we własne odbicie, tłukąc lustro i rozwalając szafę w drobny mak. Co gorsza, obudził trzyletnią córkę, która na widok zakrwawionej ręki ojca wybuchła płaczem. – To jest silniejsze ode mnie. Teoretycznie wiem, że wyglądam lepiej niż 70 proc. mężczyzn w Polsce, ale i tak wstydzę się rozebrać, gdy idę z dzieckiem na basen, a czasem nawet przed żoną podczas seksu – wyznaje mężczyzna.
I z nieskrywaną irytacją dodaje: – Muszę poprawić rzeźbę. Mogę być jeszcze większy. Wiem, że wyglądam ch…wo – przyznaje. Jacek od kilku lat na siłowni ćwiczy sześć razy w tygodniu. Na klatę wyciska maks 140 kg. Sam waży 93 kg przy wzroście 183 cm. Obwód klatki piersiowej na wdechu – 120 cm, obwód bicepsa w napięciu – 45 cm. Obwód karku 42,5 cm. W domu waży się nawet 30 razy dziennie. Jak mówi, każdy spadek wagi choćby o kilkanaście gramów, każdy centymetr zgubiony w obwodzie sprawia, że chce mu się płakać.
Ale nie płacze. Jest twardy. Za to ze złości rzuca przedmiotami o ścianę. Albo zamyka się w łazience, oblewa twarz zimną wodą i przez długie godziny w samotności szuka ukojenia. Do tego dochodzą męczące wyrzuty sumienia nad każdym odstępstwem od rygorystycznej diety – czyli pięciu posiłków dziennie zawierających odpowiednią gramaturę białka, węglowodanów i tłuszczu. Głównie to ryż z kurczakiem lub omlet z pięciu jajek zjadane z dokładnością co trzy godziny. – Kiedy w tłusty czwartek zjadłem jednego pączka wyrobu babci, miałem doła przez kilka dni. Byłem na siebie wściekły, chciałem siebie jakoś ukarać. Nawet kilka razy uderzyłem się mocno po twarzy, żeby ochłonąć. Z nikim nie rozmawiałem, warczałem na rodzinę – wspomina.
Źródło: www.wprost.pl
Komentarze
[ z 7]
Niestety wszystko w nadmiarze prowadzi do fiksacji.
To efekt dzisiejszej kultury. Najpierw kobiety, które wszystkie mają wyglądać jak modelki, teraz w mężczyźni, którzy wszyscy mają wyglądać jak eksponaty mięśniowe.
Ludzie mają problemy...
Wyjście z takiego stanu nie jest proste.
W krajach zachodnich w grupie ryzyka może być aż 45% mężczyzn!?
Najgorzej zaczyna być jak osoby z dysmorfią mięśniową zaczynają brać sterydy i różne specyfiki niewiadomego pochodzenia.
W dzisiejszych czasach bardzo modne jest chodzenie na siłownię. Dąży się do idealnej figury i budowania mięśni. W wielu przypadkach niektóre ćwiczenia lub ubranie środków anabolicznych może mieć negatywne lub nawet tragiczne skutki dla zdrowia. Wygląd jest ważny, ale z pewnością nie powinno się dążyć do jakiś swoich ideałów za wszelką cenę, narażając życie. W Internecie krąży wiele środków na bazie sterydów. Ludzie kupujący je i nie zdają sobie sprawy jak wpłyną one na organizm. Już lepiej szukać produktów z dużą zawartością białka oraz będących naturalnymi suplementami diety. Szczególnie mężczyźni chcą osiągnąć szybki wzrost masy mięśniowej w związku z tym sięgają po niezdrowe specyfiki. Tak naprawdę nic nie zastąpi odpowiedniej diety oraz ćwiczeń na siłowni lub świeżym powietrzu. W Internecie krąży mnóstwo filmików na temat budowania masy mięśniowej lub spalania tłuszczu. Każdy jest pewnością znajdzie coś dla siebie. Trzeba tylko poświęcić trochę czasu żeby dowiedzieć się które ćwiczenia będą dla nas najlepsze. Czasami wystarczy tylko kilkanaście minut dziennie na przykład treningu interwałowego by po jakimś czasie osiągnąć pierwsze efekty. Już sam deficyt kaloryczny oraz odstawienie śmieciowego jedzenia zrobi dużo dobrego dla naszej sylwetki.