Badania nad wpływem długotrwałego użytkowania miękkich soczewek kontaktowych na powstanie tzw. Zespołu Suchego Oka i stworzenie nowoczesnej aparatury do diagnostyki okulistycznej to główne cele projektu zespołu prof. Roberta Iskandera z Politechniki Wrocławskiej.
Trzyletni projekt badawczy realizowany przez zespół prof. Roberta Iskandera ma się zakończyć we wrześniu 2018 r. Naukowcy na swoje badania otrzymali grant z programu Horyzont 2020. W projekcie EDEN (Europejska Sieć Suchego Oka) uczestniczą, oprócz Politechniki Wrocławskiej, dwa ośrodki akademickie z Hiszpanii i jeden z Wielkiej Brytanii oraz prywatna klinika okulistyczna z Niemiec.
Badania wrocławskich naukowców koncentrują się na przedniej powierzchni oka, szczególnie na filmie łzowym i mają pomóc m.in. w diagnostyce i leczeniu schorzenia określanego, jako Zespół Suchego Oka. „Zespół Suchego Oka występuje najczęściej u ludzi starszych, częściej u kobiet niż mężczyzn. Chcemy m.in. zbadać, jaki wypływ ma użytkowanie soczewek kontaktowych na powstawanie tej dolegliwości” - powiedział PAP prof. Iskander.
Zespół Suchego Oka to coraz częstsze schorzenie; wpływ na jego powstanie ma m.in. przebywanie w klimatyzowanych pomieszczeniach. Suchość w oku może być spowodowana niedoborem składowej wodnej lub nieprawidłowościami w warstwie lipidowej, która jest jednym ze składników filmu łzowego. „Film łzowy jest bardzo ważny; to na nim załamywane jest światło, które pada na siatkówkę; bez filmu łzowego nic byśmy nie widzieli” - tłumaczył prof. Iskander.
Najczęściej Zespołowi Suchego Oka towarzyszy częste mruganie, uczucie dyskomfortu i konieczność zakraplania oczu. W efekcie pogłębiającego się Zespołu pacjent może stracić wzrok. To jednak ekstremalne przypadki.
Zespół naukowców z Politechniki Wrocławskiej bada m.in. wpływ noszenia nowoczesnych, miękkich soczewek kontaktowych na powstanie tego schorzenia. „W efekcie tych badań mogą powstać narzędzia diagnostyczne, dzięki którym okulista będzie mógł lepiej określić, czy dana osoba może nosić soczewki kontaktowe i jakie one powinny być. Soczewki powinny być dobierane do danej osoby choćby pod względem biokompatybilności materiału, z którego wykonana jest soczewka z filmem łzowym” - tłumaczył prof. Iskander.
Badania wrocławskich naukowców mogą przyczynić się również do opracowania lepszych suplementów łez i ogólnie lepszej diagnostyki Zespołu Suchego Oka. Z rozwiązań powstałych we wrocławskim ośrodku korzysta już firma z Australii. „Wykorzystuje ona w urządzeniu do diagnostyki okulistycznej opracowany przez nas algorytm. Naszymi rozwiązaniami interesuje się również jedna z niemieckich firm” - powiedział profesor.
W projekcie EDEN na Politechnice Wrocławskiej uczestniczą dwie doktorantki - z Hiszpanii i Kanady. W całym zaś projekcie – na uczelniach w Hiszpanii i Wielkiej Brytanii – łącznie ośmioro doktorantów. Zostali oni wybrani w konkursie i mają trzy lata (czas trwania projektu) na zrobienie doktoratów.
Na Dolnym Śląsku w zdobyciu pieniędzy na badania naukowe w ramach europejskiego programu Horyzont 2020 bezpłatnie pomaga Regionalny Punkt Kontaktowy Wrocław. Horyzont 2020 to największy w historii Unii Europejskiej program finansowania badań naukowych i innowacji. Jego budżet w latach 2014-2020 wynosi prawie 80 mld euro. W Polsce do tej pory z tego programu jest finansowanych ponad 950 projektów naukowo-badawczych, w tym niemal 50 na Dolnym Śląsku. (PAP)
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl | Piotr Doczekalski
Komentarze
[ z 5]
Wzrok jest dla nas bardzo ważny. Powinniśmy o niego dbać. Wiele osób pomimo najszczerszych chęci nabawia się różnego rodzaju schorzeń narządu wzroku właśnie przez złe użytkowanie soczewek. Dlatego badania opisane w artykule mają swoje uzasadnienie w praktyce. Soczewki to stosunkowo nowa moda więc powinniśmy wiedzieć o ich wpływie na nasze zdrowie zanim się na nie zdecydujemy.
To prawda, wiele osób nie przestrzega ważnych zaleceń dotyczących zwłaszcza odpowiedniej higieny podczas użytkowania soczewek. Nie wspomnę już o prawidłowym ich dobraniu.
Tak duży budżet na badania to nie przypadek. Sam jestem zadowolonym użytkownikiem soczewek. Pozwalają mi cały dzień na widzenie wyraźnie zamiast mrużenia oczu. Miałem problem z okularami ze względu na częste bóle głowy. Myślę, że nie byłem przyzwyczajony do oprawek. Soczewki znacznie ułatwiły sprawę.
W dzisiejszych czasach coraz więcej osób ma problemy ze wzrokiem. Bardzo popularne ostatnio stały się właśnie soczewki, między innymi z uwagi na to, że nie każdy dobrze czuje się w okularach i ta alternatywa wydaje się być najlepszym rozwiązaniem. Zespół suchego oka(ZSO) to schorzenie polegające na niedostatecznym wydzielaniu łez lub zaburzeniach w składzie poszczególnych warstw filmu łzowego. On sam jest emulsją, która pokrywa powierzchnię oka, czyli rogówkę, wytwarzana przez kilka gruczołów. Składa się z kilku frakcji: frakcji mucynowej, dużej, wodnej i najmniejszej warstwy tłuszczowej. Występują różne objawy w zależności od tego, która frakcja jest naruszona. Głównym objawem jest mniejsza ilość i nieprawidłowy skład łez, które odpowiadają za nawilżanie naszych oczu. Jak dowiedziono zespół suchego oka może dotyczyć nawet 60% społeczeństwa. Tak jak jest wiele rodzajów ZSO, tak samo nie ma jednej przyczyny, która go powoduje. Mogą to być związane z długotrwałym wpatrywaniem się w ekran komputera, zanieczyszczeniami powietrza, klimatyzacja czy właśnie noszeniem szkieł kontaktowych. Decydując się na soczewki, należy pamiętać o codziennej pielęgnacji oczu. Jest to szczególnie ważne ze względu na bakterie, które wraz z soczewkami mogą się przemieszczać. W związku z tym rano, jak i wieczorem należy odpowiednio oczyszczać oczy, tak by zapobiec różnego rodzaju infekcjom. Wiele osób używających soczewek kontaktowych skarży się na objawy zespołu suchego oka. Jak wykazują badania długotrwałe ich noszenie może prowadzić do zmniejszenia czucia w rogówce. Kiedy wrażliwość rogówki jest zmieniona, może skutkować to zmniejszeniem wydzielania łez i suchym okiem. Z uwagi na to, że jest to schorzenie wieloczynnikowe i jak dowiedziono soczewki mają wpływ na jego rozwój trzeba dążyć do tego aby w związku z ich użytkowaniem w jak największym stopniu zminimalizować ryzyko powstania zespołu suchego oka. Niektórym pacjentom po prostu nie jest wskazane stosowanie soczewek. Co Opracowanie odpowiednich metod diagnostycznych podczas tego projektu pozwoli osobom, którym soczewki są niewskazane na uniknięcie powstania tego zespołu. To bardzo ważne gdyż schorzenie to jest uciążliwe i w dłuższym okresie może przyczynić się do pogorszenia jakości życia. Co ciekawe szkła kontaktowe są również stosowane właśnie do leczenia zespołu suchego oka. Dla tych osób dedykowane są specjalne, ultragładzkie soczewki ze specjalną, nawilżającą powłoką. Wydaje mi się dobrym pomysłem, że w projekcie biorą udział naukowcy z zagranicy co na pewno przyczyni się do ciekawszych wniosków z uwagi na to, że w różnych państwach podejście do problemu wygląda nieco inaczej. Połączenie sił może przynieść konkretny wniosek, który pozwoli na rozwiązanie problemu zespołu suchego oka.
Według prognoz przeprowadzonych przez Światową Organizacją Zdrowia do 2025 roku aż 2,5 miliarda osób na świecie będzie krótkowzroczna, a do 2050 roku liczba ta wzrośnie do 5,7 miliarda. Przyczyną tego zjawiska jest fakt, że coraz więcej osób, większą ilość czasu spędza przed ekranami różnych urządzeń elektrycznych. Mówi się o tym, że emitowane przez nie światło niebieskie również może przyczyniać się do rozwoju tej wady wzroku. Coraz częstsze zastosowanie w jej leczeniu ma laseroterapia. Podczas niej dochodzi do precyzyjnego wymodelowania rogówki, co pozwala przywrócić zdolność oka do prawidłowego ogniskowania promieni światła na siatkówce. Aktualnie stosowane metody polegają na tym, że dochodzi do rozwarstwienia rogówki przy użyciu trepanu lub lasera femtosekundowego. Właściwe modelowanie wykonuje się w wewnętrznej warstwie rogówki. W takim wypadku nie jest konieczne usunięcie nabłonka, ani powierzchniowych warstw rogówki. Nie ma konieczności zakładania także soczewki opatrunkowej. Dzięki temu pacjent czuje się lepiej, a powrót do prawidłowego widzenia trwa znacznie krócej. W dziedzinie okulistyki cały czas słyszymy o nowych odkryciach. Nie da się nie wspomnieć o tym, że pandemia w pewnym stopniu utrudniła dostęp do specjalistów, jakim są okuliści. Aby się do nich dostać w pierwszej kolejności należy uzyskać skierowanie od lekarza pierwszego kontaktu. Doskonale wiemy, że praca placówki Podstawowej Opieki Zdrowotnej przez pewien czas funkcjonowały nieco inaczej ponieważ w wyniku pandemii charakter przyjęć pacjentów musiał ulec zmianie. Eksperci podkreślają, że przeprowadzanie operacji okulistycznych w czasie pandemii są bezpieczne. Jest to o tyle istotne ponieważ w porównaniu z początkiem 2020 roku ilość przeprowadzanych operacji zaćmy spadła aż o jedną trzecią. Ponadto zmniejszyła się liczba pacjentów, którzy oczekują na zabiegi. Jeżeli chodzi o zabiegi witrektomii, które są spowodowane w stanach nagłych na skutek urazu, krwotoku czy odklejaniu siatkówki to ich ilość spadła o 75 procent. Wszystkie izby przyjęć, oddziały okulistyczne, a także bloki operacyjne wdrożyły światowe i europejskie standardy epidemiologiczne. Na blokach operacyjnych zwiększono odstępy pomiędzy przeprowadzanymi zabiegami. Dobrym rozwiązaniem jest to, że pacjenci, którzy są przyjmowani w stanie nagłym mają wykonane testy antygenowe, których wyniki uzyskuje się po około 15-20 minutach. Ponadto w znacznym stopniu zredukowano czas, jaki pacjent przebywa na oddziale. Główny konsultant w dziedzinie okulistyki, a także Główny Inspektorat Sanitarny rekomendują, aby w czasie pandemii wywołanej pandemią koronawirusem nosić soczewki kontaktowe. Według ekspertów dodatkowa ochrona oczu może spowolnić rozprzestrzenianie się wirusa. Związane jest to z tym, że może on przeniknąć do organizmu przez gałkę oczną. Dodatkowo noszenie okularów sprawia, że nie ma konieczności dotykania oczu podczas zakładania lub zdejmowania soczewek. Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że każda choroba, która nie jest leczona w odpowiednim czasie przyczynia się do tego, że ulega ona progresji. Podobnie jest w przypadku schorzeń oczu. Jeżeli zaćma nie zostanie w odpowiednim czasie zoperowana do może dochodzić poważnych powikłań np. zapalenia błony naczyniowej. Ponadto usunięcie tak zwanej “dojrzałej zaćmy” jest dużo bardziej skomplikowanym zabiegiem i może się wiązać z większą liczbą powikłań. Należy wspomnieć, że na skutek licznych chorób pacjenci mogą mieć pogorszoną ostrość wzroku. To może przyczynić się do potknięć czy upadku ze schodów, które mogą skończyć się złamaniem kończyny. W przypadku starszych osób może stanowić to poważne zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia. Wielu seniorów, którzy doznają złamań resztę życia na skutek powikłań muszą w wielu przypadkach spędzić w łóżku. Pandemia w znacznym stopniu przyczyniła się do rozwoju telemedycyna, która nawet przed nią stawała się coraz popularniejsza w naszym kraju. Jak się okazuje stworzenie podstaw w jej funkcjonowaniu sprawiło, że w tych nietypowych czasach wdrożenie jej przez specjalistów z różnych dziedzin stało się dużo prostsze. W niedalekiej przyszłości okuliści chcą wykorzystać telemedycynę do wykonywania badań przesiewowych, zwłaszcza w małych ośrodkach w celu “wyłapania” pacjentów, którzy wymagają najpilniejszej terapii. Ponadto może być ona wykorzystana w kontrolowaniu poszczególnych chorób oczu na przykład tych, które mają miejsce w przypadku przebiegu cukrzycy. Nie da się nie wspomnieć, że w przypadku chorób oczu bardzo ważne jest aby przeprowadzać kampanie profilaktyczne, których założeniem będzie zachęcenie osób do przeprowadzania badań przesiewowych pod kątem chorób oczu. Dzięki wcześniejszej diagnozie możliwe będzie przeprowadzone skuteczniejszej terapii. Dobrą informacją jest to, że w naszym kraju cały czas otwierane są miejsca, w których pacjenci mogą liczyć na opiekę okulistów. Jednym z nich jest Oddział Okulistyki w Zawierciu. Powstały tam przestronne sale dla pacjentów, dwie niezależne sale operacyjne pozwalające na wykonywanie zaawansowanych zabiegów i wyposażone w aparatury najnowszej generacji. Szpital, w którym doszło do wspomnianego przeze mnie remontu pojawił się pierwszy w Polsce szwajcarski aparat do usuwania zaćmy, który podnosi bezpieczeństwo podczas przeprowadzenia zabiegów. Pozytywnym aspektem jest to, że na oddziale zostali zatrudnieni wykwalifikowani specjaliści, dzięki czemu pacjenci będa mogli liczyć na bardzo dobrą opiekę podczas pobytu w szpitalu, a także wizyt kontrolnych. Bardzo ciekawym rozwiązaniem jest przeprowadzanie coraz większej ilości operacji w technologii 3D. System ten opiera się na przeniesieniu trójwymiarowego obrazu, przestrzennego obrazu z okularów mikroskopu operatora na ekran. Taka technologia pozwala na przeprowadzenie różnych operacji np zaćmy, jaskry, witrektomii, a także przeszczepiania rogówki. Pozwala ponadto na lepszą głębię ostrości podczas operacji, a także bardziej ergonomiczną pozycję przed ekranem monitora.W ostatnich latach w wielu dziedzinach medycyny zaszły ogromne zmiany, które poprawiły standardy oraz jakość leczenia. Podobna sytuacja ma także miejsce w przypadku okulistyki. Warto jest wspomnieć, że w ubiegłym roku zniesiono limity jeżeli chodzi o zabiegi zaćmy w ramach kontraktów z NFZ. Wiele w ostatnim czasie mówi się o zastosowaniu lasera femtosekundowego, który sprawdza się w szczególności u pacjentów z osłabionym śródbłonkiem rogówki, co pozwala na redukcję urazu śródoperacyjnego. Dodatkowo coraz częściej pojawia się możliwość zastosowania soczewek wieloogniskowych redukujących astygmatyzm, soczewek o wydłużonej ogniskowej, które sprawiają, że pacjenci nie będa już zmuszeni nosić okularów. Wiele mówi się także o zmianach w przypadku leczenia zwyrodnienia plamki żółtej (AMD). Chodzi o leki z grupy anty-VEGF podawanych w formie zastrzyku do gałki ocznej. Dotychczas przeprowadzone badania pokazują, że jest on skuteczniejszy i może wymagać rzadszego stosowania niż aktualnie wykorzystywane leki, które w niektórych schematach musiały być podawane nawet raz w miesiącu. Warto wspomnieć, że w przypadku wielu starszych osób był to znaczny problem zwłaszcza gdy placówki medyczne, w których podawano leki znajdowały się w sporej odległości od miejsca zamieszkania pacjenta. W ostatnim czasie naukowcom udało się przywrócić wzrok myszom cierpiącym na dziedziczną chorobę siatkówki z wykorzystaniem terapii genowej CRISPR. Pozwala ona na modyfikowanie genomu w określonych miejscach. Po przeprowadzonym leczeniu myszy były w stanie rozróżniać wizualne zmiany pod względem rozmiaru, kierunku i kontrastu. Wyniki tych badań mogą stanowić podstawy do kolejnych badań, które mogą przyczynić się do tego, że metody będą mogły zostać wykorzystane w przypadku ludzi. Jeżeli chodzi o terapię jaskry to od pewnego czasu mówi się o stosowaniu insuliny. Hormon ten z łatwością pokonuje barierę krew-mózg i wpływa na liczne procesy, które przebiegają w ośrodkowym układzie nerwowym. W badaniach na myszach doprowadzono u nich do przecięcia nerwu wzrokowego. Następnie podawano im insulinę, która przyczyniła się do regeneracji uszkodzonych dendrytów. Takie odkrycie może utorować drogę do kolejnych badań, w tym wypadku na ludziach. Inny ośrodek badawczy przeprowadzał badania, dzięki którym udało się wyhodować ludzkie siatkówki.