Cztery branżowe organizacje zrzeszające producentów i dystrybutorów suplementów diety wypracowały Kodeks Dobrych Praktyk. Zakazuje on wykorzystywania w reklamach suplementów wizerunku lekarzy i farmaceutów oraz wprowadzania konsumentów w błąd. Do końca lutego producenci mają czas, aby zobowiązać się do przestrzegania nowych zasad. Branża farmaceutyczna pozostaje jednym z największych reklamodawców w polskich mediach.
– Rok 2017 będzie przebiegał pod znakiem autoregulacji branży dotyczącej reklamy suplementów diety. Mamy nadzieję, że przyniesie ona duże zmiany w przekazie reklamowym, poprawi przejrzystość i czytelność tego przekazu oraz sprawi, że reklamy suplementów będą bardziej rzetelne i łatwiejsze w identyfikacji przez konsumentów. Chodzi tutaj przede wszystkim o odróżnienie suplementów diety od produktów leczniczych – mówi agencji Newseria Biznes Katarzyna Suchoszek-Łukaniuk, prezes zarządu Krajowej Izby Suplementów i Odżywek.
Kodeks Dobrych Praktyk Reklamy Suplementów Diety został zainicjowany i opracowany przez cztery branżowe organizacje. KRSiO (Krajowa Rada Suplementów i Odżywek), PASMI (Polski Związek Producentów Leków Bez Recepty), Związek Producentów i Dystrybutorów SUPLEMENTY POLSKA oraz POLFARMED (Polska Izba Przemysłu Farmaceutycznego i Wyrobów Medycznych) zrzeszają większość działających na polskim rynku producentów i dystrybutorów suplementów diety.
Wypracowane przez nie porozumienie jest efektem kilkumiesięcznych negocjacji. Jest to zarazem pierwsza autoregulacja tej branży w Europie. Celem jest propagowanie norm etycznych i dobrych obyczajów wśród reklamodawców oraz wprowadzenie wysokich standardów w zakresie promocji suplementów diety.
– Branża sama dostrzegła potrzebę uporządkowania reklam suplementów diety, aby odbiorca końcowy, czyli konsument, otrzymał rzetelną i jasną informację. Ta autoregulacja wychodzi poza przepisy prawa i zostały w niej doprecyzowane kwestie, których prawo nie precyzuje – mówi Katarzyna Suchoszek-Łukaniuk.
Kodeks Dobrych Praktyk wprowadza całkowity zakaz wykorzystywania wizerunku lekarza i farmaceuty w reklamie suplementu diety. Nie może też wystąpić w niej aktor grający lekarza. Nowe zasady zakazują używania w reklamach nazw chorób i sugerowania, że dany produkt ma właściwości lecznicze albo może zapobiec zachorowaniu.
– Autoregulacja zobowiąże producentów do użycia wyrażenia „suplement diety” w przekazie reklamowym – mówi Katarzyna Suchoszek-Łukaniuk.
Producenci suplementów diety mogą do końca lutego 2017 roku zobowiązać się do przestrzegania Kodeksu Dobrych Praktyk. Jednak za złamanie zasad autoregulacji nie są przewidziane żadne kary finansowe. Ponieważ część producentów podpisała już kontrakty reklamowe na najbliższe miesiące, pierwsze zmiany w przekazie promocyjnym mają być zauważalne dopiero w II połowie roku.
Na początku ubiegłego roku sejmowa Komisja Zdrowia zwróciła się do Najwyższej Izby Kontroli z prośbą o zbadanie, czy rynek suplementów diety jest należycie kontrolowany. Reklamom suplementów diety od dłuższego czasu przyglądał się również Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Ministerstwo Zdrowia, które analizowało różne możliwości wprowadzenia ograniczeń w zakresie promocji suplementów diety. Choć unijne przepisy nie przewidują zakazu reklamowania suplementów, to branża postanowiła na własną rękę uregulować tę kwestię.
Źródło: Newseria
Komentarze
[ z 6]
Wszystko dobrze, tylko pytanie w jaki sposób będzie można wyegzekwować od tych z producentów, którzy nie zechcą dostosować się do kodeksu dobrych praktyk proponowanego przez największych dystrybutorów, aby mimo wszystko podjąć się przestrzegania ustalonych reguł i nie wykorzystywać w reklamach wizerunku lekarzy i farmaceutów? Może jednak przydałoby się w tym miejscu przeprowadzić jakąś kampanię informującą ludzi o tym, że lekarze nie mają prawa występować w reklamach suplementów diety, ani środków farmaceutycznych i jeśli nawet w reklamie przedstawiana jest osoba w fartuchu (kitlu lekarskim) to nie koniecznie musi to być osoba kompetentna, ani nawet nie musi mieć ukończonych studiów medycznych. Wydaje mi się, że wcale nie takim złym pomysłem byłoby przekonać społeczeństwo, aby świadomie wybierali produkty, przynajmniej te mogące mieć wpływ na zdrowie i nie sugerowali się przy swoich decyzjach reklamami mając świadomość, iż przedstawiane w nich treści niekoniecznie muszą być autoryzowane przez lekarzy i mogą nie mieć znowu, aż tak wiele wspólnego z aktualną wiedzą medyczna opartą na rzetelnych dowodach naukowych, czy też z etyką lekarską. Niestety ludzie często nie zdają sobie sprawy z tego, że treści spotów układane są przez speców od marketingu, a występują w nich nie lekarze, a często aktorzy o odpowiednim wyglądzie mającym wzbudzać zaufanie i często nie mający zielonego pojęcia o produkcie który reklamują, a jedyne co ich łączy z tym środkiem to na biały kitel w który się przebrali....
Z reklamami suplementów diety zawsze wiązało się wiele kontrowersji. Dobrze że postanowiono zrezygnować z wizerunku lekarza oraz farmaceuty w spotach reklamowych. Konsumenci widząc osoby zaufania publicznego mogą stwierdzić że skoro specjalista doradza ten produkt to na pewno jest on skuteczny. Pacjenci mają na uwadze swoje dobro i są w stanie wiele dać za poprawę stanu zdrowia. Niestety wiele suplementów diety albo nie jest skutecznych albo wymaga odpowiedniego stosowania aby dać efekty. Wiadomo że wiele osób nie rozumie specjalistycznego słownictwa jednak drugim problemem jest nadmierne uproszczenie mechanizmu działania produktu. Moim zdaniem przesadą jest umieszczać w reklamie niestworzonych nazw typu "molekuły odporności". Jest to kompletna bzdura i pacjent zostaje wprowadzony w błąd jeśli chodzi o sposób działania produktu. Być może nie jest to tak bardzo szkodliwe jak poleganie na zaufaniu pacjentów do lekarzy i farmaceutów jednak nie powinno się tego robić.
Polacy bardzo często sięgają po różnego rodzaju suplementy diety, które są szerokodostępne w naszym kraju. Często zdarza się, że nie mamy pewności, który z suplementów oraz w jakiej postaci jest najlepiej przyswajalny, a przez co najkorzystniej wpływa na nasz organizm. Odpowiednio zbilansowana i zróżnicowana dieta, bogata w warzywa i owoce, powinna w pełni zaspokajać zapotrzebowanie organizmu człowieka. Jednakże zasady prawidłowego żywienia z różnych przyczyn nie są powszechnie przestrzegane. Dlatego tak popularna i zalecana stała się suplementacja, która jest stosowana często bezkrytycznie.Także dostępność przekonujących reklam dotyczących coraz szerszej oferty rozmaitych suplementów diety, ukazujących te produkty w superlatywach, sprawia, że są one tak chętnie nabywane. W skład suplementów diety mogą wchodzić witaminy i składniki mineralne zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Zdrowia z dnia 18 maja 2010 r. Witaminy i składniki mineralne odgrywają bardzo ważną rolę w zapobieganiu niedoborom składników odżywczych w organizmie człowieka, tym samym zmniejszają ryzyko powstania niektórych chorób przewlekłych. Niedobór jakiegokolwiek składnika może doprowadzić do zmian morfologicznych lub fizjologicznych, które powodują pogorszenie zdolności funkcjonowania organizmu, zmniejszenie odporności na stres, a także zwiększenie wrażliwości na szkodliwe działanie innych czynników środowiskowych, zaburzenia wzrostu, rozwoju lub długości życia. Jednak że nieprawidłowe przyjmowanie tych substancji może doprowadzić do zachwiania równowagi składników odżywczych; witaminy i składniki mineralne powinny być dostarczane w określonych proporcjach. Wiedza na temat zapotrzebowania na składniki pokarmowe, szczególnie na witaminy, jest nadal niepełna i ciągle uzupełniana. W stosowaniu suplementów diety istotne są określenia dotyczące wskaźnika średniego spożycia, zalecanego czy bezpiecznego poziomu spożycia. Maksymalny dopuszczalny poziom zawartości witamin i składników mineralnych oraz innych substancji zapewnia, że prawidłowe stosowanie suplementów diety, zgodnie z informacją umieszczoną na opakowaniu, jest bezpieczne dla zdrowia człowieka. Górny tolerowany poziom spożycia związany jest z najwyższym poziomem zwyczajowego spożycia danego składnika z różnych źródeł (czyli z tradycyjnej żywności, wody i suplementów diety), jaki jest biologicznie tolerowany i w dłuższym czasie nie stwarza ryzyka wystąpienia niekorzystnego efektu zdrowotnego. Istnieje wiele różnic w wartościach górnego tolerowanego poziomu spożycia dla poszczególnych substancji. Nie są to jednak ostateczne wartości, ponieważ prace nad ich ustalaniem wciąż trwają. Jedynym składnikiem mineralnym, którego górny tolerowany poziom spożycia jest tak wysoki, że powinien być dostarczany także w postaci suplementów diety, jest magnez. Magnez jest niezbędny dla funkcjonowania serca, naczyń krwionośnych,tkanki kostnej, mięśni i układu nerwowego. Odpowiada za uaktywnienie działania ponad 300 enzymów. Należy do fizjologicznych antagonistów wapnia oraz jest stabilizatorem błon komórkowych.Zwiększone zapotrzebowanie na magnez występuje u nastolatków i osób w starszym wieku, podczas ciąży i laktacji, przy intensywnym uprawianiu sportu, napięciu psychicznym, stresie, chorobie alkoholowej oraz przy zwiększonym wydalaniu magnezu, na który wpływ ma przyjmowanie różnych leków, obfite pocenie się oraz częste oddawanie moczu. Najbardziej korzystną formą są tabletki musujące wykazujące najlepszą przyswajalność. Magnez występuje także jako składnik preparatów złożonych, np. w połączeniu z innymi mikroelementami i witaminami, często stosowanymi w celu poprawy pamięci, w okresie intensywnego wysiłku umysłowego lub fizycznego.W celach profilaktycznych bardzo korzystne jest stosowanie tabletek powlekanych, w których magnez występuje w postaci odpowiednich soli oraz z dodatkiem witaminy B6. Tabletki dojelitowe powlekane są specjalną otoczką, nierozpuszczalną w soku żołądkowym.Magnez uwalniany jest w jelicie cienkim, gdzie jego wchłanianie jest największe. Stosowanie preparatów powlekanych jest szczególnie istotne u osób cierpiących na chorobę wrzodową żołądka. Lepiej wchłaniają się związki organiczne. Absorpcja magnezu zależy m.in. od obecności witaminy B6 oraz innych pierwiastków. Lepiej jest wchłaniany, gdy podaje się go w małych regularnych dawkach. Biodostępność znacznie ograniczają niektóre składniki zawarte w pożywieniu, np. fosforany, których duże ilości spożywane są w napojach typu coca-cola. Niestety, stosowane są często preparaty zawierające magnez w maksymalnej dawce. Działanie roślin i wyizolowanych z nich substancji czynnych polega na wzmacnianiu sił odpornościowych organizmu oraz polepszaniu funkcjonowania poszczególnych organów. Działanie substancji roślinnych związane jest z obecnością określonych związków czynnych. Należą do nich: metabolity pierwotne; m.in. cukry proste, kwasy tłuszczowe, aminokwasy, śluzy i metabolity wtórne; m.in. alkaloidy i garbniki, flawonoidy (antocyjany, kamferol, kwercetyna, katechiny i taniny),saponiny oraz terpeny.Jako suplementy diety stosowane są najczęściej substancje roślinne, które nie wykazują silnego działania farmakologicznego, a ich dawki są wielokrotnie niższe od dawek terapeutycznych. Cenne uzupełnienie codziennej diety stanowią: głóg (Crataegus monogyna i Crataegus oxyacantha), miłorząb japoński (Ginkgo biloba), żeń-szeń (Panax ginseng), jeżówka purpurowa (Echinacea purpurea), czosnek pospolity (Allium sativum). Przyprawy, które są powszechnie stosowane (cynamon, majeranek, oregano, czosnek, imbir, koper włoski, kminek, pieprz, bazylia), również należą do składników ziołowych suplementów diety. Błonnik roślinny jest mieszaniną związków z grupy węglowodanów. Nie ulega trawieniu i wchłanianiu w przewodzie pokarmowym człowieka, dlatego też na początku traktowany był jako substancja balastowa. Dopiero po pewnym czasie odkryto, że przyczynia się do przyspieszenia perystaltyki jelit; wypełnia jelita i pobudza ich ruch oraz przyspiesza pasaż treści przez przewód pokarmowy zapobiegając zaparciom. Ułatwia rozwój korzystnych bakterii jelitowych. Zmniejsza wchłanianie cholesterolu i triacylogliceroli,spowalnia rozkład węglowodanów. Powoduje spadek stężenia glukozy we krwi, a także zmniejsza uczucie głodu. Usuwa z organizmu substancje szkodliwe, takie jak toksyny i metale ciężkie. Ogólnie przyjętą normą spożycia błonnika pokarmowego jest 30-40 g na dobę. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaleca spożywanie 20-40 g błonnika dziennie. W Polsce jego spożycie dochodzi do 15 g, natomiast w społeczeństwach nieuprzemysłowionych jest dużo wyższe i kształtuje się na poziomie ok. 60 g. Brak w pożywieniu błonnika prowadzi m.in. do zaparć, otyłości, miażdżycy, kamicy wątrobowej, uchyłkowatości jelit, nowotworów jelita grubego oraz raka sutka u kobiet, zapalenia wyrostka robaczkowego, guzów krwawniczych, polipów jelita grubego, do zwiększenia ciśnienia w świetle jelita grubego, zmniejszenia masy kału i wydłużenia czasu przechodzenia resztek pokarmowych przez jelito grube. Zbyt duże spożycie błonnika obniża wchłanianie tłuszczów i tym samym może zmniejszać wchłanianie witamin w nich rozpuszczalnych (A, D3 ). Zmniejsza się także wchłanianie jednocześnie podawanych leków. Probiotyki to wyselekcjonowane szczepy żywych bakterii, które po spożyciu wykazują korzystny wpływ na zdrowie człowieka. Dobrze poznanymi probiotykamisą bakterie produkujące kwas mlekowy, należące do rodzaju Bifidobacterium i Lactobacillus. Produkty przemiany materii bakterii probiotycznych pobudzają układ odpornościowy, usprawniają perystaltykę jelit i wydzielanie jelitowe. Probiotyki zakwaszają środowisko wewnątrz jelita, produkują naturalne substancje przeciwbakteryjne i przeciwwirusowe, przez co mają zdolność hamowania rozwoju patogennych bakterii i zmniejszania ilości produkowanych przez nie toksyn. Prebiotyki są to naturalnie występujące w żywności węglowodany (oligo- i polisacharydy, m.in. inulina, oligofruktoza i laktuloza), które stanowią pożywkę dla korzystnych dla zdrowia szczepów bakterii, naturalnie występujących w przewodzie pokarmowym. Prebiotyki doprowadzają do pobudzenia wzrostu i aktywności prawidłowej flory jelitowej. Pod wpływem mikroflory jelitowej ulegają one fermentacji beztlenowej, w wyniku której tworzą się substancje gazowe stymulujące perystaltykę jelit. Metabolity, które obniżają pH treści jelitowej, tworzą warunki niekorzystne dla rozwoju większości bakterii chorobotwórczych w jelitach. Suplementy wspomagające odchudzanie. Do takich suplementów należą: błonnik pokarmowy, inulina, kwas hydroksycytrynowy, L-karnityna, chitosan, chrom, kofeina, guma guar, ananas, wyciągi z zielonej kawy, ekstrakt z czerwonej herbaty Pu-Erh, z zielonej herbaty oraz sprzężony kwas linolowy (CLA). Błonnik pokarmowy, jak już wspomniano, przy‑ czynia się do przyspieszenia perystaltyki jelit zapobiegając zaparciom. Na polskim rynku coraz bardziej popularny jest błonnik ananasowy, który pęcznieje i wypełnia żołądek dając uczucie sytości. Podobnie do błonnika działa inulina,stanowiąca rodzaj włókna pokarmowego. Posiada właściwości regulujące wypróżnienia, ponieważ należy do prebiotyków.Inulinę naturalnie pozyskuje się z cebuli, czosnku, bananów, jęczmienia, karczochów, a w szczególności z korzenia cykorii. Kontrowersyjną substancją jest chitosan, który pozyskuje się z pancerza skorupiaków. Chitozan ulega rozpuszczeniu w kwaśnym środowisku żołądka. Dochodzi do powstania żelu, który powinien wiązać cząsteczki tłuszczu. Jednak może dojść w przewodzie pokarmowym także do niekontrolowanego wiązania mikroelementów, witamin oraz leków. Z tego względu podczas stosowania chitosanu leki i suplementy witaminowo-mineralne należy przyjmować 3-4 godziny przed lub po zażyciu preparatów zawierających tę substancję. Chrom oddziałuje na metabolizm glukozy i tłuszczów. Wpływa na obniżenie masy ciała, zmniejszenie ilości tkanki tłuszczowej i zwiększenie masy mięśniowej. Jednakże wykazano, iż stosowanie pikolinianu chromu, chelatu chromu(III), nie wpływa na zmniej‑ szenie masy ciała u osób dorosłych z nadwagą. Stosowanie sprzężonego kwasu linolowego (CLA), zwanego kwasem rumenowym, (który naturalnie występuje w tłuszczu mlecznym) prowadzi do zmniejszenia tkanki tłuszczowej i masy ciała, obniża stężenie cholesterolu całkowitego i LDL. CLA wykazuje działanie przeciwzapalne oraz ochronne w procesach nowotworowych i rozwoju miażdżycy poprzez silne właściwości antyoksydacyjne. Zielona herbata zawiera związki polifenolowe – katechiny – o silnych właściwościach antyoksydacyjnych. Takie działanie wykazuje również galusan epigalokatechiny (EGCG), który powoduje zmniej‑ szenie masy ciała poprzez nasilenie termogenezy, czyli zwiększenia wydalania z organizmu energii pod postacią ciepła, a co za tym idzie, spalania zapasów tłuszczowych. Wykazano, że ekstrakt z zielonej herbaty redukuje także wysokie ciśnienie krwi, obniża poziom cukru, zapobiega rozwojowi nowotworów, obniża poziom złego cholesterolu. Suplementy opóźniające proces starzenia- stosowane są głównie antyoksydanty; witaminy (A, C, E),składniki mineralne (cynk, magnez,selen), polifenole, lecytyna, koenzym Q10. Flawonoidy (polifenole), w tym fitoestrogeny, są coraz częściej stosowane w okresie menopauzy w celu opóźniania oznak starzenia się skóry. Fitoestrogeny należą do związków roślinnych wykazujących podobne działanie do estrogenów. Stosowane są izoflawony, pozyskiwane głównie z nasion soi i innych roślin strączkowych, lignany (zawarte w oleju lnianym) oraz kumestany występujące w nasionach słonecznika i kiełkach fasoli.Wykazano, że stosowanie fitoestrogenów korzystnie wpływa na profil lipidów w surowicy. Przypuszcza się, że zmniejszają one ryzyko chorób sercowo-naczyniowych u kobiet po menopauzie. Ponadto związki te pozytywnie wpływają na metabolizm tkanki kostnej, błon śluzowych oraz skóry,skutecznie łagodzą objawy pomenopauzalne. Koenzym Q10 należy do silnych przeciwutleniaczy. Największą rolę odgrywa w mitochondriach, w których podczas spalania tlenu powstaje energia. Starzenie organizmu jest wynikiem uszkodzenia mitochondriów przez wolne rodniki, co może doprowadzić także do znacznych zaburzeń działania mięśnia sercowego, mózgu oraz wątroby. Suplementy wpływające na układ nerwowy, koncentrację i witalność. Do tej grupy suplementów należą głównie: kofeina, lecytyna, cholina, inozytol, tauryna, składniki czynne pozyskiwane z takich roślin jak np. żeń-szeń, guarana, a także witaminy C i E, magnez, aminokwasy, cynk i selen. Lecytyna jest najbogatszym źródłem choliny, która służy do syntezy acetylocholiny, przekaźnika impulsów nerwowych, decydujących o prawidłowym przebiegu procesów uczenia i koncentracji umysłowej. Substancja ta umożliwia prawidłowe przewodzenie sygnałów w systemie nerwowym i mózgu, usprawnia przez to utrwalanie śladów pamięciowych.Jej niedobór może wpływać na obniżenie sprawności pracy mózgu. Lecytyna zwiększa ponadto zdolność koncentracji i odporność na stres oraz zabezpiecza przed rozwojem zmian degeneracyjnych w układzie nerwowym, a także wspomaga leczenie schorzeń neurologicznych; dyskinezy, choroby Alzheimera, Parkinsona. Jest polecana osobom obciążonym wzmożonym wysiłkiem fizycznym i umysłowym, szczególnie wymagającym wysokiej i długiej koncentracji. Żeń-szeń jest bardzo ceniony,ponieważ powszechnie uważa się, że dodaje energii, poprawia umiejętność koncentracjii zapamiętywania, zwiększa odpornośćna stres,skraca czas reakcji, podnosi witalność w średnim i starszym wieku. Ponadto poprawia funkcjonowanie układu immunologicznego, obniża poziom glukozy we krwi, pomaga w redukcji nadwagi. Przypuszcza się, że składniki aktywne zawarte w żeń-szeniu mogą wykazywać korzystne działanie na agregację płytek krwi. Korzeń żeń-szenia to także legendarny afrodyzjak, któremu przypisuje się działanie porównywalne z lekami stosowanymi w zaburzeniach erekcji. Guarana działa stymulująco, znosi zmęczenie fizyczne i psychiczne, zwiększa umiejętność koncentracji i zapamiętywania.Guarana działa także termoregulacyjne, zwiększa odporność fizyczną. Takie działanie przypisuje się kofeinie zawartej w guaranie, której jest tu kilkakrotnie więcej niż w ziarnach kawowca. Ekstrakt z pestek guarany posiada właściwości antyoksydacyjne oraz przeciwbakteryjne. Alkoholowy wyciąg z nasion guarany zwalcza Escherichia coli, Pseudomonas fluorescens i Bacillus cereus oraz grzyby: Aspergillus niger, Trichoderma viride i Penicillium cyclopium. Miłorząb japoński (Ginkgo biloba) stosowany jest w celu poprawy pamięci oraz w leczeniu zaburzeń nerwowych, takich jak szum w uszach, bóle mięśni kończyn dolnych pojawiające się podczas wysiłku (ustępujące po krótkim odpoczynku). Pozytywnie działa na układ sercowo-naczyniowy. Stanowi grupę popularnych fitofarmaceutyków, szczególnie w Europie oraz w Stanach Zjednoczonych. Jednakże, z uwagi na obecność ginkgotoksyn, może powodować działania niepożądane, np. napady drgawek. Z tego względu zaleca się ograniczone stosowanie Ginkgo biloba. Suplementy wspomagające prawidłowy proces widzenia Do substancji odpowiedzialnych za prawidłowy proces widzenia należą przede wszystkim karotenoidy oraz borówka czernica. Karotenoidy to: α-karoten, β-karoten, kryptoksantyna, likopen, luteina i zeaksantyna. Są one silnymi antyoksydantami. Ponadto β-karoten, α-karoten i kryptoksantyna posiadają aktywność zbliżoną do retinolu i stanowią dla organizmu źródło witaminy A, niezbędnej do prawidłowego procesu widzenia. Luteina zapobiega wyschnięciu błony śluzowej oka, chroni przed stanem zapalnym oraz pochłania promieniowanie ultrafioletowe. Karotenoidy hamują procesy degeneracyjne wzroku, chronią pigment oczny przed szkodliwym działaniem promieniowania słonecznego i komputerowego.Wskazaniami do stosowania tych substancji są głównie: uszkodzenie siatkówki, profilaktyka narządu wzroku,słaba ostrość widzenia,suchość i podrażnienie spojówek, łzawienie i kłucie oka oraz ślepota zmierzchowa. Pogarszanie się ostrości wzroku i ślepota u osób starszych często jest konsekwencją degeneracji plamki żółtej. Badania wykazały, iż przyjmowanie wyciągu z borówki czernicy zapobiega powstawaniu zmian w rogówce i plamce żółtej. Zwyrodnienie stawów należy do schorzeń spowodowanych stopniowym pogarszaniem się stanu chrząstki. Proces postępuje z wiekiem i jest wynikiem niedokrwienia, niedotlenienia i niedostatecznego zaopatrywania w niezbędne składniki budulcowe. Dlatego zalecane są suplementy diety odbudowujące narząd ruchu, do których należą: glukozamina, chondroityna i MSM (metylosulfonylometan). Jednakże badania nie potwierdzają jednoznacznie, że stosowanie takich suplementów wykazuje pozytywne działanie. Należy pamiętać, że mogą występować także działania niepożądane oraz przeciwwskazania. Przykładem może być siarczan glukozaminy, który nie jest wskazany dla osób cierpiących na cukrzycę. Glukozamina powoduje zmniejszeniu bólu, stosowana jest w leczeniu stanów zapalnych przy zwyrodnieniach i urazach stawów. Zatrzymuje także degenerację chrząstki i stymuluje jej regenerację. Glukozamina jest bardzo ważnym składnikiem kolagenu, który odpowiedzialny jest za wiązanie komórek, nadanie elastyczności tkance łącznej w chrząstce i ścięgnach. Właśnie z tego powodu coraz częściej wykorzystuje się tę substancję w leczeniu zwyrodnienia stawów. (Źródło: “Suplementy diety. Część II. Wybrane składniki suplementów diety oraz ich przeznaczenie” Autorki: Halina Bojarowicz, Paulina Dźwigulska)
Tabletki z wapnem zamiast mleka, magnez w pigułkach zamiast ciepłego kakao - wielu z nas łyka apteczne preparaty niemal jak drażetki. Porozumienie Pracodawców Ochrony Zdrowia ostrzega przed nadmiernym spożywaniem środków, których często nie powinno się stosować bez konsultacji z lekarzem. Na zgrabną figurę, silne włosy, gładką skórę. Przeciw skurczom, na wątrobę i serce jak dzwon… Polacy uzależnili się od suplementów diety. "Łykają" tabletki garściami, a wiara w ich moc jest tak silna, że nie potrzebują konsultacji z lekarzem. Tymczasem niekontrolowane stosowanie środków może być szkodliwe dla zdrowia. Panuje powszechnie przyzwolenie na przyjmowanie suplementów, do czego zachęcają telewizyjne reklamy i kolorowe ulotki. Potencjalnie lecznicze pigułki stały się elementem zdrowego stylu życia, choć (jak wszystko w nadmiarze) mogą wielu z nas wyrządzić więcej szkód niż pożytku. Według danych PPOZ, w samym obrocie "pozaaptecznym" można już kupić nawet kilka tysięcy tego typu środków. Polacy stosując preparaty, wyrównują w organizmie poziom magnezu, żelaza, czy cynku, a witaminy i minerały w tabletkach albo proszku to dodatek do codziennych posiłków. Tymczasem konieczność stosowania suplementacji diety w formie przemysłowego preparatu powinna być uzasadniona stanem zdrowia danego pacjenta - a to mogą wykazać wcześniej przeprowadzone badania, zlecone przez lekarza. Wiele osób zupełnie nie zdaje sobie sprawy z tego, że pomiędzy niektórymi preparatami może dojść do szkodliwych dla zdrowia interakcji. Za każdym razem, zanim pacjent zdecyduje się na zażywanie kolejnych pastylek, powinien poprosić o poradę swojego lekarza rodzinnego. Bardzo ważne jest także to, czy stosuje już inne leki, przepisane na przykład na receptę i na jakie schorzenia cierpi. Lekarze PPOZ podkreślają, że najlepszym sposobem na uzupełnienie niedoborów pokarmowych jest właściwa dieta. Natura sama dostarcza nam wszystkich niezbędnych dla organizmu minerałów, mikroelementów i witamin. Wybór jest ogromny. Podstawą są warzywa i owoce. Odkwaszają organizm, dostarczają energii, regulują przemianę materii. Niektóre mają działanie bakteriobójcze. Świetnie poprawiają odporność organizmu. Mają korzystny wpływ na cerę, włosy i paznokcie. Dietę warto urozmaicić pełnowartościowymi produktami zbożowymi, orzechami, pestkami, roślinami strączkowymi, a także rybami. Warzywa powinny stanowić istotną część naszego menu. Żaden preparat farmaceutyczny nie może zastąpić naturalnych produktów spożywczych. Nie tylko wiosna, czy lato, ale nawet nasza psotna polska jesień to sezon na bogate w błonnik warzywa: brokuły, fasolkę szparagową, kalafiora czy kapustę. Z owoców szczególną uwagę powinniśmy zwrócić na winogrona. Chronią przed nadciśnieniem tętniczym, mają właściwości antynowotworowe. Można je smakować także pod postacią wina, oleju, czy zawsze dostępnych rodzynek. Oprócz diety bogatej w wartościowe składniki, nie wolno zapominać o aktywności fizycznej i zdrowym trybie życia. To lepsze i skuteczniejsze niż wszystkie sztuczne suplementy diety zawarte w "tabletkach cud. W rejestrze Głównego Inspektora Sanitarnego jest już prawie 30 tys. produktów zgłoszonych jako suplementy diety. Zastanówmy się, czy nie mamy lepszych sposobów na uzupełnienie możliwych niedoborów w naszym organizmie, zanim sięgniemy po jeden z nich.
Polacy kochają suplementy. Produktów przybywa, reklam - także. Chcesz żyć niezdrowo? Nie ma sprawy, po prostu zażyj tabletkę. Rozdrażnione dziecko? Uspokoi się, gdy dasz mu żelki. Tymczasem badania Narodowego Instytutu Leków pokazują, że 1/4 suplementów ma skład niezgodny z deklaracjami producentów. A rynek jest poza kontrolą. Przerwa reklamowa. Na ekranie małżeństwo. Żonie wyraźnie się nie podoba pomysł boczku w jajecznicy. Mówi mężowi, żeby lepiej dbał o swój podwyższony cholesterol. Wtedy okazuje się, że on bierze już Proliver, więc nie ma problemu: „Poproszę podwójną porcje boczku”. Takich wesołych reklam przekonujących, że suplement diety pomoże nam prowadzić niezdrowy tryb życia, jest wiele. Choć to nielegalne. Tak samo jak sugerowanie, że suplement jest lekiem. Wbrew ogólnym przekonaniom, suplementy diety nie są wyrobami medycznymi, a jedynie uzupełniającymi produktami spożywczymi, będącymi skoncentrowanym źródłem składników odżywczych. Jak wskazują lekarze, te same składniki można znaleźć w każdej zrównoważonej i dobrze skomponowanej diecie. Bo choć suplementy występują w postaci kapsułek, syropów i tabletek, nie są lekami. Wbrew ogólnym przekonaniom, suplementy diety nie są wyrobami medycznymi, a jedynie uzupełniającymi produktami spożywczymi, będącymi skoncentrowanym źródłem składników odżywczych. Jak wskazują lekarze, te same składniki można znaleźć w każdej zrównoważonej i dobrze skomponowanej diecie. Bo choć suplementy występują w postaci kapsułek, syropów i tabletek, nie są lekami. Do tego Narodowy Instytut Leków (NIL) przebadał ostatnio 50 najpopularniejszych suplementów diety. Okazało się, że jedna czwarta ma inny skład niż ten opisany na opakowaniu. Witamin i składników roślinnych albo było mniej niż deklaruje producent, albo nie było ich wcale. Polacy rocznie wydają na suplementy ponad 3 mld zł. Jakie to możliwe, że wciąż padamy ofiarą suplementowego oszustwa i jak się przed nim uchronić? Reklamy suplementów diety nie mogą zgodnie z europejskim prawem sugerować, że produkty te są lekami. Z kolei w reklamach leków bez recepty nie powinni, zgodnie z polskim prawem, występować lekarze ani farmaceuci. Z jednej strony mamy jednak instytucje odpowiedzialne za nadzór nad reklamą produktów zdrowotnych, które nie nadążają z egzekwowaniem obowiązujących przepisów; z drugiej – luki prawne, np. dotyczące reklamy wyrobów medycznych. Szczególnie nieodpowiedzialne są te reklamy, które sugerują, że poprzez zażywanie promowanych produktów można uniknąć konsekwencji niezdrowego trybu życia. Komisja Etyki Reklamy uznała, że reklama Proliveru mogła wprowadzić w błąd, nadużywać zaufania odbiorców lub wykorzystywać ich brak doświadczenia lub wiedzy sugerując, że produkt obniża poziom cholesterolu i niweluje skutki niezdrowej diety. Rok później ukarano też reklamę Magmisi, która sugerowała, że powszechnym powodem kłopotów dzieci z aktywnością fizyczną, koncentracją czy rozdrażnieniem jest brak magnezu i że ratunkiem jest podanie im żelków.Jeżeli chcemy kupić np. jakąś witaminę, to najlepiej kupować te preparaty, które są zarejestrowane jako leki. Mamy dzięki temu większą pewność co do tego, co jest w środku. Warto jednak najpierw porozmawiać z lekarzem czy farmaceutą, a najlepiej sprawdzić w badaniach czy faktycznie danej substancji nam brakuje. Na pewno nie należy diagnozować swojego zdrowia na podstawie reklam.
Suplementy diety powinno się wybierać przede wszystkim starannie, biorąc pod uwagę aktualne potrzeby organizmu, które są w przypadku każdego człowieka odmienne. Zawsze należy wziąć pod uwagę ryzyko związane z możliwością przedawkowania składników odżywczych, przyjęcia z suplementem substancji szkodliwej dla organizmu lub wystąpienia interakcji pomiędzy tym produktem żywnościowym a preparatem farmaceutycznym. W przypadku stosowania kilku suplementów diety i leków o zbliżonym składzie może dojść do przedawkowania danej substancji. Zasadniczą różnicą pomiędzy suplementami diety a lekami, poza brakiem udowodnionego efektu terapeutycznego, jest znacznie prostsza w przypadku suplementu procedura dopuszczenia do sprzedaży. Obecnie na rynku jest dostępnych około 81 tysięcy tego rodzaju preparatów, co uniemożliwia skuteczną kontrolę nad ich składem i potencjalnymi skutkami ubocznymi ich zażywania, zwłaszcza w przypadku osób zażywających wiele suplementów jednocześnie i w połączeniu z lekami, co jest dość powszechne wśród seniorów. Suplementy diety stały się w ostatnich latach bardzo popularnym produktem. Mogą zawierać nie tylko witaminy i składniki mineralne, ale również aminokwasy, lecytynę, błonnik, kwasy tłuszczowe, probiotyki, związki pochodzenia roślinnego lub zwierzęcego. Przyjmowanie takich preparatów wiąże się z osiągnięciem określonych korzyści. Nie tylko odżywiają organizm i uzupełniają codzienną dietę w cenne składniki odżywcze, ale także korzystnie wpływają na koncentrację i pamięć, chronią organizm przed wpływem negatywnych czynników zewnętrznych, usprawniają pracę układu nerwowego, sercowo-naczyniowego czy kostno-stawowego. Wspomagają również dietę osób, które nie dbają o właściwie zbilansowane posiłki. Decyzja o przyjmowaniu suplementów diety powinna być podejmowana świadomie i rozważnie, najlepiej po konsultacji z lekarzem. Pacjenci tkwią często w mylnym przekonaniu, wyrobionym na podstawie nie do końca właściwego przekazu reklamowego, na przykład że prezentowane w telewizji suplementy mają takie samo działanie jak leki. Kolejnym czynnikiem wpływającym na wzrost popularności leków dostępnych bez recepty i suplementów jest pogorszenie stanu zdrowia przy jednoczesnym niezadowoleniu z poziomu opieki lekarskiej. Nie bez znaczenia pozostaje także chęć obniżenia kosztów związanych z potencjalnym leczeniem i łatwiejszy dostęp do wspomnianych preparatów. Do najpowszechniejszych zagrożeń związanych z nadmiernym i długotrwałym zażywaniem suplementów należy przekroczenie dopuszczalnych norm. Szkodliwy dla zdrowia może się okazać zbyt wysoki poziom witaminy A lub żelaza, które w nadmiarze zwiększają ryzyko m.in. udaru. Innym groźnym skutkiem stosowania bez kontroli preparatów z tej grupy są potencjalne interakcje, w jakie mogą one wchodzić z przyjmowanymi jednocześnie lekami. Przykładowo niebezpieczne jest połączenie leków przeciwzakrzepowych i substancji roślinnej, jaką jest miłorząb japoński. Nadmierna ilość witaminy C lub wapnia może powodować biegunkę i ból brzucha. Przyjmowanie zbyt dużej ilości witaminy D przez długi czas może spowodować odkładanie się wapnia w organizmie, a to może osłabiać kości i uszkadzać serce i nerki. W ostatnich latach pojawił się duży wachlarz produktów, które mają poprawiać zdrowie jelit. Chodzi o probiotyki i prebiotyki, suplementy te zawierają mikroorganizmy lub związki mające na celu promowanie bakterii jelitowych. Nauka o mikrobiomie jest wciąż stosunkowo młoda, ale niezwykle złożona. Naukowcy wykazali, że probiotyki mogą pomóc w kilku problemach zdrowotnych, w tym w wspomaganiu biegunki i łagodzeniu niektórych objawów zespołu jelita drażliwego (IBS). Jednak poza kilkoma szczególnymi warunkami istnieje niewiele dowodów na to, że mogą korzystnie wpływać na zdrowie. Oczywiście może się to zmienić, gdy pojawi się większa ilość badań. Niedobory pewnych składników odżywczych sprzyjają zachorowaniu również na COVID-19, o czym naukowcy donosili już wcześniej. Teraz jednak udało się ocenić działanie tych najbardziej popularnych, z którymi wiązane są największe nadzieje. Dawkowanie i bezpieczeństwo składników odżywczych w ochronie przed powikłaniami wywołanych infekcją koronawirusem to kwestie, które będą podlegać kolejnym analizom, by można było polecać konkretne związki pacjentom. Naukowcy z Wielkiej Brytanii i Hiszpanii odkryli potencjał witaminy B12 przeciwko SARS-CoV-2 w ramach poszukiwań cząsteczek blokujących replikację koronawirusa. Według stworzonych przez nich modeli matematycznych w jego zwalczaniu pomogą molekuły o podobnym działaniu do remdesiviru, ale bez typowych dla niego efektów ubocznych. Wielonienasycone kwasy tłuszczowe omega-3 to związki tak niezbędne w organizmie, jak witaminy, a najcenniejszych form należą występujące w tłustych rybach kwasy DHA i EPA. W ustroju powstają one z roślinnego kwasu ALA, jednak wydajność tej przemiany jest niewielka. Suplementacja diety kwasami omega-3 wiązała się z zapadalnością na COVID-19 mniejszą o około 12 procent. Źródłem witaminy D są tłuszcze zwierzęce, takie jak masło i olej rybi, a także pełne mleko, sery i ryby morskie. Większą część wytwarzamy jednak pod wpływem promieni UV w skórze. Uzupełnianie diety w witaminę D szło w parze rzadszą zapadalnością na COVID-19 o6-19 procent.Codzienne wybory żywieniowe wpływają na prawidłowe funkcjonowanie organizmu i jego odporność, a także na nasz nastrój. Racjonalne żywienie to nie lekarstwo, które zastąpi choremu terapię z psychiatrą lub psychologiem, jednak może ono złagodzić objawy choroby i zminimalizować jej skutki. Dodatkowo, dieta bogata w określone składniki odżywcze jest w stanie uchronić nas przed nagłymi spadkami nastroju, chronicznym zmęczeniem, nerwowością i zaburzeniami koncentracji, czyli wszystkim tym, co stanowi zapowiedź problemów natury depresyjnej. Dieta w terapii depresji opiera się na wprowadzeniu konkretnych produktów, które regulują podaż tryptofanu, odpowiedzialnego za produkcję serotoniny. Ten ważny neuroprzekaźnik zwykle kojarzony jest z układem nerwowym, jednak prawda jest taka, że wydzielany jest właśnie w jelitach. Tryptofan należy do aminokwasów egzogennych, czyli takich, które musimy dostarczyć z pożywieniem, gdyż człowiek samodzielnie go nie syntetyzuje. Znajdziemy go zatem w jajkach, rybach (tutaj warto wyróżnić zwłaszcza łososia i tuńczyka), chudym mięsie (pierś z kurczaka) oraz roślinach strączkowych (szczególnie soja). Owocem, który zapewnia dużą podaż tryptofanu, jest ananas, choć owoce i warzywa są mniejszym nośnikiem tego aminokwasu. Według nowych badań przeprowadzonych na zwierzętach zbyt dużo tłuszczu negatywnie wpływa na funkcjonowanie komórek w jelicie, co prowadzi do rozwoju niekorzystnych bakterii. One z kolei wydzielają związek, który uszkadza naczynia krwionośne. Jak pokazały badania przeprowadzone na zwierzętach wykazały, że zbyt duża ilość tłuszczu w diecie zaburza w komórkach jelitowego nabłonka działanie produkujących energię mitochondriów. Komórki w takich warunkach wydzielają większe ilości tlenu i azotanów. Pobudzają one do wzrostu szkodliwe bakterie, np. E. coli, a one produkują związek o nazwie trimetyloamina (TMA). Wątroba zamienia ją z kolei w tlenek trimetyloaminy (TMAO), który m.in. zwiększa ryzyko miażdżycy. Dieta ketogeniczna sprawia, że pozbawiony węglowodanów organizm uzyskuje energię z kwasów tłuszczowych i ketonów. Oprócz niebezpieczeństwa dla kobiet w ciąży i osób z chorobami nerek, stosowana przez dłuższy czas prowadzi do chorób serca, cukrzycy. Dodatkowo ograniczanie dostarczenia węglowodanów eliminuje z diety warzywa i rośliny strączkowe. Przez to przyczynia się do rozwoju nowotworów i choroby Alzheimera. Ponieważ osoby stosujące taką dietę z powodów zdrowotnych często traciły na wadze, dietę zaczęto sugerować jako sposób na odchudzanie. Dieta ketogeniczna może spowodować spadek masy ciała, ale działa na krótką metę.