Za takie praktyki Mazowiecki Oddział Wojewódzki NFZ rozwiązał umowę z kliniką Sensor Cliniq w zakresie okulistyka - hospitalizacja planowa i doniósł o popełnieniu przestępstwa przez klinikę, gdyż jego zdaniem mogło dojść do ”doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia własnym mieniem Mazowieckiego Oddziału NFZ w kwocie 5,5 mln zł za pomocą wprowadzenia w błąd co do zasad realizacji przez Sensor Cliniq Sp. z o.o. i Wspólnicy Spółka Komandytowa umowy na świadczenie usług medycznych".
Prokuratura jednak umorzyła śledztwo uznając, że to, iż pacjenci dopłacali za niestandardowe usługi, nie zwalnia Funduszu z obowiązku refundowania podstawowego świadczenia.
NFZ złożył zażalenie na postanowienie o umorzeniu do warszawskiego Sądu Okręgowego. Ten jednak w grudniu ubiegłego roku podzielił stanowisko prokuratora.
Jak informuje portal rynekzdrowia.pl, stanowisko prokuratury i sądu spotkało się z dużym zainteresowaniem prawników, którzy w podobnych sprawach chcą sięgać po przytoczone argumenty. Być może orzecznictwo pójdzie w tym kierunku i wymusi zmianę przepisów dotyczących współpłacenia.
Więcej: www.rynekzdrowia.pl
Komentarze
[ z 2]
Uważam, że byłoby to bardzo nie sprawiedliwe, gdyby pacjentom odebrać możliwość skorzystania z droższego sprzętu podczas operacji zaćmy- tak jak opisuje się w artykule ale również innych procedur medycznych i zmuszać do opłacania całości kosztów zabiegu z własnej kieszeni lub ograniczenia się do tańszych elementów jeśli kogoś nie stać i mimo wszystko chce skorzystać z proponowanych przez narodowy fundusz zdrowia technik. To bardzo smutne i mam nadzieję, że w najbliższych latach będzie się zmieniało tylko na lepsze. I albo narodowy fundusz zdrowia umożliwi przeprowadzanie większej ilości operacji których chorzy wymagają, albo przynajmniej zachowa w nie zmienionej formie opcję, by dostosowywać te zabiegi do potrzeb samych pacjentów, którzy w razie czego będą pokrywać z własnej kieszeni konieczne do wyrównania różnice w cenie tych operacji. To jest ważne, bo jeśli ktoś płaci składki zdrowotne tak jak należy, ale zwyczajnie chciałby, żeby zaoferowano mu coś więcej ponad standardowe leczenie, to dlaczego miano by mu takiego leczenia odmawiać? Uważam, że jest bardzo ważne, aby dopilnować, aby tak się nie działo i żeby każdy mógł mieć poddaną pod rozwagę opcję skorzystania z najnowocześniejszych najskuteczniejszych terapii w ramach własnego uznania z zastrzeżeniem tego jedynie wyjątku, aby pokryć różnicę której już narodowy fundusz zdrowia nie jest w stanie sfinansować. Obyśmy w tym kierunku zmierzali, a nie odwrotnym kiedy w opiece medycznej dostępność różnych procedur miała by wyglądać na zasadzie wszystko albo nic. Czyli albo pacjent bierze to co daje narodowy fundusz zdrowia, albo całość finansuje z własnych funduszów.
Z całą pewnością byłoby to bardzo szkodliwą dla pacjentów zmianą. Z resztą w ogóle wydaje mi się, że narodowy fundusz zdrowia wymaga reformacji. Korzystne byłoby na przykład wprowadzenie pakietów ubezpieczeń. Ile ktoś wpłaca na taką jakość leczenia będzie mógł liczyć. Albo leczenia polegającego na tym, że tylko bardzo podstawowe czynności medyczne, w większości te skupiające się na leczeniu przewlekłych chorób cywilizacyjnych, albo takie które dotyczą pacjentów w stanach nagłych były by refundowane czy to z narodowego funduszu zdrowia czy tak jak się planuje- z budżetu państwa. Jednak najważniejsze, żeby pacjentom umożliwić leczenie, które wykraczałoby poza te podstawowe ramy, w którym pokrywaliby oni różnice, a nie płacili za całość. Takie podejście jest bardzo niekorzystne i nie prowadzi w dobrym kierunku. To też jest niesprawiedliwe i krzywdzące dla tych pacjentów, którzy wolą sami opłacać lepsze leczenie i bardziej zaawansowane terapie bo nie chcą na własnym zdrowiu oszczędzać, ale poprzez takie działania zostają zmuszani do tego by tak na prawdę dwukrotnie płacić za to samo. To nie powinno tak wyglądać i też przyczynia się do negatywnego odbioru lekarzy jako przedstawicieli opieki medycznej. To nie jest naszą winą, że chociaż pacjenci płacą na ubezpieczenie co miesiąc nie małe pieniądze to jeszcze muszą uiszczać dodatkowe opłaty bo kolejki oczekujących na wizytę są tak długie, że nie sposób czasem się dostać w normalnym trybie do lekarza. Pacjenci jednak nie widzą w przychodniach czy w szpitalu ministra zdrowia, ani innych polityków, ale nas lekarzy. I to nam obrywa się za taki, a nie inny stan i funkcjonowanie opieki medycznej w naszym kraju. Bardzo, ale to bardzo mi się taki obraz służby zdrowia nie podoba i mam nadzieję, że doczekamy się zmian w krótkim czasie.