Trzy miesiące po trzęsieniu ziemi w Ekwadorze liczba przypadków wirusa Zika w tym kraju wzrosła z 92 do 1106.
Największy wzrost odnotowano na obszarach dotkniętych przez kataklizm. 80% przypadków wirusa Zika zarejestrowano w prowincji Manabí, która najbardziej ucierpiała na skutek kwietniowego trzęsienia ziemi. Duże skupiska osób, które musiały opuścić swoje domy i zalegająca w wielu miejscach woda spowodowały zwiększenie ryzyka transmisji wirusa.
W prowincji Manabí aż 509 przypadków wirusa Zika odnotowano wśród kobiet w wieku 15-49.
Wprawdzie do tej pory nie zarejestrowano wśród noworodków w Ekwadorze wywoływanej przez wirus Zika mikrocefalii, jednak u 73 ciężarnych kobiet zdiagnozowano wirus Zika.
- Musimy natychmiast zwiększyć skalę naszych działań, aby lepiej ochronić dzieci i ich rodziny przed wirusem oraz zmniejszyć ryzyko jego przenoszenia - powiedział Grant Leaity, przedstawiciel UNICEF w Ekwadorze.
UNICEF współpracuje z Ministerstwem Zdrowia w Ekwadorze prowadząc kampanię informacyjną. Wraz z Ministerstwem Edukacji opracowujemy również materiały edukacyjne dla uczniów i nauczycieli. W materiałach wyjaśniamy, jak ustrzec się przed zakażeniem. W najbliższym czasie dla kobiet w ciąży i ich rodzin mieszkających na obszarach najbardziej poszkodowanych przez trzęsienie ziemi planujemy dostarczyć moskitiery, zestawy sanitarne i środki czystości.
Po trzęsieniu ziemi UNICEF zapewnił tymczasowe miejsca do nauki dla 12 000 dzieci, a 590 „szkół w pudełku” trafiło do nauczycieli. Dostarczyliśmy również cynk, witaminę A i mikroelementy, które mają zapobiec niedożywieniu i innym chorobom. UNICEF wraz z organizacjami partnerskimi dostarczył także czystą wodę i sanitariaty do około 250 000 osób. Ponadto 20 000 dzieci otrzymało wsparcie psychologiczne.
Potrzeby są jednak wciąż ogromne. Pomóc można wchodząc na stronę: http://bit.ly/UNICEF-Ekwador
Aktualne dane:
- 250 000 dzieci i nastolatków zostało poszkodowanych na skutek trzęsienia ziemi w Ekwadorze
- 350 000 osób wymaga pomocy wodno-sanitarnej
- 663 osoby zginęły
- 12 osób jest zaginionych
- 4859 osób jest rannych
- 80 000 osób musiało opuścić swoje domy
- 1106 przypadków wirusa Zika (w tym u 73 kobiet w ciąży)
Źródło: UNICEF Polska
Komentarze
[ z 2]
Miejmy nadzieję, że rozprzestrzenianie się wirusa nie będzie wzrastać. Podobnie jak zakaźność, ani współczynnik chorobowości czy zapadalności. Jak na razie wirus nie przeraża i może wydawać się, że jako społeczność europejska pozostajemy w bezpiecznej odległości od źródła zakażeń. Jednak czy na pewno? Coraz więcej ludzi podróżuje. Wakacje za granicą nie są już luksusem. Teraz nawet urlop na innym kontynencie nie wydaje się być specjalnie poza zasięgiem dla sporej części ludności. Lekarze zajmujący leczeniem powikłań związanych z zakażeniem wirusem Zika i epidemiolodzy uspokajają, że na naszym kontynencie ryzyko epidemii nie istnieje. Tylko czy na pewno możemy w te zapewnienia ufać? Osobiście pozostaję co do tego problemu sceptyczny. I obawiam się, że mogę mieć w tym pewną słuszność, przynajmniej kiedy widzę, że już nie tylko udało się potwierdzić przypadki pacjentów zakażonych wirusem Zika. Z tego co widzę w innym z artykułów dotyczących wirusa Zika, mamy już w Europie pierwszy przypadek noworodka urodzonego z mikrocefalią spowodowaną zakażeniem wirusem Zika w okresie prenatalnym. Rodzice dziecka zdecydowali się oczekiwać naturalnego rozwiązania dziecka z deformacją. Jednak czy nie pokazuje to, że jednak pozostajemy bezsilni wobec kolejnego z wirusów? Co z tego, że udało się zakażenie wcześnie wykryć, skoro nie byliśmy w stanie przeciwdziałać jego skutkom? Trzymam kciuki, oby się nie okazało, że zapewnienia lekarzy i epidemiologów były wypowiadane nieco nad wyrost...
Każdego tego typu kataklizm niesie za sobą ogromne konsekwencje, szczególnie zdrowotne. Mam nadzieję, że sytuacja zostanie szybko opanowana. Takie skupisko ludzi to tykająca bomba jeżeli chodzi o rozprzestrzenianie się drobnoustrojów i chorób, które one powodują. Oby dostęp do czystej wody, pomoc medyczna i zwiększenie dbałości o higienę miało realny wpływ na zatrzymanie rozprzestrzeniania się wirusa. Myślę, że międzynarodowe organizacje mają już wiele doświadczenia odnośnie tego typu sytuacji. Przecież co kilka lat słyszymy o różnego rodzaju zagrożeniach epidemią. Raz była to choroba wściekłych krów, później ptasia grypa, a teraz wirus zika. Za każdym razem sytuację dało się opanować i realne zagrożenie szybko zostało zażegnane. Oczywiście nie można lekceważyć wroga, natomiast myślę, że istniejące procedury i historia, która pokazuje, że wiemy jak reagować w takich wypadkach, sprawią że zagrożenie to nadal zostanie bardzo niskie, a cały kryzys szybko zażegnany.