Ponad 150 tys uczestników na całym świecie wzięło udział w tegorocznej edycji ”Wings for Life”. Globalnym zwycięzcą biegu został Szwed Aron Anderson ścigający się na wózku inwalidzkim w Dubaju, który pokonał 92,14 km.
Wings for Life World Run to jedyny globalny bieg, w którym meta, będąca Samochodem Pościgowym, goni zawodników. Odbywa się on w 24 lokalizacjach na świecie i rozpoczyna dokładnie o tej samej godzinie. Dzięki temu spośród wszystkich biegaczy wyłaniają się światowi zwycięzcy – kobieta i mężczyzna, którym uda się najdłużej „uciekać” przed goniącą ich metą. Bieg skierowany jest absolutnie do wszystkich, którzy chcą wspomóc działania organizacji zbierającej fundusze na badania nad rdzeniem kręgowym. 100% wpłat z rejestracji zawodników kierowanych jest właśnie na ten cel.
W biegu bardzo dobrze wypadli Polacy. Startująca w Chile Dominika Stelmach okazała się najlepszą ze biegnących na świecie kobiet. Przebiegła 68,21 km. We Włoszech najlepszy był Bartek Olszewski, a w Wielkiej Brytanii Jacek Cieluszecki. W Polsce drugi raz z rzędu wygrał Tomek Walerowicz, który uplasował się na piątym miejscu globalnie po pokonaniu 85,14 km, co jest absolutnym rekordem trasy w Poznaniu.
Znamy już datę przyszłorocznej edycji Wings for Life World Run, która odbędzie się 6 maja 2018!
Komentarze
[ z 3]
Wspaniale! Ogromne gratulacje. Sama byłam obecna w Poznaniu, a po powrocie obejrzałam relację z ostatnich kilometrów zawodników na całym świecie. Wspaniała akcja! Rzeczywiście w Wings for Life uczestniczy wiele osób na wózkach inwalidzkich. To bieg dla nich, dlatego wspaniale, że wygrał młody człowiek poruszający się na wózku. Co więcej dokonał tego na wózku nieprzeznaczonym do celów sportowych, co pokazuje jego ogromną determinację. Każdy może wygrać wyścig. Było kilku faworytów, ale 29-latejk był bezkonkurencyjny. To pokaże wielu osobom, że zwyciężać może każdy. Wielkie gratulacje.
Na pewno znajdą się osoby, które stwierdzą, że człowiek ten miał łatwiej bo startował na wózku. Być może specjalnie przystosowanym do udziału w podobnych wyścigach, a przy tym przecież na dwóch kółkach. To przykre, że tak często znajdują się osoby, które nawet wobec osób z upośledzeniami, a raczej po prosto z niepełną sprawnością doszukują się oszustwa. A przecież powinniśmy takie osoby wspierać i motywować. To świetnie, że ktoś pomimo tak ciężkiego inwalidztwa, że nie był w stanie biegać o własnych siłach, znalazł w sobie odwagę, aby wystartować w biegu korzystając z wózka napędzanego siłą własnych ramion. Być może nie jednak zdrowa osoba mogłaby uczyć się od tego człowieka wytrwałości i siły w dążeniu do celu. Warto jest nagłaśniać wiadomości o takich ludziach i ich dokonaniach. Dzięki temu być może w przyszłości znajdzie się większa ilość osób, która będzie gotowa pomimo przeciwności losu podnieść czoło i raźno iść przez świat walcząc o swoje, o siebie i o to, aby dać innym odwagę do walki z chorobą, z przeciwnościami, z ułomnościami, czy innymi trudnościami, które mogłyby sprawiać, że życie staje się bardzie skomplikowane, ale jednak przy odpowiednim podejściu wciąż wszystko jest w nim możliwe i nie trzeba szykować się z góry nastawiając na porażkę.
Gratulacje :) Akcja Wings for Life motywuje nie tylko do pomocy innym, ale i do zadbania o własne zdrowie. Promowanie uczestnictwa w wydarzeniach i uprawiania sportu na co dzień to wspaniała zaleta. Biegać może każda zdrowa osoba, niezależnie od wyjściowego stanu kondycji, wieku, czy rodzaju usposobienia. Można to robić samemu albo z przyjaciółmi, na osiedlu lub w parku, rano, ale także o każdej innej porze dnia. Jeśli tylko lekarz nie znajdzie kategorycznych przeciwwskazań wykluczających tę formę ruchu, to pozostaje już tylko czerpać z tego korzyści, a jest ich naprawdę wiele.