Innowacyjne Centrum Nauk Żywieniowych powstanie w SGGW w Warszawie. Umowę umożliwiającą budowę Centrum podpisali szef resortu nauki, wicepremier Jarosław Gowin i rektor SGGW prof. Wiesław Bielawski, w obecności ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego.
Wartość projektu wynosi ponad 100 mln zł, z czego 40 mln zł przekaże Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW).
Podczas uroczystości podpisania umowy w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin powiedział, że badania realizowane w Innowacyjnym Centrum Nauk Żywieniowych będą ważne dla gospodarki i dla zdrowotności polskiego społeczeństwa. "Wielką siłą polskiego rolnictwa, polskich produktów jest ich tradycyjny charakter, ale wiemy też, że w obszarze przemysłu rolniczego trwa wyścig technologiczny. W tym wyścigu Polska nie zamierza zostawać z tyłu" - podkreślił wicepremier.
"W tej kadencji to (Centrum - przyp. PAP) jest jedno z największych przedsięwzięć infrastrukturalnych finansowanych w obszarze nauki ze środków budżetowych" - dodał.
Gowin zapewnił, że resort nauki wraz z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi będą konsekwentnie wspierać polskich uczonych i uczelnie rolnicze. "Będziemy wspierać po to, żeby dorobek polskich naukowców służył rozwojowi przemysłu rolniczego, rozwojowi rolnictwa, ale także rozwojowi całego życia społecznego" - dodał wicepremier. Przypomniał, że zarówno rolnictwo, jak i przemysł rolniczy są bardzo ważnymi elementami Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju.
"Będziemy się starali o to, żeby ten rozwój dokonywał się w sposób zrównoważony, ale żeby równocześnie polskie rolnictwo nabierało charakteru jak najbardziej konkurencyjnego i nowoczesnego" - mówił szef resortu nauki.
Minister rolnictwa i rozwoju wsi Jan Krzysztof Ardanowski dodał, że w obliczu globalizacji Polska musi "szukać takich wyróżników, które sprawią, że polska żywność będzie się czymś różniła, in plus oczywiście, od prostej i (...) nigdzie za bardzo dochodowej produkcji surowców". "Chcemy postawić na żywność wysokiej jakości - tę żywność, która nie jest żywnością anonimową, żywnością, która kojarzy się ludziom ze zdrowiem, z kulturą, może z tradycją wytwarzania bądź regionami, które nam się dobrze kojarzą" - zadeklarował.
Ocenił przy tym, że ważną funkcję "może i powinno pełnić rolnictwo ekologiczne, na którego produkty jest coraz większe zapotrzebowanie". Zaznaczył, że ważne jest także przetwórstwo i przemysł rolno-spożywczy. "Nauka tutaj może być istotnym łącznikiem, katalizatorem takiego przetwarzania żywności, żeby ona odpowiadała wzrastającym, coraz bardziej skomplikowanym, coraz może bardziej finezyjnym oczekiwaniom konsumentów" - powiedział Ardanowski.
Innowacyjne Centrum Nauk Żywieniowych to projekt Wydziału Nauk o Żywieniu Człowieka i Konsumpcji Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.
"To, że ten wydział przygotował ten projekt, to nie jest kwestią przypadku. To właśnie ten wydział od wielu, wielu lat zajmuje się takimi sprawami jak gastronomia, jak hotelarstwo, jak żywienie człowieka, ocena żywności czy również dietetyką" - wyliczał podczas czwartkowej uroczystości rektor SGGW prof. Wiesław Bielawski. Dodał, że wydział ten odnosi w ostatnim czasie wiele sukcesów, ma również doświadczenie w realizacji projektów unijnych.
"Centrum, które powstanie na pewno będzie to centrum na miarę nie tylko Polski, ale i świata" - ocenił.
Po podpisaniu umowy szefowie resortów nauk i rolnictwa zwiedzili laboratoria SGGW.
Innowacyjne Centrum Nauk Żywieniowych ma być nowoczesnym budynkiem dydaktyczno-laboratoryjnym przeznaczonym do prowadzenia działalności naukowej w zakresie nauk o żywieniu człowieka oraz powiązanych z nimi działaniami wdrożeniowymi i edukacyjnymi. Uczelnia zapowiada, że w przyszłości wyposażony będzie w aparaturę laboratoryjną umożliwiającą prowadzenie badań na poziomie światowym.
W ramach projektu wybudowany zostanie nowy wielofunkcyjny budynek o powierzchni ok. 7,5 tys. m kw., w którym zlokalizowanych będzie m.in. 15 sal dydaktycznych, 11 laboratoriów z 10 pracowniami i 2 halami oraz sala konferencyjna z zapleczem.(PAP)
Komentarze
[ z 8]
To bardzo fajna wiadomość. Powstanie takiego centrum żywieniowego w przyszłości zaowocuje i przyniesie bardzo dużo dobrych rozwiązań. Jest to bardzo duży koszt i wymaga wielu nakładów finansowych ale są to pieniądze wydane na szczytny cel , na naukę i poszerzenie wiedzy w zakresie wiedzy o żywieniu człowieka .Centrum będzie wyposażone w najnowocześniejszy sprzęt dając młodym naukowcom olbrzymie możliwości do poszerzania wiedzy i być może publikowania ,odkrywania nowoczesnych rozwiązań na skalę światową w celu polepszenia oczywiście naszego życia i zdrowia. Być może pozwoli nam to też wrócić do smaków tradycyjnych i regionalnych potraw a przede wszystkim polepszy się jakość żywności ,którą spożywamy a co za tym idzie też wpłynie to pozytywnie na polepszenie naszego zdrowia.
Ta inwestycja to naprawdę bardzo duże przedsięwzięcie. 100 milionów złotych to potężna suma, która na pewno przyczyni się do rozwoju tej i tak świetnie prosperującej uczelni. Bardzo cieszy mnie ukierunkowanie badań na rozwój rolnictwa. W obecnej chwili w naszym kraju w przeważająca liczba gospodarstw jest kilka lat za naszymi zachodnimi sąsiadami. To trochę paradoks ponieważ ilości warzyw czy owoców hodowanych w Polsce i eksportowanych na całą Europę czy też świat jest naprawdę bardzo duża. Jeżeli wprowadzimy to tych gospodarstw nowe technologie oraz sposoby hodowli to wyniki te będą jeszcze lepsze. Nie ma co ukrywać naszą gospodarkę w dużym stopniu napędza właśnie rolnictwo, toteż na nie warto kłaść pieniądze. Podążanie w kierunku ekologicznego rolnictwa do według mnie świetne rozwiązanie. W dzisiejszych czasach nie ma mowy o tym, żeby rolnik z dużym gospodarstwem wystrzegał się od stosowania chemii. A środki te swoim składem naprawdę odstraszają. Niestety my, konsumenci nie jesteśmy świadomi tego co dokładnie kupujemy, bo każdy ze sprzedawców zarzeka się, że ich produkt jest niepryskany wcale lub bardzo mało, co oczywiście zwykle jest nieprawdą… Ekologiczne rolnictwo jest niewątpliwie bardziej ryzykowne jeżeli chodzi o uprawę ponieważ chorób roślin jest ogromna ilość, jednak po to są właśnie planowane tego typu badania, aby w możliwie jak największej ilości produkować zdrową żywność, która nie będzie groźna dla naszego życia. Uczelnia SGGW tym samym przyciągnie na pewno sporą liczbę studentów, a świetnie wyposażone sale laboratoryjne z pewnością przyciągną coraz to nowych inwestorów, którzy będą mieli zamiar tworzyć w nich jeszcze doskonalsze produkty.
To bardzo dobre wiadomości, że są pieniądze na promowanie zdrowej, ekologicznej i co najważniejsze - polskiej żywności. W ostatnich tygodniach w całeym kraju odbył się cykl imprez promujących polską żywność. W ślad za wzrastająca rolą produkcji żywności w naszej gospodarce konieczna jest promocja rodzimych artykułów spożywczych nie tylko zagranicą, ale również wśród krajowych konsumentów. Stąd też pomysł organizacji tego rodzaju happeningów. Istotne jest promowanie polskiej żywności na rynku wewnętrznym, gdzie trafia zdecydowana większość produktów. Uważam, że powinny one mieć oznakowanie "produkt polski", ponieważ polscy konsumenci powinni być świadomi pochodzenia produktów i jakości surowców. Tak duże fundusze, jakimi dysponuje projekt, powinny w dużej mierze wspierać działania marketingowe, zachęcać do wzrostu spożycia określonych produktów. Z pieniędzy tych można np. sfinansować udział w targach, badania rynkowe, akcje promocyjne czy prace naukowe.
Cieszy mnie, że polskie szkoły, jaką jest Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie SGGW otrzymują tak duże środki na rozwój. Innowacyjne Centrum Nauk Żywieniowych to projekt Wydziału Nauk o Żywieniu Człowieka i Konsumpcji SGGW. To nowoczesny budynek dydaktyczno-laboratoryjny przeznaczony do prowadzenia działalności naukowej w zakresie nauk o żywieniu człowieka oraz powiązanych z nimi działaniami wdrożeniowymi i edukacyjnymi. W przyszłości wyposażony będzie w unikatową aparaturę laboratoryjną umożliwiającą prowadzenie badań na poziomie światowym. Innowacyjne Centrum Nauk Żywieniowych to projekt Wydziału Nauk o Żywieniu Człowieka i Konsumpcji SGGW. To nowoczesny budynek dydaktyczno-laboratoryjny przeznaczony do prowadzenia działalności naukowej w zakresie nauk o żywieniu człowieka oraz powiązanych z nimi działaniami wdrożeniowymi i edukacyjnymi. W przyszłości wyposażony będzie w unikatową aparaturę laboratoryjną umożliwiającą prowadzenie badań na poziomie światowym. Nie jesteśmy w stanie konkurować produkcją surowców z Brazylią Argentyną, czy Ameryką Północną, a na naszym kontynencie np. z Ukrainą czy Rosją. Naszą szansą i specjalizacją, mocno podkreśloną w „Planie dla wsi”, może być żywność wysokiej jakości. o żywność, która nie jest anonimowa, która kojarzy się ludziom ze zdrowiem, kulturą, może z tradycją wytwarzania bądź regionami. Ten kierunek będziemy bardzo mocno wspierać. Jestem przekonana, że właśnie w tym może być ta nasza specjalizacja.
Bardzo przyjemnie czyta się o tak dużych funduszach przekazywanych na rozwój polskich uczelni. Jednak odczuwam lekki niedosyt dotyczący treści artykułu, dlatego pozwolę sobie trochę rozwinąc ten temat. Mianowicie, zadaniem Innowacyjnego Centrum Nauk Żywieniowych jako wiodącej instytucji naukowo-dydaktyczno-wdrożeniowej jest rozwój kierunków badań, których wyniki będą miały zastosowanie w rozwiązywaniu problemów żywieniowo-zdrowotnych polskiego społeczeństwa, poprzez zmniejszenie skali występowania chorób dietozależnych w populacji polskiej, co przyniesie konkretne efekty zdrowotne, społeczne i ekonomiczne. Dzięki wynikom tych badań wczesna dietoprofilaktyka przyczyni się do zmniejszenia ryzyka występowania chorób metabolicznych, które są jedną z najczęstszych przyczyn zgonów, a ich skalę w Polsce i na świecie określa się na 38 mln zgonów rocznie. Istotną zaletą Innowacyjnego Centrum Nauk Żywieniowych jest holistyczne podejście do koniecznej zmiany sposobu żywienia Polaków: specjaliści z zakresu żywności i żywienia będą prowadzić tutaj fizykochemiczne badania żywności, kształtować jej prozdrowotny profil, ale też projektować skuteczne interwencje żywieniowe. Takie podejście pozytywnie wpłynie na poprawę skuteczności edukacji prozdrowotnej, która skierowana będzie na efektywne upowszechnianie zasad prawidłowego żywienia oraz terapii schorzeń dietozależnych, i oparta na rzetelnych i innowacyjnych wynikach badań z obszaru interdyscyplinarnej nauki o żywieniu człowieka. Działanie i misja Innowacyjnego Centrum Nauk Żywieniowych zorientowane będą na człowieka, zasoby surowcowe i produktowe oraz inteligentny transfer wyników badań i technologii do polskiego systemu żywieniowego i żywnościowego, co przyczyni się do wzrostu zaufania konsumentów do żywności oraz doprowadzi do poprawy zdrowia polskiego społeczeństwa.
SGGW świetnie szkoli studentów na różnych kierunkach. Jest to uczelnia, w która warto inwestować ponieważ dobrze wykwalifikowana kadra oraz chętni do współpracy studenci mogą tworzyć naprawdę bardzo interesujące projekty, które mogą zmienić różne aspekty naszego życia. Taki zastrzyk finansowy, który przeznaczony będzie na stworzenie odpowiednich laboratoriów do badań związanych z rolnictwem pozwoli chociaż trochę doścignąć to co obecnie ma miejsce w krajach bardziej rozwiniętych. Rolnictwo w naszym kraju odgrywa bardzo ważna rolę. To oni poprzez swoją ciężką pracę dostarczają nam plonów, które przecież są dla nas codziennym pożywieniem. Spora część produktów pochodzi z zagranicy. Wydaje mi się, że w sezonie w dodatku takim jaki jest w tym roku, warto jest stawiać tylko na te które pochodzą z naszego kraju. W okresie wiosenno-letnim warto jest rezygnować z egzotycznych owoców, na korzyść tych z naszego kraju. To powoduje, że pieniądze pozostaję w “naszych” kieszeniach, a rolnicy w przyszłości z racji większych zysków ze sprzedaży będą mogli korzystać z nowości jakie zaoferują nam laboratoria tworzone w laboratoriach SGGW. Kierunki takie jak gastronomia, dietetyka, rolnictwo są ze sobą ściśle powiązane. Jeżeli studenci wraz z asystentami będą ze sobą dobrze współpracować to powstaną innowacyjne rzeczy, które w dużym stopniu pozwolą na rozwój wielu sektorów gospodarki w naszym kraju. Cieszę się, że zainteresowano się w większym stopniu uczelniami rolniczymi, które potrzebują środków na rozwój. Szkoleni przyszli rolnicy, zgodnie z obowiązującymi trendami będą bardziej przychylni do tego aby tworzyć ekologiczne gospodarstwa, które będą źródłem produktów bezpiecznych dla naszego zdrowia, o co tak trudno w dzisiejszych czasach.
Aby zapewnić Polsce lepszy rozwój niezmiernie ważne jest inwestowanie w Polskie uczelnie, które edukują coraz to lepszych studentów. Niewątpliwe jest to zasługa w dużej mierze wykwalifikowanej kadry, ale istotną rolę odgrywa też wszelkiego rodzaju sprzęt, na którym pracują studenci. Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego przeprowadza bardzo dużą ilość badań i programów, które w przyszłości mają być wykorzystywane w polskim rolnictwie i sadownictwie. Bardzo często problemy związane właśnie z tymi dziedzinami gospodarki są bagatelizowane przez społeczeństwo. Władza, też niedostatecznie wspomaga osoby z rejonów wiejskich w trudnych sytuacjach, chociażby jak susza, która nawiedziła Polskę w obecnym roku. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że to właśnie rolników dyktuje ceny ogromnej ilości produktów niezbędnych do codziennego funkcjonowania. W SGGW prowadzone są badania jak tworzyć odmiany roślin, które są odporne na suszę, mróz, aby w razie niesprzyjających warunków mogła być wytworzona jak największa liczba plonów, co zapobiegnie drastycznym wzrostom cen produktów. Wiele osób zajmuje się też produkowaniem ekologicznych paliw, które w przyszłości może będą odgrywały kluczową rolę w transporcie. Wydaje mi się, że przeznaczenie tak ogromnej ilości pieniędzy to przyszłościowe myślenie i bardzo dobry krok podjęty przez władze naszego Państwa. Nowoczesny sprzęt na pewno zachęci większą liczbę studentów do podjęcia nauki na tej uczelni, która w Polsce jest chyba najlepsza w swej kategorii. Zmieniający się klimat pozwala na howodowanie coraz to nowszych odmian roślin w naszym kraju. Warto abyśmy sami produkowali warzywa, owoce, zboża oraz mięso o bardzo dobrej jakości i pewnym pochodzeniu, a nie ściągali je z zagranicy. To na pewno przyczyni się do sporych oszczędności, ale przede wszystkim zdrowszego jedzenia, o które coraz trudniej w dzisiejszych czasach. Poprawi się też sytuacja polskich rolników, którzy co roku borykają się z problemem niskich cen, spowodowanych też czasem importem tańszych produktów z zagranicy, których jakość pozostawia jednak sporo do życzenia. Inwestycja na pierwszy rzut oka pomaga tylko uczelni, jednak pośrednio będzie miała na pewno swoje odzwierciedlenie na skalę kraju.
Codzienne wybory żywieniowe wpływają na prawidłowe funkcjonowanie organizmu i jego odporność, a także na nasz nastrój. Racjonalne żywienie to nie lekarstwo, które zastąpi choremu terapię z psychiatrą lub psychologiem, jednak może ono złagodzić objawy choroby i zminimalizować jej skutki. Dodatkowo, dieta bogata w określone składniki odżywcze jest w stanie uchronić nas przed nagłymi spadkami nastroju, chronicznym zmęczeniem, nerwowością i zaburzeniami koncentracji, czyli wszystkim tym, co stanowi zapowiedź problemów natury depresyjnej. Dieta w terapii depresji opiera się na wprowadzeniu konkretnych produktów, które regulują podaż tryptofanu, odpowiedzialnego za produkcję serotoniny. Ten ważny neuroprzekaźnik zwykle kojarzony jest z układem nerwowym, jednak prawda jest taka, że wydzielany jest właśnie w jelitach. Tryptofan należy do aminokwasów egzogennych, czyli takich, które musimy dostarczyć z pożywieniem, gdyż człowiek samodzielnie go nie syntetyzuje. Znajdziemy go zatem w jajkach, rybach (tutaj warto wyróżnić zwłaszcza łososia i tuńczyka), chudym mięsie (pierś z kurczaka) oraz roślinach strączkowych (szczególnie soja). Owocem, który zapewnia dużą podaż tryptofanu, jest ananas, choć owoce i warzywa są mniejszym nośnikiem tego aminokwasu.Według nowych badań przeprowadzonych na zwierzętach zbyt dużo tłuszczu negatywnie wpływa na funkcjonowanie komórek w jelicie, co prowadzi do rozwoju niekorzystnych bakterii. One z kolei wydzielają związek, który uszkadza naczynia krwionośne. Pacjenci tkwią często w mylnym przekonaniu, wyrobionym na podstawie nie do końca właściwego przekazu reklamowego, na przykład że prezentowane w telewizji suplementy mają takie samo działanie jak leki. Kolejnym czynnikiem wpływającym na wzrost popularności leków dostępnych bez recepty i suplementów jest pogorszenie stanu zdrowia przy jednoczesnym niezadowoleniu z poziomu opieki lekarskiej. Nie bez znaczenia pozostaje także chęć obniżenia kosztów związanych z potencjalnym leczeniem i łatwiejszy dostęp do wspomnianych preparatów. Do najpowszechniejszych zagrożeń związanych z nadmiernym i długotrwałym zażywaniem suplementów należy przekroczenie dopuszczalnych norm. Szkodliwy dla zdrowia może się okazać zbyt wysoki poziom witaminy A lub żelaza, które w nadmiarze zwiększają ryzyko m.in. udaru. Innym groźnym skutkiem stosowania bez kontroli preparatów z tej grupy są potencjalne interakcje, w jakie mogą one wchodzić z przyjmowanymi jednocześnie lekami. Przykładowo niebezpieczne jest połączenie leków przeciwzakrzepowych i substancji roślinnej, jaką jest miłorząb japoński. Nadmierna ilość witaminy C lub wapnia może powodować biegunkę i ból brzucha. Przyjmowanie zbyt dużej ilości witaminy D przez długi czas może spowodować odkładanie się wapnia w organizmie, a to może osłabiać kości i uszkadzać serce i nerki. Suplementy diety powinno się wybierać przede wszystkim starannie, biorąc pod uwagę aktualne potrzeby organizmu, które są w przypadku każdego człowieka odmienne. Zawsze należy wziąć pod uwagę ryzyko związane z możliwością przedawkowania składników odżywczych, przyjęcia z suplementem substancji szkodliwej dla organizmu lub wystąpienia interakcji pomiędzy tym produktem żywnościowym a preparatem farmaceutycznym. W przypadku stosowania kilku suplementów diety i leków o zbliżonym składzie może dojść do przedawkowania danej substancji. W ostatnich latach pojawił się duży wachlarz produktów, które mają poprawiać zdrowie jelit. Chodzi o probiotyki i prebiotyki, suplementy te zawierają mikroorganizmy lub związki mające na celu promowanie bakterii jelitowych. Nauka o mikrobiomie jest wciąż stosunkowo młoda, ale niezwykle złożona. Naukowcy wykazali, że probiotyki mogą pomóc w kilku problemach zdrowotnych, w tym w wspomaganiu biegunki i łagodzeniu niektórych objawów zespołu jelita drażliwego (IBS). Jednak poza kilkoma szczególnymi warunkami istnieje niewiele dowodów na to, że mogą korzystnie wpływać na zdrowie. Oczywiście może się to zmienić, gdy pojawi się większa ilość badań. Jak pokazały badania przeprowadzone na zwierzętach wykazały, że zbyt duża ilość tłuszczu w diecie zaburza w komórkach jelitowego nabłonka działanie produkujących energię mitochondriów. Komórki w takich warunkach wydzielają większe ilości tlenu i azotanów. Pobudzają one do wzrostu szkodliwe bakterie, np. E. coli, a one produkują związek o nazwie trimetyloamina (TMA). Wątroba zamienia ją z kolei w tlenek trimetyloaminy (TMAO), który m.in. zwiększa ryzyko miażdżycy. Dieta ketogeniczna sprawia, że pozbawiony węglowodanów organizm uzyskuje energię z kwasów tłuszczowych i ketonów. Oprócz niebezpieczeństwa dla kobiet w ciąży i osób z chorobami nerek, stosowana przez dłuższy czas prowadzi do chorób serca, cukrzycy. Dodatkowo ograniczanie dostarczenia węglowodanów eliminuje z diety warzywa i rośliny strączkowe. Przez to przyczynia się do rozwoju nowotworów i choroby Alzheimera. Ponieważ osoby stosujące taką dietę z powodów zdrowotnych często traciły na wadze, dietę zaczęto sugerować jako sposób na odchudzanie. Dieta ketogeniczna może spowodować spadek masy ciała, ale działa na krótką metę.Suplementy diety stały się w ostatnich latach bardzo popularnym produktem. Mogą zawierać nie tylko witaminy i składniki mineralne, ale również aminokwasy, lecytynę, błonnik, kwasy tłuszczowe, probiotyki, związki pochodzenia roślinnego lub zwierzęcego. Przyjmowanie takich preparatów wiąże się z osiągnięciem określonych korzyści. Nie tylko odżywiają organizm i uzupełniają codzienną dietę w cenne składniki odżywcze, ale także korzystnie wpływają na koncentrację i pamięć, chronią organizm przed wpływem negatywnych czynników zewnętrznych, usprawniają pracę układu nerwowego, sercowo-naczyniowego czy kostno-stawowego. Wspomagają również dietę osób, które nie dbają o właściwie zbilansowane posiłki. Zasadniczą różnicą pomiędzy suplementami diety a lekami, poza brakiem udowodnionego efektu terapeutycznego, jest znacznie prostsza w przypadku suplementu procedura dopuszczenia do sprzedaży. Obecnie na rynku jest dostępnych około 81 tysięcy tego rodzaju preparatów, co uniemożliwia skuteczną kontrolę nad ich składem i potencjalnymi skutkami ubocznymi ich zażywania, zwłaszcza w przypadku osób zażywających wiele suplementów jednocześnie i w połączeniu z lekami, co jest dość powszechne wśród seniorów.Niedobory pewnych składników odżywczych sprzyjają zachorowaniu również na COVID-19, o czym naukowcy donosili już wcześniej. Teraz jednak udało się ocenić działanie tych najbardziej popularnych, z którymi wiązane są największe nadzieje. Dawkowanie i bezpieczeństwo składników odżywczych w ochronie przed powikłaniami wywołanych infekcją koronawirusem to kwestie, które będą podlegać kolejnym analizom, by można było polecać konkretne związki pacjentom. Naukowcy z Wielkiej Brytanii i Hiszpanii odkryli potencjał witaminy B12 przeciwko SARS-CoV-2 w ramach poszukiwań cząsteczek blokujących replikację koronawirusa. Według stworzonych przez nich modeli matematycznych w jego zwalczaniu pomogą molekuły o podobnym działaniu do remdesiviru, ale bez typowych dla niego efektów ubocznych. Wielonienasycone kwasy tłuszczowe omega-3 to związki tak niezbędne w organizmie, jak witaminy, a najcenniejszych form należą występujące w tłustych rybach kwasy DHA i EPA. W ustroju powstają one z roślinnego kwasu ALA, jednak wydajność tej przemiany jest niewielka. Suplementacja diety kwasami omega-3 wiązała się z zapadalnością na COVID-19 mniejszą o około 12 procent. Źródłem witaminy D są tłuszcze zwierzęce, takie jak masło i olej rybi, a także pełne mleko, sery i ryby morskie. Większą część wytwarzamy jednak pod wpływem promieni UV w skórze. Uzupełnianie diety w witaminę D szło w parze rzadszą zapadalnością na COVID-19 o 6-19 procent. Decyzja o przyjmowaniu suplementów diety powinna być podejmowana świadomie i rozważnie, najlepiej po konsultacji z lekarzem.