Rzecznik Praw Pacjenta przedstawił Ministrowi Zdrowia swoje stanowisko do projektu rozporządzenia w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu opieki psychiatrycznej i leczenia uzależnień.
Bartłomiej Chmielowiec zgłosił następujące propozycje:
1. uregulowanie obowiązku całodobowej opieki pielęgniarskiej (we wszystkie dni tygodnia) w całodobowych oddziałach terapii uzależnienia od alkoholu lub innych substancji psychoaktywnych. Obecnie kwestia ta nie jest uregulowana w żadnym akcie prawnym, nie zakłada jej również projekt rozporządzenia. Rzecznik uważa, że przyjęcie takiego rozwiązania wpłynie na jakość opieki nad pacjentami oraz ich bezpieczeństwo.
2. w projekcie rozporządzenia odstąpiono od określania etatu przeliczeniowego lekarzy psychiatrów na łóżka (miejsca) i pozostawienie równoważnika etatu psychiatry dziecięcego bez względu na liczbę łóżek (miejsc) – w odniesieniu do świadczeń psychiatrycznych dla dzieci i młodzieży. Rzecznik uważa, że przepisy w tym zakresie powinny przybrać inny kształt, tak aby w pełni zabezpieczyć pacjentów. Rzecznik Praw Pacjenta zwracał uwagę Ministra Zdrowia na ten problem już wcześniej, m. in. wskazując na braki kadrowe lekarzy ze specjalizacją psychiatrii dzieci i młodzieży. Propozycja w takiej formie jest rozwiązaniem doraźnym na czas wprowadzenia zmian systemowych i ustabilizowania sytuacji kadrowej.
3. wątpliwość dotycząca zniesienia minimalnego czasu trwania wizyt. W projekcie rozporządzenia usunięto minimalne wymagania dotyczące czasu trwania wizyt i porad lekarskich, psychologicznych, instruktorów terapii uzależnień i terapeutów w świadczeniach realizowanych w warunkach ambulatoryjnych psychiatrycznych i leczenia środowiskowego (domowego), a także leczenia uzależnień. Zaproponowano uelastycznienie procesu terapeutycznego i dostosowanie realizacji świadczeń do potrzeb pacjentów oraz świadczeniodawców. Rzecznik podkreślił, że przyjęcie takiego rozwiązania może przyczynić się do indywidualnego podejścia do pacjenta – co będzie dla niego znaczną korzyścią. Niemniej zauważa również zagrożenie, że wizyty mogą być coraz krótsze, a w związku z tym może obniżyć się jakość świadczonych usług.
4. rozważenie doprecyzowania wprost, jakie rodzaje sesji psychoterapeutycznych przysługują pacjentowi w szpitalu, tj. indywidualne, grupowe oraz rodzinne.
Ponadto Rzecznik Praw Pacjenta pozytywnie ocenił wyodrębnienie świadczeń gwarantowanych dla pacjentów z podwójną diagnozą, tj. terapii dla uzależnionych od alkoholu ze współistniejącymi innymi zaburzeniami psychicznymi, głównie psychotycznymi. Bartłomiej Chmielowiec wskazał, że zaopatrywanie pacjentów w świadczenia na wcześniejszym etapie hospitalizacji może wpłynąć na obniżenie liczby realizacji świadczeń stacjonarnych leczenia psychiatrycznego.
Komentarze
[ z 9]
Dobrze, że propozycje zostały przedstawione i pacjenci otrzymają gwarantowane świadczenia. Muszą zostać wprowadzone odpowiednie zmiany, a co ważne ktoś musi ponieść odpowiedzialność za wdrażanie programów życie. Nie może być tak że ktoś rzucił hasło zmiany a tak naprawdę nie poczuwa się do odpowiedzialności aby je wprowadzić. Wiele razy czytałam o planowanej poprawię dostępności leczenia psychiatrycznego. Wiele spraw wymaga doprecyzowania. Długość wizyty powinna być odpowiednia, pacjenci psychiatryczni wymagają opieki i potrzebują zaufania do lekarza oraz poczucia bezpieczeństwa. Zmiany, o których mowa mogłyby być środkiem do tego celu.
Poprawa dostępności leczenia psychiatrycznego jest bardzo ważna. Myślę, że wiele osób zwleka z udaniem się do lekarza. Sądzą, że mogą odwlec leczenie jednak wtedy problem staje się coraz większy. Ważnym elementem jest wspomniane indywidualne podejście do pacjenta. Osoba szukająca pomocy z łatwością zauważy schematyczność i niedbałość u terapeuty jeżeli ten podchodzi do jej leczenia taśmowo. Znacznie obniżone zostaje wtedy poczucie bezpieczeństwa pacjenta i jego zaufanie do specjalisty, a co za tym idzie, zaczyna on wątpić w skuteczność jakichkolwiek działań.
Nie możemy zapominać o panujących stereotypach. Pacjenci mają obawy dotyczące leków . Wiele stosowanych substancji nadal wywołuje poważne działania niepożądane. Zgadzam się, że zaufanie pacjenta do lekarza jest bardzo ważne. Po przeczytaniu ulotki chory może zwątpić w zasadność leczenia. Specjalista powinien poinformować go o możliwych efektach, aby pacjent był na nie przygotowany i nie odstawiał leków. W takiej sytuacji ważne jest, wspomniane przez Państwa, indywidualne podejście do pacjenta.
Trzy poziomy ma mieć nowy model opieki psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży. Opierać się ma na współpracy szkoły z poradniami psychologiczno-pedagogicznymi i ze specjalistami ochrony zdrowia. Zmiany w psychiatrii dla dzieci i młodzieży są pilnie potrzebne, bo sytuacja jest tragiczna. Są jednak wątpliwości czy poradnie, które już teraz są przepełnione, będą w stanie wziąć na siebie dodatkowe zadania. Zasady nowego modelu opartego na poradniach psychologiczno-pedagogicznych przewiduje projekt rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu opieki psychiatrycznej i leczenia uzależnień, który właśnie trafił do konsultacji. Ministerstwo podkreśla, że „obecna sytuacja w opiece psychiatrycznej i leczeniu uzależnień w populacji dzieci i młodzieży wskazuje na konieczność zmiany modelu opieki, wdrożenia koordynacji i określenia jakości tej opieki”. Eksperci mówią jednak wprost o zapaści w polskiej psychiatrii dla dzieci i młodzieży. Niepokojąca jest zwłaszcza wysoka liczba zamachów samobójczych zakończonych zgonem wśród nastolatków, w 2017 r. 116 osób w wieku 7-18 lat odebrało sobie życie. Mamy także za dużo hospitalizacji dzieci w szpitalach psychiatrycznych. Dziś przyjęcie na oddział psychiatryczny np. po podjętej próbie samobójczej jest często pierwszym kontaktem nieletniego z jakąkolwiek formą opieki.
Tymczasem coraz więcej młodych ludzi potrzebuje pomocy psychiatrycznej i na to nie jesteśmy przygotowani. Na oddziałach psychiatrycznych dla dzieci i młodzieży brakuje miejsc i obłożenie sięga 165 proc. Na dodatek w całym kraju jest ok. 400 psychiatrów dziecięcych, z tego 300 pracuje w Warszawie, dlatego do psychiatry na diagnozę czeka się nawet kilka miesięcy. Zmiana nowego modelu opieki nad dziećmi i młodzieżą ma na celu wczesne wychwycenie przypadków występowania zaburzeń psychicznych i skoordynowanie zadań instytucji już obecnie realizujących zadania w tym zakresie, ale działających w poszczególnych resortach. Mimo, że zadania poszczególnych instytucji w ramach pracy wielu resortów są określone w przepisach prawa, to w rzeczywistości często brak jest właściwej koordynacji i współdziałania umożliwiającego udzielenie adekwatnej pomocy potrzebującym dzieciom. Nowością ma być to, że koszty czteroletniego kursu psychoterapii mają być sfinansowane z funduszy europejskich. Teraz specjaliści płacą za nie kilkanaście tysięcy złotych z własnej kieszeni. Nowelizacja zakłada zniesienie wymagań dotyczących czasu trwania wizyt i porad, obniżenia wymagań dla sesji psychoterapii rodzinnej, usunięcia wymogu przeliczenia etatu psychiatry na łóżka w świadczeniach dla dzieci i młodzieży. Jednocześnie dookreśla się, że w przypadku realizacji świadczeń w oddziale z mniejszą liczbą łóżek niż wskazana w rozporządzeniu poprzedzającym obecne, zatrudnienie lekarza psychiatry dotyczy równoważnika co najmniej części wymiaru etatu proporcjonalnie do liczby łóżek/miejsc w oddziale. Zmiany te mają przyczynić się do zwiększenia dostępu i lepszego zaopatrzenia pacjentów w świadczenia. Resort podkreśla, że zmiany polegają na uproszczeniu i zwiększeniu dostępu do podstawowych świadczeń psychiatrycznych dla pacjentów oraz na wprowadzeniu standardu wymagań jakościowych w opiece psychiatrycznej dzieci i młodzieży. To ma poprawić dostęp do opieki psychiatrycznej blisko miejsca zamieszkania pacjenta lub właściwej opieki w sytuacjach wymagających szybkiej interwencji oraz zapewnić specjalistyczną opiekę w ośrodkach przygotowanym do realizacji świadczeń dla dzieci i młodzieży wymagających długotrwałego i specjalistycznego leczenia.
Pilotaż środowiskowego modelu opieki psychiatrycznej, opartego na tzw. centrach zdrowia psychicznego, powinien się rozpocząć 1 lipca i ma potrwać trzy lata. Wśród zadań wymienionych w programie za szczególnie istotne uznaje się upowszechnienie środowiskowego modelu psychiatrycznej opieki zdrowotnej m.in. przez tworzenie warunków do rozwoju Centrów Zdrowia Psychicznego. Według ekspertów, stopniowe przechodzenie z modelu "azylowego", polegającego na izolowaniu osób z zaburzeniami zdrowia psychicznego w dużych szpitalach psychiatrycznych, na model środowiskowy jest zgodne z kierunkami reform psychiatrii dokonującymi się w państwach rozwiniętych. Zadaniem podmiotów leczniczych odpowiedzialnych za funkcjonowanie centrów zdrowia psychicznego będzie zapewnienie kompleksowej opieki psychiatrycznej (doraźnej, ambulatoryjnej, środowiskowej, dziennej i całodobowej) dorosłej ludności zamieszkałej na obszarze jego działania (od 50 do 200 tys. mieszkańców). W przygotowanej dla podkomisji informacji MZ zapewniło, że "poprawa sytuacji w lecznictwie psychiatrycznym jest zadaniem traktowanym priorytetowo przez resort". Wskazało, że w opinii ministra Łukasza Szumowskiego "jednym z kluczowych obszarów działań na rzecz poprawy sytuacji w psychiatrycznej opiece zdrowotnej jest zwiększenie wycen, gdyż mimo różnic finansowania w poszczególnych województwach, faktem jest ogólne niedoinwestowanie". W informacji Narodowego Funduszu Zdrowia przygotowanej dla podkomisji podano, że centrala NFZ prowadzi analizy dotyczące stacjonarnej opieki psychiatrycznej i opieki psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży. Poinformowano, że Fundusz planuje, by wydatki na świadczenia opieki psychiatrycznej i leczenie uzależnień, a w szczególności stacjonarne świadczenia psychiatryczne, wzrosły o około 10 proc. Eksperci od lat wskazują, że opieka psychiatryczna w Polsce wymaga reformy. Potrzeby są olbrzymie, a nierozwiązane problemy powodują poważne skutki zarówno dla konkretnych osób i ich bliskich, jak i dla budżetu państwa.
Światowa Organizacja Zdrowia podkreśla, że konsumpcja alkoholu jest bardziej niebezpieczna dla kobiet niż mężczyzn. Wiąże się to z mniejszą ilością wody w organizmie, co przekłada się na wyższe stężenie alkoholu, a co za tym idzie – jego toksyczność. W dodatku enzym, który rozkłada alkohol, w przypadku kobiety jest syntetyzowany w mniejszych ilościach, co oznacza, że alkohol jest dłużej wydalany. Ostatnie wyniki badań przeprowadzone przez europejskich kardiologów wskazują, że codzienne spożywanie dawki alkoholu, jaka odpowiada jednemu piwie lub kieliszkowi wina, może prowadzić do problemów z sercem. Osoby, które przyjmowały każdego dnia dwanaście gramów czystego alkoholu etylowego były o 16 procent bardziej narażone na ryzyko wystąpienia zaburzeń rytmu serca w ciągu najbliższych 14 lat w porównaniu z osobami, które nie spożywali alkoholu. Trunki wysokoprocentowe, spożywane w nadmiernych ilościach zaburzają także wchłanianie poprzez krew substancji odżywczych i minerałów. Niedobory, spowodowane przez zbyt małą wchłanialność mogą doprowadzić do rozwoju chociażby anemii. Alkohol sprzyja rozwijaniu się przewlekłych stanów zapalnych błon śluzowych. Ponadto długo trwający stan zapalny sprawi, że organizm o wiele gorzej radzi sobie nawet z niegroźnymi infekcjami. W konsekwencji prowadzi to do rozwoju owrzodzenia jelit i dwunastnicy czy dolegliwości ze strony żołądka. Alkohol etylowy ma działanie zarówno odurzające, jak i depresyjne, powoduje także problemy z utrzymaniem równowagi. Spożycie zbyt dużej ilości alkoholu prowadzi do braku koordynacji myśli i czynów, a w skrajnych przypadkach powoduje sen narkotyczny i brak występowania odruchów. Alkohol etylowy bardzo szybko wchłania się do organizmu z przewodu pokarmowego, przez drogi oddechowe oraz skórę. Spożycie alkoholu może doprowadzić do śmierci, na drodze różnych mechanizmów. Często zgon następuje na skutek uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego, ale przyczyną śmierci związaną z alkoholem może też być zachłyśnięcie się czy wychłodzenie organizmu u nietrzeźwych osób.Uzależnienie jest chorobą wymagającą specjalistycznej pomocy i wsparcia. Może wywoływać poczucie wstydu, bezradności, izolację i samooszukiwanie wobec obawy przed reakcją otoczenia i brakiem akceptacji, a to utrudnia rozpoznanie problemu u siebie i szukania specjalistycznej pomocy. Ponadto zespół uzależnienia od alkoholu charakteryzuje się występowaniem tzw. głodu alkoholowego, polegającego na odczuwaniu silnej potrzeby sięgnięcia po alkohol. W takim stanie, nawet pomimo podjęcia decyzji o utrzymywaniu abstynencji, jej realizacja może nie być łatwa. Ośrodki zajmujące się leczeniem nałogów alarmują, że sytuacja w niedalekiej przyszłości może być niepokojąca. Przeciętny Polak spożywa znacznie więcej alkoholu niż statystyczny Europejczyk. Według WHO liczba Polaków nadużywających alkoholu niebezpiecznie wzrasta, a w czasie pandemii skala zjawiska znacząco przyspieszyła. Złudzeń nie pozostawiają również ekspertyzy Instytutu Psychiatrii i Neurologii, które wykazały, że mieszkaniec naszego kraju pije przeciętnie 9,4 l alkoholu każdego roku. Najgorsza sytuacja ma miejsce w Warszawie, gdzie średnie spożycie mocnych trunków wynosi 13,3 l. Alkohol daje poczucie chwilowego relaksu, pomaga nie myśleć o problemach finansowych i obawach o utratę pracy. Po kilku lampkach wina znika poczucie osamotnienia, a izolacja staje się mniej problematyczna. Niestety, picie alkoholu na dłuższą metę nie pozwala na rozwiązanie żadnego z problemów związanych z pandemią. Jest jedynie prostą drogą do uzależnienia i stopniowego niszczenia kolejnych aspektów życia. Wiele osób nie jest w stanie sama poradzić sobie z problemem alkoholowym. Dzieje się tak ponieważ często nie mają oparcia w bliskich lub jest to przez nich bagatelizowane. Na skutek pandemii i ogólnego zamrożenia gospodarki gastronomia jest nieczynna, a organizowanie imprez jest zabronione. Mimo to na całym świecie odnotowano znaczny wzrost spożycia alkoholu. W ostatnim czasie coraz większą uwagę zwraca się na to jak pandemia wpływa na nasze życie. Walka z koronawirusem trwa już około roku. Z tego powodu wiele osób, znaczną część spędza w domu, a sama pandemia przyczyniła się, że wiele osób ma pewne problemy finansowe, z którymi ciężko im sobie poradzić. Pogorszenie funkcjonowania psychicznego przekłada się na zwiększoną ilość spożywanego alkoholu. W czasie pandemii COVID-19 liczba osób uzależnionych od mocnych trunków szybko rośnie. Spożywanie alkoholu nie jest obojętne dla zdrowia. Specjaliści podkreślają, że najważniejsze jest to, by w trudnych czasach nie starać się oszukiwać samego siebie. Nad kontrolą spożycia alkoholu i uświadomieniu sobie niebezpieczeństw mogą pomóc aplikacje stworzone na smartfona. Oczywiście jeśli problem jest już zaawansowany to konieczne może być skorzystanie z pomocy specjalistów i udanie się na terapię. Leczenie alkoholizmu rozpoczyna się od detoksykacji. Dzięki niej odtruwa organizm i jednocześnie zapobiega wystąpieniu zespołu abstynencyjnego. Objawy nagłego odstawienia alkoholu są zróżnicowane, a ich nasilenie zależy od wieku pacjenta, jego stanu zdrowia, czasu trwania w uzależnieniu i ilości wypijanego alkoholu. Im więcej i dłużej się piło, tym trudniej jest przeprowadzić detoksykację. Odtrucie alkoholowe jest prowadzone stacjonarnie pod opieką lekarzy i pielęgniarek. Pacjentowi podaje się leki i kroplówki, które korzystnie wpływają na samopoczucie fizyczne oraz chronią przed wystąpieniem poważnych objawów odstawienia takich jak napady padaczkowe, drgawki lub omamy. Współpraca z terapeutą w ośrodku leczenia uzależnień okazuje się skuteczna zarówno w przypadku osób, które wpadli w alkoholizm przed epidemią, jak i w przypadku osób, które sięgają po alkohol od czasu pojawienia się koronawirusa. Terapeuta pracuje z pacjentami w pojedynkę oraz w grupie. W czasie spotkań stara się określić przyczynę sięgania po alkohol, wypracowuje się nowe sposoby kontroli nad emocjami oraz stara się odbudować prawidłowe relacji z rodziną i znajomymi. Kompleksowe podejście do tematu alkoholizmu sprawia, że wyjście z nałogu jest możliwe. Chciałbym się zatrzymać w tematyce spożywania alkoholu w czasie ciąży. Łożysko nie jest skuteczną barierą dla alkoholu. Cząsteczki alkoholu bez problemu przedostają się przez łożysko i docierają bezpośrednio do organizmu dziecka zaburzając tym samym jego prawidłowy rozwój przez wszystkie trzy trymestry ciąży. Dziecko metabolizuje alkohol dwukrotnie wolniej niż matka. Wynika to z niedojrzałości enzymatycznej wątroby. Może się zdarzyć, że jego niewielkie ilości spowodują uszkodzenia w ośrodkowym układzie nerwowym. Z tego też względu uważa się, że nie istnieje bezpieczna dawka alkoholu w przypadku kobiety w ciąży. W wyniku szkodliwego oddziaływania alkoholu na rozwijający się płód dochodzi do rozwoju całego spektrum wrodzonych zaburzeń określanych mianem spektrum alkoholowych uszkodzeń płodu. Najcięższą jego postacią, powstającą wskutek wysokiego narażenia płodu na alkohol, jest FAS. Stanowi on mniej więcej dziesięć procent wszystkich zaburzeń związanych z ekspozycją płodu na alkohol i obejmuje anomalie dotyczące wyglądu dziecka, czasem także funkcjonowania narządów wewnętrznych oraz szereg zaburzeń zachowania i poznawczych. Należy zwrócić uwagę, że reakcja na alkohol jest w pewnym stopniu zależna od czynników osobniczych. Wiąże się to z tym, że niektórym rozwijającym się płodom niewielka ilość alkoholu nie zaszkodzi w znacznym stopniu, a u innych dojdzie do nawet poważnych zaburzeń. W ciąży można pić piwo bezalkoholowe, ale tylko takie, które zawiera 0,0% alkoholu. Należy zrezygnować z tych zawierających go w ilości 0,3 czy 0,5%, mimo iż są nazywane bezalkoholowymi.Według danych Światowej Organizacji Zdrowia alkohol jest na całym świecie przyczyną śmierci trzech milionów osób rocznie z tego miliona w Europie. Jednym z pierwszych efektów picia alkoholu jest wzrost ciśnienia tętniczego krwi. Następnie przez około 6 pierwszych godzin po jego spożyciu ciśnienie w organizmie ulega redukcji. Jednak po upływie tego czasu następuje jego nagły wzrost. Ten podwyższony poziom utrzymuje się przez dłuższy czas, co może niekorzystnie wpływać nie tylko na samopoczucie, ale przede wszystkim na układ krążenia. Neurolodzy z Uniwersytetu Południowej Kalifornii po przebadaniu 17 tysięcy mózgów starszych osób, które zmarły stwierdzili, że sięganie po alkohol przyśpiesza szkody wywołane starzeniem, niekorzystnie wpływa na pamięć i sprawność intelektualną. Według przeprowadzonych przez badaczy obliczeń jedna dawka alkoholu każdego dnia przyśpiesza starzenie się mózgu o tydzień.
Pandemia wywołana koronawirusem wpłynęła na zdrowie psychiczne naszych obywateli. Według danych około pół miliona osób skorzystało z opieki psychiatrycznej na skutek pandemii. System opieki psychiatrycznej może nie być w stanie “przyjąć” dodatkowej, tak dużej liczby pacjentów, aby zapewnić im możliwie najlepszą jakość świadczeń. Oczywiście cały czas trwają prace aby to zmienić, jednak potrzeba czasu aby do tego doszło. Przeprowadzane są różne programy i da się dostrzec, że dąży się do tego aby dostęp do lekarzy psychiatrów, a także psychologów był możliwie jak największy. Obecnie dosyć dużym zagrożeniem dla młodych ludzi, którzy cały czas się edukują jest to, że znaczną część dnia spędzają oni przed ekranami komputera, ponieważ właśnie w ten sposób przeprowadzane są lekcje. Oczywiście jest to nieuniknione i dobrze, że aktualnia taka forma nauczania przebiega dosyć sprawniej, a nauczyciele oraz uczniowie w pewnym stopniu się do tego przyzwyczaili nie pojawiają się różne problemy techniczne czy nieporozumienia, jak miało to miejsce podczas początku pandemii. Związane jest to z tym, że pogorszeniu ulegają stosunki międzyludzkie, hamuje się naturalny proces rozwiązywania sytuacji trudnych, które najłatwiej dokonuje się w jakieś grupie. Eksperci podkreślają, że w coraz mniejszym stopniu nauczyciele starają się rozwiązywać problemy psychologiczne młodych osób. Niestety w licznych przypadkach najważniejsze jest realizowanie podstawy programowej. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich nauczycieli, jednak jest to zauważalny problem, który dobrze by było rozwiązać. Jednym z pomysłów jest zwiększenie liczby godzin wychowawczych. Dzięki temu więcej czasu będzie można poświęcić na rozmowę z dziećmi o różnych problemach, które ich dotyczą. Psychiatrzy oraz terapeuci zwracają uwagę na to, że w wielu przypadkach rozmowa z pacjentem w maseczce jest dla nich sporym utrudnieniem ponieważ nie są w stanie odczytać mimiki pacjenta. Oczywiście coraz większym zainteresowaniem cieszą się teleporady, jednak i w tym wypadku nie jest możliwe przekazanie wszystkich emocji, które są często bardzo potrzebne przy rozwiązaniu licznych problemów i postawieniu właściwej diagnozy, która przecież w całym leczeniu odgrywa bardzo dużą rolę. Wiele mówi się o tym, że osoby, które przechorowały COVID-19, zgłaszają objawy zespołu stresu pourazowego. Ma to miejsce często w przypadku różnych, ostrych chorób infekcyjnych. Często zgłaszali to także pacjenci, którzy na przykład przechorowali grypę. Objawiać się to może chociażby objawami depresyjnymi czy lękowymi, koszmarami sennymi. Wiele w ostatnim czasie mówi się o związku między zdrowiem psychicznym, a zdrowiem fizycznym.Wiele mówi się o tym, że dzieci oraz młodzież coraz częściej mogą doświadczać różnych problemów ze zdrowiem psychicznym. Według danych, aż o 52 procent w latach 2005- 2017 wzrosła ilość młodych osób z tego rodzaju problemami. Eksperci przypuszczają, że może to być związane z coraz częstszym korzystaniu z mediów społecznościowych, przez co znacznie spada samoocena tych osób. Mniej niż jedna piąta dzieci nie doświadcza pomocy specjalisty, co wiąże się z tym, że spora część młodych ludzi wchodzi w dorosłe życie bez odpowiedniej diagnozy oraz terapii. Sytuacja jeżeli chodzi o psychiatrię w naszym kraju wymaga pewnych zmian i odpowiednich działań. Pewne kroki podjęto chociażby w Łodzi gdzie planuje się otwarcie Środowiskowego Centrum Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży. W wyremontowanym obiekcie będą się miały miejsca świadczenia z zakresu psychologii, a także psychiatrii. Będą prowadzone zajęcia grupowe, rodzinne, a także szkolenia dla kadry. W miejscu tym osoby potrzebujące pomocy będą mogły ją otrzymać. W ostatnich latach dziecięce oddziały psychiatryczne były w znacznym stopniu przepełnione, a pomoc w nich udzielana nie zawsze była adekwatna do potrzeb pacjentów. W przypadku wielu z nich konieczna była tak zwana pomoc środowiskowa. Chodzi o to aby dziecko w czasie trwania terapii mogło normalnie chodzić do szkoły i mieć kontakt z rówieśnikami, ponieważ w przypadku wielu zaburzeń jest to istotny element schematów terapeutycznych. Zamykanie dziecka w ośrodku czasami wiązało się z tym, że jego stan ulegał pogorszeniu z tego właśnie względu. Założeniem centrum jest pomoc dzieciom oraz młodzieży, które mają problemy emocjonalne związane z codziennością. Mogą występować u nich zaburzenia lękowe, stany depresyjne, myśli samobójcze, które często wynikają z niewłaściwych kontaktów z rówieśnikami czy członkami rodziny. Gdy objawy są nasilone to lepiej aby dziecko mogło liczyć na opiekę ambulatoryjną, taką jak w tym wypadku. W miejscu tym będą pracować psychologowie, psychoterapeuci, terapeuci rodzinni oraz środowiskowi. Istotnym problemem jest jednak to, że rozmieszczenie kadry lekarskiej poradni dla młodych osób, a także szpitalnych oddziałów psychiatrycznych jest nierównomierne. To, że problemy psychiczne coraz częściej dotyczą młodych osób świadczy z danych, które zostały opublikowane w naszym kraju. Wynika z nich, że samobójstwa są drugą co do częstości przyczyną zgonu wśród młodych ludzi. Jakiś czas temu psychiatria dzieci i młodzieży została wpisana na listę specjalizacji deficytowych. Pod koniec marca 2019 roku w naszym kraju pracowało 419 lekarzy, a 169 było w trakcie specjalizacji. Według ekspertów takich lekarzy brakuje około 300. Należy też wspomnieć o tym, że znaczna część specjalistów w tej dziedzinie miało powyżej 55 roku życia. Podobne działania jak w Łodzi od dwóch lat są podejmowane w Centrum Zdrowia Psychicznego w Szpitalu Śląskim w Cieszynie. Specjaliści tam pracujący koncentrują się na tym, aby chory możliwie jak najdłużej mógł przebywać w warunkach domowych, a pomoc była mu udzielana w warunkach środowiskowych. Centrum te realizuje pilotaż Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego. Jego założeniem jest dotarcie do osób, które nie są w stanie skorzystać z leczenia ambulatoryjnego, a jedyną dostępną dla tych pacjentów formą terapii była hospitalizacja. W tej formie udzialania pomocy duży nacisk kładzie się na regularną opieką nad pacjentem, włącznie z wizytami w domu. Taka forma udzielania pomocy wiąże się jednak ze znacznymi nakładami finansowymi. W skali kraju wynosi ona około 900 milionów dolarów. Również w województwie podlaskim, a dokładniej Sokółce powstał Ośrodek Środowiskowej Opieki Psychologicznej i Psychoterapeutycznej. Ma on podlegać pod szpital psychiatryczny, który znajduje się w Suwałkach. Świadczenia są zakontraktowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia, a aby móc skorzystać z pomocy, nie ma konieczności skierowania. W tym rejonie kraju ma powstać pięć takich ośrodków. Jak się okazuje zaburzenia psychiczne mogą przyczynić się do przedwczesnej śmierci. Jak dotąd liczba badań na ten temat nie była zbyt duża, ale ostatnie doniesienia świadczą o tym, że tak właśnie może być. Osoby u których rozpoznano uzależnienie od alkoholu, zaburzenia dystemiczne miały związek z czasem przeżycia. Warto jest zwrócić uwagę na objawy, które mogą sugerować, że u dziecka doszło do rozwoju zaburzeń psychicznych, co pozwoli na wcześniejszą diagnostykę i rozpoczęcie pracy ze specjalistą. Może dochodzić do nagłej utraty masy ciała, zmniejszenie apetytu, częste wymioty lub biegunki. Dodatkowo mogą pojawić się problemy z koncentracją, która może wiązać się ze słabszymi ocenami w szkole, które często dodatkowo sprawiają, że nastrój młodych ludzi ulega pogorszeniu. Dziecko może skarżyć się też na bóle głowy. Ponadto mogą wystąpić problemy z komunikowaniu się oraz w relacjach z rówieśnikami czy członkami rodziny. Bardzo ważnym krokiem, który w znacznym stopniu może ułatwić dalsze działanie jest rozmowa z dzieckiem o problemach, które go dotyczą. Dobrą informacją jest to, że coraz częściej mówi się o zaburzeniach psychicznych. Młodzi ludzie coraz częściej są świadomi tego, że może dziać się z nimi coś niepokojącego i od razu zgłaszają to rodzicom. Niestety nie zawsze to się dzieje, dlatego bardzo ważne jest aby rodzice obserwowali zachowanie swoich dzieci. Bardzo ważne jest aby nie reagować zbyt impulsywnie na to co mówią dzieci. Co gorsza nie można im nie dowierzać, ponieważ w takim wypadku dzieci bardzo często nie chcą dalej otwierać. Mówi się o tym aby w razie wątpliwości czy ze zdrowiem psychicznym dziecka wszystko jest w porządku dobrze jest zgłosić się do pediatry.
W naszym kraju szybki i publiczny dostęp do profesjonalnej opieki psychologicznej praktycznie nie istnieje. Ceny za prywatne wizyty często przekraczają możliwości finansowe danej rodziny. W efekcie reaguje się dopiero wtedy, gdy stanie się coś dramatycznego. Wśród młodych ludzi naratsa częstość zaburzeń lękowych, niewłaściwie kształtującej się osobowości i zachowań autoagresywnych. W poprzednich 4 latach znacznie wzrosła liczba prób samobójczych, które notuje się już u najmłodszych dzieci. Jeśli chodzi o grupę wiekową 7-12 lat to w 2017 roku było ich 28, w 2019 roku aż 46, a w 2020 roku – 29. Natomiast w grupie 13-18 lat to 2017 roku prób samobójczych odnotowano 702, w 2018 roku – 746, w 2019 roku – 905, a w 2020 roku – 814. Statystycznie w Polsce co czwarta osoba miała lub będzie mieć problemy ze zdrowiem psychicznym.Rząd ma w planach wdrożenie Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego w latach 2023–2030. Projekt rozporządzenia znalazł się w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów. Projektowane rozporządzenie określi katalog działań podejmowanych przez administrację publiczną, które mają zapewnić osobom z zaburzeniami psychicznymi kompleksową, wielostronną o powszechnie dostępną opiekę zdrowotną. Największym wyzwaniem stojącym przed opieką psychiatryczną w Polsce jest kontynuacja zapoczątkowanych w ostatnich latach zmian systemowych. Chodzi w głównej mierze o pilotaż centrów zdrowia psychicznego (CZP) w obszarze psychiatrii osób dorosłych, jak i reformy psychiatrii dziecięco-młodzieżowej. Aktualnie wysiłki środowiska koncentrują się wokół rozbudowywania sieci wspomnianego pilotażu oraz rozszerzenia ich działalności oraz opracowania modelu organizacji ośrodków II poziomu. Trwają także dyskusje nad szczegółami koncepcji dotyczącej funkcjonowania placówek III poziomu referencyjnego.Pandemia COVID-19 spowodowały zmiany w naszym codziennym funkcjonowaniu i w dostępie do usług publicznych, w tym z zakresu ochrony zdrowia, bez wątpienia wpłynął na nasze zdrowie psychiczne. Dane epidemiologiczne i liczne badania potwierdzają, że w okresie po pandemii wzrosła o około jedną czwartą zapadalność na zaburzenia depresyjne i lękowe. Znacznie wzrosła też skala bezsenności, jak również takich problemów, jak zachowania przemocowe w środowisku domowym oraz uzależnienia. Warto wspomnieć, że COVID-19 nie doprowadził do zaostrzeń u pacjentów już wcześniej leczących się psychiatrycznie z powodu np. schizofrenii. Pojawiło się wielu chorych pierwszorazowych z zaburzeniami depresyjnymi i lękowymi, będącymi skutkiem m.in. infekcji koronawirusem. Wpływ na pogorszenie zdrowia psychicznego mogły mieć czynniki zewnętrzne związane z pandemią, wśród których wymienia się zamykanie granic, wymuszenie ograniczania kontaktów międzyludzkich, ale także lęk przed wirusem napędzany m.in. masową konsumpcją przerażających informacji. Wyniki aktualnych badań potwierdzają, że restrykcyjne diety wegańska i wegetariańska są odpowiedzialne za niedorozwój mózgu, obniżoną inteligencję i pogorszone zdrowie psychiczne. Zachowanie szczególnej ostrożności zwłaszcza w żywieniu dzieci rekomendują również eksperci. Bardzo niebezpieczny dla dzieci, ale także dla dorosłych, jest niedobór jodu w jadłospisie. Jego ważnym źródłem jest mięso. Deficyt jodu w okresie ciąży powoduje nieprawidłowy rozwój układu nerwowego u płodów, znany jako kretynizm. Niewystarczająca podaż jodu w diecie skutkuje niedoborem hormonów tarczycy, co prowadzi do nieprawidłowego rozwoju mózgu w wyniku zaburzonej neurogenezy, mielinizacji neuronów, synaptogenezy oraz wzrostu neurytów i dendrytów. Badania wykazały, że nawet u 15 procent płodów ze znacznym niedoborem jodu rozwija się kretynizm, a u osób pozornie normalnych obciążonych ciężkim niedoborem jodu stwierdzono utratę 10-15 punktów ilorazu inteligencji.Liczne badania wskazują, że brak mięsa w diecie wiąże się z pogorszonym zdrowiem psychicznym. Potwierdzono w nich, że wegetarianie są częściej przygnębieni, niespokojni, częściej mają depresję i stany lękowe niż omnitarianie (wszystkożercy). Badania niemieckich naukowców przeprowadzone na grupie 4181 osób wykazały, że depresja jednobiegunowa występuje o 15 procent częściej u wegetarian, niż u omnitarian. Natomiast, częstotliwość występowania zaburzeń lękowych była ponad dwukrotnie wyższa u wegetarian, niż w grupie spożywającej mięso. Ponadto badania francuskich naukowców z Uniwersytetu Sorbona na grupie 90 380 osób wykazały, że wśród wegetarian aż 28,4 procent wykazywało objawy depresji, podczas gdy w grupie omnitarian tylko 16,2 procent. Stwierdzono również, że u wegetarian w stosunku do wszystkożerców trzy razy częściej występowały próby celowego samookaleczenia, a dwa razy częściej próby popełnienia samobójstwa. Naukowe analizy wskazują na znaczącą zależność pomiędzy rozwojem depresji i niedoborem wielonienasyconych omega-3 kwasów tłuszczowych, szczególnie kwasu eikozapentaenowego (EPA, występującego w rybach) oraz kwasu dokozaheksaenowego (DHA, którego źródłem są jajka). Analizując zawartość EPA i DHA w surowicy krwi wegetarian, wegan i omnitarian odkryto, że wegetarianie mają niższe stężenie EPA (o 27,8 procent) i DHA (o 31,4 procent). Natomiast surowica wegan zawiera ich odpowiednio aż 52,8 procent (w przypadku EPA) i 58,6 procent (DHA) mniej niż u omnitarian. Niejedzący mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego weganie w ogóle nie dostarczają EPA i DHA. Wegetarianie pozyskują pewne ilości DHA z jajek. Należy zwrócić uwagę, na to, że u człowieka tylko niewielki odsetek kwasu alfa-linolenowego pochodzenia roślinnego (mniej niż 10 procent) może być przekształcony do EPA i DHA w wyniku przemian endogennych. Psychoterapia to skuteczna metoda terapeutyczna, która może być stosowana jako monoterapia w zaburzeniach psychicznych o niewielkim nasileniu. Połączenie psychoterapii z farmakoterapią lub metodami biologicznymi to optymalna forma leczenia zaburzeń psychicznych o umiarkowanym i ciężkim nasileniu. Psychoterapia odgrywa także istotną rolę w profilaktyce chorób psychosomatycznych i zaburzeń psychicznych. Wprowadzenie specjalizacji z psychoterapii ułatwi do niej dostęp, szczególnie w ramach leczenia środowiskowego, realizowanego w ramach centrum zdrowia psychicznego i pozostałych podmiotów świadczących opiekę psychiatryczną.Resort zdrowia chce do katalogu dziedzin mających zastosowanie w ochronie zdrowia wprowadzić psychoterapię. Nowe kwalifikacje będą mogły uzyskać osoby posiadające tytuł zawodowy lekarza lub tytuł zawodowy magistra pielęgniarstwa lub osoby, które uzyskały tytuł magistra po ukończeniu studiów na kierunkach: lekarskim, pielęgniarstwa, psychologii, pedagogiki, socjologii, resocjalizacji. Uzyskanie specjalizacji z zakresu psychoterapii umożliwi prowadzenie psychoterapii zaburzeń psychicznych i związanych z nimi zaburzeń somatycznych poprzez nawiązywanie szczególnej relacji interpersonalnej nazywanej relacją psychoterapeutyczną. Nie wiadomo jednak, kto będzie kształcił przyszłych terapeutów. Przyszli psycholodzy kliniczni są zatrudniani dziś w szpitalach za niewielkie stawki i z własnej kieszeni muszą finansować swoje szkolenie. Zaś obecnie przyszli psychoterapeuci kształcą się w kilkuletnich szkołach psychoterapii w nurcie behawioralnym, psychoanalitycznym, psychodynamicznym, logoterapeutycznym i w zależności od towarzystwa otrzymują odpowiednie certyfikaty.Zgodnie z danymi Światowej Organizacji Zdrowia prawie miliard ludzi na świecie doświadcza zaburzeń psychicznych, a średnio co 40 sekund jedna osoba na świecie traci życie w wyniku zamachu samobójczego. Jak podaje resort zdrowia, w trakcie szkolenia specjalizacyjnego z psychiatrii dzieci i młodzieży jest obecnie 253 lekarzy, w tym 179 w trybie rezydenckim. Zapewne liczba psychiatrów zatrudnionych w publicznym systemie nadal jest niewystarczająca. Obecnie młodzi psychiatrzy oczekują nie tylko satysfakcjonujących wynagrodzeń i bardziej zrównoważonej relacji pomiędzy życiem zawodowym a prywatnym, ale też zwiększenia ich szans na rozwój osobisty.Zmiany systemowo-organizacyjne mają sprawić, że psychiatrzy zatrudnieni w systemie będą odpowiednio wynagradzani, ale będą też mieli do dyspozycji szerszy wachlarz narzędzi diagnostyczno-terapeutycznych, by udzielić pomocy swoim pacjentom. To na pewno zwiększy zainteresowanie specjalizacją z psychiatrii wśród młodych lekarzy, choć ono z roku na rok rośnie.