Wysokie stężenie zawieszonych w powietrzu mikroskopijnych cząstek stałych (PM2.5) może mieć związek z zachorowaniami na nowotwory jamy ustnej – pokazuje pierwsze w swoim rodzaju badanie. Unoszące się w powietrzu pyły zawierają bowiem różnego rodzaju rakotwórcze substancje.
Jak podają autorzy nowej pracy opublikowanej na łamach pisma „Journal of Investigative Medicine”, naukowcy z tajwańskiego Asia University i innych ośrodków badawczych z tego kraju, liczba nowych przypadków raka jamy ustnej rośnie w wielu miejscach na świecie.
Istnieją różne główne czynniki ryzyka zachorowania choroby z tej grupy. Należy do nich palenie tytoniu, a także picie alkoholu czy zakażenie wirusami HPV. Uważa się też, że ryzyko może zostać podwyższone przez narażenie na działanie metali ciężkich oraz substancji uwalnianych przez rafinerie.
Jeśli natomiast chodzi o zwieszone w powietrzu pyły, szczególnie te o średnicy nie większej niż 2,5 mikrona (PM2,5) – wiadomo było dotąd, że m.in. uszkadzają pracę układu oddechowego i krwionośnego.Tajwańscy badacze postanowili jednak sprawdzić wpływ tych cząstek na zagrożenie rakiem jamy ustnej. W tym celu przeanalizowali informacje zawarte w państwowych bazach danych na temat nowotworów, stanu zdrowia, ubezpieczeń oraz zanieczyszczenia powietrza.
Badanie objęło prawie pół miliona mężczyzn w wieku od 40 lat wzwyż oraz uwzględniło różne składniki zanieczyszczeń – dwutlenek siarki, tlenek węgla, ozon, tlenki azotu i cząstki stałe o różnych rozmiarach.
Wyniki pokazały zagrożenie ze strony niewielkich cząstek stałych. Otóż okazało się, że wyższemu stężeniu cząstek PM2,5 w powietrzu towarzyszyło większe ryzyko rozwoju nowotworów jamy ustnej.
Naukowcy podają, że w porównaniu do stężenia poniżej 26.74 g/m3 (dolny kwartyl), poziom przekraczający 40,37 g/m3 (górny kwartyl) wiązał się z ryzykiem wyższym aż o 43 proc.
Wiadomo obecnie, że cząstki PM2,5 zawierają m.in. rakotwórcze metale ciężkie takie jak ołów, kadm, arsen, nikiel czy chrom, a także policykliczne węglowodory aromatyczne.
Badacze przywołują prace, według których ekspozycja na arsen wiąże się z wyższym ryzykiem zachorowania na raka jamy ustnej. Podobnie rzecz się ma np. z azbestem i policyklicznymi węglowodorami aromatycznymi, które mogą się na tych cząstkach osadzać.
Aby chronić się przed szkodliwymi cząstkami w domu można natomiast zaopatrzyć się w specjalne urządzenie filtrujące, np. wyposażone w tzw. filtr HEPA. Filtry tego rodzaju zatrzymują większość cząstek o rozmiarach od 0,3 mikrona. (PAP)
Komentarze
[ z 9]
Istota zagrożeń związanych z zanieczyszczeniem powietrza wynika z konieczności oddychania powietrzem aktualnie dostępnym, niezależnie od jego jakości. Dla człowieka najistotniejszy jest stan czystości powietrza w dolnej części troposfery, przy czym za zanieczyszczenie należy uznać wszystkie składniki, które zniekształcają naturalny skład powietrza w troposferze. Podkreślić należy, że rola poszczególnych składników aerosfery nie jest proporcjonalna do ich udziału w budowie atmosfery. Wynika z tego, iż równowaga procesów fizyczno-chemicznych w atmosferze jest nad wyraz krucha, gdyż ojej zaburzeniu łatwo mogą zdecydować mikroskładniki (np. zmiany ilości CO2 lub O3). Z tej przyczyny również i procesy antropogenicznego zanieczyszczenia aerosfery mogą łatwo przyczyniać się do degradacji atmosfery. Skutki zanieczyszczenia aerosfery mają charakter rozległy w związku z przenoszeniem zanieczyszczeń wraz z masami powietrza, przy czym jej degradacja ma zawsze reperkusje w degradacji innych części środowiska.
Wpływ zanieczyszczeń powietrza na stan zdrowia społeczeństw jest uzależniony od rodzaju zanieczyszczeń, ich toksyczności oraz długotrwałości oddziaływania. W skrajnych warunkach może prowadzić do szybkich zgonów ludzi narażonych na bardzo wysokie stężenia określonych zanieczyszczeń, np. w sytuacjach smogu lub awarii w zakładach chemicznych. Stałe zamieszkiwanie na obszarach o zdegradowanej atmosferze przyczynia się głównie do osłabienia naturalnych zdolności adaptacyjno-odpornościowych, zwiększając podatność na zachorowania. Na obszarach, gdzie wszystkie elementy środowiska są silnie skażone (np. Górnośląski Okręg Przemysłowy), dłuższe przebywanie może powodować poważne zmiany w stanie zdrowia. Nowotwór to tylko jedno z możliwych schorzeń.
Polska należy do krajów, w których procesy degradowania powietrza są nasilone w stopniu wysokim. W Europie sytuację porównywalną mają jedynie Czechy i była NRD. Na taki stan powietrza w Polsce składa się wiele przyczyn, w tym duża emisja krajowa, duży zewnętrzny wpływ zanieczyszczeń, błędy lokalizacyjne emitorów, oparcie energetyki na węglu, zła struktura gospodarki narodowej, wysoka jej energochłonność i materiałochłonność, a także zła realizacja polityki ekologicznej, czego przejawem są opóźnienia w inwestycjach ochronno-naprawczych. Zarówno wielkość emisji, jak i poziom emisji ulegały w ostatnich latach wyraźnemu obniżeniu. Jest to sumaryczny efekt recesji gospodarczych, postępującej restrukturyzacji przemysłu, sukcesywnie realizowanych działań ochronnych oraz zmniejszania się depozycji zagranicznych na skutek zmniejszenia się emisji zanieczyszczeń w innych krajach.
Niestety, żyjemy w czasach, gdzie nowotwory stały się niemalże główną przyczyną zgonów w społeczeństwie. Jednak dobrze, że takie badania jak te podane w artykule są przeprowadzane i odkrywane są nowe przyczyny powstawania tych schorzeń. Rzadkie odwiedzanie dentysty, brak dobrych programów profilaktycznych i niski poziom higieny jamy ustnej sprawiają, że Polska ma jeden z najwyższych wskaźników umieralności na raka jamy ustnej, a ponad 80% przypadków tej choroby diagnozuje się w jej ostatnim stadium. Choroba ta dotyka przede wszystkim mężczyzn, palaczy i alkoholików. I chociaż jest jednym z najpowszechniejszych nowotworów, wciąż niewiele mówi się o raku jamy ustnej. Jego wykrycie we wczesnym stadium, np. podczas wizyty u dentysty, może uratować życie. Niestety ponad 80% przypadków diagnozuje się w ostatnim stadium choroby. W 2012 roku Polska (obok Czech, Rosji i Portugalii) znalazła się w gronie krajów o jednym z najwyższych wskaźników śmiertelności pacjentów cierpiących na raka jamy ustnej. Gorzej jest tylko na Ukrainie, Białorusi i na Węgrzech – dowiadujemy się z raportu opracowanego przez Platform For The Better Oral Health In Europe. Tylko w 2010 roku w Polsce postawiono ponad 3,6 tys. diagnoz raka wargi, jamy ustnej i gardła, z czego ponad 75% dotyczyło mężczyzn. Chociaż badanie diagnostyczne pozwalające wykryć raka jamy ustnej jest bezbolesne i trwa zaledwie 5 minut, wciąż jest rzadkością w Polsce. W konsekwencji Polska ma dziś jeden z najwyższych wskaźników umieralności na raka jamy ustnej. Jak podaje International Agency for Research on Cancer w Polsce wynosi on dziś ponad 2,5 przypadków na 100 tys. mieszkańców w skali roku, podczas kiedy w takich krajach jak Szwecja, Finlandia, Norwegia czy Islandia nie przekracza on progu 0,9 przypadków w skali roku. Wygrana walka z rakiem jamy ustnej w wielu krajach Europy to zdaniem specjalistów efekt dobrych programów profilaktycznych. Niskie ryzyko zachorowania na raka jamy ustnej i wysoki wskaźnik wykrywalności jest w tych krajach, w których inwestuje się w profilaktykę i gdzie higiena jamy ustnej stoi na wysokim poziomie. W takich krajach jak Szwecja, Islandia czy Dania normą są częste wizyty kontrolne u dentysty, programy profilaktyki próchnicy, podczas których stomatolog może wykonać rutynowe badanie w kierunku raka jamy ustnej.Tymczasem rak jamy ustnej jest dziś jednym z najczęściej występujących schorzeń nowotworowych wśród mieszkańców Unii Europejskiej. Zajmuje on obecnie 12. miejsce na liście najczęściej występujących nowotworów. W aż 75-90% przypadków schorzenie to dotyka wieloletnich palaczy i alkoholików, ale choroba występuje także wśród osób zarażonych wirusem HPV i niestosujących się do zasad higieny jamy ustnej. Dużą rolę odgrywają także uwarunkowania genetyczne oraz wiek. Liczba chorych wzrasta w grupie 40+. Pierwsze rozpoznanie może postawić internista, np. podczas zwykłego badania gardła lub dentysta podczas przeglądu i leczenia zębów. Ten drugi może wykonać nieinwazyjne badanie diagnostyczne specjalną lampą VELscope. Takie urządzenie posiada dziś coraz więcej prywatnych gabinetów stomatologicznych. Dzięki specjalnemu niebieskiemu światłu dentysta jest w stanie rozpoznać tzw. zmiany przedrakowe i w bardzo wczesnym stadium skierować nas na odpowiednie leczenie. Żeby jednak diagnozować Polaka, ten musiałby najpierw zacząć chodzić do dentysty. Według danych OECD Polacy odwiedzają dentystę ledwo raz do roku (0,8 razy na 12 miesięcy). Pod tym względem zostajemy daleko w tyle w porównaniu do innych krajów....
Sesenka - zgadzam się z Twoim komenatarzem w 100%. To oczywiście bardzo dobrze, że prowadzone są badania, które odkrywają nowe przyczyny powstawania nowotworów, w tym przypadku raka jamy ustnej. Jednak najbardziej powinniśmy skupić się na profilaktyce - a w przypadku Polski jest to niezwykle trudne biorąc pod uwagę jakość powietrza, którym tu oddychamy. Nowotwory jamy ustnej i gardła są jednymi z częściej diagnozowanych nowotworów w Polsce. Mimo to rzadko są rozpoznawane we wczesnym stadium rozwoju. Z tego powodu Polska znajduje się w czołówce krajów z najwyższym wskaźnikiem śmiertelności pacjentów cierpiących na raka jamy ustnej i gardła. W dzisiejszych czasach trudno jest wykluczyć ze swojego środowiska i diety wszystkie rakotwórcze składniki. Jednakże jeszcze trudniej jest unikać smogu, który może wywołać raka płuc, a jak teraz się dowiadujemy, również i raka jamy ustnej. Zdecydowanie nie należy lekceważyć tego powiadomienia. Dlaczego? WHO sklasyfikowało szkodliwość smogu na tym samym poziomie co promieniowanie UV i dym tytoniowy. Natomiast organizacja HEAL przedstawiła badania, z których wynika, że nawet 35% zachorowań na raka płuc w Krakowie, może być powodowane smogiem! Oznacza to, że młoda, zdrowa, nie paląca osoba, może zachorować na raka, tylko ze względu na powietrze jakim oddycha. I wcale nie dzieje się to rzadko. Smog nie jest więc odpowiedzialny jedynie za kaszel i chrypkę, ale za tak poważne choroby jak przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP) czy rak płuc. Obecnie leczenie raka jest wciąż mało skuteczne, często kończy się wycięciem zarażonego płuca bądź śmiercią chorego. W takim wypadku najważniejsza jest profilaktyka raka. Właściwie niedopuszczenie do zachorowania jest tu najlepszą obroną i lekarstwem.Podstawą powinna być więc odpowiednia dieta - bogata w owoce, warzywa i odrzucająca produkty przetworzone i zawierające duże ilości chemii. Lekarze coraz częściej przy zdiagnozowaniu raka płuc, nie pytają już tylko o to czy pacjent pali papierosy i pije alkohol, ale także o to w jakim środowisku mieszka i w jaki sposób ogrzewa dom. Dlatego poza oczywistym porzuceniem papierosów, powinniśmy także trzymać się z dala od osób palących (szczególnie w pomieszczeniu), zwrócić uwagę na to jakiej jakości powietrze jest w naszej okolicy i czym ogrzewamy nasz dom. W miarę możliwości nie powinniśmy ogrzewać mieszkania za pomocą pieca węglowego. Warto w domu umieścić także oczyszczacz powietrza - odpowiednio użytkowany, zlikwiduje większość zanieczyszczeń powietrza w naszym domu. Dobrze jest też jak najczęściej wyjeżdżać z zanieczyszczonego środowiska - nawet parę dni pośród czystego, świeżego powietrza, to ulga dla naszych płuc. Pamiętajmy, że leczenie raka płuc jest niezwykle trudne i często kończy się bardzo źle dla osoby chorej. W przypadku wymienionego wcześniej POChP, jest to choroba nieuleczalna i cierpi na nią 2 miliony Polaków. Gdy ją już nabędziemy, możemy tylko spowalniać jej rozwój. Dlatego najważniejsza jest profilaktyka. Do niej, poza skupianiem się na własnej osobie (nie sięganiem po papierosy, zdrowym trybem życia), warto dołączyć troskę o powietrze, którym wszyscy oddychamy. Palenie węglem, śmieciami, częste jazdy samochodem - wszystko to powoduje, że powietrze zostaje zanieczyszczone. Wystrzeganie się tych zachowań to profilaktyka raka dla nas i dla wszystkich wokół nas.
Smog staje się coraz groźniejszy dla zdrowia. Naukowcy z instytutu Quest Diagnostics sprawdzili, że życie na obszarach o wysokim poziomie cząsteczek powietrza z elektrowni, układów wydechowych i burz piaskowych może zwiększyć ryzyko raka jamy ustnej o ponad 40 procent. Liczba nowych przypadków zachorowań i zgonów z powodu raka jamy ustnej wzrosła w kilku krajach, w szczególności w Azji Południowo-Wschodniej. W ramach badania zespół naukowców przeanalizował dokumentację medyczną ponad 482 000 mężczyzn w wieku 40 lat lub starszych, którzy bywali u lekarza w związku z rzuceniem palenia lub żucia betelu w latach 2012-2013. W tym czasie wykonano także ponad 1600 diagnoz raka jamy ustnej. Podczas gdy palenie tytoniu i żucie betelu były znanymi wcześniej czynnikami ryzyka, naukowcy odkryli, że u badanych występuje również wysoki poziom PM2,5, czyli małych cząsteczek, które pochodzą z różnych źródeł: z elektrowni, układów wydechowych, samolotów, pożarów lasów i burz piaskowych. Cząsteczki PM2,5 pozostają w powietrzu dłużej niż cząstki ciężkie, przez co zwiększa się ryzyko ich wdychania. Dodatkowo, ze względu na swój rozmiar, mogą dostać się głęboko do płuc i dalej do układu krążenia. Badania naukowców z instytutu Quest Diagnostics wykazały, że wchłanianie tych drobnych cząstek może zwiększać ryzyko chorób płuc i chorób serca, a także pogarszać astmę i zapalenie oskrzeli. Naukowcy odkryli, że składniki PM2,5 zawierają znane czynniki rakotwórcze, takie jak wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne. Te związki organiczne, występujące w pokładach węgla i smoły, w badaniach z 2002 roku – na modelach zwierzęcych – zostały zdiagnozowane jako odpowiadające za raka pęcherza, wątroby, płuc, skóry i żołądka.Obecnie WHO szacuje, że każdego roku na całym świecie umiera siedem milionów ludzi narażonych na takie zanieczyszczenia, przy czym większość zgonów ma miejsce w krajach o niskim i średnim dochodzie, głównie w Afryce i Azji.
Badania nad zanieczyszczeniami powietrza są coraz bardziej popularne z uwagi na to, że pomimo licznych akcji oraz kampanii jakość powietrza, nie zmienia się tak diametralnie jakbyśmy tego oczekiwali. Skutkiem są coraz to nowsze odkrycia, które sugerują, że różnego rodzaju związki znajdujące się w zanieczyszczonym powietrzu w dużym stopniu wpływają na szereg narządów oraz układów w naszym organizmie. Jama ustna jest pierwszym miejscem kontaktu ze związkami pochodzącymi ze środowiska, co w dużym stopniu narażą ją w dużym stopniu na różnego rodzaju choroby. Badania przedstawione w artykule wydają się być bardzo wiarygodne z uwagi na to, że ogromna liczba osób wzięła w nim udział. Zwiększenie ryzyka jamy ustnej blisko o 43 procent na skutek zanieczyszczeń pokazuje, że skala problemu jest ogromna. Oczywiście bardzo ciężko jest nam wpłynąć na to aby wszyscy ludzie nagle zaczęli dbać o środowisko nie generując do atmosfery szkodliwych substancji. W takich substancjach jesteśmy skazani na samych siebie i wydaje mi się, że mieszkańcy miast, gdzie regularnie występuje smog i jakość powietrza nie jest zadowalająca powinni zaopatrzyć się w różnego rodzaju maski. Do niedawna z ich noszeniem kojarzeni byli tylko mieszkańcy wielkich azjatyckich miast, w których smog pojawiał się jako jeden z pierwszych. W połączeniu z wysoką świadomością ludzi odnośnie stanu zdrowia można było dostrzec bardzo duża liczbę mieszkańców, którzy używali nawet najzwyklejszych maseczek, które jednak w dużym stopniu pozwalały na zatrzymanie zanieczyszczeń i uniemożliwiały ich dotarcie do organizmu. Wydaje mi się, że takie postępowanie powinni wdrożyć mieszkańcy innych części świata. Jak donoszą dane Coraz więcej osób decyduje się na taki zakup, by chronić swoje zdrowie. Przed zakupem jednak warto zastanowić się nad konkretną maską ponieważ wiele z nich nie spełnia odpowiednich standardów co potwierdziła Inspekcja Handlowa na zlecenie Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W rezultacie zakwestionowano 50 proc. przebadanych modeli, z tego 30 proc. za przepuszczanie szkodliwych pyłów. Pamiętajmy o tym, że żadna maska nie będzie skuteczna jeśli nie będzie dobrze dopasowana do twarzy. Ważne jest aby powietrze, które wdychamy, przechodziło przez filtr, a nie bokiem, przez szczeliny pomiędzy maską a skórą. Istotny zatem jest sztywny, a zarazem elastyczny nosek, który daje się dobrze modelować, oraz solidne mocowanie, najlepiej regulowane i zapinane z tyłu głowy. Najważniejszym jednak elementem masek jest filtr, który odpowiada za to jakie powietrze w ostateczności zostaje przez nas wdychane. Oprócz wspomnianego w artykule filtru HEPA, który charakteryzuje się bardzo dużą skutecznością można również zaopatrzyć się w filtr węglowy. Pochłania on co najmniej 99,9% pyłów o wielkości 0,1 mikrometra. Chroni nie tylko przed smogiem, ale także przed wirusami (w tym grypy), bakteriami i przykrymi zapachami. Co ciekawe w trosce o nasze maluchy również możemy zaopatrzyć się w specjalnie dla nich dedykowane maski. Zdania co do konkretnego wieku wprowadzenie masek u dzieci są nieco podzielone pomiędzy różnymi badaczami. Zdaniem lekarzy, maluchy do 3 roku życia nie powinny korzystać z tego typu masek ponieważ może to skutkować zaburzeniami w rozwoju ich układu oddechowego. Z uwagi na to, że maska może utrudniać oddychanie, niektórzy eksperci odradzają ten rodzaj ochrony nawet do 10 roku życia. Pozytywną informacją jest jednak to, że producenci cały czas pracują nad tym aby udoskonalać maski dla dzieci, pozwalając im na korzystanie z tego świetnego rozwoju od najmłodszych lat. Warto jednak przed zakupem maski skontaktować się z lekarzem, który w najlepszy sposób doradzi rodzicowi czy ich dziecko może już z niej korzystać. Pamiętajmy o tym, że taka maska musi spełniać takie same wymagania jak ta dedykowana dorosłym. Odpowiednie dopasowanie maski jest tu równie istotne. Rak jamy ustnej coraz częściej pojawia się wśród naszego społeczeństwa. Co najgorsze w pierwszych etapach rozwoju, objawy związane z jego pojawieniem są często bagatelizowane przez pacjentów. Pacjenci nawet jeśli zauważą zmianę na języku czy wardze, zwykle bagatelizują objaw. Przez długi czas bezskutecznie stosują środki antyseptyczne albo przeciwko aftom. Istotnym postępowaniem jest zgłaszanie się do lekarzy dentystów w przypadku zmian utrzymujących się ponad 2 tygodnie, o czym niestety wielu pacjentów nie wie. Jak w przypadku każdego nowotworu ogromnie ważne jest możliwie wczesne wprowadzenie leczenia. Jednak jak wiemy zawsze lepiej jest zapobiegać niż leczyć. Po pierwsze zanim globalne działania nie przyniosą efektu musimy skupić się w dużej mierze na sobie. W Polsce rząd podejmuje bardzo poważne działania związane ze zmniejszeniem stężenia substancji toksycznych w powietrzu. Przeznaczane są na ten cel ogromne ilości pieniędzy, które pomogą również obywatelom na walkę chociażby ze smogiem, w dużej mierze dofinansowując wymianę pieców do ogrzewania domów jednorodzinnych. Jeżeli ogromna ilość obywateli zaangażuje się do tego, aby powietrze było czystsze to w znacznym stopniu spadnie odsetek zachorowań na różnego rodzaju choroby, które w znacznym stopniu mogą pogorszyć jakość naszego życia, a nawet przyczynić się do śmierci.
Dobrze, że przeprowadzanych jest coraz więcej badań na temat wpływu zanieczyszczeń, tutaj konkretnie zanieczyszczenia powietrza na nasz organizm. Często problem ten jest bagatelizowany ze względu na brak ogólnej wiedzy o szkodliwości substancji. Szczególnie istotne powinno być miejsce zamieszkania, okolica miejsca zamieszkania - jej uprzemysłowienie czy odległość od dróg i autostrad, a przede wszystkim rodzaj pracy i zagrożenia z tego powodu wypływające. Sami często dokładamy swoją cegiełkę do zwiększenia stopnia zanieczyszczenia powietrza paląc odpadami, kupnem niskiej jakości paliwa czy nie używanie filtrów. U osób zdrowych tylko krótki kontakt ze smogiem może wywołać stany zapalne, podrażnienie spojówek, krtani oraz tchawicy, stany zapalne płuc, ogólne zmęczenie, spadek tolerancji wysiłku. Natomiast u osób chorych na astmę i POCHP dochodzi do zaostrzenia objawów chorób, często ze skutkiem śmiertelnym! Co również istotne to to, że POCHP często nie rozwija się na tle głównych czynników ryzyka takich jak palenie papierosów czy obciążenia genetyczne, ale coraz częściej (bo aż w 40 procentach) przyczyną są prawdopodobnie zanieczyszczenia powietrza! Pyły zawieszone, głównie PM2,5, posiadają możliwość przejścia przez ściany pęcherzyków płucnych, stamtąd trafiają do naczyń płucnych, skąd następnie do całego układu krwionośnego, przyczyniając się w dużym stopniu do rozwoju takich chorób jak : choroby niedokrwiennej serca, nadciśnienia tętniczego czy nawet zaburzeń rytmu serca. Nie można tutaj pominąć wpływu na układ nerwowy czyli przyczynianie się do choroby Alzheimera czy Parkinsona, a nawet stwardnienia rozsianego. Według WHO 30 % nowotworów są spowodowane zanieczyszczeniami powietrza. Każdy z nas może sprawdzić stan powietrza w swojej okolicy, wystarczy wejść na stronę Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska lub pobrać aplikację by być na bieżąco. Nasuwa się pytanie - jak możemy się chronić przed tymi zanieczyszczeniami? Coraz popularniejsze stają się maski antysmogowe, dzięki obecnym w nich filtrom wdychamy o wiele mniej zanieczyszczeń - producenci podają, że filtry te są w stanie usunąć nawet 99% zanieczyszczeń. Koszta takich masek sięgają nawet kilkuset złotych,a oprócz tego należy wymieniać w nich filtry więc to kolejny koszt. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości problem ten będzie rozwiązywany również poprzez jeszcze bardziej zwiększoną pomoc finansową z państwa w celu zakupu niezbędnych filtrów do masek, ale i do pieców grzewczych, które stanowią jedną z głównych przyczyn tych zanieczyszczeń.
Opublikowane w niedalekiej przyszłości wyniki badań rzucają nowe światło na to, w jaki sposób zanieczyszczenie powietrza wpływa na zdrowie człowieka w okresie prenatalnym. Okazuje się, że cząsteczki sadzy mogą przenikać przez łożysko do organizmu płodu, w tym do jego mózgu. Z uwagi na to, że okres rozwoju płodowego jest kluczowy dla zdrowia człowieka, szkodliwe, a często rakotwórcze zanieczyszczenia się w nim znajdujące wpływają na stan zdrowia przez całe życie. Złe są również wieści o tym, że zanieczyszczenia trafiają do mózgu płodu. Powodując zagrożenie dla obszarów kontrolujących rozwój funkcji życiowych. Naukowcy udowodnili, że oddychanie smogiem zwiększa ryzyko wystąpienia udaru mózgu i śmierci z powodu chorób sercowo-naczyniowych. Wzrost stężenia pyłów zawieszonych o każde 5 mcg/m3 wiąże się ze zwiększeniem ryzyka pierwszego udaru mózgu prawie o jedną czwartą, a prawdopodobieństwo wystąpienia pierwszego udaru mózgu zakończonego zgonem jest większe o około jedną trzecią. Na zagrożenie udarem mózgu występującym u danej osoby po raz pierwszy tylko nieznacznie wpływały wzrosty stężeń gazów takich jak dwutlenek azotu (NO2) i innych tlenków azotu (NOx) w powietrzu, a zwiększało się ono odpowiednio o 0,2 procent i 0,1 procent na każde o 5 mcg/m3.Smog jest zjawiskiem atmosferycznym, które polega na obecności w powietrzu różnego rodzaju zanieczyszczeń, w tym. gazów, dymu i pary wodnej. Głównym źródłem powstawania zanieczyszczeń powietrza jest emisja pyłów i szkodliwych substancji spalania z domowych pieców i lokalnych kotłowni, szczególnie tych nieprzestrzegających nakazu używania specjalnych filtrów na kominach, a także z pojazdów napędzanych paliwami. Podkreśla się, że źródłem pyłów PM2,5 jest nie tylko palenie w piecach, czy spalanie paliwa podczas jazdy pojazdami mechanicznymi, ale również wykonywanie niektórych czynności domowych, np. gotowanie na kuchence gazowej lub pieczenie w piekarniku na gaz, a nawet sprzątanie za pomocą środków czystości czy palenie świec zapachowych. Nasza wiedza dotycząca smogu powinna być możliwie jak największa i cały czas aktualna. Dla przykładu wiele osób nie wie zbyt wiele o ozonie. Jak się jednak okazuje może on przyczyniać się do rozwoju miażdżycy postępującej w podobnym tempie jak podczas wypalania jednej paczki papierosów dziennie. Bardzo często słyszy się również o tym, że ludzie chcą być aktywni na świeżym powietrzu, jednak jest to niemożliwe z uwagi na to, że zmuszeni by byli oddychać znaczną ilością zanieczyszczeń, szczególnie w okresie jesienno-zimowym. Wciąż bardzo dużym źródłem zanieczyszczeń, które trafiają do atmosfery są domy jednorodzinne, w których spala się rzeczy, które nigdy nie powinny znaleźć się w piecu. Zastanawia mnie zawsze dlaczego ludzie wciąż palą śmieci. Przecież potem sami oddychają tym właśnie tymi zanieczyszczeniami. Jest to kolejny dowód na to, że wiedza na temat szkodliwości wszelkich związków, które powstają w wyniku spalania jest wystarczająca. W dzisiejszych czasach osoby, które nie palą papierosów, a oddychają zanieczyszczonym powietrzem są skazane na rozwój licznych, groźnych chorób. Wydaje mi się, że póki co jedynym rozwiązaniem (oprócz oczywiście zwiększenie emisji zanieczyszczeń), które pomogłoby rozwiązać ten problem jest stosowanie masek antysmogowych, których wybór na rynku jest spory. Warto jednak wiedzieć w jaki sposób wybrać odpowiednią dla siebie maskę, tak aby w możliwie największym stopniu uniemożliwiała dostanie się szkodliwych związków do organizmu. Wydaje mi się, że w tak ważnej sprawie w miarę możliwości należy zaopatrzyć się w maski przynajmniej średniej jakości. Jest to bardzo dobra inwestycja jeżeli chodzi o profilaktykę wielu chorób, do rozwoju których przyczynia się smog, które w wielu przypadkach mogą zakończyć się śmiercią. Jestem pewna, że taki zakup jest bardziej opłacalny niż leczenie różnych schorzeń układu oddechowego. Należy pamiętać o tym, że noszenie maski ma sens dopiero wtedy gdy szczelnie przylega ona do twarzy, bez występowania szczelin pomiędzy nią, a twarzą pacjenta przez, które będzie dostawało się powietrze nieoczyszczone przez umieszczone w masce filtry.Przeprowadzone przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów badania wykazały, że niemal połowa z masek dostępnych na rynku nie spełniała swoich funkcji w odpowiedni sposób, co może narażać ich użytkowników na ciągłe wdychanie szkodliwych związków. Jest to według mnie bardzo duża ilość masek, dlatego kupujący powinni być w szczególności ostrożni. Konieczne jest także kontrolowanie stanów filtrów, których wymiana jest uzależniona od poziomu zanieczyszczeń w danym mieście. Jeżeli poziom smogu przekracza normy o 300-400 procent, to takie filtry mogą prawidłowo funkcjonować przez 200-300 godzin. Po takiej wymianie filtru, maska może jednak nie przylegać dokładnie do twarzy. Warto również zainwestować w oczyszczacze powietrza do domów czy mieszkań. Nie tylko podczas wietrzenia dostaje się do nich bardzo duża ilość szkodliwych związków, ale także mogą one pochodzić z farb czy lakierów wykorzystywanych podczas produkcji mebli. Urządzenia te szczególnie są przydatne jeśli domownicy mają problemy z uporczywym kaszlem.Według badań szkodliwe związki zawarte w powietrzu mogą negatywnie oddziaływać na utrzymanie prawidłowej wagi. Związki te mogą wywoływać w naszych organizmów szereg reakcji biochemicznych, które przyczyniają się do tego, że łatwiej przybieramy na wadze. Z badań profesora z uniwersytetu w Kaliforni wynika również, że może on niekorzystnie wpływać na nasz apetyt, a także przyczyniać się problemów z utrzymaniem prawidłowego poziomu glukozy we krwi. Szczególne niebezpieczeństwo stanowią pyły PM2,5. Docierając do pęcherzyków płucnych powodują ich uszkodzenie. Komórki zlokalizowane w płucach w wyniku tego zaczynają produkować substancje, które wpływają na cały organizm. Dochodzi do zaburzeń pracy w mózgu, co przyczynia się do zbyt dużego apetytu oraz zmian w hormonach, które przyczyniają się do gromadzenia tkanki tłuszczowej. Wzrasta jednocześnie poziom cytokin, które przyczyniają się do rozwoju zapalenia w wielu narządach, co może przyczynić się do rozwoju zespołu metabolicznego. Badanie przeprowadzone przez naukowców wykazały, że u dzieci, których matki w trakcie trwania ciąży, mieszkały w miejscach w których zanieczyszczenie powietrza było znaczne większe ryzyko rozwoju otyłości w kolejnych latach życia. Jest to dowód na to, że dzieci, które jeszcze nie przyszły na świat i nie zaczęły żyć samodzielnie nie mają w stu procentach wpływu na swój stan zdrowia, nawet jeśli ich matki dbają o swoje zdrowie. Bardzo dobrą formą jest stosowanie się do dosyć powszechnych zaleceń jeżeli chodzi o dbanie o zdrowie. Wśród nich zalicza się chociażby spożywanie dużej ilości owoców oraz warzyw, rezygnowanie ze spożywania słodyczy oraz produktów wysokoprzetworzonych. Wiele korzystnych właściwości jest przypisywanych aronii, która zawiera duże ilości antyoksydantów, niezbędnych w ochronie komórek. Podobne właściwości mają także borówki amerykańskie, maliny, awokado, jeżyny, brokuły czy czarne jagody. Do diety “antysmogowej” można włączyć również kawę i zieloną herbatę. Warto jest pić również duże ilości wody, co ułatwia usunięcie z organizmu większej ilości toksyn. Jak się okazuje każdego roku ponad 5,5 miliona osób umiera na całym świecie z powodu smogu. Największa liczba zgonów ma miejsce w Azji, jednak problem ten ma miejsce także w Europie. Jak się okazuje ilość wdychanych zanieczyszczeń w wielu miejscowościach w naszym kraju jest porównywalna do ilości toksycznych związków, które są dostarczane do organizmu po wypaleniu jednej paczki papierosów. Przecież nawet jak na nałogowego palacza jedna paczka papierosów to bardzo dużo. Nie możemy dopuścić do tego aby taki stan cały czas miał miejsce z uwagi na to, że taka sytuacja stanowi dla nas ogromne zagrożenie. Przeprowadzono badania nad tym, że diagnozowana jest coraz większa liczba przypadków rozedmy u osób, które nigdy nie paliły papierosów. Wynika to właśnie ze wspomnianych zanieczyszczeń, które są obecne w powietrzu. Objawem tej choroby jest duszność, której w żadnym wypadku nie należy lekceważyć ponieważ może przyczynić się do poważnego uszkodzenia płuc. Jeśli ona wystąpi konieczne jest jak najszybsze skonsultowanie się ze specjalistą.